V Zlot PW - relacja

[adalin]

Jak w temacie. Czekam z niecierpliwością. Jestem uparty. Czy jest szansa przeczytać ją w tym roku???

[Esox]

Jak tylko coś przyślesz - to puszczę od razu.

[adalin]

JA??? Hmmm, dobre sobie Jak sam sobie napiszę, to nie musze nigdzie puszczać, żeby to przeczytać :P

[Esox]

Widać wszyscy pomyśleli tak samo.

[adalin]

25.09.2002, godzina 14:31, pozlotowa konferencja na g-g Mam Cię ;)

[Esox]

To nie mnie masz Moja i Sigiego część gotowa. Marek ma dopisać pierwsze dwa dni, ale proponuję nie naciskać zanadto biedaka, bo wiadomo, że roboty ma multum. ;)

[Esox]

A jednak. Osiągnęliśmy kompromis (def. kompromis - rozwiązanie, które w jednakowym stopniu nie zadowala obu stron). Marek ma czwartek, Adi klepie piątek, ja mam sobotę, a Sigi niedzielę. Widzę szansę na rychłe czytanko

[adalin]

Czarno to widzę. Izydor zmiótł resztki kory mózgowej w mojej biednej łepetynie. To wiele zresztą tłumaczy...

[Esox]

Adi, Adi, Adi! Skup się, skoncentruj - nie pozwól zabrać podstępnym powiewom swojego rozumku! Pisz nam, pisz - bo Marek już mi też wysłał swoją część wczoraj. Idę zobaczę - a może już przyszła...

[Esox]

Znaczy się markowa doszła, ale adalinowa rodzi się nadal w bólach. Bo trochę zakręcony był poprzedni post jak ruski termos...

[adalin]

Walczę, ale nie mam natchnienia Myślami jestem w Słońsku