Lin należy do rodziny karpiowatych. Dojrzałość płciową osiąga w wieku 2 – 3 lat. Oblicza się, że z wylęgu ok. 300 000 ziaren ikry składanych przez jedną samicę lina, do wieku czterech lat przeżywają tylko trzy liny, a większość z nich nie osiąga jeszcze wtedy wagi 1 kg.
Konto/logowanie
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520 UŻYTKOWNICY
Goscie 290
Zalogowani 0
Wszyscy 290
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj
Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
Czołem.
Ostatnio nad Odrą z ciekawą sytuacją się spotkałem. Było tak:
Trzy kolejne główki. Na główce nr 2 siedzi dwóch wędkarzy. Łowią na 2 wędki każdy z nich. I wszystko w sumie ok.
W sumie o sumie... :
Otóż ekipa siedzi "za sumem". I sposób ustawienia zestawów zaczerpnęli z np. Hiszpanii. :
Zestawy "na zrywkę". Pierwszy żywiec pływa przy czubku główki nr 1, a zrywka zaczepiona na szczycie główki nr 1. Drugi zestaw pływa również przy brzegu główki nr 1, ale w jej połowie, a żyłka ( zrywka) dowiązana do kołka na brzegu główki nr 1.
Kolejne 2 zestawu postawione podobnie, ale pod główką nr 3. Żyłki przeznaczone do zerwania dowiązane do główki nr 3.
Efekt: całkiem niedostępne (bo poprzecinane sumowymi plecionkami) dwie klatki: między główką nr 1 a 2 oraz 2 a 3. A główki długie po 100m - kawał wody.
Na początku mocno się zirytowałem (najlepsze 2 klatki zajęli), ale po chwili konsternacja - bo to chyba legalne. W każdym razie nie wpadłem na pomysł jaki paragraf złamali, mimo, że wyglądało to co najmniej dziwnie.
Trochę nijak ma się do tego zapis RAPR o odległościach między stanowiskami.
Reasumując:
Czy takie łowienie jest legalne w Polsce? Co myślicie? _________________ "Człowiek będzie zdobywał coraz więcej i więcej, aż przyjdzie dzień, kiedy świat rzeknie: "Nie mam już nic więcej do ofiarowania" "
muzik21 Pogawędkowy Łowca Okazów
Dołšczył: May 09, 2005 Posty: 653
Kraj: Polska Miejscowoć: Prudnik
Wysłany: Sob Sie 10, 2013 6:40 pm Temat postu:
Ostatnio spotkałem się z czymś podobnym na moim odcinku Odry. Wędkarze mieli wywiezione zestawy pod drugi brzeg, akurat pod moje ulubione dwie główki, tak że praktycznie mogłem jedynie obłowić kąt u nasady jednej z główek. Już dawno stwierdziłem, że zapis odnośnie odległości pomiędzy wędkarzami w RAPR jest bardzo nie dokładny. Moim zdaniem łowili w pełni legalnie, w końcu nigdzie nie ma nic o tym jak dużą powierzchnie wody może zająć wędkarz swoim zestawami. Inna sprawa, że metoda sama w sobie jest bardzo "miejsco chłonna", ot choćby samo dowiązywanie zrywek. Koniec końców doszedłem do wniosku, że skoro wybrali taką metodą, odpowiednio wcześniej zajęli miejsce, to niech łowią-ich święte prawo. _________________ Pozdrawiam
muzik21
losos24 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Sep 20, 2006 Posty: 906
Kraj: Polska Miejscowoć: Oława
Wysłany: Nie Sie 11, 2013 6:58 am Temat postu:
A kto ślepemu zabroni spiningować : :?:
Czy RAPR coś na ten temat? : : _________________ Pozdrawiam wszystkich, których już poznałem i tych, których mam nadzieję poznać.
Andrzej228 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Sep 11, 2006 Posty: 653
Kraj: Polska Miejscowoć: Bory Tucholskie
Wysłany: Piš Sie 23, 2013 4:32 pm Temat postu:
Temat coś zbyt mocno się nie rozkręcił.
Był jakiś incydent u mnie na wodzie, że karpiarze wyganiali kogoś z jakiejś tam miejscówki, mieli zanęcone na karpie właśnie w pobliżu tej miejscówki (stosowali wywózkę). Na moje w RAPR jest zapisana odległośc pomiędzy wędkarzami. A więc mnie by nikt nie przegonił, tym bardziej gdym miał już miejscówkę zanęconą. _________________ Od 06.01.2009r godz. 14-tej zero zero,
nie zajarałem ani jednego szluga.
Tiur Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Dec 21, 2005 Posty: 974
Kraj: Polska Miejscowoć: Żywiec
Wysłany: Piš Sie 23, 2013 5:06 pm Temat postu:
Andrzej228 napisał:
Temat coś zbyt mocno się nie rozkręcił.
Był jakiś incydent u mnie na wodzie, że karpiarze wyganiali kogoś z jakiejś tam miejscówki, mieli zanęcone na karpie właśnie w pobliżu tej miejscówki (stosowali wywózkę). Na moje w RAPR jest zapisana odległośc pomiędzy wędkarzami. A więc mnie by nikt nie przegonił, tym bardziej gdym miał już miejscówkę zanęconą.
Wszystko jest umowne. Gdy ktoś kulturalnie tłumaczy i prosi to nie widzę problemu ze zmianą miejsca. Ale jak ktoś bluzga i wyzywa to raczej nie ustąpię : . U nas wywożą po 200-400m i zawsze ten sam problem i czepianie się jak chociaż człowiek łodzią by chciał przepłynąć o łowieniu nie wspomnę. Rok temu grupie karpiarzy ktoś zasypał nęcone miejsca proszkiem do prania i jakimiś mydłami podobno. Żalili się, że już ryby nie mogli tam złowić o straconych pieniądzach na zanęty, kulki itp nie wspomnę. Na wszystko jest jedna rada, trzeba robić swoje ale z głową.
pozdrawiam
muzik21 Pogawędkowy Łowca Okazów
Dołšczył: May 09, 2005 Posty: 653
Kraj: Polska Miejscowoć: Prudnik
Wysłany: Sro Sie 28, 2013 5:53 pm Temat postu:
losos24 napisał:
A kto ślepemu zabroni spiningować : :?:
Czy RAPR coś na ten temat? : :
Dla mnie nad wodą na pierwszym miejscu jest kultura. Zachowanie podobno do tego w stylu: "rozłoże się 5m od spinningisty, bo przecież on za 30 min pójdzie, a to moje ulubione miejsce". Pare razy spotkałem się z czymś podobnym, tak więc wiem jak czuje się ktos komu rzuca się między wędkami.
losos24 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Sep 20, 2006 Posty: 906
Kraj: Polska Miejscowoć: Oława
Wysłany: Sro Sie 28, 2013 6:22 pm Temat postu:
muzik21 napisał:
Dla mnie nad wodą na pierwszym miejscu jest kultura.
Nie tylko nad wodą, ale na drodze, w pociągu, na stadionie, itd, itp.
Dla mnie wywożenie zestawów sumowych, karpiowych, itp. w poprzek rzeki, 2-3 główki dookoła, czy też 200-300m w jezioro, przy tym najczęściej jeszcze łowisko nieoznakowane bojkami. Bo konkurencja podpatrzy. Pretensje do łowiących z łodzi, kajakarzy, żeglarzy i całego świata. To wszystko nie ma nic wspólnego z kulturą i etyką nad wodą. Staram się również nie szkodzić innym, ale czasami z ich pazerności i głupoty nie sposób ominąć zestawy, o których istnieniu nie wiem.
Stąd pół żartem, pół serio pytanie, a kto "ślepemu" zabroni? : _________________ Pozdrawiam wszystkich, których już poznałem i tych, których mam nadzieję poznać.
muzik21 Pogawędkowy Łowca Okazów
Dołšczył: May 09, 2005 Posty: 653
Kraj: Polska Miejscowoć: Prudnik
Wysłany: Sro Sie 28, 2013 8:42 pm Temat postu:
losos24 napisał:
muzik21 napisał:
Dla mnie nad wodą na pierwszym miejscu jest kultura.
Nie tylko nad wodą, ale na drodze, w pociągu, na stadionie, itd, itp.
Dla mnie wywożenie zestawów sumowych, karpiowych, itp. w poprzek rzeki, 2-3 główki dookoła, czy też 200-300m w jezioro, przy tym najczęściej jeszcze łowisko nieoznakowane bojkami. Bo konkurencja podpatrzy. Pretensje do łowiących z łodzi, kajakarzy, żeglarzy i całego świata. To wszystko nie ma nic wspólnego z kulturą i etyką nad wodą. Staram się również nie szkodzić innym, ale czasami z ich pazerności i głupoty nie sposób ominąć zestawy, o których istnieniu nie wiem.
Stąd pół żartem, pół serio pytanie, a kto "ślepemu" zabroni? :
Że półżartem to się domyśliłem, ot taka dygresja. Inna sytuacja...łowię sobie ostatnio nad pewnym jeziorem...przyjechałem w tygodniu bo w wakacje w weekend połowić tam nie można. Zasiadka leszczowa zająłem z ojcem taki cypelek, ot ze 40m szerokości. Nie wiem jak inni, ale ja nad wodę przyjeżdzam odpocząć, także w pewnym stopniu od innych ludzi. No i wszędzie w koło pełno wolnego miejsca, do wyboru, do koloru. Przyjeżdza sobie dwóch Panów, jeden już mocno wstawiony, ledwie na nogach stał. I kłótnia, bo oni chcą tu łapać i koniec. Niby mogą, bo rozłożyliśmy się tak, że faktycznie te 10m zachowają. Po długiej "dyskucji" przekonaliśmy ich o bezsensowności pomysłu, pojechali w następną zatokę, 100m dalej. To jest dla mnie brak kultury.
A jak mówiłem, nie które sytuacje i metody wymagają wywożenia zestawu 300, czy 400m i też powinno się to w miarę możliwości uszanować.
artur Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 08, 2002 Posty: 2182
Kraj: Polska
Wysłany: Sro Sie 28, 2013 9:50 pm Temat postu:
muzik21 napisał:
losos24 napisał:
muzik21 napisał:
Dla mnie nad wodą na pierwszym miejscu jest kultura.
Nie tylko nad wodą, ale na drodze, w pociągu, na stadionie, itd, itp.
Dla mnie wywożenie zestawów sumowych, karpiowych, itp. w poprzek rzeki, 2-3 główki dookoła, czy też 200-300m w jezioro, przy tym najczęściej jeszcze łowisko nieoznakowane bojkami. Bo konkurencja podpatrzy. Pretensje do łowiących z łodzi, kajakarzy, żeglarzy i całego świata. To wszystko nie ma nic wspólnego z kulturą i etyką nad wodą. Staram się również nie szkodzić innym, ale czasami z ich pazerności i głupoty nie sposób ominąć zestawy, o których istnieniu nie wiem.
Stąd pół żartem, pół serio pytanie, a kto "ślepemu" zabroni? :
Że półżartem to się domyśliłem, ot taka dygresja. Inna sytuacja...łowię sobie ostatnio nad pewnym jeziorem...przyjechałem w tygodniu bo w wakacje w weekend połowić tam nie można. Zasiadka leszczowa zająłem z ojcem taki cypelek, ot ze 40m szerokości. Nie wiem jak inni, ale ja nad wodę przyjeżdzam odpocząć, także w pewnym stopniu od innych ludzi. No i wszędzie w koło pełno wolnego miejsca, do wyboru, do koloru. Przyjeżdza sobie dwóch Panów, jeden już mocno wstawiony, ledwie na nogach stał. I kłótnia, bo oni chcą tu łapać i koniec. Niby mogą, bo rozłożyliśmy się tak, że faktycznie te 10m zachowają. Po długiej "dyskucji" przekonaliśmy ich o bezsensowności pomysłu, pojechali w następną zatokę, 100m dalej. To jest dla mnie brak kultury.
A jak mówiłem, nie które sytuacje i metody wymagają wywożenia zestawu 300, czy 400m i też powinno się to w miarę możliwości uszanować.
Muzik w pełni się z Tobą w tej materii zgadzam, ale jak wszędzie potrzebny jest zdrowy rozsądek. _________________ Koniec żartów Panowie, zaczęły się schody.
"Karabin czasem sam strzela, ale trafiać to trza umić "
muzik21 Pogawędkowy Łowca Okazów
Dołšczył: May 09, 2005 Posty: 653
Kraj: Polska Miejscowoć: Prudnik
Wysłany: Sro Sie 28, 2013 9:56 pm Temat postu:
artur napisał:
muzik21 napisał:
losos24 napisał:
muzik21 napisał:
Dla mnie nad wodą na pierwszym miejscu jest kultura.
Nie tylko nad wodą, ale na drodze, w pociągu, na stadionie, itd, itp.
Dla mnie wywożenie zestawów sumowych, karpiowych, itp. w poprzek rzeki, 2-3 główki dookoła, czy też 200-300m w jezioro, przy tym najczęściej jeszcze łowisko nieoznakowane bojkami. Bo konkurencja podpatrzy. Pretensje do łowiących z łodzi, kajakarzy, żeglarzy i całego świata. To wszystko nie ma nic wspólnego z kulturą i etyką nad wodą. Staram się również nie szkodzić innym, ale czasami z ich pazerności i głupoty nie sposób ominąć zestawy, o których istnieniu nie wiem.
Stąd pół żartem, pół serio pytanie, a kto "ślepemu" zabroni? :
Że półżartem to się domyśliłem, ot taka dygresja. Inna sytuacja...łowię sobie ostatnio nad pewnym jeziorem...przyjechałem w tygodniu bo w wakacje w weekend połowić tam nie można. Zasiadka leszczowa zająłem z ojcem taki cypelek, ot ze 40m szerokości. Nie wiem jak inni, ale ja nad wodę przyjeżdzam odpocząć, także w pewnym stopniu od innych ludzi. No i wszędzie w koło pełno wolnego miejsca, do wyboru, do koloru. Przyjeżdza sobie dwóch Panów, jeden już mocno wstawiony, ledwie na nogach stał. I kłótnia, bo oni chcą tu łapać i koniec. Niby mogą, bo rozłożyliśmy się tak, że faktycznie te 10m zachowają. Po długiej "dyskucji" przekonaliśmy ich o bezsensowności pomysłu, pojechali w następną zatokę, 100m dalej. To jest dla mnie brak kultury.
A jak mówiłem, nie które sytuacje i metody wymagają wywożenia zestawu 300, czy 400m i też powinno się to w miarę możliwości uszanować.
Muzik w pełni się z Tobą w tej materii zgadzam, ale jak wszędzie potrzebny jest zdrowy rozsądek.
A już spodziewałem się kolejnego postu na temat świetlności dawnych czasów, upadku obyczajów lub czegoś podobnego
Problem w tym, że zdrowy rozsądek powinien być po obydwu stronach, a nad wodą w takich sytuacjach zwykle go brakuje, co wiem z autopsji. W każdym bądź razie, jeśli o mnie chodzi, to w zdecydowanej większości przypadków uważam, że jeżeli ktoś był nad wodą pierwszy, to ma prawo wybrać sobie miejscówkę, nawet jeśli miałby łapać w znacznym oddaleniu od zajętego stanowiska.
artur Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 08, 2002 Posty: 2182
Kraj: Polska
Wysłany: Sro Sie 28, 2013 10:12 pm Temat postu:
Co do "świetlności....", "upadku..." lub "czegoś podobnego" to po sąsiedzku odpowiedziałem i co uważam napisałem.
Tak lekko wtrącając off topa, gdy w radiu usłyszałem, że obecny poziom matury z matematyki (bo o niej było mówione) jest na poziomie (wiem tautologia) dawnych 8-ych klas szkoły podstawowej to mi się lekko włos na głowie zjeżył.
Wracając do meritum, niestety wszyscy wiemy że nad wodą głównie grają emocje.
Niedawny całkiem przykład z nad j. Lubiąż, gdzie byłem na rybkach. Byliśmy na wodzie w kilka łódek, rozsunięci dość znacznie, równocześnie jakiś klub kajakorski treningi prowadził z trenerem itp itd, wyznaczony tor (uznaniowy). My byliśmy daleko poza torem, jezioro duże wszyscy się zmieścimy by się wydawało, niestety jeden z "zawodników" poszedł bezpośrednio po żyłce Kolegi bo tak miał bliżej, na delikatnie zwróconą uwagę że miejsca jest dużo i nie musiał tym szlakiem płynąć wylaciał z mordą i z wiosłem do Kolegi, "trener" cicho siedział. Kolega nie w ciemię bity, usadził gówniarza i złożył oficjalną skargę w odpowiednich miejscach, zdaje się że klub stracił możliwość treningów, tor przez siebie ustawiony musieli zlikwidować i dostali wilczy bilet, w każdym bądź razie to im groziło. _________________ Koniec żartów Panowie, zaczęły się schody.
"Karabin czasem sam strzela, ale trafiać to trza umić "
muzik21 Pogawędkowy Łowca Okazów
Dołšczył: May 09, 2005 Posty: 653
Kraj: Polska Miejscowoć: Prudnik
Wysłany: Sro Sie 28, 2013 10:24 pm Temat postu:
Matury podstawowej tak i jak pisałem to sam byłem załamany jej poziomem, a jeszcze bardziej tym, że osoby, które bez problemu "przechodziły" z klasy do klasy w "dobrym" liceum mogły jej nie zdać. Matura rozszerzona jednak to trochę inna bajka. Zresztą nie ma co ukrywać, że poziom edukacji, zwłaszcza wyższej stoi obecnie na żałośnie niskim poziomie, co znam akurat od "wewnątrz". Z tym, że winą nie można obarczać jak to ładnie ująłeś "młodych". To tyle off topów z mojej strony.
artur Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 08, 2002 Posty: 2182
Kraj: Polska
Wysłany: Sro Sie 28, 2013 10:26 pm Temat postu:
muzik21 napisał:
Matury podstawowej tak i jak pisałem to sam byłem załamany jej poziomem, a jeszcze bardziej tym, że osoby, które bez problemu "przechodziły" z klasy do klasy w "dobrym" liceum mogły jej nie zdać. Matura rozszerzona jednak to trochę inna bajka. Zresztą nie ma co ukrywać, że poziom edukacji, zwłaszcza wyższej stoi obecnie na żałośnie niskim poziomie, co znam akurat od "wewnątrz". Z tym, że winą nie można obarczać jak to ładnie ująłeś "młodych". To tyle off topów z mojej strony.
Zdaje się że doszliśmy do konsensusu . _________________ Koniec żartów Panowie, zaczęły się schody.
"Karabin czasem sam strzela, ale trafiać to trza umić "
koza11 Mieszacz zanętowy
Dołšczył: Oct 16, 2006 Posty: 60
Kraj: Polska Miejscowoć: Sępólno kraj.
Wysłany: Pon Wrz 30, 2013 3:39 pm Temat postu:
Co powiecie panowie na tzw wertykalny spinning? Czez onegdaj pisał o tym w WW, wiadomo- szarpak itp,ta metoda staje się coraz popularniejsza.Czy to jest legalne?
Zamki Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 03, 2004 Posty: 2486
Kraj: Polska
Wysłany: Pon Wrz 30, 2013 7:37 pm Temat postu:
Koza trafisz z tym podnoszeniem i opuszczaniem na strażnika to sie przekonasz jak jest
Metoda prezentacji przynęty poprzez podnoszenie i opuszczanie jak dla mnie jest ... nudna... chociaż zimą inaczej się nie da chyba, że w podłużnej przerębli ale to też nielegalne
Jednak wolę rzucać i ściągać i taka jest specyfika większości naszych wód.
Wertykalnie łowi się u nas od wielu lat głównie w morzu dorsze pilkerami
oraz cwaniaczki we wrześniu okonie spod łódek i dlatego jak dla mnie
ten rodzaj prezentacji przynęty powienien być w dalszym ciągu w miesiącach letnich zakazany. _________________ Łowię i zjadam ......
koza11 Mieszacz zanętowy
Dołšczył: Oct 16, 2006 Posty: 60
Kraj: Polska Miejscowoć: Sępólno kraj.
Wysłany: Wto Paż 01, 2013 12:28 pm Temat postu:
Ja nie wiem, czy to apteka za bardzo nie jest - ale łowienie wertykalne na balasnówki typu jigging rap nie różni się od łowienia w opadzie klasycznym spinem- pracują, odchodzą na boki. To dla mnie jest właśnie zagwozdka związana z legalnością tej metody. Zakaz miał być antyszarpakowy a w miedzy czasie pojawiła się nowa metoda łowienia efektywna na okonia i sandacza. Jakaż różnica jest w złowieniu ryby "klasycznie" czy po "nowemu"? Wg mnie RAPR trzeba urealnić- doprecyzować właśnie tę sprawę definitywnie, odległości między wędkującymi, serki nie serki na pomorskich rzekach i kilka innych spraw.
artur Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 08, 2002 Posty: 2182
Kraj: Polska
Wysłany: Wto Paż 01, 2013 2:15 pm Temat postu:
Jeśli dobrze pamiętam to RAPR łowienie wertykalne dozwala tylko w zimie, tylko z lodu i na wędkę nie dłuższą niż 50cm. _________________ Koniec żartów Panowie, zaczęły się schody.
"Karabin czasem sam strzela, ale trafiać to trza umić "
koza11 Mieszacz zanętowy
Dołšczył: Oct 16, 2006 Posty: 60
Kraj: Polska Miejscowoć: Sępólno kraj.
Wysłany: Wto Paż 01, 2013 2:21 pm Temat postu:
A "polska szkoła łowienia sandacza"? to nie jest łowienie wertykalne? Nie łowiłem w ten sposób, czytałem,że podhaczeń jest masa... i co ma do tego RAPR? poza ewentualnym ograniczeniem rozpiętości kotwic?
artur Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 08, 2002 Posty: 2182
Kraj: Polska
Wysłany: Wto Paż 01, 2013 7:01 pm Temat postu:
O opadzie można powiedzieć polska szkoła, podobnie o łowieniu na koguty, gdzie są podchaczenia, ale wertykalne? _________________ Koniec żartów Panowie, zaczęły się schody.
"Karabin czasem sam strzela, ale trafiać to trza umić "
koza11 Mieszacz zanętowy
Dołšczył: Oct 16, 2006 Posty: 60
Kraj: Polska Miejscowoć: Sępólno kraj.
Wysłany: Wto Paż 01, 2013 7:07 pm Temat postu:
Artur, to nie o to idzie że wertykal jest nasz, tylko o zasadę agresywnego opadu, który (ponoć) haczy sandacze. Jego idea wg mnie jak żywo wpisuje się w to, czego RAPR zakazuje. Co do wertykałek, to nie złowiłem nimi okonia za gacie, są na na to za małe(3-5cm) i za lekkie. poza tym nie panujesz nad ich pracą do końca- jeżdżą pod lodem - bo tak zostały skonstruowane.
NowaHuta Młodszy podbierakowy
Dołšczył: Sep 05, 2006 Posty: 101
Kraj: Polska Miejscowoć: Nowa Huta Kraków
Wysłany: Czw Lis 21, 2013 8:39 am Temat postu:
A legalne jest przyczepienie żyłki/plecionki do kajaku z blachą na końcu mając wykupione zezwolenie i kartę wędkarską i śmiganie tak po jeziorze? Spotkałem się z czymś takim na moim ukochanym Jeziorze Rajgrodzkim. _________________ Wolne Miasto Nowa Huta
old_rysiu Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jul 31, 2002 Posty: 8461
Kraj: Polska Miejscowoć: Wądół
Wysłany: Pon Gru 23, 2013 8:47 pm Temat postu:
NowaHuta napisał:
A legalne jest przyczepienie żyłki/plecionki do kajaku z blachą na końcu mając wykupione zezwolenie i kartę wędkarską i śmiganie tak po jeziorze? Spotkałem się z czymś takim na moim ukochanym Jeziorze Rajgrodzkim.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Za treści głoszone na forum dyskusyjnym odpowiedzialność ponoszą ich autorzy.
Korzystając z forum akceptujesz ten REGULAMIN System pomocy - FAQ
Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.
Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.