Ku przestrodze...

[Booseib]

Witam i zapraszam do przeczytania artykułu, w którym zginał wędkarz:

link

[marcino]

Niestety wypadki chodzą po ludziach i co gorsze w znacznej większości przypadków jesteśmy sami sobie winni za konsekwencje, niejednokrotnie tragiczne w skutkach. Bardzo często się zdarza, że perspektywa dobrej, rybnej miejscówki przesłania nam zdrowy rozsądek (schodzenie po stromych "stokach", brodzenie w głębokiej, nieznanej wodzie, łowienie pod liniami wysokiego napięcia, wchodzenie na zbyt cienki lód, itp.). W takich sytuacjach o wypadek nie trudno, a często w takiej "awaryjnej" dochodzi brak umiejętności pływackich znacznie pogarszający nasze położenie. Gorsze jest jednak moim zdaniem lekceważenie potencjalnego niebezpieczeństwa i przecenianie własnych umiejętności. (Jak mówi mój kolega: na każdego kozaka znajdzie się jeszcze większy kozak : ). Wiadomo też nie od dziś, że większość z nas nie wyobraża sobie wędkowania bez piwka lub też czegoś mocniejszego, co w zbyt dużych ilościach może okazać się zgubne, choć wbrew pozorom nawet to symboliczne piwko po którym czujemy się wręcz świetnie, niekiedy okazuje się być tym ostatnim.

Uważam, że warto czasem się zastanowić dwa razy, zanim zdecydujemy się podjąć jakieś działania, których w najlepszym razie będziemy mogli potem żałować.

Niektóre rzeczy, które napisałem w poście mogą się wydawać dziwne lub też wręcz absurdalne (no bo jak niby po jednym piwie?!) lecz bardzo często znajdują odzwierciedlenie w rzeczywistości, nie jest to wiedza ze statystyk, lecz własne doświadczenie, gdyż z takimi przypadkami miałem styczność.
_________________
Pozdrawiam Marcino

[barrakuda]

Jak widzimy, należy być ostrożnym nad wodą. Kiedyś też w nocy zasnąłem nad brzegiem jeziora. Spadłem z krzesełka i obudziłem się w wodzie. Na szczęście było płytko.

[wolfram]

...I przede wszystkim nie chlać nad wodą jak smok, szczególnie nocą

[mario_z]

[barrakuda]

[wolfram]

To fakt, organizmy są różne, mój np nigdy na trzeźwo na rybach nie zasnął snem kamiennym (nawet w namiocie), ale nie wykluczone, ze inni mają inaczej...i np komary ich nie budzą (bo mnie na trzeźwo pożerają żywcem).
Dochodzi do tego jeszcze czynnik - HARÓWA... jak ktoś zapierdziela to twardziej śpi, ja co prawda nie na rybach, ale jak robiłem przy murarce to zasypiałem w parę minut, gdy normalnie zajmuje mi to koło godziny.
Tak więc moja notka nie sugerowała, ze Ty pewnie piłeś alkohol, ale były przypadki, że ludzie się potopili chlając na rybach w nocy i uznałem, że jest to właściwe miejsce aby o tym wspomnieć...a w dzień to też wpadali pijaki, oj wpadali , ale była z tego na szczęście tylko kupa śmiechu kolegów po kiju.

[barrakuda]

Picie dobra rzecz, nie przeczę, ale na rybach staram się nie pić. Dlaczego? Po piątym kieliszku czy po szóstym browarze nie za bardzo już mnie interesuje co się dzieje na drugim koncu wędki. No tak mam

[bodzio8247]

[barrakuda]

Znaczy się co? Jest nas więcej?

[krzysztofCz]