Wysłany: Czw Sty 27, 2011 2:26 pm Temat postu: MIĘSIARZ?
Słowo chyba najbardziej popularne w¶ród polskich wędkarzy, w zależno¶ci od sytuacji traktowane jako zło¶liwy żart w stosunku do kolegi:
-ty mięsiarzu :
lub jako obelga czy nawet przekleństwo (wędkarskie)
-ty mięsiarzu :evil:
Jako słowo nios±ce ze sob± wyj±tkowy ładunek emocjonalny (znam jedn± osobę, która dostała za nie wklupane), mam pytanie do Kolegów, co to wła¶ciwie znaczy, że kto¶ jest mięsiarzem. Czy ten co łowi tylko dla mięsa, czy ten który i dla mięsa, i dla przyjemno¶ci nad wod± z kijem siedzi, czy w ogóle ten, który od czasu np weĽmie jak±¶ niezł± rybkę do domu? A może okre¶lenie te pasuje do tych wędkarzy, którzy bior± naszym zdaniem za dużo? Może mięsiarzem jestem ja, z wędkarstwa mogę zrezygnowac (pomimo przyjemno¶ci), gdy ryby gdzie¶ s± niejadalne, albo jest ich tyle, że zapas nałowiony zostaje w ci±gu jednego dnia. Wolę wtedy popływac, lub pochodzic po lesie.
Ostatnio zmieniony przez wolfram dnia Czw Sty 27, 2011 4:32 pm, w cało¶ci zmieniany 1 raz
cezorator Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Aug 30, 2003 Posty: 386
Kraj: Polska Miejscowość: Sosnowiec
Wysłany: Czw Sty 27, 2011 2:52 pm Temat postu:
Na szczę¶cie mam własn± definicję i zgonie z ni± to mięsiarzem jest ten, kto nad wodę chodzi po rybie mięso, a nie na ryby. Bierze wszystko co złowi.
Mięsiarz to taka osoba dla której pozyskanie rybiego mięsa jest ważniejsze od samego faktu łowienia ryb.
To kwestia psychiki i nastawienia do faktu wędkowania, a nie nie kilogramów pozyskiwanych ryb.
Dla mnie rybie mięso jest produktem produktem ubocznym wędkowania, a nie wyrobem finalnym.
Wyrobem finalnym jest sukces
mario_z Łowca Szczupaka i Suma
Dołączył: Apr 16, 2006 Posty: 6571
Kraj: Polska Miejscowość: Lublin
Wysłany: Czw Sty 27, 2011 5:16 pm Temat postu:
Sam osobi¶cie nie uważam się za "MIĘSIARZA", ale rybki uwielbiam, nie tylko łowić : uwielbiam smażonego szczupaka , jeszcze bardziej lubię smażonego sandacza dlatego gdy złowię sandacza lub szczupaka, jedn± rybę z wypadu nad wodę zabieram na patelnię, bardzo rzadko zabieram dwie, ale zdarza się :roll:
W spinningowym sezonie 2010 złowiłem trochę sandaczy i kilka szczupaków, czę¶ć z nich wyl±dowała na patelni, dokładnie dziesięć sandaczy i dwa szczupaki, razem dwana¶cie ryb, to dużo czy mało :?: :?:
Większo¶ć z Was zapewne powie że bardzo dużo i nazwie mnie "mięsiarzem", ale jak nazwać wtedy dziadków (emeryt) których na Zemborzyckim łowi bardzo wielu, którzy dziennie zabieraj± od kilku do kilkunastu leszczy a w sezonie wynik wyjdzie im na pewno ponad dwie¶cie ryb :?:
Czy nadal na równi można postawić mnie z takim dziadkiem i jednakowo nazywać "MIĘSIARZEM" :?: : _________________ Pozdrawiam
Mariusz
------------------------------------------------------------------
Wszędzie dobrze, ale na rybach najlepiej a spinning to moja druga miło¶ć
bodzio8247 Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Sep 07, 2008 Posty: 276
Kraj: Polska Miejscowość: Południowe Mazowsze
Wysłany: Czw Sty 27, 2011 5:32 pm Temat postu:
Mario a ubiłby¶ szczupłego 130 cm,albo sandacza 110cm lub suma 200cm?Jak bez zastanowienia mówisz nie ,to¶ jeszcze nie mięsiarz : PS . To moje osobiste rozważania ,proszę ewentualnych oponentów o wyrozumiało¶ć 8O
mario_z Łowca Szczupaka i Suma
Dołączył: Apr 16, 2006 Posty: 6571
Kraj: Polska Miejscowość: Lublin
Wysłany: Czw Sty 27, 2011 5:46 pm Temat postu:
bodzio8247 napisał:
Mario a ubiłby¶ szczupłego 130 cm,albo sandacza 110cm lub suma 200cm?Jak bez zastanowienia mówisz nie ,to¶ jeszcze nie mięsiarz : PS . To moje osobiste rozważania ,proszę ewentualnych oponentów o wyrozumiało¶ć 8O
....a to o takie cosik chodzi , szczupły 130 to trochę zadurzy, ale tak na poważnie to gdybym miał do wyboru dziesięć osiemdziesi±tek lub jedn± 130-kę to bez zastanowienia wybrał bym t± 130-kę, my¶lę że zrozumiesz dlaczego. _________________ Pozdrawiam
Mariusz
------------------------------------------------------------------
Wszędzie dobrze, ale na rybach najlepiej a spinning to moja druga miło¶ć
Kunta ¦.P. - Uczestnik Wiecznych Łowów
Dołączył: Apr 18, 2003 Posty: 523
Kraj: Polska Miejscowość: Inowrocław
Wysłany: Czw Sty 27, 2011 8:37 pm Temat postu:
Najpierw odpowiem na kolegów wpisy .
130 cm szczupak do jedzenia to tak samo jak bym zjadł kawałek drewna .
Jak już to max.55cm . Sandacz to może i tak ale ze względów osobistych czyli tzw .my¶leniu o przysłoszło¶ci to sam tyczy się suma .No chyba że s± to ryby z akwenu prywatnego i wła¶ciciel nie zakazuje brać takich okazów a wręcz bardzo się cieszy że takiego złowino bo jest ich za dużo i wyjadaj± białoryb.
Jak widzicie temat bardzo rozległy .
Mięsiarz to dla mnie osoba która sama nie zje i łowi w celach handlowych lub aby koszty się zwróciły .
woojoo Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Apr 22, 2009 Posty: 212
Kraj: Polska Miejscowość: Nowa Dęba
Wysłany: Czw Sty 27, 2011 11:47 pm Temat postu:
A moim skromnym zdaniem prawda jest taka , że ilu jest wędkarzy tyle jest stanowisk w tym temacie. S±dzę że trudno było by znaleĽć choćby dwóch zgodnych ze sob± w 100% chłopaków dla których mięsiarz charakteryzował by się dokładnie tymi samymi cechami. Pzdr. _________________ MIĘSIARZU CZY CI NIE ŻAL ?
Zenon Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Apr 26, 2003 Posty: 3967
Kraj: Polska Miejscowość: GRUNWALD
Wysłany: Pią Sty 28, 2011 12:03 pm Temat postu:
mario_z napisał:
Sam osobi¶cie nie uważam się za "MIĘSIARZA", ale rybki uwielbiam, nie tylko łowić : uwielbiam smażonego szczupaka , jeszcze bardziej lubię smażonego sandacza dlatego gdy złowię sandacza lub szczupaka, jedn± rybę z wypadu nad wodę zabieram na patelnię, bardzo rzadko zabieram dwie, ale zdarza się :roll:
W spinningowym sezonie 2010 złowiłem trochę sandaczy i kilka szczupaków, czę¶ć z nich wyl±dowała na patelni, dokładnie dziesięć sandaczy i dwa szczupaki, razem dwana¶cie ryb, to dużo czy mało :?: :?:
Większo¶ć z Was zapewne powie że bardzo dużo i nazwie mnie "mięsiarzem", ale jak nazwać wtedy dziadków (emeryt) których na Zemborzyckim łowi bardzo wielu, którzy dziennie zabieraj± od kilku do kilkunastu leszczy a w sezonie wynik wyjdzie im na pewno ponad dwie¶cie ryb :?:
Czy nadal na równi można postawić mnie z takim dziadkiem i jednakowo nazywać "MIĘSIARZEM" :?: :
\drazni mnie to "DZIADKOWANIE", sam kiedy¶ ,czego Ci zyczę będziesz dziadkiem ,czyli starszym panem dysponuj±cym wolnym czasem , będziesz siedział kilka dni w tygodniu z wedk± nad wod± i słyszał ci±głe " kurna ten dziadek bez przerwy siedzi i łowi ,pewnie ma już lodówe zapchan±"
Pomy¶l zanim drugi raz napiszesz słowo
Cytat:
"dziadków (emeryt)"
mario_z Łowca Szczupaka i Suma
Dołączył: Apr 16, 2006 Posty: 6571
Kraj: Polska Miejscowość: Lublin
Wysłany: Pią Sty 28, 2011 12:44 pm Temat postu:
Zenon co¶ się tak oburzył : czyrzby słowo dziadek Cię tak denerwowało :?: mnie nie denerwuje choć jestem dziadkiem dopiero od paru miesięcy, ale za życzenia choć spóĽnione, dziękuję. :
Czasu wolnego też mam aż zanadto, ale siedz±c na d wod± czy na wodzie nie zapełniam siaty po same brzegi, nigdy jeszcze nie słyszałem żeby kto¶ mi za plecami powiedział że mam chyba pełn± lodówkę, słyszałem za to (nie raz) że jestem głupi skoro łowię ryby tylko po to żeby większo¶ć z nich wypu¶cić. _________________ Pozdrawiam
Mariusz
------------------------------------------------------------------
Wszędzie dobrze, ale na rybach najlepiej a spinning to moja druga miło¶ć
Zenon Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Apr 26, 2003 Posty: 3967
Kraj: Polska Miejscowość: GRUNWALD
Wysłany: Pią Sty 28, 2011 2:16 pm Temat postu:
mario_z napisał:
Zenon co¶ się tak oburzył : czyrzby słowo dziadek Cię tak denerwowało :?: mnie nie denerwuje choć jestem dziadkiem dopiero od paru miesięcy, ale za życzenia choć spóĽnione, dziękuję. :
Czasu wolnego też mam aż zanadto, ale siedz±c na d wod± czy na wodzie nie zapełniam siaty po same brzegi, nigdy jeszcze nie słyszałem żeby kto¶ mi za plecami powiedział że mam chyba pełn± lodówkę, słyszałem za to (nie raz) że jestem głupi skoro łowię ryby tylko po to żeby większo¶ć z nich wypu¶cić.
wqrza mie przy;lepianie łatek,młodych bior±cych wszystko co na haczyk wlezie jest taka sama ilo¶c co dziadków jak nie więcej !!! Ale dziadek jest oczywi¶cie odpowiedzialny za plamy na słońcu :evil: a co do brania powtórzę raz jeszcze ,jeżeli regulamin łowiska pozwala ,to WARA komukolwiek do dziadka czy babci :evil: :evil: :evil:
Salmo_Salar Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Dec 12, 2007 Posty: 360
Kraj: Polska Miejscowość: Biała Podlaska
Wysłany: Pią Sty 28, 2011 3:27 pm Temat postu:
Bawicie się po raz kolejny w tworzenie pojęć, haseł i tłumaczeń dla ludzi, którzy dla was s± wrogami - a kto jest mięsiarz? a kto jest pseudowędkarz? a kto jest etyczny?...
Tyle osób wypowiada się, że metrowy szczupak to drewno lub jest niesmaczny bo sami kiedy¶ brali. Sam jadłem metrówkę złowion± przez mojego ojca, ale po przerobieniu na mielone to nie ma różnicy, no może porównuj±c do kupy to znalazła by się jaka¶.
Tak jak powiedział woojoo, dla jednego będzie to człowiek z siat± po brzegi leszczy, a dla innego ten co ¶miał (!) wzi±ć jednego wymiarowego szczupaka zgodnie z prawem albo zabił pomnik przyrody w postaci 90cm suma...
Trzeba się czasami pukn±ć w czerep i nie brać udziału w dyskusji czy dany wędkarz to przysłowiowy "dziadek" czy kłusol czy mięsiarz ponieważ każda rozmowa o tego typu sprawach to bicie piany (lub gadanie o niczym lub wysywanie się lub wyci±ganie brudów), niestety ja wzi±łem udział bo chciałem swój punkt widzenia na¶wietlić, dyskutować nie zamierzam.
Zanim to nie będzie unormowane w naszym kraju to na forach cuda wianki będ± się dziać do końca istnienia PZW i jeszcze dłużej.
Pozdr.
Salmo
Majus Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Dec 06, 2008 Posty: 506
Kraj: Polska Miejscowość: Jastrzębie Zdrój
Wysłany: Pią Sty 28, 2011 4:18 pm Temat postu:
A ja lubię dziadków!! Siedz± nad tymi wodami i znaj± je jak własn± kieszeń.
Cieszę się jak podpowiedz± swoje sposoby na łowienie ryb. Lepsze one niż cała portalowa i ksi±żkowa wiedza do kupy wzięta.
wolfram Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Nov 08, 2010 Posty: 400
Kraj: Polska Miejscowość: gdzie¶ na ¦l±sku
Wysłany: Pią Sty 28, 2011 5:31 pm Temat postu:
Hmm, jest co¶ takiego jak dystans do rzeczywisto¶ci, w tym słowa (także pisanego). ¦miertelna powaga i gburowato¶c o m±dro¶ci nie ¶wiadczy, wręcz przeciwnie, jakby kto¶ nie wiedział.
Temat założyłem aby wy¶miac pewien slogan, żałosny schemat pojęciowy, który, jak wiem z do¶wiadczenia może miec poważne konsekwencje w¶ród braci wędkarskiej. To nie jest propagowanie pojęcia mięsiarz, ale próba popatrzenia na niego z góry i z humorem.
Gbury, k±ciki do góry
Ostatnio zmieniony przez wolfram dnia Sob Sty 29, 2011 5:09 pm, w cało¶ci zmieniany 1 raz
mam pytanie do Kolegów, co to wła¶ciwie znaczy, że kto¶ jest mięsiarzem.
To znaczy że zawodowo pracuje w Zakładach Mięsnych. :
Hahahah w końcu co¶ sensownego _________________ MIĘSIARZU CZY CI NIE ŻAL ?
cezorator Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Aug 30, 2003 Posty: 386
Kraj: Polska Miejscowość: Sosnowiec
Wysłany: Pią Sty 28, 2011 8:47 pm Temat postu:
bodzio8247 napisał:
Mario a ubiłby¶ szczupłego 130 cm,albo sandacza 110cm lub suma 200cm?Jak bez zastanowienia mówisz nie ,to¶ jeszcze nie mięsiarz : PS . To moje osobiste rozważania ,proszę ewentualnych oponentów o wyrozumiało¶ć 8O
A ja mam takie pytanie ile wypu¶ciłe¶:
- szczupaków ponad 130 cm,
- sandaczy ponad 110 cm,
- sumów ponad 200 cm
??????
Ostatnio zmieniony przez cezorator dnia Sob Sty 29, 2011 8:41 am, w cało¶ci zmieniany 1 raz
artur Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Oct 08, 2002 Posty: 2182
Kraj: Polska
Wysłany: Pią Sty 28, 2011 8:57 pm Temat postu:
cezorator napisał:
bodzio8247 napisał:
Mario a ubiłby¶ szczupłego 130 cm,albo sandacza 110cm lub suma 200cm?Jak bez zastanowienia mówisz nie ,to¶ jeszcze nie mięsiarz : PS . To moje osobiste rozważania ,proszę ewentualnych oponentów o wyrozumiało¶ć 8O
A ja mam takie pytanie ile wypu¶ciłe¶:
- szczupaków ponad 130 cm,
- sandaczy ponad 120 cm,
- sumów ponad 200 cm
??????
Cezorator ja nie wypu¶ciłem żadnego :oops: :oops: :oops: :oops: , bo jeszcze takiego nie złowiłem :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: .
mam pytanie do Kolegów, co to wła¶ciwie znaczy, że kto¶ jest mięsiarzem.
To znaczy że zawodowo pracuje w Zakładach Mięsnych. :
Uff, to mi ulżyło, nie wiedziałem tylko, że nad wodami tyle pracowników zakładów mięsnych, skoro tak się tytułuj± nawzajem
Kunta ¦.P. - Uczestnik Wiecznych Łowów
Dołączył: Apr 18, 2003 Posty: 523
Kraj: Polska Miejscowość: Inowrocław
Wysłany: Pią Sty 28, 2011 9:36 pm Temat postu:
Salmo ! Je¶ć to nie znaczy złowić !!!!! Można od kogo¶ dostać ,kupić w gospodarstwie rybackim itp.Ale fakt. O tym co pisałem -złowiłem jak byłem dużo młodszy i "głupi" .Jedyne co mogę mieć na "usprawiedliwienie" to iż złowiłem go na prywatnym łowisku (jeziorko go¶ciu zrobił sam ) i zabrałem do domu przy pełnej aprobacie wła¶ciciela .
A co do (kwestia gustu) robienia pulpetów z rybiego mięsa to dla mnie to samo co nazywanie winem wytrawnym zwykłej - siary .
Nie rozumiem czego¶ !? Skoro takie dyskusje nie odpowiadaj± Tobie to po co się wypowiadasz na forum !!! Możesz poczytać wyrz.........ć się po¶miać z głupków (bez urazy) co się wypowiadaj± w tej materii i zmienić stronę na jak±¶ bardziej ambitn± lub wył±czyć kompa ! I proszę bez urazy piszę o własnych do¶wiadczeniach .Tak poprostu robię .
artur Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Oct 08, 2002 Posty: 2182
Kraj: Polska
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 12:11 am Temat postu:
Kunta napisał:
Salmo ! Je¶ć to nie znaczy złowić !!!!! Można od kogo¶ dostać ,kupić w gospodarstwie rybackim itp.Ale fakt. O tym co pisałem -złowiłem jak byłem dużo młodszy i "głupi". Jedyne co mogę mieć na "usprawiedliwienie" to iż złowiłem go na prywatnym łowisku (jeziorko go¶ciu zrobił sam ) i zabrałem do domu przy pełnej aprobacie wła¶ciciela .
A co do (kwestia gustu) robienia pulpetów z rybiego mięsa to dla mnie to samo co nazywanie winem wytrawnym zwykłej - siary .
Nie rozumiem czego¶ !? Skoro takie dyskusje nie odpowiadaj± Tobie to po co się wypowiadasz na forum !!! Możesz poczytać wyrz.........ć się po¶miać z głupków (bez urazy) co się wypowiadaj± w tej materii i zmienić stronę na jak±¶ bardziej ambitn± lub wył±czyć kompa ! I proszę bez urazy piszę o własnych do¶wiadczeniach. Tak po prostu robię.
Piotrek nie daj się ogłupić. Złowiłe¶ na prywatnym łowisku, wła¶ciciel zadowolony, bo dla niego to był szkodnik (tak można wyrozumieć), więc z czego się tłumaczysz, bo ja nie rozumiem.
Ja swoj± "mamu¶kę" wypu¶ciłem, był zakaz zabierania okazów, ale i tak bym wypu¶cił. Na Bugu czy na Narwi powiem bez ogródek, do 10szt w roku (je¶li uda mi się złowić) w przedziale 50-70cm bez lito¶ci zębate czy sandacze dostan± w łeb i na patelnię. W ubiegłym 2010r złowiłem 1-ego, rok do tyłu i jeszcze rok i jeszcze rok i jeszcze kilka lat wstecz żadnego. Bo nie wymiarków nie liczę i nie zwracam uwagi. Leszcze zazwyczaj zabierałem. kr±pie też (zreszt± od kilku lat już nie byłem na porz±dnej leszczowej zasiadce, a to też jest sztuka złowić pięknych leszczy), ale płotki wypuszczałem, czemu? nie wiem, po prostu jest mało płoci. W kategoriach wszelkiej ma¶ci bezkrytycznych i zagorzałych nokillowców i innych neofitów jestem mięsiarz pierwszej wody, bo zabiorę rybę w ramach limitu, je¶li mam ochotę i j± z wielk± przyjemno¶ci± zjem, bo lubię. I mam to w "tak głębokim poważaniu" że głębiej nie może już być. Zreszt± tematy "no kill" przewijaj± się od kilku lat.
Jak jeszcze byłem Strażnikiem Rybackim (bo czas mi pozwalał) to miałem swój notesik z danymi (zebranymi z różnych stron wędkarskich i forów) nieprzejednanych internetowych "nokillowców", zwłaszcza z mojej bezpo¶redniej okolicy, których mogłem się nad wod± spodziewać czyli promień 300km. Z praktyki i do¶wiadczenia 50% zadeklarowanych no kill, którzy w necie krzyczeli i potępiali wszystkich za najdrobniejszego zabranego kr±pia (bynajmniej nie chcę generalizować), okazało się w rzeczywisto¶ci wędkarzami, którzy za nic mieli limity, wymiary i okresy ochronne. Stali na stanowisku że im wolno bo inni też tak robi±.
artur Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Oct 08, 2002 Posty: 2182
Kraj: Polska
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 12:20 am Temat postu:
A co do "je¶ć nie znaczy łowić" Z praktyki długoletniej. Jak się che zje¶ć ¶wież± rybkę to należy złowić. Bo inaczej można usłyszeć tekst jaki usłyszeli¶my w pewnym nadmorskim mie¶cie, gdy chcieli¶my dokupić jeszcze różnej rybki gdzie centrala żeby kupić i odpowiedĽ "rybkę wielokrotnie domestosem myt±". Następnie dostali¶my skierowanie od szypra do rybaka, zreszt± szyper sam zadzwonił że potrzebna ¶wieżynka prosto z połowu, i takiej kupili¶my, akurat fl±dry chcieli¶my. Jeszcze skakała gdy po ni± pojechałem i na nabrzeżu osobi¶cie j± czy¶cili¶my.
cezorator Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Aug 30, 2003 Posty: 386
Kraj: Polska Miejscowość: Sosnowiec
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 10:32 am Temat postu:
Powszechny pogl±d, że duże ryby s± niesmaczne wynika raczej z pokutuj±cego przes±du nie maj±cego potwierdzenia w praktyce. Osobi¶cie jadłem duże ryby, złowione zarówno przeze mnie oraz moich znajomych. Największym szczupakiem był mierz±cy 124 cm, którego złowiłem latem 2008 roku. Było nas wtedy na urlopie 9 osób. Wszystkim ta ryba bardzo smakowała, mięsko było mięciutkie i rozpływało się w ustach. Inne duże ryby złowione na przestrzeni 15 lat (moje i cudze) także były bardzo smaczne, a ich mięsko mięciutkie i rozpływaj±ce się w ustach. Zaryzykował bym nawet stwierdzenie, ze były dużo smaczniejsze niż takie ponadwymiarki 55-60 cm. Szczupaki głównie pochodziły z różnych dużych wód, a ich dieta składała się z sielawy, dużej płoci, okonia lub też ryb morskich. Możliwe, ze to dlatego szybko urosły, a ich mięsko było wy¶mienite. Nie jadłem nigdy metrówki z małej glinianki, oczka wodnego lub też stawu. Możliwe więc, ze pochodz±ce z takiego łowiska duże ryby s± niesmaczne.
mario_z Łowca Szczupaka i Suma
Dołączył: Apr 16, 2006 Posty: 6571
Kraj: Polska Miejscowość: Lublin
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 2:16 pm Temat postu:
cezorator napisał:
Powszechny pogl±d, że duże ryby s± niesmaczne wynika raczej z pokutuj±cego przes±du nie maj±cego potwierdzenia w praktyce.
My¶lę ze większo¶ć osób które krzycz± że mięso dużych szczupaków i nie tylko szczupaków jest niesmaczne, w ogóle nie jadło takiego mięska, ale powtarzać to co usłyszeli gdzie¶ tam od kogo¶ tam, powtarzaj± przy każdej nadarzaj±cej się okazji.
cezorator napisał:
Osobi¶cie jadłem duże ryby, złowione zarówno przeze mnie oraz moich znajomych.....mięsko było mięciutkie i rozpływało się w ustach.
Również jadłem i potwierdzam że jest naprawdę delikatne i smaczne.
cezorator napisał:
Zaryzykował bym nawet stwierdzenie, ze były dużo smaczniejsze niż takie ponadwymiarki 55-60 cm.
Czyli jest już nas dwóch. : _________________ Pozdrawiam
Mariusz
------------------------------------------------------------------
Wszędzie dobrze, ale na rybach najlepiej a spinning to moja druga miło¶ć
kot_bury Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Dec 21, 2005 Posty: 581
Kraj: Polska Miejscowość: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 4:09 pm Temat postu:
mario_z napisał:
cezorator napisał:
Powszechny pogl±d, że duże ryby s± niesmaczne wynika raczej z pokutuj±cego przes±du nie maj±cego potwierdzenia w praktyce.
My¶lę ze większo¶ć osób które krzycz± że mięso dużych szczupaków i nie tylko szczupaków jest niesmaczne, w ogóle nie jadło takiego mięska, ale powtarzać to co usłyszeli gdzie¶ tam od kogo¶ tam, powtarzaj± przy każdej nadarzaj±cej się okazji.
cezorator napisał:
Osobi¶cie jadłem duże ryby, złowione zarówno przeze mnie oraz moich znajomych.....mięsko było mięciutkie i rozpływało się w ustach.
Również jadłem i potwierdzam że jest naprawdę delikatne i smaczne.
cezorator napisał:
Zaryzykował bym nawet stwierdzenie, ze były dużo smaczniejsze niż takie ponadwymiarki 55-60 cm.
Czyli jest już nas dwóch. :
Hmm, ryb w zasadzie nie jadam, ale przed wielu laty jadłem niewymiarowe szczupaczki złowione sieci± przez zawodowych rybaków. Niebo w gębie.
Co by było jasne: byłem nieletni i nic wspólnego z połowem nie miałem. Jak by co to byłem nieletni i uległo przedawnieniu
wolfram Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Nov 08, 2010 Posty: 400
Kraj: Polska Miejscowość: gdzie¶ na ¦l±sku
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 5:40 pm Temat postu:
Z własnego mięsiarskiego do¶wiadczenia:
-LIN - im większy tym mięso twardsze i spoiste, ale również bardziej
konkretne, smak zależy od łowiska, jak gdzie¶ zamulone, a do tego
¶cieki lec± - niejadalne wszystkie bez względu na wielko¶c;
-KARP - im większy tym bardziej tłusty, te większe przeznaczone do
jedzenia
lepiej łowic wiosn± lub latem, ale i na tłuszcz jest sposób -
wielkiego karpia porcjujemy i pieczemy na grillu (tłuszczyk
sie wytopi czę¶ciowo) i popijamy wódeczk± która ¶wietnie pasuje
do tłuszczyku, który został w mięsku. Fakt faktem najwiekszego
jadłem tylko koło 8 kg, ale słyszałem, że i te większe s± wyborne
......wędzone !
-PŁOC - im mniejsza tym lepsza na mój gust (wielkie maj± mięso jakby
bardziej suche i gorsze w smaku);
-SUM - jadłem dwa, jeden przeszło metr (9,5) kg, całkiem smaczny
z grilla, ogon dosyc tłusty (znów do gorzołki), drugi z rzeki Ebro,
co¶ koło 20 kg i pyszny, z tym, że tam sumy inaczej smakuj±
-SZCZUPAK - niestety osobi¶cie okazów nie jadłem (njawiększy 2 kg prze-
szło).
-LESZCZ - zdecydowanie im większy, tym smaczniejszy, okazy mmniam
...a inne duże rybki to se sami spróbujcie, bo warto, poza tym zawsze
mozna zrobic jak Salmo Salar napisał - na przemiał i kotlety (tylko
mi tu bez siary :evil: : )
Jak już koniecznie chcecie wypu¶cic to nie po długim holu i nie z wielkich głęboko¶ci, bo i tak je potem szlag trafi, lepij zjedzcie Wy niż ple¶ń.
abal Czy¶ciciel gumiaków
Dołączył: Apr 02, 2008 Posty: 3
Kraj: Polska
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 6:09 pm Temat postu:
Ja mam trochę inne pojęcie mięsiarza. Dla mnie mięsiarz to ten gdy mu ryba ucieknie, rzuca słowami na k.. i ch.. na lewo i prawo, nie ma w nim sportowego ducha. Co do zabierania ryb, odnoszę wrażenie, że kisimy się we własnym sosie, który zgotowało nam PZW. Brak ryb w łowiskach, powoduje to, że szuka się winnych, najlepiej zwalić winę na tych co zabieraj± ryby z łowiska. Dawniej zwalano winę za brak ryb na jazgarze, które zjadaj±c ikrę innych ryb siały spustoszenie, ale jak długo można było wierzyć w te bajki, teraz cał± winę zwala się na tak zwanych mięsiarzy. To nie jest wina wędkarzy że wyłapuj± karpie, którymi zarybia się stawiki, też nie jest ich win± że łowi± w naturalnych ostojach zimowania lub tarlisk ryb, których nikt nie chroni. Wprowadza się nowe okresy ochronne dla węgorza ale chyba tylko dla wędkarzy. W tamtym roku byłem na mazurach, tyle metrowych węgorzy co widziałem w jednej rybaczówce z łowionych w ci±gu jednego dnia, to nie jestem pewien czy wędkarze s± wstanie złowić w ci±gu roku w całej Polsce.
Robert Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Apr 13, 2003 Posty: 3215
Kraj: Francja Miejscowość: Selestat
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 6:54 pm Temat postu:
Też zabawy nie koniec . Temat "a surveille' znaczy pod kontrol± .
Nie ewaluujecie : . Nie robi mi to przykro¶ci, bo wiem jak trudno uwolnić się od starych duchów : . Nie podejrzewam, (bo Wolfram okazał się już dojrzały w wypowiedziach) by była to kolejna okazja do kwiecistych ripost .
Jest za wcze¶nie by kreować kolejny wizerunek, który Tu już od kilku lat stał się przedmiotem redagowania powszechnie panuj±cych opinii.
Mimo wszystko podejrzewam Ciebie Wolframie : o drobne zaległo¶ci w temacie. Może lepiej byłoby zapoznać się dogłębniej z zasobami wszystkich tre¶ci PW zanim otworzysz kolejny podobny w±tek : .
Jeszcze większym zdziwieniem napawa mnie reakcja "starych użytkowników" . Tak jakby bali się, że można ich jeszcze czym¶ zaskoczyć : . Pewnie jest to możliwe, tylko czy możliwe by zmienić zasady, którymi kieruj± się od momentu, kiedy ich ¶wiadomo¶ć w temacie osi±gnęła zenit pogl±du 8O .
Dylematy na zasadzie "wzi±łem za dużo czy za mało" nie obowi±zuj± tylko tych, którzy nie wzięli nic : . Czy zakładaj±cy dzisiaj takie w±tki szukaj± pocieszenia, iż nie należ± do najgorszych bior±c pod uwagę ówczesne kryteria? Czy "starzy" wypowiadaj±cy się w tym temacie nie szukaj± usprawiedliwień? :
Zatłuc czy u¶miercić? Rezultat jest jeden, nie będzie żywy. Chociaż drogi różne, powody różne, intencje nie zgodne…. :
Regulamin! Co¶, co ustala normy§?…I pytanie, regulamin dla ogółu, czy mój wewnętrzny "samuraja" : .
Niech każdy ma do wyboru kawałek swojego wędkarstwa i każdy posłuży się swoim, wewnętrznym regulaminem, wobec wszystkiego, co go otacza.
Nie wierzę by w tej sytuacji zabrakło ryb w wirtualnym wędkarstwie .
Majus Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Dec 06, 2008 Posty: 506
Kraj: Polska Miejscowość: Jastrzębie Zdrój
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 7:23 pm Temat postu: Eh!!
Prawda jest taka ze u nas w POLSCE funkcjonuje kilka ustrojow na raz socjalizm, kapitalizm (feudalizm chyba), bieda jak za panszczyzny i nowobogaccy.
Wiem ze juz i ten temat przerabialismy ale nie dogonimy starej europy jeszcze jakis czas, a idee elity juz znaja i stosuja.
bodzio8247 Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Sep 07, 2008 Posty: 276
Kraj: Polska Miejscowość: Południowe Mazowsze
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 7:26 pm Temat postu:
mario_z napisał:
my¶lę że zrozumiesz dlaczego.
Jak najbardziej :
bodzio8247 Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Sep 07, 2008 Posty: 276
Kraj: Polska Miejscowość: Południowe Mazowsze
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 7:32 pm Temat postu:
cezorator napisał:
bodzio8247 napisał:
Mario a ubiłby¶ szczupłego 130 cm,albo sandacza 110cm lub suma 200cm?Jak bez zastanowienia mówisz nie ,to¶ jeszcze nie mięsiarz : PS . To moje osobiste rozważania ,proszę ewentualnych oponentów o wyrozumiało¶ć 8O
A ja mam takie pytanie ile wypu¶ciłe¶:
- szczupaków ponad 130 cm,
- sandaczy ponad 110 cm,
- sumów ponad 200 cm
??????
Uderz w stół ,nożyce się odezw± . Na złodzieju czapka gore . :oops:
bodzio8247 Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Sep 07, 2008 Posty: 276
Kraj: Polska Miejscowość: Południowe Mazowsze
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 7:34 pm Temat postu:
artur napisał:
cezorator napisał:
bodzio8247 napisał:
Mario a ubiłby¶ szczupłego 130 cm,albo sandacza 110cm lub suma 200cm?Jak bez zastanowienia mówisz nie ,to¶ jeszcze nie mięsiarz : PS . To moje osobiste rozważania ,proszę ewentualnych oponentów o wyrozumiało¶ć 8O
A ja mam takie pytanie ile wypu¶ciłe¶:
- szczupaków ponad 130 cm,
- sandaczy ponad 120 cm,
- sumów ponad 200 cm
??????
Cezorator ja nie wypu¶ciłem żadnego :oops: :oops: :oops: :oops: , bo jeszcze takiego nie złowiłem :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: .
Sołtys nie dyskutuj z ... :
Robert Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Apr 13, 2003 Posty: 3215
Kraj: Francja Miejscowość: Selestat
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 7:41 pm Temat postu:
Majusie , kłopot w tym że, czytasz kilka w±tków na raz a odpowiadasz w jednym
Robert Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Apr 13, 2003 Posty: 3215
Kraj: Francja Miejscowość: Selestat
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 7:44 pm Temat postu:
Bodzio "pędzisz" a ja zatrzymuję
Majus Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Dec 06, 2008 Posty: 506
Kraj: Polska Miejscowość: Jastrzębie Zdrój
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 7:46 pm Temat postu:
Robert napisał:
Majusie , kłopot w tym że, czytasz kilka w±tków na raz a odpowiadasz w jednym
Chcialbym socjologicznie podejsc do sprawy!! Problem w tym ze czytam
Czytam o niemcach wozacych lodowki by zabierac szczupaki ze szweckich jezior i wtedy naszych biednych karmiacych dziatwe usprawiedliwiam jak sedzia wydajacy wyrok o malej szkodliwosci spolecznej.
Sorki za literki ale nawet windows mnie opuscil i spod knopixa pisze. ( nie znam systemu ale dziala !!!)
bodzio8247 Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Sep 07, 2008 Posty: 276
Kraj: Polska Miejscowość: Południowe Mazowsze
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 7:56 pm Temat postu:
Robert napisał:
Bodzio "pędzisz" a ja zatrzymuję
Uda się ,trzymie kciuki :
Majus Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Dec 06, 2008 Posty: 506
Kraj: Polska Miejscowość: Jastrzębie Zdrój
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 8:07 pm Temat postu:
Robert napisał:
Majusie , kłopot w tym że, czytasz kilka w±tków na raz a odpowiadasz w jednym
Pametam tez jak Putrament w "Arkadii" pisal o tym ze wedkarz nie lowi a rybak potrafi z tej samej wody wyciagnac niezle sztuki. I ze karp OKAZ jest tylko radoscia ze zlowienia a nie ze zjedzenia.
A pisal to w 1961 roku. Juz wtedy nie zawsze na wedke lowilo sie ryby
Oj miedzy wedkarstwem a miesiarstwem jest cienka linia i trzeba miec ciut rozumu aby to pojac.
Bo czasem to PRZESTEPCOW nazywa sie miesiarzami a to za malo !!
A i cos o czym nikt nie wspomnial. Ile razy zazdrosnicy wyzywaja umiejacych lowic ryby.
Zazdrosc i zawisc proste tlumaczenie czemu sie wyzywaja.
Robert Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Apr 13, 2003 Posty: 3215
Kraj: Francja Miejscowość: Selestat
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 9:02 pm Temat postu:
Majusie wszystko, co czasami trzeba to kawałek własnej przestrzeni my¶lowej, w której zawarte s± nasze pragnienia. PóĽniej, kiedy okaż± się realne znaleĽć ich wyznawców. :
Zaraz, okaze się, że…proch już wymy¶lono… :
Z pozdrowieniami :
the_animal Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Feb 11, 2007 Posty: 1971
Kraj: Polska
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 9:23 pm Temat postu:
Robert napisał:
Majusie wszystko, co czasami trzeba to kawałek własnej przestrzeni my¶lowej, w której zawarte s± nasze pragnienia. PóĽniej, kiedy okaż± się realne znaleĽć ich wyznawców. :
Zaraz, okaze się, że…proch już wymy¶lono… :
Z pozdrowieniami :
Majusie wszystko, co czasami trzeba to kawałek własnej przestrzeni my¶lowej, w której zawarte s± nasze pragnienia. PóĽniej, kiedy okaż± się realne znaleĽć ich wyznawców. :
Zaraz, okaze się, że…proch już wymy¶lono… :
Z pozdrowieniami :
"to kawałek własnej przestrzeni my¶lowej, w której zawarte s± nasze pragnienia."
My nasza przestrzen do szwedzkiej poruwnojemy (czesty blad) Moja przestrzen to przestrzen marzen. wody rybne i ja jako mistrz wedkarski
Robert, co¶ chyba dzisiaj zdrowo popijasz Nikt z nowych użytkowników nie ogl±da dziesi±tek tematów wstecz, ogl±da się głównie to co na górze. Co do pogawędkowych twardzieli, cóż widac temat ci±gle wre, bo to słowo elektryzuje pomimo upływu czasu.
Ja założyłem w±tek (jak już pisałem), aby po¶miac się z popularnego pojęcia, jak również i z siebie, większo¶c jak widzę podchwyciła i traktuje temat na luzie, Ty także więc gitara Nie każdy temat musi byc "akademicki", chociaż podejrzewam, że prof. Miodek też miałby tu co¶ do napisania.
Pozdrawiam, jak tam co przechylasz to też wypij moje zdrowie :
A mimo, że to głupie, wychodzi na to, że każdy ma tam co¶ na my¶li gdy słyszy "mięsiarz", dzielmy się więc tym i odczarujmy schemat
Majus Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Dec 06, 2008 Posty: 506
Kraj: Polska Miejscowość: Jastrzębie Zdrój
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 10:04 pm Temat postu:
wolfram napisał:
A mimo, że to głupie, wychodzi na to, że każdy ma tam co¶ na my¶li gdy słyszy "mięsiarz", dzielmy się więc tym i odczarujmy schemat
Ja chcialbym aby mi kazano zapomniec ze jest grupa ludzi ktora mysli o wedkarstwie jako o zapewnieniu wyzywienia rodziny.
wolfram Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Nov 08, 2010 Posty: 400
Kraj: Polska Miejscowość: gdzie¶ na ¦l±sku
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 10:13 pm Temat postu:
Z wędkarstwa rodzinę wyżywic? 8O
Chyba uprawiaj±c go na stawach hodowlanych
Robert Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Apr 13, 2003 Posty: 3215
Kraj: Francja Miejscowość: Selestat
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 10:24 pm Temat postu:
Bł±d pierwszy, nie ignoruj pisma . Bł±d drugi. Nowi użytkownicy nie stanowi± nowych prawd ni nowych objawień, (nie piszesz niczego nowego) . Bł±d trzeci, elektryzacje tematem wzbudzasz po¶ród niewinnych. Tobie podobnych i proszę nie mieszaj w to profesorów : .
Bł±d kolejny, "Ja" nigdy nie pisze się na pocz±tku zdania zarówno wymieniaj±c kolejno¶ć postaci zdarzeń. (To tak na zupełnym marginesie ).
Szyk zdania zawsze traktuję, jako własn±, wypowiedĽ, zatem uzurpuje sobie to prawo wbrew poprawnej polskiej i nie tylko interpretacji : .
I kwestia po¶lednia zawsze, kiedy stwierdzisz, że jestem na bani upewnij się czy na pewno : .
Majus Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Dec 06, 2008 Posty: 506
Kraj: Polska Miejscowość: Jastrzębie Zdrój
Wysłany: Nie Sty 30, 2011 9:04 am Temat postu:
wolfram napisał:
Z wędkarstwa rodzinę wyżywic? 8O
Chyba uprawiaj±c go na stawach hodowlanych
Pisz±c o "my¶leniu o wyżywieniu rodziny" mam na mysli schemat my¶lowy pewnej grupy wędkarzy.
Zaczepił mnie kiedy¶ "dziadek" z problemem : "Panie tak te płotki bior± że już mam ich do¶ć, s±siedzi jużnie chc± brać, nikt juz ich nie chce!!"
Po prostu nie dotarło do niektórych że już nie tylko ocet na półkach i te biedne rybki mog± w wodzie pozostać.
(Zreszta popatrzcie na PZW to też taka instytucja z "TAMTEJ" epoki)
wolfram Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Nov 08, 2010 Posty: 400
Kraj: Polska Miejscowość: gdzie¶ na ¦l±sku
Wysłany: Nie Sty 30, 2011 6:59 pm Temat postu:
Co do PZW pełna zgoda, co do płotek, wierz mi, jak jest ich za dużo to odbija się to na ich zdrowiu i wielko¶ci. Oczywi¶cie lepiej byłoby dopu¶cic drapieżnika, tylko kto ma to zrobic, skoro PZW wpuszcza prawie tylko karpia :roll: Wypowiadam sie tylko co do łowisk stoj±cych, na rzekach nie łowię, może tam nadmiar drobnicy nie wpływa na ogólny stan rybostanu.
Tak, masz rację - schemat my¶lowy funkcjonuje tj jak bior± to trzeba brac do domu, rozdawac, sprzedawac itp. Znałem takich, którzy się trzę¶li jak kompletu karpii nie złowili w ci±gu dnia. 200 karpii na sezon to było mało, dzień i noc na rybach 24 h/dobę. Nie wiem, może to lubili, może żony ich biły :oops: :?:
Wszystkie czasy w strefie Idż do strony 1, 2Następny
Strona 1 z 2
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Za tre¶ci głoszone na forum dyskusyjnym odpowiedzialno¶ć ponosz± ich autorzy.
Korzystaj±c z forum akceptujesz ten REGULAMIN System pomocy - FAQ
Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu s± utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegaj± ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własno¶ci intelektualnej i twórczej bez zgody wła¶cicieli praw autorskich s± zabronione prawem.
Wszelkie znaki towarowe s± własno¶ci± ich prawowitych wła¶cicieli, za¶ ich użycie dozwolone jest wył±cznie po uzyskaniu zgody.