Statystycznie najwięcej rybiego mięsa spożywaj± mieszkańcy Islandii, Japonii, Korei Południowej, Fidżi oraz Portugalii - prawie 100 kilogramów rocznie.
Konto/logowanie
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520 UŻYTKOWNICY
Goscie 257
Zalogowani 0
Wszyscy 257
Jesteś anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikając tutaj
Jesteś stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
Przegl±daj±c odzieżowy katalog domu sprzedaży wysyłkowej jednej z znanych w tym temacie firm, natkn±łem się na spodnie a la bojówki pokryte TEFLONEM. Podobno zapewnia on nieprzemakalno¶ć i odporno¶ć na zabrudzenia. Jak nic pomy¶lałem, że to co¶ w czym można wybrać się na ryby : .
Miał kto¶ z Was do czynienia z takim patentem :?:
Czez Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Oct 17, 2003 Posty: 2600
Wysłany: Pon Sty 12, 2009 11:02 am Temat postu:
Byłem kiedys posiadaczem spodni z teflonem. Rzecz w tym, że były to spodnie...garniturowe : Z zasady więc nie były narażone np. na rybi ¶luz, a i sposób ich uzytkowania był ciut inny, niż spodni wędkarskich. Niemniej jednak pewne ich cechy były godne uwagi. Np. podczas pluchy, różnego rodzaju błocko z ulic nie czepiało sie prawie dolnej czę¶ci nogawek. W zasadzie mozna powiedzieć, że płyny (np. kolega potr±cił piwo i wylał je na mnie) spływały po spodniach jak po kaczce W tradycyjnych spodniach byłbym mokry, a tu przetarłem chustk± i spoko. Niemniej jednak nie mam bladego pojęcia jak by się sprawdziły na dłuższ± metę np. podczas ulewnego deszczu, czy tez siadania na mokrej trawie.
Zenon Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Apr 26, 2003 Posty: 3967
Kraj: Polska Miejscowość: GRUNWALD
Wysłany: Pon Sty 12, 2009 11:07 am Temat postu:
Czez napisał:
Byłem kiedys posiadaczem spodni z teflonem. Rzecz w tym, że były to spodnie...garniturowe : Z zasady więc nie były narażone np. na rybi ¶luz, a i sposób ich uzytkowania był ciut inny, niż spodni wędkarskich. Niemniej jednak pewne ich cechy były godne uwagi. Np. podczas pluchy, różnego rodzaju błocko z ulic nie czepiało sie prawie dolnej czę¶ci nogawek. W zasadzie mozna powiedzieć, że płyny (np. kolega potr±cił piwo i wylał je na mnie) spływały po spodniach jak po kaczce W tradycyjnych spodniach byłbym mokry, a tu przetarłem chustk± i spoko. Niemniej jednak nie mam bladego pojęcia jak by się sprawdziły na dłuższ± metę np. podczas ulewnego deszczu, czy tez siadania na mokrej trawie.
jak z oddychalno¶ci± ?
Czez Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Oct 17, 2003 Posty: 2600
Wysłany: Pon Sty 12, 2009 11:33 am Temat postu:
Zenon napisał:
Czez napisał:
Byłem kiedys posiadaczem spodni z teflonem. Rzecz w tym, że były to spodnie...garniturowe : Z zasady więc nie były narażone np. na rybi ¶luz, a i sposób ich uzytkowania był ciut inny, niż spodni wędkarskich. Niemniej jednak pewne ich cechy były godne uwagi. Np. podczas pluchy, różnego rodzaju błocko z ulic nie czepiało sie prawie dolnej czę¶ci nogawek. W zasadzie mozna powiedzieć, że płyny (np. kolega potr±cił piwo i wylał je na mnie) spływały po spodniach jak po kaczce W tradycyjnych spodniach byłbym mokry, a tu przetarłem chustk± i spoko. Niemniej jednak nie mam bladego pojęcia jak by się sprawdziły na dłuższ± metę np. podczas ulewnego deszczu, czy tez siadania na mokrej trawie.
jak z oddychalno¶ci± ?
Nie zauwazyłem żadnych różnic, w porównaniu z innymi spodniami graniturowymi
Jotes Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Feb 27, 2006 Posty: 2207
Kraj: Polska
Wysłany: Pon Sty 12, 2009 11:47 am Temat postu: Re: spodnie wędkarskie?
DARIOPS napisał:
.
Miał kto¶ z Was do czynienia z takim patentem :?:
Po pierwszym praniu, z teflonu pozostanie jedynie wspomnienie. Tak załatwiłem sobie kurtkę. :roll:
Jotes Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Feb 27, 2006 Posty: 2207
Kraj: Polska
Wysłany: Pon Sty 12, 2009 11:58 am Temat postu:
Ps. Jeszcze odno¶nie portek - tych zwykłych tym razem. Testowałem już różne spodnie: polskiej armii, niemieckiej, kanadyjskiej i przywiozłem sobie też z UK takowe. A ponieważ ja dużo pływam i muszę nosić akumulatory, to spodnie lec± mi w błyskawicznym tempie. Wszystkie z ww szlag trafiał szybciutko, z jednym wyj±tkiem... Choć kwas nie kapie i nie leje się z akumulatorów, to wystarczy, że się lekuchno poci i to już pożera materiał, w zetknięciu z nim.
Ze wszystkich spodni, jedynie tych kanadyjskich nic nie rusza. Prawdopodobnie s± uszyte z materiału kwasoodpornego.
dzepetto Redaktor Portalu
Dołączył: Jan 14, 2007 Posty: 3532
Kraj: Polska Miejscowość: Łężyca
Wysłany: Pon Sty 12, 2009 12:06 pm Temat postu:
Jotes napisał:
Choć kwas nie kapie i nie leje się z akumulatorów, to wystarczy, że się lekuchno poci i to już pożera materiał, w zetknięciu z nim.
Hehe, tak to jest jak się nie nosi aku, tylko każe im i¶ć :
Jotes Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Feb 27, 2006 Posty: 2207
Kraj: Polska
Wysłany: Pon Sty 12, 2009 12:10 pm Temat postu:
dzepetto napisał:
Jotes napisał:
Choć kwas nie kapie i nie leje się z akumulatorów, to wystarczy, że się lekuchno poci i to już pożera materiał, w zetknięciu z nim.
Hehe, tak to jest jak się nie nosi aku, tylko każe im i¶ć :
I choćby¶ pękł, to nie uchronisz się przed przypadkowym dotknięciem do portek. Przy wkładaniu do auta, do łodzi, gdy mijasz się na schodach z s±siadem. Uwierz, może się zdarzyć pomimo, iż starasz się tego unikn±ć. :roll:
SSG Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Apr 02, 2006 Posty: 4828
Wysłany: Pon Sty 12, 2009 12:34 pm Temat postu:
Piszcie co checie o akumulatorach, ja Wam co¶ opowiem.
Rok 1990 póĽna jesień. Akumulator mi zaczyna szwankować. Mróz w listopadzie i choć sucho na dworze to maluch odmawia odpalenia - do pracy autobusem, spóĽniony niemal godzinę. Po powrocie zabieram aku do domu i nocne ładowanie. Uzupełniam cele wod± destylowan±, sprawdzam gęsto¶ć elektrolitu, wszystko gra. Rano montuję i...odpala, znaczy jest dobrze. Na drugi dzień rano odpala z problemami. Chyba trzeba jaki¶ przegl±d zrobić albo co, bo to aż niemożliwe. Aku niemal nowy a tu takie numery.
W ci±gu dwóch tygodni nie odpali trzy razy. Gdy się lekko ogrzał kręcił jak wariat ale przy minus 15 odmawiał współpracy. Wtedy to po raz pierwszy czytałem o aku zelowych. My¶lę sobie - trudno, poniosę ofiarę ale chcę mieć spokój. Urwałem się z pracy, podjechałem na Łopuszańsk± do sklepu PZM-ot i kupiłem żelowego francuza, który był pięć razy droższy od normalnego. W zamian dostałem sformatowany i naładowany aku oraz klemy zaciskowe. Na moje pytanie o doładowanie sprzedawca u¶miechn±ł się i powiedział, że takich zim u nas niema. Jednak gdyby trafiła się jak ta stulecia ze stanu wojennego, to mam go ładować tak jak zwykły aku. Ważne tylko aby go nie zagotować. bo kaplica, czyli max pr±d ładowania to 2A.
Aku zamontowałem pod koniec listopada 1990. W 1993, w czerwcu sprzedałem maluszka i ani razu nie ładowałem tego aku. Raz miałem zamiar go podładować ale przeczyszczenie klem było wystarczaj±ce. To był najlepszy podzespół w tym pojeĽdzie. :-) Dla dodania smaczku dodam, że maluszek posiadał pr±dnicę a nie alternator. :-) W roku robiłem nim do 25ty¶ km. z czego dojazd do prazy to lekko 5ty¶.
Nie zachwalam aku, niech liczby przemówi±. :-)
jobda Dyrygent holu
Dołączył: Jan 24, 2007 Posty: 197
Kraj: Polska Miejscowość: Piaseczno
Wysłany: Pon Sty 12, 2009 8:50 pm Temat postu:
Akumulator dziwan rzecz. Ja na swoim przejechałem prawie 110ty¶ km przez 8 lat. Zadnej dolewki, żadnego prostownika. Nawet w ostatnie mrozy chętnie wspólpracował tylko go kocykiem przykrywałem. _________________ Jobda
Czez Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Oct 17, 2003 Posty: 2600
Wysłany: Wto Sty 13, 2009 9:49 am Temat postu:
Podoba mi się ten w±tek Od spodni z teflonem do akumulatora doszli¶my My¶lę, że niebawem zahaczymy o np. wycieczkę na teneryfę, b±dĽ dylemat Opel, czy Nissan Ale najfajniejsze jest to, że temat wisiał bez odpowiedzi chyba ze 3 dni
dzepetto Redaktor Portalu
Dołączył: Jan 14, 2007 Posty: 3532
Kraj: Polska Miejscowość: Łężyca
Wysłany: Wto Sty 13, 2009 9:56 am Temat postu:
Czez napisał:
Podoba mi się ten w±tek Od spodni z teflonem do akumulatora doszli¶my My¶lę, że niebawem zahaczymy o np. wycieczkę na teneryfę, b±dĽ dylemat Opel, czy Nissan Ale najfajniejsze jest to, że temat wisiał bez odpowiedzi chyba ze 3 dni
Skoro kobitki dopasowuj± torebki do szpileczek, to my nie możemy aku do spodni :?: :
Zenon Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Apr 26, 2003 Posty: 3967
Kraj: Polska Miejscowość: GRUNWALD
Wysłany: Wto Sty 13, 2009 9:59 am Temat postu:
jobda napisał:
Akumulator dziwan rzecz. Ja na swoim przejechałem prawie 110ty¶ km przez 8 lat. Zadnej dolewki, żadnego prostownika. Nawet w ostatnie mrozy chętnie wspólpracował tylko go kocykiem przykrywałem.
i o szaliczku na klemy nie zapominałem
Zenon Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Apr 26, 2003 Posty: 3967
Kraj: Polska Miejscowość: GRUNWALD
Wysłany: Wto Sty 13, 2009 10:04 am Temat postu:
Czez napisał:
Podoba mi się ten w±tek Od spodni z teflonem do akumulatora doszli¶my My¶lę, że niebawem zahaczymy o np. wycieczkę na teneryfę, b±dĽ dylemat Opel, czy Nissan Ale najfajniejsze jest to, że temat wisiał bez odpowiedzi chyba ze 3 dni
Nissan ,wiadomo czołg bez lufy ,tam gdzie wlezie ,to i wylezie :
Frotera owszem ,owszem czemu nie - tyle że cenę trzymaj± , a wiadomo -r e c e s j a i dupa froterki nie paucze
Jotes Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Feb 27, 2006 Posty: 2207
Kraj: Polska
Wysłany: Wto Sty 13, 2009 10:10 am Temat postu:
Czez napisał:
Podoba mi się ten w±tek Od spodni z teflonem do akumulatora doszli¶my My¶lę, że niebawem zahaczymy o np. wycieczkę na teneryfę, b±dĽ dylemat Opel, czy Nissan Ale najfajniejsze jest to, że temat wisiał bez odpowiedzi chyba ze 3 dni
No, ale musisz Czarku przyznać, że teraz chociaż koledzy będ± wiedzieć, jakie spodnie nadaj± się na łódĽ, a jakie do połowów z brzegu. A KANADYJSKICH SZUKAJCIE.
artur Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Oct 08, 2002 Posty: 2182
Kraj: Polska
Wysłany: Wto Sty 13, 2009 11:40 am Temat postu:
A propo materiału pokrytego teflonem. Posiadałem kurtkę takow± (przed ¶więtami do pieca poszła). Sort mundurowy Polskiego Wojska, kolega jak odchodził z Wojska to mi przywiózł (używana była). Ocieplana na Polarze. Użytkowałem ze 4 może 5 lat zanim do reszty zniszczyła się i na ryby już się nie nadawała (a jeszcze przez kilka lat jako zimowy ciuch roboczy dodzierałem), tzn; podarła i popękały szwy w niej. Prałem wielokrotnie standardowo w proszku na 60 C. Z czasem tylko na mankietach rękawów teflon się wytarł i na łokciach. Wodoodporno¶ć była bardzo wysoka, po bardzo długim czasie, dopiero na wytarciach powłoka zaczęła puszczać wodę ale opady też musiały być bardzo intensywne. W mrozy tylko nieco sztywna się robiła ale nic więcej z ni± się nie działo.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Za tre¶ci głoszone na forum dyskusyjnym odpowiedzialno¶ć ponosz± ich autorzy.
Korzystaj±c z forum akceptujesz ten REGULAMIN System pomocy - FAQ
Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu s± utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegaj± ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własno¶ci intelektualnej i twórczej bez zgody wła¶cicieli praw autorskich s± zabronione prawem.
Wszelkie znaki towarowe s± własno¶ci± ich prawowitych wła¶cicieli, za¶ ich użycie dozwolone jest wył±cznie po uzyskaniu zgody.