Statystycznie najwięcej rybiego mięsa spożywają mieszkańcy Islandii, Japonii, Korei Południowej, Fidżi oraz Portugalii - prawie 100 kilogramów rocznie.
Konto/logowanie
ZAREJESTROWANI Ostatni Tobiasz Dzisiaj 0 Wczoraj 0 Wszyscy 4520 UŻYTKOWNICY Goscie 612 Zalogowani 0 Wszyscy 612
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj
Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
Wysłany: Sro Maj 14, 2008 6:58 pm Temat postu: Szkoła i związane z nią dylematy.
Darek144 napisał:
No tak. :oops: Coś ostatnio nie mogę dokładnie przekazać tego co myślę. :oops:
Widzisz Daruś - jest tego proste wytłumaczenie!
Nie dalej jak - chyba - wczoraj pisałeś, że nie odrabiasz lekcji, odpuszczasz sobie, nie czytasz lektur... Zmień to, a i wyrażanie własnych myśli w formie pisanej ulegnie radykalnej poprawie, ku uciesze przede wszystkim Twojej i uznaniu ze strony czytelników!!! : :
/ale mnie zaraz obleci!! ;)/
Zamki Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 03, 2004 Posty: 2486
Kraj: Polska
Wysłany: Sro Maj 14, 2008 7:17 pm Temat postu:
Monk napisał:
/ale mnie zaraz obleci!! ;)/
Stoję za Tobą murem. : _________________ Łowię i zjadam ......
Darek144 Redaktor Portalu
Dołšczył: Jan 10, 2006 Posty: 1400
Kraj: Polska Miejscowoć: Wrocław
Wysłany: Sro Maj 14, 2008 7:19 pm Temat postu:
Monk napisał:
/ale mnie zaraz obleci!! ;)/
Spokojnie. : Muszę się pochwalić (jeśli jest czym : ), że pomyślałem o tym wszystkim ostatnio, przejrzałem swoje świadectwa z gimnazjum i podstawówki i jakoś tak mi się trochę głupio zrobiło. : I cóż z tego wszystkiego wynikło? Właśnie jestem w trakcie załatwiania z moją mamą przeniesienia do innej szkoły (jednego z lepszych liceów we Wrocławiu). ;) Uznałem, że to technikum to nie dla mnie. Trudno, że chciałem już w danym kierunku się uczyć. Chyba LO będzie lepsze. Wiem, że nie będę miał tam wyjścia i chcąc nie chcąc będę musiał się uczyć. Najgorsze jest tylko to, że muszę zaczynać od pierwszej klasy. Choć w sumie i tak mi 3 lata do końca zostały..
Więc Monkuś spokojnie, spokojnie. ;) Mam nadzieję, że już wkrótce zaskoczę Was piękną, poprawną polszczyzną. :
P.S. Jak to fajnie mieć taki portal, na którym można się wyżalić, pochwalić, poprosić o radę i po prostu wygadać. : _________________ "Zbyt wielu głupców ma się za mówców, śmieszne..."
Monk Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Aug 04, 2002 Posty: 7676
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Sro Maj 14, 2008 8:28 pm Temat postu:
Chwal portal, chwal, a jeszcze lepiej dotrzymaj słowa, aby "portal" mógł chwalić Ciebie.
Ale zawiodłeś mnie Przyjacielu: nie myślałem, że jest tak cienko - WSTYD!!! Zawsze uważałem, że jesteś kumatym chłopakiem, a tu taki mezalians na koniec roku. Masz więc co nadrabiać.
Najlepiej wiesz - a przynajmniej powinieneś wiedzieć - jaka szkołą będzie dla Ciebie najlepsza. Jeżeli jedyną motywacją do nauki jest wybór "wymagającej" szkoły, to ryzyko może być cokolwiek duże. Za moich czasów /choć ludzka pamięć tak daleko nie sięga ;)/ ogólniak wybierali ci, którzy decydowali się na dalsze studia, które wymagały ukończenia tego typu szkoły. Wg mnie , dla chłopaka nie mającego tak sprecyzowanych celów, skończenie technikum było rozsądniejsze - przynajmniej "w razie czego" miał zawód w kieszeni. Choć i ukończenie technikum nie dla wszystkich było tylko przejawem "rozsądku", o czym nieskromnie może świadczyć moja osoba.
Wyjątkiem - których nie znam wielu - może być mój bratanek, który po skończeniu technikum samochodowego, zdecydował się na ... historię na UW. Zawzięta bestia - skończył, gdzie wielu jego kolegów po humanistycznych ogólniakach poległa na łacinie. Rył od zera i udało się.
Kiedyś na PW były przypadki, że niektórzy "studenci" mieli blokowany dostęp do czata i portalu, do czasu wyjścia na prostą. Może i Tobie by się to przydało? PW i internet chlebcie Tobie nie da - miej to na uwadze.
A teraz, po jakże mądrym wywodzie, idę do lodówki po piwo.
Powodzenia podpadkowiczu!
Darek144 Redaktor Portalu
Dołšczył: Jan 10, 2006 Posty: 1400
Kraj: Polska Miejscowoć: Wrocław
Wysłany: Sro Maj 14, 2008 8:42 pm Temat postu:
Piszesz wstyd. Być może. Ja jednak podchodzę do tego inaczej. : Ale to chyba dlatego, że nie chcę się przyznać do błędu. :oops: Tylko znów nie wiem czy dobrze przekazałem - zdać zdam, bez problemu. A zaczynam od pierwszej klasy bo niestety po przenosinach do LO nie mogę od razu iść do drugiej klasy - dlatego, że inaczej jest materiał rozłożony, na 3 lata (a przynajmniej taki powód podał dyrektor). Popełniłem błąd, wybrałem nie taką szkołę. A powodów zmiany jest kilka - głównie to, że w kierunku informatyki nic się nie uczymy, nauczyciele wymagają niewiele i jakoś motywacji brakuje gdy w koło wszyscy uczą się tak byle zdać. Nie ważne oceny. Mam nadzieję, że wszystko się odmieni gdy będzie pewnego rodzaju rywalizacja w klasie, gdy nauczyciel będzie wymagał i będę wiedział, że muszę się uczyć. A tak jakoś mi brakuje samozaparcia. Może i odcięcie od neta byłoby lekarstwem. Jestem wręcz tego pewny. Ale jakoś nie wyobrażam sobie życia bez niego. ;)
A studia? Czy po technikum czy po liceum od razu wiedziałem, że studia chcę ukończyć. Bo gdzie by mnie przyjęli w tych czasach, jako informatyka, bez studiów? Ehh, trzeba jakoś walczyć ze sobą. ;) Dzięki za słowa motywacji. _________________ "Zbyt wielu głupców ma się za mówców, śmieszne..."
Monk Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Aug 04, 2002 Posty: 7676
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Sro Maj 14, 2008 8:47 pm Temat postu:
Usiądź wygodnie, weź coca-colę i pomyśl. Jeśli godzina będzie za mało - pomyśl 2.
Czy warto tracić rok, skoro zdasz do drugiej klasy!?!? Toż to bezsens. A jeśli jedynym powodem rezygnacji jest tylko minimalizm otoczenia to pomyśl, że pracujesz na studia - to dobra motywacja.
Wybacz, ale wg mnie coś ściemniasz. ;) Nie wnikam co - walcz i nie wymiękaj!
Jezier Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Feb 11, 2006 Posty: 830
Kraj: Polska Miejscowoć: Oborniki Śląskie
Wysłany: Sro Maj 14, 2008 8:51 pm Temat postu:
Przepraszam, że sie wtrącę. Czy to technikum na ulicy na Ostrowskiego, przy byłym Elwro?
Darek144 Redaktor Portalu
Dołšczył: Jan 10, 2006 Posty: 1400
Kraj: Polska Miejscowoć: Wrocław
Wysłany: Sro Maj 14, 2008 9:07 pm Temat postu:
Monk napisał:
Usiądź wygodnie, weź coca-colę i pomyśl. Jeśli godzina będzie za mało - pomyśl 2.
Już myślę od ponad tygodnia i wciąż nic nie wiem. Choć jednak ciągnie mnie do liceum. ;)
Monk napisał:
Czy warto tracić rok, skoro zdasz do drugiej klasy!?!? Toż to bezsens.
Staram się myśleć inaczej - tłumaczę sobie to tym, że do ukończenia technikum zostały mi 3 lata. Liceum też trwa 3 lata. Jednocześnie wiem, że liceum przygotuje mnie znacznie lepiej do matury. A o nią się też obawiam. W chwili obecnej mógłbym zdawać maturę tylko z dwóch przedmiotów - język polski i matematyka. Języki obce - kiepsko. Niemieckiego znam tylko podstawy bo skończyłem naukę tego języka w 2 klasie gimnazjum. Angielskiego uczę się teoretycznie od dwóch lat, praktycznie - w ogóle. Jednocześnie czy warto ryzykować kolejne 3 lata z szansą na to, że nie zdam matury? Nie chcę kończyć na szkole średniej.
Monk napisał:
A jeśli jedynym powodem rezygnacji jest tylko minimalizm otoczenia to pomyśl, że pracujesz na studia - to dobra motywacja.
Jak pisałem wcześniej - powodów jest trochę więcej. Również przedmioty zawodowe, nauczyciele i strach przed maturą.
Monk napisał:
Wybacz, ale wg mnie coś ściemniasz. ;) Nie wnikam co - walcz i nie wymiękaj!
Heh, ściemniać nie mam po co. Bo co miałoby mi to dać? W tym roku zdam (jeśli nie wierzysz to mogę Ci nawet 20 czerwca skan świadectwa ukończenia klasy pierwszej przesłać : ). Nawet pani dyrektor EZN'u powiedziała, że gdybym chciał się przenieść do liceum to dałoby się chyba załatwić, żebym chodził od razu do drugiej klasy. Ale to tylko w liceum z tego samego zespołu szkół. A co mi dadzą przenosiny do tego liceum skoro w sumie to wciąż ta sama szkoła, ci sami nauczyciele?
Decyzję już podjąłem. Choć jeszcze nie ostateczną. Trochę dałeś mi teraz do myślenia bo faktycznie szkoda tego roku. Ale czy warto ryzykować kolejne 3 lata? _________________ "Zbyt wielu głupców ma się za mówców, śmieszne..."
Darek144 Redaktor Portalu
Dołšczył: Jan 10, 2006 Posty: 1400
Kraj: Polska Miejscowoć: Wrocław
Wysłany: Sro Maj 14, 2008 9:08 pm Temat postu:
Jezier napisał:
Przepraszam, że sie wtrącę. Czy to technikum na ulicy na Ostrowskiego, przy byłym Elwro?
Tak, to technikum, które tam się znajdowało. Teraz przeniesione na Braniborską. Tyle, że technikum o profilu informatycznym, nie elektronicznym. ;)
I uprzedzę chyba Twojego następnego posta - wiem, kiedyś słynęło ono z wysokiego poziomu. Być może i dobrze wciąż uczą, ale elektroniki. : _________________ "Zbyt wielu głupców ma się za mówców, śmieszne..."
majkel Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jun 19, 2006 Posty: 767
Kraj: Polska Miejscowoć: Łódź
Wysłany: Sro Maj 14, 2008 9:34 pm Temat postu:
Darek144 napisał:
Jezier napisał:
Przepraszam, że sie wtrącę. Czy to technikum na ulicy na Ostrowskiego, przy byłym Elwro?
Tak, to technikum, które tam się znajdowało. Teraz przeniesione na Braniborską. Tyle, że technikum o profilu informatycznym, nie elektronicznym. ;)
I uprzedzę chyba Twojego następnego posta - wiem, kiedyś słynęło ono z wysokiego poziomu. Być może i dobrze wciąż uczą, ale elektroniki. :
Stary, jeżel tak chcesz i czujesz, to zmieniaj szkołę jeszcze czterdzieści razy. Moja kleżanka (obecnie pani mecenas) zmieniała liceum czterokrotnie , aż wreszcie trafiła na takie, jakie jej sie spodobało. Lepiej się rok dłużej uczyć niż dwa lata męczyć.
I jeszcze jedno: nie słuchaj Monka i żeby było jasne ,mnie również. Zrób to co uważasz i...co zaakceptują rodzice.
Monk Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Aug 04, 2002 Posty: 7676
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Sro Maj 14, 2008 9:47 pm Temat postu:
majkel napisał:
I jeszcze jedno: nie słuchaj Monka i żeby było jasne ,mnie również. Zrób to co uważasz i...co zaakceptują rodzice.
To chyba jasne jak słońca, że decyzję musi podjąć w tym gronie!
Darek144 Redaktor Portalu
Dołšczył: Jan 10, 2006 Posty: 1400
Kraj: Polska Miejscowoć: Wrocław
Wysłany: Sro Maj 14, 2008 9:54 pm Temat postu:
Monk napisał:
majkel napisał:
I jeszcze jedno: nie słuchaj Monka i żeby było jasne ,mnie również. Zrób to co uważasz i...co zaakceptują rodzice.
To chyba jasne jak słońca, że decyzję musi podjąć w tym gronie!
Ale grono. ;) Właściwie decyzję mam podjąć sam, ponieważ rodzice uważają, że to mój wybór gdzie chce się uczyć. : Podobnie jak Wy twierdzą, że sam muszę zdecydować. Już rok temu miałem problem jaką szkołę wybrać. A teraz znów problem - czy w niej zostać. Czy to już zawsze tak będzie? ;)
No ale cóż. Rozpocząłem niepotrzebnie (a może i potrzebnie bo jednak trochę mi pomogliście, daliście do myślenia i po raz kolejny pokazaliście, że mogę na Was liczyć. ;)) ten wątek i teraz wypadałoby go chyba zakończyć. Niech znów będzie o aparatach.
P.S. Jezier, chętnie usłyszałbym co miałeś do przekazania. : _________________ "Zbyt wielu głupców ma się za mówców, śmieszne..."
Jezier Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Feb 11, 2006 Posty: 830
Kraj: Polska Miejscowoć: Oborniki Śląskie
Wysłany: Czw Maj 15, 2008 7:56 am Temat postu:
Darek w sumie już mnie uprzedziłeś. Znajoma moja kończyła to technikum naście lat temu, właśnie profil informatyczny. Bardzo chwaliła sobie tą szkołę. Informatykę na Wrocławskiej Politechnice skończyła bez najmniejszych problemów, ze średnią w indeksie grubo powyżej 4.
SSG Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 02, 2006 Posty: 4828
Wysłany: Czw Maj 15, 2008 9:08 am Temat postu:
Darek144 napisał:
Właściwie decyzję mam podjąć sam, ponieważ rodzice uważają, że to mój wybór gdzie chce się uczyć. : Podobnie jak Wy twierdzą, że sam muszę zdecydować. Już rok temu miałem problem jaką szkołę wybrać. A teraz znów problem - czy w niej zostać. Czy to już zawsze tak będzie? ;)
Zawsze. Musisz wybierać czy się uczyć, czy nie. Jak zaczniesz pracować, to też będziesz musiał wybierać, czy przyjmować wszystko jak leci, czy też nie. Czy skłonić głowę przed przełożonym, czy też wyciąć mu w kły za darcie japy na Ciebie. Nawet na emeryturze problem wyboru nie odpuści sobie i nie zostawi Ciebie w spokoju.
Nie ma co narzekać, rodzice dają Ci możliwość wyboru a nie decydują za Ciebie. Masz możliwość rozwijać swoje zainteresowania, które są w Tobie a nie są narzucane przez rodziców. Uczenie się o tym co pasjonuje, lub co się lubi, jest lzejsze i łatwiejsze.
Ja na szczęście nie miałem takiego problemu. Szedłem po lini zainteresowań i gdyby ktoś mi powiedział jak skończę, to bym się uśmiał. Dziś uśmiecham się, bo wylądowałem w życiu jak przysłowiowy kot - na cztery łapy. :-)
dzepetto Redaktor Portalu
Dołšczył: Jan 14, 2007 Posty: 3532
Kraj: Polska Miejscowoć: Łężyca
Wysłany: Czw Maj 15, 2008 10:39 am Temat postu:
Darek, jeśli nie przekonują cię te wszystkie stare pryki : to posłuchaj mnie młodego. Jeśli się nie będziesz przykładał do nauki, to najlepsze liceum Cię do matury nie przygotuje. Plusem technikum jest zawód, którego nie będziesz miał po liceum. Jeśli planujesz dalej studiować na kierunku informatycznym to przemyśl to, jeśli na innym to najwyższy czas się na coś zdecydować, nie odkładaj tego na przyszłość. Warto też rozglądnąć się za jakąś praktyką. Sam napisałeś, że masz trochę nie wykorzystanego czasu, albo wykorzystanego (jak mawia Monk) "cokolwiek" dziwnie- tzn. grając na komputerze. Wielu młodych ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego, że doświadczenia zawodowe trzeba zdobywać w coraz młodszym wieku(a na studiach jest to już nieodzowne). Z moich szkolnych znajomych najlepiej powodzi się tym, którzy:
1) mają "ustawionych" rodziców (to było do przewidzenia)
2) bardzo wcześnie zaczęli pracować(przez spory czas za darmo, aby nabrać doświadczenia)
Ci drudzy długo dokładali do tego interesu, ale dzisiaj gdy rozmawiają o pieniądzach na spore sumy, za które wiele osób pracowałoby z uśmiechem mówią: nie opłaca mi się, "g" nie pieniądz.
Przemyśl to wszystko. Czasy zaczynają się robić dość ciekawe, bo praca jest wszędzie, tylko trzeba chcieć pracować i przede wszystkim się uczyć, bo bez szkoły niestety ani rusz.
Monk Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Aug 04, 2002 Posty: 7676
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Czw Maj 15, 2008 10:58 am Temat postu:
Bardzo dobrze Dzepetto - "3=" /skąd we "mnie młodym" tyle rozsądku!!!;)/!
Po takich wykładach, Dareczek zrobi średnią"7,0"!
Na pewno łatwiej jest dostać się na studia po liceum, co wcale nie oznacza, że technika są do bani. Po prostu mają inną specyfikę nauczania, "kilka godzin" należy przeznaczyć na przednioty zawodowe, praktyki, warsztaty itd. itd. Ale jest różnica na studiach technicznych pomiędzy absolwentami LO i techników - tym drugim jest lżej z przedmiotów kiedunkowych, choć z matmą, fizą mogą mieć pewne problemiki / co wcale nie oznacza, że muszą!!/.
Więc zamiast wisieć na PW, książka w łapę Dareczku i "avanti"! A przy odrobinie chęci można załapać się na korki, a gdy z forsą krucho, można - choćby języka - uczyć się z tak powszechnie dostępnych materiałów. Że to "nie to samo"? Pewnie, ale "lepszy rydz niż nic". Z pewn0ością na złe to nie wyjdzie...
Gargamel Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Feb 22, 2006 Posty: 880
Kraj: Polska Miejscowoć: Tarnów
Wysłany: Czw Maj 15, 2008 11:18 am Temat postu:
Myślę Darku, że wszyscy razem i każdy z osobna ma i nie ma racji. Jak się człowiek zniechęci, to żadna siła go nie zmusi do kontynuacji tego co zniechęca człowieka. Rozumiem, że wybrałeś technikum o profilu informatycznym a tam, wg. Ciebie, informatyki nie uczą. Jak sam zauważyłeś, nauka w tym technikum trwa dłużej aniżeli w liceum, więc może przyjdzie czas i na informatykę. Informatyka jest dość rozległą dziedziną nauki i jeśli ktoś myśli, że polega wyłącznie na pisaniu programów to jest w błędzie. W technikum o profilu informatycznym otrzymujesz dość sporą dawkę wiedzy z różnych dziedzin: przede wszystkim matematyki, bo bez znajomości systemu binarnego pewnych elementów nie pojmiesz ni w ząb. Elektroniki - bo to elektroniczne elementy logiczne wykorzystując system dwójkowy realizują polecenia programów. I tak można wymieniać jeszcze kilka dziedzin, które tylko z pozoru z informatyką nie mają nic wspólnego.
Twój problem wynika stąd, że wyszedłeś z podstawówki i gimnazjum z brakiem umiejętności samodzielnego uczenia się, niezbędnego już teraz w szkole średniej, bez którego ukończenie studiów, zwłaszcza o kierunku informatycznym, jest niemożliwe. Musisz nauczyć się UCZYĆ.
Ja wiem, że najłatwiej jest dawać rady, ale jak zdążyłeś zauważyć, każdy z kolegów (koleżanki jakoś nie zauważyłem) stara się, by TWOJA decyzja była do końca przemyślana. Musisz ją podjąć sam, ale zanim ją podejmiesz, zastanów się co tak naprawdę chcesz w życiu robić. Jak słusznie zauważył SSG, życie składa się z wyborów i nigdy tak do końca nie będziesz pewny czy dobrze wybrałeś. Nie wiem, na jakiej podstawie sądzisz, że technikum nie przygotuje Cię dobrze do matury. Myślę, że w tym założeniu tkwi pewien błąd. Przez 4 czy 5 lat technikum uczysz się wszystkich przedmiotów, ale jeśli Twoje dalekosiężne plany obejmują już maturę a w konsekwencji i studia, to ja na Twoim miejscu poświęciłbym więcej nauki (nie odpuszczając sobie niestety pozostałych przedmiotów) tym przedmiotom, które wybierzesz na maturę, pamiętając o tym, by wybrać takie przedmioty, których oceny z matury będą brane pod uwagę przy rekrutacji na studia. Co do języków, to bez angielskiego na informatyce możesz mieć trudności. Zatem chłopie do nauki, czasu już niewiele do wakacji. Potraktuj te wszystkie rady jako wyraz pewnego doświadczenia zdobytego przez każdego z nas, kolegów z PW i wyciągnij sam wnioski.
Jest to też troska o Twoją przyszłość.
dzepetto Redaktor Portalu
Dołšczył: Jan 14, 2007 Posty: 3532
Kraj: Polska Miejscowoć: Łężyca
Wysłany: Czw Maj 15, 2008 11:22 am Temat postu:
Monk uwierz mi, że nie ma znaczenia jaką szkołę skończy Darek jeśli chce dalej studiować informatykę, czy będzie to technikum czy liceum. Ja akurat po liceum poszedłem na studia geodezyjne. Na studiach trafiali się zarówno technicy geodeci jak i zwykli "licealiści". Różnic nie było(poza wiekiem). Jeśli Darek nie ma problemu ze zdaniem do następnej klasy, jeśli jest na profilu informatycznym, jeśli zamierza studiować informatykę, to po co zaczynać szkołę średnią od początku? Jeśli chce iść na studia humanistyczne i jest tego PEWIEN to niech szybko coś zdecyduje. Czy z mojej strony był to wykład? Nie, ja jestem tylko inżynierem, musiałbym mieć magistra, żeby poprowadzić wykład . Chcę tylko jedno przekazać: do roboty Lepiej teraz trochę się przyłożyć i robić w życiu to co się chce, niż być zmuszonym robić coś zupełnie innego za mały pieniążek i z niemałym wstrętem.
Monk Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Aug 04, 2002 Posty: 7676
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Czw Maj 15, 2008 11:24 am Temat postu:
... i pokaż Rodzicom zawarte tutaj wypowiedzi i cenne rady, to z pewnością pozwolą się Tobie z nami nadal "koleżankować", a jednocześnie zmniejszy to przeświadczenie o internautach!!! :
Dzepetto Przyjacielu - tak się składa, że też "kilka szkół" w życiu ukończyłem i... obydwaj mamy rację. W moim przypadku kierunek studiów nie miał nic wspólnego z technikum, które ukończyłem, ale wiedza tam zdobyta przydała się w życiu.
darogryf Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Aug 10, 2003 Posty: 1008
Kraj: Polska Miejscowoć: Gryfino
Wysłany: Czw Maj 15, 2008 11:29 am Temat postu:
Dodam tylko jedno z czym się nie zgadzam.
Na studia to wcale nie jest łatwiej sie dostać p liceum. Wszystko zależy od wybranego kierunku. Technikum ułatwia naukę na kierunkach technicznych. Niekoniecznie informatycznym, bez fizyki na PS się nie obejdzie, a w liceum różnie z nią bywa. _________________ Wczoraj staliśmy nad przepaścią, dzisiaj zrobiliśmy krok do przodu.
pietruch Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jul 08, 2004 Posty: 1317
Kraj: Polska Miejscowoć: Gdańsk
Wysłany: Czw Maj 15, 2008 11:34 am Temat postu:
Cytat:
Jednocześnie wiem, że liceum przygotuje mnie znacznie lepiej do matury.
Bzdura.
Wszędzie jest ten sam program nauczania.
Jedynie w liceum jest troszkę większa rywalizacja (która jest czynnikiem pozytywnym).
Kolejną bzdurą jest matura. Przy obecnym tworzeniu arkuszy egzaminacyjnych nie trzeba mieć wiedzy by pozaliczać wszystkie egzaminy na poziomie rozszerzonym. Do polskiego uczyłem się 5 dni (zarówno do części pisemnej i ustnej), do angielskiego (poziom rozszerzony + ustna podstawa na którą zaraz idę) trzy-cztery godziny, do wosu (podstawa), a do historii 3 miesiące . Śmiało mogę powiedzieć że zmarnowałem 3 miesiące, ponieważ arkusz był tak skonstruowany, że każdy nawet obcokrajowiec nie mający pojęcia o historii by go zaliczył .
Doskonale sobie zdaję, że niczego nie daje się tak hojnie jak rad, i że sam musisz podjąć decyzję. Ale warto by sprawdzić
TE ARKUSZE i zastanowić się czy nie dasz rady nauczyć się tego w technikum.
Monk Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Aug 04, 2002 Posty: 7676
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Czw Maj 15, 2008 11:36 am Temat postu:
Darogryf: każdy z nas ma własne doświadczenia i obserwacje, na których opiera swoje poglądy. Jedno jest pewne: zawsze i wszędzie wartoi trzeba się uczyć.
SSG Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 02, 2006 Posty: 4828
Wysłany: Czw Maj 15, 2008 11:41 am Temat postu:
Jest jeszcze jedno wyjście. Możesz zostać nic nie umiejącym i nie rozumiejącym ale za to zaangażowanym w sprawę i ideę politykiem. Samoobrona, LPR i kilka innych kanapowych ugrupować potrzebuje świeżej krwi. ;-)
Monk Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Aug 04, 2002 Posty: 7676
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Czw Maj 15, 2008 11:45 am Temat postu:
... a czytając wypowiedź maturzysty Pana Pietrucha dochodzę do wniosku, że... naprawdę pobierałem naukę, zdawałem maturę, dostawałem się na studia w innej epoce!!!
pietruch Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jul 08, 2004 Posty: 1317
Kraj: Polska Miejscowoć: Gdańsk
Wysłany: Czw Maj 15, 2008 11:48 am Temat postu:
Monk napisał:
... a czytając wypowiedź maturzysty Pana Pietrucha dochodzę do wniosku, że... naprawdę pobierałem naukę, zdawałem maturę, dostawałem się na studia w innej epoce!!!
Co wcale nie oznacza, że tamta nauka była lepsza .
SSG Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 02, 2006 Posty: 4828
Wysłany: Czw Maj 15, 2008 11:50 am Temat postu:
pietruch napisał:
Cytat:
Jednocześnie wiem, że liceum przygotuje mnie znacznie lepiej do matury.
Bzdura.
Wszędzie jest ten sam program nauczania.
Jedynie w liceum jest troszkę większa rywalizacja (która jest czynnikiem pozytywnym).
Oj gorąca głowa. Gdybyś był mniej zapalczywy a więcej myślał, bo jak na razie to myślenie na mode - off.
Jak może być ten sam program, gdy w liceum jest 8-10 godzin j.polskiego a w technikum dobrze jak są cztery?
Wytłumacz mi tą rozbieżność a pokłonię głowę i przyznam Ci rację.
Gargamel Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Feb 22, 2006 Posty: 880
Kraj: Polska Miejscowoć: Tarnów
Wysłany: Czw Maj 15, 2008 11:51 am Temat postu:
Monku, następuje amerykanizacja nauki. Minimum wkładu, maksimum efektu. Tylko do czego to doprowadzi?
SSG Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 02, 2006 Posty: 4828
Wysłany: Czw Maj 15, 2008 11:54 am Temat postu:
Gargamel napisał:
Monku, następuje amerykanizacja nauki. Minimum wkładu, maksimum efektu. Tylko do czego to doprowadzi?
Do tego co pisałem już wielokrotnie a nie obejmuje nawet Konstytucja.
Monk Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Aug 04, 2002 Posty: 7676
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Czw Maj 15, 2008 12:01 pm Temat postu:
Gargamelu: przeczytaj wypowiedź Pietrucha, a zrozumiesz to, czego on jak widać nie rozumie.
Ale niech się chłopakowi wiedzie... Różnica jest jednak taka, że my już "spijamy śmietankę", gdy on musi znaleźć dopiero krówkę do wydojenia. ;)
Ocenimy za "kilka lat". ;)
dzepetto Redaktor Portalu
Dołšczył: Jan 14, 2007 Posty: 3532
Kraj: Polska Miejscowoć: Łężyca
Wysłany: Czw Maj 15, 2008 12:02 pm Temat postu:
Monk napisał:
... i pokaż Rodzicom zawarte tutaj wypowiedzi i cenne rady, to z pewnością pozwolą się Tobie z nami nadal "koleżankować", a jednocześnie zmniejszy to przeświadczenie o internautach!!! :
Dzepetto Przyjacielu - tak się składa, że też "kilka szkół" w życiu ukończyłem i... obydwaj mamy rację. W moim przypadku kierunek studiów nie miał nic wspólnego z technikum, które ukończyłem, ale wiedza tam zdobyta przydała się w życiu.
Monk, mi przydały się fakultety z matematyki, które miałem w liceum. Zapisałem się na nie z własnej woli, podobnie jak na geografię. Inne przedmioty nie interesowały mnie. "Przypadkiem" przydały mi się na studiach. Na moim roku część znajomych miała problemy z matematyką. Powód był prosty: brak rozszerzonej matematyki w szkole średniej i to niezależnie czy było to technikum, czy liceum.
Rzeczywiście Przyjacielu Monk, obydwaj mamy rację A zresztą ja już się nie mądrzę. Trzeba po prostu oprócz wędkowania znaleźć trochę czasu na przeczytanie czegoś mądrego, choćby to miał być nowy post na PW. I niech lepiej Darek nie pokazuje tych mądrości swojej Mamie, bo tak mało jest aktywnych userów, że szkoda chłopaka.
pietruch Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jul 08, 2004 Posty: 1317
Kraj: Polska Miejscowoć: Gdańsk
Wysłany: Czw Maj 15, 2008 12:16 pm Temat postu:
O zgrozo! Chyba pierwszy raz się zgadzam z tym co Gargamel napisał .
Monk - nie wyczułeś, albo zrozumiałeś na przekór ironię z mojego postu. Obecny system nauczania jest o wiele gorszy od poprzednich. Niezrozumiała reforma godzi w uczniów, które za kilkanaście//kilkadziesiąt lat będzie pracować na Wasze emerytury . Tak jak Gargamel zauważył nasze zachłanne czerpanie wszystkich wzorców z zachodu powoduje, że osiąga się dobre wyniki przy jak najmniejszym wkładzie. Dlatego za bzdurę uważam obecny system weryfikowania wiedzy powszechnie znany jako egazmin dojrzałości .
SSG - ze względu na humanistyczny profil klasy który wybrałem z chęcią wchłonąłbym te 8-10 godzin języka polskiego o których piszesz. Tyle że 8 godzin języka polskiego miałem razem z fakultetami w 3 klasie ogólniaka w klasie maturalnej. Klasy o innych profilach mają tych godzin 5.
Przy 8 godzinach polskiego realizowaliśmy materiał w zakresie rozszerzonym omawiając wiele lektur wykraczających poza "podstawowy" program nauczania.
Dlatego jestem jakoś dziwnie przekonany że w technikach, które z reguły trwają troszkę dłużej niż niż licea spokojnie realizuje się ten sam zakres materiału .
Wydaje mi się jedynie, że motywacja i rywalizacja w liceum jest więszka, a to w pewnym sensie nakręca i motywuje ucznia do nauki.
Monk Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Aug 04, 2002 Posty: 7676
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Czw Maj 15, 2008 12:19 pm Temat postu:
Pietruch - starość nie radość.
Naprawdę Wam nie zazdroszczę tego ...........
pietruch Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jul 08, 2004 Posty: 1317
Kraj: Polska Miejscowoć: Gdańsk
Wysłany: Czw Maj 15, 2008 12:21 pm Temat postu:
Monk napisał:
Pietruch - starość nie radość.
Naprawdę Wam nie zazdroszczę tego ...........
Nieuświadomionym społeczeństwem jest dużo łatwiej manipulować .
Monk Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Aug 04, 2002 Posty: 7676
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Czw Maj 15, 2008 12:28 pm Temat postu:
Bezwzględnie, tylko ... skąd się bierze to nieuświadomienie.
Kilka dni temu w telewizorni widziałem program, w którym mówiono, iż ... Profesor - nazwiska nie pomnę - uwalił dzisiejszą maturę. Miał pecha, bo przecież wiedzy raczej Mu nie brakowało!
A może problem tkwi gdzie indziej: maturę komponowali "wychowankowie Pana Profesora!"
A to już niestety jest bardziej bolesne! ;)
Pawel66 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 22, 2007 Posty: 462
Kraj: Polska Miejscowoć: Piechowice
Wysłany: Czw Maj 15, 2008 12:33 pm Temat postu:
Ja w LO byłem na "mat- fizie". Niewiele już z tego pamiętam :, ale zapadły mi w pamięć 2 wypowiedzi profesorów:
1. Ja was chcę nauczyć myśleć, a nie zapamiętywania regułek.
2. Jest tyle pięknych zawodów na świecie - można lody sprzedawać, albo kopać rowy : .
SSG Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 02, 2006 Posty: 4828
Wysłany: Czw Maj 15, 2008 12:37 pm Temat postu:
pietruch napisał:
SSG - ze względu na humanistyczny profil klasy który wybrałem z chęcią wchłonąłbym te 8-10 godzin języka polskiego o których piszesz. Tyle że 8 godzin języka polskiego miałem razem z fakultetami w 3 klasie ogólniaka w klasie maturalnej. Klasy o innych profilach mają tych godzin 5.
Przy 8 godzinach polskiego realizowaliśmy materiał w zakresie rozszerzonym omawiając wiele lektur wykraczających poza "podstawowy" program nauczania.
Dlatego jestem jakoś dziwnie przekonany że w technikach, które z reguły trwają troszkę dłużej niż niż licea spokojnie realizuje się ten sam zakres materiału .
Wydaje mi się jedynie, że motywacja i rywalizacja w liceum jest więszka, a to w pewnym sensie nakręca i motywuje ucznia do nauki.
No i zmusiłeś mnie do szperania w necie. Tak jak pisałem, chylę głowe i przyznaję rację, ze różnic nijakich nie ma, a jeśli są, to wynikają jedynie z podejścia nauczycieli do zagadnienia.
Do tego wszystkiego mogę dodać tylko jedno - zgroza.
Monk Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Aug 04, 2002 Posty: 7676
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Czw Maj 15, 2008 12:41 pm Temat postu:
Miałem w klasie kolegę - już niestety Ś.P. - który był specem od pamięciówki. Tak się złożyło, że na fizyce został wywleczony do tablicy, aby rozwalić jakieś zadanie. Teoria szła super - w praktyce był problem.
Przesympatyczna Pani Barbara chciała go naprowadzić: definicję powtarzał chyba z 10 razy, aż się wreszcie ... rozpłakał się.
Dowcip polegał na banalnym przekształceniu wzoru, który wyrecytował bez zająknienia.
Niestety nieumiejętność myślenia jest wielką bolączką, ale grono umiejących go nauczyć było mizerne, a jak widzę dzisiaj jest jeszcze gorzej.
SSG Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 02, 2006 Posty: 4828
Wysłany: Czw Maj 15, 2008 12:55 pm Temat postu:
Monk napisał:
Miałem w klasie kolegę - już niestety Ś.P. - który był specem od pamięciówki. Tak się złożyło, że na fizyce został wywleczony do tablicy, aby rozwalić jakieś zadanie. Teoria szła super - w praktyce był problem.
Przesympatyczna Pani Barbara chciała go naprowadzić: definicję powtarzał chyba z 10 razy, aż się wreszcie ... rozpłakał się.
Dowcip polegał na banalnym przekształceniu wzoru, który wyrecytował bez zająknienia.
Niestety nieumiejętność myślenia jest wielką bolączką, ale grono umiejących go nauczyć było mizerne, a jak widzę dzisiaj jest jeszcze gorzej.
Barbara? A Ryśka Kardaszewskiego to już nie było? Było dwoje fizyków? Oj skleroza chyba się u mnie odzywa.
Monk Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Aug 04, 2002 Posty: 7676
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Czw Maj 15, 2008 12:59 pm Temat postu:
Było dwoje.
SSG Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 02, 2006 Posty: 4828
Wysłany: Czw Maj 15, 2008 1:13 pm Temat postu:
Monk napisał:
Było dwoje.
Ja to zawsze mam pecha. Rysiek co najwyżej powtórzyłby pytanie, zapalił i nakierował delikwenta na miejsce z dwóją. A potem, w ramach sprawdzenia umiejętności przekształcania wzorów zadał kartkówkę z jednym zadankiem na kwadrans, zaznaczył, że pozwala korzystać z książki i zeszytu i wyszedł na ten czas z klasy.
Po kwadransie by wrócił, zebrał prace, zajrzał do jednej - Piotrka Piotrowskiego, wystawił trójkę a resztę by zapytał, czy ma sprawdzać. Piotrek był naprawdę kumaty i choć mógł nie dojść do własciwego wyniku to przebieg myślenia był wystarczający do uzyskania pozytywnej oceny. My, jako reszta, byliśmy przysłowiowe głąby. Podstęp ze sprawdzeniem polegał na tym, ze Rysiek z góry zakładał, ze jesteśmy głąby, a każdy kto chciał sprawdzenia był oceniany.
Po czwartej takiej akcji nikt już nie chciał sprawdzania. Ja niestety się wychylałem a efekty były różne. :-) Niemniej dzięki wychylaniu ocena końcowa z fizyki to jedyna 4 w klasie. Piotrek oczywiście miał 5. :-)
Darek144 Redaktor Portalu
Dołšczył: Jan 10, 2006 Posty: 1400
Kraj: Polska Miejscowoć: Wrocław
Wysłany: Czw Maj 15, 2008 1:15 pm Temat postu:
pietruch napisał:
SSG - ze względu na humanistyczny profil klasy który wybrałem z chęcią wchłonąłbym te 8-10 godzin języka polskiego o których piszesz. Tyle że 8 godzin języka polskiego miałem razem z fakultetami w 3 klasie ogólniaka w klasie maturalnej. Klasy o innych profilach mają tych godzin 5.
Przy 8 godzinach polskiego realizowaliśmy materiał w zakresie rozszerzonym omawiając wiele lektur wykraczających poza "podstawowy" program nauczania.
Dlatego jestem jakoś dziwnie przekonany że w technikach, które z reguły trwają troszkę dłużej niż niż licea spokojnie realizuje się ten sam zakres materiału .
Wydaje mi się jedynie, że motywacja i rywalizacja w liceum jest więszka, a to w pewnym sensie nakręca i motywuje ucznia do nauki.
No właśnie nie jestem pewny czy nauczymy się tego samego. Co z tego, że nauka trwa 4 lata, kiedy w tygodniu są 3 lekcje j. polskiego i 2 lekcje matematyki. Szczególnie zdziwiła mnie ta matematyka bo skoro szkoła informatyczna...
Ale cóż, zabieram się do przeglądania podlinkowanych przez Ciebie arkuszy maturalnych. ;) Jakąś decyzję będę musiał podjąć. :? _________________ "Zbyt wielu głupców ma się za mówców, śmieszne..."
SSG Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 02, 2006 Posty: 4828
Wysłany: Czw Maj 15, 2008 1:53 pm Temat postu:
Darek144 napisał:
Ale cóż, zabieram się do przeglądania podlinkowanych przez Ciebie arkuszy maturalnych. ;) Jakąś decyzję będę musiał podjąć. :?
Weź też pod uwagę ulubione działania naszych ministrów, zwłaszcza po tegorocznej maturze. W przyszłym roku może być zupełnie inaczej a za trzy lata... Toż to całe wieki dla MEN. :-)
darogryf Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Aug 10, 2003 Posty: 1008
Kraj: Polska Miejscowoć: Gryfino
Wysłany: Czw Maj 15, 2008 1:56 pm Temat postu:
Nawiązując do fajnych zawodów (każdy jest potrzebny).
Profesor Sikor... z PS na Kompatybilności Elektromagnetycznej wpajał wszystkim studentom. Panowie wy macie być inżynierami a jak ktoś tego nie chce pojąć to:
piekarz też zawód. _________________ Wczoraj staliśmy nad przepaścią, dzisiaj zrobiliśmy krok do przodu.
Czez Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 17, 2003 Posty: 2600
Wysłany: Piš Maj 16, 2008 2:02 pm Temat postu:
pietruch napisał:
Dlatego jestem jakoś dziwnie przekonany że w technikach, które z reguły trwają troszkę dłużej niż niż licea spokojnie realizuje się ten sam zakres materiału .
Ciekawy temat i ciekawa teza Pietrucha. Nie wiem jak jest teraz, a zarazem nie mam czasu na wertowanie programów nauczania w technikach i liceach, ale...
Pochodzę z rodziny, w której mężczyźni kończyli technika, a kobiety i ja licea Miałem też sporo kolegów, którzy ukończyli technika. Co różniło wówczas (mowa o latach 80-tych, ale także i późniejszych) technika i licea? Przede wszystkim poziom nauczania języków obcych, ale także i innych przedmiotów humanistycznych. Jeśli chodzi o te języki obce, to w ogóle dobrze było jeśli w technikum był jakiś język obcy poza rosyjskim. A jesli był, to dobrze było jak był wykładany przez osobę władającą tym językiem. To wcale nie jest żart, a za przykład niech posłuży było nie było elitarne (z róznych powodów) technikum samochodowe na Hożej w Wa-wie, gdzie przez 5 lat moich kolegów niemieckiego uczyła kobieta legitymująca się ukończeniem 2 letniego kursu tego języka...jaka była ich znajomość tego języka, chyba pisać nie muszę...
Symptomatyczne dla techników były też wakaty na stanowiskach nauczycieli, często nawet branżowych, a nie tylko humanistycznych przedmiotów. Tu przykład z nieodległej przeszłości, gdyż mowa o końcu lat 90-tych. Syn moich sąsiadów z działki ukończył technikum ogrodnicze, a na dodatek był laureatem olimpiady ogrodniczej, dzięki czemu bez egzaminów wstępnych dostał się na ogrodnictwo na SGGW, ale przygodę ze studiami zakończył na I roku, gdyż...poległ na chemii, a dlaczego? A dlatego, że chemię miał w technikum tylko przez 2 lata, bo później nauczyciel zmienił robotę...
Podobnych przykładów mogę podać wiele, ale myślę, że te wystarczą.
Jestem bardzo ciekaw jak jest teraz z technikami?
Monk Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Aug 04, 2002 Posty: 7676
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Piš Maj 16, 2008 2:36 pm Temat postu:
Jedna jaskółka Czarku wiosny nie czyni. ;)
Jak napisałem wyżej, ukończyłem technikum mechaniczne na Okopowej i w "Konarszczaku" /też wówczas w branży uważany za elitarny/ takich problemów nie było - przynajmniej w moich czasach, a jesteśmy niemal rówieśnikami.
Angielskiego uczyła m. in. Pani, która odeszła od nas niestety na polibudę albo UW - zła więc nie była. Miała godnych następców i ubolewam, że wtedy tak mało czasu poświęcałem temu językowi. ;) ALE MOGŁA MNIE NIE ROZPRASZAĆ!!! :
Język radziecki był na takim poziomie, że specjalnie się do niego nie przykładając /głupi Monki/ na studiach nie miałem z nim najmniejszych problemów. Fakt- powie ktoś, że pewnie poziom tego języka na studiach był mizerny. Nie był, a na poparcie tej opinii chyba najbardziej przekonujący będzie fakt, że ze względu na "specyfikę" kierunku, rosyjski miałem jeszcze rozszerzony -o semestr czy dwa - o dział techniczny z zakresu telekomunikacji i informatyki, że o innych nie wspomnę. Instrukcje techniczne czytałem niemal płynnie, od razu tłumacząc na polski i na kilka lat byłem zwolniony z egzaminów państwowych z tego języka na szczeblu mojej firmy.
Zakres materiału z polskiego był taki sam jak w ogólniaku, ale ilość godzin była nieco mniejsza. Mając jednak wielu kolegów w ogólniakach, porównując ich "dokonania" nie miałem powodu do wstydu. Bywało, że i dla nich pisywałem wypracowania.
Doskonale zdaję sobie sprawę, że pierwsze zdanie z mojej wypowiedzi można odnieść również do moich słów. Ale tak wyglądają moje doświadczenia z technikum i uważałem za stosowne je tutaj przytoczyć.
Pozdrawiam
Pietruch - technika pewnie i trwają jakby dłużej - dolicz raz w tygodniu warsztaty + praktyki miesięczne w IV i V klasie / "za moich czasów"! ;)/.
SSG Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 02, 2006 Posty: 4828
Wysłany: Piš Maj 16, 2008 4:39 pm Temat postu:
Czez napisał:
pietruch napisał:
Dlatego jestem jakoś dziwnie przekonany że w technikach, które z reguły trwają troszkę dłużej niż niż licea spokojnie realizuje się ten sam zakres materiału .
Ciekawy temat i ciekawa teza Pietrucha. Nie wiem jak jest teraz, a zarazem nie mam czasu na wertowanie programów nauczania w technikach i liceach, ale...
Mnie równie żaskoczyła, więc poszperałem w necie. Jest kilka oficjalnych programów nauczania. Osobiście przyjrzałem się dwóm. Każdy z nich dedykowany jest jako materiał dla liceów, liceów profilowanych i techników. Z przykrością stwierdzam, ze nauczanie schodzi na przysłowiowe psy a konkretnie o nauczanie licealne, które powinno być bogatsze w przedmioty ogólne.
My jak dinozaury, wymarliśmy razem ze sposobem i kanonami nauczania. Jeśli ma to również odbicie w nauczaniu wyższym, to już nic mnie nie zdziwi.
Zaczynam powoli rozumieć dlaczego młoda kadra zarządzająca posługuje się jedynie 200 słowami do opisania wszystkiego wokół, na maturze z polskiego wypracowanie ma określone minimum słów a bandyci mają większe prawa od poszkodowanych. Trudniejsze słowa trzeba rozumieć albo opisać kilkoma zdaniami. To jednak trzeba umieć a popularne zamienniki nie są w staie sprostać wymaganiom.
Czez Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 17, 2003 Posty: 2600
Wysłany: Piš Maj 16, 2008 5:10 pm Temat postu:
Monk napisał:
Doskonale zdaję sobie sprawę, że pierwsze zdanie z mojej wypowiedzi można odnieść również do moich słów. Ale tak wyglądają moje doświadczenia z technikum i uważałem za stosowne je tutaj przytoczyć.
Pozdrawiam
Moniuś, toz jasnym jest, że przytaczamy tu tylko własne doświadczenia Tezę postawił Pietruch i podkreslam, że to ciekawa teza. Nie kojarzę, aby ktokolwiek z moich znajomków kończył Twoje technikum, ale kończyli np. na Zajączka i poziom tego technikum był bardzo wysoki. Dodam, że mój kumpel z Zajączka w 5 klasie udzielał korepetycji z matmy dziewczynie z najbardziej chyba "elytarnego" LO w Wa-wie.
Mnie chodzi tu jednak o decyzję Darka. I jak bym na ten problem nie patrzył, to na podstawie wspomnianej powyżej familii, wychodzi mi, że :
Technikum vs. studia
Budowlanka - inżynieria lądowa...
Mechaniczne - mechanika precyzyjna...
Elektroniczne - elektronika...
To tyle jeśli chodzi o męską część rodzinki : A teraz dziewczyny no i ja :oops:
LO vs. studia...
LO - prawo, stomatologia, socjologia, zarządzanie, historia, technologia żywienia (zywności?)...
Z doświadczeń własnych, mogę powiedzieć zatem tyle, że LO daje szersze horyzonty. Czy tak jest obecnie, tego nie śmiem przesądzać i dlatego zadaję pytanie, jak jest teraz w technikach?
Konkludując, decyzja Darka wydaje mi sie być właściwa.
Na zakończenie wypada przypomnieć, że to co Mońku pisałes o podziale na tych co to na studia i tych co po zdobycie zawodu, to prawda, ale trzeba też dodać, że zdobycie zawodu w technikum, zamykało w przypadku niektórych kierunków studiów, drogę do ich podjęcia. "Kadra" podchodziła bowiem do pewnych kwestii w sposób pryncypialny, a zarazem irracjonalny, czyli na zasadzie "masz zawód to po co go zdobywasz".
Czez Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 17, 2003 Posty: 2600
Wysłany: Piš Maj 16, 2008 5:26 pm Temat postu:
SSG napisał:
Z przykrością stwierdzam, ze nauczanie schodzi na przysłowiowe psy a konkretnie o nauczanie licealne, które powinno być bogatsze w przedmioty ogólne.
My jak dinozaury, wymarliśmy razem ze sposobem i kanonami nauczania. Jeśli ma to również odbicie w nauczaniu wyższym, to już nic mnie nie zdziwi.
Nie potrafię się posunąć do aż tak radyklanych stwierdzeń, ale...pamiętam ciekawą publikację, z której jednoznacznie wynikało, że w Polsce na tzw. uczelniach wyższych jest więcej kierunków ekonomicznych niźli ekonomistów z tytułem profesora Pamiętam też rozmowę w pociągu z przypadkowo poznanym lekarzem, którego zapytałem dlaczego nie ma zaocznych studiów medycznych (pytanie z końca lat 80-tych)...spojrzał się na mnie jak na idiotę Teraz medycynę mozna studiować zaocznie. W życiu miałem okazję poznać kilkoro ludzi o IQ niższym od nietresowanej małpy, a teraz dzieki "naszej-klasie" widzę, że "ukończyli studia" w szkołach "wyższych"...oczekuję z niecierpliwościa na ich doktoraty...bo już będzie można...po licencjacie...
Z jeszcze większą niecierpliwością oczekuję na otwarcie wydziału prawa w szkole wyższej w Popierdkowie Górnym i zaocznych studiów medycznych na akademii w Popierdkowie Dolnym, z wymiarem zajęć 10 godz. tygodniowo...
Różnica powmiędzy tymi uczelniami będzie taka, że o ile papugę wykształconą w PG będzie mozna post factum kopnąć w 4 litery, o tyle lekarza wyedukowanego w PD, już niekoniecznie...z powodów oczywistych...
Monk Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Aug 04, 2002 Posty: 7676
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Piš Maj 16, 2008 5:46 pm Temat postu:
Czez napisał:
Na zakończenie wypada przypomnieć, że to co Mońku pisałes o podziale na tych co to na studia i tych co po zdobycie zawodu, to prawda, ale trzeba też dodać, że zdobycie zawodu w technikum, zamykało w przypadku niektórych kierunków studiów, drogę do ich podjęcia. "Kadra" podchodziła bowiem do pewnych kwestii w sposób pryncypialny, a zarazem irracjonalny, czyli na zasadzie "masz zawód to po co go zdobywasz".
To fakt. W moim technikum najlepiej to było widać na maturach. Kładziono nacisk, aby jak najwięcej z nas - odpowiednio wyselekcjonowanych - szła do przemysłu.
Jeśli zaś chodzi o poziom przedniotów technicznych, mały przykład: praktyka w Radwarze zaczęła się od tego, że mistrz - prosto po studiach poza W-wą - chciał się wykazać talentem pedagogicznym i ... wziął nas na egzamin. Ten pomysł wybitnie nam się nie spodobał, więc szybko doszedł do wniosku, że tak ciemnej grupy jeszcze nie widział! Po jakimś czasie wchodzi do sali jego kolega i pyta, jak idzie. Załamka to mało powiedziane - stwierdza mistrz. Kolega nieco się zdziwił i pyta nas, z jakiej jesteśmy szkoły. Gdy usłyszał pojawił się szeroki uśmiech i wychodząc z sali mówi do kolegi: chodź na chwilę. Przez niedomknięte drzwi słyszymy bardzo męskie zdanie: czy ty ........... nie widzisz, że oni sobie z ciebie jaja robią!??!". Później każdego z nas zapraszał do pracy w swoim wydziale, bo tak fachowej grupy jeszcze nie widział.
dzepetto Redaktor Portalu
Dołšczył: Jan 14, 2007 Posty: 3532
Kraj: Polska Miejscowoć: Łężyca
Wysłany: Piš Maj 16, 2008 8:03 pm Temat postu:
Monk napisał:
Angielskiego uczyła m. in. Pani, która odeszła od nas niestety na polibudę albo UW - zła więc nie była.
Wszystkie czasy w strefie Idż do strony 1, 2Następny
Strona 1 z 2
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Za treści głoszone na forum dyskusyjnym odpowiedzialność ponoszą ich autorzy.
Korzystając z forum akceptujesz ten REGULAMIN System pomocy - FAQ
Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.
Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.