Wysłany: Czw Wrz 01, 2022 7:26 pm Temat postu: Jedziemy do SWE
Jutro, kolejny już raz, nie pamiętam który, jadę do Szwecji. Tym razem będzie to wyjazd trochę nieoczekiwany, taki trochę znienacka, z sentymentalnym podtekstem i z zupełnie niespodziewanym zakończeniem.
Sentyment jest tego rodzaju, że jadę nad jezioro od którego około 16 lat temu zaczęły się moje szwedzkie przygody. To była dobra wyprawa, dobre towarzystwo, dobre okonie i szczupaki.
Lecz już dzisiaj wiem, że teraz będzie całkowicie inaczej.
Ciąg dalszy powinien nastąpić :
Nie zaczęło się dobrze. Na promie postawiono moje auto pod windą ale nie tą co trzeba. W nocy śniło mi się, że nie mogę zasnąć i tradycyjna pobudka o szóstej okazała się wybawieniem z tej polsko szwedzkiej tragedii zwanej snem. Ale co tam, dosyć skamlenia. Przecież jestem w Szwecji. Jadę znaną mi na pamięć drogą i już czuję, że wszystko co zdarzyło się od ubiegłego roku do dzisiejszego ranka zostaje za mną. Gdybym miał drugi dom, to były on gdzieś w Skandynawii.
Jeszcze w sobotę wypływamy na dwie godziny na wodę. Nic nie musimy poznawać, niczego nie musimy szukać. Znamy tę wodę na pamięć. Jedyne czego nie wiemy, to tego czy są w niej ryby, które zostawiliśmy podczas wielu odwiedzin tej wody. Dosyć szybko na łodzi melduje się szczupak. Piękna, zdrowa ryba. Cieszymy się choć nie tego oczekiwaliśmy.
Dawno temu to jezioro było jeziorem szczupakowo okoniowym. Była duża ilość szczupaków i ładne okonie. Ponad czterdziesto centymetrowy okoń był pierwszą moją złowioną tam rybą. Pamiętam tę sytuację dokładnie, jak gdyby było to wczoraj.
Któregoś roku mieliśmy dziwne brania, inne od dotychczasowych i niestety bez zacięcia. Podejrzenie padło na sandacze, za małe by je zaciąć.
O słuszności podejrzenia przekonaliśmy w następnym roku. Złowione zostały dwa spore sandacze.
Skąd sandacze w tej wodzie? Może przypłynęły rzeczką z innego jeziora, a może ktoś postanowił zwiększyć "atrakcyjność" jeziora i zarybił je sandaczykami.
Wracając do soboty, musieliśmy popływać dobrą chwilę by złowić następną rybę. Tę, dla której przyjechaliśmy tutaj w tym roku. Ładny, grubaśny sandacz. Na ten dzień to wszystko. Słońce chowa się za drzewa, robi się ciemno i zimno więc kierujemy się w stronę świateł w naszym domku.
Może będzie ciąg dalszy :win
Na pierwszy tydzień można by zakończyć wędkarskie opisy. Były jakieś ryby ale pierwszy tydzień minął przede wszystkim pod hasłem nieróbstwo w moim wykonaniu. Dni płynęły leniwie, bez pośpiechu, bez presji w każdym temacie. W taki miły sposób dociągnąłem do końca tygodnia.
W sobotę nastąpił zgrzyt w życiorysie związany z pakowaniem setek rzeczy. Zgrzyt był tym bardziej większy bo po południu miałem rozpakować się w innym domku. Inny domek i inna, nieznajoma osoba. Krzysztof46. Nie znamy się, nigdy nie spotkaliśmy się i tym większa była moja ciekawość. Cóż, w razie czego w planie był w tył zwrot i jazda na prom.
Okazało się, że Krzysztof ma dwie ręce, dwie nogi, mówi, słucha, a na dodatek ma fajną, bezpieczną łódkę.
Jezioro Mockeln to dosyć duże i inne jezioro jak na szwedzkie standardy. Inne ze względu na codzienną obecność łowiących Szwedów i innych nacji. Na jeziorach, na których dotychczas byłem, jedna szwedzka łódka była wydarzeniem wyjazdu, a tutaj było ich codziennie kilka. Miało to zalety, ponieważ szwedzkie łódki, codziennie odwiedzały znane sobie miejscówki i nie trzeba było tracić czasu na ich szukanie. I tak nie było łatwo złowić ryby. Pierwsza miejscówka przy pierwszej wyspie zamieszkana była przez szczupaka. Mam nieodparte wrażenie, że złowiłem tego szczupaka trzy razy i nie robiło to na nim żadnego wrażenia. Zimny szwedzki szczupak patrzył przed siebie nieobecnym wzrokiem, całkowicie mnie ignorował, jakby wiedział, że i tak wróci do wody. Następne wyspy i szwedzkie miejscówki to brania tak delikatne i szybkie, że nie potrafiłem zareagować. Bezlitośnie wyszedł całkowity brak doświadczenia w łowieniu sandaczy. Przy tak delikatnych braniach, wędka powinna być zdecydowanie dedykowana do łowienia sandaczy. Wydaje mi się, że to ułatwiłoby naukę zacinania na czas. Keitechy mniejsze i większe sprawdziły się bardzo dobrze. Będzie nowe pudełko na gumy. Na mniejsze gumy zdarzały się niezbyt duże okonie, z którymi również trzeba było się ścigać by zdążyć zaciąć. Z tej strony jeszcze nie znałem szwedzkich okoni.
W każdym razie mimo niewielkiej ilości ryb nie można było się nudzić na łodzi. Żadna ryba nie była zacięta przypadkowo, każde zacięcie trzeba było wypracować obserwując jak nie szczytówkę to plecionkę.
Z mojej przygody ze szwedzkimi sandaczami wynika to, że koniecznie chcę jeszcze. Z inną wędką, nie w trolingu. Tutaj podziękowanie dla Krzysztofa, który nie jest fanem trolingu i dzięki temu poznałem taki rodzaj łowienia. Pływając sam, pewnie z przyzwyczajenia, ciągnął bym bez sensu jakiś wobler za sobą.
I znowu pakowanie, prom i auta Pl wpychające się w kolejkę, usiłujące zepchnąć mnie z drogi i zabić. Teraz już tylko zostało dożyć do następnego roku
Ostatnio zmieniony przez jjjan dnia Nie Paż 02, 2022 4:34 pm, w całości zmieniany 3 razy
Tiur Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Dec 21, 2005 Posty: 981
Kraj: Polska Miejscowoć: Żywiec
Wysłany: Czw Wrz 01, 2022 9:02 pm Temat postu:
Powodzenia i niech hamulec gra
krzysztofCz RZEP
Dołšczył: Jul 01, 2006 Posty: 2574
Kraj: Polska
Wysłany: Piš Wrz 02, 2022 7:24 am Temat postu:
I niech ci węda lekką będzie a ryby ciężarem
Ja w tym czasie będę dalej orał morze
lecek Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 12, 2002 Posty: 1511
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa-Tarnów
Wysłany: Piš Wrz 02, 2022 8:31 am Temat postu:
Duś ile wlezie. Powodzenia. _________________ Lecek
Krzysztof46 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jul 14, 2006 Posty: 246
Kraj: Niemcy Miejscowoć: Raubach
Wysłany: Piš Wrz 02, 2022 2:57 pm Temat postu:
Baw się dobrze i wypoczywaj _________________ Krzysztof
Krzysztof46 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jul 14, 2006 Posty: 246
Kraj: Niemcy Miejscowoć: Raubach
Wysłany: Pon Wrz 05, 2022 8:32 pm Temat postu:
ja wyruszam w piątek wieczorem i do portu mam 800 kilometrów .Dzisiaj właśnie wymieniłem olej w aucie i powoli znoszę graty w jedno miejsce żeby niczego nie zapomnieć .Ciekaw jestem czy w Szwecji też tak sucho i z grzybków będzie lipa i czy w jeziorze woda mocno opadła . _________________ Krzysztof
jjjan Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 17, 2002 Posty: 2420
Kraj: Polska
Wysłany: Wto Wrz 06, 2022 8:47 am Temat postu:
Tutaj Jest sucho, rano nie ma rosy na trawie. Grzyby są ale niewiele. Nie widać ich z auta jak kiedyś. Za to nie przeszkadza to kleszczom. Są i czekają
Krzysztof46 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jul 14, 2006 Posty: 246
Kraj: Niemcy Miejscowoć: Raubach
Wysłany: Wto Wrz 06, 2022 11:34 am Temat postu:
Witaj
Te cholery zawsze były .To tam gdzie jadę też będzie sucho ,no,zobaczymy .
Pal licho grzyby ,ważne żeby ryby brały. _________________ Krzysztof
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Za treści głoszone na forum dyskusyjnym odpowiedzialność ponoszą ich autorzy.
Korzystając z forum akceptujesz ten REGULAMIN System pomocy - FAQ
Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.
Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.