Pierwsze historyczne wzmianki o karpiu, o jego występowaniu w rzekach, można znaleźć u Arystotelesa (384 – 322 p.n.e.) i Pliniusza (23 – 79 n.e.). Prof. P. Wolny twierdzi, że początki udomowienia karpia w Europie sięgają prawdopodobnie VI – V w. p.n.e., a stało się to na terenie Dacji, w ujściu Dunaju.
Konto/logowanie
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520 UŻYTKOWNICY
Goscie 516
Zalogowani 0
Wszyscy 516
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj
Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
Nie pozostaje mi nic innego jak pogratulować Koledze :
A dziękuję, dziękuję :
Był to wyczyn tak trudny jak uzyskanie kompletu na naszych wodach
old_rysiu Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jul 31, 2002 Posty: 8461
Kraj: Polska Miejscowoć: Wądół
Wysłany: Sob Gru 13, 2008 7:32 am Temat postu:
Zgadzam się z Farti. Gospodarz i tylko gospodarz.
Kami - gdybyście mieli gospodarza , nadal mielibyście leszcze :-)
Gospodarz na swojej wodzie może zaostrzyć przepisy na korzyść ryb. Może nawet ustalić, że wszystkie ryby muszą być wypuszczane!!
Skoro tak bliziutko macie te przepisy, dlaczego z nich nie korzystacie? Nie potrzeba przecież listów do ministerstwa a jedynie zarządzenie gospodarza wody!!
Kamil_M Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Dec 05, 2006 Posty: 677
Kraj: Polska Miejscowoć: okolice Starachowic
Wysłany: Sob Gru 13, 2008 1:58 pm Temat postu:
farti napisał:
Kami, a w którym roku powstał zbiornik?
Nie wiem dokładnie, ale w latach 70-tych chyba już był. Tak więc to nie był jakiś boom w pierwszych latach funkcjonowania zalewu.
farti Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 19, 2003 Posty: 1983
Kraj: UK Miejscowoć: ...
Wysłany: Sob Gru 13, 2008 8:28 pm Temat postu:
Kami napisał:
farti napisał:
Kami, a w którym roku powstał zbiornik?
Nie wiem dokładnie, ale w latach 70-tych chyba już był. Tak więc to nie był jakiś boom w pierwszych latach funkcjonowania zalewu.
Kami, możemy prowadzić dywagacje dlaczego ten boom nastąpił akurat w tym momencie. Ale na pewno nastąpił. Z jakiegoś powodu akurat na ten rok było bardzo dużo i również bardzo dużych leszczy. Z jakiegoś powodu ( być może ich ilości) zabrakło naturalnego pokarmu . Co spowodowało tak łapczywe żerowanie . Możemy również dywagować ile i w jakim stanie by ich przeżyło zimę gdyby np. został wprowadzony no kill. Nie sądzę również aby zostało kompletnie wybite ,,wędkami". Na pewno nie była to zupełnie normalna sytuacja. Na pewno woda nie była w stanie wykarmić ich tyle ile ich było, czytając twój opis.
To wszystko oczywiście nie zmienia faktu złej gospodarki na wodach. Ale nie może też być specjalnie jakimś wyznacznikiem .
Byłem , jestem i pozostanę zwolennikiem sensownych rozwiązań. Ale na pewno nie zaliczam do nich permanentnego no kill. Nie zaliczę również do nich narzuconych ,,od górnie'' wymiarów widełkowych.Zwłaszcza w realiach jakie mamy.Gdyż to niczego nie rozwiąże, a raczej może zaszkodzić. Jeśli ktoś uznaje zasadę no kill , nie mam nic do tego, wolno mu jak najbardziej.Z jakich by to powodów nie było. Jeśli ktoś mówi że ta zasada ma być wyznacznikiem dla wędkarstwa , znaczy że jest populistą jedynie . A populizmowi mówię stanowcze NIE ! Jaki by on nie był. :roll:
dzepetto Redaktor Portalu
Dołšczył: Jan 14, 2007 Posty: 3532
Kraj: Polska Miejscowoć: Łężyca
Wysłany: Pon Gru 15, 2008 12:25 pm Temat postu:
Rozmawiałem dziś z Jarokowalem i dzięki tej rozmowie znalazłem sposób na to, aby zmienić stosunek do PZW i ogólnie do naszych łowisk. Podstawą jest mobilność. Nie muszę Wam chyba mówić czym jest "prawo frajera". Zatem Panowie w samochody wsiadajcie i jeździjcie po Polsce, a zmienicie zdanie o naszych wodach! :
tomek79 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jun 04, 2006 Posty: 927
Kraj: Polska
Wysłany: Pon Gru 15, 2008 1:26 pm Temat postu:
Tak więc Kami widzisz jakie to proste, słuchaj old rysia i fartio-podobnych, wędkarze nie są absolutnie niczemu winni, ryby same się potopiły, przez wiele lat miały co jeść, osiągnęły duże rozmiary i nagle nie wiadomo z jakiego powodu zabrakło im pożywienia, z pewnością też na spadek ich liczebności miały wpływ księżyce Saturna, ale pamiętaj - winny jest gospodarz wody.
dzepetto Redaktor Portalu
Dołšczył: Jan 14, 2007 Posty: 3532
Kraj: Polska Miejscowoć: Łężyca
Wysłany: Pon Gru 15, 2008 1:40 pm Temat postu:
tomek79 napisał:
Tak więc Kami widzisz jakie to proste, słuchaj old rysia i fartio-podobnych, wędkarze nie są absolutnie niczemu winni, ryby się same potopiły się, a winny jest i tak gospodarz wody, buahahahah
Tomku, skoro na łowiskach są ustalone zbyt wysokie limity to kto jest winien spustoszenia w wodzie, jeśli wędkarze zabierają ryby zachowując te limity? Skoro ratunkiem dla niektórych wód jest całkowity zakaz zabierania ryb, to niech gospodarz danej wody taki zakaz wprowadzi. Przecież ja nie zmienię sposobu gospodarowania tą wodą!!!!
Jeśli podniesiemy kwestię kłusownictwa to zadam Ci takie oto pytanie: czy dostaniesz odszkodowanie za skradzione auto, jeśli zostawiłeś w stacyjce kluczyki? Kogo obchodzi to, że to Twoje auto i nikt nie ma prawa go Tobie zabrać? Nie pilnowałeś, zostawiłeś złodziejowi otwartą furtkę, więc Ty poniesiesz konsekwencje. Dlaczego PZW i jego wody mają być traktowane jak święte krowy? Ktoś do cholery bierze pieniądze za gospodarowanie nimi!!! RAPR RAPR-em, ale na każdej wodzie dozwolone jest wprowadzenie odrębnych przepisów, które mogą tej wodzie pomóc. Jeśli nie będziemy lokalnie spoglądać na problemy łowisk, tylko cały czas traktować je ogólnymi przepisami, to nigdy nie będziemy mieć rybnych, dobrze utrzymanych wód.
Ostatnio zmieniony przez dzepetto dnia Pon Gru 15, 2008 3:11 pm, w całości zmieniany 1 raz
Zenon Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 26, 2003 Posty: 3967
Kraj: Polska Miejscowoć: GRUNWALD
Wysłany: Pon Gru 15, 2008 2:09 pm Temat postu:
dzepetto napisał:
tomek79 napisał:
Tak więc Kami widzisz jakie to proste, słuchaj old rysia i fartio-podobnych, wędkarze nie są absolutnie niczemu winni, ryby się same potopiły się, a winny jest i tak gospodarz wody, buahahahah
Tomku, skoro na łowiskach są ustalone zbyt wysokie limity to kto jest winien spustoszenia w wodzie, jeśli wędkarze zabierają ryby zachowując te limity? Skoro ratunkiem dla niektórych wód jest całkowity zakaz zabierania ryb, to niech gospodarz danej wody taki zakaz wprowadzi. Przecież ja nie zmienię sposobu gospodarowania tą wodą!!!!
Jeśli podniesiemy kwestię kłusownictwa to zadam Ci takie oto pytanie: czy dostaniesz odszkodowanie za skradzione auto, jeśli zostawiłeś w stacyjce kluczyki? Kogo obchodzi to, że to Twoje auto i nikt nie ma prawa go Tobie zabrać? Nie pilnowałeś, zostawiłeś złodziejowi otwartą furtkę, więc Ty poniesiesz konsekwencje. Dlaczego PZW i jego wody mają być traktowane jak święte krowy? Ktoś do cholery bierze pieniądze za gospodarowanie nimi!!! RAPR RAPR-em, ale na każdej wodzie dozwolone jest wprowadzenie odrębnych przepisów, które mogą tej wodzie pomóc. Jeśli nie będziemy lokalnie spoglądać na problemy łowisk, tylko cały czas traktować je ogólnymi przepisami, to nigdy nie będziemy mieć rybnych, dobrze utrzymanych wód.
Masz rację , a może to i prawda co piszesz , jednak zważ iż są trzy racje i pewnie trzy prawdy,więc która jest ta właściwa ?
Problem tkwi pewnie po trosze we wszystkich i jeszcze dalej , spuścizna pokomunistyczna nadal tkwi tu i tam papierowe zarybiania przeżucanie ryb z jednego jeziora do drugiego aby udowodnić iz RYBA JEST, to tak jak z wożeniem krów po pegeerach podczas wizytacji pierwszego towarzysza
sami możemy sie przekonać ,kupując ,do niedawna taniego karpia ,jak na rybie dzisiaj można zarobić , brak nadzoru samowola od i przyczyny całego bałaganu , a jak na zebraniu zaczniesz domagać sie wyjaśnień ,okrzykną Ciebie oszołomem , tak więc wielu macha ręką i jedzie na komercyjny staw - cóż jeśli to wystarcza ,
Piwoniusz Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 29, 2004 Posty: 1454
Kraj: USA
Wysłany: Pon Gru 15, 2008 2:14 pm Temat postu:
dzepetto napisał:
czy dostaniesz odszkodowanie za skradzione auto, jeśli zostawiłeś w stacyjce kluczyki?
Tak. Przynajmniej u nas. Spłacam jeszcze moje nowe auto więc muszę płacić pełne ubezpieczenie, m.in. od kradzieży, pożaru i powodzi. Pan od ubezpieczeń powiedział mi, że mogę nawet zostawić otwarte drzwi i kluczyki w stacyjce.
Post nie na temat zatem pokoloruję go ... z braku wężyka. _________________ Podziemna Organizacja Rosówek Na Okonie.
Zenon Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 26, 2003 Posty: 3967
Kraj: Polska Miejscowoć: GRUNWALD
Wysłany: Pon Gru 15, 2008 2:18 pm Temat postu:
Piwoniusz napisał:
dzepetto napisał:
czy dostaniesz odszkodowanie za skradzione auto, jeśli zostawiłeś w stacyjce kluczyki?
Tak. Przynajmniej u nas. Spłacam jeszcze moje nowe auto więc muszę płacić pełne ubezpieczenie, m.in. od kradzieży, pożaru i powodzi. Pan od ubezpieczeń powiedział mi, że mogę nawet zostawić otwarte drzwi i kluczyki w stacyjce.
Post nie na temat zatem pokoloruję go ... z braku wężyka.
Ty żyjesz w dziwny kraj u nas nawet jak byś dostał w łeb młotkiem ,kluczyki by zabrali wyrywając ręką , uprzykrzyciel miał by swoje racje ,NIC NIE DAMY chociaz mamy
dzepetto Redaktor Portalu
Dołšczył: Jan 14, 2007 Posty: 3532
Kraj: Polska Miejscowoć: Łężyca
Wysłany: Pon Gru 15, 2008 2:51 pm Temat postu:
Zenku jeśli mam się odnieść do Twojego postu, to utwierdza mnie on w moich przekonaniach. Czasy się zmieniły i jeśli na wody nikt nie spojrzy jak na "towar" , a na wędkowanie jak na "usługę" to za żadne skarby w obecnym systemie nie będzie dobrze z naszymi łowiskami. Jeśli w budżecie PZW znajdują się (nie małe) pieniądze na "promocję sportu wędkarskiego" to ja mówię NIE! Cholera chce mieć normalne wody, a nie promocję sportu! Promować, to można rybne łowiska zachęcając wędkarzy do łowienia i wykupowania pozwoleń, ja nie jestem sponsorem, ja płacę za utrzymanie wód i struktur PZW. Pewnie zaraz niejeden z Was poda przykład niektórych łowisk licencyjnych, do których ryby trafiają z... pobliskich, dostępnych dla każdego wód. Czy to jest zatem odpowiednie gospodarowanie? Czy tak ma wyglądać "produkt" jakim jest odcinek specjalny?
Każdy z nas jest swojego rodzaju udziałowcem, wpłaca składki mogąc łowić na określonych łowiskach. Dlaczego zatem nie możemy wymagać, aby w okręgach powstawały przepisy, którymi objęte byłyby te konkretne wody? Czy wystarczy przytaknąć limitom i okresom ochronnym dobranym dla wszystkich wód? Po co są zatem okręgi?
Nie dobierajmy filozofii, że każdy z nas powinien myśleć w określony sposób. Po cholerę na drogach są ograniczenia prędkości? Czy nie lepiej ustalić limit 130 km/h na każdej drodze i odnieść się do rozsądku kierowców? Tutaj już nikt mi racji nie przyzna, ale jeśli chodzi o kwestie "etyki wędkarskiej" już macie pretensje do swoich kolegów po kiju, że jadą ustawowe 130 km/h po kiepskim odcinku autostrady, czyt. zabiera ustalony przez gospodarza limit z wody, która lata świetności ma już za sobą. Potem próbujecie wszystkim wmówić, że wszystkiemu są winni wędkarze i producenci zamrażarek. Nie tak dawno pewien prawnik wygrał proces z "gospodarzem" jednego z odcinków autostrady za to, że zapłacił pełną opłatę, a z powodu remontów nawierzchni na drodze były ograniczenia prędkości, które nie pozwalały mu jechać jak po autostradzie, czyli 130 km/h. Po prostu- zapłacił, więc wymaga.
Jeśli mają być wprowadzone "wymiary widełkowe" to niech będą one ustalane dla konkretnych łowisk. Wykupując znaczek na kolejny rok niech każdy będzie miał doliczone 5-6 zł za aktualny regulamin i informator dotyczący konkretnych wód i będą to z pewnością lepiej wydane pieniądze niż na jakiś dziwny sport i zawody koła nr 16 z wioski liczącej 100 mieszkańców.
Inną sprawą jest niezłomność obecnie nam panującego betonu. Prawdą jest, że każdy z nas "mądrych" powinien z tymi postulatami iść do swojego koła, okręgu a nie wymądrzać się na portalach . Ja też jestem pod tym względem frajerem. Nie zmienia to jednak faktu, że niezależnie od tego kto "siedzi w PZW" wymagać mamy prawo.
Piwoniusz napisał:
dzepetto napisał:
czy dostaniesz odszkodowanie za skradzione auto, jeśli zostawiłeś w stacyjce kluczyki?
Tak. Przynajmniej u nas. Spłacam jeszcze moje nowe auto więc muszę płacić pełne ubezpieczenie, m.in. od kradzieży, pożaru i powodzi. Pan od ubezpieczeń powiedział mi, że mogę nawet zostawić otwarte drzwi i kluczyki w stacyjce.
Post nie na temat zatem pokoloruję go ... z braku wężyka.
Piwko żyjesz w tak dziwnym kraju, że nie dziw się, że jest tam lepiej niż u nas :
Wężyka nie używaj, niezdrowo jest przez niego pić :
farti Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 19, 2003 Posty: 1983
Kraj: UK Miejscowoć: ...
Wysłany: Pon Gru 15, 2008 6:13 pm Temat postu:
tomek79 napisał:
Tak więc Kami widzisz jakie to proste, słuchaj old rysia i fartio-podobnych, wędkarze nie są absolutnie niczemu winni, ryby same się potopiły, przez wiele lat miały co jeść, osiągnęły duże rozmiary i nagle nie wiadomo z jakiego powodu zabrakło im pożywienia, z pewnością też na spadek ich liczebności miały wpływ księżyce Saturna, ale pamiętaj - winny jest gospodarz wody.
Mam obawy że gdybyś kiedyś pomyślał o tym co przeczytałeś i zanim coś napiszesz, to chyba by ci zaszkodziło ! :roll:
Zawsze możesz sobie wytłumaczyć, że owe leszcze założyły sektę. Która to postanowiła popełnić zbiorowe samobójstwo biorąc na wszystko co zostanie wrzucone do wody. Patrząc na twój avatar , to chyba wiem kto mógł być ich guru. I przestaję się dziwić. Z takim guru każdy by brał pod uwagę drastyczne rozwiązania. :evil:
old_rysiu Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jul 31, 2002 Posty: 8461
Kraj: Polska Miejscowoć: Wądół
Wysłany: Pon Gru 15, 2008 7:48 pm Temat postu:
Boże Tomek, przecież zdążyłem Cię poznać, wydawałeś się normalnym inteligentnym człowiekiem. Kto Ci tak w mózgu namieszał z tą wędkarska winą. To przecież gospodarz tej wody wydał na te ryby wyrok.
Wiesz czym się różnimy? Praktycznie niczym. Obaj wiemy, że gospodarza na naszych wodach nie ma. Obaj wiemy, że go nie będzie, bo nikt nim zostać nie chce. Inne rozwiązania niż zmiana gospodarza nie uratują wody a jedynie przedłużą okres ostatniej pływającej ryby, którą to właśnie Ty wypuścisz. Bardzo perspektywiczne myślenie.
tomek79 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jun 04, 2006 Posty: 927
Kraj: Polska
Wysłany: Wto Gru 16, 2008 11:34 pm Temat postu:
dzepetto napisał:
tomek79 napisał:
Tak więc Kami widzisz jakie to proste, słuchaj old rysia i fartio-podobnych, wędkarze nie są absolutnie niczemu winni, ryby się same potopiły się, a winny jest i tak gospodarz wody, buahahahah
Tomku, skoro na łowiskach są ustalone zbyt wysokie limity to kto jest winien spustoszenia w wodzie, jeśli wędkarze zabierają ryby zachowując te limity? Skoro ratunkiem dla niektórych wód jest całkowity zakaz zabierania ryb, to niech gospodarz danej wody taki zakaz wprowadzi. Przecież ja nie zmienię sposobu gospodarowania tą wodą!!!!
Mi się już nie chce na ten temat rozmawiać, odpowiem Ci krótko. Oczywiście, ze limity są za wysokie, zbyt "liberalne", przestarzałe, jednym słowem złe. Ale na Boga czy to oznacza, ze trzeba je wypełniać do maximum. Jeżeli wolno wziąć 10 sztuk leszcza to znaczy, że trzeba tyle wziąć? Już raz to pisałem, gdyby po mieście wolno było jeździć 100km/h to winnym wypadków byłby tylko głupi ustawodawca czy przede wszystkim kierowcy bez wyobraźni? Wędkarze łowią na zapas, do zamrażarki, nadwyżkę rozdają, gdyby łowili tylko dla siebie w normalnych ilościach dzisiaj nikt nie mówiłby, że limity są za wysokie. Nie przekonasz mnie!
Cytat:
Jeśli podniesiemy kwestię kłusownictwa to zadam Ci takie oto pytanie: czy dostaniesz odszkodowanie za skradzione auto, jeśli zostawiłeś w stacyjce kluczyki? Kogo obchodzi to, że to Twoje auto i nikt nie ma prawa go Tobie zabrać? Nie pilnowałeś, zostawiłeś złodziejowi otwartą furtkę, więc Ty poniesiesz konsekwencje. Dlaczego PZW i jego wody mają być traktowane jak święte krowy? Ktoś do cholery bierze pieniądze za gospodarowanie nimi!!! RAPR RAPR-em, ale na każdej wodzie dozwolone jest wprowadzenie odrębnych przepisów, które mogą tej wodzie pomóc. Jeśli nie będziemy lokalnie spoglądać na problemy łowisk, tylko cały czas traktować je ogólnymi przepisami, to nigdy nie będziemy mieć rybnych, dobrze utrzymanych wód.
Kiedyś Okręgi nie wprowadzały lokalnych przepisów, był tylko RAPR i ryby były
Oldi, tak naprawdę różni nas wszystko i najczęściej zgrzytam zębami jak widzę co piszesz, ale się powstrzymuję bo mi ten szczupak Bulleta, co go zrobiłeś w Oczkowie smakował ;)
old_rysiu Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jul 31, 2002 Posty: 8461
Kraj: Polska Miejscowoć: Wądół
Wysłany: Sro Gru 17, 2008 7:11 am Temat postu:
Mój drogi Tomeczku. Nic by nas nie różniło, gdyby właśnie były inne regulaminy łowisk. Nie pisalibyśmy o tym, że trzeba wypuszczać a zajęlibyśmy się, jak je chronić. Może te słowa bardziej do Ciebie dotrą.
Jezier Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Feb 11, 2006 Posty: 830
Kraj: Polska Miejscowoć: Oborniki Śląskie
Wysłany: Sro Gru 17, 2008 8:53 am Temat postu:
Tak w ogóle jaki jest sens tworzyć przepisy, których przestrzegania nie będzie w stanie nikt egzekwować? Udoskonalania RAPR jest totalna bzdurą, póki nie wprowadzi się zapisów do Ustawy Rybackiej obligujących pod odpowiedzialnością karną wszystkich wędkujących do ich przestrzegania.
dzepetto Redaktor Portalu
Dołšczył: Jan 14, 2007 Posty: 3532
Kraj: Polska Miejscowoć: Łężyca
Wysłany: Sro Gru 17, 2008 8:58 am Temat postu:
tomek79 napisał:
Oczywiście, ze limity są za wysokie, zbyt "liberalne", przestarzałe, jednym słowem złe. Ale na Boga czy to oznacza, ze trzeba je wypełniać do maximum. Jeżeli wolno wziąć 10 sztuk leszcza to znaczy, że trzeba tyle wziąć? Już raz to pisałem, gdyby po mieście wolno było jeździć 100km/h to winnym wypadków byłby tylko głupi ustawodawca czy przede wszystkim kierowcy bez wyobraźni? Wędkarze łowią na zapas, do zamrażarki, nadwyżkę rozdają, gdyby łowili tylko dla siebie w normalnych ilościach dzisiaj nikt nie mówiłby, że limity są za wysokie. Nie przekonasz mnie!
Gdyby ustawodawca wprowadził taki limit w mieście, to najpierw powiedziałbyś, że to debilizm, dopiero potem patrzył na kolejne wypadki i na nieodpowiedzialność kierowców...
Cytat:
Kiedyś Okręgi nie wprowadzały lokalnych przepisów, był tylko RAPR i ryby były
To zadaj sobie pytanie do czego to doprowadziło? Sory, ale mam dosyć opowieści starych "wędkarzy", jak to "w osiemdziesiątych latach to tu się po 7-10 węgorzy w noc wyciągało, a teraz!". Do nich nikt pretensji nie ma o to, że swoją pazernością zniszczyli piękne łowiska!!!!! Ty Tomku czepiasz się tych, którzy korzystają z tego co zostało po tych "pięknych starych czasach". Rzeczywiście piękne, bo gdy się patrzy na stare fotki w prasie wędkarskiej opisujące rzeczki i widzi się leżący na trawie tuzin sporych pstrągów to takie można odnieść wrażenie. Dzisiaj ja chodzę cały sezon za porządnym pstrągiem i go niestety nie spotykam, nie mówię nawet o braniu. Dawniej w te rzeczki wchodziły trocie i łososie, dzisiaj nikt ich tam nie widuje. Wszędzie syf, hodowle i brak zarybień. Rzeczywiście jest dobry gospodarz, tylko tacy wariaci jak ja tego nie dostrzegamy. A czy można się dziwić komuś, kto trafia kilka razy w roku na w miarę dobre żerowanie i weźmie ze sobą komplet? Ja się nie dziwię, bo wiem, że jeden "dobry pstrągarz" w 2-3 lata potrafi przetrzebić niezły odcinek małej rzeczki. Po zwykłym laiku, który cieszy się kompletem pstrągów przejdzie miejscowy, który wyciągnie to, co tamten nie potrafił... Takie są realia. Dlatego piszę o lokalnych przepisach, bo tylko one są receptą na brak ryb. Lokalne, ostre, ale dostosowane do konkretnej wody, a nie wrzucanie do worka Podkarpacia z Pomorzem. Jest jeszcze sprawa kontroli. Ciężki to temat i nie wiadomo jak się zabrać do pisania o nim. Jedno jest pewne: jeśli kontrole będą na dotychczasowym poziomie, to zaostrzenie przepisów pomoże tylko nieznacznie...
Jotes Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Feb 27, 2006 Posty: 2207
Kraj: Polska
Wysłany: Sro Gru 17, 2008 9:06 am Temat postu:
Jezier napisał:
Udoskonalania RAPR jest totalna bzdurą, póki nie wprowadzi się zapisów do Ustawy Rybackiej obligujących pod odpowiedzialnością karną wszystkich wędkujących do ich przestrzegania.
Wędkujących, jak wędkujących, ale zapisy Ustawy powinny kłaść potężny nacisk na dzierżawców typu PZW, że mają dbać odpowiednio o powierzone im mienie. Że mają zachować równowagę biologiczną w wodach i jej strzec, jak oka w głowie! A za zaniedbania dotkliwe kary, zaczynające się od 0,5 mln zł (np). Nie zwalać wszystkiego na wędkujących... :roll:
Zenon Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 26, 2003 Posty: 3967
Kraj: Polska Miejscowoć: GRUNWALD
Wysłany: Sro Gru 17, 2008 9:24 am Temat postu:
Dzepetto
Być może nie pamiętasz czasów kiedy to rybacy tłukli prądem węgorza na masową skalę ,eksportując go wtedy do strefy dolarowej.
Dzisiaj go prawie nie ma , bo i skąd ma być , skoro ośrodek (podobno jedyny) w Rucianem sprzedaje go roczne łacznie na wszystkie wody w kraju , w wysokości kilku kg narybku
sacha Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 30, 2002 Posty: 3612
Kraj: Polska Miejscowoć: W-wa
Wysłany: Sro Gru 17, 2008 9:47 am Temat postu:
Zenon napisał:
Dzepetto
Być może nie pamiętasz czasów kiedy to rybacy tłukli prądem węgorza na masową skalę ,eksportując go wtedy do strefy dolarowej.
II połowa lat 90 na kanałku ze Spychowskiego zdarzało się sp. rybackiej z Mrągowa łowić po 50-60kg w nocy a takich nocy było w czasie ciągu kilkanaście. Wtedy rybacy twierdzili że jest kiepsko bo w latach 80 łowili ilości zbliżone do 100kg. W 2001 urobek z nocy liczyli na sztuki o czym jakiś czas temu pisałem. Dla przypomnienia: z Mokrego spłyneli z ilością węgorzy 3 (TRZECH ) w rozmiarze 50-60cm.
Nie pamietam w którym roku było zapotrzebowanie na żywe okonie do Niemiec. Mokre w czasie tarła okoni właśnie na tarliskach było obstawione sieciami :evil: Teraz dochodzą mnie słuchy że okoń się odradza ale czy to prawda?
dzepetto Redaktor Portalu
Dołšczył: Jan 14, 2007 Posty: 3532
Kraj: Polska Miejscowoć: Łężyca
Wysłany: Sro Gru 17, 2008 10:00 am Temat postu:
Zenku, owszem nie pamiętam, ale odniosłem się ogólnie do tego co było, a co jest teraz. To samo o węgorzu słyszę na zbiornikach, które nigdy nie widziały rybaków, ale to jest złożona kwestia. Nie zmienia to faktu, że dawniej łowiło się szczupaki, dzisiaj to rarytas na sporej części wód(oczywiście nie rozmawiajmy o pistoletach ledwo ponad wymiar, choć i tych niedługo nie będzie wogóle). Gdy ja osiągałem swoją "świadomość wędkarska" na rynek zaczął wchodzić na prawdę dobry sprzęt, ukazywały się publikacje zawodników i gdy zaczynałem spiningować 11 lat temu mimo braku doświadczenia byłem baardzo zadowolony z wyników, do tego stopnia, że do dziś nie dotykam innej wędki niż spining. Dzisiaj umiejętności dużo więcej, książek przeczytanych mnóstwo, ryb na koncie więcej, ale ryb w wodach niestety mniej. Jeśli ja zdążyłem zauważyć, że nasze wody gospodarza nie mają, to Ty z pewnością też to zauważyłeś. Większość z nas pamięta, że w wodach, w których łowimy było więcej ryb. Nie próbujmy zatem wmawiać sobie nawzajem, że nagle wędkarze zapomnieli co to zdrowy rozsądek i przez to jest źle. Do takiego stanu dochodzi się latami i świadczy o niegospodarności. Jeśli pożyczamy koledze samochód, bo jego się zepsuł, a ma coś ważnego do załatwienia to nie do przyjęcia będzie dla nas, jeśli załatwi sprawę i jeszcze sobie tym autem pole zaorze. Sory, albo się dba o to czym się gospodaruje, albo jest tak, jak jest. Nie chcę się z Tobą spierać, uważam nawet że w tej kwestii raczej by do tego nie doszło, ale skoro osoby, które nas tutaj atakują stwierdzają, że wędkarze wyławiają więcej ryb niż rybacy, to dlaczego nie możemy tych porównań cofnąć o kilkadziesiąt lat wstecz(oczywiście z korektami)
W Polsce jest spora grupa wędkarzy. Większość z nas narzeka, że prawo jest złe, piszemy o tym na forach, czasami wysyłamy listy i petycje. Nasze związkowe władze tym czasem są na to wszystko głuche. Kto ma nam pomagać, Stowarzyszenie Geodetów Polskich?
Gospodarza u nas nie ma!!!!!!! Długo zresztą nie będzie.
old_rysiu Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jul 31, 2002 Posty: 8461
Kraj: Polska Miejscowoć: Wądół
Wysłany: Sro Gru 17, 2008 10:08 am Temat postu:
Jezier napisał:
Tak w ogóle jaki jest sens tworzyć przepisy, których przestrzegania nie będzie w stanie nikt egzekwować? Udoskonalania RAPR jest totalna bzdurą, póki nie wprowadzi się zapisów do Ustawy Rybackiej obligujących pod odpowiedzialnością karną wszystkich wędkujących do ich przestrzegania.
Zgadza się, ale od czegoś trzeba zacząć. Najpierw regulaminy łowisk. Niech wreszcie będzie gospodarz. Jak już takie zaostrzenia nastaną, wędkarze będą bardziej pilnować. Bo jak to teraz widzę, wędkarze to olewają, bo niby po co mają dupę moczyć jak i tak tutaj nic nie pływa.
Niech każdy zadba o swój teren, swoje wody a niech nikt nie patrzy na innych - to pierwsza bardzo ważna zasada.
Weźmy taki np. Tomkowy zalew Tresna. Gdyby było w regulaminie, że można zabrać jednego drapieżnika na tydzień, rybostan pewno by się poprawił a Tomek i tak zjadłby dobry kawałek szczupaka na zlocie w Oczkowie. No ale trudno jest zakazać sobie. Bo w końcu to jego woda i lepiej jak będzie się siało propagandę no-killową. Albo to wynik kompletnej bezradności w stosunku do zmian, albo nasz Tomek jest mięsiarzem. :o
the_animal Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Feb 11, 2007 Posty: 1971
Kraj: Polska
Wysłany: Sro Gru 17, 2008 10:23 am Temat postu:
old_rysiu napisał:
Jezier napisał:
Tak w ogóle jaki jest sens tworzyć przepisy, których przestrzegania nie będzie w stanie nikt egzekwować? Udoskonalania RAPR jest totalna bzdurą, póki nie wprowadzi się zapisów do Ustawy Rybackiej obligujących pod odpowiedzialnością karną wszystkich wędkujących do ich przestrzegania.
Zgadza się, ale od czegoś trzeba zacząć. Najpierw regulaminy łowisk. Niech wreszcie będzie gospodarz. Jak już takie zaostrzenia nastaną, wędkarze będą bardziej pilnować. Bo jak to teraz widzę, wędkarze to olewają, bo niby po co mają dupę moczyć jak i tak tutaj nic nie pływa.
Niech każdy zadba o swój teren, swoje wody a niech nikt nie patrzy na innych - to pierwsza bardzo ważna zasada.
Weźmy taki np. Tomkowy zalew Tresna. Gdyby było w regulaminie, że można zabrać jednego drapieżnika na tydzień, rybostan pewno by się poprawił a Tomek i tak zjadłby dobry kawałek szczupaka na zlocie w Oczkowie. No ale trudno jest zakazać sobie. Bo w końcu to jego woda i lepiej jak będzie się siało propagandę no-killową. Albo to wynik kompletnej bezradności w stosunku do zmian, albo nasz Tomek jest mięsiarzem. :o
A mi sie wydaje , że wszelkie regulaminy sa przedłużeniem i obosrzeniem ustawy i na jej podstawie są tworzone ...
Wszystko się zaczyna i kończy na ustawie . Na tym na co ona pozwala a na co nie ....
dzepetto Redaktor Portalu
Dołšczył: Jan 14, 2007 Posty: 3532
Kraj: Polska Miejscowoć: Łężyca
Wysłany: Sro Gru 17, 2008 10:29 am Temat postu:
the_animal napisał:
A mi sie wydaje , że wszelkie regulaminy sa przedłużeniem i obosrzeniem ustawy i na jej podstawie są tworzone ...
Wszystko się zaczyna i kończy na ustawie . Na tym na co ona pozwala a na co nie ....
Problem polega na tym, że wędkarze nie mają swojego lobby tam, gdzie te ustawy są tworzone. Deweloperzy i ich organizacje potrafią wyciągnąć rękę w obliczu kryzysu wysuwając absurdalne żądania, a znacznie większa grupa wędkarzy ma to, co ma, mimo znacznie większej organizacji i dużo rozsądniejszych oczekiwań.
SSG Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 02, 2006 Posty: 4828
Wysłany: Sro Gru 17, 2008 10:38 am Temat postu:
the_animal napisał:
A mi sie wydaje , że wszelkie regulaminy sa przedłużeniem i obosrzeniem ustawy i na jej podstawie są tworzone ...
Wszystko się zaczyna i kończy na ustawie . Na tym na co ona pozwala a na co nie ....
O i z tym niemal się zgadzam. Jak weźmie się poprawkę, lub założy tezę, iż ustawodawca nie jest w stanie wszystkiego przewidzieć i daje narzędzia do dopasowania połowu na danym, specyficznym akwenie, to już bym się zgodził całkowicie. :-)
Dziwi mnie jednak fakt zupełnego braku odniesienia do RAPR. Nie, nie chodzi mi o zapisy lecz o sytuację. RAPR PZW jest najuniwersalniejszym zapisem w kraju. Tak, to nie żart. Spokojnie mogę stwierdzić, że 90% dzierżawców o ile dopuszczają amatorski połów ryb, to mają wpisane, że obowiązującym jest RAPR. Więcej, nawet RZGW w licencjach połowowych ma wpisany RAPR jako zapis obowiązujący, choć bezwzględnie powinien przestrzegać jedynie zapisów ustawowych. Dlaczego? Ano dlatego, że to jednostka skarbu państwa a nie dzierżawca z działalnością gospodarczą, a tym samym mający prawo ustanowienia regulaminu połowu. Pobieranie opłat za wędkowanie w wodach przeznaczonych do przetargu też jest nadużyciem, gdyż to woda skarbu państwa a nie RZGW a skarb państwa nie wystawia licencji połowowych.
Zostawcie RAPR i ustawę. Jak chcecie cokolwiek zmienić to zacznijcie od kasacji złodziejskich nierobów z RZGW, którzy mają mnóstwo władzy i zero odpowiedzialności. To co robią poszczególne ZO to jedynie ruch rozpaczy przed niemocą, samowolą i kumoterstwem RZGW, które z dzierżawioną wodą może zrobić dosłownie wszystko i nikt im w tym nie przeszkodzi.
dzepetto Redaktor Portalu
Dołšczył: Jan 14, 2007 Posty: 3532
Kraj: Polska Miejscowoć: Łężyca
Wysłany: Sro Gru 17, 2008 10:44 am Temat postu:
SSG napisał:
Jak chcecie cokolwiek zmienić to zacznijcie od kasacji złodziejskich nierobów z RZGW, którzy mają mnóstwo władzy i zero odpowiedzialności.
Dociu ostrożnie z tym co mówisz, bo ktoś to dosłownie odczyta :
Zenon Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 26, 2003 Posty: 3967
Kraj: Polska Miejscowoć: GRUNWALD
Wysłany: Sro Gru 17, 2008 10:50 am Temat postu:
dzepetto
Masz wiele racji w tym co piszesz i trudno temu zaprzeczyć , chcesz łowić , pomóż sam swojej wodzie, piękna idea ,tyle że ja coraz częściej uświadamiam sobie że takie działania są działaniami przeciwko sobie.
Czego się nie dotkniesz musi być społecznie dotowane zaczynając od służby zdrowia ,kończąc na wędkarstwie , jeszcze trochę i będziesz sam sobie musiał kupić autobus ,tramwaj , aby jeździć nim do pracy , oczywiście kupując bilet , o wartości jaka wskaże ci cholera wie do czego potrzebny gostek ,który powoła siebie na stanowisko nadzorcy , bez tej komórki twój autobus nie wyjedzie niestety w trasę
Nic nie robiący ci których MUSIMY wybrać ,a którzy MUSZA krocie zarabiać z naszych biletów (czytaj składek), nie wywiązujący się ze swych statutowych obowiązków ,i jak życie pokazuje wiedzący wszystko najlepiej ,wydający niepodważalne opinie .
Szlak mnie trafia jak o tym wszystkim myślę, a jeszcze bardziej jak jadę na Wisłe , (taaaaka rzeka) cały dzień biczuje wodę i gdyby nie patyki ,to szczytówka by się nie przygięła , Kilka wyjazdów jesienią , w porze najlepszych brań i słownie jeden glutek około wymiarowy.
W przyszłym sezonie zamiast wędki kupię sobie pistolet i z rozpaczy w łeb palnę .
Sacha
w latach 90 taki rozbój prowadziły spółki rybacke przed nimi spółdzielnie , ale co to zmienia skoro to ci sami ludkowie
Przyrodniczo piękne pojezierze Żnińskie z ponad stu jeziorami niestety bezrybnymi zawiaduje nimi spółka rybacka z panem Dr ichtiologiem właścicielem , i co z tego że wykrztałcony,skoro zachłannośc nie zna granic
takich przykładów aż natto ,mam ogłosić bojkot i nie kupować zezwoleń??
Ze Świątecznymi Życzeniami Zenon
the_animal Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Feb 11, 2007 Posty: 1971
Kraj: Polska
Wysłany: Sro Gru 17, 2008 10:53 am Temat postu:
SSG napisał:
the_animal napisał:
A mi sie wydaje , że wszelkie regulaminy sa przedłużeniem i obosrzeniem ustawy i na jej podstawie są tworzone ...
Wszystko się zaczyna i kończy na ustawie . Na tym na co ona pozwala a na co nie ....
Zostawcie RAPR i ustawę. Jak chcecie cokolwiek zmienić to zacznijcie od kasacji złodziejskich nierobów z RZGW, którzy mają mnóstwo władzy i zero odpowiedzialności. To co robią poszczególne ZO to jedynie ruch rozpaczy przed niemocą, samowolą i kumoterstwem RZGW, które z dzierżawioną wodą może zrobić dosłownie wszystko i nikt im w tym nie przeszkodzi.
Niestety ustawa leży do dyskusji na mrlolu i napewno cos z niej powstanie w przyszłości - ciężko o tym nie myśleć ...
SSG Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 02, 2006 Posty: 4828
Wysłany: Sro Gru 17, 2008 11:00 am Temat postu:
dzepetto napisał:
SSG napisał:
Jak chcecie cokolwiek zmienić to zacznijcie od kasacji złodziejskich nierobów z RZGW, którzy mają mnóstwo władzy i zero odpowiedzialności.
Dociu ostrożnie z tym co mówisz, bo ktoś to dosłownie odczyta :
Najwyżej mnie zamkną, bo zamknąć mnie mogą ale ust nie.
dzepetto Redaktor Portalu
Dołšczył: Jan 14, 2007 Posty: 3532
Kraj: Polska Miejscowoć: Łężyca
Wysłany: Sro Gru 17, 2008 11:06 am Temat postu:
Chyba pozostało nam życzyć sobie wspaniałych Świąt, jak to już kilku Kolegów zrobiło. Może po tych świętach i po nowym roku będzie lepiej... :
Swoją drogą, to wędkarze są chyba najbardziej zdesperowaną grupą hobbystów. Alpiniści mają góry, więc po nich łażą; znaczków pocztowych nie brakuje, więc filatelistów sporo; monety od wieków są i będą, więc są osoby, które je kolekcjonują. Ryb nie ma, a my je łowimy. Czapki z głów Panowie, czapki z głów! :
Zenon Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 26, 2003 Posty: 3967
Kraj: Polska Miejscowoć: GRUNWALD
Wysłany: Sro Gru 17, 2008 11:12 am Temat postu:
dzepetto napisał:
Ryb nie ma, a my je łowimy. Czapki z głów Panowie, czapki z głów! :
`
...bo Polska to kraj wiecznych cudów :
ledd1 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Sep 29, 2003 Posty: 793
Kraj: Polska
Wysłany: Sro Gru 17, 2008 11:29 am Temat postu:
Bunt, obraza, krzyk i oburzenie.
Paragrafy, regulaminy, miary i wagi.
Miałem okazję w ostatnich 2 tygodniach zobaczyć jak wygląda wędkarstwo gdzie pojęcie umiar i rozsądek wędkarze mają w zadzie.
Rzeka Pszczynka. Okupacja całego odcinka tam gdzie Brzeźce po zalew a i poniżej także. Nikt mi tu nie powie że wędkarz jest rozsądny i ma umiar bo to co zobaczyłem jest poniżej krytyki i wszelkich norm etycznych. Nikt mi po tym także nie powie że wędkarze są reformowalni.
Nie są i nie będą dopóki ostatni jazgar w garze nie wyląduje
Siedzi jeden obok drugiego na kilku kilometrach rzeczki którą można przelać sikiem prostym bez pomocy piwa na druga stronę.
Cały śląsk się zjeżdża a 90% to rocznik 1410 (Zenek proszę )ledwo trzyma sie krzesełka albo trawy ale siata pełna. Co się nawinie i ile się nawinie. Pomiedzy nimi sandacze. Co ja mówię. Szproty sandaczowe bo daleko im do dumnej nazwy sandacz. Limit? Powaliło ich wszystkich. Wymiar? Hehehee.
To są chorzy ludzie którym trzeba zabrać karty i pozamykać w izolatkach na zawsze. To są młoty i betony które nie wiedzą że przykładają rękę do degradacji gatunków. To są żebracy po prostu.
Może zamiast tutaj pisać pierdoły, płakać i prezentować swą wiedzę prawną załóżmy stowarzyszenie PW co? Wtedy się okaże jacy to jesteśmy w realu a nie tylko na papierkach i w necie. _________________ Mnie biorą zawsze.
Zenon Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 26, 2003 Posty: 3967
Kraj: Polska Miejscowoć: GRUNWALD
Wysłany: Sro Gru 17, 2008 12:00 pm Temat postu: wód
ledd1 napisał:
Bunt, obraza, krzyk i oburzenie.
Paragrafy, regulaminy, miary i wagi.
Miałem okazję w ostatnich 2 tygodniach zobaczyć jak wygląda wędkarstwo gdzie pojęcie umiar i rozsądek wędkarze mają w zadzie.
Rzeka Pszczynka. Okupacja całego odcinka tam gdzie Brzeźce po zalew a i poniżej także. Nikt mi tu nie powie że wędkarz jest rozsądny i ma umiar bo to co zobaczyłem jest poniżej krytyki i wszelkich norm etycznych. Nikt mi po tym także nie powie że wędkarze są reformowalni.
Nie są i nie będą dopóki ostatni jazgar w garze nie wyląduje
Siedzi jeden obok drugiego na kilku kilometrach rzeczki którą można przelać sikiem prostym bez pomocy piwa na druga stronę.
Cały śląsk oże zamiast tutaj pisać pierdoły, płakać i prezentować swą wiedzę prawną załóżmy stowarzyszenie PW co? Wtedy się okaże jacy to jesteśmy w realu a nie tylko na papierkach i w necie.
taka postawa wq...nerwia wszystkich powiedzmy NORMALNYCH, ale czy to ja biorę kasę na ochronę wód?? czy to ja mam być żandarmem ,dla każdego wędkującego?
mówią że amok to choroba, wiec może jakieś witaminki?
a dziadków do jednego wora nie wrzucaj
ledd1 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Sep 29, 2003 Posty: 793
Kraj: Polska
Wysłany: Sro Gru 17, 2008 12:10 pm Temat postu: Re: wód
Zenon napisał:
taka postawa wq...nerwia wszystkich powiedzmy NORMALNYCH, ale czy to ja biorę kasę na ochronę wód?? czy to ja mam być żandarmem ,dla każdego wędkującego?
mówią że amok to choroba, wiec może jakieś witaminki?
a dziadków do jednego wora nie wrzucaj
Zenon ta sytuacja powtarza sie co rok. Więc chyba jeżeli brakuje czynnika który nazywasz kasą na ochronę wód to chyba logicznie myślący i łowiący wędkarz sam powinien do pewnych wniosków dojść.
Niestety wizja mięsa w ilościach ponad normy zaciera wszelkie instynkty. Budzi jeden. żer dla hien nadwodnych.
A jeżeli mam się odnieść do końca Twojej odpowiedzi.
Zenek - sami się tam pakują. Szkoda tylko ze nie można takiego wora wpierdzielić do wody żeby się ta zachłanna hołota potopiła.
Kto sie czuje urażony ma niestety pecha bo w tym przypadku te 90% popaprańców kryje te 10% rozsądnych. _________________ Mnie biorą zawsze.
old_rysiu Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jul 31, 2002 Posty: 8461
Kraj: Polska Miejscowoć: Wądół
Wysłany: Sro Gru 17, 2008 12:16 pm Temat postu:
Ledd - należysz do PZW?
Dlaczego pozwoliłeś na dewastacje Twoich wód. Dlaczego tych kłusoli nie przegoniłeś? Dzwoniłeś na policję? Stare dziadki i Ty się scykorowałeś? A może łowili zgodnie z regulaminem a Ciebie tylko wnerwiał szczupak w siateczce i widziałeś od razu niewymiarka czy za małego sandacza?
Nie rozumiem Twojego postępowania.
old_rysiu Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jul 31, 2002 Posty: 8461
Kraj: Polska Miejscowoć: Wądół
Wysłany: Sro Gru 17, 2008 12:20 pm Temat postu:
ledd1 napisał:
Może zamiast tutaj pisać pierdoły, płakać i prezentować swą wiedzę prawną załóżmy stowarzyszenie PW co? Wtedy się okaże jacy to jesteśmy w realu a nie tylko na papierkach i w necie.
Róbcie. Popieram. Nawet zostanę Waszym wspomagajacym. Oby tylko to miało ręce i nogi.
ledd1 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Sep 29, 2003 Posty: 793
Kraj: Polska
Wysłany: Sro Gru 17, 2008 12:21 pm Temat postu:
old_rysiu napisał:
Ledd - należysz do PZW?
Dlaczego pozwoliłeś na dewastacje Twoich wód. Dlaczego tych kłusoli nie przegoniłeś? Dzwoniłeś na policję? Stare dziadki i Ty się scykorowałeś? A może łowili zgodnie z regulaminem a Ciebie tylko wnerwiał szczupak w siateczce i widziałeś od razu niewymiarka czy za małego sandacza?
Nie rozumiem Twojego postępowania.
Oldi przestań mi pitolić i sypać banałami nie wędkuję od wczoraj żebyś mnie moralnie uświadamiał.
Nawet jakby "kaka" po wodzie płynęła to też by ją wzięli. _________________ Mnie biorą zawsze.
ledd1 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Sep 29, 2003 Posty: 793
Kraj: Polska
Wysłany: Sro Gru 17, 2008 12:25 pm Temat postu:
old_rysiu napisał:
Róbcie..... Popieram.
Właśnie tak się do tego podchodzi.
Lepiej by to brzmiało: może spróbujemy.
Ale jak co to ja też Cię Oldi popieram. Rób _________________ Mnie biorą zawsze.
old_rysiu Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jul 31, 2002 Posty: 8461
Kraj: Polska Miejscowoć: Wądół
Wysłany: Sro Gru 17, 2008 12:28 pm Temat postu:
Widzisz Ledd - ja to praktycznie już nie wedkuję. Mnie to teraz wisi jakie są wody PZW. Nie należę do tego działu i jak Ci to odpowiada - przyjmę Cię do mego towarzystwa adoracji stawów licencyjnych prywatnych :-) Tutaj wiem za co płacę :-)
yari Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Mar 04, 2005 Posty: 943
Kraj: Polska Miejscowoć: POZNAŃ
Wysłany: Sro Gru 17, 2008 12:38 pm Temat postu:
"Ledd1" masz w 100 % a nawet w 300% świętą rację : Ale to co pisze Zenon też jest prawdziwe.
Jasne że gdybym tylko mógł to bym razem z Tobą rozgonił to towarzystwo.
A i Zenon by nam w tym pomagał - jestem tego pewny. Tylko czy nam wolno :?: Przecie jak kopniesz w cztery litery takie indywiduum, to się takie larum podniesie, że hej. A jak trafisz na jakiegoś cwaniaczka to cię przy pomocy naszych kochanych sądów z kasy oskubie, lub co gorsza paczki będzie trzeba Ci wysyłać. Ot taka jest ta nasza rzeczywistość. Są ludzie ,którzy biorą za to pieniądze i to oni mają legitymacje prawną do kopania takich typków po tyłku. Pisałem już tutaj o mojej wizji wędkarstwa w Polsce ( wędkarstwo klubowe ) i o tym jak do tego podejść. I wtedy z chęcią włączę się w działalność takiego klubu ( już zresztą trochę to robię ). No bo wytłumacz mi dlaczego to ja, Ty, Zenon i inni mamy działać a kto inny za to bierze pieniądze ?
Kopać po dupie można a owszem i ja to robiłem (nie dosłownie), goniłem gostka z wody za używanie malutkich linków jako żywca na okonki, ALE!!! Miałem obok podobnych do mnie i wiedziałem że Nasze RÓWNE zdanie w tym temacie gostkowi da do myślenia , gorzej jest jak gardłujesz sam nad wodą a trzech z boku mówi że masz dać spokój gostkowi Bo... I nie chodzi o to że dadza Ci po ryju ale słyszysz co się czepiasz ,lub a co ty policja jesteś ,
W większości przypadku zwrócisz uwagę , ale z końmi kopać się nie masz zamiaru, tym bardziej że jak już ktoś napisał ,koło zapasowe masz tylko jedno
ledd1 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Sep 29, 2003 Posty: 793
Kraj: Polska
Wysłany: Sro Gru 17, 2008 1:24 pm Temat postu:
Zenon napisał:
Kopać po dupie można a owszem i ja to robiłem (nie dosłownie), goniłem gostka z wody za używanie malutkich linków jako żywca na okonki, ALE!!! Miałem obok podobnych do mnie i wiedziałem że Nasze RÓWNE zdanie w tym temacie gostkowi da do myślenia , gorzej jest jak gardłujesz sam nad wodą a trzech z boku mówi że masz dać spokój gostkowi Bo... I nie chodzi o to że dadza Ci po ryju ale słyszysz co się czepiasz ,lub a co ty policja jesteś ,
W większości przypadku zwrócisz uwagę , ale z końmi kopać się nie masz zamiaru, tym bardziej że jak już ktoś napisał ,koło zapasowe masz tylko jedno
Podoba mi się odpowiedź i podejście jakie prezentuje Yari.
Ja Ciebie Zenku też rozumiem i przyznaję rację.
W temacie jaki opisałem "darłem" gardło już w zeszłym roku a słowa odbijały się od wędkarskiego betonu. Dokładnie było tak jak piszesz.
Dlatego w tym roku nie robiłem i nie mówiłem nic. Nie zwracałem uwagi nikomu choć miałem możliwość. Ale nic mi to nie pomaga bo tak samo szlag mnie chce trafić na tę sytuację.
Dlatego nie mam zamiaru także w przyszłości wdawać się w tłumaczenia o tym jakie zło czynią.
Dziś coraz bliżej mam do podejścia w wędkarstwie jakie podaje Oldi.
Niemniej nie potrafię zrozumieć dlaczego niejeden z nich zapomina o letnim narzekaniu na brania, na ryby, na zarządy a kiedy jest okazja robi dokładnie to co go wkurza.
I w tym miejscu powiem że jest to dla mnie przejaw typowego złodziejstwa. Czyli wydobyć i zabrać z wody ile się da. A czy to jest mięsiarstwo, kradzież, kłusownictwo to niech sobie każdy odpowie. Na koniec skutek będzie ten sam. _________________ Mnie biorą zawsze.
yari Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Mar 04, 2005 Posty: 943
Kraj: Polska Miejscowoć: POZNAŃ
Wysłany: Sro Gru 17, 2008 1:43 pm Temat postu:
ledd1 napisał:
I w tym miejscu powiem że jest to dla mnie przejaw typowego złodziejstwa. Czyli wydobyć i zabrać z wody ile się da. A czy to jest mięsiarstwo, kradzież, kłusownictwo to niech sobie każdy odpowie. Na koniec skutek będzie ten sam.
Też tak uważam - inaczej tego nazwać się nie da.
Chciałbym jednak troszkę wytłumaczyć kolegom moją postawę. Mnie nie chodzi o to, że mam siedzieć w domu i tylko wymagać. Z chęcią stawię się kilka razy w roku na jakąś zorganizowaną przez PZW akcję. Tyle tylko, że tym leniom nawet nie chce się czegokolwiek organizować. Rozumiem skromne kadry ( nie wystarczą np. do skutecznej kontroli) Ale dlaczego nie zaproszą np. 2- 3 patroli policji i straży Rybackiej a do nich z 20 wędkarzy :?:
Jak taka ilość chłopa z funkcjonariuszami przeleci co tydz. jakąś wodę. To jeszcze długo będzie słychać "płacz i zgrzytanie zębów"
Yari, czego Ty wymagasz???? Jak słałem maile z zapytaniem kiedy i gdzie będa prowadzone zarybienia, bo chciałbym swe ręce za darmochę do pomocy nająć, to mi odpisali po kilku tygodniach, że nie mają pojęcia, że chyba wie ichtiolog (podali mi numer) i jak już to do niego powinienem dzwonić i pytać!!!! A Ty chcesz, żeby nagle sami z inicjatywą i zaproszeniem do wędkarzy wyszli????
Prosiłem też o wyjaśnienie zapisów w informatorze na wody górskie(dwojako można było interpretować), ale zadałem chyba zbyt trudne pytanie, bo odpowiedź nigdy nie padła. Lenie śmierdzące i nic poza tym!!!
yari Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Mar 04, 2005 Posty: 943
Kraj: Polska Miejscowoć: POZNAŃ
Wysłany: Sro Gru 17, 2008 2:08 pm Temat postu:
dzepetto napisał:
Yari, czego Ty wymagasz???? J
Wymagam tego by "działacze" z PZW stali się działaczami i zaczęli działać. : Czyli wymagam tylko tyle - wychodzi na to że to zbyt wiele
Ale dobra Panowie - idą Święta Jak widać i tak chodzi tu nam o to samo. I dajmy już sobie spokój i nie "podkręcajmy" Ledd1-a, bo nam jeszcze na święta za metalowe firanki wyląduje jak jakiegoś dziada trzepnie. :
nie doceniasz działaczy :
na stronach PZW sa już cenniki na 2009rok.wykonali kawał dobrej roboty
farti Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 19, 2003 Posty: 1983
Kraj: UK Miejscowoć: ...
Wysłany: Sro Gru 17, 2008 9:15 pm Temat postu:
ledd1 napisał:
Bunt, obraza, krzyk i oburzenie.
Paragrafy, regulaminy, miary i wagi.
Miałem okazję w ostatnich 2 tygodniach zobaczyć jak wygląda wędkarstwo gdzie pojęcie umiar i rozsądek wędkarze mają w zadzie.
Rzeka Pszczynka. Okupacja całego odcinka tam gdzie Brzeźce po zalew a i poniżej także. Nikt mi tu nie powie że wędkarz jest rozsądny i ma umiar bo to co zobaczyłem jest poniżej krytyki i wszelkich norm etycznych. Nikt mi po tym także nie powie że wędkarze są reformowalni.
Nie są i nie będą dopóki ostatni jazgar w garze nie wyląduje
Siedzi jeden obok drugiego na kilku kilometrach rzeczki którą można przelać sikiem prostym bez pomocy piwa na druga stronę.
Cały śląsk się zjeżdża a 90% to rocznik 1410 (Zenek proszę )ledwo trzyma sie krzesełka albo trawy ale siata pełna. Co się nawinie i ile się nawinie. Pomiedzy nimi sandacze. Co ja mówię. Szproty sandaczowe bo daleko im do dumnej nazwy sandacz. Limit? Powaliło ich wszystkich. Wymiar? Hehehee.
To są chorzy ludzie którym trzeba zabrać karty i pozamykać w izolatkach na zawsze. To są młoty i betony które nie wiedzą że przykładają rękę do degradacji gatunków. To są żebracy po prostu.
Może zamiast tutaj pisać pierdoły, płakać i prezentować swą wiedzę prawną załóżmy stowarzyszenie PW co? Wtedy się okaże jacy to jesteśmy w realu a nie tylko na papierkach i w necie.
Tym co tu napisałeś Ledd1 , potwierdzasz to o czym piszę od dawna , w tym temacie również . Właśnie takie sytuacje, które też mam okazję obserwować nad wodą, upewniają mnie w słuszności tego co piszę. Że, silenie się i robienie ,,napinki'' ogólnokrajowej na jakieś lipne zmiany w wymiarach jest jedynie zasłoną dymną. A dla pewnych ludzi lansem dla osiągnięcia jakichś celów. Cóż by zmieniło dla takich stad kłusoli wprowadzenie jakichś zaostrzeń ? No może by zmieniło, mieli by więcej mięsa do dyspozycji. Gdyż takie zaostrzenia wyeliminowały by pewnie jakąś grupę wędkarzy.
Ps. Specjalnie zaakcentowałem słowa -wędkarz i kłusol . Gdyż proszę abyś tych pojęć więcej nie mylił ze sobą. Uważam Cię na tyle doświadczonego , że myślę nie będziesz miał problemu z ich rozróżnianiem . :roll:
Podkreślę jeszcze raz dla nadwrażliwych:
Wędkarze nie są problemem wód , tylko kłusole i rybacy !!!
Eliminując te dwa czynniki i ustalając rozsądne limity połowu można poprawić w wystarczającym stopniu rybostan. Wszystkie populistyczne hasełka można między bajki włożyć.
Ostatnio zmieniony przez farti dnia Sob Gru 20, 2008 2:11 pm, w całości zmieniany 1 raz
tomek79 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jun 04, 2006 Posty: 927
Kraj: Polska
Wysłany: Sro Gru 17, 2008 10:56 pm Temat postu:
Ledd, nie marudź i nie krytykuj wędkarzy, ich głupota, prostactwo, pazerność to nie jest ich wina, to wina gospodarza
the_animal Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Feb 11, 2007 Posty: 1971
Kraj: Polska
Wysłany: Czw Gru 18, 2008 8:52 am Temat postu:
farti napisał:
Podkreślę jeszcze raz dla nadwrażliwych:
Wędkarze nie są problemem wód , tylko kłusole i rybacy !!!
Eliminując te dwa czynniki i ustalając rozsądne limity połowu można poprawić w wystarczającym stopniu rybostan. Wszystkie populistyczne hasełka można między bajki włożyć.
Masz tutaj 100 procent racji , ale ...... są wędkarze , którzy jeżdżą codziennie nad wodę , np. górską - i łowią codziennie po 20 - 30 lipieni na robaka . Są to wędkarze mający kartę wędkarska i nie są to kłusownicy bo popełniają tylko wykroczenie . Jeżdżą codziennie .
A np. jakis tam kłusownik postawi wontonik przy trzcinkach i złowi na niego dwa niewymiarowe sczupaczki . Czym się różnią ?
Myślę , że nie tędy droga aby wyselekcjonować tych , którzy sa problemem tylko znaleść wszystkie problemy .
Takich przykładów jak wyżej mogę sypać z rękawa godzinami . Co nie umniejsza wcale kłusownikom czy tak zwanym "rybakom" gospodarstw . Oni też robią "swoje".
O co mi chodzi ? Moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak My i Oni , tylko są dobrzy i źli . I nie koniecznie rybacy , albo wędkarze - są w tym temacie
old_rysiu Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jul 31, 2002 Posty: 8461
Kraj: Polska Miejscowoć: Wądół
Wysłany: Czw Gru 18, 2008 9:09 am Temat postu:
Widzisz Animal. pisząc o kłusownikach, którzy mają kartę wędkarską a nazywając ich wędkarzami, wrzucasz ich niesłusznie do jednego worka . Piszac potem, że wędkarze są winni a mając na uwadze tych kłusowników, niepotrzebnie robisz zamęt. Kłusol to kłusol i czy ma kartę czy nie - będzie kłusolem. Jeśli tak nie zaczniesz myśleć, będziesz ciagle obrażał nas wędkarzy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Za treści głoszone na forum dyskusyjnym odpowiedzialność ponoszą ich autorzy.
Korzystając z forum akceptujesz ten REGULAMIN System pomocy - FAQ
Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.
Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.