Wysłany: Sro Lut 24, 2010 6:23 pm Temat postu: Zawody na "żywej rybie".
Pod jednym ze zdjęć w galerii wypłynęła sprawa przeprowadzania zawodów „na żywej rybie”. Szkoda żeby ten temat zaginął, dlatego otwieram go na forum.
Widziałem regulamin jak również samo przeprowadzenie letniej konkurencji spinningowej w ten sposób. Jestem smakoszem rybiego mięsa, nie mniej podoba mi się ta idea.
Widziałem ile szczupłych potrafi być wyłowionych podczas jednego dnia.
Jednak nie do okresu letniego mam dylemat. Interesuje mnie przeprowadzenie konkurencji podlodowej w sposób cytowany wyżej. I tutaj kieruje pytanie do Kolegów znających tą materię.
W jaki sposób przeprowadzacie zawody „na żywej rybie” w konkurencji podlodowej – sposób przechowywania ryb, pracę sędziów itd. itp.?
Czez Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 17, 2003 Posty: 2600
Wysłany: Sro Lut 24, 2010 8:12 pm Temat postu:
Na zawodach się nie znam kompletnie, ale ponieważ pytanie odnosi się do komentarzy, które są również mojego autorstwa to dam głos :
Pod lodem nie łowię, ale o C&R mam jako takie pojęcie. Za pewnik można zatem przyjąć, że niska temperatura wody sprzyja przeżywalności ryby bardziej niż wysoka temperatura. Nie wiem natomiast jak to się ma do relacji temperatura wody wyższa niźli temperatura powietrza, czyli np. łowienia pod lodem i wyciągnięcia ryby przy temperaturze powietrza -20 C.
Też zatem jestem ciekaw odpowiedzi.
CATFISCHDOG Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 27, 2009 Posty: 635
Kraj: Polska Miejscowoć: Jelenia Góra
Wysłany: Sro Lut 24, 2010 8:33 pm Temat postu:
Banalnie proste !
Organizator odpowiada za wycięcie (najczęściej piła spalinowa) otworu umożliwiającego nabranie wody do wiader oraz służy do wypuszczania ryb po ważeniu. Na wypadek napełnienia przez zawodnika własnego wiadra (do granicy "przeżywalności" ryb) przed końcem tury, Komisja dostarcza dodatkowe (zapasowe) wiadro. Na tę okoliczność w gestii organizatora jest przygotowanie "zapasu" wiader.
Wędkujący - uczestnicy zawodów zobligowani są do posiadania wiader minimum 10 litrowych w których przetrzymują (w wodzie) ryby aż do chwili ich zważenia.
Tyle ! Żadnej filozofii!
Jak chcesz obejrzeć fotki które to obazują to proszę:
FOTORELACJA
jarekk Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 16, 2003 Posty: 996
Kraj: Polska Miejscowoć: Jelenia Góra
Wysłany: Sro Lut 24, 2010 9:24 pm Temat postu:
Koncepcję organizacji podlodowych na żywej przygotował mój przedmówca kilka lat wcześniej. Rok temu stoczył niemal "bój na lodzie" z jednym z działaczy okręgowych próbując zrobić zdjęcia na Mistrzostwach Okręgu (w czasach zawodów "na bitej" nie startował nikt z naszego koła). Został wyrzucony przez działacza słynącego z obrony "porządku i jedności... : ".
Dlatego też w tym roku, przed zawodami pucharowymi, z wielką ostrożnością podchodziliśmy do kwestii wnioskowania o zawody na żywej. Napisaliśmy pisma, udało się, działacze ulegli naciskom, a wielu wędkarzy wyrażało zadowolenie. Po wszystkim podziękowaliśmy i ....nie uwierzycie co usłyszeliśmy od lokalnego działacza po powieszeniu relacji z zawodów
Jak możecie przypisywać sobie sukces od dawna przecież chcieliśmy tak zrobić
Pomyślałem sobie, gdzie oni wszyscy się szkolą ...taki totalny przekręt informacyjny, jakbym to już gdzieś widział ...hmmm ( prawie jak Pan Tik-Tak ? : )
Czez Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 17, 2003 Posty: 2600
Wysłany: Sro Lut 24, 2010 9:42 pm Temat postu:
jarekk napisał:
Pomyślałem sobie, gdzie oni wszyscy się szkolą ...taki totalny przekręt informacyjny, jakbym to już gdzieś widział ...hmmm ( prawie jak Pan Tik-Tak ? : )
A możemy porozmiawiać bez aluzji i personalnych wycieczek, czy też nie podołasz tak skomplikowanemu zadaniu :?:
Mnie temat bardzo zaciekawił. Wierzę, że ryba jest wypuszczana żywa, ale w tym całym interesie bardziej mnie interesuje, czy przeżywa? Bo chyba o to chodzi, nieprawdaż :?:
jarekk Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 16, 2003 Posty: 996
Kraj: Polska Miejscowoć: Jelenia Góra
Wysłany: Sro Lut 24, 2010 10:36 pm Temat postu:
Czez napisał:
A możemy porozmiawiać bez aluzji i personalnych wycieczek, czy też nie podołasz tak skomplikowanemu zadaniu :?:
Po takiej zajawce nie mam wyboru ...podołam, a jak nie, to poproszę siostrę o tlen, basen i zmianę pampersa 8O
OK, już serio. Posłużę się przykładem i mówię o faktach z tego roku. Zawody podlodowe, niewielkie jeziorko (PZW), biorą płoteczki i płotki, okonki i okoneczki, leszczyki - drobnica w przedziale 10 - 25 cm Uczestników dwudziestu kilku. Zawody to dwie tury łowienia po trzy godziny. Każdy, po każdej turze przynosi do wagi ryby, najlepszy prawie 2 kg w każdej turze ! To bardzo duża ilość mając na uwadze niewielkie rozmiary ryb. Wszystkie wracają do wody. Najsłabsze są płotki, po każdej turze pada kilka sztuk. Łącznie nie więcej niż 15. Prawdopodobnie będą też ryby które nie przeżyją pomimo, że odpłynęły w dobrej kondycji. Jaka to ilość ? Nie potrafię oszacować.
..udało się ...uff :
CATFISCHDOG Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 27, 2009 Posty: 635
Kraj: Polska Miejscowoć: Jelenia Góra
Wysłany: Sro Lut 24, 2010 10:38 pm Temat postu:
Czez napisał:
jarekk napisał:
Pomyślałem sobie, gdzie oni wszyscy się szkolą ...taki totalny przekręt informacyjny, jakbym to już gdzieś widział ...hmmm ( prawie jak Pan Tik-Tak ? : )
A możemy porozmiawiać bez aluzji i personalnych wycieczek, czy też nie podołasz tak skomplikowanemu zadaniu :?:
Mnie temat bardzo zaciekawił. Wierzę, że ryba jest wypuszczana żywa, ale w tym całym interesie bardziej mnie interesuje, czy przeżywa? Bo chyba o to chodzi, nieprawdaż :?:
Wyjaśnię Koledze!
Na zawodach podlodowych w 98% wypadków łowi się rybki nie przekraczające 10/15 cm długości (okonki, płoteczki itd). W zależności od warunków i znajomości arkanów, na zawodach łowi się zazwyczaj ł(łącznie) powyżej tysiąca takich okazów.
Teraz tylko tabliczka mnożenia: liczba Kół(mistrzostwa Kół) + Mistrzostwa Okręgu....
A co z UBITĄ na potrzeby SPORTU rybą?
Różnie, ale jedno jest pewne - nie urośnie lub/i, nie stanie się pokarmem większych (wodnych) drapieżników
Bez względu na temperatury, "przeżywalność" itd, itp - zysk z robienia zawodów podlodowych na żywej rybie jest ZAWSZE większy niż na zabijanej.
Na zalinkowanej tu imprezie złowiono ponad tysiąc ryb(ek).
Nie odpłynęło kilka...
Przed nadejściem sezonu podlodowego wspominałem tu o tych praktykach, o CIPS itd, itp.
P.S. Do Jarka: Niestety (sorki Jarku),ale bardziej niż z Tic-Tac(em) kojarzy mi się M&M-s.
dlaczego?
Bo śnieg... :
farti Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 19, 2003 Posty: 1983
Kraj: UK Miejscowoć: ...
Wysłany: Sro Lut 24, 2010 10:43 pm Temat postu:
Czez napisał:
A możemy porozmiawiać bez aluzji i personalnych wycieczek,:?:
Chcesz zabić ducha PW ?! 8O :
farti Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 19, 2003 Posty: 1983
Kraj: UK Miejscowoć: ...
Wysłany: Sro Lut 24, 2010 10:51 pm Temat postu:
A tak przy okazji czytania jakie to ,,stójki z przewieszką '' się robi aby ponoć etycznie wymęczyć masę drobiazgu. Przypomina mi się powiedzonko :
,, Dobry pan, przecież mógł zabić . A tylko obił mordę , oberwał trzy palce i puścił wolno. Dobry pan !''
8)
Czez Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 17, 2003 Posty: 2600
Wysłany: Sro Lut 24, 2010 10:54 pm Temat postu:
CATFISCHDOG napisał:
Na zalinkowanej tu imprezie złowiono ponad tysiąc ryb(ek).
Nie odpłynęło kilka...
Rozumiem, że te które odpłynęły obserwowałeś na dłuższym dystansie
Bezsprzecznie wierzę : Kto, jak kto, ale Ty na pewno dałes radę.
CATFISCHDOG Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 27, 2009 Posty: 635
Kraj: Polska Miejscowoć: Jelenia Góra
Wysłany: Sro Lut 24, 2010 10:54 pm Temat postu:
farti napisał:
A tak przy okazji czytania jakie to ,,stójki z przewieszką '' się robi aby ponoć etycznie wymęczyć masę drobiazgu. Przypomina mi się powiedzonko :
,, Dobry pan, przecież mógł zabić . A tylko obił mordę , oberwał trzy palce i puścił wolno. Dobry pan !''
8)
faktycznie !
z wszystkiego da się zrobić "mielone"
... no z prawie wszystkiego :
CATFISCHDOG Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 27, 2009 Posty: 635
Kraj: Polska Miejscowoć: Jelenia Góra
Wysłany: Sro Lut 24, 2010 10:56 pm Temat postu:
Czez napisał:
CATFISCHDOG napisał:
Na zalinkowanej tu imprezie złowiono ponad tysiąc ryb(ek).
Nie odpłynęło kilka...
Rozumiem, że te które odpłynęły obserwowałeś na dłuższym dystansie
Bezsprzecznie wierzę : Kto, jak kto, ale Ty na pewno dałes radę.
Tak proszę Pana :
Czez Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 17, 2003 Posty: 2600
Wysłany: Sro Lut 24, 2010 10:57 pm Temat postu:
farti napisał:
,, Dobry pan, przecież mógł zabić . A tylko obił mordę , oberwał trzy palce i puścił wolno. Dobry pan !''
8)
Ty Farti nie uprzedzaj faktów :evil: Kolega CFD odtrąbił sukces z rozegrania zawodów podlodowych na żywej rybie, a więc tylko SZACUN i PODZIW Mu się należy :
CATFISCHDOG Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 27, 2009 Posty: 635
Kraj: Polska Miejscowoć: Jelenia Góra
Wysłany: Sro Lut 24, 2010 11:02 pm Temat postu:
Mu
farti Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 19, 2003 Posty: 1983
Kraj: UK Miejscowoć: ...
Wysłany: Sro Lut 24, 2010 11:06 pm Temat postu:
Czez napisał:
farti napisał:
,, Dobry pan, przecież mógł zabić . A tylko obił mordę , oberwał trzy palce i puścił wolno. Dobry pan !''
8)
Ty Farti nie uprzedzaj faktów :evil: Kolega CFD odtrąbił sukces z rozegrania zawodów podlodowych na żywej rybie, a więc tylko SZACUN i PODZIW Mu się należy :
Ależ , gdzie bym śmiał kwestionować ?! :oj:
Nawet podkreślam : Dobry pan !
:
sigi Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jul 31, 2002 Posty: 2116
Kraj: Polska Miejscowoć: Zabrze
Wysłany: Sro Lut 24, 2010 11:27 pm Temat postu:
Tak tylko poza tematem :
Czy był ktoś kiedyś przy spuszczanie wody z stawów...zalewów i tym podobnych dobroci wodnych.? _________________ Oby do jutra......
CATFISCHDOG Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 27, 2009 Posty: 635
Kraj: Polska Miejscowoć: Jelenia Góra
Wysłany: Sro Lut 24, 2010 11:38 pm Temat postu:
sigi napisał:
Tak tylko poza tematem :
Czy był ktoś kiedyś przy spuszczanie wody z stawów...zalewów i tym podobnych dobroci wodnych.?
masz na priv (telefon znasz)
Tomek
sigi Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jul 31, 2002 Posty: 2116
Kraj: Polska Miejscowoć: Zabrze
Wysłany: Sro Lut 24, 2010 11:47 pm Temat postu:
Chodziło mi tu głownie o traktowanie drobnicy...i jej przeżywalność.
Nie chodzi mi tu teraz o usprawiedliwianie mordowania małych rybek....ale o ilosci o których mowa, porównując do tych ktore giną przy podawanych przezemnie procederach. _________________ Oby do jutra......
CATFISCHDOG Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 27, 2009 Posty: 635
Kraj: Polska Miejscowoć: Jelenia Góra
Wysłany: Sro Lut 24, 2010 11:57 pm Temat postu:
Spuszczanie zbiornika zaporowego.
Tak to wygląda w realu:
klik
Przepraszam, że jedynie dla "zalogowanych" ale może uda sie namówić Jarka "coby" odkodował (aczkolwiek zajęty jest ostatnio mocno, tak służbowo). Ja jako analfabeta informatyczny "nie przeskoczę" ...
pozdrawiam
Tomek
jarekk Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 16, 2003 Posty: 996
Kraj: Polska Miejscowoć: Jelenia Góra
Wysłany: Czw Lut 25, 2010 12:11 am Temat postu:
CATFISCHDOG napisał:
Przepraszam, że jedynie dla "zalogowanych" ale może uda sie namówić Jarka "coby" odkodował ...
Ale męczysz. Ja naprawdę siedzę jeszcze w biurze :
Oto wtyczka do tajnej skrzyneczki. Impreza masowa zorganizowana przez [piiip] ku czci ...zdechłej drobnicy 8O
Czez Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 17, 2003 Posty: 2600
Wysłany: Czw Lut 25, 2010 12:14 am Temat postu:
sigi napisał:
Czy był ktoś kiedyś przy spuszczanie wody z stawów...zalewów i tym podobnych dobroci wodnych.?
Tak byłem, ale nie przy spuszczaniu wody pod lodem
Co to ma wspólnego z tematem :?:
jarekk Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 16, 2003 Posty: 996
Kraj: Polska Miejscowoć: Jelenia Góra
Wysłany: Czw Lut 25, 2010 12:19 am Temat postu:
Czez napisał:
...Kolega CFD odtrąbił sukces z rozegrania zawodów podlodowych na żywej rybie, a więc tylko SZACUN i PODZIW Mu się należy :
Raczej to pasuje na drwinę. Miało być bez aluzji, osobistych tourne, całkiem serio, itp ...ble, ble, ble
Myslałem, że działa w obydwie strony. Jaki ma sens rozmowa w taki sposób ?
Czez Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 17, 2003 Posty: 2600
Wysłany: Czw Lut 25, 2010 12:29 am Temat postu:
jarekk napisał:
Czez napisał:
...Kolega CFD odtrąbił sukces z rozegrania zawodów podlodowych na żywej rybie, a więc tylko SZACUN i PODZIW Mu się należy :
Raczej to pasuje na drwinę. Miało być bez aluzji, osobistych tourne, całkiem serio, itp ...ble, ble, ble
Myslałem, że działa w obydwie strony. Jaki ma sens rozmowa w taki sposób ?
To prawda, ale dlaczego kierujesz to pytanie do mnie? Kto zaczął rozmydlać temat? Ja, czy Twój kumpel? W tym wątku jest tylko jeden merytoryczny post Jego autorstwa, w którym opowiada jak wyglądają zawody podlodowe na żywej rybie
jarekk Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 16, 2003 Posty: 996
Kraj: Polska Miejscowoć: Jelenia Góra
Wysłany: Czw Lut 25, 2010 12:35 am Temat postu:
Namawiam zatem do powrotu na rzeczowości tory, albo umawiamy się od razu, że i ten wątek wypasiemy do niebotycznych rozmiarów ...a co tam : jakby co, to jestem ZA
jarekk Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 16, 2003 Posty: 996
Kraj: Polska Miejscowoć: Jelenia Góra
Wysłany: Czw Lut 25, 2010 12:51 am Temat postu:
Wiem jakie to trudne gadać w temacie, więc rzucę dobrym przykładem.
Oto moje ZA rozbieniem zawodów podlodowych na żywej:
1. Znakomity przykład, że wcale nie trzeba tłuc wszystkiego co żywe, aby czuć się wędkarzem. Na poważnie to zwie się to propagowaniem wędkarskiej etyki.
W zawodach które przytoczył Tomek wzięło udział wielu wędkarzy którzy po raz PIERWSZY w życiu wypuszczali rybki na zawodach (a może w całym swoim wędkowaniu) i do tego wyrażali zadowolenie z tego faktu.
2. Sporo ryb przeżyła ( taki banał )
...a jeśli ktoś twierdzi, że gdyby nie zawody, to ryby by nie ucierpiały (patrz niżej)
3. Udało sie spacyfikować podczas tych zawodów kilkudziesięciu "podlodowców" którzy wabieni piękną pogodą bez wątpienia rozleźli by się po okolicznych jeziorkach i walili w łeb wszystko co się rusza i jest rybą podlodową. Bzdurą jest często lansowana teza, że zawody wywołują łowienie i męczenie ryb. Jeżeli ktoś jest na zawodach, to nie ma go gdzie indziej. ...no przynajmniej ja tak mam
4. Zawody podlodowe "na żywej" jest niezwykle łatwo zorganizować. To wielki atut w porównaniu z muchowymi, czy spinningowymi. Poradzi sobie z tym każde koło. Warto od czegoś zacząć. Namawiam
farti Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 19, 2003 Posty: 1983
Kraj: UK Miejscowoć: ...
Wysłany: Czw Lut 25, 2010 6:11 am Temat postu:
jarekk napisał:
Wiem jakie to trudne gadać w temacie, więc rzucę dobrym przykładem.
Oto moje ZA rozbieniem zawodów podlodowych na żywej:
1. Znakomity przykład, że wcale nie trzeba tłuc wszystkiego co żywe, aby czuć się wędkarzem. Na poważnie to zwie się to propagowaniem wędkarskiej etyki.
Dokładnie jak pisałem . No to może w takim razie pokuszę się o pełniejszą wersję dla etycznego kolegi V-ce :
Cytat:
,, Dobry pan, przecież mógł zabić . A tylko obił mordę ,skopał (Y)-ę , oberwał trzy palce i puścił wolno. Dobry pan !''
Na co przytacza dowód chwilę dalej sam kolega V-ce :
Cytat:
2. Sporo ryb przeżyła ( taki banał )
No a ta teza i jej uzasadnienie spowodowały że przysiadłem, pomimo że czytałem leżąc. .
Cytat:
...a jeśli ktoś twierdzi, że gdyby nie zawody, to ryby by nie ucierpiały (patrz niżej)
3. Udało sie spacyfikować podczas tych zawodów kilkudziesięciu "podlodowców" którzy wabieni piękną pogodą bez wątpienia rozleźli by się po okolicznych jeziorkach i walili w łeb wszystko co się rusza i jest rybą podlodową.
Jak mniemam na wiosnę odzyskają wolność po tej pacyfikacji ?
No bo chyba kolega nie będzie nam chciał wmawiać ,że owa pacyfikacja miała jakieś znaczenie dla takich ludzi . Jeśli tylko ich byście spacyfikowali na czas zawodów. Mam nadzieję że ich przynajmniej dokarmiacie.
Cytat:
Bzdurą jest często lansowana teza, że zawody wywołują łowienie i męczenie ryb.
Jeżeli ktoś jest na zawodach, to nie ma go gdzie indziej. ...no przynajmniej ja tak mam
Na prawdę muszę Cię Jarku częściej czytać. W tym miejscu przystanąłem na dłużej . Przeczytałem kilka razy. Kolejna teza i jej uzasadnienie , które powinny być zapisane grubą kreską w złotych myślach PW , albo i całego wędkarstwa , zwłaszcza tego ,,etycznego".
Cytat:
4. Zawody podlodowe "na żywej" jest niezwykle łatwo zorganizować. To wielki atut w porównaniu z muchowymi, czy spinningowymi. Poradzi sobie z tym każde koło. Warto od czegoś zacząć. Namawiam
Zawody etyczne kolego Jarku jest bardzo łatwo zorganizować.
(pierwsza wersja)
1. Spotykacie się na zawodach.
2.Ustalacie wymiar 5 cm większy niż normalnie i limit 3szt .
( proszę policz sobie teraz ilość osób x 3 , uwzględniając jak łatwo jest złowić sztuki 5cm większe od normalnego wymiaru)
3. rozdanie pucharków , wypijacie browarek
(wersja 2 , hard coor-owa:-))
1. Spotykacie się na zawodach.
2. Wypuszczacie wszystko od razu po złowieniu
( wtedy możemy dopiero zacząć mówić o jakiejś etyce , i to nie zbyt głośno)
3. Rzutkami do tarczy wyłaniacie zwycięzców
4. oczywiście pucharki ,piwko , gadulec .. itd.
pozdro
zwłaszcza dla tych bardzo ,,etycznych" z wiadrami rybek wielkości palca
:
Czez Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 17, 2003 Posty: 2600
Wysłany: Czw Lut 25, 2010 8:22 am Temat postu:
jarekk napisał:
Namawiam zatem do powrotu na rzeczowości tory, albo umawiamy się od razu, że i ten wątek wypasiemy do niebotycznych rozmiarów ...a co tam : jakby co, to jestem ZA
OK powrót na tory rzeczowości :
Co do wypasu wątku, to ja pas : Choć z drugiej strony gdyby nie MY, to nie byłoby co czytać na forum PW
artur Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 08, 2002 Posty: 2182
Kraj: Polska
Wysłany: Czw Lut 25, 2010 8:25 am Temat postu:
Jarekk ja mam takie, naprawdę nie złośliwe pytanie. Jakie wymiary ochronne dla płotki i okonia są w Waszym okręgu. Jeśli oczywiście są. W mazowieckim jest 15cm dla płoci i 18 dla Okonia łowionego przez wędkarza, bo dla rybaka wymiar Okonia wynosi 15cm. Nie wiem jak w waszym okręgu, ale w Mazowieckim, Leszcz i Krąp jest wyjęty spod jakiejkolwiek ochrony.
I u nas na zawodach mowię o kole wyszkowskim, każdy kto złowi mniejszą i zabierze jest z automatu zdykswalifikowany. Jako że o Płoć nawet tę 15cm jest trudno o Okoniu nie wspomnę, to głównym łupem padają krąpiki, bo leszcza też za wiele nie jest.
Zapytuję się dlatego bo Kolega CFD napisał
Cytat:
Na zawodach podlodowych w 98% wypadków łowi się rybki nie przekraczające 10/15 cm długości (okonki, płoteczki itd)
.
I wymienił właśnie te Okonki i Płoteczki.
Co do przeżywalności, nie wypowiadam się bo się nie znam. Zawody były różnie organizowane i na żywej i na martwej. W zawodach z zasady nie biorę udziału, chyba że towarzysko przyjadę sobie ze znajomkami pogadać.
jarekk Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 16, 2003 Posty: 996
Kraj: Polska Miejscowoć: Jelenia Góra
Wysłany: Czw Lut 25, 2010 9:34 am Temat postu:
artur napisał:
Jarekk ja mam takie, naprawdę nie złośliwe pytanie. Jakie wymiary ochronne dla płotki i okonia są w Waszym okręgu. Jeśli oczywiście są.
Odpowiadam niezłośliwie : Tutaj, rybki te nie mają wymiarów ochronnych.
Przy okazji. Główną przyczyną niezrozumienia podczas tych dyskusji jest różnica wizerunku PZW w Warszawie, a gdzieś tam daleko od centrali.
Moim okręgiem rządzą działacze, powiedzmy delikatnie, o dość tradycyjnym poglądzie. Tutaj dzieją się rzeczy zadziwiające i czasem trudne do zrozumienia. Więcej energii idzie w zwalczanie niepoprawnych politycznie, niż np w ochronę wód. Nie dziwi zatem, że wody u nas puste i zaniedbane.
Nijak to się ma do jednego z najfajniejszych łowisk na jakich uwielbiam wędkować jeśli mam tylko okazję - przystań, ze trzydzieści czystych, zadbanych łódek, szlabanik przed wyjściem na wodę, obok szopa z silnikami, przystrzyżona trawka, murowany kibelek i grillowisko. Wszystkim zajmuje się koło wędkarskie PZW które liczy więcej członków niż mój cały okręg. A w wodzie masa sandacza, szczupaka i przepiękne garbuski, do tego regularne zarybienia i kontrole. Pewnie wiesz gdzie to jest. Nie dziw się zatem, że nasze poglądy nieco różne :
jarekk Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 16, 2003 Posty: 996
Kraj: Polska Miejscowoć: Jelenia Góra
Wysłany: Czw Lut 25, 2010 9:39 am Temat postu:
Farti wporzo, ale ...o co chodzi ? :
jarekk Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 16, 2003 Posty: 996
Kraj: Polska Miejscowoć: Jelenia Góra
Wysłany: Czw Lut 25, 2010 9:41 am Temat postu:
Czez napisał:
Co do wypasu wątku, to ja pas :
Nie ma sprawy. Chyba zauważam tutaj nowego Pasiwątka :
artur Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 08, 2002 Posty: 2182
Kraj: Polska
Wysłany: Czw Lut 25, 2010 9:44 am Temat postu:
jarekk napisał:
artur napisał:
Jarekk ja mam takie, naprawdę nie złośliwe pytanie. Jakie wymiary ochronne dla płotki i okonia są w Waszym okręgu. Jeśli oczywiście są.
Odpowiadam niezłośliwie : Tutaj, rybki te nie mają wymiarów ochronnych.
Przy okazji. Główną przyczyną niezrozumienia podczas tych dyskusji jest różnica wizerunku PZW w Warszawie, a gdzieś tam daleko od centrali.
Moim okręgiem rządzą działacze, powiedzmy delikatnie, o dość tradycyjnym poglądzie. Tutaj dzieją się rzeczy zadziwiające i czasem trudne do zrozumienia. Więcej energii idzie w zwalczanie niepoprawnych politycznie, niż np w ochronę wód. Nie dziwi zatem, że wody u nas puste i zaniedbane.
Nijak to się ma do jednego z najfajniejszych łowisk na jakich uwielbiam wędkować jeśli mam tylko okazję - przystań, ze trzydzieści czystych, zadbanych łódek, szlabanik przed wyjściem na wodę, obok szopa z silnikami, przystrzyżona trawka, murowany kibelek i grillowisko. Wszystkim zajmuje się koło wędkarskie PZW które liczy więcej członków niż mój cały okręg. A w wodzie masa sandacza, szczupaka i przepiękne garbuski, do tego regularne zarybienia i kontrole. Pewnie wiesz gdzie to jest. Nie dziw się zatem, że nasze poglądy nieco różne :
Ależ w wielu miejscach są tożsame co do "Działaczy" w ZO i ZG. Choćby paradoks z wymiaram okonia.
Jak była przyducha na Bugu to już po miesiącu zpowrotem wpuścili rybaków. Energia w zwalczanie u nas też idzie, tyle że są subtelniejsi, ale rocznik i prowinencja podejrzewam że ta sama co i w Waszym okręgu. Łowisko znam wiem .
Tylko żeby nie było ono takie chimeryczne . To pewnie częściej niż raz na 2 lata bym przyjeżdzał. U siebie w Bugu też mam/miałem dołek sandaczowy który darzył okazami i mniejszymi też. Ale jak po przydusze w tym roku będzie? nie wiem.
farti Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 19, 2003 Posty: 1983
Kraj: UK Miejscowoć: ...
Wysłany: Czw Lut 25, 2010 9:47 am Temat postu:
jarekk napisał:
Farti wporzo, ale ...o co chodzi ? :
No mnie pytasz ?
To ja się staram dowiedzieć. Gdyż absolutnie się nie ,,zawodnicze'' . Sam należę do grupy ,,normalsów" wędkarskich nie hołdujących fanatycznym skrajnościom. A ni cholery nie mogę się dopytać tych ,,etycznych" , co widzą etycznego w męczeniu rybek li tylko dla przyjemności i/lub ( o zgrozo) dla jakichś punktów ! 8O
Dlatego to ja Jarku pytam , bo nie dędąc fanem takowych zachowań nie wiem . O co chodzi ?
:
Ostatnio zmieniony przez farti dnia Czw Lut 25, 2010 9:48 am, w całości zmieniany 1 raz
CATFISCHDOG Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 27, 2009 Posty: 635
Kraj: Polska Miejscowoć: Jelenia Góra
Wysłany: Czw Lut 25, 2010 9:48 am Temat postu:
Jarek wyprzedził mnie odpowiadając Arturowi, więc pozwolę sobie zaprezentować Farti-emu (odnośnie wersji2):
No widzisz CFD, znaczy można .
Choć i tak mam obawy nie było to do końca to o czym pisałem w wersji 2, bo jakaś tak klasyfikacja była przewidziana. A to już przeczy założeniom tej wersji. Ale do następnej imprezy mam nadzieję dopracujecie to.
W takiej imprezie to i ja mogę brać udział. Zresztą w rzucie do celu swego czasu odniosłem pewien sukces na pewnym spotkaniu PW. :
Choć wolałbym nieco inne rozwiązania oczywiście .
Czyli coś bliżej wersji 1. 8)
artur Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 08, 2002 Posty: 2182
Kraj: Polska
Wysłany: Czw Lut 25, 2010 10:13 am Temat postu:
A ja już tak się czepiając do tej hardcorowej wersji. Czy nie nastąpił konflikt ineresów 8) 8) 8) 8) Prezesa oczywiście, bo jak to żeby Prezes zajął 3 miejsce :P :P :P nie mówiąc o wystartowaniu Toż, już za sam ten fakt ponowne wybory powinny być nie czekająć że pływadło sprawę załatwi .
Fajnie napisana relacyjka.
Formuła od lat była taka:
Komplet 3 sztuki (każda innego gatunku)
Od tego roku (dopracowaliśmy formułę) i dodatkowo kwestia :zabierz - wypuść będzie zależna od łowiącego.
the_animal Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Feb 11, 2007 Posty: 1971
Kraj: Polska
Wysłany: Czw Lut 25, 2010 10:59 am Temat postu:
jarekk napisał:
artur napisał:
Jarekk ja mam takie, naprawdę nie złośliwe pytanie. Jakie wymiary ochronne dla płotki i okonia są w Waszym okręgu. Jeśli oczywiście są.
Odpowiadam niezłośliwie : Tutaj, rybki te nie mają wymiarów ochronnych.
Przy okazji. Główną przyczyną niezrozumienia podczas tych dyskusji jest różnica wizerunku PZW w Warszawie, a gdzieś tam daleko od centrali.
Moim okręgiem rządzą działacze, powiedzmy delikatnie, o dość tradycyjnym poglądzie. Tutaj dzieją się rzeczy zadziwiające i czasem trudne do zrozumienia. Więcej energii idzie w zwalczanie niepoprawnych politycznie, niż np w ochronę wód. Nie dziwi zatem, że wody u nas puste i zaniedbane.
Nijak to się ma do jednego z najfajniejszych łowisk na jakich uwielbiam wędkować jeśli mam tylko okazję - przystań, ze trzydzieści czystych, zadbanych łódek, szlabanik przed wyjściem na wodę, obok szopa z silnikami, przystrzyżona trawka, murowany kibelek i grillowisko. Wszystkim zajmuje się koło wędkarskie PZW które liczy więcej członków niż mój cały okręg. A w wodzie masa sandacza, szczupaka i przepiękne garbuski, do tego regularne zarybienia i kontrole. Pewnie wiesz gdzie to jest. Nie dziw się zatem, że nasze poglądy nieco różne :
W zawodach które przytoczył Tomek wzięło udział wielu wędkarzy którzy po raz PIERWSZY w życiu wypuszczali rybki na zawodach (a może w całym swoim wędkowaniu) i do tego wyrażali zadowolenie z tego faktu.
Też uważam, że to sukces, skoro jak piszesz dodatkowo były to pierwsze zawody podlodowe na żywej rybie. I proszę się w tym zdaniu nie doszukiwać drugiego dna
Pozostaje kwestia pytania rozpoczynającego wątek i moich wątpliwości co do C&R. Zgodzisz się chyba ze mną, że jak już coś się zaczęło robić to warto robić to dobrze i jeśli za pierwszym razem się nie udało to za drugim może być lepiej.
Ponieważ w zawodach nie uczestniczę, pod lodem nie łowię, a o C&R w połowach podlodowych nigdy nie miałem okazji nic przeczytać, pozwoliłem sobie zadać pytania 3 znanym propagatorom C&R. Dodam, że żaden z nich nie jest uzytkownikiem PW, ani nigdy takowym nie był z tego co mi wiadomo. Dodam również, że jeden z nich jest byłym zawodnikiem i miłośnikiem zawodów wędkarskich.
Pierwsze pytanie zadane przeze mnie było po prostu treścią mojego pierwszego postu w tym wątku. Drugie prośbą oceny opisu zawodów autorstwa CFD, w kontekście C&R.
Doczekałem się dziś dwóch odpowiedzi, w zasadzie zbieżnych w swej treści. Zacytuję tę obszerniejszą.
Na zadane przez Ciebie pytanie przytoczę "na szybko" fragment opracowania przygotowanego przez Kanadyjczyków z Ontario:
Co ciekawe, Bettoli i Osborne (1998), odkryli, że śmiertelność C&R ryb z gatunku striped bass była liniowo zależna od temperatury powietrza, ale nie od temperatury wody, sugerując, że temperatura podczas ekspozycji ryby na powietrze może być ważniejszym czynnikiem dla zapewnienia przeżycia niż temperatura wody. Te badania wykazują, że śmiertelność C&R wzrasta wraz ze wzrostem temperatury, i że należy wykazywać szczególną ostrożność łowiąc podczas ekstremalnie ciepłej pogody. Podobne obawy występują przy uwalnianiu ryb złowionych pod lodem i wystawianiu ich na niskie temperatury. Sugeruje się, że w bardzo niskich temperaturach oczy i skrzela mogą ulec uszkodzeniu wskutek zamarznięcia podczas ekstremalnie zimnych dni. Jednakże, badania sprawdzające przeżywalność C&R ryb z gatunku walleye podczas połowów podlodowych nie wykazały dowodów uszkodzenia czy śmiertelności spowodowanych narażeniem ryb na niskie temperatury (Ellis, 2000). Tak więc, chociaż krótkie narażenie ryb na niskie temperatury może nie wywoływać śmiertelności czy uszkodzeń, najlepiej minimalizować czas przetrzymywania ryb poza wodą podczas łowienia podlodowego.
Moim zdaniem, ze względu na brak mechanizmów regulacji temperatury u ryb (zmiennocieplność) ważna jest różnica temperatur wody i powietrza, oraz gwałtownośc zmiany temperatury ciała ryby w reakcji na narazenie na odmienną temperaturę, mogąca wywołać reakcje na tę zmianę. Wpływ jest o tyle istotny, że np. potraktowanie czynnikiem fizycznym, jakim jest temperatura, rozwijających się zarodków ryb, może doprowadzić do zmian genetycznych (np. feminizacja, popiploidia)... Ważne są też obserwacje ryb poddanych odmiennej temperaturze, np. w trakcie zarybienia ... wpuszczenie ryby do nieco cieplejszej wody niż aktualna temperatura jej ciała może doprowadzić do śnięcia, wywołuje na pewno reakcje w postaci kurczów mięśni itp., dlatego ważne podczas zarybiania jest wyrównanie temperatury wody w zbiorniku z rybami i dostosowanie jej, powolne, do temperatury wody do jakiej ryby będą wpuszczone. Przez analogię można odnieśc to do sytuacji ryby wyjętej z względnie ciepłej wody na zdecydowanie zimne powietrze ... tym można doprowadzić do schłodzenia ciała ryby, a jej powrót do "cieplejszego" środowiska może skutkować stresem (nie w sensie reakcji emocjonalnej, ale w reakcjach róznych układów organizmu w sytuacji już wczesniejszego wyczerpania holem - pod lodem często łowi się "lekko" )... Zawsze w C&R warto zwracac uwage na okres niedolenienia, wynikający z zapadnięcia się kosmków skrzelowych, które sa dla ryby jedyną drogą docierania tlenu do krwi, w dodatku tlenu rozpuszczonego w wodzie, a nie zawartego w powietrzu atmosferycznym...
Wydaje mi się, że o tych istotnych różnicach między ssakami a rybami nierzadko zapomina się, czyli przede wszystkim o niezdolności ryb do oddychania powietrzem (atmosferycznym), oraz o niezdolności organizmów ryb do regulowania temperatury i do utrzymywania stałej temperatury ciała.
Takich kilka uwag "na gorąco", które wymagaja pewnie bardziej dokładnego zastanowienia ...
A teraz odnośnie samego przebiegu zawodów opisanego przez CFD.
Tym razem dwa cytaty, choć oczywiście zbieżne w treści ze sobą.
Wprawdzie nie zabija się tych ryb, ale czy przeżyją? Co oznacza "napełnienie wiadra do granicy przeżywalności ryb"? Czy to, że przeżyją w sytuacji stresowej do czasu wylania do wody (wcześniej ważenia - kolejny krytyczny moment), to czy przeżyją dłużej?
Wracając do wiader na zawodach. Problem pojawia się w ilości trzymanych tam ryb. Co innego, jak w wiaderku będą pływać przez kilka godzin dwie 15cm płotki, a co innego jak "zarybimy" taki pojemnik całym stadkiem wyrośniętych ryb. W takim przypadku nie podjąłbym się szacowania jak długo przetrwają.
Dodam jeszcze, że obydwaj Koledzy podkreślają także kwestię głębokości łowiska, na którym się łowi, w kontekście różnicy ciśnień.
I na koniec, róbcie dalej Swoje. Organizujcie kolejne zawody na żywej rybie. Jeśli będzie można weźcie powyższe zdania pod uwagę, przy okazji kolejnych zawodów podlodowych.
Życzę powodzenia.
PS. Relacje z imprez Twojego koła Jarku są przesympatyczne. Zaskakująco sympatycznie prezentuje się też facjata CFD. Aż wierzyć się nie chce, że to czołowy zadymiarz. Zadymianie to chyba w takim razie skutek tego, że Kolega taki bardziej z metra cięty...
Ostatnio zmieniony przez Czez dnia Czw Lut 25, 2010 12:46 pm, w całości zmieniany 1 raz
CATFISCHDOG Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 27, 2009 Posty: 635
Kraj: Polska Miejscowoć: Jelenia Góra
Wysłany: Czw Lut 25, 2010 11:31 am Temat postu:
Czez napisał:
....Zaskakująco sympatycznie prezentuje się też facjata CFD. Aż wierzyć się nie chce, że to czołowy zadymiarz. Zadymianie to chyba w takim razie skutek tego, że Kolega taki bardziej z metra cięty...
niech sCzeznę a wytrzymam (wszak czarny pas zobowiązuje*) :
* czarny pas (z muszelkami) oraz trzeci Dan w aerobiku.
CATFISCHDOG Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 27, 2009 Posty: 635
Kraj: Polska Miejscowoć: Jelenia Góra
Wysłany: Czw Lut 25, 2010 11:37 am Temat postu:
A idąc Kolegi tokiem myślenia - proponuję nie przechodzić do roztrząsania relacji zachodzących między wielkością użytkowanego auta a....
Wszak każdy czasem jeździ autobusem :
Formuła od lat była taka:
Komplet 3 sztuki (każda innego gatunku)
Od tego roku (dopracowaliśmy formułę) i dodatkowo kwestia :zabierz - wypuść będzie zależna od łowiącego.
A nie, 3 szt to propozycja do zawodów z lodu. Na spinn 1szt ! No chyba że okonie to można by się pokusić o 3szt.
A za wprowadzenie ( jeśli dojdzie do skutku) takiej formuły:
Cytat:
dodatkowo kwestia :zabierz - wypuść będzie zależna od łowiącego.
To by Wam się należała co najmniej złota odznaka !
I piszę to bez jakichkolwiek podtekstów czy złośliwości . Wtedy możecie śmiało słać zaproszenie . :
O ile oczywiście będą to zawody typu ,,spotkanie koleżeńskie" , żadne inne dla mnie mnie istnieją.
Taką super imprezą do niedawna był ,,Pstrąg Roztocza", do póki fanatycy pseudo etyki nie spieprzyli tego.
Ale , ,,może jeszcze będzie przepięknie , może jeszcze będzie normalnie".
Czego życzę wszystkim jako samozwańczy wódz ,,normalsów '' na PW. :
Majus Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Dec 06, 2008 Posty: 506
Kraj: Polska Miejscowoć: Jastrzębie Zdrój
Wysłany: Czw Lut 25, 2010 3:34 pm Temat postu:
Mam w domu coś około 25 letnią książkę o wędkarstwie, Napisaną przez kilku zachodnich autorów miedzy innymi skandynawów. Opisują oni potrzebę wypuszczania ryb i zwracają uwagę na właściwe zachowania.
Teraz zaczynając wędkarstwo na nowo oglądam przepiękne ryby..................................Na filmach z wycieczek do Szwecji. !!!
Karpiarze mają opracowane metody do perfekcji. (Worki, maty, odkażanie)
Ale ZWIĄZEK jakby nie widzi co się dzieje. Dobrze że istnieje grupa zapaleńców i musi być ostra, bo ciche i spokojne tłumaczenie się nie przebija przez żelbet,Działacze nieraz odpisują że to "normalni wędkarze" nie chcą zmian.
Trzeba więc i ich przekonać że PRZYRODA to nasze dziedzictwo i zmiany są konieczne.
Co do badań naukowych to powoli przestaję wierzyć nawet w globalne ocieplenie.
Zacznę też nowy wątek.
Jakie macie doświadczenia ze złowieniem ryb już kiedyś złowionych?
Ostatnio zmieniony przez Majus dnia Czw Lut 25, 2010 4:02 pm, w całości zmieniany 1 raz
jarekk Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 16, 2003 Posty: 996
Kraj: Polska Miejscowoć: Jelenia Góra
Wysłany: Czw Lut 25, 2010 3:57 pm Temat postu:
Czez, pozwolę wyjaśnić jeszcze jedną kwestię, bo z poprzednich postów to nie wynikało. Nasze koło nie organizowało jeszcze nigdy zawodów podlodowych. Linkowany w tym temacie Puchar Goodmena, to impreza Zarządu Okręgu która dzięki naszej upierdliwości została zrobiona na żywej. Od kiedy istniejemy formalnie namawiamy, aby wszystkie zawody na szczeblu okręgowym były organizowane w taki sposób. Zupełnie już pomijając kwestię czy prywatnie jesteśmy zwolennikami, czy przeciwnikami wyścigów z wędkami. To sprawa indywidualna i oczywiście godna dłuższej dyskusji :
W linkowanych przez Tomka zawodach wystartowało kilku kolegów z Grodzkiego. Ja nie brałem udziału, bo przyznam, że nawet nie wiem z którego końca łapać taką krótką wędkę, to zupełnie obca mi metoda. Zrobiłem i powiesiłem tylko relację. Przez to jesteśmy kojarzeni czasem jako organizatorzy tej imprezy. Tak jednak nie jest, zrobił to ZO JG. Namawiam w relacji do organizowania podlodowych na żywej. Skoro już są chętni do udziału w zawodach i mają w tym radochę, to niech robią to dając szansę przeżycia chociażby części rybek.
Jeśli chodzi o przytoczone przez Ciebie cytaty. Nie odważę się z nimi polemizować, bo brzmią z sensem (czytałem też artykuły o tych badaniach), a moja wiedza w tym zakresie zbyt wątła .
Rację autorów badań potwierdza fakt, że w dniu organizowania omawianych zawodów na dworze było około zera, a pod lodem 1-3. Warunki zatem idealne do przetrzymywania ryb. I rzeczywiście ryb padłych podczas przechowywania było zaskakująco mało.
Organizatorzy byli jednak przygotowani do częstszego zbierania wiaderek gdyby woda w wiaderkach zaczęła marznąć.
artur Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 08, 2002 Posty: 2182
Kraj: Polska
Wysłany: Czw Lut 25, 2010 9:38 pm Temat postu:
jarekk napisał:
Czez, pozwolę wyjaśnić jeszcze jedną kwestię, bo z poprzednich postów to nie wynikało. Nasze koło nie organizowało jeszcze nigdy zawodów podlodowych. Linkowany w tym temacie Puchar Goodmena, to impreza Zarządu Okręgu która dzięki naszej upierdliwości została zrobiona na żywej. Od kiedy istniejemy formalnie namawiamy, aby wszystkie zawody na szczeblu okręgowym były organizowane w taki sposób. Zupełnie już pomijając kwestię czy prywatnie jesteśmy zwolennikami, czy przeciwnikami wyścigów z wędkami. To sprawa indywidualna i oczywiście godna dłuższej dyskusji :
W linkowanych przez Tomka zawodach wystartowało kilku kolegów z Grodzkiego. Ja nie brałem udziału, bo przyznam, że nawet nie wiem z którego końca łapać taką krótką wędkę, to zupełnie obca mi metoda. Zrobiłem i powiesiłem tylko relację. Przez to jesteśmy kojarzeni czasem jako organizatorzy tej imprezy. Tak jednak nie jest, zrobił to ZO JG. Namawiam w relacji do organizowania podlodowych na żywej. Skoro już są chętni do udziału w zawodach i mają w tym radochę, to niech robią to dając szansę przeżycia chociażby części rybek.
Jeśli chodzi o przytoczone przez Ciebie cytaty. Nie odważę się z nimi polemizować, bo brzmią z sensem (czytałem też artykuły o tych badaniach), a moja wiedza w tym zakresie zbyt wątła .
Rację autorów badań potwierdza fakt, że w dniu organizowania omawianych zawodów na dworze było około zera, a pod lodem 1-3. Warunki zatem idealne do przetrzymywania ryb. I rzeczywiście ryb padłych podczas przechowywania było zaskakująco mało.
Organizatorzy byli jednak przygotowani do częstszego zbierania wiaderek gdyby woda w wiaderkach zaczęła marznąć.
Jarekk i CFD . Ja poproszę o kontakt na priv w celu wymiany (nauki mojej) doświadczeń, jak organizować zawody na żywej rybie. Wprawdzie od kilku lat nie jestem w Zarządzie Koła (w niedzielę pewnie znowu się zmieni, ale niekoniecznie, po niektórych członkach naszego koła PZW zamierzam pojeździć jak po łysej kobyle), Ale chciałbym poznać Wasze metody i sposoby żeby je ewentualnie przeszczepić (spróbować przeszczepić) na wody rzeki BUG. A to jest szczególnioe ważne po ubiegłorocznej przydusze.
Odzielną kwestią jest wyeliminowanie rybaków. Na nich to chyba tylko CKM wycelowany na ZO i ZG, na chwilę obecną, plus kilka moździerzy żeby siedzibę z ziemią zrównać. Nie wspominam o kłósownikach, bo tych od razu pod ścianę. Przez kilka lat mieliśmy spokój, kiedy każdy złapany kończył z połamanymi gnatami, ale gnaty już się pozrastały i znowu zaczynają.
tomek79 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jun 04, 2006 Posty: 927
Kraj: Polska
Wysłany: Czw Lut 25, 2010 10:34 pm Temat postu:
artur napisał:
Odzielną kwestią jest wyeliminowanie rybaków. Na nich to chyba tylko CKM wycelowany na ZO i ZG, na chwilę obecną, plus kilka moździerzy żeby siedzibę z ziemią zrównać. Nie wspominam o kłósownikach, bo tych od razu pod ścianę. Przez kilka lat mieliśmy spokój, kiedy każdy złapany kończył z połamanymi gnatami, ale gnaty już się pozrastały i znowu zaczynają.
Przypomniało mi się jak kiedyś w czasie dyżuru mojego koła wszedłem do pokoju gdzie przy stoliku siedział szanowny aktyw, członkowie Zarzadu i mowie "Przepraszam Panów, mam taka sprawe....Czy moge?" i streszczam gościom swój problem tyczacy się kłusownictwa na jednej miejscowce na lokalnym jeziorze. Odezwał się jeden zasłużony, złota oznaka wbita w klapę i mówi "panie, nic tylko wziąć kałaszników i strzelać do sk...", drugi w tym czasie zrobił głęboki łyk kawy, trzeci skwitował krótko "makao" i położył karty na stole i cóż dodać ręce opadly. Dopiero później jeden wzial mnie na strone i obiecał poruszyć sprawę na prezydium okregu.
artur Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 08, 2002 Posty: 2182
Kraj: Polska
Wysłany: Czw Lut 25, 2010 10:57 pm Temat postu:
tomek79 napisał:
artur napisał:
Odzielną kwestią jest wyeliminowanie rybaków. Na nich to chyba tylko CKM wycelowany na ZO i ZG, na chwilę obecną, plus kilka moździerzy żeby siedzibę z ziemią zrównać. Nie wspominam o kłósownikach, bo tych od razu pod ścianę. Przez kilka lat mieliśmy spokój, kiedy każdy złapany kończył z połamanymi gnatami, ale gnaty już się pozrastały i znowu zaczynają.
Przypomniało mi się jak kiedyś w czasie dyżuru mojego koła wszedłem do pokoju gdzie przy stoliku siedział szanowny aktyw, członkowie Zarzadu i mowie "Przepraszam Panów, mam taka sprawe....Czy moge?" i streszczam gościom swój problem tyczacy się kłusownictwa na jednej miejscowce na lokalnym jeziorze. Odezwał się jeden zasłużony, złota oznaka wbita w klapę i mówi "panie, nic tylko wziąć kałaszników i strzelać do sk...", drugi w tym czasie zrobił głęboki łyk kawy, trzeci skwitował krótko "makao" i położył karty na stole i cóż dodać ręce opadly. Dopiero później jeden wzial mnie na strone i obiecał poruszyć sprawę na prezydium okregu.
Tomek to Ja byłem Lepszy . Bo na (...) kłusoli wezwałem PSR. Nie oznakowane łodzie zaczęły stawiać siaty u mnie na BUGU. Więc za komórkę do zaprzyjaźninego komendanta PSR. Przyjechali wyłapali, okazało się że rybak, że dzień w którym mógł stawiać sieci, ale że nie oznakowane łodzie, pomocnik bez uprawnień i jeszcze kilka innych sprawek, to pacjenta udupczyli na ponad 1kpln (ponad 1000 złotych) mandatem bo wszystko co możliwe zsumowali.
Dodam że mam taką renomę, że jak dzwonię do PSR-u, to chłopaki się zwijają i przyjeżdzają.
Już niejeden kłusownik z mojej ręki poległ. Były nawet takie akcje, że do mnie dzwonił kumpel, ja jechałem na zwiad na lewika, a potem wykonywałem telefon żeby przyjechali bo namierzyłem pajacy.
Na pusto, PSR z mojej ręki nad wodę jeszcze NIGDY nie przyjechał.
ZAWSZE jak dzwonię przedstawiam się z Imienia i z Nazwiska. A że Chłopaki mnie znaja, bo na niejednej akcji z NIMI byłem.....
Ostatnio zmieniony przez artur dnia Czw Lut 25, 2010 11:27 pm, w całości zmieniany 1 raz
sacha Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 30, 2002 Posty: 3612
Kraj: Polska Miejscowoć: W-wa
Wysłany: Czw Lut 25, 2010 11:07 pm Temat postu:
tomek79 napisał:
"Przepraszam Panów, mam taka sprawe....Czy moge?" i streszczam gościom swój problem
Tak zrobiłem kilka lat temu, no poszedłem na zebranie koła.Zauważ że są tacy co namawiają do aktywności :roll: A tam półmiski, kanapeczki, wódeczka i okazało się że jest popijawa bo tydzień wcześniej były wybory w kole i działacze się integrowali :
tomek79 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jun 04, 2006 Posty: 927
Kraj: Polska
Wysłany: Czw Lut 25, 2010 11:18 pm Temat postu:
Jest czas pracę i na rozrywkę, akurat trafiłeś na rozrywkę ;) No chyba, że goście byli już bardzo "zmęczeni" ;)
artur Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 08, 2002 Posty: 2182
Kraj: Polska
Wysłany: Czw Lut 25, 2010 11:18 pm Temat postu:
sacha napisał:
tomek79 napisał:
"Przepraszam Panów, mam taka sprawe....Czy moge?" i streszczam gościom swój problem
Tak zrobiłem kilka lat temu, no poszedłem na zebranie koła.Zauważ że są tacy co namawiają do aktywności :roll: A tam półmiski, kanapeczki, wódeczka i okazało się że jest popijawa bo tydzień wcześniej były wybory w kole i działacze się integrowali :
Saszka to ja nie wiem gdzie TY byłeś. Śledziki, kanapeczki, Wódeczka to i u nas w kole są.
Ale ZAWSZE przy OKAZJI Świąt (Wigilia i Jajeczko), Zawsze za Prywatne pieniądze członków Zarządu ( wiem długie lata w zarządzie byłem) i Każdy z koła ma wstęp. Nikt nie wypomina że nie dał na składkę. "Gość w Dom, BÓG w Dom". A bywały, Oj bywały imprezy Świąteczne .
Wszystkie czasy w strefie Idż do strony 1, 2Następny
Strona 1 z 2
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Za treści głoszone na forum dyskusyjnym odpowiedzialność ponoszą ich autorzy.
Korzystając z forum akceptujesz ten REGULAMIN System pomocy - FAQ
Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.
Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.