Wysłany: Piš Mar 13, 2009 9:36 am Temat postu: mucha kontra spinning
Moje pytanie być może z gatunku naiwnych, ale.....
Uświadomcie mnie dlaczego wyznaczane sa odcinki rzek góskich do łowienia tylko na sztuczną muchę? Tzn. czemu tak naprawdę nie można tam łowić na spinning :?: Od razu zaznaczam, że nie może chodzić o "kaleczenie ryb" (można spinnngować bez zadziorów i z jednym hakiem), nie może stanowić problemu brodzenie (można zakazać), więc o co chodzi? Naprawde nie mam nic do muszkarzy, ale jadąc odwiedzić brata nie mam prawa pospinningować w tamtejszej rzece mimo opłat, bo nie i już Bo to tylko dla muszkarzy Przyznam, że jestem zirytowany tą sytuacją, tym bardziej, że w drugą stronę to "nie działa" (muszkarz może wszędzie).
Ps. I nie radźcie mi cobym się nauczył łowienia na muchę : _________________ http://wodnagaleria.eu/ http://www.kotuszow.pl/
mario_z Łowca Szczupaka i Suma
Dołšczył: Apr 16, 2006 Posty: 6561
Kraj: Polska Miejscowoć: Lublin
Wysłany: Piš Mar 13, 2009 9:42 am Temat postu: Re: mucha kontra spinning
sqza napisał:
Moje pytanie być może z gatunku naiwnych, ale.....
Uświadomcie mnie dlaczego wyznaczane sa odcinki rzek góskich do łowienia tylko na sztuczną muchę? Tzn. czemu tak naprawdę nie można tam łowić na spinning :?:
Aleś Ty naiwny, : , to Ty nie wiesz że muszkarzom spinningiści tymi swoimi blachami, wobkami czy innymi gumami ryby płoszą. :
A tak na poważnie to sam się nad tym zastanawiam, czemu tak jest. :?: _________________ Pozdrawiam
Mariusz
------------------------------------------------------------------
Wszędzie dobrze, ale na rybach najlepiej a spinning to moja druga miłość
majkel Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jun 19, 2006 Posty: 767
Kraj: Polska Miejscowoć: Łódź
Wysłany: Piš Mar 13, 2009 10:19 am Temat postu:
Jedyne wytłumaczenie na jakie mnie stać jest takie, iż muszkarzy jest mniej, w związku z czym ogranicza się tym zakazempresję na górnych odcinkach wód .
dzepetto Redaktor Portalu
Dołšczył: Jan 14, 2007 Posty: 3532
Kraj: Polska Miejscowoć: Łężyca
Wysłany: Piš Mar 13, 2009 10:29 am Temat postu:
majkel napisał:
Jedyne wytłumaczenie na jakie mnie stać jest takie, iż muszkarzy jest mniej, w związku z czym ogranicza się tym zakazempresję na górnych odcinkach wód .
Majkel, to jeszcze szarpnij się na wytłumaczenie, dlaczego na moich wodach muszkarze mogą wędkować w okresie ochronnym pstrągów i troci. Jedynie spiningistów obowiązuje zakaz. :
mario_z Łowca Szczupaka i Suma
Dołšczył: Apr 16, 2006 Posty: 6561
Kraj: Polska Miejscowoć: Lublin
Wysłany: Piš Mar 13, 2009 11:23 am Temat postu:
dzepetto napisał:
...dlaczego na moich wodach muszkarze mogą wędkować w okresie ochronnym pstrągów i troci. Jedynie spiningistów obowiązuje zakaz. :
Dzepetto bo muszkarze i tak nic nie złowią w tym okresie, za zimno i nawet much niema, więc na co będą łowić, na sam śnur-ek. :?: : _________________ Pozdrawiam
Mariusz
------------------------------------------------------------------
Wszędzie dobrze, ale na rybach najlepiej a spinning to moja druga miłość
majkel Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jun 19, 2006 Posty: 767
Kraj: Polska Miejscowoć: Łódź
Wysłany: Piš Mar 13, 2009 12:26 pm Temat postu:
dzepetto napisał:
majkel napisał:
Jedyne wytłumaczenie na jakie mnie stać jest takie, iż muszkarzy jest mniej, w związku z czym ogranicza się tym zakazempresję na górnych odcinkach wód .
Majkel, to jeszcze szarpnij się na wytłumaczenie, dlaczego na moich wodach muszkarze mogą wędkować w okresie ochronnym pstrągów i troci. Jedynie spiningistów obowiązuje zakaz. :
Szef Okręgu jest muszkarzem :?:
kaktus Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Sep 29, 2006 Posty: 357
Kraj: Polska Miejscowoć: Legnica
Wysłany: Piš Mar 13, 2009 1:29 pm Temat postu:
Dżepetto - a nie obowiązuje zakaz spinningowania oraz brodzenia? Jeśli też brodzenia, to i "muchownicy" będą mieli problem
Ale co do zakazu - sensowne wydaje się być wytłumaczenie w rodzaju stosowanych przynęt - muchy to imitacje owadów w różnych stadiach rozwoju, zaś przynęty spinningowe, to głównie imitacje ryb, żab, raczków i może o to chodzi??? Że nawet, jak rybka nie jest głodna, to zaatakuje pstrągopodobnego woblera, biorąc go za konkurencję???
Ale dlaczego jest podział? Liczebność osobników danego gatunku przychodzi mi na myśl - muchą nie wytrzebisz ryb tak skutecznie, jak spinem (np. odległość rzutu, dostępność miejsc - burty brzegowe itp.) Nic sensowniejszego mi nie przychodzi do głowy.
Jako muchowiec i spiningista nie zastanawiałem się nad tym.
dzepetto Redaktor Portalu
Dołšczył: Jan 14, 2007 Posty: 3532
Kraj: Polska Miejscowoć: Łężyca
Wysłany: Piš Mar 13, 2009 1:35 pm Temat postu:
kaktus napisał:
Dżepetto - a nie obowiązuje zakaz spinningowania oraz brodzenia? Jeśli też brodzenia, to i "muchownicy" będą mieli problem
Nie ma zakazu brodzenia , a jedyne miejsca, gdzie da się brodzić to piaszczysto- żwirowe wypłycenia, czyli potencjalne tarliska. Nie dociera do mnie również tłumaczenie, że przepisy te umożliwiają muszkarzom połów lipieni. Tęczaki, które występują w nieporównywalnie większych ilościach nie mają okresu ochronnego, więc spiningiści mogliby się na nie nastawiać. Ot takie przepisy, które są, zastanawiają, ale szczególnie nie przeszkadzają
kwantyl Nastawiacz podpórek
Dołšczył: Jun 07, 2005 Posty: 46
Kraj: Polska
Wysłany: Piš Mar 13, 2009 1:38 pm Temat postu:
kaktus napisał:
muchą nie wytrzebisz ryb tak skutecznie, jak spinem (np. odległość rzutu, dostępność miejsc - burty brzegowe itp.) Nic sensowniejszego mi nie przychodzi do głowy.
Zgadzam się z tym. W niewielkich rzeczkach wystarczy założyć malutką obrotówkę i...
Na muchę (chyba) nie jest tak prosto.
PS. Równie dobrze można zadać pytanie dlaczego w wodach górskich nie wolno łowić na robale...
Ostatnio zmieniony przez kwantyl dnia Piš Mar 13, 2009 1:48 pm, w całości zmieniany 1 raz
Jotes Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Feb 27, 2006 Posty: 2207
Kraj: Polska
Wysłany: Piš Mar 13, 2009 1:43 pm Temat postu:
Cały ten podział na "elity" to pozostałość po komunie. Wtedy marzyły się naszym władzuniom ciężkie dewizy od zagranicznych muszkarzy. Komuna padła, a przepis pozostał "wiecznie żywy", ale czy słuszny?
Jarpo Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 17, 2003 Posty: 2487
Kraj: Polska Miejscowoć: Osjaków
Wysłany: Piš Mar 13, 2009 1:49 pm Temat postu:
kwantyl napisał:
kaktus napisał:
muchą nie wytrzebisz ryb tak skutecznie, jak spinem (np. odległość rzutu, dostępność miejsc - burty brzegowe itp.) Nic sensowniejszego mi nie przychodzi do głowy.
Zgadzam się z tym. W niewielkich rzeczkach wystarczy założyć malutką obrotówkę i...
Na muchę (chyba) nie jest tak prosto.
PS. Równie dobrze można zadać pytanie dlaczego w wodach górskich nie wolno łowić na robale...
Z lipieniami to chyba tak nie jest. Mucha skuteczniejsza. _________________ Politycznej poprawności moje stanowcze NIE!
sqza Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: May 05, 2005 Posty: 566
Kraj: Polska
Wysłany: Piš Mar 13, 2009 2:06 pm Temat postu:
Nie przyjmuję argumentu, że spinningiem szybciej wytępi sie rybę. Przecież można wprowadzić limit lub w ogóle "no kill" na tych chronionych muchowo odcinkach. Ja chce po prostu czerpać przyjemność z wędkowania korzystając z okazji, że znajduję się tam z powodów rodzinnych.
Ps. Dobra już napiszę: chodzi mi m.in. o Rabę w Dobczycach. _________________ http://wodnagaleria.eu/ http://www.kotuszow.pl/
majkel Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jun 19, 2006 Posty: 767
Kraj: Polska Miejscowoć: Łódź
Wysłany: Piš Mar 13, 2009 3:53 pm Temat postu:
kwantyl napisał:
kaktus napisał:
muchą nie wytrzebisz ryb tak skutecznie, jak spinem (np. odległość rzutu, dostępność miejsc - burty brzegowe itp.) Nic sensowniejszego mi nie przychodzi do głowy.
Zgadzam się z tym. W niewielkich rzeczkach wystarczy założyć malutką obrotówkę i...
Na muchę (chyba) nie jest tak prosto.
PS. Równie dobrze można zadać pytanie dlaczego w wodach górskich nie wolno łowić na robale...
Bardzo ciekawa uwaga
lecek Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 12, 2002 Posty: 1491
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa-Tarnów
Wysłany: Sro Mar 18, 2009 5:55 pm Temat postu:
Jotes napisał:
Cały ten podział na "elity" to pozostałość po komunie. Wtedy marzyły się naszym władzuniom ciężkie dewizy od zagranicznych muszkarzy. Komuna padła, a przepis pozostał "wiecznie żywy", ale czy słuszny?
Drogi Jotes, trochę mnie dziwi twoje podejście, i trwanie w przekonaniu, że to pozostałość po komunie tym bardziej,że były to czasy do "równania" choćby i na się do wszechobecnej "sprawiedliwości społecznej".
Można to tłumaczyć na kilka sposobów. Zanim zdecydowałem się tu odpowiedzieć zadałem to pytanie kilku moim kolegom łowiącym na muchę. Niestety nie ma prostej i jedynie słusznej odpowiedzi. Podstawą pozostawienia odcinków do tylko i łowienia na muchę jest z jednej strony pradawne (ortodoksyjne) podejście do tego,że ryby szlachetne jak pstrągi czy łososie poławia się na muchę.Z drugiej zaś podejście samych wędkarzy i gospodarza wody.
Poniżej aby nie utracić choćby zdania pozwoliłem sobie dosłownie przedstawić ich poglądy.
WYCIĘTO......
Nie ma sensu w sytuacji gdy nie potrafimy dyskutować i przyjąć do wiadomości i pogodzic się z tym,że ktoś może mieć inne poglądy od nas. _________________ Lecek
Ostatnio zmieniony przez lecek dnia Czw Mar 19, 2009 8:52 am, w całości zmieniany 1 raz
Gierek Łowca Klenia
Dołšczył: Mar 16, 2007 Posty: 974
Kraj: Polska Miejscowoć: Prudnik
Wysłany: Sro Mar 18, 2009 6:16 pm Temat postu:
Lecek to co piszesz w większości o muszkarstwie jest naprawdę przerażające. To jest fanatyzm, a nie umiłowanie danej techniki połowu ryb. Chyba, że to wszystko było napisane żartem, a ja źle to odczytałem :
Jotes Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Feb 27, 2006 Posty: 2207
Kraj: Polska
Wysłany: Sro Mar 18, 2009 6:43 pm Temat postu:
Lecek, cóż mogę powiedzieć? No może przede wszystkim to, że szanuję Twoje i Twoich kolegów poglądy odnośnie wód tylko dla muszkarzy i poławiania ryb szlachetnych, tylko na muchę. To Wasze hasło, więc...
Nie chcę jątrzyć tematu i nikogo prowokować, ale moim zdaniem twierdzenie, że ryby szlachetne powinno się łowić tylko i wyłącznie na muchę, brzmi troszkę niesprawiedliwie. Przecież łowi się je również na spinning. Gdybym ja teraz powiedział, że łososiowate powinno się łowić tylko na spinning, było by to krzywdzące dla Was, muszkarzy - prawda? Czemu zatem wody, w których można by łowić obydwoma metodami odgradza się murem przed spinningistami? Czemu stawiacie nas spinningistów pomiędzy robalarzami, a sieciarzami? Przecież nie wszyscy spinningiści są barbarzyńcami. Wśród muszkarzy też znajdą się czarne owce.
Czemu mam np przy okazji wczasów omijać szerokim łukiem wody tylko dla muszkarzy, ale za to muszkarze łowią na wodach spinningistów, a właściwie mogą na wszystkich wodach bez wyjątku?
Szanuję Wasz "kościół" i życzę Wam, byście tak trzymali dalej, ale i Wy uszanujcie nasz. Wody są ogólnodostępne choć, jak widać nie są... :roll:
farti Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 19, 2003 Posty: 1983
Kraj: UK Miejscowoć: ...
Wysłany: Sro Mar 18, 2009 7:08 pm Temat postu: Re: mucha kontra spinning
sqza napisał:
Moje pytanie być może z gatunku naiwnych, ale.....
Uświadomcie mnie dlaczego wyznaczane sa odcinki rzek góskich do łowienia tylko na sztuczną muchę?
Squza , piszę o tym od jakiegoś czasu , że jest to najzwyklejsza w świecie dyskryminacja I (wybaczcie że zacytuję siebie ) np. 12 tego miesiąca w temacie Jotesa _ PW=Forum spinningistów pisałem np. coś takiego :
farti napisał:
J napisał:
Spiningiści plasują się jednak za muszkarzami w "elycie" wędkarskiej
Najgorsze jest to ,że dali sie zwariować w takim pojmowaniu sami spinningiści. I dają się dyskryminować bez słowa sprzeciwu. A muszkarze gdy usłyszą jakiś sprzeciw są strasznie zdziwieni.
Kiedyś była jakaś akcja na innym forum , gdy jakiś auser rzucił hasło : ,,wszyscy powinni popierać takie odcinki specjalne jak na Sanie".
Zapytałem nieśmiało , dlaczego mam popierać skoro tenże odcinek mnie dyskryminuje? Właściwie z punktu widzenia spinningisty , to może go szlak trafić choćby dziś.
W dalszej części dowiedziałem się coś co można określić mniej więcej , że nie tylko powinienem popierać. Powinienem być jeszcze wdzięczny i z szacunkiem się odnosić do ... tych co tak na prawdę mnie dyskryminują.
Nie ma żadnych racjonalnych powodów do tolerowania takiej dyskryminacji.
,,Muchołapy" lubią zadzierać nosa, tylko dlaczego to jest tolerowane przez spinningistów ? Tego doprawdy nie wiem . :roll:
Ostatnio zmieniony przez farti dnia Sro Mar 18, 2009 7:21 pm, w całości zmieniany 2 razy
farti Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 19, 2003 Posty: 1983
Kraj: UK Miejscowoć: ...
Wysłany: Sro Mar 18, 2009 7:12 pm Temat postu:
majkel napisał:
kwantyl napisał:
kaktus napisał:
muchą nie wytrzebisz ryb tak skutecznie, jak spinem (np. odległość rzutu, dostępność miejsc - burty brzegowe itp.) Nic sensowniejszego mi nie przychodzi do głowy.
Zgadzam się z tym. W niewielkich rzeczkach wystarczy założyć malutką obrotówkę i...
Na muchę (chyba) nie jest tak prosto.
PS. Równie dobrze można zadać pytanie dlaczego w wodach górskich nie wolno łowić na robale...
Bardzo ciekawa uwaga
Przepraszam, a cóż w niej ciekawego ?
No może to że my o Krymie a ona o Rzymie, to faktycznie mieści się w ramach ciekawostki. To że brak zrozumienia tematu potrafi być tak zadziwiający.
lecek Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 12, 2002 Posty: 1491
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa-Tarnów
Wysłany: Sro Mar 18, 2009 8:17 pm Temat postu:
Jotes napisał:
Lecek, cóż mogę powiedzieć? No może przede wszystkim to, że szanuję Twoje i Twoich kolegów poglądy odnośnie wód tylko dla muszkarzy i poławiania ryb szlachetnych, tylko na muchę. To Wasze hasło, więc...
oll:
\
Na szczęście to wolny kraj :P Zobacz np.jak sprawa się ma na jednej z typowych rzek europejskich w Szwecji -Morrum. Są tam odcinki tylko muchowe lub muchowo spinningowe albo naprzemiennie. Jeden odcinek raz jest spinningowy aby po jakimś czasie stać się tylko muchowym. To z czegoś wynika. Nie można upraszczać sprawy. Tu nie chodzi o żaden fanatyzm. Ja osobiście podchodzę do tego praktyczniej. Dla mnie po prostu jest niewygodnie łowić w jednym miejscu razem z łowiącymi na spinning. O ile łatwiej i mniej "szkodliwie" spinningiście jest wędkować w miejscu po którym "przeszedł" ktoś łowiący na muchę niż odwrotnie. Poza tym znacznie więcej jest wód dostępnych dla łowiących na spinning niż na muchę. I nie tylko w wędkarstwie powstają enklawy w innych dziedzinach życia również.
Nie można również upraszczać sprawy mówiąc ,że spinningista łowiąc robi większe szkody niż łowiący na muchę. I tu i tu można spotkać ludzi których sposób i technika urąga wędkarstwu sportowemu. Należy więc przyjąć ze spokojem ,że są odcinki dla muszkarzy gdyż woda jest "muchowa" i ryby są "muchowe" Po coś i z czegoś ten styl wędkarstwa powstał. _________________ Lecek
lecek Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 12, 2002 Posty: 1491
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa-Tarnów
Wysłany: Sro Mar 18, 2009 8:22 pm Temat postu:
Po za tym. Jeśli dobrze się wczytać powyżej podane są jasne powody i punkty widzenia. Nie tylko o jednym i słusznym. Można się z tym zgadzać lub nie. Przyjąć do wiadomości albo nie. Jednak nie ma powodu aby używać zbyt dużych słów i wytaczać ciężkie działa. Było grzeczne pytanie i na to było w miarę rzeczowe uważam przedstawienie problemu. Chciałem pokazać jak to widzą inni. Albo przyjmujemy dyskusje albo z góry zakładamy ,że nie ważne co się powie bo i tak "wiemy swoje"Problem jest niestety w tych którzy nie mogą przyjąć takiego stanu rzeczy do wiadomości i nie ma co tu się unosić i podnosić problemu dyskryminacji, tolerancji czy podobnych. Tu nie ma takiego problemu koledzy. _________________ Lecek
Ostatnio zmieniony przez lecek dnia Sro Mar 18, 2009 8:43 pm, w całości zmieniany 1 raz
asknet Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 07, 2002 Posty: 1301
Kraj: Polska Miejscowoć: Piaseczno
Wysłany: Sro Mar 18, 2009 8:36 pm Temat postu:
Nie wydaje mi się żeby istniał jakiś racjonalny powód takiego zakazu (to tylko moje zdanie)
Ale
Jako właściciel czegokolwiek mam prawo do decydowania o tym w jaki sposób chce udostępnić swoja własność innym .
Gdybym posiadał grunt przez który prowadziła by ścieżka miał bym prawo oczekiwać iż jeśli wywieszę informacje iż na tym terenie obowiązuje zakaz poruszania się na rowerach to mój zakaz, jako właściciela, zostanie uszanowany.
Oczywiście na takim czy innym forum rowerowym mogło by się pojawić post utyskujący na mój zakaz , ba mógł bym być posadzony o niechęć do rowerzystów i o chęć wywyższenia się jako znany w okolicy zwolennik hulajnóg :-) itp. Itd.
Jako właściciel jednak miał bym prawo upierać się przy swoim zakazie dopóki rowerzyści by mnie nie przekonali iż ich obecność na łące jest nieszkodliwa
A wiec rowerzyści eeee .znaczy spiningiści do dzieła :-)
pozdrawiam _________________ Flyfishing is not a matter of life and death - it's much more serious than that
http://www.asknet.waw.pl/
Ostatnio zmieniony przez asknet dnia Sro Mar 18, 2009 8:37 pm, w całości zmieniany 1 raz
farti Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 19, 2003 Posty: 1983
Kraj: UK Miejscowoć: ...
Wysłany: Sro Mar 18, 2009 8:37 pm Temat postu:
Gierek napisał:
Lecek to co piszesz w większości o muszkarstwie jest naprawdę przerażające. To jest fanatyzm, a nie umiłowanie danej techniki połowu ryb. Chyba, że to wszystko było napisane żartem, a ja źle to odczytałem :
Niestety Gierek, aż tak czarnego humoru nie ma !
Dostrzegłem te kwestie w sumie dość niedawno i z podobnym przerażeniem stwierdziłem , że to jednak nie żart. Oni na prawdę uważają się trochę za ,,rasę panów" w wędkarstwie. Chyba te słowa dobitnie to potwierdzają :
Cytat:
Dlatego radzę kolegom z PW aby nie zadawali pytań dlaczego nie mogą wchodzić do kościoła muszkarstwa - bo mogą, tylko muszą przestrzegać zasad w nim panujących - czyli na muchę
Nie ma logicznych argumentów którymi da się obronić wody muchowe przed spinningistami, łowiącymi na robaka czy żywca.
Jedyny rozsądny argument to ten że łososiowate łowi się na muchę - i koniec dyskusji. łowienie łososiowatych na spinning jest fanaberią,
8O 8O 8O
Choć Lecek należy do grupy wędkarzy , których darzę dużym szacunkiem. To jednak zaobserwowane podejście środowiska muchowego w większości . Muszę przyznać , wzbudziło we mnie pewną niechęć do nich. Ale i tak jest ona (ta moja niechęć) tylko w niewielkim stopniu odzwierciedleniem niechęci. Jaką darzy nas w większości środowisko muszkarskie.
sacha Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 30, 2002 Posty: 3612
Kraj: Polska Miejscowoć: W-wa
Wysłany: Sro Mar 18, 2009 9:17 pm Temat postu:
farti napisał:
Cytat:
Dlatego radzę kolegom z PW aby nie zadawali pytań dlaczego nie mogą wchodzić do kościoła muszkarstwa - bo mogą, tylko muszą przestrzegać zasad w nim panujących - czyli na muchę
Nie ma logicznych argumentów którymi da się obronić wody muchowe przed spinningistami, łowiącymi na robaka czy żywca.
Jedyny rozsądny argument to ten że łososiowate łowi się na muchę - i koniec dyskusji. łowienie łososiowatych na spinning jest fanaberią,
8O 8O 8O
Muszę przyznać , wzbudziło we mnie pewną niechęć do nich.
We mnie więcej niż pewną :roll: niechęć.
Takie podejście do innych zakrawa mi na chamstwo a ponoć to jest elyta :evil:
Gierek Łowca Klenia
Dołšczył: Mar 16, 2007 Posty: 974
Kraj: Polska Miejscowoć: Prudnik
Wysłany: Sro Mar 18, 2009 9:35 pm Temat postu:
Miałem zamiar w tym sezonie zakupić muchówkę i próbować na Białce Głuchołazkiej, ale jakoś mi przeszło na razie :roll:
samara Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: May 26, 2007 Posty: 1247
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Czw Mar 19, 2009 12:32 am Temat postu:
A ja mam pytanie. Dlaczego myśliwi nie mogą używać broni maszynowej na polowaniu na kaczki, ani nie jeżdżą po lesie transporterem opancerzonymi? Przecież ich stać.
Nie ma zestawu spiningowego, który byłby tak finezyjny jak nawet najcięższa muchówka.
Mucha to zupełnie inna filozofia połowów. Łowi się na imitacje naturalnych organizmów. Imituje się nie tylko sam ich kształt, kolor i wielkość, ale również sposób latania i opadania na wodę, także poruszanie i ruchy podrywania się z niej itp. Pstrąg nie wyjdzie do muchy, której gatunek dawno już się wyroił itp. itd.
Zrób kolego spiningiem jętkę majową lądującą w nurcie strumienia i walczącą o przedostanie się na brzeg, to wystawię Ci kapliczkę. A drugą dostaniesz za imitowanie nimfy, która oderwała się od dna i próbuje dotrzeć na powierzchnię. Spinning ma inne załozenia, różniące się podejściem do wędkowania, ale także i do przyrody.
Nie chcę tu ujawniać wprost co myślę o tych którzy tego nie wiedzą i jeszcze posądzają o jakiś zalegający komunistyczny układ lub elitarność mucharzy. Ta metoda nie jest w stanie sprostać karabinowi maszynowemu jakim jest spinning. Ucierpiały by na tym jedynie ryby, nie wędkarze, bo po prostu każdy mucharz przerzuciłby się na spiningowanie. Nikt nie chce wychodzić na upartego bezmyślnego muła i każdy stara się poławiać jak najskuteczniej. Bo wody muchowe to nie jest przywilej tylko przymus, bardzo przyjemny i dający ogromną satysfakcję, ale przymus.
Ale tak w ramach rewanżu za komunę i rzekome zadzieranie nosa to mam jeszcze pytanie - Coś kolegów swędzi? Chcecie jeszcze kogoś uwolnić od rybek które jemu udaje mu się złowić, a Wam nie? Zazdrość czy łatwy zysk was kusi? Nie macie już swoich ogródków, smaczniejsze są jabłka u sąsiada? Wszystkiego można się nauczyć, nauczcie się śmigać muchówką, a tak w ogóle to trzymajcie ręce na kołdrze chłopcy, to zdrowe i oducza egocentryzmu. Nie będzie się Wam wydawało, że jesteście dyskryminowani, kiedy zrozumiecie, że oprócz Was są także inni, inaczej myślący i że nikt nikomu nie zabrania łowić na muchę. Trzeba tylko chcieć się nauczyć czegoś nowego, a nie niszczyć w tak zwanym „słusznym gniewie” coś czego się nie chce zrozumieć, a zapewniam, że jest co zrozumieć i czego się uczyć. To jest trochę trudniejsze niż kupowanie blaszek w sklepie, ale warto, bo coś może się przydać później do spinnigowania, tak jak każda inna nauka.
motorek Starszy podbierakowy
Dołšczył: Sep 14, 2006 Posty: 115
Kraj: USA Miejscowoć: Seattle
Wysłany: Czw Mar 19, 2009 6:38 am Temat postu:
Podobno ryba zlowiona na muche i wypuszczona doznaje mniejszego szoku i jest mniej okaleczona. Gdzies to slyszalem...
Majus Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Dec 06, 2008 Posty: 506
Kraj: Polska Miejscowoć: Jastrzębie Zdrój
Wysłany: Czw Mar 19, 2009 7:05 am Temat postu:
samara napisał:
Ale tak w ramach rewanżu za komunę i rzekome zadzieranie nosa to mam jeszcze pytanie - Coś kolegów swędzi?.
Jaka tam komuna, popatrzcie do galerii "wspomnień czar" i zobaczycie jacy komuniści wymyślili sportowe łowienie na muchę, Tacy angielscy lordowie nie musieli łapać ryb żeby się najeść, ale nudne życie wymagało rozrywek, stąd polowanie na lisa, łowienie na muchę (w krawacie), polo, golf i inne dziwne angielskie wynalazki. Teraz dalej łapią olbrzymie karpie i inne ryby które zaraz wypuszczają i dziwią się czemu trzeba tłumaczyć tym przyjezdnym Ruskim i Polakom że ryba złapana na wędkę nie jest do zeżarcia.
a bycie elitą ?? można być mistrzem w spławiku z robaczkiem - czyli elita lub marnym muszkarzem, mającym wysokie ego i brak pojęcia
o tym co się robi - czy wtedy ktoś nazwie go elitarnym wędkarzem
z plebejskim pozdrowieniem nieokreślony wędkarz (na pewno nie muszkarz choć kto wie czego mnie jeszcze w życiu nauczą)
SSG Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 02, 2006 Posty: 4828
Wysłany: Czw Mar 19, 2009 7:27 am Temat postu:
Majus napisał:
samara napisał:
Ale tak w ramach rewanżu za komunę i rzekome zadzieranie nosa to mam jeszcze pytanie - Coś kolegów swędzi?.
Jaka tam komuna, popatrzcie do galerii "wspomnień czar" i zobaczycie jacy komuniści wymyślili sportowe łowienie na muchę, Tacy angielscy lordowie nie musieli łapać ryb żeby się najeść, ale nudne życie wymagało rozrywek, stąd polowanie na lisa, łowienie na muchę (w krawacie), polo, golf i inne dziwne angielskie wynalazki...
Zapomniałeś o karabinie automatycznym, obozie koncentracyjnym, rasiźmie, niewolnictwie, kolonialiźmie, okupacji. Czego to ci Anglicy z nudów nie wymyślą...
mario_z Łowca Szczupaka i Suma
Dołšczył: Apr 16, 2006 Posty: 6561
Kraj: Polska Miejscowoć: Lublin
Wysłany: Czw Mar 19, 2009 8:19 am Temat postu:
lecek napisał:
O ile łatwiej i mniej "szkodliwie" spinningiście jest wędkować w miejscu po którym "przeszedł" ktoś łowiący na muchę niż odwrotnie.
To fakt, wygodniej zwłaszcza gdy taki muszkarz podczas brodzenia przedepcze dokładnie dno rzeki.
Cytat:
Poza tym znacznie więcej jest wód dostępnych dla łowiących na spinning niż na muchę.
Oooooo, to jest ciekawe.
Czy Ty uważasz że nie wolno ci łowić na muchę na jeziorach czy zaporówkach. :?: :?:
Cytat:
Należy więc przyjąć ze spokojem ,że są odcinki dla muszkarzy gdyż woda jest "muchowa" i ryby są "muchowe"
Ten fragment jest jeszcze ciekawszy. : _________________ Pozdrawiam
Mariusz
------------------------------------------------------------------
Wszędzie dobrze, ale na rybach najlepiej a spinning to moja druga miłość
dzepetto Redaktor Portalu
Dołšczył: Jan 14, 2007 Posty: 3532
Kraj: Polska Miejscowoć: Łężyca
Wysłany: Czw Mar 19, 2009 8:41 am Temat postu:
samara napisał:
A ja mam pytanie. Dlaczego myśliwi nie mogą używać broni maszynowej na polowaniu na kaczki, ani nie jeżdżą po lesie transporterem opancerzonymi? Przecież ich stać.
To chyba w ogóle o temat nie zahacza...
Cytat:
Nie ma zestawu spiningowego, który byłby tak finezyjny jak nawet najcięższa muchówka.
Mucha to zupełnie inna filozofia połowów. Łowi się na imitacje naturalnych organizmów. Imituje się nie tylko sam ich kształt, kolor i wielkość, ale również sposób latania i opadania na wodę, także poruszanie i ruchy podrywania się z niej itp. Pstrąg nie wyjdzie do muchy, której gatunek dawno już się wyroił itp. itd.
Czyli drobno pracujący woblerek wiernie imitujący np. ciernika, lub strzeblę nie imituje naturalnego pokarmu... ciekawe
Cytat:
Zrób kolego spiningiem jętkę majową lądującą w nurcie strumienia i walczącą o przedostanie się na brzeg, to wystawię Ci kapliczkę. A drugą dostaniesz za imitowanie nimfy, która oderwała się od dna i próbuje dotrzeć na powierzchnię. Spinning ma inne załozenia, różniące się podejściem do wędkowania, ale także i do przyrody.
A jakie to inne założenia? Imitacja innego pokarmu niż owady to inne założenie w ogóle?
Oj czytam ten wątek i oczom własnym nie wierzę. Szczególnie gdy czytam posty, z których można się dowiedzieć, że nie ma żadnych podziałów i pogardliwego patrzenia niejakich "elit", po czym pada stwierdzenie, że "wy" musicie się dostosować.
Lecek, z tym "kościołem" to trochę przesadziłeś : . Do mojego sekciarskiego zgromadzenia spiningowego masz drzwi otwarte, nie musisz nawet ramion zakrywać, butów ściągać, czy nakładać na głowę specyficznych okryć. :
lecek Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 12, 2002 Posty: 1491
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa-Tarnów
Wysłany: Czw Mar 19, 2009 8:49 am Temat postu:
Drodzy koledzy. Niestety wielu nie rozumie o co tu chodzi. Nie może byc tak,że zaprasza się kogoś do dyskusji proponuje wymianę poglądów. A wiadomym jest ,że są one różne i nie musimy się z nimi zgadzać. Dyskutujemy ale z góry zakładamy ,że owszem możemy mówić co uważamy ale wszystko co powiesz będzie wykorzystane przeciwko tobie. Nie można wyrywać zdań z kontekstu i dyskutować pomijając całość i czepiać się poszczególnych słów robiąc prokuratorskie rozliczenie i pałać świętym oburzeniem i mieć pretensje ,że ktoś ma inne poglądy.Zapomnieliśmy że istnieje takie pojęcie jak pluralizm _________________ Lecek
Jotes Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Feb 27, 2006 Posty: 2207
Kraj: Polska
Wysłany: Czw Mar 19, 2009 9:06 am Temat postu:
samara napisał:
A ja mam pytanie. Dlaczego myśliwi nie mogą używać broni maszynowej na polowaniu na kaczki, ani nie jeżdżą po lesie transporterem opancerzonymi? Przecież ich stać.
Nie ma zestawu spiningowego, który byłby tak finezyjny jak nawet najcięższa muchówka.
Mucha to zupełnie inna filozofia połowów. Łowi się na imitacje naturalnych organizmów. Imituje się nie tylko sam ich kształt, kolor i wielkość, ale również sposób latania i opadania na wodę, także poruszanie i ruchy podrywania się z niej itp. Pstrąg nie wyjdzie do muchy, której gatunek dawno już się wyroił itp. itd.
Zrób kolego spiningiem jętkę majową lądującą w nurcie strumienia i walczącą o przedostanie się na brzeg, to wystawię Ci kapliczkę. A drugą dostaniesz za imitowanie nimfy, która oderwała się od dna i próbuje dotrzeć na powierzchnię. Spinning ma inne załozenia, różniące się podejściem do wędkowania, ale także i do przyrody.
Nie chcę tu ujawniać wprost co myślę o tych którzy tego nie wiedzą i jeszcze posądzają o jakiś zalegający komunistyczny układ lub elitarność mucharzy. Ta metoda nie jest w stanie sprostać karabinowi maszynowemu jakim jest spinning. Ucierpiały by na tym jedynie ryby, nie wędkarze, bo po prostu każdy mucharz przerzuciłby się na spiningowanie. Nikt nie chce wychodzić na upartego bezmyślnego muła i każdy stara się poławiać jak najskuteczniej. Bo wody muchowe to nie jest przywilej tylko przymus, bardzo przyjemny i dający ogromną satysfakcję, ale przymus.
Ale tak w ramach rewanżu za komunę i rzekome zadzieranie nosa to mam jeszcze pytanie - Coś kolegów swędzi? Chcecie jeszcze kogoś uwolnić od rybek które jemu udaje mu się złowić, a Wam nie? Zazdrość czy łatwy zysk was kusi? Nie macie już swoich ogródków, smaczniejsze są jabłka u sąsiada? Wszystkiego można się nauczyć, nauczcie się śmigać muchówką, a tak w ogóle to trzymajcie ręce na kołdrze chłopcy, to zdrowe i oducza egocentryzmu. Nie będzie się Wam wydawało, że jesteście dyskryminowani, kiedy zrozumiecie, że oprócz Was są także inni, inaczej myślący i że nikt nikomu nie zabrania łowić na muchę. Trzeba tylko chcieć się nauczyć czegoś nowego, a nie niszczyć w tak zwanym „słusznym gniewie” coś czego się nie chce zrozumieć, a zapewniam, że jest co zrozumieć i czego się uczyć. To jest trochę trudniejsze niż kupowanie blaszek w sklepie, ale warto, bo coś może się przydać później do spinnigowania, tak jak każda inna nauka.
Nie wierzę własnym oczom. 8O W jednym poście zawarłeś to wszystko, o czym inni napisali w wielu, a nawet to, czego nie zdążyli jeszcze napisać. Pogarda, dyskryminacja, gniew, frustrację, egocentryzm muszkarzy, manię wyższości, egoizm, itd, itp. - istna rasa panów.
Popatrz dobrze w galerie, znajdziesz tam prawdziwe perełki wśród przynęt wykonanych własnoręcznie przez kolegów. To jest dopiero pracochłonne, to jet dopiero sztuka, żeby ożywić kawałek drewna. To nie to samo, co uwiązanie farfocla na haczyku - to jest prawdziwa finezja.
Za takie podejście, powinno się muszkarzom zabronić połowów na wszystkich innych wodach - mają przecież tylko dla siebie wody, swój "kościół", azyl...
Szkoda howoryty.
Jarokowal Redaktor Portalu
Dołšczył: May 23, 2004 Posty: 1597
Kraj: Polska Miejscowoć: Wrocław
Wysłany: Czw Mar 19, 2009 9:09 am Temat postu:
samara napisał:
A ja mam pytanie. Dlaczego myśliwi nie mogą używać broni maszynowej na polowaniu na kaczki, ani nie jeżdżą po lesie transporterem opancerzonymi? Przecież ich stać.
Nie ma zestawu spiningowego, który byłby tak finezyjny jak nawet najcięższa muchówka.
Mucha to zupełnie inna filozofia połowów. Łowi się na imitacje naturalnych organizmów. Imituje się nie tylko sam ich kształt, kolor i wielkość, ale również sposób latania i opadania na wodę, także poruszanie i ruchy podrywania się z niej itp. Pstrąg nie wyjdzie do muchy, której gatunek dawno już się wyroił itp. itd.
Zrób kolego spiningiem jętkę majową lądującą w nurcie strumienia i walczącą o przedostanie się na brzeg, to wystawię Ci kapliczkę. A drugą dostaniesz za imitowanie nimfy, która oderwała się od dna i próbuje dotrzeć na powierzchnię. Spinning ma inne załozenia, różniące się podejściem do wędkowania, ale także i do przyrody.
Nie chcę tu ujawniać wprost co myślę o tych którzy tego nie wiedzą i jeszcze posądzają o jakiś zalegający komunistyczny układ lub elitarność mucharzy. Ta metoda nie jest w stanie sprostać karabinowi maszynowemu jakim jest spinning. Ucierpiały by na tym jedynie ryby, nie wędkarze, bo po prostu każdy mucharz przerzuciłby się na spiningowanie. Nikt nie chce wychodzić na upartego bezmyślnego muła i każdy stara się poławiać jak najskuteczniej. Bo wody muchowe to nie jest przywilej tylko przymus, bardzo przyjemny i dający ogromną satysfakcję, ale przymus.
Ale tak w ramach rewanżu za komunę i rzekome zadzieranie nosa to mam jeszcze pytanie - Coś kolegów swędzi? Chcecie jeszcze kogoś uwolnić od rybek które jemu udaje mu się złowić, a Wam nie? Zazdrość czy łatwy zysk was kusi? Nie macie już swoich ogródków, smaczniejsze są jabłka u sąsiada? Wszystkiego można się nauczyć, nauczcie się śmigać muchówką, a tak w ogóle to trzymajcie ręce na kołdrze chłopcy, to zdrowe i oducza egocentryzmu. Nie będzie się Wam wydawało, że jesteście dyskryminowani, kiedy zrozumiecie, że oprócz Was są także inni, inaczej myślący i że nikt nikomu nie zabrania łowić na muchę. Trzeba tylko chcieć się nauczyć czegoś nowego, a nie niszczyć w tak zwanym „słusznym gniewie” coś czego się nie chce zrozumieć, a zapewniam, że jest co zrozumieć i czego się uczyć. To jest trochę trudniejsze niż kupowanie blaszek w sklepie, ale warto, bo coś może się przydać później do spinnigowania, tak jak każda inna nauka.
Hmm ... nas ... was ... my ... wy. A ja widzę to tak (czytając powyższy tekst)
Muszkarz to pierońsko skuteczny snajper, który łowi na wodach za które ja płacę, ale nie wolno mi tam łowić bo nie umiem śmigać muchówką. _________________ www.jarokowal.cal.pl
_______________________
W czasie łowienia ryb należy zachowywać najwyższą ostrożność - zwłaszcza gdy się jest rybą.
sebo Hodowca rosówek
Dołšczył: Dec 20, 2008 Posty: 28
Kraj: Polska Miejscowoć: NOWY SĄCZ
Wysłany: Czw Mar 19, 2009 9:13 am Temat postu: mucha kontra spining
jak wiadomo muszkarze uważają się za elite, a cała reszta to im tylko pod nogami się pląta. Oni nie kaleczą ryb żyłka 0,08-0,10 daje im wielkie możliwości do skutecznego holu. Brak lipieni i pstągów nad dunajcem wina spiningistów i głowacic. Więc prezesi zamykaja odcinek rzeki by tam mogli sobie połowic w spokoju jedynie słuszną metodą[/code]
artur Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 08, 2002 Posty: 2182
Kraj: Polska
Wysłany: Czw Mar 19, 2009 9:31 am Temat postu:
Taa muszkarska elita. Ja pamiętam sytuację sprzed kilku ładnych lat, pewnie sprzed 10 albo iwięcej, ale zapamiętałem. Jak to nad Bug przyjechała kadra muszkarska potrenować. Lato, wieczorek ryby ładnie oczkują ale z "Chiny Ludowe" brać nie chciały. Cuda na kiju wydziwialiśmy żeby tylko skusić i NIC. No i przyjechała Kadra i zaczęła swój taniec z rybami. Brały im jakby w łapę wzięły. Leszcze, co ja mówię Leszcze, Lechy, piękne Płocie, Uklejki, nawet Szczupaki i Sandacze trafiali. I tak jak im ryby brały, tak oni wszyscy równo brali ryby i pakowali do bagażników jak leci.
Więc mówię metoda nie ma znaczenia. Ważne jest jakim jest się wędkarzem i człowiekiem.
prusak Łowca Klenia
Dołšczył: Jan 23, 2006 Posty: 508
Kraj: Polska Miejscowoć: Krupski Młyn
Wysłany: Czw Mar 19, 2009 9:31 am Temat postu: Re: mucha kontra spinning
sqza napisał:
Uświadomcie mnie dlaczego wyznaczane sa odcinki rzek góskich do łowienia tylko na sztuczną muchę? Tzn. czemu tak naprawdę nie można tam łowić na spinning :?:
Też
się zastanawiam często, szczególnie jak widzę kawałek wody miły dla oka spinningisty na którym jestem nie mile widziany.
kwantyl napisał:
kaktus napisał:
muchą nie wytrzebisz ryb tak skutecznie, jak spinem (np. odległość rzutu, dostępność miejsc - burty brzegowe itp.) Nic sensowniejszego mi nie przychodzi do głowy.
Zgadzam się z tym. W niewielkich rzeczkach wystarczy założyć malutką obrotówkę i...
Może czasem tak jest, ale nie wszędzie. Jest sporo wód na południu kraju gdzie dobrze dobrana i podana mucha pobije każda obrotówkę czy woblera. Wynika to zwyczajnie z nastawienia na rodzaj pokarmu który w danej wodzie jest chętniej zjadany, czasem muchą łatwiej oszukać rybę.
lecek napisał:
Bo pstrągi lipienie i łososie łowi się na muchę. argument możne nikogo nie przekona ale jest prawdziwy, jeśli się tylko da to powinno się łososiowate łowić na muchę - i tyle.
...
Jedyny rozsądny argument to ten że łososiowate łowi się na muchę - i koniec dyskusji. łowienie łososiowatych na spinning jest fanaberią
Ja tu nie widzę argumentu jedynie stwierdzenia.
Cytat:
...umówiliśmy się kiedyś że pstrągi i lipienie będziemy łowić na muchę, a nie na spinning czy robaka
Kto? Ciekawe stwierdzenie. No i jeszcze ta równość miedzy spinningiem i robakiem...
samara napisał:
Nie ma zestawu spiningowego, który byłby tak finezyjny jak nawet najcięższa muchówka.
8O Chyba mamy inne pojęcie o finezji... Zwłaszcza jak zestawisz lekki zestaw do łowienia na paprochy z muchówką i muchą na szczupaki.
Cytat:
Spinning ma inne załozenia, różniące się podejściem do wędkowania, ale także i do przyrody.
A jakie to założenia? Bo ja myślałem, że w skrócie chodzi o to żeby sprowokować rybę do brania imitacją naturalnego pokarmu (mniej lub bardziej wierną).
Cytat:
Ta metoda nie jest w stanie sprostać karabinowi maszynowemu jakim jest spinning.
Nie spotkałem Cie nigdy nad wodą ale już się boję
Cytat:
Ucierpiały by na tym jedynie ryby, nie wędkarze, bo po prostu każdy mucharz przerzuciłby się na spiningowanie. Nikt nie chce wychodzić na upartego bezmyślnego muła i każdy stara się poławiać jak najskuteczniej. Bo wody muchowe to nie jest przywilej tylko przymus, bardzo przyjemny i dający ogromną satysfakcję, ale przymus.
Znam kilka wód na które tylko muszkarze mają wstęp i w których pogłowie ryb spadło praktycznie do zera. Wygląda mi na to, że to nie bezmyślne muły ze spinningami (do których się zaliczam :roll: ) te ryby wytłukły.
Cytat:
Ale tak w ramach rewanżu za komunę i rzekome zadzieranie nosa to mam jeszcze pytanie - Coś kolegów swędzi? Chcecie jeszcze kogoś uwolnić od rybek które jemu udaje mu się złowić, a Wam nie? Zazdrość czy łatwy zysk was kusi? Nie macie już swoich ogródków, smaczniejsze są jabłka u sąsiada? Wszystkiego można się nauczyć, nauczcie się śmigać muchówką, a tak w ogóle to trzymajcie ręce na kołdrze chłopcy, to zdrowe i oducza egocentryzmu.
Mnie nic nie swędzi ale Ciebie chyba tak, może powinieneś odstawić niektóre leki?
A wracając do głównego tematu to podział taki jest równie sztuczny jak podział na wody górskie i nizinne. Co nie znaczy, że takie ograniczenie metod na danym łowisku jest złe. Musi być tylko robione z głową a nie ot tak na zasadzie przyzwyczajeń i bzdurnych stereotypów, takich jak np ten który mnie najbardziej ubawił - skuteczność spinningu jest porównywalna ze skutecznością karabinowi maszynowemu
W dniu naszego Święta życzę wszystkim połamania muchówek, spławikówek i innych karabinów
sebo Hodowca rosówek
Dołšczył: Dec 20, 2008 Posty: 28
Kraj: Polska Miejscowoć: NOWY SĄCZ
Wysłany: Czw Mar 19, 2009 9:35 am Temat postu: mucha kontra spining
Jarokowal napisał:
Hmm ... nas ... was ... my ... wy. A ja widzę to tak (czytając powyższy tekst)
Muszkarz to pierońsko skuteczny snajper, który łowi na wodach za które ja płacę, ale nie wolno mi tam łowić bo nie umiem śmigać muchówką.
Taka jest prawda dobry muszkarz potrafi z wybradanego dołka wyciągnąc wszystko co w nim pływa. Nie rozumie pojęcia ryby muchowe,ale oznacza to chyba to że taki pstrąg je tylko robactwwo spod kamieni, lub to co wiatr zwieje mu do wody. nic podobnego pstrąg szczególnie ten duży jest drapieżnikiem a nie muchojadem
Ostatnio zmieniony przez sebo dnia Czw Mar 19, 2009 10:56 am, w całości zmieniany 1 raz
samara Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: May 26, 2007 Posty: 1247
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Czw Mar 19, 2009 9:37 am Temat postu:
Panowie co za hipokryzja. Można przeżyć szok z Wami, przyznaję!
Z jednej strony na tym forum jest zakaz propagowania kłusownictwa. Ciągle się czyta o SSR-rach, PSR-rach, chcecie zatrudniać firmy ochroniarskie. posty aż ociekają krwią kłusowniczą. O tym czego to byście nie zrobili kłusownikom, można napisać niezły podręcznik chińskich tortur. Jednak sami nie widzicie oczywistego faktu. Podział wód górskich mówiąc najprościej na spinningowe i muchowe nie jest post komunistycznym spiskiem tylko wynika z programu ochrony pogłowia ryb.
W rezultacie usiłujecie podważyć fundamentalną zasadę, o którą tak często sami walczycie potępiając kłusownictwo. Brzmi ona – Ryby trzeba chronić! Jeżeli podział został by zlikwidowany to jakim prawem na wodach górskich mógłby obowiązywać zakaz łowienia na robaki, czy na ikrę. Żywe przynęty musiały bo zostać dopuszczone. A wtedy nawet z ograniczeniem ilościowym, woda zostałaby zrujnowana w ciągu jednego sezonu. To służy ochronie tak cennych dla nas wszystkich ryb. Tam gdzie warunki bytowania są ciężkie obowiązuje całkowity zakaz połowów, tam gdzie jest trochę więcej stanowisk i żeru, możemy łowić na muchę, tam gdzie jest znacznie łatwiej rybie przeżyć wprowadzono spinning. To chyba oczywiste? Istnieją przecież odcinki rzek o charakterze pstrągowym gdzie nie ograniczeń nawet statusu wody górskiej i można łowić na robaki.
Jak tak dalej pójdzie to zażądacie zezwoleń na spiningowanie w Morskim Oku. Myślał by kto, że jesteście tacy nieprzejednani orędownicy walki z kłusownictwem, a widać, że sami byście powędkowali tam gdzie każdy etyczny wędkarz po prostu by odpuścił. Czyżby wyszło szydło z worka?
Jeszcze jedno, kto tu na kogo napada?
konto usunięte Brak rangi
Dołšczył: Mar 31, 2006 Posty: 145
Kraj: Polska
Wysłany: Czw Mar 19, 2009 9:59 am Temat postu:
samara napisał:
Panowie co za hipokryzja. Można przeżyć szok z Wami, przyznaję!
Z jednej strony na tym forum jest zakaz propagowania kłusownictwa. Ciągle się czyta o SSR-rach, PSR-rach, chcecie zatrudniać firmy ochroniarskie. posty aż ociekają krwią kłusowniczą. O tym czego to byście nie zrobili kłusownikom, można napisać niezły podręcznik chińskich tortur. Jednak sami nie widzicie oczywistego faktu. Podział wód górskich mówiąc najprościej na spinningowe i muchowe nie jest post komunistycznym spiskiem tylko wynika z programu ochrony pogłowia ryb.
W rezultacie usiłujecie podważyć fundamentalną zasadę, o którą tak często sami walczycie potępiając kłusownictwo. Brzmi ona – Ryby trzeba chronić! Jeżeli podział został by zlikwidowany to jakim prawem na wodach górskich mógłby obowiązywać zakaz łowienia na robaki, czy na ikrę. Żywe przynęty musiały bo zostać dopuszczone. A wtedy nawet z ograniczeniem ilościowym, woda zostałaby zrujnowana w ciągu jednego sezonu. To służy ochronie tak cennych dla nas wszystkich ryb. Tam gdzie warunki bytowania są ciężkie obowiązuje całkowity zakaz połowów, tam gdzie jest trochę więcej stanowisk i żeru, możemy łowić na muchę, tam gdzie jest znacznie łatwiej rybie przeżyć wprowadzono spinning. To chyba oczywiste? Istnieją przecież odcinki rzek o charakterze pstrągowym gdzie nie ograniczeń nawet statusu wody górskiej i można łowić na robaki.
Jak tak dalej pójdzie to zażądacie zezwoleń na spiningowanie w Morskim Oku. Myślał by kto, że jesteście tacy nieprzejednani orędownicy walki z kłusownictwem, a widać, że sami byście powędkowali tam gdzie każdy etyczny wędkarz po prostu by odpuścił. Czyżby wyszło szydło z worka?
Jeszcze jedno, kto tu na kogo napada?
Poezja ;)
Pozdrawiam - marekwu.
sebo Hodowca rosówek
Dołšczył: Dec 20, 2008 Posty: 28
Kraj: Polska Miejscowoć: NOWY SĄCZ
Wysłany: Czw Mar 19, 2009 10:01 am Temat postu:
Myślał by kto, że jesteście tacy nieprzejednani orędownicy walki z kłusownictwem, a widać, że sami byście powędkowali tam gdzie każdy etyczny wędkarz po prostu by odpuścił. Czyżby wyszło szydło z worka?
Więc zostaliśmy kłusownikami tylko mam pytanie dlaczego tak etyczni muszkarze łapią na takich odcinkach. Już słyszę coby się działo gdyby to muszkarzom zabroniono łowienia w co ciekawszych miejscach w rzece.
prusak Łowca Klenia
Dołšczył: Jan 23, 2006 Posty: 508
Kraj: Polska Miejscowoć: Krupski Młyn
Wysłany: Czw Mar 19, 2009 10:01 am Temat postu:
samara napisał:
Panowie co za hipokryzja. Można przeżyć szok z Wami, przyznaję!
Z jednej strony na tym forum jest zakaz propagowania kłusownictwa.
...
posty aż ociekają krwią kłusowniczą.
Spinningista = kłusownik? :?
Cytat:
Podział wód górskich mówiąc najprościej na spinningowe i muchowe nie jest post komunistycznym spiskiem tylko wynika z programu ochrony pogłowia ryb.
Jeśli zakaz spinningowania jest według Ciebie najskuteczniejszą metodą ochrony wód to To ja nie mam więcej pytań... We wcześniejszych postach przewijały się wzmianki o łowiskach dopuszczonych jedynie do łowienia na muchę które zamieniały się w pustynie bez udziału spinningistów. Pamiętam górną Wisłę z początków mojego łowienia na muchę. Można było w ciągu kilku godzin przerzucić kilkadziesiąt pstrążków od 25 do 30 cm, zabawa przednia. Złowienie wymiarowego (ponad 30 cm) było już trudniejsze. Po obniżeniu wymiaru na 25 cm w krótkim czasie można było jedynie marzyć o złowieniu kilku pstrągów ponad 25 cm. Spinningiści wytłukli je nocami?
Cytat:
Ryby trzeba chronić! Jeżeli podział został by zlikwidowany to jakim prawem na wodach górskich mógłby obowiązywać zakaz łowienia na robaki, czy na ikrę.
Chyba mam dziś kiepski dzień ale nie rozumiem skąd ikra i robaki skoro była mozwa o zakazie łowienia na spinning na wodach ograniczonych dla muszkarzy. Chyba, że wychodzisz z założenia że skoro dopuszcza się spinning to za chwilę ktoś będzie chciał łowić łososiowate i lipienia na robaki i inne. Wtedy stanę po Twojej stronie, dla mnie ryby szlachetne to tylko sztuczne przynęty.
mario_z Łowca Szczupaka i Suma
Dołšczył: Apr 16, 2006 Posty: 6561
Kraj: Polska Miejscowoć: Lublin
Wysłany: Czw Mar 19, 2009 10:22 am Temat postu:
samara napisał:
Jeżeli podział został by zlikwidowany to jakim prawem na wodach górskich mógłby obowiązywać zakaz łowienia na robaki, czy na ikrę. Żywe przynęty musiały bo zostać dopuszczone.
Czy Ty czytasz to co piszesz :?: :?:
Cytat:
Tam gdzie warunki bytowania są ciężkie obowiązuje całkowity zakaz połowów, tam gdzie jest trochę więcej stanowisk i żeru, możemy łowić na muchę, tam gdzie jest znacznie łatwiej rybie przeżyć wprowadzono spinning.To chyba oczywiste?.
Tak, to jest dla mnie oczywiste że są równi i równiejsi.
Cytat:
Jak tak dalej pójdzie to zażądacie zezwoleń na spiningowanie w Morskim Oku.
Nie przesadzaj.
Cytat:
Myślał by kto, że jesteście tacy nieprzejednani orędownicy walki z kłusownictwem, a widać, że sami byście powędkowali tam gdzie każdy etyczny wędkarz po prostu by odpuścił.
Kogo masz na myśli :?: :?: _________________ Pozdrawiam
Mariusz
------------------------------------------------------------------
Wszędzie dobrze, ale na rybach najlepiej a spinning to moja druga miłość
Ostatnio zmieniony przez mario_z dnia Czw Mar 19, 2009 10:24 am, w całości zmieniany 1 raz
pietruch Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jul 08, 2004 Posty: 1317
Kraj: Polska Miejscowoć: Gdańsk
Wysłany: Czw Mar 19, 2009 10:23 am Temat postu:
I dochodzimy do konkluzji:
Gliździarz* żydem XXI wieku !
* w odniesieniu do wód górskich. Można zastąpić go serkowcem.
kaktus Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Sep 29, 2006 Posty: 357
Kraj: Polska Miejscowoć: Legnica
Wysłany: Czw Mar 19, 2009 10:25 am Temat postu:
Ale się nawyrabiało!!!
Od niewinnego pytania do prawdziwej burzy - szybki podział na tych "Sekciarzy Muchowców" i "Sekciarzy Blaszaków"
Gdzieś zauweażyłem też coś o karabinach, obozach...
Dorzucając swoje wywody - wszystkie są moim domniemaniem, a nie jedyną prawdą objawioną. Lubię muchować - fajna sprawa, ale lubię też łapać kropki na spina - i to też fajna sprawa! Nie czuję się jakimś ortodoksem zamkniętym w jakiejś metodzie. A wiem, że w każdej metodzie są tacy, którzy mają tę swą ulubioną i jej się "oddają" całym sercem! I to też jest fajne! Dlatego nie za bardzo rozumiem argumentów obu stron stawiających siebie na piedestale??? Taki stan rzeczy, jak podział wód zastaliśmy, my go nie tworzyliśmy (obowiązuje chyba od bardzo dawna???), ale przecież możemy to zmienić! Nie wiem, jak to się odbywa, ale zmiany do RAPR można wnosić????
I na koniec - osobiście nie rozumiem takiego podziału! Lepszy jest podział na wody górskie (przynęty sztuczne) i nizinne (cała reszta przynęt) i ten podział ma sens.
SSG Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 02, 2006 Posty: 4828
Wysłany: Czw Mar 19, 2009 10:35 am Temat postu:
Przeczytałem, pomyślałem i doszedłem do smutnego wniosku. Zawsze, ale to zawsze spinningiści wytaczają swoją artylerię przeciw innym. W zależności od okoliczności są to muszkarze lub grunciarze. Zaczynam się poważnie zastanawiać, czy przypadkiem nie trąci to jakąś schizką lub wręcz władczą pazernością na wszelkie wody.
Z muszkarzami jak do tej pory problemów nie miałem, nie łowiliśmy w swoim sąsiedztwie. Większość spinningistów też okazywała się "ludźmi" i niejednokrotnie po zapytaniu pozwalałem obłowić wodę wokół gruntówek, a już bez wątpliwości jak na końcu widziałem małą przynętę. Jednak nieprzyjemne zdarzenia wiążą się wyłącznie z tymi nielicznymi spinningistami, którym za mało miejsca nad wodą. Pójdzie taki głąb kilka metrów za krzak i wali na ukos ściągając zestawy. No nic tylko podejść i w mordę dać.
I to wszystkie moje odczucia co do metod połowu. Wody jakie są i ich podział całkowicie mi odpowiada. Nawet bardzo dobrze, że są wody górskie gdzie z robakiem nie można podejść. Mnie to absolutnie nie przeszkadza a nawet postulowałbym o wyłączenie przynęt roślinnych z odcinków górskich, gdyż ciasto z ochotki lub białych robaków jest tam wielce popularne.
Ostatnio zmieniony przez SSG dnia Czw Mar 19, 2009 10:38 am, w całości zmieniany 1 raz
Zenon Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 26, 2003 Posty: 3967
Kraj: Polska Miejscowoć: GRUNWALD
Wysłany: Czw Mar 19, 2009 10:36 am Temat postu:
kaktus napisał:
Ale się nawyrabiało!!!
Od niewinnego pytania do prawdziwej burzy - szybki podział na tych "Sekciarzy Muchowców" i "Sekciarzy Blaszaków"
Gdzieś zauweażyłem też coś o karabinach, obozach...
Dorzucając swoje wywody - wszystkie są moim domniemaniem, a nie jedyną prawdą objawioną. Lubię muchować - fajna sprawa, ale lubię też łapać kropki na spina - i to też fajna sprawa! Nie czuję się jakimś ortodoksem zamkniętym w jakiejś metodzie. A wiem, że w każdej metodzie są tacy, którzy mają tę swą ulubioną i jej się "oddają" całym sercem! I to też jest fajne! Dlatego nie za bardzo rozumiem argumentów obu stron stawiających siebie na piedestale??? Taki stan rzeczy, jak podział wód zastaliśmy, my go nie tworzyliśmy (obowiązuje chyba od bardzo dawna???), ale przecież możemy to zmienić! Nie wiem, jak to się odbywa, ale zmiany do RAPR można wnosić????
I na koniec - osobiście nie rozumiem takiego podziału! Lepszy jest podział na wody górskie (przynęty sztuczne) i nizinne (cała reszta przynęt) i ten podział ma sens. [/b]
O przepraszam!! Zapomniano o woblerowcach i gumowcach
prusak Łowca Klenia
Dołšczył: Jan 23, 2006 Posty: 508
Kraj: Polska Miejscowoć: Krupski Młyn
Wysłany: Czw Mar 19, 2009 11:08 am Temat postu:
SSG napisał:
Jednak nieprzyjemne zdarzenia wiążą się wyłącznie z tymi nielicznymi spinningistami, którym za mało miejsca nad wodą. Pójdzie taki głąb kilka metrów za krzak i wali na ukos ściągając zestawy. No nic tylko podejść i w mordę dać.
Podobne odczucia mam jak przychodzę nad staw nad którym rozłożony majdan mają gruntowcy. Czasem trudno się przecisnąć brzegiem ale gorzej jest gdy mają zarzucone zestawy niby przed siebie ale lekko na boki (bo to trzeba więcej wody obłowić). Jak do tego siądzie większa ekipa i łowi bardziej "towarzysko" to już całkiem pozamiatane, wędki pilnują tylko na tyle żeby im ktoś nie podszedł bliżej bo ryby wyłowi. Są Ludzie i ludziska, niezależnie od preferowanej metody.
prusak Łowca Klenia
Dołšczył: Jan 23, 2006 Posty: 508
Kraj: Polska Miejscowoć: Krupski Młyn
Wysłany: Czw Mar 19, 2009 11:10 am Temat postu:
Zenon napisał:
O przepraszam!! Zapomniano o woblerowcach i gumowcach
A gumofilce to gdzie?
mario_z Łowca Szczupaka i Suma
Dołšczył: Apr 16, 2006 Posty: 6561
Kraj: Polska Miejscowoć: Lublin
Wysłany: Czw Mar 19, 2009 11:17 am Temat postu:
prusak napisał:
Zenon napisał:
O przepraszam!! Zapomniano o woblerowcach i gumowcach
A gumofilce to gdzie?
...a koguciaże "szarpakowcy" : _________________ Pozdrawiam
Mariusz
------------------------------------------------------------------
Wszędzie dobrze, ale na rybach najlepiej a spinning to moja druga miłość
lecek Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 12, 2002 Posty: 1491
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa-Tarnów
Wysłany: Czw Mar 19, 2009 11:24 am Temat postu:
Koledzy niepokój mój budzi fakt,że będąc na wielu forach wędkarskich poświęconych wędkarstwu muchowemu nie spotkałem się z atakami czy taką krytyką wędkarzy łowiących na spinning, jak spinningistów na wędkujących na muchę. Więcej czasu poświęca się ochronie i metodom połowu. Niestety to właśnie spinningiści krzywo patrzą na "mucharzy" przypisując im wywyższanie się i elitarność. A oni są tak jak my tylko wędkarzami. Najwyraźniej niektórych nieprzystosowanych kuje w oczy wyposażenie i sprzęt, który nie jest tani. Ale niestety niezbędny. I taki jest przyjęty styl i moda. Dodając do tego nieliczne i znacznie ograniczone odcinki tylko muchowe mamy jak trzeba podsysany temat "niesprawiedliwości". Tylko koledzy spinningiści powiedzcie ile znacie ogólnopolskich inicjatyw i działań w walce o rzeki i ryby zorganizowanych przez lobby spinningowe? Znacie jakieś? A nie szukając daleko dziasiejsza "walka" o Dunajec. A wcześniej o San, Rabę , Pasłękę itd. Łatwo jest napadać. Zawsze jest małe poczucie zawiści. Tylko jaki jest tego sens. Wróćmy do początku i pierwszego zapytania. Dlaczego jest podział na odcinki nizinne i górskie. _________________ Lecek
Wszystkie czasy w strefie Idż do strony 1, 2, 3Następny
Strona 1 z 3
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Za treści głoszone na forum dyskusyjnym odpowiedzialność ponoszą ich autorzy.
Korzystając z forum akceptujesz ten REGULAMIN System pomocy - FAQ
Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.
Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.