Wysłany: Czw Maj 10, 2007 10:19 pm Temat postu: Kto odpowiada za psa ?
Ostatnio w mojej rodzinie wybuchła sprzeczka dotycząca psa , który do aniołów nie należy. Otóż w sytuacji gdy właścicielem psa jest dziadek, a ja wyjdę z psem na spacer (będąc pełnoletnią osobą) i spotka mnie przykry wypadek (wypożyczony pies zagryzie jakiegoś rasowego maleńca) to kto będzie odpowiadał w razie przyjazdu policji ? Osoba która była z psem (wydaje mi się że ta opcja jest prawidłowa) czy właściciel psa ? co o tym myślicie ?
Bombel Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Dec 27, 2004 Posty: 2062
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 10, 2007 11:31 pm Temat postu:
Za psa odpowiada głównie właściciel. Jednak w sytuacji konfiktowej - ten, kto psem na spacerze się opiekował. Szczególnie, jeśli pies nie miał kagańca i nie był prowadzony na smyczy.
Nie dotyczy to psów myśliwskich. Które siłą rzeczy nie mogą być prowadzane na smyczy i w kagańcu. Ale tylko na terenach łowieckich, gdzie ludzi nie ma. I gdy pies "ułożony" do polowania.
Ten sam pies powinien być w kagańcu i na smyczy, gdy na śródmiejski spacer jest wyprowadzany.
Megalodon Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 01, 2006 Posty: 379
Kraj: USA Miejscowoć: Floryda
Wysłany: Piš Maj 11, 2007 3:21 am Temat postu:
Ja też mam czasami kłopot z psami. Na mojej plaży jest napisane jak wół: NO ANIMALS co wcale nie przeszkadza wielu właścicielom czworonogów. Psy jako takie bardzo lubię, ale czasami mnie krew zalewa kiedy idę właśnie nałożyć przynętę, a tu sie okazuje, że jakięś czupiradło z kokardką na głowie żwawo zwiewa z moją przynętą machając mi uczesanym ogonem na pożegnanie. Nawet kontrole i mandaty w wysokosci $75 nie wiele tu rozwiązują.
odertal Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Mar 29, 2007 Posty: 321
Kraj: Polska Miejscowoć: opolszczyzna
Wysłany: Piš Maj 11, 2007 6:51 am Temat postu:
Megalodon napisał:
Ja też mam czasami kłopot z psami. Na mojej plaży jest napisane jak wół: NO ANIMALS co wcale nie przeszkadza wielu właścicielom czworonogów. Psy jako takie bardzo lubię, ale czasami mnie krew zalewa kiedy idę właśnie nałożyć przynętę, a tu sie okazuje, że jakięś czupiradło z kokardką na głowie żwawo zwiewa z moją przynętą machając mi uczesanym ogonem na pożegnanie. Nawet kontrole i mandaty w wysokosci $75 nie wiele tu rozwiązują.
Myślę że powinieneś to czupiradło z kokardką zapodać na hak i do wody.
Przynęta ukraszona takim chwościkiem może być bardzo prowokująca dla dużej rzeszy rybostanu _________________ Żyjmy w zgodzie z naturą...
ziomek Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 25, 2006 Posty: 1546
Kraj: Polska Miejscowoć: Tam gdzie Odra i Bóbr
Wysłany: Piš Maj 11, 2007 7:38 am Temat postu:
Megalodon napisał:
Ja też mam czasami kłopot z psami. Na mojej plaży jest napisane jak wół: NO ANIMALS co wcale nie przeszkadza wielu właścicielom czworonogów. Psy jako takie bardzo lubię, ale czasami mnie krew zalewa kiedy idę właśnie nałożyć przynętę, a tu sie okazuje, że jakięś czupiradło z kokardką na głowie żwawo zwiewa z moją przynętą machając mi uczesanym ogonem na pożegnanie. Nawet kontrole i mandaty w wysokosci $75 nie wiele tu rozwiązują.
hm... Tak sobię myślę, że w momencie gdy podbierasz złowione rekiniątka to też łamiesz ten przepis! :-)
Ale zawsze możesz powiedziec, że on Cię właśnie zaatakował i z rozpędu na piach wyleciał za Tobą!
Amitaf Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Dec 14, 2006 Posty: 335
Kraj: Polska Miejscowoć: Szczecin-Police
Wysłany: Piš Maj 11, 2007 7:41 am Temat postu:
odertal napisał:
Myślę że powinieneś to czupiradło z kokardką zapodać na hak i do wody.
Przynęta ukraszona takim chwościkiem może być bardzo prowokująca dla dużej rzeszy rybostanu
Pojechałeś po całości, tylko kierunek nie ten :roll: To raczej właściciela : zwierzaka winno się na hak i na gałąź. To on jest odpowiedzialny za wszysyko, co dotyczy jego "pupilka". Zwierzak nie zna się na znakach zakazu itp., itd. Pies, czy inne zwierze, nie jest niczemu winne Jak się decydujemy na bycie człowiekiem "dobrego serca" i bierzemy na siebie odpowiedzialność (nie tylko na pokaz przed sąsiadami) wychowania, nie tylko zwierzaka, to czyńmy tak do końca, nawet kosztem naszych przyjemności :P _________________ Nigdy nie nurkuj do mętnej wody.
odertal Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Mar 29, 2007 Posty: 321
Kraj: Polska Miejscowoć: opolszczyzna
Wysłany: Piš Maj 11, 2007 8:03 am Temat postu:
Amitaf napisał:
odertal napisał:
Myślę że powinieneś to czupiradło z kokardką zapodać na hak i do wody.
Przynęta ukraszona takim chwościkiem może być bardzo prowokująca dla dużej rzeszy rybostanu
Pojechałeś po całości, tylko kierunek nie ten :roll: To raczej właściciela : zwierzaka winno się na hak i na gałąź. To on jest odpowiedzialny za wszysyko, co dotyczy jego "pupilka". Zwierzak nie zna się na znakach zakazu itp., itd. Pies, czy inne zwierze, nie jest niczemu winne Jak się decydujemy na bycie człowiekiem "dobrego serca" i bierzemy na siebie odpowiedzialność (nie tylko na pokaz przed sąsiadami) wychowania, nie tylko zwierzaka, to czyńmy tak do końca, nawet kosztem naszych przyjemności :P
Jeśli chodzi o zwierzaki to tak naprawdę bardzo je lubię i szanuję.
A tan tekścik to forma żarciku który nie miał na celu nikogo urazić ani nie jest brakiem poszanowania dla naszych czworonożnych przyjaciół. :? _________________ Żyjmy w zgodzie z naturą...
Jotes Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Feb 27, 2006 Posty: 2207
Kraj: Polska
Wysłany: Piš Maj 11, 2007 8:04 am Temat postu:
Jako właściciel czwartego już z kolei wilka, powiem Ci z własnego punktu widzenia.
Przeżyłem kiedyś coś takiego. Moja matka wyszła na dwór z moim psem - na smyczy i w kagańcu. Z tym, że kaganiec był z pasków skóry, a pies umiał tak manipulować szczeną, że ja wysuwał poza paski.
Na nieszczęście napatoczył się jakiś mały kundelek. Moje "bydle" szarpnęło matką z taką siłą, że ratując się przed upadkiem puściła smycz.
I stało się! Jednym kłapnięciem szczeny pozbawił psiaka żywota.
Obyło się bez Milicji. Matka zapłaciła za psa jego właścicielowi i od tamtej pory już nigdy nie wyszła z moim psem. To było dla niej samej, ciężkie przeżycie.
Inny przypadek - wcześniejszy. Przechadzam się z psem koło bloku mojego kolegi. Nagle ten zauważa psinę i atakuje nie reagując na moje wołanie, wrzaski i krzyki.
Gdy dobiegłem było już prawie po wszystkim. Z jego paszczy zwisał nieduży psiak. Próbowałem go uwolnić, jednak wilk dostał szczękościsku. Z jednej strony staram się na siłę uwolnić psiaka z zębisków mojego wariata, a z drugiej strony nieszczęśnik mnie gryzie po rękach. Wilk puścił dopiero, gdy było już po wszystkim.
Dla mnie takie sytuacje, to nie tylko odpowiedzialność przed właścicielem zagryzionego psa, czy Policją. To przede wszystkim ogromne, szokujące przeżycie.
Nie życzę nikomu czegoś takiego. To się pamięta przez długie lata - zważywszy - że jestem miłośnikiem zwierząt.
Moje kolejne psy chodziły zawsze na smyczy i w drucianym kagańcu. Nigdy nie wiadomo, co takiemu strzeli do łba...
SSG Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 02, 2006 Posty: 4828
Wysłany: Piš Maj 11, 2007 8:30 am Temat postu: Re: Kto odpowiada za psa ?
PIK_POK napisał:
Ostatnio w mojej rodzinie wybuchła sprzeczka dotycząca psa , który do aniołów nie należy. Otóż w sytuacji gdy właścicielem psa jest dziadek, a ja wyjdę z psem na spacer (będąc pełnoletnią osobą) i spotka mnie przykry wypadek (wypożyczony pies zagryzie jakiegoś rasowego maleńca) to kto będzie odpowiadał w razie przyjazdu policji ? Osoba która była z psem (wydaje mi się że ta opcja jest prawidłowa) czy właściciel psa ? co o tym myślicie ?
Chłopaki trochę pożartowali a Bombel wprowadza w błąd. Bombel bez urazy ale nie masz racji i to w zadnym punkcie.
Nie czuje się autorytetem ale miałem odwagę powalczyć ze Strażą Miejską, czego wynikiem było zwolnienie dyżurnego i list od Komendanta z konkretną interpretacją, która niczym nie różniła się od mojej.
Dokumentem podstawowym dotyczącym zwierząt domowych jest Uchwała Rady Powiatu w sprawie szczegółowych zasad utrzymania czystości i porządku oraz określenia wymagań wobec osób utrzymujących zwierzęta domowe w zakresie bezpieczeństwa i czystości w miejscach publicznych na terenie powiatu. Nie musi to być jednak jeden taki kompleksowy dokument a kilka pomniejszych, niemniej wiesz już czego szukać.
W dokumencie tym określanym przez prawników jako prawo lokalne lub prawo miejscowe jest wyraźnie napisane, czy, jak i gdzie można wyprowadzać zwierzęta domowe. Nieprzestrzeganie tych zapisów w razie kontroli skutkuje nałożeniem mandatu a nieprzyjęcie go skutkuje skierowaniem sprawy do sądu grodzkiego. Niestety najczęściej w sądzie brana pod uwagę jest inna podstawa orzeczenia o winie a mianowicie złamanie zapisów ustawy o gminach, a to już nie mandat 200zł ale kara grzywny 5000zł.
Sama odpowiedzialność cywilna za wszelkie szkody spowodowane przez zwierzątko domowe ujęte jest w Kodeksie Cywilnym. Art 431 § 1 KC mówi, że odpowiedzialność taka obowiązuje, jeśli pies wyrządził szkodę w obecności właściciela lub nie. Wskazuje to jednoznacznie, że jeśli powierzy się komuś opiekę nad np psem, to odpowiedzialność nadal trwa. Jednak to nie koniec "schodów", bo teraz pora na Kodeks Wykroczeń, który obejmuje temat o wiele szerzej.
Jeżeli dochodzi do nieprawidłowych zachowań ze strony zwierzęcia — pies atakuje, zaczepia, straszy, nawet, jeśli nie dochodzi do uszkodzenia ciała (silny pies w kagańcu może przewrócić przechodnia, wystraszyć starszą osobę lub dziecko) — właściciel może odpowiadać karnie przed Kolegium do Spraw Wykroczeń. Kodeks Wykroczeń w art. 77 nakłada na właściciela zwierzęcia obowiązek zachowywania zwykłych lub nakazanych (podawanych przez lokalne władze terenowe) środków ostrożności, zaś, kto ich nie zachowuje, podlega karze grzywny. W myśl Kodeksu Wykroczeń (art. 78 i 108) karze grzywny podlegają również osoby nie zachowujące środków ostrożności przy trzymaniu zwierząt, szczujące lub drażniące psa, przez co staje się on niebezpieczny dla otoczenia.
Jeśli natomiast zachowanie psa doprowadza do utraty życia, uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia człowieka, odpowiedzialność właściciela psa przenosi się na płaszczyznę prawa karnego — Kodeksu Karnego. Odpowiedzialności karnej podlega właściciel psa, który ze swej winy naraził innych na bezpośrednie niebezpieczeństwo. Właściciel odpowiada karnie przed sądem powszechnym: — z art. 157 jeżeli u pokrzywdzonego doszło do uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia — podlega karze do 5 lat pozbawienia wolności: — z art. 156 jeżeli doszło do ciężkiego uszczerbku na zdrowiu lub trwałego kalectwa — podlega karze do 10 lat pozbawienia wolność;. jeżeli następstwem wydarzenia jest śmierć człowieka, właściciel psa podlega karze do 12 lat pozbawienia wolności.
W każdym przypadku pokrzywdzony lub jego rodzina mogą również żądać od właściciela zwierzęcia zadośćuczynienia finansowego: pokrycia strat materialnych, kosztów leczenia, pozbawienia lub ograniczenia możliwości zarobkowania, dochodząc swoich praw na drodze powództwa cywilnego.
Kodeks Wykroczeń określa kary dla właścicieli psów np. za: utrudnianie ruchu na drogach publicznych (art. 90 i 91) zanieczyszczanie miejsc dostępnych dla ludzi: placów, dróg, ulic, trawników (art. 145); zakłócanie hałasem spokoju i wypoczynku nocnego (art. 51§1).
Szereg aktów normatywnych dotyczących posiadania psów, a w szczególności ochrony środowiska, utrzymania porządku w miastach i wsiach, a także polepszenia stanu sanitarnego i czystości oraz zapobiegania chorobom zakaźnym podają Dzienniki Ustaw publikowanych na podstawie rozporządzeń Rady Ministrów, Ministrów Zdrowia, Administracji, Rolnictwa i innych organów ustawodawczych, jak np. ustawa z 24.04.1997 roku o zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt oraz o inspekcji weterynaryjnej.
To tylko najważniejsze aspekty ograniczeń jakie dotyczą właścicieli i zwierzat domowych, nie tylko psów.
Konkludując lepiej dwa razy się zastanowić i pięć razy wytłumaczyć zasady postępowania osobie, która nie będąc właścicielem wyprowadza naszego psiaka. Z drugiej strony bezwzględne posłuszeństwo wyszkolonego psa występuje jedynie w przypadku gdy komendy wydaje właściciel będący jednocześnie jednostką alfa stada. No ale to już temat ze szkolenia, w którym też mam co nieco do powiedzenia. :-)
SSG Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 02, 2006 Posty: 4828
Wysłany: Piš Maj 11, 2007 8:45 am Temat postu:
Jotes napisał:
...Moje kolejne psy chodziły zawsze na smyczy i w drucianym kagańcu. Nigdy nie wiadomo, co takiemu strzeli do łba...
Jedyny skuteczny kaganiec to opaska na pysk. Pół centymetra luzu to w sam raz aby mógł sobie oblizać nochalka ale już nawet nie uszczypie nikogo przednimi siekaczami.
Metalowych druciaków w ogóle bym zakazał. Każdy kto widział zmasakrowanego człowieka z otwartymi złamaniami spowodowanymi atakiem psa w drucianym kagańcu jest przeciw nim. Niestety psiaki, które dużo biegają muszą mieć możliwość "podyszenia" jednak są to przeważnie psy dość łagodne. Psy agresywne lub te, którym lubi odbić (jak mój), nie są spuszczane ze smyczy, więc i kaganiec może być inny. Jak pojedziemy na ryby pod Warszawę to się wybiega za wsze czasy. :-)
Z drugiej strony jest idealny do pilnowania stanowiska wedkarskiego. Linka 10m "przybita" do ziemi za stołkiem i już nikt się nie dosiądzie ani nie będzie marudził czy biorą. :-D Nawet policja z daleka zaprasza z dokumentami. :-)
Zenon Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 26, 2003 Posty: 3967
Kraj: Polska Miejscowoć: GRUNWALD
Wysłany: Piš Maj 11, 2007 8:48 am Temat postu:
upss sorki
Ostatnio zmieniony przez Zenon dnia Piš Maj 11, 2007 8:55 am, w całości zmieniany 1 raz
Zenon Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 26, 2003 Posty: 3967
Kraj: Polska Miejscowoć: GRUNWALD
Wysłany: Piš Maj 11, 2007 8:54 am Temat postu:
Jotes napisał:
Jako właściciel czwartego już z kolei wilka, powiem Ci z własnego punktu widzenia.
...
no to podpadasz pod paragraf, chyba ze masz odpowiednie kwity zezwalające na hodowlę dzikich zwierząt
Jotes Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Feb 27, 2006 Posty: 2207
Kraj: Polska
Wysłany: Piš Maj 11, 2007 9:03 am Temat postu:
SSG napisał:
Metalowych druciaków w ogóle bym zakazał. Każdy kto widział zmasakrowanego człowieka z otwartymi złamaniami spowodowanymi atakiem psa w drucianym kagańcu jest przeciw nim.
Nigdy już nie puszczam psa ze smyczy, ale całkowicie się z Tobą zgadzam.
Moja żona miała kiedyś taki przypadek. Nie tyle makabryczny, co śmieszy.
Wyszła z psem na spacer. Oczywiście w druciaku i na smyczy.
Podchodzi do niej największy zawadiaka i pijak na osiedlu, a do tego stary kryminalista.
- Przepraszam, ale fajny piesek. Mogę go pogłaskać.
- Lepiej nie. Nie lubi zapachu alkoholu...
Nie zdążyła dokończyć. Facet schylił się, by go pogłaskać nie czekając odpowiedzi.
Pies z całym impetem walnął go w japsko kagańcem. Biedak aż fiknął kozła. Jak się podnosił, łzy leciały mu ciurkiem.
Od tamtej pory, omijał mojego psa szerokim kołem.
Masz rację muszę poszukać takiego, jak piszesz. Choć w mojej "wsi" nie sądzę, aby taki można było znaleźć.
Jotes Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Feb 27, 2006 Posty: 2207
Kraj: Polska
Wysłany: Piš Maj 11, 2007 9:09 am Temat postu:
Zenon napisał:
Jotes napisał:
Jako właściciel czwartego już z kolei wilka, powiem Ci z własnego punktu widzenia.
...
no to podpadasz pod paragraf, chyba ze masz odpowiednie kwity zezwalające na hodowlę dzikich zwierząt
Zenonie. Źle to odebrałeś. Czwartego z kolei, ale nie na raz. Trzy poprzednie odeszły już do krainy wiecznych łowów.
Teraz nam jednego - owczarka długowłosego.
Nie stresuj mnie z rana paragrafami. :
Zenon Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 26, 2003 Posty: 3967
Kraj: Polska Miejscowoć: GRUNWALD
Wysłany: Piš Maj 11, 2007 9:15 am Temat postu:
SSG napisał:
[ Jedyny skuteczny kaganiec to opaska na pysk. Pół centymetra luzu to w sam raz aby mógł sobie oblizać nochalka ale już nawet nie uszczypie nikogo przednimi siekaczami.
Metalowych druciaków w ogóle bym zakazał. Każdy kto widział zmasakrowanego człowieka z otwartymi złamaniami spowodowanymi atakiem psa w drucianym kagańcu jest przeciw nim. . :-)
Pozwolisz że się z tobą kolejny raz nie zgodzę jak zapewne wiesz psi pysk nie służy tylko do gryzienia każdego napotkanego na swej drodze ,również między innymi chłodzi się przez otwartą morde i wywieszony jęzor zatrzaskując mu ją w obejmę doprowadzasz dom podwyższenia temperatury ciała a nawet w skrajnych sytuacjach do uduszenia ,co do metalowych kagańców Masz rację sam doświadczyłem tej wątpliwej przyjemności ale sa podobne ze skóry i to jest myślę optymalne wyjście :
Ostatnio zmieniony przez Zenon dnia Piš Maj 11, 2007 9:21 am, w całości zmieniany 1 raz
argrabi Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 01, 2002 Posty: 644
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Piš Maj 11, 2007 9:17 am Temat postu:
Zenon napisał:
co do metalowych kagańców Masz rację sam doświadczyłem tej wątpliwej przyjemności
co do metalowych kagańców Masz rację sam doświadczyłem tej wątpliwej przyjemności
8O 8O 8O
jakies dewiacje???
8O 8O 8O
u psa :?:
SSG Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 02, 2006 Posty: 4828
Wysłany: Piš Maj 11, 2007 9:24 am Temat postu:
Jotes napisał:
...Masz rację muszę poszukać takiego, jak piszesz. Choć w mojej "wsi" nie sądzę, aby taki można było znaleźć.
Mój nosi nr7 choć powinien prawidłowo nocić numer mniejszy. U mnie można taki kupić za 30-35zł. Ważny jest "rozmiar" pyska i najlepiej iść z psiakiem do sklepu i dopasować.
Aha, mój to kundel od owczarka niemieckiego, taki jak Szarik z pancernych. :-) Ino mu uszu nie podcinałem i teraz jest klapouszek. :-D
Zenon Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 26, 2003 Posty: 3967
Kraj: Polska Miejscowoć: GRUNWALD
Wysłany: Piš Maj 11, 2007 9:25 am Temat postu:
Jotes napisał:
Zenon napisał:
Jotes napisał:
Jako właściciel czwartego już z kolei wilka, powiem Ci z własnego punktu widzenia.
...
no to podpadasz pod paragraf, chyba ze masz odpowiednie kwity zezwalające na hodowlę dzikich zwierząt
Zenonie. Źle to odebrałeś. Czwartego z kolei, ale nie na raz. Trzy poprzednie odeszły już do krainy wiecznych łowów.
Teraz nam jednego - owczarka długowłosego.
Nie stresuj mnie z rana paragrafami. :
owczarek zmienia postać...zwierzaka
SSG Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 02, 2006 Posty: 4828
Wysłany: Piš Maj 11, 2007 10:08 am Temat postu:
Zenon napisał:
SSG napisał:
[ Jedyny skuteczny kaganiec to opaska na pysk. Pół centymetra luzu to w sam raz aby mógł sobie oblizać nochalka ale już nawet nie uszczypie nikogo przednimi siekaczami.
Metalowych druciaków w ogóle bym zakazał. Każdy kto widział zmasakrowanego człowieka z otwartymi złamaniami spowodowanymi atakiem psa w drucianym kagańcu jest przeciw nim. . :-)
Pozwolisz że się z tobą kolejny raz nie zgodzę jak zapewne wiesz psi pysk nie służy tylko do gryzienia każdego napotkanego na swej drodze ,również między innymi chłodzi się przez otwartą morde i wywieszony jęzor zatrzaskując mu ją w obejmę doprowadzasz dom podwyższenia temperatury ciała a nawet w skrajnych sytuacjach do uduszenia ,co do metalowych kagańców Masz rację sam doświadczyłem tej wątpliwej przyjemności ale sa podobne ze skóry i to jest myślę optymalne wyjście :
A ja lubię jak się ze mną nie zgadzasz, bo zawsze coś ciekawego z tego wynika. :-D
Skórzane kagańc, przez co bardziej nerwowe psy, są po prostu zjadane. To że coś jest płaskie wcale nie znaczy, że nie może być pogryzione i zjedzone, wszystko kwestią czasu. Przednie siekacze u wszystkich psów są skierowane dość mocno do przodu i choć nie może ugryźć w znanym nam tego słowa znaczeniu, to będzie skubał do skutku, aż zje. :-)
Sytuacja psa jest o tyle dziwna, ze zawsze występuje w podwójnej roli, jako zagrożenie i jako zagrożony. W przypadkach stawiających go w sytuacji jako zagrożenie kaganiec jest nieodzowny i to skuteczny. Ma to tylko na celu uniknięcie sytuacji kiedy pies mógłby bezpośrednio zagrozić człowiekowi jaki i innemu psu. Poza takimi sytuacjami, które nie trwają zbyt długo i pies nie zdąży się przegrzać, należy psu bezwzględnie zdjąć kaganiec, gdyż jego sytuacja zmienia się na zagrożonego ze strony innych psów, a zęby to podstawowa obrona psa. Są dwa wyjątki od tego, przed którymi zdejmuję czapkę. Przejazd z psem środkami komunikacji publicznej oraz gdy pies jest wciągnięty na listę ras niebezpiecznych lub sam jest agresywny. Pierwszy przypadek to siła wyższa i nic się nie wymyśli. Drugi jest specyficzny i często ignorancja właścicieli doprowadza do nieszczęść. W tym konkretnym przypadku aż się prosi o prawne ustalenie wieku przewodnika oraz długość smyczy.
argrabi Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 01, 2002 Posty: 644
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Piš Maj 11, 2007 10:34 am Temat postu:
Zenon napisał:
argrabi napisał:
Zenon napisał:
co do metalowych kagańców Masz rację sam doświadczyłem tej wątpliwej przyjemności
8O 8O 8O
jakies dewiacje???
8O 8O 8O
u psa :?:
mówi sie trudnoo.. Ale nie martw się _________________ Pijawka z wiochy....
Czez Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 17, 2003 Posty: 2600
Wysłany: Piš Maj 11, 2007 10:40 am Temat postu: Re: Kto odpowiada za psa ?
SSG napisał:
Z drugiej strony bezwzględne posłuszeństwo wyszkolonego psa występuje jedynie w przypadku gdy komendy wydaje właściciel będący jednocześnie jednostką alfa stada. No ale to już temat ze szkolenia, w którym też mam co nieco do powiedzenia. :-)
To prawda Dociu, ale nie do końca To co piszesz dotyczy osobników dominujących (ta cecha jest widoczna już w szczenięctwie i widząc cały miot w dziecinnie prosty sposób można określić co szczeniaczek będzie soba reprezentował jak dorośnie), które faktycznie podporządkowują się (o ile zostaną zdominowane - czytaj nie uzyskają pozycji alfa w rodzinie) jednemu włascicielowi, a nie np. jego siostrze, synowi, czy babci. W przypadku osobników "przeciętnych" jest juz znacznie lepiej. Te odpowiednio ułożone/zdominowane będą słuchać się wszystkich domowników, choc oczywiscie w różnym stopniu.
Generalnie przytłaczająca wiekszośc problemów z psami bierze się z :
1. Złego wyboru rasy, dokonywanego najcześciej na zasadzie "bo te pieski mi sie podobają". Nie można kupować syberian husky, jesli może się psu poświęcić 3 spacery dziennie po 20 min. wokół bloku na smyczy. Nie mozna kupować stróża moskiewskiego (samca), którego waga dochodzi do 80 kg, jesli samemu waży się 50 kg w ubraniu zimowym. Przykłady jak najbardziej autentyczne.
2. Złego wyboru szczeniaka. Nie wybiera się szczeniaka dominanta np. owczarka niemieckiego czy rottweilera dla osób, chcących mieć po prostu psa towarzysza. Szczeniaki tych ras o charakterze "przeciętnym" mogą sie juz sprawdzić. W przypadku dominantów/alfa dochodzi często do sterroryzowania domu przez psa, nieprzyjemnych sytuacji z osobami trzecimi, a wreszcie do pogryzień włascicieli.
3. Braku elementarnej wiedzy nt. psów jako takich, zasad obowiązujących w sforze oraz sposobów/metod układania psów. Błedy popełniane w okresie szczenięctwa takie jak np. wyprowadzanie szczeniaka na smyczy bez spuszczania z niej, dawanie szczeniakowi jeść zanim sami zjemy, gonienie szczeniaka i karcenie kiedy do nas przychodzi lub zapinanie smyczy i natychmiastowy powrót do domu zemszczą sie na nas. Skala tej zemsty będzie tylko uzalezniona od pkt 1 i 2.
4. Sugerowanie się wyssanymi z palca teoriami nt. ras psów i ich wychowania. Teoretyków w ilościach hurtowych spotkamy na każdym spacerze, szczególnie jeśli spacerujemy z uroczym szczeniaczkiem. Ilość teorii, którą w zyciu wysłuchałem pozwoliłaby mi na napisanie obszernej książki. Najczęstsze/najbardziej znane teorie to tona uścisku szczęki w przypadku (tu padają rózne rasy, ale najczęściej amstaff/pit bull) i dawanie narkotyków psom szkolonym do ich wykrywania
5. Niechęć do korzystania z usług fachowców - treserów z Polskiego Związku Kynologicznego, albo korzystanie z ich usług dopiero wtedy gdy sytuacja jest już nie do wytrzymania (pogryzienia, zniszczenia itd.).
Przez 6 lat działałem w sekcji szkolenia PZK, uczestnicząc w grupowych szkoleniach ponad 300 psów różnych ras na poziomach PT i PO i szkoląc także psy indywidualnie. Stanowczo stwierdzam, że nie ma głupich, czy złych psów. Są wyłącznie głupi i źli właściciele. Wszelkie problemy z psami są "zasługą" ich włascicieli wspomaganych częstokroć złą wolą sprzedawców psów, których interesuje tylko zysk.
Na zakończenie autentyczna historia okraszona humorem.
Szkolenie psów PZK przy torze łyżwiarskim na Stegnach. W grupie 15 psów i ich włascicieli, którą prowadziłem z kolegą znalazła się pani w podeszłym wieku ze swoim pieskiem...kaukazem....
Piesek młody, dynamiczny i niemały...Robił ze swoją panią co chciał. Sytuacja stała się mało smieszna kiedy psiak podczas ćwiczeń dwukrotnie tak szrpnął swoja pania, że ta dwukrotnie zaliczyła glebę. O złamanie lub inne obrażenia w przypadku osoby po 60-ce nietrudno, więc się z kolegą przestraszyliśmy. W przerwie postanowiliśmy porozmawiać z tą kobietą i zasugerować jej tudziez wysondować delikatnie, czy na szkolenie z pieskiem może przychodzić ktoś inny. Okazało się, że nie może...I tu kolega nie wytrzymał i zapytał się wprost, co ją podkusiło, że kupiła sobie olbrzymiego kaukaza zamiast np. spaniela? I tu padła odpowiedź:
- To nie ja kupiłam. To zięć mi kupił...
Czez Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 17, 2003 Posty: 2600
Wysłany: Piš Maj 11, 2007 10:49 am Temat postu:
SSG napisał:
Jotes napisał:
...Moje kolejne psy chodziły zawsze na smyczy i w drucianym kagańcu. Nigdy nie wiadomo, co takiemu strzeli do łba...
Metalowych druciaków w ogóle bym zakazał. Każdy kto widział zmasakrowanego człowieka z otwartymi złamaniami spowodowanymi atakiem psa w drucianym kagańcu jest przeciw nim.
Potwierdzam. Nie istnieją żadne przeszkody aby psa nauczyć bicia takim kagańcem. Mój kolega pozorant realizował kiedyś takie zlecenie i pomimo tego, że był w kombinezonie żal było potrzeć na jego posiniaczone ciało. Ja ze stosowania tego typu kagańca zrezygnowałem bardzo szybko...po tym jak mój piesek biegnąc do mnie aby się przywitać przywalił mi w piszczel takim kagańcem...znacie uczucie braku jednej nóżki????
A wylew na piszczelu miałem taki, że nawet jeśli brakowało tam jakiegoś koloru, to nie jestem w stanie przypomnieć sobie jakiego...
Bombel Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Dec 27, 2004 Posty: 2062
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Piš Maj 11, 2007 11:05 am Temat postu: Re: Kto odpowiada za psa ?
SSG napisał:
Chłopaki trochę pożartowali a Bombel wprowadza w błąd. Bombel bez urazy ale nie masz racji i to w zadnym punkcie.
Z pokorą przyjmuję :oops:
Jednakże zwróć uwagę na to, o czym napisałeś:
W myśl Kodeksu Wykroczeń (art. 78 i 108) karze grzywny podlegają również osoby nie zachowujące środków ostrożności przy trzymaniu zwierząt, szczujące lub drażniące psa, przez co staje się on niebezpieczny dla otoczenia.
Właśnie to miałem na myśli :
Czy jakikolwiek sąd ukarałby właściciela, który wybył na urlop, a psa powierzył pod opiekę innej osobie? :
Wspomniało mi się. Z piętnaście lat temu próbowaliśmy się zakwaterować w MON-owskim ośrodku w Orzyszu. Pojechaliśmy z naszym kundelkiem o wielkości 2/3 jamnika.
Niestety - powiada obsługant - z psami nie wolno.
- A z kotem wolno?
- Nooo... chyba tak.
- A z wielbłądem wolno?
- Noooo... nie było zakazu...
- A z białą myszką wolno? Nooo... to ja może pójdę po kierownika...
Kierownik też nie wiedział, czy wolno z kotem, wielbłądem lub myszką
argrabi Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 01, 2002 Posty: 644
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Piš Maj 11, 2007 11:08 am Temat postu: Re: Kto odpowiada za psa ?
Bombel napisał:
Wspomniało mi się.
To świadczy o wieku.. Wspominanie przy każdym prawie poście... _________________ Pijawka z wiochy....
Bombel Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Dec 27, 2004 Posty: 2062
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Piš Maj 11, 2007 11:15 am Temat postu: Re: Kto odpowiada za psa ?
argrabi napisał:
To świadczy o wieku.. Wspominanie przy każdym prawie poście...
Gdzieś tak przy co dziesiątym...
Niemniej i tak niezmiennie Cie lubie Niezalenie od Twoich zdolnosci obserwacyjnych i matematycznych :
SSG Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 02, 2006 Posty: 4828
Wysłany: Piš Maj 11, 2007 11:17 am Temat postu:
Bombel, to że napisałem iż wprowadzasz w błąd, nie jest jednoznaczne, ze to same wierutne bzdury. :-D Po prostu napisałeś zbyt wysokie wymogi i obostrzenia, dokładnie tak jak propaguje to stołeczna SM i tylko do kompletu brakowało mi stwierdzenia, że pies ma mieć obowiązkowo kaganiec, gdy waży powyżej 20kg. :-D
W uchwale Rady Miasta z zeszłego roku powstał nowy kwiatek, ze pies musi mieć kaganiec jeśli może kogokolwiek przerazić. :-) Jak nic pasuje mi to do Twojej białej myszki. :-D
A tak co do ośrodka to pamiętam dwóch komendantów WDW Orzysz. Jeden w latach 80-tych i drugi z przełomu i w latach 90-tych. Niemniej każdy z nich był mówiąc kolokwialnie "swój chłop", choć wszystko trzymał krótko i za uzdę. :-D
Z lat 70-tych nie pamiętam, byłem za mały, choć ryby były większe. :-D Gdzieś nawet mam zdjęcia z tamtego okresu.
Czez Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 17, 2003 Posty: 2600
Wysłany: Piš Maj 11, 2007 12:13 pm Temat postu:
Co się stało z postem Zenona? Chciałem odpowiedzieć, a tu nie ma 8O
Krzysztof46 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jul 14, 2006 Posty: 245
Kraj: Niemcy Miejscowoć: Raubach
Wysłany: Piš Maj 11, 2007 12:26 pm Temat postu:
Witam !!!
Poprawianie natury za pomocá skalpela u zwierzát uwazam za barbarzynstwo .Niech ci co to robiá niech najpier obejrzá wlasne mordy w lusterku i zastanowiá sié czy nie warto czegos upiékszyc.Tak samo z kastracjá czy styrylizacjá ,przeciez to okaleczanie zwierzaka do konca jego zycia .To juz nie jest pies tylko kukla machajáca ogonem bez duszy .Jezeli zdecydowalem sié na psiné czy inne zwierzé to muszé sié liczyc z tym ze to sá obowiázki i wielka odpowiedzialnos .Sam posiadam suczké ,taki mieszaniec i wiem o czym piszé wspominajác o obowiázkach i odpowiedzialnosci .Ale pal licho wszystko ,olac ze nie wszédzie mogé pojechac na urlop czy odwiedzic niektórych znajomych bo sobie psa nie zyczá ,mam za to najlepszego przyjaciela jakiego w zyciu mialem .
Zeby zony baly takie wierne!!!
Pozdrawiam _________________ Krzysztof
Torque Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 03, 2003 Posty: 4621
Kraj: Polska Miejscowoć: Zabrze
Wysłany: Piš Maj 11, 2007 12:42 pm Temat postu:
Czez napisał:
Co się stało z postem Zenona? Chciałem odpowiedzieć, a tu nie ma 8O
Został skasowany, jak wiele mu podobnych, niestety coraz częściej pojawiających się na PW. W razie dalszych pytań zapraszam na Priv. _________________ Najgorszy dzień na rybach jest lepszy od najlepszego dnia w pracy...Marek Mołdawa
Bombel Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Dec 27, 2004 Posty: 2062
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Piš Maj 11, 2007 7:51 pm Temat postu:
Krzysztof46 napisał:
Zeby zony baly takie wierne!!!
Tiaaa... I co kilka - kilknaście lat do wymiany na nowy, młodziutki egzemplarz... :
PIK_POK Kierownik steru
Dołšczył: Feb 18, 2007 Posty: 81
Kraj: Polska Miejscowoć: Swarzędz
Wysłany: Piš Maj 11, 2007 10:42 pm Temat postu:
Zwróćmy uwagę na to, że są dni gdzie temperatura powietrza sięga ponad 35 stopni, pies w kagańcu po prostu tego nie wytrzyma może nawet zachorować i w późniejszym czasie zdechnąć. Przy takich temperaturach język mają wywalony aż do ziemi. I co wtedy ze swoim psiakiem zrobić ?? co prawda można go trzymać krótko ale małe kundelki same podchodzą pod gardła wielkich psów - policjanta to w ogóle nie będzie interesowało czy tak było, dla niego najważniejszym faktem będzie śmierć kundelka
A tak na boku pękam ze śmiechu jak widzę dresów ze swoimi pittbullami czy amstafami skoksowanymi jak świnie. Raz babcia poszła z psem na spacerek niestety spotkała dresów z dużym pittbullem, grzecznie poprosiła ich żeby odeszli ze swoim psem, bo będą się niepotrzebnie gryzły. Jak to u dresów bywa spuścili szybko (szybko ponieważ mają krótki przewód myślowy) swojego 'byka' szczując go. Niestety mieli pecha babci pies to wrodzony killer(miał dopiero wtedy rok i wagę 60kg parę dużych saren i psów na koncie) zagryzł im pieska mimo tego, że nawet kopali go po żebrach. Co powiedzie o tej sytuacji ??
ZIPPO Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 16, 2006 Posty: 1607
Kraj: Norwegia Miejscowoć: Sola
Wysłany: Piš Maj 11, 2007 11:00 pm Temat postu:
Pik-Pok, babcia chodzi z psem na polowania? Z bronią palną czy bez?
Co ja sądzę?
Niech babcia lepiej uważa z tym kilerem, takie psy się usypia .
PIK_POK Kierownik steru
Dołšczył: Feb 18, 2007 Posty: 81
Kraj: Polska Miejscowoć: Swarzędz
Wysłany: Piš Maj 11, 2007 11:13 pm Temat postu:
ZIPPO napisał:
Pik-Pok, babcia chodzi z psem na polowania? Z bronią palną czy bez?
Co ja sądzę?
Niech babcia lepiej uważa z tym kilerem, takie psy się usypia .
Gdy ten pies jest za bramą nie wpuści żadnego obcego, a gdy nie ma właścicieli nikt nie ma prawa wstępu na jego posesję nawet członkowie rodziny. W końcu jego głównym zadaniem jest pilnowanie dużego gospodarstwa. Sytuacja diametralnie się zmienia gdy jest on na spacerze chodzi do wszystkich żeby go pogłaskać, przytulić się i pobawić z ludźmi trzyma bardzo dobre kontakty (nic sobie nie robi gdy małe dzieci ciągną go za uszy ogon i popychają go), gorzej jest jak zobaczy jakiekolwiek zwierzę, ciśnienie mu skaczę o 70% w górę i tu się zaczyna problem. Jednak z tego co zauważyłem on nigdy nie zaczyna jeżeli drugi pies nie będzie szczekał na niego to on mu nic nie zrobi. Osobiście uważam (mimo że nie jestem zwierzęcym psychologiem) że to uraz ze szczenięcego życia. Wtedy każdy pies go gonił i warczał na niego (kiedy to jeszcze latał nieuwiązany po całej wsi), głupim przypadkiem urósł na większego i silniejszego psa od tych co go nie lubiły 8)
Piwoniusz Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 29, 2004 Posty: 1454
Kraj: USA
Wysłany: Piš Maj 11, 2007 11:13 pm Temat postu:
ZIPPO, to nie pomoże ... babcia kupi se lamparta. :
PIK_POK Kierownik steru
Dołšczył: Feb 18, 2007 Posty: 81
Kraj: Polska Miejscowoć: Swarzędz
Wysłany: Piš Maj 11, 2007 11:22 pm Temat postu:
Piwoniusz napisał:
ZIPPO, to nie pomoże ... babcia kupi se lamparta. :
Jak załatwisz papiery na legalny przewóz z Afryki panie Piwoniusz to pomyślimy :
ZIPPO Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 16, 2006 Posty: 1607
Kraj: Norwegia Miejscowoć: Sola
Wysłany: Piš Maj 11, 2007 11:24 pm Temat postu:
Piwoniusz napisał:
ZIPPO, to nie pomoże ... babcia kupi se lamparta. :
To już lepiej Jaguara!
Z salonu
Piwoniusz Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 29, 2004 Posty: 1454
Kraj: USA
Wysłany: Piš Maj 11, 2007 11:51 pm Temat postu:
Niedawno był taki temat: "Jaki jest dobry aparat na ryby ?". :
Myślę, że w tym temacie nie od rzeczy byłoby zapytać: "Jaki jest dobry piesek na ryby ?" :
Pawel66 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 22, 2007 Posty: 462
Kraj: Polska Miejscowoć: Piechowice
Wysłany: Sob Maj 12, 2007 12:01 am Temat postu:
W wypadku Megalodona (gdy płynie do brzegu po zostawieniu przynęty) na pewno szybki. Chyba, że wraca żabką :
ZIPPO Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 16, 2006 Posty: 1607
Kraj: Norwegia Miejscowoć: Sola
Wysłany: Sob Maj 12, 2007 12:06 am Temat postu:
Piwoniusz napisał:
Niedawno był taki temat: "Jaki jest dobry aparat na ryby ?". :
Myślę, że w tym temacie nie od rzeczy byłoby zapytać: "Jaki jest dobry piesek na ryby ?" :
O, tutaj jest wielu, których można określić mianem "pies na ryby"- więc po co brać konkurencję? :
Tiur Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Dec 21, 2005 Posty: 978
Kraj: Polska Miejscowoć: Żywiec
Wysłany: Sob Maj 12, 2007 9:37 am Temat postu:
W zeszłym roku miałem ciekawą akcję. Płynąłem na ryby i z brzegu wskoczył do wody pies i dawaj w długą za mną : . Właścicielka krzyczała ale nic jej to nie dało. Po jakichś 150-200m musiałem zawrócić do brzegu bo pies mógłby nie mieć sił na drogę powrotną : .
Kolejna ciekawa akcja. Jakieś 10 lat temu początek maja, nad brzegami mase wędkarzy i wszysycy z nastawieniem na szczupaka. Wybrałem się z tatą na ryby i zabraliśmy mojego owczarka podhalańśkiego. Było już ciemno. Pies gonił gdzieś po lesie a gdy wrócił przyniósł w pysku siatkę z kiełbasą : . Czekaliśmy tylko na pojawienie się właściciela. Po 10 minutach słyszymy:
-"Zenek gdzie dałeś tą kiełbase?"
-"Schowałem do plecaka"
-"Ale tu jej nei ma"
-"Chowałem na pewno"
-"Mówiłem Ci żebyś tyle nie pił bo później nic nie pamiętasz"
I zaczęła się mała awanturka : . Oddaliśmy kolacje właścicielom i skończyło sięto dobrze dla wszystkich stron a i pies znaleźne dostał :
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Za treści głoszone na forum dyskusyjnym odpowiedzialność ponoszą ich autorzy.
Korzystając z forum akceptujesz ten REGULAMIN System pomocy - FAQ
Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.
Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.