W RP śródlądowe wody powierzchniowe zasiedlają ryby z 83 gatunków, w tym 59 stanowią gatunki uznawane za charakterystyczne dla naszej strefy geograficznej.
20 gatunków zaliczonych zostało jako celowo wprowadzonych do wód w wyniku działania człowieka.
Konto/logowanie
ZAREJESTROWANI Ostatni Tobiasz Dzisiaj 0 Wczoraj 0 Wszyscy 4520 UŻYTKOWNICY Goscie 449 Zalogowani 0 Wszyscy 449
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj
Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
Wysłany: Sro Lut 08, 2017 10:36 pm Temat postu: Dlaczego na stałe?
Od dłuższego czasu nurtuje mnie pewne pytanie dotyczące metody odległościowej. Fachowcy podają, że jeśli głębokość łowienia nie przekracza długości wędziska spławik, wagler montujemy na stałe blokując go śrucinami czy na specjalnym łączniku. Wagler przelotowy to już ciężki slider i głębokie łowiska.
Pytanie dlaczego??
Dlaczego mam wagler montować na stałe?? I proszę nie piszcie, że dlatego, że głębokość łowiska jest mniejsza od długości wędziska.
Łowiąc na odległościówkę zawsze montuję spławik przelotowo, także na płytkim łowisku np. 1,5 m gdzie nie ma mowy o wielogramowym sliderze.
Uważam takie montowanie za najpraktyczniejsze i w zasadzie pozbawione wad. Ok 30-50 cm od obciążenia dodaję jedynie niewielki stoper z nitki, aby spławik nie obijał się o ołów. Przy obciążeniu złożonym z wielu śrucin ta najwyższa jest wtedy stoperem dla nadal ruchomego waglera.
Tu pojawia się moja zagwozdka - rozmijam się z fachowcami i nie wiem dlaczego.
Próbowałem łowić z waglerem zamontowanym na stałe. Odczucia miałem fatalne właśnie przez nadmierne rozciągnięcie zestawu na żyłce np. 2,5 m między zamocowanym waglerem, a haczykiem.
Rozumiem, że montowanie na stałe waglera ma jakieś zalety w porównaniu do waglera ruchomego. Napiszcie proszę jakie, bo ja ich nie widzę...
darogryf Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Aug 10, 2003 Posty: 1008
Kraj: Polska Miejscowoć: Gryfino
Wysłany: Czw Lut 09, 2017 9:54 am Temat postu:
Znalazłeś sposób, który pasuje tobie i jest wygodny w zastosowaniu. Stosuj go za każdym razem jak będzie pasował do łowiska.
Reszta o czym piszesz to czysta filozofia i onanizm sprzętowy. Ne rozstrzygniesz wyższości świąt 1 go Maja nad Walentykmi. _________________ Wczoraj staliśmy nad przepaścią, dzisiaj zrobiliśmy krok do przodu.
lecek Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 12, 2002 Posty: 1509
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa-Tarnów
Wysłany: Piš Lut 10, 2017 9:44 am Temat postu:
darogryf napisał:
Ne rozstrzygniesz wyższości świąt 1 go Maja nad Walentykmi.
Na powyższym się kompletnie nie znam. Ale co do Wyższości to 1 maja w odróżnieniu od Walentynek jest dniem wolnym. I tu niezaprzeczalna wyższość 1 maja. Niech się święci Pierwszy Maja. _________________ Lecek
darogryf Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Aug 10, 2003 Posty: 1008
Kraj: Polska Miejscowoć: Gryfino
Wysłany: Sob Lut 11, 2017 10:25 pm Temat postu:
A ja mało kiedy mam wolne 1 go Maja. Aby inni mieli wolne ja muszę popracować. _________________ Wczoraj staliśmy nad przepaścią, dzisiaj zrobiliśmy krok do przodu.
lecek Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 12, 2002 Posty: 1509
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa-Tarnów
Wysłany: Nie Lut 12, 2017 1:34 pm Temat postu:
darogryf napisał:
A ja mało kiedy mam wolne 1 go Maja. Aby inni mieli wolne ja muszę popracować.
Wywieszasz flagi? _________________ Lecek
owik Smarowacz kołowrotków
Dołšczył: Apr 24, 2007 Posty: 149
Kraj: Polska
Wysłany: Pon Lut 13, 2017 5:07 pm Temat postu:
Dowódca plutonu prewencji pewnie. ;)
darogryf Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Aug 10, 2003 Posty: 1008
Kraj: Polska Miejscowoć: Gryfino
Wysłany: Pon Lut 13, 2017 9:12 pm Temat postu:
Trochę inna dziedzina, ale również potrzebna. I nie tylko od święta. _________________ Wczoraj staliśmy nad przepaścią, dzisiaj zrobiliśmy krok do przodu.
dzas Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 16, 2002 Posty: 701
Kraj: Polska Miejscowoć: Grudziądz
Wysłany: Wto Lut 14, 2017 5:30 pm Temat postu:
kręciprąd _________________ Nasz Admin kochany - Ciągle pracuje! Wszystkiego przypilnuje i jeszcze inni, niektórzy, wtykają mu szpilki. To nie ludzie - to wilki!
samara Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: May 26, 2007 Posty: 1247
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Nie Lut 19, 2017 4:37 pm Temat postu: Re: Dlaczego na stałe?
Maciej napisał:
Od dłuższego czasu nurtuje mnie pewne pytanie dotyczące metody odległościowej. Fachowcy podają, że jeśli głębokość łowienia nie przekracza długości wędziska spławik, wagler montujemy na stałe blokując go śrucinami czy na specjalnym łączniku. Wagler przelotowy to już ciężki slider i głębokie łowiska.
Pytanie dlaczego na stałe.
No nareszcie jakiś spławikowiec.
1.Mnie przelotowo się plącze. Żyłka owija się na spławiku i muszę dodatkowo podszarpywac żeby rozplątać. Albo poprawiać rzut, albo specjalnie rzucać
2.Musze czekać aż spławik się ułoży i nigdy nie jestem pewien czy grunt jest już prawidłowy.
3. Przypadkowa zmiana gruntu jest trudna do zaobserwowania. Jeżeli mam dwa stopery pod spławikiem i dwa nad, łatwiej mi kontrolować i ewentualnie zmieniać grunt.
4. Widoczność brań z opadu. Zresztą najczęściej na odległościówce mamy brania podnoszone. Na ustawiającym się czyli leżącym spławiku nie widać brań z opadu ani podnoszenia w pierwszej fazie ustawiania zestawu.
5. Wygoda zarzucania zestawu i co ważniejsze zatapiania linki. Kiedy zatapianiasz linkę wyszarpujesz jej trochę z wody i z pod spławika też. Czyli grunt dwa razy się ustawia.
Jeżeli dobrze zrozumiałem przeszkadza ci nadmierne rozciągnięcie śrucin na żyłce pomiędzy haczykiem i spławikowe. Ja też tak nie łowię. W zależności od potrzeb koncentruje obciążające śruciny w jednym miejscu. Rozkładam tylko śruciny sygnalizujące brania na samym przyponie i tuż nad nim. To jest minimalna ilość ołowiu jednak uniesienie go przez rybę świetnie wystawia spławik do góry. Sygnalizowanie brań z opadu wymaga jedynie podniesienia bliżej spławika głównego obciążenia
Tak na gorąco to tyle
krzysztofCz RZEP
Dołšczył: Jul 01, 2006 Posty: 2572
Kraj: Polska
Wysłany: Nie Lut 19, 2017 5:20 pm Temat postu:
Dawno temu, kiedy jeszcze bylem młody, łowiłem na spławiki przelotowe niezależnie od głębokości. Nawet nie wiedziałem, że są jakieś metody odległościowe itp. Rzucało się... ciach... i ryba ułowiona A teraz to cała filozofia... dobrze, że kilkadziesiąt lat temu przestawiłem się tylko na spina
samara Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: May 26, 2007 Posty: 1247
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Nie Lut 19, 2017 6:40 pm Temat postu:
krzysztofCz napisał:
Dawno temu, kiedy jeszcze bylem młody, łowiłem na spławiki przelotowe niezależnie od głębokości. Nawet nie wiedziałem, że są jakieś metody odległościowe itp. Rzucało się... ciach... i ryba ułowiona A teraz to cała filozofia... dobrze, że kilkadziesiąt lat temu przestawiłem się tylko na spina
Zawsze jak coś takiego stwierdzam to zastanawiam się co by było gdybym ja dawno temu miał i wiedział to co teraz wiem. Dawno temu łowiłem ryby na grube i słabe żyłki 0,30 mm to była najcieńszy, na kije krowie ogony którymi nie można zaciać i na jakieś zanęty z kaszki, ziemniaków, makaronu. Łowiłem czyli miałem pełna siatkę. Jak w tamtych czasach dzialalby feeder, a metoda z peletem. Jeśli chodzi o spinning to wszystko kończyło się w październiku, a teraz w epoce gum październik to środek sezonu przynajmniej na sandacza.
A może lepiej nie wiedzieć co by było gdyby. Z tego opowiadania może bierze się poczucie że ryb jest mało. Mamy te wszystkie wyrafinowane technologie a łowimy mniej niż kiedyś. Dawno temu działał też pewien stereotyp. Słyszało się gadki o pastuszku który nałowił ryb obok wyposażonych w niewiadomoco wędkarzy a oni nic nie złowili. Teraz chyba i ten pastuszek ma kiepskie wyniki bo nikt nie wraca do tej historyjki. Czyli oznacza to że naturalnie też nie można osiągnąć sukcesu. Reguły zaczerpnięte z natury nie podnoszą nam skuteczności. Po prostu walczymy o pojedyńcze ryby które zostały w wodzie. Mówia też że to my wędkarze wylowiliśmy ryby. Że tak naprawdę sami znszczyliśmy pogłowie ryb. Ja jakoś nie mogę tej winy wziąść na siebie. Ciągle mam przed oczyma pełne aż białe sieci rybackie. Tyle ryb ile oni mieli w jednym zaciągu całe życie bym nie złowił, jeszcze takich okazałych to nawet nie widziałem dopiero w tej siatce.
krzysztofCz RZEP
Dołšczył: Jul 01, 2006 Posty: 2572
Kraj: Polska
Wysłany: Nie Lut 19, 2017 7:03 pm Temat postu:
No cóż... dziś prawdziwych pastuszków już nie ma.
Mówisz o siatkach rybaków, ja to przenoszę na rybaków morskich u których na kuterkach wypływających z plaży było zawsze pełno ryb. Dzisiaj już tych kuterków praktycznie nie ma. Idąc do rybaków w porcie też zobaczysz dorsze o wymiarach, które powalają na kolana swoją mizernością.
A wracając do metod i sprzętu, teraz bardziej trolling morski niż spin... to z lenistwa (a może to już starość ). Wydawało mi się, że już dosyć dużo wiem na ten temat a właśnie czytam wieści sprzętowe w necie, które mnie zaskakują rozwiązaniami.
Maciej Skrobacz pospolity
Dołšczył: Mar 18, 2004 Posty: 36
Kraj: Polska Miejscowoć: Poznań
Wysłany: Wto Lut 21, 2017 9:58 pm Temat postu: Re: Dlaczego na stałe?
Bardzo dziękuję za szczegółową odpowiedź.
Ad 1. Faktycznie czasami się plącze, ale nie powiem żeby działo się to często lub było szczególnie irytujące.
Ad 2. Fakt, ale ze stałym waglerem też musimy poczekać aż obciążenie główne lub przynęta i śrucina sygnałowa opadną na zadaną głębokość.
Ad 3. Tu pełna zgoda bez dodatkowym komentarzy.
Ad 4. Z braniami z opadu w ogóle jest problem. Nawet gdy wagler jest na stałe i ma większość obciążenia przy sobie, a tylko śruciny sygnałowe przy haczyku to opadająca w kształcie litery U żyłka między spławikiem a haczykiem i tak stwarza martwą strefę gdzie branie trudno zaobserwować chyba, że jest to odjazd w bok. Choć faktycznie mocowanie na stałe będzie tu chyba lepsze.
Ad 5. Faktycznie tak jest, choć pociągnięcie stałego waglera też wymaga chwilki na ponowną stabilizację.
Ciekawi mnie jeszcze czy zamocowanie waglera na stałe nie wymusza umieszczenia obciążenia głównego blisko spławika?
Pozdrawiam!
samara napisał:
No nareszcie jakiś spławikowiec.
1.Mnie przelotowo się plącze. Żyłka owija się na spławiku i muszę dodatkowo podszarpywac żeby rozplątać. Albo poprawiać rzut, albo specjalnie rzucać
2.Musze czekać aż spławik się ułoży i nigdy nie jestem pewien czy grunt jest już prawidłowy.
3. Przypadkowa zmiana gruntu jest trudna do zaobserwowania. Jeżeli mam dwa stopery pod spławikiem i dwa nad, łatwiej mi kontrolować i ewentualnie zmieniać grunt.
4. Widoczność brań z opadu. Zresztą najczęściej na odległościówce mamy brania podnoszone. Na ustawiającym się czyli leżącym spławiku nie widać brań z opadu ani podnoszenia w pierwszej fazie ustawiania zestawu.
5. Wygoda zarzucania zestawu i co ważniejsze zatapiania linki. Kiedy zatapianiasz linkę wyszarpujesz jej trochę z wody i z pod spławika też. Czyli grunt dwa razy się ustawia.
Jeżeli dobrze zrozumiałem przeszkadza ci nadmierne rozciągnięcie śrucin na żyłce pomiędzy haczykiem i spławikowe. Ja też tak nie łowię. W zależności od potrzeb koncentruje obciążające śruciny w jednym miejscu. Rozkładam tylko śruciny sygnalizujące brania na samym przyponie i tuż nad nim. To jest minimalna ilość ołowiu jednak uniesienie go przez rybę świetnie wystawia spławik do góry. Sygnalizowanie brań z opadu wymaga jedynie podniesienia bliżej spławika głównego obciążenia
Tak na gorąco to tyle
the_animal Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Feb 11, 2007 Posty: 1971
Kraj: Polska
Wysłany: Wto Lut 21, 2017 11:08 pm Temat postu:
Proponuję kliknąć u góry ->Artykuły -> Metody połowu -> spławik i grunt - i tam Jotes pięknie opisał metodę odległościową - może Ci się coś przyda
Jest tam też wiele innych też fajnych rzeczy do poczytania _________________ www.carpholic.pl www.grubyzwierz.pl
samara Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: May 26, 2007 Posty: 1247
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Sro Lut 22, 2017 9:56 am Temat postu: Re: Dlaczego na stałe?
Maciej napisał:
Ciekawi mnie jeszcze czy zamocowanie waglera na stałe nie wymusza umieszczenia obciążenia głównego blisko spławika?
Jotes jest naprawdę mistrzem niedoścignionym w metodzie angielskiej. To także mój guru.
A jeśli chodzi o obciążenie główne to wszystko zależy jak je skonstruujesz, bo o pewnego rodzaju konstrukcje tu chodzi. Ja to robię bez dużej kulki która chyba najbardziej przydaje się w zestawach przelotowych. spławik może się oprzeć o jej krzywiznę i nie oplatuje się w żyłkę podczas rzutu bo wisi prawie pod kątem prostym do żyłki, mówiąc skrótowo
Ja stosuję ciężarki w postaci wałeczków umieszczonych bardzo gęsto siebie. Jest ich dziesięć albo więcej. Żeby mogły się przesuwać po żyłce nie uszkadzając jej zaciskam je na odcinku który po zsunięciu obciążenia później obcinam z zestawu. Dlatego mogę obciążenie przesuwać po żyłce w miarę potrzeb.
Jeżeli chodzi o wymuszanie miejsca dla obciążenia bliżej czy dalej od spławika to jak zwykle wygodniejsze jest dla rzutów zawieszenie ciężaru na końcu linki przy haczyku. ale inne miejsca w tym systemie budowy zestawu ( z koncentracją obciążenia)także się sprawdzają .
polecam. Chętnie poleciłbym stronę "Spławik i grunt" ale nie mogę znaleźć tam dwóch filmów o łowieniu waglerem. Gdzieś sie podziały a autor świetnie wyjaśniał tam budowę zestawu stałego.
W zasadzie stosuję spławiki przelotowe do wędek teleskopowych z których po łowieniu nie zdejmuję zestawu a dzięki przelotowemu umocowaniu spławika mogę bardzo skrócić i zamocować na teleskopie zestaw i do łowienia w głębokich łowiskach.
Pan Tomasz Horemski na stronie swojego sklepu www.leszcz.pl także ciekawie wyjaśnia działanie i konstrukcję przelotowych i stałych zestawów.
Jotes Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Feb 27, 2006 Posty: 2207
Kraj: Polska
Wysłany: Sro Lut 22, 2017 12:58 pm Temat postu: Re: Dlaczego na stałe?
Maciej napisał:
Ciekawi mnie jeszcze czy zamocowanie waglera na stałe nie wymusza umieszczenia obciążenia głównego blisko spławika?
Nie wymusza, wręcz przeciwnie, bo przecież waggler ma też dociążenie własne. Cały Twój problem polega na tym, że nie potrafisz wykonać płynnego rzutu swoim zestawem. Ja zarzucam bez problemowo nawet, gdy mam ustawiony grunt na około 4 m i nic mi się nie plącze. To tylko kwestia płynności rzutu i hamowania zestawu w odpowiedniej chwili, tuż nad wodą. Cały zahamowany zestaw się wtedy prostuje, a ta jego część od wagglera do przyponu, wyprzedza spławik i tak opada na wodę.
Choć po dłuższej zwłoce, ale wielkie dzięki za Wasze wyjaśnienia.
To prawda mam problem z zarzucaniem tak rozciągniętego na żyłce zestawu i zastanawiałem się czy są jakieś ewidentne profity z mocowania na stałe.
Analizując wszystko wychodzi, że ewidentnych raczej nie ma, są to bardziej pewne niuanse. W każdym razie w tym sezonie spróbuję znów na stałe, zobaczę co z tego wyjdzie...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Za treści głoszone na forum dyskusyjnym odpowiedzialność ponoszą ich autorzy.
Korzystając z forum akceptujesz ten REGULAMIN System pomocy - FAQ
Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.
Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.