Czy wiesz, że...
Pierwsze historyczne wzmianki o karpiu, o jego występowaniu w rzekach, można znaleźć u Arystotelesa (384 – 322 p.n.e.) i Pliniusza (23 – 79 n.e.). Prof. P. Wolny twierdzi, że początki udomowienia karpia w Europie sięgają prawdopodobnie VI – V w. p.n.e., a stało się to na terenie Dacji, w ujściu Dunaju.

Konto/logowanie
Members List ZAREJESTROWANI
 Ostatni Tobiasz
 Dzisiaj 0
 Wczoraj 0
 Wszyscy 4520

 UŻYTKOWNICY
 Goscie 312
 Zalogowani 0
 Wszyscy 312

Jesteœ anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj

Jesteœ stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj
aby zalogować się!

Na forum napisali
lecek: Po ciężkiej końcówce tygodnia, spakowałem się i w piątek prosto z ...(136107) Jun 02, @ 13:57:41

lecek: Gdy wysyłałem post, pokazał się komunikat o zawieszeniu dostępu d ...(136107) May 24, @ 11:59:32

krzysztofCz: Lecku... Ty się jąkasz ;question :hihi :hihi :hihi Gratulac ...(136107) May 23, @ 07:04:50

lecek: Byłem ...(136107) May 21, @ 21:49:46

lecek: Byłem z wizytą na Dunajcu. Łowiłem jeden dzień, potem pojechałem ...(136107) May 21, @ 21:47:44

mario_z: Kurcze, prawie połowa maja a ja tylko dwa razy byłem na szczupaka ...(136107) May 12, @ 18:58:21

jjjan: W zatoce też są. ...(136107) May 10, @ 17:13:10

krzysztofCz: Dla zainteresowanych... belony już są :hihi ...(136107) May 06, @ 14:00:14

krzysztofCz: Bo na mnie bliskość morza tak wpływa :hihi ...(721871) Apr 28, @ 11:30:49

dzas: widocznie emeryci z mojego otoczenia są jacyś zużyci, nie to co K ...(721871) Apr 26, @ 18:57:18


Artykuły komentowali
Krzysztof46 w ''Znowu Ta Szwecja'': Szkoda panowie ze sié nie oglaszacie .Chétnie dokoptowalbym do fajnej ekipy ...
Karpiarz w ''Usuwanie usterek w wagglerach i sliderach Dino.'': Ot fachura jestes Jotes. Pozdrawiam i dzieki za cenne wskazowki.
grubyzwierz w ''Znowu Ta Szwecja'': hmhmh... Mówisz Jacek, że Szwecja.. ? Kto wie, kto wie... :)
krzysztofCz w ''Znowu Ta Szwecja'': Janku czekamy na nową relację :-)
old_rysiu w ''Znowu Ta Szwecja'': A my pozdrawiamy z Polen :-)
jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Jeszcze nie do końca.
Ekipa pozdrawia że Sweden.🙂

Zenon w ''Znowu Ta Szwecja'': Dlaczego "znowu" czyżby się znudziła?

Miło widzieć znajome pyszcz...

jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Gdyby popłynąć w czwartek w dzień, to do Karlskrony, bilet dla czterech plus...
dzas w ''Znowu Ta Szwecja'': koszta zależą od tego ile pijesz... :) bez tego w 2,5 tysia za dwa tygodnie ...
the_animal w ''Znowu Ta Szwecja'': Świetna wyprawa - ekipa wiadomo - chętnie dowiedział bym się jakie koszta są...

Rozmaitości
» Pomocnik
» Regulamin PW
» Przeszukiwanie zasobów
» Przeszukiwanie forum
» Łowca Okazów 2010
» Grand Prix Czatu
» Prognoza pogody
» Ośrodki i stanice wędkarskie
» Rejestracja łódki
» Interaktywne krzyżówki

Recenzje
· JAXON ZX MACHINE 400
· MacTronic NICHIA HLS-1NL2L
· TUBERTINI GORILLA UC4 FLUOROCARBON
· Daiwa Exceler Style F
· Namiot Fjord Nansen
· Mikado NSC Feeder
· Wędzisko Mikado NSC 360 Feeder Nanostructure
· Mistrall Bavaria 2,7
· żyłka DUAL BAND
· Mikado T-Rex Bolognese 600

Filmoteka
Sum 200cm

Dodał: avallone78
Dodany: 14th Feb 2011
Odsłon: 2303
Ocena: 0.00 Ocen: 0

X targi Na Ryby ZAJAWKA

Dodał: jarecki74
Dodany: 19th Mar 2010
Odsłon: 2081
Ocena: 1.00 Ocen: 1

Boleń Wojtka

Dodał: wojto-ryba
Dodany: 23rd Dec 2009
Odsłon: 2194
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 5/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2328
Ocena: 5.00 Ocen: 4

Żerowanie karpi 4/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2162
Ocena: 5.00 Ocen: 2

Żerowanie karpi 3/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2215
Ocena: 4.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 2/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2131
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 1/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2166
Ocena: 2.00 Ocen: 1

Sum Odrzański

Dodał: jarokowal
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2534
Ocena: 5.00 Ocen: 3

Hol suma

Dodał: Marek_b
Dodany: 22nd Mar 2009
Odsłon: 2359
Ocena: 5.00 Ocen: 3


Forum Dyskusyjne Pogawędek Wędkarskich

Pogawędki Wędkarskie :: Zobacz temat - płacę więc wymagam
Pogawędki Wędkarskie Strona Główna -> Ogólne
płacę więc wymagam
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Lista tematów forum
Poprzedni temat :: Następny temat  
Autor Wiadomoœć
samara
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: May 26, 2007
Posty: 1247

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Legionowo
PostWysłany: Sro Lis 19, 2008 12:14 pm    Temat postu: płacę więc wymagam Odpowiedz z cytatem

„Płacę i wymagam”, wielokrotnie, nie tylko w PW słyszałem i czytałem takie lub podobne słowa. Wędkarze tak właśnie wyrażają swoje oczekiwania wobec PZW na rzecz którego płacą składki. Właściwie zawsze takie „wymagania” to domaganie się obfitości ryb w siatce.
Nikt nie bierze pod uwagę faktu, że woda zmienia się bezustannie, że gatunki znikają lub się pojawiają. Wydaje się, że dla głoszących takie zapatrywania nie ma czegoś takiego jak żywa przyroda. Żądają, żeby nad rzeką było jak w sklepie - bo opłacili znaczki. smutny

Znam łowiska specjalne, gdzie za niewielką opłatą można łowić pstrągi na kukurydzę. Bez problemów biorą także na gumę do żucia (wyżutą), a nawet na filtry papierosów lub „pety” po tych papierosach. :oops:

Wobec takiej łatwości pozyskiwania ryby w płatnych łowiskach, trudno jest zrozumieć dlaczego wszyscy zainteresowani się tam nie przenieśli. Czy jest to jedynie inercja, czy może przyzwyczajenia?

A może mamy jeszcze inne oczekiwania? Jakie? Co poza rybami pociąga nas jeszcze w wędkowaniu?

:roll:
ziomek
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Nov 25, 2006
Posty: 1546

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Tam gdzie Odra i Bóbr
PostWysłany: Sro Lis 19, 2008 12:35 pm    Temat postu: Re: płacę więc wymagam Odpowiedz z cytatem

Prowokacyjny tekst. :?

samara napisał:
„Płacę i wymagam”, wielokrotnie, nie tylko w PW słyszałem i czytałem takie lub podobne słowa. Wędkarze tak właśnie wyrażają swoje oczekiwania wobec PZW na rzecz którego płacą składki. Właściwie zawsze takie „wymagania” to domaganie się obfitości ryb w siatce.
:roll:

Nie zawsze. Znam wielu wędkarzy i poznaję takich coraz więcej, którzy nie łądują do wora wszyskiego co złowią!
Płacę i wymagam. Domagam się ryb, ale w wodzie!
_________________
"Człowiek będzie zdobywał coraz więcej i więcej, aż przyjdzie dzień, kiedy świat rzeknie: "Nie mam już nic więcej do ofiarowania" "
Monk
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Aug 04, 2002
Posty: 7676

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Legionowo
PostWysłany: Sro Lis 19, 2008 12:47 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ogrom obfitości wód i ilość niekończących się brań z pewnością na pierwszy plan wysuwa to, co najważniejsze - możliwość kontaktu z przyrodą, sztachnięcie się petem na świeżym powietrzu / ;)/ i możliwość spotkania w gronie przyjaciół.

"Płacę i wymagam" - chyba w obecnej sytuacji "nie uchodzi" tak ironicznie odnosić się do takich postaw. Wg mnie, skoro grono tak twierdzących jest tak szerokie, a "społecznicy" nie są w stanie mu sprostać, może powinni - mając trochę honoru i godności - ustąpić pola zapaleńcom, którym wydaje się, że zmianią świat i ku uciesze ogółu będą w stanie "poprawić błędy" poprzedników? A może będą w stanie zmienić mentalność i "zapychanie siat" stanie się domeną wąskiego grona typów niereformowalnych? Logika podpowiada takie rozwiązanie, ale ... może jestem za mało logiczny? ;) To taka moja luźna dygresja, która mam nadzieję nie zakłóci tego ciekawego tematu... usmiech
ziomek
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Nov 25, 2006
Posty: 1546

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Tam gdzie Odra i Bóbr
PostWysłany: Sro Lis 19, 2008 1:05 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zareagowałem impulsywnie w 1. poście. wink:

Monk jak to Monk - dobrze pisze.

Póki co cieszy mnie niezmiernie, że uda mie się czasem trafic w rewir, gdzie ani "wędkarze", ani PZW za bardzo nie namieszali. I tam wędruję sobie, po chaszczach i błotach, w deszczu nawet. Raz sam, innym razem z kilkoma podobnymi wariatami. I nic mi więcej nie trzeba. W nosie mam typków z ZG PZW - oby mnie tylko nie znaleźli. wesoly Moze to egoistyczne podejście, ale cóż - życie bywa okrutne. :evil:

Aha, byłem ze 2 tygodnie temu, w ramach spaceru, nad wodą. i zawędrowałem nad "łowisko specjalne" - coś jak Samara opisuje. 3 stawy - w jednym, karpie, w drugim tęczaki, w trzeciem chyba wszystko. Woda się gotuje od ryb. Na brzegu 90% to Niemcy (30 km od granicy)
Polecam! Można się nieźle pośmiac! wesoly Ale ciężko mi było dłużej na to patrzec :?
_________________
"Człowiek będzie zdobywał coraz więcej i więcej, aż przyjdzie dzień, kiedy świat rzeknie: "Nie mam już nic więcej do ofiarowania" "
wolff
Ś.P. - Uczestnik Wiecznych Łowów


Dołšczył: Aug 24, 2004
Posty: 1430

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Bytom Górniki
PostWysłany: Sro Lis 19, 2008 1:05 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Monk napisał:
Ogrom obfitości wód i ilość niekończących się brań z pewnością na pierwszy plan wysuwa to, co najważniejsze - możliwość kontaktu z przyrodą, sztachnięcie się petem na świeżym powietrzu / ;)/ i możliwość spotkania w gronie przyjaciół. usmiech


Oraz możliwość przynależności do czegoś co można opluwać bez końca, oni i tak mają nieprzemakalne umysły. zly:
_________________
Irek
------------------------------------------------
Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą.
old_rysiu
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Jul 31, 2002
Posty: 8461

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Wądół
PostWysłany: Sro Lis 19, 2008 1:28 pm    Temat postu: Re: płacę więc wymagam Odpowiedz z cytatem

ziomek napisał:
Prowokacyjny tekst. :?

samara napisał:
„Płacę i wymagam”, wielokrotnie, nie tylko w PW słyszałem i czytałem takie lub podobne słowa. Wędkarze tak właśnie wyrażają swoje oczekiwania wobec PZW na rzecz którego płacą składki. Właściwie zawsze takie „wymagania” to domaganie się obfitości ryb w siatce.
:roll:

Nie zawsze. Znam wielu wędkarzy i poznaję takich coraz więcej, którzy nie łądują do wora wszyskiego co złowią!
Płacę i wymagam. Domagam się ryb, ale w wodzie!


Dlaczego od razu prowokacyjny? Wszystko to zależy od tych, którzy chcą napisać coś na ten temat.
Zgadzam się, że można na ryby i po ryby jechać na łowisko specjalne. Właśnie od kilku już lat tak robię. Możecie mi wierzyć - jest taniej niż uczestnictwo w PZW. Oczywiście dla mnie, kiedy to nie zawsze mogę być nad wodą a podyktowane to jest faktem pięknej ciepłej pogody. Jest to dla tych, którzy mają czym pojechać na to łowisko a już jest wtedy super, kiedy jest na miejscu.
Dlaczego nie wszyscy chcący zabierać ryby łowią na specjalnych łowiskach?
1* Zbyt biedne społeczeństwo ( chociaż na wodach PZW jest ryba tylko po zarybieniu, to jednak pozostale dni w roku są już u nich liczone na plusy ).
2* Za daleko do wód licencyjnych.
3* Całkowity brak innych wód niż PZW.
Tacy killerzy jak Old_rysiu, którzy na łowienie ryb mogą przeznaczyć zaledwie 7-10 wypadów ( rocznie ) i mają to szczęście, że łowisko jest zaledwie 24 km od domu i mają czym tam pojechać, zdecydowanie wybiorą łowisko specjalne.
Ilu takich Old_rysiów jest w PZW? Myślę, że już ich tam nie ma.
Zostali jedynie biedacy, emeryci, którzy mają zdrowie siedzieć nad wodą czy to upał czy to mróz i to właśnie Oni są na zebraniach kół, gdzie przegłosowuje się jaką rybę wpuścić i kiedy. Głosują tak, aby karty im się zapłaciły po pierwszym zarybieniu. Następne kolejne dni odpoczywają przy wędkach i moooże poprawi im się bilans na plus.
Będąc przed ekranem monitora, czytam jak powinno to wędkarstwo wygladać. Zero zabierania ryb, coraz więcej ich w wodach ...
Pięknie, ślicznie ale ... gdzie Wy jesteście, kiedy to ważą się losy zarybieniowe w Waszym kole macierzystym? Piszę ''Wy'', bo to nie jest słowo kierowane do otwierającego ten wątek, ale wszystkich, którzy chcą tych ryb w wodzie.
Tutaj w Internecie mamy zdecydowaną większość tych, którzy popierają no-kill i bardzo łatwo jest dyskutować o tych tematach wiedząc, że na jeden głos tradycyjnego wędkarza - stoi 5 głosów ( a może już więcej ) wędkarzy z poczuciem nowej idei ratowania wód. Tylko czy w świecie realnym jest tak samo?
Wiadomo, że zawsze będzie tak jak chce większość, albo tak jak chce ten silniejszy. Tymczasem uzdrawiaczy wód sposobem złów i wypuść jest mniejszość i nie są Oni aż tak silni ( w świecie realnym ).
Może zamiast tutaj dalej agitować i przekonywać internautów, czas na zajęcie się tą wiekszością wędkarzy, którzy nie czytają prasy wędkarskiej i nie zaglądają do Internetu?
Może czas, aby tutaj się zapytać i poradzić, jak do nich dotrzeć? Może właśnie takie szukanie wyjścia z tego dołka doprowadzi do zdobycia większości w świecie realnym? Jak już założy ktoś taki wątek, to mam trochę pomysłów i chętnie się przyłącze. Zaś tym, którzy uważają, że na peta z papierosa potrafią łowić ryby na licencyjnych stawach, to tylko mogę odpowiedzieć ... tutturu.
SSG
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Apr 02, 2006
Posty: 4828


PostWysłany: Sro Lis 19, 2008 1:28 pm    Temat postu: Re: płacę więc wymagam Odpowiedz z cytatem

samara napisał:
...A może mamy jeszcze inne oczekiwania? Jakie? Co poza rybami pociąga nas jeszcze w wędkowaniu?

:roll:


Cytuję pytanie bo wstęp wobec niego jest bez sensu. Jeśli jednak ma sens, to pytanie jest nie "w temacie".
Może jednak zdecydujesz się o co Ci chodzi? Czy o zachowanie wędkarzy wobec opłat, zasobności wód i stanu środowiska, czy też o wartości inne niż powszechnie uważane a związane z wędkarstwem?
samara
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: May 26, 2007
Posty: 1247

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Legionowo
PostWysłany: Sro Lis 19, 2008 7:41 pm    Temat postu: Re: płacę więc wymagam Odpowiedz z cytatem

old_rysiu napisał:
[Zaś tym, którzy uważają, że na peta z papierosa potrafią łowić ryby na licencyjnych stawach, to tylko mogę odpowiedzieć ... tutturu.

old_rysiu mam świadka, więc żadne "tutturu".
W ogóle to głupio o tym mówić. To doświadczenie było bardzo przygnebiające. Jak złowiłem tęczaka na peta to zrobiło mi się przykro.
Nie każde łowisko specjalne musi być takie jak to o którym piszę. Ale w tym wypadku to prawda.

Mimo to rozumiem powody dla których korzystasz z łowiska specjalnego.
Rzeczywiście, żeby być w miarę skutecznym na zwykłych łowiskach trzeba tam bywać dwa, trzy razy w tygodniu. Wtedy łowi się bez problemów. Wiesz gdzie, kiedy i na co.
samara
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: May 26, 2007
Posty: 1247

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Legionowo
PostWysłany: Sro Lis 19, 2008 8:21 pm    Temat postu: Re: płacę więc wymagam Odpowiedz z cytatem

SSG napisał:
samara napisał:
...A może mamy jeszcze inne oczekiwania? Jakie? Co poza rybami pociąga nas jeszcze w wędkowaniu?

:roll:


Cytuję pytanie bo wstęp wobec niego jest bez sensu. Jeśli jednak ma sens, to pytanie jest nie "w temacie".
Może jednak zdecydujesz się o co Ci chodzi? Czy o zachowanie wędkarzy wobec opłat, zasobności wód i stanu środowiska, czy też o wartości inne niż powszechnie uważane a związane z wędkarstwem?

SSG "temat" to jedynie taka retoryka. Być może trochę sarkastyczna. Zależało mi jednak, żeby ukierunkować tą rozmowę na nasze emocje. Czy czegoś jeszcze, również należy to rozumieć w cudzysłowie, możemy wymagać za te nasze opłaty. Często piszemy tu "rzeczowo", często bardzo emocjonalnie reagujemy na odmienne opinie, ale rzadko kiedy czyta się o odczuciach, czy też przeżyciach i emocjach które daje nam wędkowanie.
Ciekawi mnie czy koledzy lubią chodzić na ryby sami, czy z kimś. czy wolą tłoczne łowiska od wyludnionej wody, czy odwrotnie itp itd.

Muszę się też przyznać, że nie do końca pojmuję fascynację sprzętem. (znowu brzmi jak prowokacja, ale nie jest niczym takim) Liczę na to, że może też się czegoś dowiem.

Przykro mi jeżeli tym sformułowaniem tematu wprowadziłem Ciebie w błąd. smutny
old_rysiu
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Jul 31, 2002
Posty: 8461

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Wądół
PostWysłany: Sro Lis 19, 2008 9:47 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kolego Samara. Nie mam pojęcia o co Ci chodzi? Czy ja nie odpisałem na temat w tym wątku?
samara
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: May 26, 2007
Posty: 1247

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Legionowo
PostWysłany: Sro Lis 19, 2008 10:43 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

old_rysiu napisał:
Kolego Samara. Nie mam pojęcia o co Ci chodzi? Czy ja nie odpisałem na temat w tym wątku?

Ależ nie, bardzo pięknie odpisałeś. Temat jest obszerny, taki jakby bardziej "wolny". "To wszystko zależy..." jak sam napisałeś.

(Zwróć uwagę w którym miejscu, w pierwszym zdaniu, postawiłem przecinek).

Jeżeli czujesz się zaniepokojony moją odpowiedzią, to pewnie ja źle Ciebie zrozumiałem. Wydawało mi się, że mi nie dowierzasz z tymi braniami na śmieci. Chciałem też zaznaczyć, że rozumiem dlaczego wybrałeś łowienie na specjalnych łowiskach.
majkel
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Jun 19, 2006
Posty: 767

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Łódź
PostWysłany: Czw Lis 20, 2008 11:05 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mnie bardzo podoba się schemat myśliwych, czyli praca na rzecz lasu. Każdy wędkarz raz do roku udział w zarybianiu i raz do roku udział w kontroli koleżeńskiej (oczywiście to na zasadzie "i, ve a dream:)

Co do zasady płacę i wymagam, to po prostu to się sprawdza. Sprawdza się na Dunajcu, Rabie, Sanie. Chyba tylko brak przedsiębiorców chcących wyłożyć kasę na Słupię, Parsętę, a może środkową Odrę, powoduje iż tam nie ma oesów, gdzie właściciel dogląda swojego dobrze prosperującego biznesu i kłusownika traktuje nie jako margines spółeczny, ale jak pospolitego słodzieja.

Reasume:

PZW nie radzi sobie z zarządzaniem wód, podobnie jak ministerstowo nie radzi sobie z utrzymaniem dróg, pomimo że jedni i drudzy mają pewne i przewidywalne wpływy ze składek/podatków.
W wodach PZW ryba jest tylko tam "gdzie szeroko i głęboko, wykłusuwać trudno", drogi są dobre tylko tam gdzie tiry nie walą na potęgę.
I tak jak mamy prywatne autostrady, tak mamy odcinki specjalne. Chciałbym tylko mieć ich jak najwięcej, i gotowy jestem płacić więcej za lepiej.

O typowych łowiskach komercyjnych typu staw przy drodze, podobnie jak o torach kartingowych nie piszę, bo to zupełnie coś innego.


Przyszłość wędkarstwa w PL to albo rewolucja zarządcza i oddolna w PZW, albo nowe odcinki specjalne, ale już nie tylko na wodach górskich, a w całym kraju. Oczywiście to drugie jest bardziej możliwe, bo na takim łowisku da się zarobić, a na zmianach systemowych skorzystają tylko wędkarze, a większość z nich podobnie jak ja, nie potrafi się zjednoczyć, by podjąć ogromny trud tylko dla ideii. Po prostu zamiast przygotowywać w weekend projekty zmian ustaw i lobbować w parlamentach, eko organizacjach, wolę iść na ryby.
Monk
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Aug 04, 2002
Posty: 7676

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Legionowo
PostWysłany: Czw Lis 20, 2008 11:25 am    Temat postu: Re: płacę więc wymagam Odpowiedz z cytatem

old_rysiu napisał:
Może zamiast tutaj dalej agitować i przekonywać internautów, czas na zajęcie się tą wiekszością wędkarzy, którzy nie czytają prasy wędkarskiej i nie zaglądają do Internetu?
Może czas, aby tutaj się zapytać i poradzić, jak do nich dotrzeć? Może właśnie takie szukanie wyjścia z tego dołka doprowadzi do zdobycia większości w świecie realnym? Jak już założy ktoś taki wątek, to mam trochę pomysłów i chętnie się przyłącze.


Święte słowa Rysiu. Licz się jednak z tym, że poziom demoralizacji jest już tak wielki, że grono podchodzących na zasadzie: "Jeśli ja nie zabiorę choćby tego króciaka, to wyczeszą go te ...... sieciami" jest zastraszająco szerokie. Aby coś się powiodło, ludziska muszą widzieć choćby cień powodzenia takiego działania. Szumnie zapowiadano akcję ratowania szczupaka - co się zmieniło?
Skoro nikt nie chce założyć wątku, to sam to zrób - z przyjemnością zapoznam się z Twoimi przemyśleniami, choć ... jestem realistą - nic to nie zmieni niestety. Jak sam zauważyłeś, jest to działanie podobne do przekonywania ortodoksyjnych / ;)/ wegetarian o konieczności porzucenia jedzenia mięsa. ;)
SSG
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Apr 02, 2006
Posty: 4828


PostWysłany: Czw Lis 20, 2008 1:10 pm    Temat postu: Re: płacę więc wymagam Odpowiedz z cytatem

samara napisał:
SSG "temat" to jedynie taka retoryka. Być może trochę sarkastyczna. Zależało mi jednak, żeby ukierunkować tą rozmowę na nasze emocje. Czy czegoś jeszcze, również należy to rozumieć w cudzysłowie, możemy wymagać za te nasze opłaty. Często piszemy tu "rzeczowo", często bardzo emocjonalnie reagujemy na odmienne opinie, ale rzadko kiedy czyta się o odczuciach, czy też przeżyciach i emocjach które daje nam wędkowanie.
Ciekawi mnie czy koledzy lubią chodzić na ryby sami, czy z kimś. czy wolą tłoczne łowiska od wyludnionej wody, czy odwrotnie itp itd.

Muszę się też przyznać, że nie do końca pojmuję fascynację sprzętem. (znowu brzmi jak prowokacja, ale nie jest niczym takim) Liczę na to, że może też się czegoś dowiem.

Przykro mi jeżeli tym sformułowaniem tematu wprowadziłem Ciebie w błąd. smutny


Nie ma powodu by było Ci przykro. Nadal jak głupi byłem tak głupi jestem. :-) Postaram się jednak zmieścić w wyznaczonych ramach z pierwszego postu.
Łowienie ryb, czyli moje wędkarstwo. Łowienie:
- w stawach chodowlanych,
- łowiskach specjalnych,
- w dziczy,
to dla mnie adekwatne odniesienie jak mieszkanie:
- w bloku wielorodzinnym (bałagan totalny i nieuzasadniona wrogość),
- mieszkanie w zabudowie szeregowej (niby własne ale też "kołchoz", poprawia jedynie własne ego),
- samotny domek.
A ryby? Ryby są tylko dodatkiem. Dodatkiem mile widzianym, często pożądanym, jednak bezwzględnie niekoniecznym.
Mam nadzieję, ze załapałem się w szablon. :-)

A co do opłat. Tak trzeba i więcej wyjaśnień chyba nie potrzeba. Z drugiej jednak strony nie wiem jak można czerpać przyjemność z wędkarstwa gdy głowa cały czas kręci się dookoła i wypatruje ewentualnej kontroli.
samara
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: May 26, 2007
Posty: 1247

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Legionowo
PostWysłany: Czw Lis 20, 2008 1:28 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

majkel napisał:
Mnie bardzo podoba się schemat myśliwych, czyli praca na rzecz lasu. Każdy wędkarz raz do roku udział w zarybianiu i raz do roku udział w kontroli koleżeńskiej (oczywiście to na zasadzie "i, ve a dream:)

Co do zasady płacę i wymagam, to po prostu to się sprawdza. Sprawdza się na Dunajcu, Rabie, Sanie. Chyba tylko brak przedsiębiorców chcących wyłożyć kasę na Słupię, Parsętę, a może środkową Odrę, powoduje iż tam nie ma oesów, gdzie właściciel dogląda swojego dobrze prosperującego biznesu i kłusownika traktuje nie jako margines spółeczny, ale jak pospolitego słodzieja.

Reasume:

PZW nie radzi sobie z zarządzaniem wód, podobnie jak ministerstowo nie radzi sobie z utrzymaniem dróg, pomimo że jedni i drudzy mają pewne i przewidywalne wpływy ze składek/podatków.
W wodach PZW ryba jest tylko tam "gdzie szeroko i głęboko, wykłusuwać trudno", drogi są dobre tylko tam gdzie tiry nie walą na potęgę.
I tak jak mamy prywatne autostrady, tak mamy odcinki specjalne. Chciałbym tylko mieć ich jak najwięcej, i gotowy jestem płacić więcej za lepiej.

O typowych łowiskach komercyjnych typu staw przy drodze, podobnie jak o torach kartingowych nie piszę, bo to zupełnie coś innego.


Przyszłość wędkarstwa w PL to albo rewolucja zarządcza i oddolna w PZW, albo nowe odcinki specjalne, ale już nie tylko na wodach górskich, a w całym kraju. Oczywiście to drugie jest bardziej możliwe, bo na takim łowisku da się zarobić, a na zmianach systemowych skorzystają tylko wędkarze, a większość z nich podobnie jak ja, nie potrafi się zjednoczyć, by podjąć ogromny trud tylko dla ideii. Po prostu zamiast przygotowywać w weekend projekty zmian ustaw i lobbować w parlamentach, eko organizacjach, wolę iść na ryby.

majkel Jeśli chodzi o rozwiązania myśliwskie to dobrych parę lat temu łowiłem pstrągi na Białce Lądeckiej. Kontrola polegała na tym, że spotkający się wędkarze okazywali sobie legitymację i koszyk. Dawno już nie jeżdżę w góry, więc nie wiem jak tam jest teraz. Może to był taki miejscowy zwyczaj, może nie tylko miejscowy, ale wtedy na innych wodach górskich tego nie spotykałem.
Co z tego wynikało? Ani ja, ani spotkani wędkarze nie byliśmy anonimowi. Rozmawiałem z tymi ludźmi później w miasteczku jak ze starymi znajomymi. Być może coś takiego jest możliwe tylko w małym środowisku. Trochę byłoby to trudne na ZZ, chociaż nie całkiem niemożliwe na stanowiskach brzegowych. Oczywiście nikt tego nie może nakazać. Zresztą nie chodzi mi o sam pomysł, ale o ideę podobnych rozwiązań. Myśliwi wchodząc do lasu zgłaszają swoją obecność, my możemy robić to w kole. Może tu chodzi o samodyscyplinę, a nie o to, żeby trzymała co poniektórych z nas za gardło policja, czy jacyś właściciele. Ciągle twierdzę, że jesteśmy samorządnym stowarzyszeniem i mamy przecież wszyscy jakieś zobowiązania, również i z powodu tego co daje nam wędkowanie poza rybami, puszczanymi czy też w siatce.

(cóż za naiwność ten mój komentarz- sam się sobie dziwię – przy potędze Warszawskiego Wodnego Komisariatu Policji, takie rozważania brzmią jak popiskiwania, jednak wydaje mi się, że wszystkiego warto popróbować.
Jeżeli jednak ktoś się nie zgłosi to co? Ano nic, poza żenadą i porutą )

Masz chyba racje, że zjednoczyć się nie potrafimy, ale warto chyba próbować zmienić naszą obyczajowość. Choćby trochę. Jeżeli udało by się to jeszcze przed rozpadem PZW to byłoby znakomicie. Małe koła i stowarzyszenia, także nie będą miały szans przetrwać bez zmiany postaw wędkarzy.
dzepetto
Redaktor Portalu
Redaktor Portalu


Dołšczył: Jan 14, 2007
Posty: 3532

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Łężyca
PostWysłany: Czw Lis 20, 2008 1:40 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

samara napisał:
Jeśli chodzi o rozwiązania myśliwskie to dobrych parę lat temu łowiłem pstrągi na Białce Lądeckiej. Kontrola polegała na tym, że spotkający się wędkarze okazywali sobie legitymację i koszyk. Dawno już nie jeżdżę w góry, więc nie wiem jak tam jest teraz. Może to był taki miejscowy zwyczaj, może nie tylko miejscowy, ale wtedy na innych wodach górskich tego nie spotykałem.
Co z tego wynikało? Ani ja, ani spotkani wędkarze nie byliśmy anonimowi. Rozmawiałem z tymi ludźmi później w miasteczku jak ze starymi znajomymi. Być może coś takiego jest możliwe tylko w małym środowisku. Trochę byłoby to trudne na ZZ, chociaż nie całkiem niemożliwe na stanowiskach brzegowych. Oczywiście nikt tego nie może nakazać. Zresztą nie chodzi mi o sam pomysł, ale o ideę podobnych rozwiązań. Myśliwi wchodząc do lasu zgłaszają swoją obecność, my możemy robić to w kole . Może tu chodzi o samodyscyplinę, a nie o to, żeby trzymała co poniektórych z nas za gardło policja, czy jacyś właściciele.

Samara z myśliwymi to chyba jest trochę inaczej. Zwierzyny mniej, brać łowiecka duuużo mniejsza niż rzesze wędkarzy i w dodatku posiadanie broni palnej, która może powalić nie tylko sarenkę, czy dzika...
Poza tym zgłaszamy swoje wejście na łowisko wypełniając rejestr połowów... Wyobrażasz sobie tomy kartotek z wpisami kto, kiedy i gdzie łowił?
samara
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: May 26, 2007
Posty: 1247

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Legionowo
PostWysłany: Czw Lis 20, 2008 2:47 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

dzepetto napisał:
Wyobrażasz sobie tomy kartotek z wpisami kto, kiedy i gdzie łowił?


Nie chodzi mi o rozwiązania techniczne. One nie tworzą bariery. W Lądku po prostu podchodzili, wyjmowali z kieszeni książeczkę, otwierali koszyk i musiałeś sam też to zrobić. Nikt nie zapisywał, nie pouczał. Jak miałeś co pokazać to z tobą rozmawiali, jak nie to po prostu odchodzili jakby nie warto było z tobą gadać. Proste poczucie wspólnoty, wynikające z poczucia odpowiedzialności, również i za to, co w wędkowaniu nie jest rybą.
Może to idealizm, może czysty praktycyzm, nie wiem.

Potoczek o którym piszę jest malutki. Wtedy pełen bardzo cwanych kropkowańców. Miejscowi jakoś tworzyli wspólnotę. Potrafili się np. porozumieć jeśli chodzi o połowy białej ryby na spławik w mikroskopijnym oczku wodnym. Pewnie w kole było kilkadziesiąt osób, a miejsca przy oczku jedynie dla kilku. Chyba losowali kto wejdzie za siatkę, lub mieli jakiś grafik. Reszta kibicowała tym łowiącym.

Ja wtedy, w dzień powszedni, miałem cały Zalew Zegrzyński dla siebie, często byłem jedynym wędkującym na całym jeziorze. Patrzyłem na nich osłupiały. Za plecami mają takie pstrągi, a czekają na swoją kolejkę do łowienia uklejek i płoteczek? To było przygnębiające, ale jednocześnie wspaniałe.
Teraz wiem, że to była czysta pasja wędkarska.
Monk
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Aug 04, 2002
Posty: 7676

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Legionowo
PostWysłany: Czw Lis 20, 2008 3:09 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

samara napisał:
W Lądku po prostu podchodzili, wyjmowali z kieszeni książeczkę, otwierali koszyk i musiałeś sam też to zrobić. Nikt nie zapisywał, nie pouczał. Jak miałeś co pokazać to z tobą rozmawiali, jak nie to po prostu odchodzili jakby nie warto było z tobą gadać. Proste poczucie wspólnoty, wynikające z poczucia odpowiedzialności, również i za to, co w wędkowaniu nie jest rybą.
Może to idealizm, może czysty praktycyzm, nie wiem.


Jeden lubi Kryśkę, drugi Maryśkę. ;)

Uważam siebie za wędkarza etycznego i nie daję powodów do tego, aby ktoś - obiektywnie - za takiego mnie nie uważał, ale w moim odczuciu udowadnianie, ze nie jestem "wielbłądem" jakoś jest w sprzeczności z moimi zapatrywaniami i poglądami. Nie wyobrażam sobie, abym musiał udowadniać, że nie jestem złodziejem i wchodząc do sklepu, nosił ręce nad głową, aby monitorująca obiekt ochrona nie uznała mnie za potencjalnego złodzieja.

Rozumiem intencje, ale metoda - w mojej ocenie - uwłaczajaca godności człowieka uczciwego.
old_rysiu
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Jul 31, 2002
Posty: 8461

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Wądół
PostWysłany: Czw Lis 20, 2008 3:22 pm    Temat postu: Re: płacę więc wymagam Odpowiedz z cytatem

Monk napisał:
old_rysiu napisał:
Może zamiast tutaj dalej agitować i przekonywać internautów, czas na zajęcie się tą wiekszością wędkarzy, którzy nie czytają prasy wędkarskiej i nie zaglądają do Internetu?
Może czas, aby tutaj się zapytać i poradzić, jak do nich dotrzeć? Może właśnie takie szukanie wyjścia z tego dołka doprowadzi do zdobycia większości w świecie realnym? Jak już założy ktoś taki wątek, to mam trochę pomysłów i chętnie się przyłącze.


Święte słowa Rysiu. Licz się jednak z tym, że poziom demoralizacji jest już tak wielki, że grono podchodzących na zasadzie: "Jeśli ja nie zabiorę choćby tego króciaka, to wyczeszą go te ...... sieciami" jest zastraszająco szerokie. Aby coś się powiodło, ludziska muszą widzieć choćby cień powodzenia takiego działania. Szumnie zapowiadano akcję ratowania szczupaka - co się zmieniło?
Skoro nikt nie chce założyć wątku, to sam to zrób - z przyjemnością zapoznam się z Twoimi przemyśleniami, choć ... jestem realistą - nic to nie zmieni niestety. Jak sam zauważyłeś, jest to działanie podobne do przekonywania ortodoksyjnych / ;)/ wegetarian o konieczności porzucenia jedzenia mięsa. ;)


Rozumiesz moją wypowiedź. Pięknie. Jedno muszę tutaj zaznaczyć, że to nie ja jestem zainteresowany w tym temacie. Ja mam gdzie łowić. Chciałem tylko dać wskazówki młodszym. Niestety. Oni wolą dalej klikać o czymś innym :-( Wcale mnię to nie dziwi. Mamy już nowoczesną młodzież, która wie, że skoro zapłaciłem, to wymagam :-) To nie ironia. Starym pasuje co jest teraz. Młodszym nie - a nic nie robią tylko chcą mieć gotowca. Przyjdzie im czekać, aż my odpadniemy naturalnie z tego społeczeństwa.
samara
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: May 26, 2007
Posty: 1247

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Legionowo
PostWysłany: Czw Lis 20, 2008 3:57 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Monk napisał:
samara napisał:
W Lądku po prostu podchodzili, wyjmowali z kieszeni książeczkę, otwierali koszyk i musiałeś sam też to zrobić. Nikt nie zapisywał, nie pouczał. Jak miałeś co pokazać to z tobą rozmawiali, jak nie to po prostu odchodzili jakby nie warto było z tobą gadać. Proste poczucie wspólnoty, wynikające z poczucia odpowiedzialności, również i za to, co w wędkowaniu nie jest rybą.
Może to idealizm, może czysty praktycyzm, nie wiem.


Jeden lubi Kryśkę, drugi Maryśkę. ;)

Uważam siebie za wędkarza etycznego i nie daję powodów do tego, aby ktoś - obiektywnie - za takiego mnie nie uważał, ale w moim odczuciu udowadnianie, ze nie jestem "wielbłądem" jakoś jest w sprzeczności z moimi zapatrywaniami i poglądami. Nie wyobrażam sobie, abym musiał udowadniać, że nie jestem złodziejem i wchodząc do sklepu, nosił ręce nad głową, aby monitorująca obiekt ochrona nie uznała mnie za potencjalnego złodzieja.

Rozumiem intencje, ale metoda - w mojej ocenie - uwłaczajaca godności człowieka uczciwego.

Monk jeśli chodzi o sklep to rzeczywiście jest w tej "metodzie" coś uwłaczającego, ale nie chodzi o sklepy, ani o to czy możesz coś ukraść, czy nie (wybacz). Nie musiałeś tego robić jeżeli uważałeś, że jest to nie do przyjęcia. Nikt nie wzywał straży rybackiej, nie uruchomiano nagonki, ani nie pojawiała się "nadzorująca obiekt ochrona".
Czułeś się tylko tak jakbyś popełnił gafę w towarzystwie i tyle, drobny dyskomfort. Wiedziałeś też, że ta woda jakoś bardziej pilnowana.

Wracając do sprytu tamtych pstrągów. Gdyby ktoś zrobił ranking na najmądrzejsze ryby to tamte wygrałyby napewno.
samara
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: May 26, 2007
Posty: 1247

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Legionowo
PostWysłany: Czw Lis 20, 2008 4:50 pm    Temat postu: Re: płacę więc wymagam Odpowiedz z cytatem

SSG napisał:
[Łowienie ryb, czyli moje wędkarstwo. Łowienie:
- w stawach chodowlanych,
- łowiskach specjalnych,
- w dziczy,
to dla mnie adekwatne odniesienie jak mieszkanie:
- w bloku wielorodzinnym (bałagan totalny i nieuzasadniona wrogość),
- mieszkanie w zabudowie szeregowej (niby własne ale też "kołchoz", poprawia jedynie własne ego),
- samotny domek.
A ryby? Ryby są tylko dodatkiem. Dodatkiem mile widzianym, często pożądanym, jednak bezwzględnie niekoniecznym.


SSG twoje „adekwatne odniesienia” brzmią jak poezja Krzysztofa (nomen omen) Karaska. Szkoda, że nie pisał o wędkarstwie.
Ryby jako dodatek „bezwzględnie niekonieczny” chyba powinno być w temacie.
Nie mam jednak odwagi zapożyczać się. :oops:
Monk
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Aug 04, 2002
Posty: 7676

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Legionowo
PostWysłany: Czw Lis 20, 2008 5:03 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Sorki Samara - tak to oceniam, choć - jak wspomniałem - rozumiem powody.

Nie wiem, jak bym postąpił, będąc w takim gronie: z jednej strony "jak wleziesz między wrony kracz tak, jak one", z drugiej to, co pisałem wyżej. "Dostosowując się" z pewnością byłbym w sprzeczności z samym sobą. usmiech
samara
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: May 26, 2007
Posty: 1247

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Legionowo
PostWysłany: Czw Lis 20, 2008 5:49 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja muszę już kończyć. smutny Będę leciał do obowiązków. Przyjemnie się z Wami pisało. Może zajrzę później.
samara
Jarpo
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Oct 17, 2003
Posty: 2487

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Osjaków
PostWysłany: Czw Lis 20, 2008 8:06 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

To ja teraz o coś Was się spytam. No muszę zadać takie pytanie.
Czy łowilibyście ryby wiedząc (mając 100% pewność) że w danej wodzie nie ma ryb? Oczywiście źle napisałem, ryb byście nie łowili, bo ich tam nie ma, ale czy wędkowalibyście w takiej wodzie?
_________________
Politycznej poprawności moje stanowcze NIE!
SSG
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Apr 02, 2006
Posty: 4828


PostWysłany: Czw Lis 20, 2008 8:10 pm    Temat postu: Re: płacę więc wymagam Odpowiedz z cytatem

samara napisał:

SSG twoje „adekwatne odniesienia” brzmią jak poezja Krzysztofa (nomen omen) Karaska. Szkoda, że nie pisał o wędkarstwie.
Ryby jako dodatek „bezwzględnie niekonieczny” chyba powinno być w temacie.
Nie mam jednak odwagi zapożyczać się. :oops:


Przykro mi, nie znam poezji pana Krzysztofa tak jak i nie znam jego postaci liyrtackiej.
SSG
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Apr 02, 2006
Posty: 4828


PostWysłany: Czw Lis 20, 2008 8:13 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jarpo napisał:
To ja teraz o coś Was się spytam. No muszę zadać takie pytanie.
Czy łowilibyście ryby wiedząc (mając 100% pewność) że w danej wodzie nie ma ryb? Oczywiście źle napisałem, ryb byście nie łowili, bo ich tam nie ma, ale czy wędkowalibyście w takiej wodzie?


Łowienie w studni, kałuży, basenie, czy innym zbiorniku pozbawionym ryb, będąc w pełni świadomym tego faktu, zalatuje schizką.
Jarpo
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Oct 17, 2003
Posty: 2487

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Osjaków
PostWysłany: Czw Lis 20, 2008 8:22 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

SSG napisał:
Jarpo napisał:
To ja teraz o coś Was się spytam. No muszę zadać takie pytanie.
Czy łowilibyście ryby wiedząc (mając 100% pewność) że w danej wodzie nie ma ryb? Oczywiście źle napisałem, ryb byście nie łowili, bo ich tam nie ma, ale czy wędkowalibyście w takiej wodzie?


Łowienie w studni, kałuży, basenie, czy innym zbiorniku pozbawionym ryb, będąc w pełni świadomym tego faktu, zalatuje schizką.

No właśnie. wink:
To jak w takim razie mam rozumieć wypowiedzi kolegów którzy twierdzą, że ryby w wędkarstwie nie są najważniejsze? Są i niech nikt nie usiłuje mnie przekonywać, że jest inaczej. To czy zabieramy ryby czy nie, czy je zjadamy czy nie to już całkiem inny temat. Jak chcę tylko i wyłącznie podziwiać piękno przyrody to nie zabieram wędki. Mogę zabrać lornetkę, rower czy aparat fotograficzny. Jak wybieram się na ryby to właśnie ryby są wtedy najważniejsze. W WĘDKARSTWIE NAJWAŻNIEJSZE SĄ RYBY I BASTA!
_________________
Politycznej poprawności moje stanowcze NIE!
Jarokowal
Redaktor Portalu
Redaktor Portalu


Dołšczył: May 23, 2004
Posty: 1597

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Wrocław
PostWysłany: Czw Lis 20, 2008 8:25 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jarpo napisał:

No właśnie. wink:
To jak w takim razie mam rozumieć wypowiedzi kolegów którzy twierdzą, że ryby w wędkarstwie nie są najważniejsze? Są i niech nikt nie usiłuje mnie przekonywać, że jest inaczej. To czy zabieramy ryby czy nie, czy je zjadamy czy nie to już całkiem inny temat. Jak chcę tylko i wyłącznie podziwiać piękno przyrody to nie zabieram wędki. Mogę zabrać lornetkę, rower czy aparat fotograficzny. Jak wybieram się na ryby to właśnie ryby są wtedy najważniejsze. W WĘDKARSTWIE NAJWAŻNIEJSZE SĄ RYBY I BASTA!


I ja również się pod tym podpiszę.
_________________
www.jarokowal.cal.pl
_______________________
W czasie łowienia ryb należy zachowywać najwyższą ostrożność - zwłaszcza gdy się jest rybą.
Monk
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Aug 04, 2002
Posty: 7676

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Legionowo
PostWysłany: Czw Lis 20, 2008 8:34 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jarpo napisał:
W WĘDKARSTWIE NAJWAŻNIEJSZE SĄ RYBY I BASTA!


I mamy nadwornego Kolumba! lol
Pewnie, że są najważniejsze, ale idąc na ryby - przynajmniej ja - nie nastawiam się, że dzisiaj targam tylko metrowe sandacze, tylko biorę zabawki i śmigam nad wodę. Oczywistym jest, że nie będę ich łowił w stawie ppoż., tylko w wodzie, w której kiedyś brały. ;)
Ale najbardziej kręci mnie to, że mogę posiedzieć nad wodą mając nadzieję, że możę jakaś ślepa się nawinie i w akcie desperacji zechce popatrzeć mnie w oczy.
mario_z
Łowca Szczupaka i Suma


Dołšczył: Apr 16, 2006
Posty: 6561

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Lublin
PostWysłany: Czw Lis 20, 2008 8:54 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Monk napisał:
Jarpo napisał:
W WĘDKARSTWIE NAJWAŻNIEJSZE SĄ RYBY I BASTA!

Ale najbardziej kręci mnie to, że mogę posiedzieć nad wodą mając nadzieję, że możę jakaś ślepa się nawinie i w akcie desperacji zechce popatrzeć mnie w oczy.

Mnie najbardziej kręci to, że mogę posiedzieć na wodzie mając nadzieję, że może jakaś ślepa się skusi i powalczy ze zdesperowaną Marysią. wink: wesoly
_________________
Pozdrawiam
Mariusz
------------------------------------------------------------------
Wszędzie dobrze, ale na rybach najlepiej a spinning to moja druga miłość usmiech

grzbiet
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: May 19, 2004
Posty: 509

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Wałbrzych
PostWysłany: Czw Lis 20, 2008 9:48 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dobrze piszesz Mario , my z Kulonkiem zaliczamy mnóstwo bezrybnych wypraw... liczy się wypad nad wodę ... w doborowym towarzystwie :P :P wink: . A czy się opłaca... opłaca sie abonament RTV wink:
_________________
Artur Lisowski

"Niech pozostaną po nas jedynie ślady na piasku i kręgi na wodzie."
Jarpo
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Oct 17, 2003
Posty: 2487

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Osjaków
PostWysłany: Czw Lis 20, 2008 10:18 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja się z Wami zgadzam. Wszelkie odczucia estetyczne związane z wędkowaniem są ważne, może i najważniejsze (hedonizm w czystej postaci!) ale ryby w tym wszystkim są jednak najważniejsze, bo gdyby ich nie było, to całe to wędkarstwo byłoby bez sensu. Dlatego ja podpisuję się pod stwierdzeniem "Płacę i wymagam". Nie po to płacę żeby nażreć się ryb, żeby łowić je tonami, ale po to, że jak już w końcu pojadę na łowisko to w sytuacji gdy nic nie będę mógł złowić nie będę zastanawiał się czy w tej wodzie są ryby czy nie. Ja będę pewien, że one tam są. Nie mogę ich złowić bo może nie potrafię łowić, ryby nie biorą lub coś w tym stylu.
Jeśli istnieje stowarzyszenie które postawiło sobie jakże szlachetne cele, a za możliwość wędkowania pobiera opłaty, to wszyscy uiszczający te opłaty mają prawo domagać się aby ryby w akwenach na których łowią (zapłacili za to) były ryby. Inaczej jaki jest sens istnienia PZW? Może nie płacić, nie zarybiać, puścić wszystko na żywioł i nie narzekać?
_________________
Politycznej poprawności moje stanowcze NIE!
samara
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: May 26, 2007
Posty: 1247

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Legionowo
PostWysłany: Piš Lis 21, 2008 11:33 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jarpo napisał:
To ja teraz o coś Was się spytam. No muszę zadać takie pytanie.
Czy łowilibyście ryby wiedząc (mając 100% pewność) że w danej wodzie nie ma ryb? Oczywiście źle napisałem, ryb byście nie łowili, bo ich tam nie ma, ale czy wędkowalibyście w takiej wodzie?

Jarpo zadajesz pytania w taki sposób, że nie trzeba na nie odpowiadać. Odpowiedź może być jedna.
Chociaż muszę powiedzieć, że ja złowiłem rybę w wodzie na 100% bezrybnej. W Zegrzu koło mostu był staw, tak ze trzydzieści cm głęboki, dziesięć na dwadzieścia metrów duży. Splątałem żyłkę i żeby ją poprawić walnąłem blachą w tą kałużę. Rezultat, szczupak ze trzy kilo. Koło tego bajora dziennie przechodziło kilku wędkarzy i nikt jakoś nie ustalił przyczyny braku żab w mokradełku.
Ryby powinny być to dla wszystkich, jest to aż nadto oczywiste. Zgadzam się z Tobą.
Jednak chodzi o to, że kupując znaczki, czyli jak twierdzisz płacąc za ryby kupujesz coś jeszcze. Za te pieniądze pozwalają ci zobowiązać się do tego, że będziesz interesował się dziką przyrodą i przez to uczył się skutecznego łowienia ryb. Właśnie zakup znaczków zapewnia taką możliwość.
To jest tak jak z biletem do opery. Płacisz stówę za wejście, ale idąc tam ubierasz się w garnitur, bierzesz swoją kobietę, przychodzisz do teatru, siadasz i spokojnie słuchasz. Coś przeżywasz, czegoś się uczysz, wychodzisz wewnętrznie bogatszy. Nie zabierasz tam ani piwa ani grilla, bo niczego byś nie załapał i jeszcze nie dał innym w spokoju kontemplować. Nie żądasz, żeby śpiewali dłużej albo głośniej, albo inaczej bo tak ci się wydaje, że byłoby lepiej.
W wędkarstwie największą przyjemnością jest wymyśleć dzień, porę roku, rybę i przynętę dla niej i ją złowić, a później puścić. Takie podchody dają największą satysfakcję.
Inaczej, choćby woda gotowała się ryb, będziesz jedynie biczował z wściekłością fale jak nie przymierzając Kaligula. Jeżeli za rybę nie zapłacisz swoim wysiłkiem, to ona nie jest specjalnie atrakcyjna. Wartościowsza jest ta trudniejsza, ta którą musisz zdobyć większym kosztem. Dla niektórych wyczynem jest złowienie 40 cm okonia. Dziesięciokilowy szczupak to kiepskie trofeum.
Jarpo przecież o tym wiesz. tego nie sposób nie wiedzieć.
Prawie jak „Lato leśnych ludzi”.
dariusz_dyl_pl
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: May 19, 2007
Posty: 524

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Ostroleka
PostWysłany: Nie Lis 23, 2008 8:20 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Samara zastanawiam się jak to jest z Tobą. W jednym wątku (Zamość) jesteś przeciw kontrolom

Cytat:

...Muszę powiedzieć, że czuję się zażenowany czytając o mobilizowaniu czyli szkoleniu i dofinansowywaniu Policji, zwiększaniu ilości strażników i a nawet opłacaniu siatki donoszących o wykroczeniach "społeczników". ...

Tak na marginesie muszę powiedzieć, że nie jestem zwolennikiem wprowadzania nadzoru policyjnego wobec obywateli. Tym bardziej nie powinno to dotyczyć tych, którzy jedynie wypoczywają i uprawiają swoje hobby...


a tu zachwycasz się kontrolami wzajemnymi.

Druga sprawa - Płacę i wymagam - z tego co ja zaobserwowałem to "znakomita" większość (95%) tych którzy tak mówią mają styczność z PZW jedynie przez osobę skarbnika w czasie opłacania składek.
_________________
Jak nie ma ryb w realu, to może będą w wirtualu FS2
sacha
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Oct 30, 2002
Posty: 3612

Kraj: Polska
Miejscowoœć: W-wa
PostWysłany: Nie Lis 23, 2008 8:44 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

majkel napisał:
Mnie bardzo podoba się schemat myśliwych, czyli praca na rzecz lasu. Każdy wędkarz raz do roku udział w zarybianiu i raz do roku udział w kontroli koleżeńskiej (oczywiście to na zasadzie "i, ve a dream:)

No i chyba na takiej koleżeńskiej kontroli też stosujemy wobec łamiących regulamin "no kill" zly: wink:
samara
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: May 26, 2007
Posty: 1247

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Legionowo
PostWysłany: Pon Lis 24, 2008 1:11 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

dariusz_dyl_pl napisał:
Samara zastanawiam się jak to jest z Tobą. W jednym wątku (Zamość) jesteś przeciw kontrolom

Cytat:

...Muszę powiedzieć, że czuję się zażenowany czytając o mobilizowaniu czyli szkoleniu i dofinansowywaniu Policji, zwiększaniu ilości strażników i a nawet opłacaniu siatki donoszących o wykroczeniach "społeczników". ...

Tak na marginesie muszę powiedzieć, że nie jestem zwolennikiem wprowadzania nadzoru policyjnego wobec obywateli. Tym bardziej nie powinno to dotyczyć tych, którzy jedynie wypoczywają i uprawiają swoje hobby...


a tu zachwycasz się kontrolami wzajemnymi.

Druga sprawa - Płacę i wymagam - z tego co ja zaobserwowałem to "znakomita" większość (95%) tych którzy tak mówią mają styczność z PZW jedynie przez osobę skarbnika w czasie opłacania składek.


Dariuszu nie ma różnicy!?!?!?
W jednym wypadku jest to niezgodne ze statutem używanie środków finansowych na wyposażanie służb państwowych, co do których PZW nie ma żadnych zobowiązań. Jak nazwiesz nakłanianie do donoszenia za pieniądze. Do takiej współpracy zgłoszą się przecież „społecznicy”, którym może nie zależeć na wędkarstwie, a jedynie na pieniądzach, lub na jakimś psychopatycznym wyżywaniu się. Jaką to stworzy atmosferę pośród wędkarzy? Sądzisz, że będą sobie wzajemnie ufać? Taki nadzór zwolni ich całkowicie z odpowiedzialności. Zakładając nawet, że wszyscy w zamojskim, bez wyjątku, kochają współpracować z policją, to policja łapie przestępców, do tego jest powołana. Czy będzie dla mundurowych chłopców z policji rzezimieszkiem ktoś, kto przyjdzie nad wodę po raz 51?

W drugim wypadku podaję jedynie przykład jak sobie niektórzy radzili z budowaniem poczucia wspólnej odpowiedzialności. Wcale nie uważam, że jest to panaceum na nasze problemy i że tak powinno być wszędzie. Jest w tym rozwiązaniu coś utopijnego. Wskazuję na nie dlatego, że tak naprawdę to nie chodziło o stworzenie systemu wzajemnego nadzoru, tylko o skierowanie uwagi wędkarzy na poczucie ich odpowiedzialności za łowisko. Można go porównywać do sposobów nadzoru policyjnego i donosicielskiego, które zamierza uruchomić Zamość?
Nawet jeżeli tamtejsi wędkarze wyrażą na to zgodę, to nic się nie zmieni jeżeli chodzi o wartość, tych metod. Donosicielstwo to donosicielstwo i tyle. To nie cel uświęca środki. Dla mnie nie są to porównywalne rozwiązania. Rzeczywiście różnica może wydawać się subtelna, ale tak naprawdę jest zasadnicza.

W całej rozciągłości zgadzam się Twoją drugą uwagą.
Lineczek
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Mar 15, 2006
Posty: 246

Kraj: Polska
PostWysłany: Czw Lis 27, 2008 4:40 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie płacę i nie wymagam.
Już kiedyś pisałem na ten temat. Płaciłem jedną składką na cały kraj, teraz wszędzie jest gospodarz który woła kasę za łowienie. Opłacam doraźnie najczęściej w okresie wakacji za możliwość łowienia w wodzie dzierżawcy. Wody PZW omijam wielkim łukiem bo jest wiele innych równie ciekawych. Na wodach PZW fajne miejscówki są oblegane przez wielu wędkarzy którzy zdrowo się o nie kłócą. Przygotowanie łowiska trwa średnio 3 do 5 dni ale gdy wyczają to pseudo wędkarze masz z wozu. Nie podpłyniesz do łowiska z żadnej strony. Kiedyś rozmawiałem z facetem który tak się zdenerwował zachowaniem innych ( wędkarzy? ) że swoją miejscówką linową nafaszerował karbidem.
Nie ma łowienia, ani ja ani ty. Skur....n ? A może potrzebował tego dla zdrowia psychicznego bo uszkodziłby bliźniego ( wędkarza? )?
Nie wiem co lepsze?...
Nie ma zasad w życiu ( świat to dżungla synu, wygrywa najlepszy, najsilniejszy i bez zasad ). To hasło większości jaką spotykam na swojej drodze. Rosjanie maja takie przysłowie: "Świat jest piękny tylko ludzie bladzie"

Co mi daje wędkarstwo ano:

Łowię z upodobaniem z łódki, sam jeden. Mój okręt flagowy i ja, pływa po akwenie i podziwia grążele, ważki na spławiku, wschód i zachód słońca oraz toczy adrenalinę przy zatapianiu tegoż spławika lub "puknięciu" w paprocha, woblera etc... Najchętniej szukam samotności bez ludzi, tylko ja i przyroda no i ryby jak się uda :-) Nie robię wypraw po mięso, tylko wypoczywam gapiąc się w spławik od świtu do zmierzchu.
A kiedy się trafi się obok bratnia dusza co czuje tak samo to i szczęście jest dwa razy większe. O ile byłbym uboższy gdyby nie nocki na rybach z gwiazdami jak brylanty i deszczem meteorytów. Kiedy miałbym to zobaczyć mieszkając w Wa-wie?

Zabieram do zjedzenia tylko te ryby które zostaną spożyte natychmiast.
sqza
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: May 05, 2005
Posty: 566

Kraj: Polska
PostWysłany: Piš Lis 28, 2008 3:17 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

To chyba oczywiste, że płacę i wymagam. Płacąc składki wymagam, aby:
- w wodzie były ryby;
- nie było kłusownictwa (różnej formy).
To chyba na te "rzeczy" idą pieniądze z moich składek?
Płacić i nie wymagać niczego w zamian - toż to masochizm wesoly
_________________
http://wodnagaleria.eu/
http://www.kotuszow.pl/
samara
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: May 26, 2007
Posty: 1247

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Legionowo
PostWysłany: Pon Gru 01, 2008 8:11 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

sqza@ Czytam Twój post i czytam i nie mogę zrozumieć co Ty kupujesz płacąc. :roll: Ryby w wodzie? wesoly Równie dobrze mógłbyś kupować ptaki na niebie. 8)
Nie wspominam nawet o kłusownikach!?!?!
sqza
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: May 05, 2005
Posty: 566

Kraj: Polska
PostWysłany: Pon Gru 01, 2008 9:02 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Samara:
Wybacz, ale ja z kolei Ciebie nie rozumiem. Nigdzie nie napisałem, że coś kupuję usmiech . Wyobrażam sobie (być może trochę naiwnie), że pieniądze z moich składek idą na:
- zarybienia (stąd moje wymagania co do ryb w wodzie);
- dofinansowanie PSR (paliwo, samochód, łodź), wspomagając tym
samym walkę z kłusownictwem. Jeżeli jest to niezgodne ze statutem
PZW, to przecież nasz związek może wynająć firmę "ochroniarską" np.
choćby w celu ochrony świeżo zarybionego(nych) zbiornika(ków) - nic
nie stoi na przeszkodzie - jest przecież dzierżawcą wody.

Nie wiem zatem czemu Cię dziwią moje wymagania usmiech . Są proste jak budowa cepa.
Ps. Rozważmy sytuację odwrotną - płacę składki i nie mam takich wymagań, które wymieniłem - no to za co ja płacę? Właśnie, za co Ty płacisz?
Ps.2. Wracając do zarybień - w rzekach są nie do końca konieczne - warunkiem jest jednak zaostrzenie radykalne limitów (lub zakaz zabierania niektórych gatunków) i bezwarunkowe przestrzeganie ich - niestety w Polsce jest to na razie nierealne
_________________
http://wodnagaleria.eu/
http://www.kotuszow.pl/
Jotes
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Feb 27, 2006
Posty: 2207

Kraj: Polska
PostWysłany: Pon Gru 01, 2008 9:09 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

samara napisał:

Nie wspominam nawet o kłusownikach!?!?!


No to kolega Cię wyręczył. W tytule wyraźnie napisałeś "Płacę, więc wymagam", a ochrona przed kłusownictwem wchodzi w zakres tej opłaty.
Ja płacę i wymagam niewiele, bo nie oczekuję, że za każdym razem będę miał na kiju metrówkę, że będę napychał siatę, itd.
Płacę za przyjemność wędkowania i oczekuję, że za każdym wyjazdem będę miał chociażby kontakt z rybą. Wędkarstwo jest dla mnie lekarstwem na stres, ucieczką od codzienności, od betonu, zgiełku i wrzawy. Wędkarstwo to jest hobby, które uprawia się dla przyjemności i z przyjemnością. Wędkarstwo to kosztowne hobby - płacę, więc wymagam!
Za przyjemność oglądania przyrody nie muszę płacić, mogę ją podziwiać na co dzień, jadąc gdzieś w dzicz. Ale oczywiście będąc na rybach też podziwiam wszystko, co mnie otacza, tylko, że to jest jedynie dodatek do tego, za co zapłaciłem.
Płacę coraz więcej - od nowego roku składki u mnie wzrosną o ponad 100%! - tylko za co ja płacę? Coraz częściej wracam bez kontaktu z rybą, wracam zestresowany - zamiast wypoczęty i wyluzowany, wracam z ryb załamany, bo nasze wody świecą pustkami, wracam zdruzgotany, bo na wodzie panoszą się kłusownicy i nikt nie ma nawet zamiaru z nimi się rozprawić, a moje telefony do odpowiednich służb są ignorowane.
Teraz już nie wiem, za co płacę, ale na pewno nie płacę za to, za co kiedyś płaciłem. A kiedyś - jeszcze w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych - płaciłem i mogłem godzinami podziwiać za co pobierają ode mnie kasę. Miałem w tej opłacie: łowienie ryb, przynajmniej raz w tygodniu kontrola, przyjemność oglądania baletu boleni, widywałem i słyszałem furkotanie brzan, gonitwy wszelkiej maści narybku, etc. Za to płacę nadal i to chcę nadal podziwiać!
Dziś pomimo, iż płacę widuję tylko martwą rzekę, a z zalewu wracam o kiju, bo od wielu lat zaraz po tarle ryb suszą ikrę na trawach, gdyż uroiło im się, że to jest panaceum na walkę z zakwitami wody...
Dziwisz się, że ludzie mówią: "Płacę, więc wymagam"?
Zenon
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Apr 26, 2003
Posty: 3967

Kraj: Polska
Miejscowoœć: GRUNWALD
PostWysłany: Pon Gru 01, 2008 10:30 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mam wrażenie że historia zatoczyła kolejne koło.
Patrole obywatelskie, zwarte szeregi wspieraczy milicji obywatelskiej ORMO ,młodzieżówki itp.
Wszystko to już było miałem nadzieje że odeszło bezpowrotnie, a tu zaczynają pojawiać się upiory przeszłośći.
Niech każdy sam spojrzy w lustro i powie jakim jest naprawdę człowiekiem (wędkarzem), robienie drugiemu wody z mózgu , to najlepsza metoda na zagłuszanie krzyku własnego sumienia
samara
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: May 26, 2007
Posty: 1247

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Legionowo
PostWysłany: Pon Gru 01, 2008 11:48 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jotes dziwię się, nawet bardzo. Jeżeli czujesz się zawiedziony to nie płać, albo płać komu innemu. Jeżeli to jest dla ciebie jedynie sprawa ekwiwalentu za poniesione koszty, to chyba nie masz innego wyjścia. Teraz można wszystko kupić, nawet lata siedemdziesiąte, nawet tych udręczających wszystkich kłusowników. Jak się im zapłaci to będą pokazywać miejsca, gdzie siedzą ryby .
Inna sprawa czy te ryby dadzą się złowić. Sądzisz, że obfitość ryb automatycznie zapewnia brania? Naprawdę?
Przez most na ZZ przejeżdżam kilka razy w tygodniu. W październiku można tam kręcić plenery do „Lądowania Aliantów w Normandii”. Łodzie wędkarskie widać tam każdego dnia, są wszędzie, aż po horyzont. Widziałem raz sto pięć łódek. Wędkarz stoi na wędkarzu, plączą się przynęty itd. Jest tam dół po kopalni żwiru. W dole stoją ryby w zimowisku. Kilkuset ludzi przyjeżdża tam codziennie, gdyż są przekonani, że to niesłychana atrakcja złowić niewymiarowego sandaczyka. Tłoczą się jeden na drugim, rujnują zimowisko i jednocześnie są oburzeni, że łowią małe ryby. Płacą przecież za duże, wymiarowe. Tam są jedynie „wędkarze” w cudzysłowie, nie ma na ZZ kłusowników (dużo telefonów komórkowych i bardzo sprawna policja wodna).
Mam wrażenie, że to ci właśnie ludzie krzyczą później na walnych zgromadzeniach o swoich wymaganiach, tacy pokrzywdzeni no killer’s z przymusu. Wymiarowe ryby wypuszczają bo muszą. Kontrole policyjne oglądają nawet ryby w siatce, czy czasem nie mają pokaleczonych boków. Jak są chociaż trochę pokaleczone to mandat, albo sąd grodzki.
Piszę o tym nie bez powodu. Moim zdaniem wędkarstwo utraciło swój etos. Coraz więcej nas zapomina, czym jest to co robimy. To my mamy sami od siebie wymagać. Ryby wypuszczają wędkarze świadomi konieczności ograniczania swoich zapędów, z szacunku do przyrody. Robimy to dla jej i naszego dobra, a nie dlatego, że jesteśmy ckliwymi i melodramatycznymi no killerami.
Jotes nie zawierasz umowy cywilnoprawnej sprzedaży ryb z PZW. Na znaczkach i pokwitowaniach które otrzymujesz od skarbnika w kole nie ma gwarancji, że będziesz dobrym i skutecznym wędkarzem. Wbrew pozorom takich gwarancji nie daje ci także faktura czy paragon, potwierdzający kupno sprzętu. Nawet na łowisku specjalnym nikt rozsądny nie napisze Tobie żadnej gwarancji na to, że cokolwiek złowisz.
Wiem jak dobrze można się poczuć mając super sprzęcik w ręku. Wiem też jak wspaniale jest go skutecznie użyć. Rzeczywiście jest łatwiej, wygodniej, i bezpieczniej dla nas i ryb używać dobrego sprzętu. Mam doskonałe wędziska i kołowrotki, echosądy itd.itd.
Tylko że nic więcej poza posiadaniem z tego nie wynika.
Ani znaczki, ani super wędki, nie upoważniają mnie do kontynuowania spinningowania, jeżeli zatnę za bok cieknącego mleczem leszcza, do zabijania każdej ryby która się na te cacka nabierze, do pływania po tarliskach i zimowiskach, do rozdeptywania niewymiarowych okonków na lodzie, do straszenia gniazdujących ptaków, do zostawiania śmieci w łowisku, do wycinania trzciny, a nawet do nadmiernego falowania itp.
Upoważnia mnie jednak do protestowania w różny sposób przeciwko suszeniu ikry i do wspomagania w protestach swoich kolegów. Na ZZ także suszyli ikrę po tarle płoci. Kiedy doszło do rozmowy na ten temat z RZGW okazało się że oni nie wiedzieli o szkodach które powodują.
Dzięki opłatom możemy także wybierać odpowiednich ludzi i nie godzić się na przypadkowe zarządy, ani naszych kół, ani okręgów.
Jednak wszystko to jest już „po ptakach”. Sądzę, że PZW zniknie. Niczego to nie zmieni w naszej sytuacji. Poza tym, że niektórzy się wzbogacą na oczyszczeniu z ryb zakazanej dla nich dotychczas wody. Tak już się stało na wielu jeziorach przymorskich i innych. Dochody z wędkarzy to będzie już taki drobniutki dodatek do fortun. Z wody można wyciągnąć nawet więcej niż od trzody chlewnej. Ze świni podobno tylko kwiku się dalej nie przerabia. Nad wodą można zarabiać także na śpiewie słowików i kumkaniu żab. Ryby wyjadą do Niemiec, ale wędkarze to nie zniechęci, będzie można zbierać od nich opłaty nad wodą, teraz już naprawdę za nic.
Wiem, że temu nie można już zapobiec. To właściwie się już stało. Uważam jednak, że nie należy dopuścić do tego, żeby można było ukryć te machinacje pod hasłami szlachetnego reformowania.
Jotes
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Feb 27, 2006
Posty: 2207

Kraj: Polska
PostWysłany: Pon Gru 01, 2008 12:30 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wiesz Samara, Ciebie jest trudno zrozumieć. Zakładasz temat, pytasz w nim, ale nie liczysz się z tym, że ludzie mają różne zdania. Ja wyraziłem swoje zdanie na ten temat, jak ja to widzę.
Płacę, więc wymagam od PZW, żeby wywiązywali się ze statutowych obowiązków. Płacę im ponad 30 lat i nie zamierzam z tego rezygnować.
Jeśli Ty masz takie życzenie, żeby rzucić to wszystko w pierony i wszystko kupować i iść do innego dzierżawcy, to sobie tak zrób. Ja zostaję!

I nie pisałem o tym, że obfitość ryb zapewni mi brania. Nie doczytałeś!

Cytat:
Teraz już nie wiem, za co płacę, ale na pewno nie płacę za to, za co kiedyś płaciłem. A kiedyś - jeszcze w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych - płaciłem i mogłem godzinami podziwiać za co pobierają ode mnie kasę. Miałem w tej opłacie: łowienie ryb, przynajmniej raz w tygodniu kontrola, przyjemność oglądania baletu boleni, widywałem i słyszałem furkotanie brzan, gonitwy wszelkiej maści narybku, etc. Za to płacę nadal i to chcę nadal podziwiać!


Już samo podziwianie ryb baraszkujących w wodzie, daje mi ogromną satysfakcję, a dopełnieniem jest złowienie. Płacę za to, co przez lata zniszczyło PZW, ale płacić będę nadal, bo wierzę, że to się musi w końcu zmienić. Wierzę, że kiedyś może wreszcie zmieni się myślenie w PZW, przyjdzie nowy zarząd i przyroda - ta nasza, wędkarska - wróci jeszcze do równowagi. Zajmie to pewnie dziesięciolecia, ale może kiedyś? Ślepo i naiwnie nadal wierzę...

Cytat:
Piszę o tym nie bez powodu. Moim zdaniem wędkarstwo utraciło swój etos. Coraz więcej nas zapomina, czym jest to co robimy. To my mamy sami od siebie wymagać. Ryby wypuszczają wędkarze świadomi konieczności ograniczania swoich zapędów, z szacunku do przyrody. Robimy to dla jej i naszego dobra, a nie dlatego, że jesteśmy ckliwymi i melodramatycznymi no killerami.


Na ten temat nie rozpisywałem się, gdyż nie wszystkim mogłoby się to spodobać. Ale tu też mam jakieś swoje, od dawna wyrobione zdanie - MOJE zdanie i na temat MOJEGO wędkowania. Nie musi się ono nikomu podobać... :roll:
sqza
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: May 05, 2005
Posty: 566

Kraj: Polska
PostWysłany: Pon Gru 01, 2008 12:51 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Samara napisał:
Cytat:
Inna sprawa czy te ryby dadzą się złowić. Sądzisz, że obfitość ryb automatycznie zapewnia brania? Naprawdę?

Uprościłeś sprawę do maximum usmiech , ale generalnie - TAK. Jak ryby są - to biorą. Raz gorzej, ale przeważnie lepiej, w jednym miesiącu słabo ale już w kolejnym jest ok. - jednak w przekroju tzw. "sezonu" BIORĄ (bo są).
Cytat:
Jotes nie zawierasz umowy cywilnoprawnej sprzedaży ryb z PZW. Na znaczkach i pokwitowaniach które otrzymujesz od skarbnika w kole nie ma gwarancji, że będziesz dobrym i skutecznym wędkarzem. Wbrew pozorom takich gwarancji nie daje ci także faktura czy paragon, potwierdzający kupno sprzętu. Nawet na łowisku specjalnym nikt rozsądny nie napisze Tobie żadnej gwarancji na to, że cokolwiek złowisz

Noooo... Podważyłeś umiejętności wędkarskie Jotesa wesoly Nie przesadzaj, wszyscy wiemy, o co chodzi. Zakładając nawet, że moje czy Jotesa umiejętności są mizerne - to znam wypowiedzi fachowców, ba - widzę naocznie co się dzieje. Jeżeli przed dwoma laty każdy na jakąkolwiek gumę był w stanie na Domaniowie złapać z łódki szybki komplet sandaczy, a teraz fachowcy mają kilka brań w sezonie, to nie jest to wina pogody. Jeżeli grupa grunciarzy (bez urazy) jedzie na szczupaki do Szwecji i ma kilkanaście brań pięknychy ryb dziennie, a tu autorytety spinningu nie mogą wydłubać wymiarka, to też nie sprawił mikroklimat ani super umiejętności. Pozdrawiam
_________________
http://wodnagaleria.eu/
http://www.kotuszow.pl/
samara
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: May 26, 2007
Posty: 1247

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Legionowo
PostWysłany: Pon Gru 01, 2008 2:46 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jotes ten temat traktuję jako rozmowę, wymianę poglądów i dyskusję z poglądami zarówno swoimi jak i cudzymi. Cieszy mnie, że inaczej postrzegasz problem. Daje mi to do myślenia, ale pisząc staram się także sformułować różnice w pojmowaniu problemu. Przecież to oczywiste.

Korzystam ze swojego doświadczenia, ale chciałbym także dowiedzieć się czegoś o doświadczeniach innych. Staram się, żeby ta rozmowa dotyczyła naszych postaw i tego jak oceniamy te postawy.

Tak na marginesie mam przyjaciela który wychował się w rodzinie kłusowników. Kłusował jego pradziadek, dziadek i ojciec. Jego wychowywali na następcę, czyli uczyli go wszystkiego co sami wiedzieli. Chodzenie w jego towarzystwie na ryby to wielka przyjemność. On wie wszystko o przyrodzie. Można się od niego uczyć i uczyć. Ryby łowi od niechcenia i z wdziękiem. Naturę traktuje z jednak z wielkim szacunkiem, bez cienia nonszalancji.


samara napisał:
?


sqza zwróć uwagę, że tam jest znak zapytania, a nawet dwa.

Niczyich umiejętności nie podważam. Nie mam zdania o tym co ty czy Jotes potraficie. Jednak jotes i sqza nie jesteście zadowoleni. Jotes nawet bardzo pięknie i dramatycznie opisuje różnicę między swoim współczesnym wędkowaniem, a tym z lat siedemdziesiątych. Ty żądasz tego co ci się należy za Twoje pieniądze, czyli że także nie jesteś usatysfakcjonowany.
Ja nie mam powodu do skarżenia się na brania ryb, ale wcale nie znaczy to że jestem jakimś fachowcem.
Usiłuję powiedzieć, że nie ma tak naprawdę autorytetów na rybach. Autorytetem jest przyroda. Wędkarstwo nie polega też moim zdaniem na odnoszeniu ciągłych sukcesów. Radzenie sobie z bezradnością to jest sukces. Mogę tu cytować przysłowia i powiedzenia w rodzaju: Chodzi o to żeby gonić króliczka… Dwa razy do tej samej rzeki… itp.
Wracając jednak do Szwecji, to wcale nie jest tak słodko jak piszesz sqza. Tam też nie zawsze biorą, nawet najlepszym. Tam też najczęstszą zdobyczą jest drobiazg.
Sqza, tak bez podtekstów, mam kolegę który jeździ na ryby tylko do Szwecji. Raz czy dwa razy do roku, na tydzień z okładem, łowi tam szczupaki. To przecież łatwe.
Jednak tak naprawdę, czy znasz to powiedzenie wędkarskie, że "okonie to po drugiej stronie". To właśnie tam jest Szwecja.
old_rysiu
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Jul 31, 2002
Posty: 8461

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Wądół
PostWysłany: Pon Gru 01, 2008 3:53 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Już miałem nie pisać nic ale ten Samara mnie do łez wzrusza.
Jak widać, to jeden z tych, którzy na Internecie są tacy świetni. Tymczasem, w zdaniach wychodzi szydło z worka.
Nie dbam o to, czy Samara się na mnie obrazi, czy nie. Nie dbam dlatego, gdyż takich ludzi tępię od kilku już lat. Albo piszę coś co było naprawdę, albo kłamię jak z nut, aby tylko jego prawda była na wierzchu.
Biorąc pod uwagę, że jednak kłamie, to w jakim celu chce i komu chce wmówić, że ryby łowił na peta z papierosa ( no bo o takim mowa a nie pet z napoju )?? Chce udowodnić ( jaki to dowód pisząc głupoty ), że na wodach prywatnych licencyjnych, ryby są aż tak głupie i każdy może je łowić. Jeszcze nie odpisuj - poczekaj na drugą opcję.
Biorąc pod uwagę, że to prawda. Samara złowił rybę na peta z papierosów. No i tu mamy tragedię. Co to za etyczny wędkarz, który dopuszcza do wrzucania petów do wody ( czy luzem, czy na haczyku ). Jak można prowadzić dyskusje z człowiekiem, który oficjalnie przyznaje się do takich czynów?? Należę do takich ludzi, którzy przede wszystkim dbają o czystość na łowisku, w wodzie, w lesie ... wszędzie tam, gdzie teren służy dla dobra wszystkich ludzi. Można mnie wyzywać od killowców, mięsiarzy ( jeśli ktoś uważą, że zabieranie ryb zgodne z regulaminem to mięsiarstwo ), wytykać palcem bo gdzieś zaistniałem na czarnej liście, ale ... jestem wędkarzem etycznym. Co gorsze - będę pokazywał palcem takich Samarów śmieciarzy.
Kolego Samara. Niech ten komentarz będzie dla Ciebie nauką na przyszłość. Też byłem śmieciarzem ale tutaj na Pogawędkach, porządku nauczył mnie Esox bardzo dawno już temu. Jestem mu za to wdzięczny, że nie zawahał się skarcić mnie w obecności innych za wrzucenie do wody puszki po piwie. Mam nadzieję, że zanim coś tutaj jeszcze napiszesz, dobrze przemyślisz wszystko. Mam nadzieję, że za kilka lat, będziesz i Ty mógł napisać kolejnemu śmieciarzowi prawdę aby go ustawić na baczność.
samara
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: May 26, 2007
Posty: 1247

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Legionowo
PostWysłany: Pon Gru 01, 2008 5:56 pm    Temat postu: Re: płacę więc wymagam Odpowiedz z cytatem

Old_rysiu czegoś nie doczytałeś.
samara napisał:
To doświadczenie było bardzo przygnebiające. Jak złowiłem tęczaka na peta to zrobiło mi się przykro.
Jak widzisz zawstydziłem się zanim dowiedziałem się od Ciebie, że śmiecę, jakoś mi tego nie dodałeś do bilansu po stronie uczciwy.
Peta wyjąłem razem z pstrągiem i już więcej takich przynęt nie próbowałem. Poczułem się jakbym tej rybie i sobie odebrał godność. Tego nie widać na PW ale nawet teraz jak o tym pisżę to się czerwienię. Oczywiście nie z powodu zanieczyszczania środowiska tylko dlatego, że jakoś głupio tak łowić.
Dlaczego sądzisz, że zaśmiecam łowiska, na jakiej podstawie. Myślisz, że pozostawiane na zaczepach ołowiane ciężarki, śmierdzące i uwalniające nadmiar plastikowych rozcieńczalników gumki, śniedziejące blachy, kilometry żyłek, setki kilogramów zanęt, które są przez wędkarzy wrzucane do wody to nie odpadki i sprzyjają środowisku.
Nie byłem i nie jestem ani śmieciarzem, ani kłamczuchem, nie wmawiam także nikomu głupot. Mam świadka. To mój kolega. Może następnym razem zrobię film z łowienia na niedopałek i pokażę go w Internecie.
Jestem niepalący, więc założyłem peta podniesionego z ziemi, wszystko w ramach eksperymentu. Powołałem się na ten przykład chcąc wskazać na sztuczność przyrody w łowiskach licencjonowanych, ale także i wędkarstwa, które musi z nich korzystać.
Jeżeli jednak komuś to odpowiada to w porządku, niech sobie łowi. Nie chciałbym tylko, żeby ktokolwiek żądał i oczekiwał, że tego rodzaju ułatwienia i deformacje będą realizowane na innych wodach. A moim zdaniem niektórzy chcą czegoś takiego, a nawet próbują to realizować.
Jeżeli uważasz mnie za „samarę śmieciarza” to trudno jakoś muszę się z tym pogodzić, mimo tego, że uważam iż jest to nieporozumienie. Jednak, jeżeli mimo wszystko jesteś o tym przekonany to chyba powinieneś mnie pokazywać palcem i tępić.

Mój przyjaciel dodaje do zanęt holenderskie guano, czyli „kupy” gołębi z Rotterdamu, a zaprawia to dodatkowo kieliszkiem spirytusu (czyli silnej trucizny). Na haczyk nadziewa osobiście wyłowione z wychodka białe robaki (podobno takie są najskuteczniejsze, czyli koniecznie własnoręcznie i z ludzkiego guana). Robi to, mimo tego, że grozi mu zakażenie jadem trupim i że wrzuca do wody, użytkowanej także do kąpieli, bakterie. Niekiedy tylko, czyści te robale właśnie w tytoniu.
Pewnie powiesz o nim, że jest w porządku, taki prawdziwy wędkarz, a ja jedynie za niedopałek, który po złowieniu pstrąga wyrzuciłem jak należy „śmieciarz” (na tym łowisku jest obowiązek zabierania ryb wyjętych z wody, niczego nie można wpuszczać z powrotem).

I to ci sprawiedliwość, ale jeżeli chcesz to stanę na baczność i poddam się wytykaniu palcem, gdyż także nie znoszę śmiecących.

Śmieciarzy raczej cenię bo to oni chyba wywożą śmieci na wysypiska. Może profesja tych ludzi nazywa się inaczej, ale potocznie tak się mówi o ludziach obsługujących śmieciarkę.

Tak na koniec to bardzo jestem ciekawy czym tak naprawdę Ciebie rozsierdziłem? Jakoś te zarzuty o śmiecenie wydają mi się przekombinowane. Jeżeli chodzi o to czyje na wierzchu, to może nasze, mam takie same nadzieje jak Jotes i Ty.
Wyœwietl posty z ostatnich:   
   Pogawędki Wędkarskie Strona Główna -> Ogólne
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu Wszystkie czasy w strefie
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

Za treści głoszone na forum dyskusyjnym odpowiedzialność ponoszą ich autorzy.
Korzystając z forum akceptujesz ten REGULAMIN  System pomocy - FAQ

Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Forums ©
Pogawędki Wędkarskie - portal dla wszystkich wędkarzy!
Redakcyjna poczta: redakcja@pogawedki-wedkarskie.pl

Redakcja serwisu w składzie: Jarbas, Marek_b, -, -, -, -

Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.

Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.

PHP-Nuke Copyright © 2004 by Francisco Burzi. license.
Tworzenie strony: 0.18 sekund :: Zapytania do SQL: 161