Poprzedni temat :: Następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Robert Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Apr 13, 2003 Posty: 3215
Kraj: Francja Miejscowość: Selestat |
Wysłany: Nie Gru 17, 2006 3:31 pm Temat postu: Dwa razy Ta sama? |
|
|
Mam prosbe
Moze zdarzylo Wam sie zlowic dwa razy ta sama rybe :?:
Napiszcie prosze o takich doswiadczeniach
Do tej pory (chyba) mi sie taka"sztuka" nie udala,nie koniecznie dlatego ze zdarza mi sie zjesc zlowiona |
|
|
Czarnyy Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Sep 01, 2005 Posty: 832
Kraj: Polska Miejscowość: Jelenia Góra |
Wysłany: Nie Gru 17, 2006 3:55 pm Temat postu: |
|
|
Zdażyło mi się raz, na zawodach spławikowych. Przy holu straciłem rybe, poszła razem z przyponem, szybko zmieniłem przypon i po jaki¶ 5-10 minutach wyci±gn±łem leszcza z moim przyponem i hakiem w wardze... |
|
|
Robert Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Apr 13, 2003 Posty: 3215
Kraj: Francja Miejscowość: Selestat |
Wysłany: Nie Gru 17, 2006 4:15 pm Temat postu: |
|
|
W takim ewidentnym przypadku(bo swoj przypon poznasz),teoria o plochliwosci ryb czesto "wali sie na dziob"
Mysle ze takie sytuacje moga zdarzac sie tylko w okresie intensywnego zerowania ryb.
Nie ma chyba jednak sposobu na calkowita pewnosc ze "to ta sama",jezeli brak sladow w postaci "dowodow pokarmowych"
Zdarza sie ze(i co troche mnie smieszy),jakis wedkarz opowiada o ogromnej rybie ktora "grasuje" w okolicy i nie ma sposobu jej zlapac.Wszyscy potwierdzaja ze ja widzieli...Pozniej znajdzie sie kilku ktorzy mieli ja na kiju ale sie spiela...I to caly czas ta sama
Najczesciej "bohaterami"sa ponad wymiarowe pstragi i szczupaki,co ciekawe |
|
|
radwan Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Jan 15, 2003 Posty: 1141
Kraj: Polska Miejscowość: Kluczbork / Wrocław |
Wysłany: Nie Gru 17, 2006 5:07 pm Temat postu: |
|
|
Kolega wyci±gn±ł pstr±ga, który mi się spi±ł |
|
|
Robert Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Apr 13, 2003 Posty: 3215
Kraj: Francja Miejscowość: Selestat |
Wysłany: Nie Gru 17, 2006 5:12 pm Temat postu: |
|
|
Radwanie,"do wody" |
|
|
Dziureq Operator wioseł
Dołączył: Dec 11, 2005 Posty: 74
Kraj: Polska Miejscowość: Tychy |
Wysłany: Nie Gru 17, 2006 5:13 pm Temat postu: |
|
|
TAAAKICH BOHATERÓW to jest dużo na każdym jeziorze.
Najbardziej roz¶mieszyła mnie tegoroczna sytuacja:
Łowiłem na grunt obok mnie starszy jegomo¶ć na jedn± gruntówkę i jeden spławik.Ewidentnie miał branie co¶ szarpnęło i się spięło po czym jegomo¶ć rzekł:
- Z 5 kg miała i tak ponad 50 cm
Jegomo¶ć szybko popędził pochwalić się koledze gdy ten go wy¶miał
spojrzał na mnie i powiedział:
- Przecież ten młodzian obok wszystko widział
Oczywi¶cie czekał aż przytaknę a ja na to:
- Nic nie widziałem : |
|
|
Robert Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Apr 13, 2003 Posty: 3215
Kraj: Francja Miejscowość: Selestat |
Wysłany: Nie Gru 17, 2006 5:20 pm Temat postu: |
|
|
Dziureq Jak mogles
Starego"opuscic"w takiej chwili Nie ladnie
Trzeba bylo powiedziec ze ""z dyche" na bank miala" |
|
|
gismo Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Oct 20, 2002 Posty: 430
Kraj: Polska Miejscowość: Gniezno |
Wysłany: Nie Gru 17, 2006 6:45 pm Temat postu: |
|
|
W tym roku złowiłem 5 może 6 razy tego samego karpia w tej samej jeziorowej miejscówce. Łatwo było go poznać – miał po obu stronach głębokie, obrzękłe dziury w pokrywach skrzelowych o ¶rednicy ponad centymetra odsłaniaj±ce tkankę kostn±. Pozostały one dla mnie zagadk±. _________________ Konkrety pod wami ryj±. |
|
|
bonski ¦.P. - Uczestnik Wiecznych Łowów
Dołączył: Jun 27, 2006 Posty: 1424
Kraj: Polska Miejscowość: Warszawa |
Wysłany: Nie Gru 17, 2006 6:49 pm Temat postu: |
|
|
Dwa razy udało mi się złowić t± sam± rybę. Raz w burdelu (łowisko specjalne) w zimę na lodzie, miałem branie tęczaka na stynkę, po zbyt mocnym zacięciu żyłka strzeliła i po rybie. Po około 20 minutach mam kolejne branie, zacięcie i ryba siedzi. Po podebraniu i wyjmowaniu haczyka z pyska okazało się, że ma 2 haczyki jeden z kawałkiem żyłki. Jestem pewien, że to moja pierwsza zerwana ryba po charakterystycznym haczyku.
Drug± przygodę miałem przy połowie sandaczy z gruntu na ogony ulkei, po braniu energicznie zaci±łem i luz okazało się że przypon pękł. Dosłownie po 5 minutach branie na drugie wędzisko i sandaczyk ok.50 cm. został wyjety, w pysku miał mój wcze¶niejszy zestaw. |
|
|
radzio Pogawędkowy twardziel
Dołączył: May 01, 2005 Posty: 1239
Kraj: Polska Miejscowość: Białystok |
Wysłany: Nie Gru 17, 2006 7:41 pm Temat postu: |
|
|
W ubiegłym roku na jesieni złowiłem na kopyto 50 cm szczupaka, który dziesięć minut wcze¶niej obci±ł (po dotknięciu go dłoni± przy l±dowaniu) małego, kleniowego woblerka. Był na tyle agresywny, że przez te dziesięć minut do szczę¶liwego zacięcia, wychodził spod zwalonego drzewa do przynęty jeszcze dwukrotnie. _________________ Moja strona domowa:
www.barwena.bialystok.pl |
|
|
farti Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Jan 19, 2003 Posty: 1983
Kraj: UK Miejscowość: ... |
Wysłany: Nie Gru 17, 2006 7:51 pm Temat postu: |
|
|
Radomka ,wirówka ,pstr±żek ok. miarek.
Wody może 50 cm w polarach widoczno¶ć prima. Przy pierwszym poprowadzeniu pod szczytówk± zagryza, metr żyłki do dyspozycji. A że niezwykłem zacinać takich maluchów pół metra nad wod± spada. Ustawia siew swoim miejcu . Przy trzecim poprowadzeniu t± sam± wirówkę atakuje tak zawzięcie że bez zacina musze go wyj±c z wody by go uwolnić.
Do tego momentu uważałem że pstr±gi to bardzo płochliwe ostrożne , prawie inteligentne rybki. 8)
.... Chyba że , to był ten wyj±tek potwierdzaj±cy regułę ! :
Ostatnio zmieniony przez farti dnia Nie Gru 17, 2006 9:10 pm, w cało¶ci zmieniany 2 razy |
|
|
Robert Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Apr 13, 2003 Posty: 3215
Kraj: Francja Miejscowość: Selestat |
Wysłany: Nie Gru 17, 2006 7:51 pm Temat postu: |
|
|
Gismo!Karpiarze zawsze maja "z gorki" .Zakladam ze inne karpie nie mialy podobnych objawow
W jakim odstepie czasowym udalo Ci sie dokonac podobego wydarzenia,tez bardzo wazne
Bonski Tej w "burdelu" nie licze bo tam "rozne rzeczy sie zdarzaja
Co do sandacza to rzeczywiscie doznalem "zawrotu" ale dalej pomaga mi to wyrobic sobie opinie na temat"sloniowej" pamieci i plochliwosci ryb
Po sandaczu nie spodziewal bym sie takiego wariactwa
Namacalne dowody ze skleroza omija tylko"starsze panie" |
|
|
ziomek Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Nov 25, 2006 Posty: 1546
Kraj: Polska Miejscowość: Tam gdzie Odra i Bóbr |
Wysłany: Nie Gru 17, 2006 8:00 pm Temat postu: |
|
|
Kiedy¶, z lodu złowiłem okonia, może 15 cm. Na blaszkę. Miał nieco zdeformowan± (uszkodzon±) doln± szczękę. Wyhaczyłem i wypu¶ciłem go do wody. I przy kolejnym wpuszczeniu blaszki pod lód, po braniu wyholowałem tego samego okonia (oczywi¶cie poznałem go po zdeformowanej szczęce).
Spiningowałem. Holowałem szczupaka z wysokiej skarpy. Wzi±ł daleko od brzegu.Gdy miałem go blisko brzegu i zobaczyłem, że jest niewielki, celowo poluzowałem żyłkę i się wyhaczył. Stał chwilę pod powierzchnia wody. Pewnie mnie nie widział. Ponownie (z ciekawo¶ci czy uderzy) podrzuciłem mu gumę pod pysk (kopyto) i od razy uderzył. Niestety tym razem zaci±ł się skuteczniej i ł±dnych parę sekund musiałem go odczepiać. |
|
|
pepek Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Apr 21, 2005 Posty: 997
Kraj: Polska Miejscowość: Chorzów |
Wysłany: Nie Gru 17, 2006 8:27 pm Temat postu: |
|
|
Po zarybieniu karpiem jak wszyscy polowałem na karpika,
w drugi dzień miałem branie z około 80m od brzegu na gruncie,
zacięcie udane i podczas holu nie dałem sobie rady,
rybka uciekała w prawo w zaczepy i stało się ,ale ryba też musi
mieć szanse. Na następny dzień kolega złapał karpia około 3 kg,
który miał mój hak i przypon 0,04 plecionki w kolorze czarnym,
hak gamakatsu, bardzo ostry oraz 0,7 m mojej żyłki.
Dla potwierdzenia kolega sprawdził jakich używam haków,żyłek
i plecionek i okazało sie że to ten karpik ukradł mi przyponik i hak. |
|
|
Robert Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Apr 13, 2003 Posty: 3215
Kraj: Francja Miejscowość: Selestat |
Wysłany: Nie Gru 17, 2006 8:58 pm Temat postu: |
|
|
Radzio,Wywolalem ten temat m.i.dlatego ze mialem podobna sytuacje ze szcupakiem.Szesc razy "skubaniec" odprowaszal ta sama przynete i za zadnym razem nie zaatakowal .
Kryl sie moze dwa metry od brzegu,w gestwinie rogatka.
"Zarcia",maja te "moje"szczupaki naprawde pod dostatkiem,bo ilosci drobnicy wszelkiej masci, latem okiem nie zmierzy .
Pomyslalem w tedy ze gdyby zaatakowal, to nawet po takiej"nauczce"skusil by sie moze jeszcze ze trzy razy .
Niestety to nie ten przypadek
Farti uswiadomiles mi ze przeciez,niekoniecznie wycholowana jest zdobyta
Wczesniej pisalem to z mysla ze: klade na trawie ,jest moja,wypuszczam i bierze ponownie
Nowy i dobry aspekt
Ale ,ale warunek jest jeden:musi poczuc ze miala kontakt z wedkarzem.
Moja wczesniejsza wypowiedz(ad.Radzio sie nie liczy ,szczuply nie ugryzl).
Fajnie jeszcze troche a bede mial "gotowca"na artykul o kleniu
taki jest "szczuply",dlatego wlasnie(moje przemyslenia)tak malo tej ryby tam gdzie byc powinna
Mowia niektorzy ze "glupi"ale bardziej sa Ci ktorzy tak mowia
Szczupak jest "napalencem"ale ma swoje "szczupacze zasady"
Czasami latwiej go "utopic" niz zlowic
Ziomal okon troche wylazi z konkurencji jest lakomy
Co prawda(ze wstydem :oops: )jeszcze nie tu nie darowalem zycia zadnemu,a za calej mojej "kariery"zlowilem ich cala miske
(kiedys byla na PW ).Tu,duzo jest ladnego okonia ale nie tyle zeby na co dzien moc pochwalic sie ta rybka.
Okon "kocha"glebie a na tutejszych wodach to rzadkosc
Ot, dzialanie zdolnych ludzi.Pozniej rzeki"robia" po swojemu" ale znowu trzeba czasu
I tak Pepek dowiodles(miales okazje sie przekonac)ze pamiec rybia ulotna jest
Jak zatem,powstaja legendy o "morskich potworach", szczupakach, pstragach, karpiach "nieludzkich rozmiarow"
ktore "sieja" zamet w naszych snach
Gdzie podziala sie "rybia przezornosc"
Mit to? Czy prawda?
A moze sztuka lowienia nie jest juz sztuka?
|
|
|
granatowy Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Dec 19, 2002 Posty: 298
Kraj: Polska Miejscowość: Koszalin |
Wysłany: Nie Gru 17, 2006 9:32 pm Temat postu: |
|
|
Miałem raz takie zdarzenie. W czystym oczku przy Narwi rzucałem ¶redniej wielko¶ci złoto czarnym wobkiem poprzez w±ski pas trzciny. Przy pierwszym ¶ci±ganiu spod nóg wyskoczył mi taki podwymiarowy pistolet lecz nie trafił w woblera i zawin±ł się do kryjówki. Przy drugim ¶ci±ganiu wyszedł na 1,5 metra ale powoli jakby się zastanawiał po czym znowu dał susa w zielsko. Za trzecim razem wysun±ł się na pół długo¶ci ciała a następnie schował się na dobre. _________________ Krzy¶ K |
|
|
rom71 Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Jul 23, 2006 Posty: 831
Kraj: Polska Miejscowość: Kaczyce |
Wysłany: Nie Gru 17, 2006 9:40 pm Temat postu: |
|
|
Ja miałem zdarzenie złowić karpia który zerwał się dwóm koleg± wedkarz±, a mnie jeszcze wzi±ł imiał od nich haczyki w pysku. :roll: |
|
|
Bombel Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Dec 27, 2004 Posty: 2062
Kraj: Polska Miejscowość: Warszawa |
Wysłany: Nie Gru 17, 2006 11:01 pm Temat postu: |
|
|
radzio napisał: |
W ubiegłym roku na jesieni złowiłem na kopyto 50 cm |
Łolaboga! Takiego kopyta to jeszcze nie widziałem! 8O
Sorka, Radzio, już przestaję żartować
Trzykrotnie, w ci±gu mniej niż pół godziny, ten sam szczupaczek. Ze 30 cm. Na trzy różne przynęty. Rozpoznałem po tym, że za pierwszym razem kotwica sporej wirówki nieco rozorała mu błonę na dolnej szczęce, pod językiem. "Poprawił" w inn± wirówkę i w gumę.
Odpu¶ciłem. Poszedłem dalej. Bo co mam się z gówniarzem użerać :roll: : |
|
|
bendericus Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Apr 16, 2006 Posty: 236
Kraj: Polska Miejscowość: Krosno |
Wysłany: Pon Gru 18, 2006 12:02 am Temat postu: |
|
|
na przełomie lipca i sierpnia w rzece Wisłok szukałem pstr±gów i znalazłem ładne miejsce: przy przeciwległym brzegu ci±gnęła się około metrowa rynna (pełno korzeni itp), na ¶rodku rzeki wypłycenie i pod nogami kolejna rynna. Posłałem więc oliwkowego Sieka pod drugi brzeg i gdy wobler doszedł do ¶rodka rzekki, zaatakował go mały pstr±g. Szybko podciagn±łem go pod nogi i bez wyci±gania z wody odhaczyłem. Pstr±żek wrócił w to samo miesce, w którym siedział. W trzecim rzucie ten sam pstr±g uderzył jeszcze raz (na pewno ten sam, bo na płyciĽnie było go doskonale widać). Trzeci raz już nie zaatakował.... |
|
|
Megalodon Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Nov 01, 2006 Posty: 379
Kraj: USA Miejscowość: Floryda |
Wysłany: Pon Gru 18, 2006 3:41 am Temat postu: |
|
|
Robert napisał: |
Jak zatem,powstaja legendy o "morskich potworach", szczupakach, pstragach, karpiach "nieludzkich rozmiarow"
ktore "sieja" zamet w naszych snach
Gdzie podziala sie "rybia przezornosc" |
Czasami sam już nie wiem co s±dzić o rybiej przezorno¶ci. Wielokrotnie zdarzało mi się przepływać koło olbrzymich ryb (głównie tarponów, barracud, rzadko rekinów) ale one zadufane w swoim rozmiarze i jakby ¶wiadome swojej potężnej siły po prostu mnie olewały. Bezczelnie niezwracaj±c na mnie uwagi.
Je¶li chodzi o złapanie tej samej ryby ... mam prawie pewno¶ć, że mi się to nie zdarzyło, jakkolwiek hakow w pyskach znajduje sporo. Kiedy¶ nosiłem sie nawet z zamiarem "metkowania" rekinów, ale jako¶ potem mi przeszło |
|
|
wobler123 Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Sep 19, 2006 Posty: 336
Kraj: Polska Miejscowość: Ostrołęka |
Wysłany: Pon Gru 18, 2006 11:01 am Temat postu: |
|
|
Szczupak czasami potrafi bardzo zaskoczyć. Biczowałem wodę (raczej płyciznę) nie więcej niż 70cm wody. Miejscówka bardzo fajna cztery pasy po jakie¶ 6 metrów długo¶ci i szerokie na jakie¶ 50 cm reszta to ziela i zwalone drzewa. Puszczam pomiędzy trzcinowiskiem wobka i spodziewam się szczupaczka tak wiec przypon obowi±zkowo. Trzy wyj¶cia i jako¶ nie mogę go zaci±ć. Już pomy¶lałem, że trafić nie może bo wobek mały i go nie widzi (3cm). Zmieniam na ¶fistera 7 cm i w końcu siedzi. Tak i co z tego ma całe 36 cm. W każdym b±dĽ razie zaznaczony wraca do wody. Musiał się zdenerwować, bo zmieniłem na obrotówkę siedzi. Gnom 4 siedzi. Przeszedłem dalej bo mi się wariata szkoda zrobiło pospacerowałem wzdłuż Narwi a gdy wracałem pu¶ciłem gumę w to samo miejsce i kto wzi±ł?. Młody znajomy mało tego tak zagryzał że odpi±ć go było ciężko. _________________ Pozwalaj±c na pojawienie się człowieka, natura popełniła co¶ więcej niż bł±d: zamach na siebie sam±.
|
|
|
Zenon Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Apr 26, 2003 Posty: 3967
Kraj: Polska Miejscowość: GRUNWALD |
Wysłany: Pon Gru 18, 2006 11:08 am Temat postu: |
|
|
Waln±łem w szczupaka :P który przedtem waln±ł w ploteczkę : i zagryzł moim woblerem. :P
... smaczny był mniam
|
|
|
kwantyl Nastawiacz podpórek
Dołączył: Jun 07, 2005 Posty: 46
Kraj: Polska
|
Wysłany: Pon Gru 18, 2006 11:45 am Temat postu: |
|
|
1) Zdarzenie miało miejsce kilka(na¶cie) lat temu na zalewie Szałe koło Kalisza. Łowimy ja, mój dziadek i stryj. Wszyscy na spławik, ale ja ze stryjem mamy jeszcze po jednej wędce na grunt, którymi to łowimy w zasadzie w jednym miejscu (jedno zanęcone łowisko). Ryby bior± do¶ć dobrze; głównie niewymiarowe amurki, ale trafiaj± się i karpie. W pewnym momencie stryj zacina energicznie i klnie na cały ¶wiat, że zerwał prawdopodobnie wielkiego karpia. Zniesmaczony idzie do naszego "obozu" zawi±zać nowy zestaw. W tym momencie ja mam branie, wyci±gam amurka i oddaję stryjowi jego haczyk urwany kilkana¶cie sekund wcze¶niej...
2) Rok temu branie nad Bzur±, ryba od razu wpływa z impetem w kołki i urywa haczyk. Półtora godziny póĽniej łowię w tym samym miejscu jazia z moim haczykiem...
3) Jeszcze zdarzenie sprzed n lat - znane mi tylko z opowiadań (potwierdzone z kilku Ľródeł). Stryj i nasz s±siad złowili jednocze¶nie tego samego karpia - spławiki zeszły się do siebie, branie i nietypowy hol... |
|
|
Bombel Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Dec 27, 2004 Posty: 2062
Kraj: Polska Miejscowość: Warszawa |
Wysłany: Pon Gru 18, 2006 1:50 pm Temat postu: |
|
|
Zenon napisał: |
zagryzł moim woblerem. :P
... smaczny był mniam |
Wobler??? 8O
: |
|
|
Zenon Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Apr 26, 2003 Posty: 3967
Kraj: Polska Miejscowość: GRUNWALD |
Wysłany: Pon Gru 18, 2006 2:26 pm Temat postu: |
|
|
Bombel napisał: |
Zenon napisał: |
zagryzł moim woblerem. :P
... smaczny był mniam |
Wobler??? 8O
: |
...skoro zagryzł : |
|
|
wobler123 Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Sep 19, 2006 Posty: 336
Kraj: Polska Miejscowość: Ostrołęka |
Wysłany: Pon Gru 18, 2006 2:51 pm Temat postu: |
|
|
Zenon i Bombel tak zagryzaj± słowo : . Ten zagryzał mocno, bo sztuczna szczękę miał 8O a czy płoć jemu czy on płotce przywalił tego nie wiem. Słowo daje ja mu nie przywaliłem, mogę nawet przed komisj± zeznawać. 8) A t± płoć to sami przesłuchać musicie, tylko może komisji już żadnej nie powołujcie na tę okoliczno¶ć, starczy tyle ile już mamy w kraju. :roll: (Choć sprawa poważna) No chyba, że na forum zadać pytanie :?: może kto¶ wie co¶ na ten temat. _________________ Pozwalaj±c na pojawienie się człowieka, natura popełniła co¶ więcej niż bł±d: zamach na siebie sam±.
|
|
|
ma_ko Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Aug 22, 2005 Posty: 258
Kraj: Polska Miejscowość: POZNAŃ |
Wysłany: Pon Gru 18, 2006 5:14 pm Temat postu: |
|
|
Mój przypadek z ostatnich dni z wypadu z Yarim i Szyj± na Drawę na Lipienie skończył się zabawn± sytuacj± z t± sam± ryb±...
W moj± zerow± obrotówkę uderzył przy brzegu taki około wymiarowy szczupły i zrobił tzw. obcinkę, ponieważ widziałem po ataku jak stał przy brzegu zawołałem Szyje by spróbował go wkurzyć i ewentualnie złowić bo szkoda mi było tego zakolczykowanego skurczybyka i uderzył w małego wobka Salmo po dosłownie max 5 min od poprzedniego polowania, został wyci±gnięty z wody i po dokładnym obejrzeniu wypuszczony blachy w nim już nie było ,ale zanim doszedł Szyja widziałem jak próbował "odkrztuszać" przynętę i s±dzę że udało mu się wcze¶niej uwolnić z obrotówki...
Faktem jest że nie mam moralniaka z tego powodu i zarazem fajn± przygodę z podwójnym prawie odłowem tj samej ryby w krótkim czasie _________________ SEEKER
"Best of the Best" |
|
|
majkel Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Jun 19, 2006 Posty: 767
Kraj: Polska Miejscowość: ŁódĽ |
Wysłany: Pon Sty 01, 2007 9:21 pm Temat postu: |
|
|
Kilka razy złowiłem szczupaka na dwa razy, czyli spi±ł sie i wzi±ł ponownie. |
|
|
salmiak Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Oct 20, 2002 Posty: 374
Kraj: Polska Miejscowość: Bolesławiec |
Wysłany: Wto Sty 02, 2007 7:32 pm Temat postu: |
|
|
Około 10 lat temu, na jednej z okolicznych żwirowni złowiłem okonka takiego ok. 15 cm. Podczas nieudolnego wyhaczania naderwałem mojej zdobyczy pyszczek. Pomimo tego rybkę wypu¶ciłem i już po ok. 2 godzinach mam kolejne branie i ku mojemu zdziwieniu moja zdobycz,
to ponownie ten sam nieco uszkodzony, ale jak widać głodny okonek |
|
|
Roxen Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Apr 16, 2006 Posty: 420
Kraj: Polska Miejscowość: Brodnica |
Wysłany: Wto Sty 02, 2007 8:55 pm Temat postu: |
|
|
Kiedy¶ łowiłem z ojcem szczupaki po chwili jemu wzioł szczupak który zrobił odjazd w kierunku mojej przynęty i zachaczył sie za brzuch i udało nam sie wyci±gn±ć jednego szczupaka na dwie przynęty : |
|
|
|