Bombel, gratuluję udanego jerkowania, ja dopiero w tym sezonie a dokładnie w maju doświadczyłem tej frajdy i przyjemności z jerkowania sliderami.
Ja też się cieszę z powodu Waszego udanego "walenia gruchy".
Na stronie angielsko-polskiego słownika TUTAJ jest jeszcze kilka innych znaczeń słowa jerkować (jerk off) ale tylko te walenie to mają coś wspólnego z rybami. :
Z okazji moich nadchodzących imienin a zarazem rocznicą podania linka do słownika Ang-Pol na PW życzę wszystkim udanego walenia.
Piwko, trochę Cię poniosło(dzepetto) _________________ Podziemna Organizacja Rosówek Na Okonie.
Piwoniusz Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 29, 2004 Posty: 1454
Kraj: USA
Wysłany: Wto Lip 15, 2008 6:48 pm Temat postu:
Dżepetto, chyba sobie ze mnie "jerkujesz". :
Nie poniosło mnie. Jako autora TEGO mnie nie poniosło - szczególnie części ze słowniczkiem polsko-polskim obowiązującym na Drinkpoincie. Nie poniosło mnie tez jako wieloletniego emigranta szukającego miejsc, gdzie nie zaśmieca się polskiego języka. Od lat powtarzam, że jedyna dziedziną, gdzie niekorzystne jest tworzenie nowych słów jest komputerowa. Polacy za granicą, nauczeni "plików" i "mlaśnięć myszą" są do tyłu za tymi, którzy uczą się programów w języku w którym one powstają. I tu akurat, jak na złość powstaje nowa gwara "userów". "Luknij" na to z tego "sajda" "my frend" Dżepetto. _________________ Podziemna Organizacja Rosówek Na Okonie.
dzepetto Redaktor Portalu
Dołšczył: Jan 14, 2007 Posty: 3532
Kraj: Polska Miejscowoć: Łężyca
Wysłany: Wto Lip 15, 2008 7:24 pm Temat postu:
Piwoniusz napisał:
Dżepetto, chyba sobie ze mnie "jerkujesz". :
Nie poniosło mnie. Jako autora TEGO mnie nie poniosło - szczególnie części ze słowniczkiem polsko-polskim obowiązującym na Drinkpoincie. Nie poniosło mnie tez jako wieloletniego emigranta szukającego miejsc, gdzie nie zaśmieca się polskiego języka. Od lat powtarzam, że jedyna dziedziną, gdzie niekorzystne jest tworzenie nowych słów jest komputerowa. Polacy za granicą, nauczeni "plików" i "mlaśnięć myszą" są do tyłu za tymi, którzy uczą się programów w języku w którym one powstają. I tu akurat, jak na złość powstaje nowa gwara "userów". "Luknij" na to z tego "sajda" "my frend" Dżepetto.
Piwo, nie dało się na czerwono emotikona żadnego wrzucić : . Napisałem, że trochę bo o tym jak to napisałeś "waleniu gruchy" można sobie już samemu przeczytać. Nie pasuje do PW takie słownictwo. Wstydź się :
Piwoniusz Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 29, 2004 Posty: 1454
Kraj: USA
Wysłany: Wto Lip 15, 2008 11:13 pm Temat postu:
dzepetto napisał:
Nie pasuje do PW takie słownictwo.
Ano widzisz, właśnie to miałem na myśli : ... Popatrz jak się zgadzamy. Teraz muszę jeszcze pokombinować jakby tu Ci pokazać, że słowo "jerk" nie dość, że jest niepolskie to w dodatku jest beeee ... no i niestety w moim anglojęzycznym kraju oznacza nadal to "obijanie owoców". Posiada jeszcze kilka innych znaczeń ale uwierz mi, ze rzadko jest używane w kulturalnej rozmowie.
Dlaczego tak się uparłem na to słowo ? Bo już napisałem wcześniej - jestem przeciwny bezmyślnemu powtarzaniu i wprowadzaniu do mowy polskiej obcych naleciałości. Dlatego podałem link do słownika - to naprawdę nie ja wymyśliłem znaczenie słowa "jerk".
W ogóle uważam, że możesz przenieść nasze posty do jakiegoś nowego tematu o języku na Off Topic i będzie "faken good" (a teraz przetłumacz ten niewinnie brzmiący zwrot na polski i używaj go do woli jeśli się ze mną nie zgadzasz) : _________________ Podziemna Organizacja Rosówek Na Okonie.
krzykrzy Operator wioseł
Dołšczył: Apr 06, 2008 Posty: 71
Kraj: Polska Miejscowoć: Olsztyn
Wysłany: Wto Lip 15, 2008 11:46 pm Temat postu:
Nie no dobra.Tak czytam i czytam i nie za bardzo rozumiem o co tu chodzi Piwoniusz piszesz że jesteś przeciwny używaniu słów obcego pochodzenia w języku polskim.Dobra zgadzam sie z tym ale:
jak inaczej nazwiesz "jerk"?oczywiście można pisać dżerk ale to nadal będzie obce pochodzenie tylko polska pisownia.Pozatym używasz zwrotów typu "my frend" i "faken good" a pisownia to jeden wielki błąd.Powinno być "my friend" i "fucking good" a jeżeli celowo to zrobiłeś to już trzeba było napisać "maj frend" i "faken gud".I jeszcze jedno:OFF TOPIC to też nie za bardzo polskie a jakoś nikomu nie przeszkadza.W języku polskim jest od groma słów obcego pochodzenia i powszechnego użycia i trzeba się z tym pogodzić bo to i tak walka z wiatrakami.Kiedyś w Polsce próbowali zlikwidować nazwy gazet typu newsweek playboy itp.Nie udało się pewnie z tego samego powodu.A jak napiszesz weekend?nigdy nie używasz zwrotu O.K?Nie mam zamiaru się z nikim sprzeczać ale uważam że problem jest troszke wyssany z palca.
Ostatnio zmieniony przez krzykrzy dnia Sro Lip 16, 2008 12:54 am, w całości zmieniany 1 raz
Bombel Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Dec 27, 2004 Posty: 2062
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Sro Lip 16, 2008 12:22 am Temat postu:
E tam, panowie, jakby było się o co spierać. Jakbyśmy dorośli nie byli i nie rozumieli takich pojęć jak np. idiom. Czyli słowo nieprzetłumaczalne na inne języki.
Daleko szukać? Na Bałkanach kiwanie głową do góry i w dół oznacza zaprzeczenie. Kręcenie na boki, czyli nasze "nie", jest potwierdzeniem.
Lub jeszcze bliżej, bo u nas. Ba! W naszej wiekopomnej literaturze! To nie kto inny jak sam Mickiewicz ubrał (chyba) Wojskiego w tradycyjny pas, przy którym wisiał - no popatrzcie tylko! - zwyczajny kutas. Komu w tej sytuacji pogrozić cenzorskim paluszkiem? Wojskiemu? Mickiewiczowi? Czy może Bomblowi za to, że podał tak drastycznie kojarzący się dzisiaj przykład? A przecież ten przykład jedynie obrazuje, jak diametralnie potrafi się zmienić wartość znaczeniowa słowa. Jeszcze nie tak wcale dawno całkowicie obojętnego, powszechnie używanego, a dzisiaj proszę - wulgarnego.
Cóż dopiero mówić, gdy wartość znaczeniowa, a przede wszystkim zabarwienie emocjonalne, towarzyszące danemu slowu, staje się kością niezgody między dwoma językami?
Ot, nazwijmy u nas kogoś szwabem. Obrazi się, prawda? Ale nazwijmy tak Niemca, pochodzącego ze Szwabii właśnie. Uśmiechnie się z zadowoleniem, poklepie po brzuchu i z radością potwierdzi, że on rzeczywiście jest Szwabem
Dlatego mnie to ani ziębi, ani grzeje, że za wielką wodą jerk służy do masturbacji. Tu służy do bardzo przyjemnego, pełnego emocji i sportowego podniecenia łowienia ryb drapieżnych
zrodlak Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Feb 24, 2007 Posty: 283
Kraj: Kanada Miejscowoć: toronto
Wysłany: Sro Lip 16, 2008 12:46 am Temat postu:
Wnoszę postulat, by przechrzcić "jerka" na ... SZARPAK POWIERZCHNIOWY
Moze też być - SZARPANIEC GÓRNOWODNY albo DRGAJĄCA SZCZYTÓWKA W PORTKACH, PODCZAS ŚCIĄGANIA PO FALI.
Rezerwuję sobie prawo do patentu na te nazwy.
krzykrzy Operator wioseł
Dołšczył: Apr 06, 2008 Posty: 71
Kraj: Polska Miejscowoć: Olsztyn
Wysłany: Sro Lip 16, 2008 12:59 am Temat postu:
mi się podoba ta "drgająca szczytówka w portkach"nie wiem tylko czy do wędkarstwa sie nadaje a co jak kobieta będzie łowić?
Jotes Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Feb 27, 2006 Posty: 2207
Kraj: Polska
Wysłany: Sro Lip 16, 2008 1:35 am Temat postu:
Bombel napisał:
Lub jeszcze bliżej, bo u nas. Ba! W naszej wiekopomnej literaturze! To nie kto inny jak sam Mickiewicz ubrał (chyba) Wojskiego w tradycyjny pas, przy którym wisiał - no popatrzcie tylko! - zwyczajny kutas. Komu w tej sytuacji pogrozić cenzorskim paluszkiem? Wojskiemu? Mickiewiczowi? Czy może Bomblowi za to, że podał tak drastycznie kojarzący się dzisiaj przykład? A przecież ten przykład jedynie obrazuje, jak diametralnie potrafi się zmienić wartość znaczeniowa słowa. Jeszcze nie tak wcale dawno całkowicie obojętnego, powszechnie używanego, a dzisiaj proszę - wulgarnego.
Chyba jednak Bomblowi, bo przemianował ozdobnego k... na zwyczajnego k...(boję się trochę, więc kropkuję - nie cierpię żółtego koloru).
A właściwie to należy pogrozić paluchem Edisonowi... za żarówkę. Tak, tak! Póki niewiasty widywały toto coś tylko przy nikłej poświacie kaganków, to był to jedynie frędzelek. Wszystko wyszło na jaw z chwilą oświecenia/oświetlenia wszystkich zakamarków - nie tylko alkowy. Dopiero wtedy zdano sobie sprawę z maleńkości tego, co zwisało u pasa, czy przy szabli - i z ogromu tego, co po prostu dyndało spod żupana, jak Rasputinowi.
Piwoniusz Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 29, 2004 Posty: 1454
Kraj: USA
Wysłany: Sro Lip 16, 2008 1:39 am Temat postu:
krzykrzy napisał:
używasz zwrotów typu "my frend" i "faken good" a pisownia to jeden wielki błąd.Powinno być "my friend" i "fucking good" a jeżeli celowo to zrobiłeś to już trzeba było napisać "maj frend" i "faken gud".
Super. Będziesz moim doradcą lingwistycznym na tym portalu bo jako właściciel PW, administratorów mam już dosyć (cholera, a może powinienem napisać "dość" ? ... Krzykrzy, proszę rozstrzygnąć tę kwestię lingwistyczną, jako nowy doradca)
Krzykrzy, powiem Ci, że ja i tak nie wierzę nikomu pod względem ortograficznym. Kiedyś jeden gościu na tym portalu przekonywał mnie, że nie pisze się "szczała" i "japko". Czujesz blusa ? Normalnie nie słyszał o Wilhelmie Cellu co potrafił zeszczelić japko w gowie chopaka.
Wracam do tematu jerkowania, które jest ulubioną metodą Bombla nad wodą. Andrzejku, szykuj formę na przyszły rok - podżerkujemy razem w krzaczorach na najnowsze gumy, które przywiozę.
Źródlak, zawstydzasz krajowych tfurcuf słowa ... SZARPANIEC GÓRNOWODNY jest debeściak. Jestem pewien że Witkacy (jeden z moich ulubionych operatorów Worda) byłby dumny z Ciebie.
Żeby nie było, że tylko krytykuję, to dodam od siebie jedną propozycję ... zastąpienia "jerkować sliderem" ... CHĘDOŻYĆ ŚLIZGAŃCA.
: _________________ Podziemna Organizacja Rosówek Na Okonie.
Piwoniusz Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 29, 2004 Posty: 1454
Kraj: USA
Wysłany: Sro Lip 16, 2008 1:59 am Temat postu:
Pamiętacie zabawę w "Niekończącą się opowieść wędkarską", którą zacząła młoda kadra na PW ? Mam pomysł na nową ... stylową ... Zaczynałaby się:
"Świt wdarł się w zakamarki alkowy oświetlając ozdobne frędzle niespotykanych kształtów zwisające z małżeńskiego łoża. Postawiło to na nogi łowcę, który zapragnął wyruszyć na wyprawę aby zdobyć tytuł Pogawędkowego Łowcy przy pomocy szarpańca górnowodnego i rypania ślizgańcem ..."
PS. Wnioskuję za przeniesiem ostatnich postów do nowege tematu na Off Topic. One tu zupełnie nie pasują ... jak jerkowanie w operze. : _________________ Podziemna Organizacja Rosówek Na Okonie.
Bombel Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Dec 27, 2004 Posty: 2062
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Piš Lip 18, 2008 4:16 am Temat postu:
Browariuszu, Twoja opowieść z alkowy, niewątpliwie intrygująca, mogłaby jednak mieć dalszy ciąg, wcale nie mniej dwuznaczny. Załóżmy bowiem, że jedno ze współspaczy w owej alkowie jest cukiernikiem. Znaczy - ma interes. Którego musi pilnnować od świtu, by interes nie oklapł. Przeca interes stać musi twardo, no nie?
Ale... no jak to będzie wyglądać, gdy któreś z nich (współspaczy), to od interesu utrzymywanego (z)ręcznie w twardej postawie a kondycji, wstając powie: czas na mnie, muszę lecieć robić loda(y). Albo: kręcić lody (to się akurat ociera, w potocznym rozumieniu, o ciemne interesy).
O tym, że na cukiernika czekać może gorące kakako czy inna, też gorąca czekolada, to - w tym stanie rzeczy - aż się boję pomyśleć! :roll:
Albo jeszcze inaczej: on (czy też ona) robi np. w branży kablarskiej (telefonia, kablowa TV, domofony czy inne media). Wstaje i mówi: lecę, bo muszę jeszcze komuś pociągnąć druta.
I co?
Albo jeszcze inaczej, skoro o gumach wspomniałeś: zabrałeś Piwonię na ryby. Łowisz na gumy. Po którymś kolejnym rzucie przypominasz sobie, że przecież, cholercia, browarek wyjęty z lodówki, ani chybi zaraz się zagrzeje! No to rzucasz wędkę i lecisz po browarek.
Ale jak to, tak wędkę zostawić? Więc już w drodze (po browarek), a jeszcze lepiej będąc wygodnie rozpostartym na bujanym foteliku na werandzie, w cieniu, już delektując się chłodem zupki chmielowej, drzesz się do Piwonii: hej, kicia, ściągnij mi gumę, tylko ostrożnie, żeby nie zerwać!
A pamiętasz? Ba, głupie pytanie, na pewno tę zagadkę pamiętasz ze swoich stołecznych czasów: co to jest: długie, czerwone i często staje?
No oczywiście, że tramwaj!
I pomyśleć, że swego czasu tak wiele tych egzaltowanych pań "ze sfer" się czerwieniło! Zanim pomyślały o znalezieniu własciwej odpowiedzi, to zaraz pytającego gotowe były wyzwać od chamów, nieokrzesanych gburów i takie tam... No a komu, do jasnej ciasnej, się tak kudłato kojarzyło? Przecież nie zadającemu pytanie, prawda? :
Jeszcze nawiążę do wymyślonej przez Ciebie historyjki:
Cytat:
wyruszyć na wyprawę aby zdobyć tytuł Pogawędkowego Łowcy przy pomocy szarpańca górnowodnego i rypania ślizgańcem
Rozwińmy to nieco...
Posłał ślizgańca w kędzierzawą, brązowiejącą gęstwę z lekka butwiejących już odrostów (roślinności wodnej - przyp. mój). W tę wąziutką, dziewiczą szparkę skrytą przez wścibskimi, lecz nie dość wprawnymi, nie dość spostrzegawczymi oczami innych łowców.
Ta szparka w gąszczu skryta, taka wąziutka, nietknięta żadnym innym ślizgańcem, tak wiele czasu, odkąd z wiosny pokryła się wstydliwie pierwszym, delikatnym ażurem wschodzącej grzywy roślin, czekała właśnie na niego: łowcę pierwszej wody, w lot zgadującego, jak odkryć w łowisku jego miejsca najbardziej intymne, najlepsze, najbardziej obiecujące.
Precyzyjnym ruchem z nadgarstka od razu, pewnie i twardo, bezbłędnie, wdarł się aż do samego końca tegoż nietkniętego tuneliku. Tam musiała czekać na niego nagroda! Pac! Ślizganiec miękko, łagodnie mlasnął o powierzchnię, nieomal muskając granicę styku wolnej przestrzeni z niedostępną ścianą roślin u zbiegu stożka kanałku.
Łowca celowo, delektując się celnością rzutu, przez kilka sekund nie czynił żadnego ruchu. Stał i patrzył. Oto tunelik, którego nikt przed nim nie widział. A do którego wejście jakże wyraźnie wskazywały przecież delikatne, w jedną, tę jedną jedyną stronę ułożone listki strzałki wodnej. Tymczasem ślizganiec, delikatnie kołysany gwałtownie wzburzoną, pierwszą falką, kołysał się nieznacznie...
Dość, trzeba dalej. Łowca, świadom swej prezcyzji, wiedzy i doświadczenia, ruszył ślizgańcem do tyłu. Ostrożnie, króciutkim szarpnięciem. Znów zakołysała się falka, od niej, jeszcze delikatniej, zakołysał się, zadrżał, delikatny ażur roślin okalających brzeg tuneliku. I kolejna przerwa w ściąganiu. Nie tak szybko, oby nie za szybko. Niech wybrzmi ta chwila! Tu trzeba delektować się każdym centymetrem! I znów odrobinkę, króciutkim, delikatnym, lecz zdecydowanym szarpnięciem samej tylko szczytówki! I znów zadrżała ta falka, delikatnym, coraz szerszym kręgiem rozeszła się dalej, coraz dalej!
Ach, jaka szkoda, że można tylko do tyłu, tylko wyciągać ślizgańca stamtąd! Ależ by się działo, gdyby się tak dało z powrotem, do przodu! Żaden organizm drapieżny, wygłodniały, takim ruchom, w tę i we w tę, nie mógłby się oprzeć! W zachłannności swej, tego drżenia, tych wibracji spragniony, zassałby zaraz, puścić nie chcąc!
Spokojnie, i tak zassie! Jeszcze chwila... Jeszcze jeden ruch, i jeszcze jeden... Następne coraz śmielsze, coraz mocniejsze, coraz bardziej zuchwałe, powodujące coraz mocniejszą falkę. Aż wszystko wokół drżeć zaczyna, falować! Aż ten diabeł, który gdzieś tam w środku siedzi ukryty, od tak dawna poszczący, wygłodniały, aż rzuci się na ślizgańca, połknie go całego, zassie! Iiii.... jest! Wybuchło nagle wszystko gejzerem nieokiełznanym! Najpierw wir potężny, jakby z westchnieniem, zassał ślizgańca do swej paszczy przepastnej!. I natychmiast gejzer! Aż wybuchła kędzierzawa gęstwa delikatnych łodyżek wokół, aż ten tunelik, jeszcze dziewiczy, rozedrgał się to rozkurczaniem od nadmiaru wybuchającej wody, to ścieśnianiem, gdy drapieżca zuchwały zasysał ślizgańca do swego tajemnego królestwa!
Wystarczy? I tak by, w pewnym uproszczeniu, niemniej w nieco poezjującej wizji, wyglądało skuteczne jerkowanie w trudnym technicznie, bardzo słabo dostępnym, zupełnie nowym łowisku...
Tak, Krzysztofie, jednak poprzednio Admin całkiem słusznie Cię strofował powiadając, że powinieneś się wstydzić.
Staję po stronie Admina: POWINIENEŚ SIĘ WSTYDZIĆ!
Trudno, żeby nie, skoro jerkowanie kojarzy Ci się - za przeproszeniem - z masturbacją. :P
dzepetto Redaktor Portalu
Dołšczył: Jan 14, 2007 Posty: 3532
Kraj: Polska Miejscowoć: Łężyca
Wysłany: Piš Lip 18, 2008 7:55 am Temat postu:
Bombel napisał:
co to jest: długie, czerwone i często staje?
Taa, a co to jest: duże, czerwone i jak wchodzi to robi się cholernie przyjemnie? Święty Mikołaj. Jedyne co znam z tego tematu. Z Twoją opowieścią Bombel o dziewiczej szparce nie będę konkurował. Może jeszcze za młody jestem? :
Bombel Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Dec 27, 2004 Posty: 2062
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Piš Lip 18, 2008 9:26 am Temat postu:
Spoko, Dzepetto. Ja to teraz ciekaw jestem, z czym Piwoniuszowi kojarzyć się będzie taka np. niewinna wirówka, z chwostem bądź bez.
Przy tak perwersyjnym podejściu Krzysia... czy aby np. nie ze sprężyną hydrauliczną, służącą do przetykania niedrożnych rur? :
No a wobler z wibrat... tfu! z grzechotką! 8) I to taki głęboko penetr... ups! :oops: schodzący...
No, Piwoniuszu, do dzieła! A ja tymczasem na rybki zaczynam się zbierać, w jerkowanie się pobawić Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to jutro będziemy z kumplem penetrować naprawdę dziewicze miejsca. Dostęp tak piekielnie trudny, że albo mały pontonik, albo belly boat. Inaczej się nie da. Jestem pewien, że przynajmniej od połowy maja nikt tam nie stresował ryb, nikt nie pływał. A z brzegu się nie da. To dopiero będzie rozprawiczanie jerkiem
dzepetto Redaktor Portalu
Dołšczył: Jan 14, 2007 Posty: 3532
Kraj: Polska Miejscowoć: Łężyca
Wysłany: Piš Lip 18, 2008 2:42 pm Temat postu:
Bombel, bądź ostrożny. W końcu to pierwszy raz dla tej dziewiczej wody.
yankee_r Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jun 11, 2006 Posty: 434
Kraj: Polska Miejscowoć: Rybnik
Wysłany: Sob Lip 19, 2008 2:38 am Temat postu:
Piwoniusz napisał:
mario_z napisał:
Bombel, gratuluję udanego jerkowania, ja dopiero w tym sezonie a dokładnie w maju doświadczyłem tej frajdy i przyjemności z jerkowania sliderami.
Ja też się cieszę z powodu Waszego udanego "walenia gruchy".
Na stronie angielsko-polskiego słownika TUTAJ jest jeszcze kilka innych znaczeń słowa jerkować (jerk off) ale tylko te walenie to mają coś wspólnego z rybami. :
Z okazji moich nadchodzących imienin a zarazem rocznicą podania linka do słownika Ang-Pol na PW życzę wszystkim udanego walenia.
Piwko, trochę Cię poniosło(dzepetto)
Z tego wynika że nie tylko w weekend pilot jest poszukiwany. _________________ Kobiety trzeba trzymać krótko ! Najwyżej dwa tygodnie.
DJ_Krystus Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 02, 2006 Posty: 611
Kraj: Polska Miejscowoć: Pleszew
Wysłany: Sob Lip 19, 2008 9:35 pm Temat postu:
Cytat:
Ja też się cieszę z powodu Waszego udanego "walenia gruchy".
A o co z tym chodzi :?: Może mi ktoś to wytłumaczyć :?:
Pozdrowienia 8) _________________ DJ KRYSTUS nie kradnie - bierze, co mu sie nalezy
DJ KRYSTUS nie grozi - uswiadamia o przyszlosci
DJ KRYSTUS nie rozkazuje - stanowczo doradza
DJ KRYSTUS nie klamie - przedstawia swoja wersje wydarzen
DJ KRYSTUS nie śpi - DJ KRYSTUS czuwa!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Za treści głoszone na forum dyskusyjnym odpowiedzialność ponoszą ich autorzy.
Korzystając z forum akceptujesz ten REGULAMIN System pomocy - FAQ
Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.
Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.