Czy wiesz, że...
Produkcja czterech wylęgarni gospodarstwa Ruciane-Nida to 800 do 1000 kg materiału zarybieniowego, z czego ok. 300 kg stanowią zakupy ZO PZW.

Konto/logowanie
Members List ZAREJESTROWANI
 Ostatni Tobiasz
 Dzisiaj 0
 Wczoraj 0
 Wszyscy 4520

 UŻYTKOWNICY
 Goscie 897
 Zalogowani 0
 Wszyscy 897

Jesteœ anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj

Jesteœ stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj
aby zalogować się!

Na forum napisali
lecek: Do powyższych linków zaległe fotki. Zapomniałem dodać, że udało m ...(3006361) Oct 31, @ 20:15:35

krzysztofCz: Lecku kormorany na Wiśle to w miarę normalny widok ale ja je widz ...(3006361) Oct 30, @ 07:43:13

lecek: W październiku zrezygnowałem z szukania szczupaków na Wkrze z muc ...(3006361) Oct 28, @ 14:01:46

krzysztofCz: Lecek tzn., że zaliczyłeś dwa w jednym :wink Mariusz ryby nie ...(3006361) Sep 22, @ 10:29:20

mario_z: Lecku, ładnie połowione, gratulacje. Krzysiu a moja ostatnia ryba ...(3006361) Sep 22, @ 08:56:08

lecek: Były kłopoty na łączach i poszło podwójnie. ...(3006361) Sep 17, @ 21:27:58

lecek: Ostatni wypad z suchą muchą na klenie Wkry. Położyłem piankowego ...(3006361) Sep 17, @ 21:26:01

krzysztofCz: Piękny, gratulacje k Moja ostatnia ryba to belona, kilka dn ...(3006361) Sep 06, @ 07:55:43

lecek: Jako, że w pracy atmosfera zrobiła się tak gęsta, że można ją cią ...(3006361) Sep 03, @ 19:32:17

lecek: Wypad przed urlopowy nad Wkrę, niestety nie obfitował rybowo. Oka ...(3006361) Aug 04, @ 17:29:51


Artykuły komentowali
Krzysztof46 w ''Znowu Ta Szwecja'': Szkoda panowie ze sié nie oglaszacie .Chétnie dokoptowalbym do fajnej ekipy ...
Karpiarz w ''Usuwanie usterek w wagglerach i sliderach Dino.'': Ot fachura jestes Jotes. Pozdrawiam i dzieki za cenne wskazowki.
grubyzwierz w ''Znowu Ta Szwecja'': hmhmh... Mówisz Jacek, że Szwecja.. ? Kto wie, kto wie... :)
krzysztofCz w ''Znowu Ta Szwecja'': Janku czekamy na nową relację :-)
old_rysiu w ''Znowu Ta Szwecja'': A my pozdrawiamy z Polen :-)
jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Jeszcze nie do końca.
Ekipa pozdrawia że Sweden.🙂

Zenon w ''Znowu Ta Szwecja'': Dlaczego "znowu" czyżby się znudziła?

Miło widzieć znajome pyszcz...

jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Gdyby popłynąć w czwartek w dzień, to do Karlskrony, bilet dla czterech plus...
dzas w ''Znowu Ta Szwecja'': koszta zależą od tego ile pijesz... :) bez tego w 2,5 tysia za dwa tygodnie ...
the_animal w ''Znowu Ta Szwecja'': Świetna wyprawa - ekipa wiadomo - chętnie dowiedział bym się jakie koszta są...

Rozmaitości
» Pomocnik
» Regulamin PW
» Przeszukiwanie zasobów
» Przeszukiwanie forum
» Łowca Okazów 2010
» Grand Prix Czatu
» Prognoza pogody
» Ośrodki i stanice wędkarskie
» Rejestracja łódki
» Interaktywne krzyżówki

Recenzje
· JAXON ZX MACHINE 400
· MacTronic NICHIA HLS-1NL2L
· TUBERTINI GORILLA UC4 FLUOROCARBON
· Daiwa Exceler Style F
· Namiot Fjord Nansen
· Mikado NSC Feeder
· Wędzisko Mikado NSC 360 Feeder Nanostructure
· Mistrall Bavaria 2,7
· żyłka DUAL BAND
· Mikado T-Rex Bolognese 600

Filmoteka
Sum 200cm

Dodał: avallone78
Dodany: 14th Feb 2011
Odsłon: 2436
Ocena: 0.00 Ocen: 0

X targi Na Ryby ZAJAWKA

Dodał: jarecki74
Dodany: 19th Mar 2010
Odsłon: 2219
Ocena: 1.00 Ocen: 1

Boleń Wojtka

Dodał: wojto-ryba
Dodany: 23rd Dec 2009
Odsłon: 2329
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 5/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2458
Ocena: 5.00 Ocen: 4

Żerowanie karpi 4/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2320
Ocena: 5.00 Ocen: 2

Żerowanie karpi 3/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2361
Ocena: 4.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 2/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2270
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 1/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2297
Ocena: 2.00 Ocen: 1

Sum Odrzański

Dodał: jarokowal
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2673
Ocena: 5.00 Ocen: 3

Hol suma

Dodał: Marek_b
Dodany: 22nd Mar 2009
Odsłon: 2502
Ocena: 5.00 Ocen: 3


Forum Dyskusyjne Pogawędek Wędkarskich

Pogawędki Wędkarskie :: Zobacz temat - Petycja - Posłanie do Krajowego Zjazdu Delegatów PZW
Pogawędki Wędkarskie Strona Główna -> Ogólne
Petycja - Posłanie do Krajowego Zjazdu Delegatów PZW
Idż do strony 1, 2  Następny
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Lista tematów forum
Poprzedni temat :: Następny temat  
Autor Wiadomoœć
marek_k84
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Oct 22, 2002
Posty: 1310

Kraj: Polska
PostWysłany: Czw Lip 28, 2005 1:39 pm    Temat postu: Petycja - Posłanie do Krajowego Zjazdu Delegatów PZW Odpowiedz z cytatem

choć nie w PETYCJACH , lecz w działaniach siła to jednak myślę, że warto dołożyć swoje TAK....
Pozdrawiam _k84
_________________
Marek
Esox
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Jul 31, 2002
Posty: 4285

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Warszawa
PostWysłany: Czw Lip 28, 2005 3:09 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

W mojej sieci (kablówka Aster) RO jest praktycznie niedostępne. Niby trwa "otwieranie strony", ale na tym koniec. :?
zewu
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Oct 04, 2004
Posty: 205

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Warszawa
PostWysłany: Czw Lip 28, 2005 3:37 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Esox, miałem podobnie, gdy używałem asterowskiego skryptu automatycznej konfiguracji proxy. Po ustawieniu bezpośredniego połączenia w przeglądarce (Firefox) bez problemu wbijam się na RO. Może taka zmiana pomoże.
_________________
www.spinning.waw.pl
"Czas to jedynie strumień, w którym łowię ryby" - H.D. Thoreau
Docio
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Oct 28, 2002
Posty: 3958


PostWysłany: Czw Lip 28, 2005 6:07 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mam neostradę 512 i od kilku tygodni mam to samo co Esox. Domyślam się, że jest to spowodowane zablokowaniem activex u mnie i jeśli to jest przyczyną to nawet się z tego cieszę.
Używam IE5.5
Bombel
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Dec 27, 2004
Posty: 2062

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Warszawa
PostWysłany: Czw Lip 28, 2005 7:13 pm    Temat postu: Petycja Odpowiedz z cytatem

Sucharka, a nawet i zglano... ups! zbanowanie zaryzykuję. I pozwolę sobie wkleić treść apelu KWI, do którego odsyła Marek_k84. A do którego tak wielu, z powodu niedoskonałych łączy, dostać się nie może.

Oto treść apelu, skopiowana (samowolnie, przeze mnie) z RO:

Cytat:
Koleżanki i Koledzy wędkarze!

Od kilku lat za pośrednictwem Internetu, który ułatwia nam nawiązywanie kontaktów, wymianę poglądów, dyskutujemy o stanie polskich wód i o koniecznych zmianach dostosowujących polskie wędkarstwo do wymogów współczesności. Odpowiadając na apel Prezesa ZG zamieszczony na stronie internetowej www.zgpzw.pl cyt. "...Z Waszej strony, szacowni członkowie PZW i sympatycy wędkarstwa, oczekujemy aktywnego, życzliwego i konstruktywnego dialogu, sugestii i podpowiedzi, które powinny służyć wszystkim wędkarzom...." przygotowaliśmy te właśnie sugestie i podpowiedzi w formie posłania do delegatów na XXVIII Krajowy Zjazd Delegatów PZW.

Klub Wędkujących Internautów wraz z osobami zaprzyjaźnionymi spoza klubu, przygotował ten tekst, zawierający najważniejsze naszym zdaniem sugestie. Chcemy, by to posłanie było wspólnym głosem. Wasze podpisy pod niniejszą petycją są INDYWIDUALNE, choć nie jest wykluczone podpisanie tej petycji także przez osoby upoważnione w imieniu stowarzyszeń czy klubów wędkarskich.

Obserwując dyskusje na wielu portalach wędkarskich staraliśmy się zamieścić w tekście konkluzje z tych właśnie dyskusji. Nie piszemy o stanie faktycznym jaki jest, bo to każdy wie, piszemy o kierunkach naprawy, które powinna nakreślić najwyższa władza w PZW, jaką jest właśnie Krajowy Zjazd Delegatów.

Głosujcie nie tylko w ankiecie, ale również podpisując imieniem i nazwiskiem poniższe posłanie (klikając na dodaj wypowiedź, klikajcie również na ikonce koperty z serduszkiem na dole strony, polecając, tym samym, treść posłania swoim znajomym). Postaramy się odpowiednio nagłośnić to posłanie także w mediach i wysłać ją do Delegatów oraz ZG PZW. Petycja została również opublikowana pod adresem http://www.petycje.pl, na stronie: http://www.petycj...ad.php?petycjeid=804 - prosimy o wyraz poparcia także pod tym adresem.

Dzięki Waszym licznym podpisom posłanie stanie się znaczącym poparciem reformatorskich trendów w PZW. Czy nadal mamy się godzić, aby wędkarstwo było postrzegane jako prymitywna rozrywka? Czasy bezkarnego, nieograniczonego łupienia przyrody tanim kosztem dawno już się skończyły. Popierając tę petycję zachęcamy delegatów do odważnego wystąpienia przed zjazdem i do walki o nasze wody. Wasza pomoc jest bardzo ważna, liczymy na bardzo szerokie poparcie środowiska wędkarskiego.

Wodom Cześć!

Petycja do Delegatów na Zjazd PZW

Członkowie Polskiego Związku Wędkarskiego skupieni wokół internetowych witryn poświęconych wędkarstwu z wielką uwagą i troską oczekiwać będą wyników obrad XXVIII Krajowego Zjazdu Delegatów PZW. Życzymy odwagi w podejmowaniu reformatorskich decyzji zmierzających do poprawy istniejącego stanu rzeczy. Z uznaniem i radością przyjmiemy oraz poprzemy nadanie impulsu zmianom, które stworzą szansę na odrodzenie się naszej organizacji i nade wszystko naszych wód.

Wszyscy pragniemy, aby wędkarstwo w Polsce stało na wysokim poziomie. Dzisiejsze realia wymagają od nas byśmy byli dobrymi gospodarzami. Nasza gospodarka nie może być rabunkowa, a uprawianie naszego hobby nie może wpływać negatywnie na wielkość populacji ryb. Potrzebujemy rozwiązań, które sprawią, że dobre warunki wędkowania będą dostępne dla wszystkich osób, które swoją pasję chcą uprawiać w zgodzie z prawem i etyką wędkarską. Jednocześnie takich, które poprawią świadomość i poczucie odpowiedzialności każdego wędkarza za użytkowane wody i za stowarzyszenie, którego jest członkiem. Każdy bowiem musi pamiętać o tym, że wody są żywą cząstką Przyrody, że te wody nie są nasze, że jesteśmy tylko ich gospodarzami, a przyszłe pokolenia rozliczą nas z obecnie podejmowanych działań i decyzji.

Koledzy Delegaci!
W Waszych rękach są możliwości bezpośredniego działania w okręgach, także w Waszych rękach, jako Zjazdu Krajowego, jest przyjęcie ogólnych założeń dla tego działania. Zjazd jest tą unikalną sytuacją, kiedy przedstawiciele okręgów z całej Polski mogą wymienić doświadczenia, ocenić efekty prowadzonej działalności i wyselekcjonować przykłady dobrych rozwiązań, na których można się wzorować.

Wyrażając troskę o nasze wody, a także o przyszłość polskiego wędkarstwa pragniemy przekazać Wam nasze oczekiwania wypracowane w toczących się od dwóch lat dyskusjach na najbardziej dostępnym forum jakim są tematyczne strony internetowe. Oczekujemy:
• Otwartej i sprawnej polityki informacyjnej wewnątrz Związku oraz płynnej komunikacji między wszystkimi szczeblami organizacyjnymi PZW, a wędkarzami. Uznajemy Internet za idealne medium do takiej komunikacji, niezbędnej w stowarzyszeniu, którego członkowie podejmują działania na terenie całego kraju.
• Wobec zmiany stanu prawnego użytkowania wód i zmiany użytkowników wielu obwodów rybackich uznajemy za niezbędną czytelną, dostępną dla każdego formę identyfikacji wód PZW w kraju, (wykazów użytkowanych obwodów rybackich oraz utworzonych w nich łowisk) publikowanych także w Internecie.
• Zróżnicowania łowisk oraz zasad ich zagospodarowania i użytkowania w zależności od ich charakteru przyrodniczego i wykorzystania społecznego, w tym także programowego tworzenia łowisk, na których obowiązuje zasada wypuszczania złowionych ryb, a także tworzenia mateczników, gdzie obowiązywałby całkowity zakaz połowu przy utrzymanej ochronie ryb w celu wspierania dzikich populacji i naturalnego rozrodu ryb.
• Urealnienia wysokości składek i opłat, w oparciu o ekonomiczny i przyrodniczy bilans prowadzenia każdego łowiska lub zespołu łowisk, przy uwzględnieniu celów i efektów prowadzenia łowisk wyrażonych w postaci mierzalnych, monitorowanych kryteriów (np. średni dzienny połów wędkarski, liczba wędkarzy łowiących), oraz z uwzględnieniem niezbędnych działań ochronnych i gospodarczych.
• Oparcia zasad gospodarowania o rachunek efektów, a nie kosztów i nakładów. Stosowania najbardziej efektywnych ekonomicznie i przyrodniczo metod gospodarczych, przynoszących najlepsze efekty w poszczególnych łowiskach.
• Wpływania na ograniczenie nadmiernej presji wędkarskiej na łowiska poprzez uzależnienie wysokości składek na zagospodarowanie i ochronę wód od ilości dni przeznaczonych na wędkowanie w powiązaniu ze specyfiką konkretnego łowiska.
• Dostosowania limitów dziennych zabieranych ryb na wszystkich wodach oraz dostosowania presji i eksploatacji wędkarskiej do profilu gospodarowania w obwodzie rybackim i możliwości eksploatacji wody.
• Zmiany charakteru Regulaminu Amatorskiego Połowu Ryb i przekształceniu go w ramowe zasady, delegujące szczegółowe regulacje do zróżnicowanych regulaminów łowisk, dostosowanych do lokalnych warunków.
• Pełnego wykorzystania rejestracji połowów m.in. do pokazywania efektów działań gospodarczych, kosztów uzyskania ryb w wyniku tych zabiegów, kierunków presji wędkarskiej i ciągłego doskonalenia zasad rejestrowania połowów oraz druków rejestrów opracowywanych dla wszystkich okręgów. Utworzenia na ich podstawie krajowej bazy danych.
• Ograniczenia sieciowych odłowów rybackich na wodach PZW wyłącznie do odłowów interwencyjnych, regulacyjnych lub odchwaszczających, uzasadnionych potrzebami utrzymania właściwej struktury ichtiofauny.
• Zwiększenia wymagań wobec członków obecnych i przyjmowanych, szczególnie pod względem znajomości i przestrzegania Ustaw, rozporządzeń, Statutu i regulaminów, co wiąże się z poważnym traktowaniem egzaminów na kartę wędkarską.
• Widocznej i skutecznej reprezentacji interesów polskich wędkarzy wobec władz państwowych i samorządowych.
• Inicjatywy w opracowaniu lub nowelizacji aktów prawnych dotyczących gospodarki wodnej a także przede wszystkim ochrony wód przed grabieżą.
• Planu wykorzystania funduszy UE dla poprawy stanu środowiska.
• Niezbędnych reform struktur i Statutu Związku pozwalających mu na skuteczne funkcjonowanie w obecnych realiach, w tym wprowadzeniu zapisu o limicie kadencji władz.

Potrzeby te są dostrzegane, podzielane i akceptowane przez wielotysięczną rzeszę wędkarzy, którzy poprą działania zmierzające do poprawy obecnego stanu rzeczy oraz deklarują chęć wspierania słowem i czynem wszelkich postępowych działań, podejmowanych przez NOWE władze NASZEGO związku.
sacha
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Oct 30, 2002
Posty: 3612

Kraj: Polska
Miejscowoœć: W-wa
PostWysłany: Czw Lip 28, 2005 7:18 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Co prawda adminem nie jestem a czytanie regulaminów(wszelakich)
sprawia mi trudności :roll: ale to chyba nie jest karalne.
Petycje podpisałem na RO.
Bombel
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Dec 27, 2004
Posty: 2062

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Warszawa
PostWysłany: Czw Lip 28, 2005 7:48 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Sacha, podpisanie NA PEWNO nie jest karalne wesoly
Esox
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Jul 31, 2002
Posty: 4285

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Warszawa
PostWysłany: Czw Lip 28, 2005 10:36 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Brzmi sensownie - chociaż zdaję sobie sprawę, że niektóre propozycje będą kotrowersyjne nie tylko dla delegatów, ale i dla najzwyklejszych członków. usmiech Jak się dobiję na RO za radą Zewu - to podpiszę.
Docio
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Oct 28, 2002
Posty: 3958


PostWysłany: Piš Lip 29, 2005 6:54 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Idea słuszna wykonanie do bani. Decentralizacja na smyczy zarządzeń centralnych to chyba jakaś pomyłka i to całkiem duża, bo jedynie stwarzająca pozory samodzielności. Jednak elementem dyskwalifikującym całość jest propozycja opłaty od pobytu nad wodą a nie od faktycznego uszczuplkenia rybostanu. Toż to nic innego jak reżim a każdy nad wodą będzie traktowany jak kłusol, niezależnie czy łowi, czy też się opala. Nie piszę więcej bo mnie ciśnienie już dopadło. Idę nad wodę się uspokoić.
marek_k84
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Oct 22, 2002
Posty: 1310

Kraj: Polska
PostWysłany: Piš Lip 29, 2005 7:07 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Docio napisał:
Idea słuszna wykonanie do bani.


z tym się zgodze, gdyż nie apele, a czyny stanowią o zmianach. Można to jednak potraktować jako sprawdzenie stanu. Ilu ludziom zechce się choćby kliknąć...

Cytat:
elementem dyskwalifikującym całość jest propozycja opłaty od pobytu nad wodą a nie od faktycznego uszczuplkenia rybostanu. Toż to nic innego jak reżim a każdy nad wodą będzie traktowany jak kłusol, niezależnie czy łowi, czy też się opala.


wręcz przeciwnie...
Raczej mało kto chodzi z wędką po to by tylko "opalać się". System opłat powiązany z częstotliwością "opalania się z wędką" w sposób racjonalny reguluje presję na łowiskach. I nie ma znaczenia, czy złowisz, czy nie... Owszem można system opłat za "opalanie się z wędką" urozmaicić i stworzyć licencje bez prawa zabrania ryby, z prawem do jednej (można jeszcze z podziałem na gatunki), dwóch lub trzech. W zależności od możliwości łowiska (i innych przepisów). Powiązane byłyby z tym obowiazkowe rejestry do kazdej licencji sprawdzane nad wodą i zdawane wraz ze zwrotem licencji. Mogłyby być to licencje na jedno "opalanie", czy też jakies formy "karnetowe" na np. 10, 20, 50, 100 dniówek. Raczej nie "okresowe"... Urozmaicone cenowo w zalezności od rodzaju licencji (ilość wyjść i wykupiony limit) jak i charakterystyki łowiska...
Jest to, moim zdaniem, najbardziej sensowna forma dostosowania popytu do podaży. Na niektórych łowiskach ilość licencji mogłaby byc limitowana (jak San-spec) na innych wzrost popytu wiazałby się ze wzrostem przychodów, a to dałoby środki na "dorybianie". Choćby nawet "handlówka" (jak na Rabie u Pana J. Jeleńskiego)...

I nie martw się Dociu, jak przyjdziesz bez wędki to opalać bedziesz mógł się swobodnie i bez opłat. Chyba, że Minister Ci "plażowe" wprowadzi... :-)
_________________
Marek
Bombel
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Dec 27, 2004
Posty: 2062

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Warszawa
PostWysłany: Piš Lip 29, 2005 9:20 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

marek_k84 napisał
Cytat:
Mogłyby być to licencje na jedno "opalanie", czy też jakies formy "karnetowe" na np. 10, 20, 50, 100 dniówek. Raczej nie "okresowe"... Urozmaicone cenowo w zalezności od rodzaju licencji (ilość wyjść i wykupiony limit) jak i charakterystyki łowiska...
Jest to, moim zdaniem, najbardziej sensowna forma dostosowania popytu do podaży.


I to się wydaje najbardziej sensownym rozwiązaniem. Przy założeniu, że każdy wędkarz wykupuje licencję na dany odcinek rzeki (np. w granicach obwodu rybackiego). Lub, wedle woli, na różne łowiska. A żeby nie było niejaśności czy jakiegoś mataczenia, każdy, na łowisko wjeżdżając, pismem trwałym wpisuje czas i miejsce połowu. Zaś uprawnieni do kontroli tę kontrolę zaczynają od sprawdzenia tego wpisu.

Rejestr połowów (obowiązkowy!) pozwoli w ciągu roku - dwóch, określić rybostan danego łowiska. Będzie też podstawą do ewentualnych, prewencyjnych zarybieć (dorybień).

Pozwoli to na jeszcze jedną, szalenie istotną sprawę: rozsądny, adekwatny do rzeczywistej eksploatacji danego łowiska, przepływ środków finannsowych.
Rzecz w tym, że np. wędkarze z dużych aglomeracji wręcz masowo jeżdżą na łowiska innych okręgów, z którymi podpisane są umowy o wzajemnym honorowaniu składek. Bardzo często bywa, że na wodach okręgu ciechanowskiego czy ostrołęckiego jest trzy razy więcej przyjezdnych niż miejscowych. Jednakże składki warszawiaków pozostają w okręgu mazowieckim, a za uzupełnianie rybostanu wyłowionego przez warszawiaków jest obowiązkiem miejscowych okręgów czy kół.

Powie ktoś, że to skomplikowane? Poniekąd tak. Ale czyż idąc na duże zakupy do hipermarketu nie musimy biegać między setką regałów?
Tak więc każdy wedkarz powinien sobie zaplanować, że np. na Wkrę wybierze się pięć razy w roku, na środkową Narew dziesięć razy itd. I przelać odpowiednią kwotę na konto danego okręgu (gospodarza wody, uprawnionego do rybactwa).

Ja też nie lubię płacić. Też mi wygodnie ze stosunkowo niską opłatą okręgową, honorowaną przez sąsiednie okręgi. Jednakże zdaję sobie sprawę z faktu, że moje opłaty mogą być niewspółmierne do rzeczywistej wartości (handlowej) złowionych i zabranych ryb.
Co prawda przez ostatnie kilka lat ciągle maleje ilość zabieranych przeze mnie ryb, ale nie wykluczam, że tak będzie zawsze. A przecież kilkukilogramowy szczupak, sandacz czy sum, gdyby efekt połowu przeliczać na wartość handlową, zwraca mi koszt rocznej składki na zagospodarowanie wód.
A gdzie do tego okonie, które uwielbiam i za którymi - przede wszystkim - się uganiam? Gdzie letni leszcz czy wiosenna płoć?

Choć płacić nie lubię, to jednak zdaję sobie sprawę z tego, że biorę wieloktrotnie więcej niż wkładam. A najważniejsze - bardzo chciałbym mieć możliwość nie mniej skutecznego łowienia za dziesięć lat i później. Bardzo chciałbym, żeby moje dzieci i wnuk (póki co - jeden), też mogły korzystać z tego, co nam jest dane.

A przecież zasoby nie są niewyczerpalne. Wszak pamiętam, że jako piętnastoletni szczawik, z leszczynówką czy bambusikiem, nie mając wówczas posiadanej obecnie wiedzy i arsenału sprzętu, zanęt i przynęt, łowiłem wcale nie gorzej niż teraz. I nie schodziłem "o kiju", co teraz mi się zdarza. I to coraz częściej.

Niestety, każde hobby kosztuje. Im bardziej jesteśmy na jego tle "zakręceni", tym więcej łożymy na jego uprawianie. Albo pieniędzy, albo - jak np. zapaleni działkowicze - własnego czasu i wysiłku fizycznego.

My, wędkarze, ponosimy przede wszystkim koszty. Sprzęt, drobne akcesoria, przynęty i zanęty, także we wszystko, co wrzucamy do wora logistyki (dojazdy, aprowizacja, licencje itp.) kosztują wielokrotnie więcej niż płacony raz w roku haracz na rzecz PZW.
I gotowi jesteśmy marudzić, że np. składka roczna podrożała o 20 zetów. Czyli... o równowartość woblera ze średniej półki. Których to woblerów stracimy na uwadach nawet i kilkadziesiąt rocznie.

Za dwie godziny ruszam na nockę. Na łowisko, które przez krótki czas było łowiskiem specjalnym. I trzeba było płacić za możliwość wędkowania. Dwie dyszki za weekend.
Odstraszało to mięsiarzy, dążących do minimalizacji kosztów. Ale dzięki temu każdy, kto zapłacił za licencję, miał możliwość skutecznego łowienia we względnym spokoju, na czystym brzegu.
A teraz? Ludzi będzie na gęsto. Wcale się nie zdziwię, jeśli o świcie pojawi się ze trzy autokary z kół, które na tej wodzie zaplanowały zawody. Jeśli ryby będą chciały współpracować, to większość z wędkujących będzie w stanie wyjąć z wody (i ewentualnie zabrać) rybie mięso o równowartości połowy rocznej składki na zagospodarowaie wód....

Na tym ma rzecz polegać? Przecież za rok, może dwa, przy tak ogromnej presji, ryb już tam nie będzie! Kogo wówczas będziemy obwiniać? No oczywiście! PZW! Bo o wodę i nasze, wędkarskie interesy nie dba!
marek_k84
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Oct 22, 2002
Posty: 1310

Kraj: Polska
PostWysłany: Piš Lip 29, 2005 9:35 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

słusznie.
dwie uwagi:

1. wartość ryby "wędkarskiej" jest inna niz "ryby handlowej". Inna i wielokrotnie wyższa.
Polecam lekturę, która pomoże w tych szacunkach:
KLIK

2. rejestry nie służą bezpośrednio pomiarowi pogłowia w wodzie gdyż... ryby zarejestrowane pływaja już najczęścien na patelni... Rejestry służą określeniu presji, skuteczności wędkarzy i po konforntacji z poniesionymi nakładami efektywności gospodarowania. Oczywiście można pośrednio wnioskować o stanie populacji w łowisku. Jest to jednak wnioskowanie obarczone dużym błędem i nie temu rejestr służyć powinien.

na koniec (to jeszcze rozwinięcie mojego poprzedniego postu) "opalajac się z wędką" nawet jesli nic nie zabierzemy, korzystamy z łowiska i zużywamy je choćby przez "przerzucone niewymiarki", ryby zerwane i uszkodzone. Ponoszone są też koszty na obsługę i ochronę łowiska ...
_________________
Marek
Bombel
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Dec 27, 2004
Posty: 2062

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Warszawa
PostWysłany: Piš Lip 29, 2005 10:22 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tak, Marku. Do kosztów opalania się należy wliczyć również fakt, że - być może - zajmujemy super miejscówkę, opalając się właśnie. Przez co kto inny, płacąc za możliwość wybitnie wędkarskiego pobytu nad wodą, przez pół dnia gania z wywieszonym jęzorem, wolnej miejscówki szukając.

Owszem, kto późno przychodzi, ten sam sobie szkodzi. Ale... To kwestia uczciwości wobec współbraci po kiju. Ta, której od innych oczekujemy. Szczególnie wtedy, gdy telepiemy się 150 km by zobaczyć, że zaplanowane, wymarzone miejsce jest zajęte przez paru nawalonych jak stodoła kolesi. Którzy dla usprawiedliwienia swojej obecności nad wodą machnęli po gruntówce, by natychmiast rzucić się do spożywania trunków wszelakich.
marek_k84
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Oct 22, 2002
Posty: 1310

Kraj: Polska
PostWysłany: Piš Lip 29, 2005 10:29 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Bombel napisał:
Szczególnie wtedy, gdy telepiemy się 150 km by zobaczyć, że zaplanowane, wymarzone miejsce jest zajęte przez paru nawalonych jak stodoła kolesi. Którzy dla usprawiedliwienia swojej obecności nad wodą machnęli po gruntówce, by natychmiast rzucić się do spożywania trunków wszelakich.


a nie pomyślaleś, ze oni... "ograniczają" w ten sposób presję ;-)

Żart, oczywiście. To jest też temat poruszany w petycji - (byle)jakość znacznej liczby członków i tryb przeprowadzania egzaminów.
_________________
Marek
Docio
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Oct 28, 2002
Posty: 3958


PostWysłany: Piš Lip 29, 2005 3:26 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mam pytanie. Marku czy czytałeś swoje posty? Jakoś nie chce mi się wierzyć, że To Twoje przemyślenia bo są za bardzo nielogiczne.

Co do całości to ja też mogę mieć apel. Proponuję aby delegaci podjęli decyzję o podziale wód PZW. Niech będą dwa rodzaje wody: jedna dla grunciaży a druga dla spinningistów i łowiących na żywca. Osobiście mam dość płacenia dla sfrustrowanych całotygodniową pracą spinningistów, wpadających nad wodę na kilka godzin w niedzielę i skamlących, że jako wędkarz-emeryt wyłowiłem im na zestaw leszczowy wszystkie szczupaki.

Proponuje gonić się z takimi apelami, spojrzeć na obowiązujące prawo i zmiany zacząć realnie od siebie.

Marku do Ciebie jest skierowane tylko pierwsze zdanie. Reszta do tych co uważają się za spinningistów (wiem, że nim jesteś), bo cały zasrany problem odbywa się na płaszczyźnie obecności drapieżników w wodzie, których na spławikówkę się nie łowi. Ktoś zaraz napisze, że żywcówka spławikowa jest takim połowem, ale dla inteligentnych jest wszystko wiadome. Jakoś nie słyszę o tragicznej zasobności wody w białoryb, czy to nie dziwne?

Jedno jest pewne. Ci co 15 lat temu znieśli znaczek dodatkowej opłaty dla spinningistów, jako jawnej dyskryminacji łowiących tą metodą, mają teraz zakusy na wykończenie łowiących pięć płotek i dwa leszczyki tygodniowo emerytów (że o szacunku dla starszych wiekiem ludzi nie wspomnę), oraz innych wędkarzy spławikowo-gruntowych. poprzez wprowadzenie opłaty nie od połowu lecz od pobytu z wędką na łowisku. Jak znam życie, to samo pokolenie tych samych wędkarzy, za dwadzieścia lat będzie domagać się specjalnych ulg dla emerytów bo właśnie osiągną ten status. Argumenty jakie będą wtedy przytaczać też będą słuszne, bo ich argumenty zawsze są słuszne, gdyż działają jedynie w ich partykularnym interesie.

Za obraźliwą wypowiedź poproszę sucharka, na którego całkowicie zasłużyłem. Opłacało się, bo mi ulżyło a zdrowie najważniejsze.

P.S. Choć wypowiedź obraźliwa to może jednak nie zasługuje na usunięcie. Niektórzy może skorzystają, ale zrozumiem.
AS_PIUS
Nastawiacz podpórek
Nastawiacz podpórek


Dołšczył: Mar 07, 2003
Posty: 45

Kraj: Polska
Miejscowoœć: WROCLAW
PostWysłany: Piš Lip 29, 2005 5:36 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witam
Chcialbym zwrocic uwage na pewien szczegol... otoz punkt co do ktorego powstaly watpliwosci jest, jakby troche wyrwany z kontekstu. Sam w sobie stanowi powiedzmy dosc kontrowersyjny postulat, szczegolnie dla ludzi lubiacych sie opalac nad woda z wedka (sam czasem lubie sie po prostu pobyczyc nad woda) Zwroc jednak uwage na pozostale punkty w otoczeniu ktorych sie znalazl.
Petycja napisał:

Zróżnicowania łowisk oraz zasad ich zagospodarowania i użytkowania w zależności od ich charakteru przyrodniczego i wykorzystania społecznego,

Czyli podzial na wody "do opalania" i inne rozne
Petycja napisał:

Urealnienia wysokości składek i opłat, w oparciu o ekonomiczny i przyrodniczy bilans prowadzenia każdego łowiska lub zespołu łowisk...

Czyli nie wszystkie lowiska maja byc traktowane w taki sam sposob.

Tyle ode mnie bez zbednych komentarzy


Grzesiek Lacki
Docio
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Oct 28, 2002
Posty: 3958


PostWysłany: Piš Lip 29, 2005 10:04 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

AS_PIUS napisał:
Witam
Chcialbym zwrocic uwage na pewien szczegol... otoz punkt co do ktorego powstaly watpliwosci jest, jakby troche wyrwany z kontekstu. Sam w sobie stanowi powiedzmy dosc kontrowersyjny postulat, szczegolnie dla ludzi lubiacych sie opalac nad woda z wedka (sam czasem lubie sie po prostu pobyczyc nad woda) Zwroc jednak uwage na pozostale punkty w otoczeniu ktorych sie znalazl.
Petycja napisał:

Zróżnicowania łowisk oraz zasad ich zagospodarowania i użytkowania w zależności od ich charakteru przyrodniczego i wykorzystania społecznego,

Czyli podzial na wody "do opalania" i inne rozne


Nie do końca. Ja rozumiem intencję tego zapisu jednak brak określenia czasowego spowoduje zaniechanie pewnych działań, które oględnie mówiąc będą "nieuzasadnione ekonomicznie". Lubię przykłądy, więc zapodam takowy.
Dwa odcinki rzeki (załóżmy, że określone), jeden typowo wędkarski a drugi plażowy. Pierwszy o presji wędkarskiej 80%, drugi o presji 20%. Zgodnie z przytoczonym zapisem podział środków powinien być taki sam i tu się zgadzamy. Jednak zgodnie z zapisem:
Petycja napisał:

• Urealnienia wysokości składek i opłat, w oparciu o ekonomiczny i przyrodniczy bilans prowadzenia każdego łowiska lub zespołu łowisk, przy uwzględnieniu celów i efektów prowadzenia łowisk wyrażonych w postaci mierzalnych, monitorowanych kryteriów (np. średni dzienny połów wędkarski, liczba wędkarzy łowiących), oraz z uwzględnieniem niezbędnych działań ochronnych i gospodarczych.

już tak różowo nie jest. Opłata za połów na tych łowiskach również powinna być podobnie zróżnicowana. W takim przypadku błędem byłoby nie zakłądać, że wszyscy wędkujący pozostaną na łowisku pierwszym. Załóżmy, że połowa z nich przejdzie na łowisko drugie, które jest zdecydowania tańsze. Presja wędkarska w rozliczeniu ogólnym wzrośnie do 60% a na pierwszym spadnie do 40%. W tym momencie na łowisku drugim opłata za połów powinna wzrosnąć proporcjonalnie do presji i jest to osiągalne w prosty sposób bo nic tak łatwo nie przychodzi jak podwyżka na podstawie konkretnego zapisu. Jednak czy na łowisku pierwszym opłata zostanie zmniejszona? Na pewno nie ponieważ na podstawie tego samego zapisu trzeba zasoby danego łowiska odrestaurować. W taki prosty sposób z sumarycznego początkowego dochodu z opłat 100% zrobiło się 140% I tu jest teraz miejsce na wspomniane przeze mnie określenie czasowe. Brak zapisu o czasie na jaki ma być ustalana opłata jest działaniem skutkującym na niekorzyść wędkarzy lecz na korzyść gospodarującego łowisko. Jest to sytuacja adekwatna do rynku paliwowego, na którym ceny praktycznie tylko rosną niezależnie od ceny zakupu surowca.

Jednak bądźmy optymistami i załóżmy, że regulacje opłat będą prowadzone właściwie i dość dynamicznie. Zgodnie z zapisem
Petycja napisał:

• Otwartej i sprawnej polityki informacyjnej wewnątrz Związku oraz płynnej komunikacji między wszystkimi szczeblami organizacyjnymi PZW, a wędkarzami. Uznajemy Internet za idealne medium do takiej komunikacji, niezbędnej w stowarzyszeniu, którego członkowie podejmują działania na terenie całego kraju.
• Wobec zmiany stanu prawnego użytkowania wód i zmiany użytkowników wielu obwodów rybackich uznajemy za niezbędną czytelną, dostępną dla każdego formę identyfikacji wód PZW w kraju, (wykazów użytkowanych obwodów rybackich oraz utworzonych w nich łowisk) publikowanych także w Internecie.

staje się to nierealne. Obwód rybacki - rzeka o długości 30km, na którym ustanowiono 10 łowisk. Potrzeba wielkiej wyobraźni aby wyobrazić sobie skuteczną i dynamiczną informację o obowiązujących na nich opłatach. Przecież na pierwszy rzut oka widać, że przerób informatyczny przerasta co najmniej o rząd wielkości przerób giełdy warszawskiej. Myślenie, że internet załatwi wszystko jest utopią. Z internetu nie skorzysta więcej niż 10% wędkarzy a dla reszty musiałaby być obowiązkowa, widoczna i łatwo dostępna informacja przynajmniej w kołach i ZO. Co więcej informacja nie tylko z danego ZO ale ze wszystkich ZO i o wszystkich łowiskach. To nawet nie pomyłka, to paranoja.

A teraz kolejny zapis.
Petycja napisał:

• Pełnego wykorzystania rejestracji połowów m.in. do pokazywania efektów działań gospodarczych, kosztów uzyskania ryb w wyniku tych zabiegów, kierunków presji wędkarskiej i ciągłego doskonalenia zasad rejestrowania połowów oraz druków rejestrów opracowywanych dla wszystkich okręgów. Utworzenia na ich podstawie krajowej bazy danych.

Ja jestem za rejestrami jednak brak dynamicznego nadzoru nie pozwoli zrealizować powyższych zapisów. Rozliczeniowy okres roczny jaki obowiązuje rejestry jest nierealny i zrozumieli to nawet ustawodawcy nadając mu okres sprawozdawczy z dwuletnim poślizgiem.

A teraz najciekawsze. Jeśli rejestr połowu ma być tym realnym narzędziem, dzięki któremu mają być spełnione zapisy cytowane wyżej a rozwinięte szczegółowiej w innych punktach, to okres od pierwszego połowu wędkarskiego do obrobienia danych, zgodnie z prawem, będzie trwał w najoptymistyczniejszym przypadku rok. No to ja się pytam po co to całe zamieszanie jeśli jest tak obecnie? ZO ustalają opłaty, dopłaty i inne myta na rok kalendarzowy. Obliczenia ekonomiczne prowadzone są na podstawie (o wiele dokładniejszych od rejestrów) zaciągów kontrolnych.

Pozdrawiam
Zebco
Gliździarz kopacz
Gliździarz kopacz


Dołšczył: Dec 14, 2003
Posty: 17

Kraj: Polska
PostWysłany: Sob Lip 30, 2005 10:15 am    Temat postu: Petycja - nie tylko na RO, podaję link Odpowiedz z cytatem

Dziękuję ( Marek i Bombel) za umieszczenie informacji o petycji. Petycja została opublikowana nie tylko na RO (nie każdy musi chciać tam zaglądnąć) ale również na specjalnie do tych celów stworzonej stronie http://www.petycje.pl, pod numerem 804 link bezpośredni: http://www.petycj...ad.php?petycjeid=804 - prosimy o wyraz poparcia także pod tym adresem.

Pozdrawiam
Zebco
Gliździarz kopacz
Gliździarz kopacz


Dołšczył: Dec 14, 2003
Posty: 17

Kraj: Polska
PostWysłany: Sob Lip 30, 2005 11:49 am    Temat postu: Dniówka Odpowiedz z cytatem

Pozwolę sobie na polemikę. Faktem jest, że opłata okręgowa na zagospodarowanie wód ok 80 zł za dowolną ilość wędkowań w roku jest dziwolągiem, który trzeba zmienić. Docelowo na opłatę dzienną. Człowiek z wędką nad rzeką to łowiący ryby wędkarz a nie amator opalania. Aby wędkarz nie był tylko amatorem opalania, żeby łowił ryby ta ryba musi być w wodzie.
Jako jedna z lepiej znających realia wedkarskie osób, jako człowiek w srodowisku działający nie od wczoraj na pewno wiesz jak mniej więcej prawidłowe gospodarowanie ma wyglądać i ile może kosztować. W Stowarzyszeniu ma to być jednak działanie non-profit. Karpiarze powinni płacić na karpie, pstrągarze na pstrągi, i tak dalej. A chronić trzeba każdą z wód i to kosztuje dużo, jesli ma być dobrze zrobione.
Petycję podpisują osoby, które mają dość bylejakości, chą łowić ryby a nie opalać się z powodu braku ryb. Osoby, które chcą płacić dniówkę na dobrze zagospodarowanej wodzie, które wiedzą że 5 wyjazdów po jedną rybę kosztuje dużo więcej niż jeden wyjazd po 5 ryb. Wiedzą, ze przez tanią bylejakość płacą więcj na benzynę, zanęty itp. Droższe licencje znaczą dla nas tańsze wędkowanie w przeliczeniu na złowioną rybę. Prócz może emerytów, co łowią na jednym stawku i jeżdżą rowerem. Dla nich też zapewne się znajdzie rozwiązanie, mam nadzieję że w przyszłości będzie to nie moim kosztem, nie za moje składki pakowane do jednego wora na wszystkie wody i na wszystkich wędkarzy. Wnoszenie tej samej opłaty przez osobę, która na danym łowisku spędza 10 dniówek w roku oraz osobę, która spędza na nim 100 dniówek jest delikatnie mówiąc pozostałością po komunie.
Dywagacje na temat czy lepszy spinningista czy gruntowiec to tworzenie kolejnych niepotrzebnych podziałów. Łowimy te same ryby ( z małymi wyjątkami), w tych samych miejscach. Relaksujemy się z wędką w dłoni każdy na swój sposób.
Nie kazdy przecież musi zgadzać się z postulatami i je podpisać. Petycja jest skonstruowana dla osób, które się zgadzają z tymi tezami, tak jak ja i jeszcze multum wedkarzy. Jesli ktoś uważa, że nie chce zmian w kierunkach jakie nakresliliśmy, jesli ktoś chce dalej płacić mało, łowić mało ( przy okazji opalania) resztki ryb cudem ocalałych przed kłusolami i rybakami, to niech nie podpisuje i już - wiadomo że wiele osób chce żeby było jak jest bo za 50 groszy za "licencję" dziennie nałowią parę kilo i sąsiad przyniesie flaszkę do świeżej rybki spod bergla.
Jesli w petycji są nawet błędy, szczegóły które cięzko będzie zrealizować, to ogólna idea jest jasna. Kto zadał sobie trud poczytać wstępniaka ten wie, że chodzi o poparcie dla nowych delegatów, którzy mogą zapoczątkować jakieś dobre zmiany. Ta petycja jest dla nich pomocą, zachętą, podparciem, napisanym w taki sposób aby odniosło pozytywny, mobilizujący, MOTYWUJĄCY skutek.
Zrobiłem wszystko, aby każdy niezaleznie od ulubionego portalu, grupy, redaktor czy nie, mógł oddać swój głos za reformami, głos który gdzieś dotrze. Dyskusja nad wizją wędkarstwa w przyszłości trwa i nigdy się nie skńczy bo każdy ma własne przemyslenia, wizje, propozycje. Moje prywatne wizje też są inne, o wiele bardziej radykalne. Ale zeby coś razem, wspólnie czasem zrobić, musimy przestać czepiać się szczególików. Szczeóły można dopracować w kole, okręgu, tam gdzie są decyzje już konkretne dotyczące każdego łowiska. Ale od samego dyskutowania w internecie to pożytku dla wód nie będzie.
Bardzo serdecznie pozdrawiam. liczę na wyrozumiałość, oraz jednak poparcie petycji ( mimo - może - jej niedoskonałości)
Zebco
Gliździarz kopacz
Gliździarz kopacz


Dołšczył: Dec 14, 2003
Posty: 17

Kraj: Polska
PostWysłany: Sob Lip 30, 2005 12:02 pm    Temat postu: Re: Petycja Odpowiedz z cytatem

Bardzo dziękuję za opublikowanie, to nie żadna samowolka gdyż wysłałem maila do Waszej redakcji ( nie zostało jednak opublikowane) z ramienia Klubu. Ale skoro Mareczek jest tak szybki usmiech, to sprawa załatwiona, a Tobie dziękuję za umieszczenie tekstu.
Po cichu liczę, że sympatie czy antypatie między portalami wędkarskimi ( których kompletnie nie pojmuję) nie będą tu miały żadnego znaczenia.
Staralismy się tak to wszystko zorganizować, żeby kazdy kto się zgadza z postulatami mógł się wypowiedzieć w SWOIM imieniu i podpisać za siebie. Kto się nie zgadza - nie podpisuje i tyle. No problem:)
Pozdrowionka
p.s.Coś się lekko zachmurza, powietrze stoi i duszno jakoś, chyba po obiadku musowo na sumka ruszyć, znów tym heavy-metalowym kijem machać...
Zenon
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Apr 26, 2003
Posty: 3967

Kraj: Polska
Miejscowoœć: GRUNWALD
PostWysłany: Sob Lip 30, 2005 12:13 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jako żywo przypomina mi to scenę z życia wziętą
A działo się to w firmie zwanej PKS
Dyrektor w odpowiedzi na postulat podniesienia wynagrodzenia zaproponował jedyną możliwośc jaką była, a więc redukcję
Oczywiście wszyscy byli za!
No bo jak każdy , myślał ze może
tyczyć to kolegi, ale nie jego samego
Tak więc dyrektor pyta
-kto najbardziej optował ZA??
No i oczywiście padło na najbardziej zaangażowanego
Dopiero jak został zwolniony , zrozumiał że on też stał w tej samej kolejce co jego koledzy!!!
Tak więc bardzo mocno powstrzymywał bym się od zapędów podnoszenia i tak drogich opłat!!
Chyba że wędkarstwo ma być w pełnym słowa znaczeniu sportem (czy jak to nie nazwać) nader ELITARNYM
Docio
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Oct 28, 2002
Posty: 3958


PostWysłany: Sob Lip 30, 2005 1:33 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zebco mam wielki szacunek dla osób, które podjęły się działań dążących do zmian stanu obecnego wędkarstwa. Ja również jestem za zmianami, jednak za zmianami o podstawach zgodnych z wartościami jakie wyznaję. To, że się nie zgadzam ze zmianami opłat, które jako fundament mają czas pobytu na łowisku, nie jest jednoznaczny, że jestem przeciw zmianom.

Według mnie i wyłącznie w swoim mniemaniu uważam, że na tym portalu dałem szereg wyrazów poparcia dla zmian i to w różnych formach. Niestety jestem przeciwny odpowiedzialności zbiorowej a już na pewno asymilacji społecznej od ludzi starszych poprzez finansowe zablokowanie im dostępu do umiłowanego hobby.

Czytając wypowiedzi na temat celowości ustalenia stawek dziennych za połów, ich argumentacja o pobycie w celu pozyskania mięsa brzmi jak wypowiedź księgowego a nie wędkarza. Jak mają się czuć osoby, które niejednokrotnie na forum PW określiły się, że złowienie ryby jest sprawą drugorzędną. Jak mają się czuć łowcy karpii, sumów i innych ryb, którzy niejednokrotnie spędzają kilka dni nad wodą aby złowić tą jedną jedyną rybę. O tym jak się mogą poczuć łowcy C&R oraz No Kill nie wspominam o ile nie są to wyznawcy łowienia niedzielnego. Obłożenie ich mytem za pobyt nad wodą mimo, że od lat mają na względzie stan pogłowia ryb, już nie nazwałbym nieporozumieniem lecz zwykłym wykorzystaniem.

Zupełnie innym aspektem jest moje poparcie dla działań słusznych mimo, że niezgodnych z wyznawanymi przeze mnie wartościami. Nie wszystko musi być zrobione tak aby mi się podobało lecz rozsądek podpowiada aby dobre założenia przyjmować. Jednak nie wolno tłumaczyć się likwidacją bylejakości przez wprowadzenie zasad, które już z założenia nie mogą być sprawnie egzekwowanie. Według mnie takie działanie jest pozorne, które niesie za sobą o wiele więcej szkody niż stan dotychczasowy, ponieważ nie wnosząc nic nowego pociąga za sobą koszty.

W sumie szkoda, że tak ważną i brzemienną w skutkach decyzję dotyczącą wszystkich wędkarzy, KWI podejmuje samo. Można było wcześniej przedstawić sprawę na forach ogólnych portali wędkarskich w celu omówienia założeń i uszczegółowienia ich lub chociaż w celu zasięgnięcia opinii. O swoich deklaracjach pisał nie będę bo na pewno zostanie to źle odebrane. Niemniej jednak, brak takiej powszechnej konsultacji w sprawie dotyczącej wszystkich wędkarzy w świetle pierwszego wyróżnienia (punktu) w petycji jest delikatnie mówiąc hipokryzją.

Pozdrawiam
Zebco
Gliździarz kopacz
Gliździarz kopacz


Dołšczył: Dec 14, 2003
Posty: 17

Kraj: Polska
PostWysłany: Sob Lip 30, 2005 3:07 pm    Temat postu: Może to niepopularne, ale... Odpowiedz z cytatem

Sory, ale osobiście, prywatnie i abstrahując od tematu petycji, nie mam zamiaru fundować emerytom umiłowanego hobby. Żałuję bardzo że ktoś ma mało kasy, ale ja nie jestem temu winien i nie rozumiem czemu ja mam znowu kogoś finansować. Wszyscy tylko mówią DAJ. To w końcu płacimy podatki czy nie? Na wszystko daj".
Jezeli umiłowanym hobby emeryta są rajdy samochodowe to co - powinniśmy dołozyć kolejny podatek do paliwa? A emerytowi filateliście kupić znaczki i klasery? To komuna w czystej postaci.
No to proszę bardzo - napiszmy petycję do rządu i wprowadźmy kolejny podatek na szpitale, łatanie dziur w drogach, zasponsorujmy hobby kazdemu emerytowi czy bezrobotnemu niezaleznie czy jest wędkarzem filatelistą czy modelarzem. Podnieśmy podatki do 80% najlepiej i wtedy sytuacja będzie jasna, klarowna, prawdziwa.

Petycja. Jej treść uważam za słuszną, i podpisałem. Kto się nie zgadza albo nie rozumie nie podpisuje i tyle. No problem.
Może zrozumiałeś że ja czy KWI o coś proszę. Błąd. Jest propozycja, a kto się przyłączy to sprawa INDYWIDUALNA. Nie reprezuntuję (my) wszystkich wedkarzy, a tym co z tą treścią petycji się zgodzą tylko daliśmy narzędzie - to wędkarze własnie decydują czy popierają czy nie, a w dodatku mają jeszcze specjalne miejsce poza RO żeby to podpisać. Treśc petycji jak już wspomniałem nie jest wyłączną własnością KWI i była szeroko konsultowana z osobami z klubem zaprzyjaźnionymi.
Klub nadal jest otwarty dla każdego, kto się z nim utożsamia, komu pasuje Kodeks itd. , kto się nie wstydzi przed innymi być wedkującym internautą, niezależnie od sympatii internetowych czy jakiś innych. Klub natomiast na pewno nie jest dla marudów i ludzi tworzących sztuczne podziały, których "ja" musi być zawsze na wierzchu i za wszelką cenę. Tacy odpadają prędzej czy później
I właśnie wśród pogawędkowiczów też jest wiele osób, które nie poczują się "niedocenione" bo nie skonsultowałem z nimi treści, tylko poczują że właśnie od wielu lat myslą tak samo, chcą tak samo, chcą żeby było lepiej i przyłożą rękę do podpisu nie po to, żeby forować KWI tylko po to żeby zabrać głos i pomóc paru Delegatom się przebić przez beton. Nie musisz mi mówić że koledzy są OK. Wiem o tym. Macie fajnego czata:)
Nie wmawiaj mi że ja obrażam kolegów z Pogawędek. Są takimi samymi wedkarzami jak wszyscy inni ze wszystkich portali.
Nazywanie hipokryzją mojego sposobu działania jest z twojej strony delikatnie mówiąc nie w porządku. Hipokryzją byłoby stwierdzenie, że mam monopol na rację. Ja nie twierdzę ze tezy w petycji są panaceum na wszystkie bolączki wędkarstwa. Są okrojoną wersją tego, czego chcieliby autorzy, a co mozna zaproponować delegatom i z czym większość internautów, tych zadeklarowanych postepowych , etycznych czy jak to zwać, zgadza się i daje temu wyraz w dyskusjach.
Oczułem, że dla ciebie ważniejsze jest aby przekonać kolegów, że "ten durny KWI" z którego wystapiłeś znowu coś skwasił, że głupoty pisze.
A jeżeli chodzi głównie o dostepnośc i taniość wedkowania dla emerytów i innych, to różnimy się w poglądach i niech tak zostanie.
Gdybym poprzez mój radykalizm czy bezpośredniość kogokolwiek uraził to sorki.
Z wyrazami szacunku
czyściciel gumiaków usmiech
Docio
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Oct 28, 2002
Posty: 3958


PostWysłany: Sob Lip 30, 2005 3:52 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

I to jest właśnie "nasza" dyskusja merytoryczna. Ja piszę o petycji i wypowiedziach z nią związanych a Ty o czym piszesz?

Serdecznie dziękuję za uświadomienie mi mojego miejsca w szyku. Co do cyt: "Oczułem, że dla ciebie ważniejsze jest aby przekonać kolegów, że "ten durny KWI" z którego wystapiłeś znowu coś skwasił, że głupoty pisze." to dziękuję za spersonalizowanie dyskusji. Ja się na to nie piszę.
Esox
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Jul 31, 2002
Posty: 4285

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Warszawa
PostWysłany: Sob Lip 30, 2005 4:30 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zenon napisał:
Tak więc bardzo mocno powstrzymywał bym się od zapędów podnoszenia i tak drogich opłat!!
Chyba że wędkarstwo ma być w pełnym słowa znaczeniu sportem (czy jak to nie nazwać) nader ELITARNYM


Kwestia tego jak drogie są opłaty jest bardzo względna. W odniesieniu do możliwości finansowych przeciętnego wędkarza roczna składka ogólnokrajowa jest dość znaczącym wydatkiem. W odniesieniu do realiów gospodarczych, gdzie jest to cena jednej czy paru większych ryb, jest to bardzo mało. Głównym problemem jest tutaj to, że jesteśmy narodem biednym. I tworzy się taki paradoks - ogrom wędkarzy chce niskiej składki, żeby mieć poczucie, że nie wywaliło się pieniędzy w błoto i wędkarstwo na siebie zarobiło, ale z drugiej strony ogrom wędkarzy chce mieć zasobne wody. Problem w tym, że z pustego i Salomon nie naleje. Mamy tu prosty ciąg przyczynowo-skutkowy. Mało płacimy - mało się zarybia. Obecna, zryczałtowana opłata (część na zarybianie), niezależna od czasu spędzonego nad wodą, w założeniu pokrywa "szkody w rybostanie", dokonane przez statystycznego wędkarza. Siłą rzeczy ci, którzy łowią rzadziej czy nie zabierają ryb, po części pokrywają koszty pełnych siatek innych wędkarzy.

Mówienie o tym, że to zaszłości komuny jest trochę nazbyt pochopne. Współczesny biznes zna przypadki, gdzie płaci się składki, z których pokrywane są wydatki innych osób - wystarczy spojrzeć na ubezpieczenia na przykład. Ale też faktem jest, że funkcjonują tam systemy różnicowania cen, zależne od dokonań delikwenta. I osobiście nie mam nic przeciwko temu, aby taki system zadziałał w PZW.

Myślę, że rozwiązaniem mogłyby być specjalne karnety na określoną liczbę wędkarzodniówek, wraz z jakimś tam systemem premiowania za wykupienie dużego karnetu z góry (choćby dlatego, że następuje spora wpłata z góry). Fajnie by było, gdyby istniały zniżki za "no kill", ale jest to moim zdaniem nierealne. Wielu ludzi zrobi wszystko, żeby kupić tańszą licencję, ale ryby zabrać. Praktycznie nie ma szans upilnowania.

Nie mam nic przeciwko temu, aby emeryci posiadali specjalne zniżki lub uprawnienia. Myślę, że w tym wątku następuje starcie wręcz polityczne - pomiędzy "socjalem" a skrajnym kapitalizmem. Moja wizja jest jednak taka, że warunkiem uzyskania zniżki emeryckiej jest przynależność do organizacji przez określony czas, wniesienie określonej kwoty do majątku PZW i/lub wykonanie określonych prac na rzecz organizacji lub łowisk (na przykład może sobie usiąść emeryt oczekujący zniżki i wklepać do bazy danych dane z rejestrów, może też zdrowy i silny - póki nie zostanie tym emerytem - wesprzeć akcje zarybień, sprzątania wód, itp.). Znowu jednak mam obawy, że to ostatnie, w obecnych realiach, byłoby furtką dla prezesików różnej maści, żeby pozałatwiać zniżki kolesiom. Dlatego taki system prac musiałby być odpowiednio udokumentowany.

Długo by o tym pisać, ale biję się z myślami, czy to ma sens. Obecnie jesteśmy na takim etapie, że prawie każdy wiesza psy na PZW, ale mało kto zadaje sobie trud podjęcia konkretnych działań. Jedni - bo tak im wygodnie, tanio, akceptowalnie. Drudzy - bo mają sprawy PZW gdzieś, stawiając na łowiska innych gospodarzy.

Wreszcie odnosząc się do tego, co powiedział Zenon. Nie mam nic przeciwko temu, by wędkarstwo było hobby elitarnym. Ale nie w sensie finansowym (myślę, że zaproponowany system daje szanse każdemu uregulować sobie liczbę wędkowań w stosunku do możliwości finansowych), a w sensie osób, które wędkarstwem się parają. Jestem za tym, aby radykalnie zaostrzyć kryteria i wymagalność ich spełnienia przy zdawaniu egzaminów na kartę wędkarską i przyjmowaniu do PZW. Idealnym rozwiązaniem byłoby poprzedzenie egzaminów jakimś kursem (kolejne pole do popisu dla tych, którzy chcieliby odrobić prace na rzecz organizacji a konto emeryckiej zniżki w przyszłości).

To tak w ogólnym zarysie jakiś tam mój pomysł na opłaty. Niedoskonały zapewne tak, jak niedoskonały jest postulat, o którym mowa w tym wątku. Ale widząc pewne zbieżności jestem skłonny się przychylić doń.
Docio
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Oct 28, 2002
Posty: 3958


PostWysłany: Sob Lip 30, 2005 5:26 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kontrolę rybostanu w wodach można w dość prosty sposób nieco urealnić przaz efektywne wykorzystanie środków już istniejących.

Można zmienić zapis o siatce wędkarskiej i złowionych rybach, czyli wprowadzić zapis, że wszelkie ryby, których nie ma się zamiaru zabrać mają być niezwłocznie wypuszczone. W takim przypadku kontrola ma dziecinne zadanie sprawdzenia rejestru.

Kolejnym usprawnieniem może być zaktywizowanie funkcjonariuszy SSR, w końcu pracują dla PZW. W trakcie kontroli z PSR czy Policją wystarczy aby spisywali z wędkarskich rejestrów ile razy dany wędkarz był nad kontrolowaną wodą oraz ile i jakich ryb złowił i zabrał. Nie muszą to być spisy imienne, wystarczy jak będą ogólne dla określenia presji wędkarskiej. Takie pierwsze zestawienie pojawiłoby się już po miesiącu a nie po roku a co więcej zmuszałoby kontrole do działania na całym terenie a nie tylko wybranych akwenach.

Zupełnie innym działaniem ukrócającym zapędy tych co naginają zapisy RAPR byłoby wydłużenie czasu obowiazujących limitów. Zamiast limitów dziennych można wprowadzić limity dwudniowe lub nawet trzydniowe a wtedy kombinacje z oczekiwaniem na północ straci podstawę.

Moim zdaniem jest to realne do wykonania bez dodatkowych kosztów i to niemal od ręki.
old_rysiu
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Jul 31, 2002
Posty: 8461

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Wądół
PostWysłany: Sob Lip 30, 2005 7:45 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ale dyskusja :-)
Ludzie - przeczytajcie jeszcze raz cały tekst. Tam jest napisane jak to ma być ( oczywiście bardzo ogólnikowo i bardzo niezrozumiale - stad te dyskusje ). Jednak nie zostało napisane jak to zrobić :-)
Czytam dalej dyskusje - tylko Esox napisał, jak sobie wyobraża zrobić te zmiany.
Prawda jest też taka, że nie bardzo wierzę w jakiekolwiek zmiany. Wy im każecie coś zrobić innego. Ci którzy decydują o wszystkim, zbierają odpowiednie gratyfikacje - mają się dobrze. Jak wiecie - nie zmieniaj nic jak jest dobrze :-)
Mała przesłanka słów o wodzie terytorialnej ( sory - może źle napisałem - chodzi o wodę w danym terenie ), racjonalizowanie zasobami ''właściwymi'' - to przecież służby ichtioilogów, których tak naprawdę nie mamy.
Wędkarz nigdy nie będzie czynnym członkiem PZW. Będzie opłacał składki i jak tylko znajdzie chwilę czasu - poleci nad wodę. Nie będzie odwiedzał swojego koła i nie będzie na zebraniu, na którym wszystko się uzgadnia. Na zebranie będzie biegał właśnie ten wędkarz, który chce łowić ryby. Szybko i przeliczeniowo. Widzę to na terenie ''prężnie działających kół '' Knurowa czy Czerwionki. Karp handlowy i karp handlowy!!!! Sum - szkodnik - zjada karpie :-) ( Prawdziwa udręka w kole Czerwionka - na małym akwenie Tama parę lat temu wpuszczono suma, trochę urusł i te wszystkie kijki łamie - same cholera straty :-) ) Karp to jest ryba, która naprawde niszczy akwen ( oczywiście mowa o ilościach zadawalających wędklarską brać ), ale to nie jest ważne.
Jestem już w odpowiednim wieku i mogę napisać, jakie błedy ( które jeszcze można naprawić ) wprowadzono w PZW. Kiedyś wpuszczano karpia kroczka, małego szczupaczka, innym słowem ryby, które miały podrosnąć i dopiero wtedy je łowić. Wędkarz wędkarza miał prawo do kontroli. Legitymacja PZW była legitymacją, którą można było zamachać przed nosem kłusola. Popatrzcie tylko, ilu nad wodą było kontrolerów.
Dzisiaj to jest abstrakcja. Tylko dlatego, że nikt nie wierzy w siłę członków wędkarzy. Dzisiaj to musi być z PSR policja. Ale kogo oni kontrolują? Wędkarzy, którzy łowią zgodnie z prawem a często się zdarza, że sami oni tego prawa nie znają, co już jest nie do przyjęcia.
Sumując wszystko, nachodzi pytanie. O czym my tutaj panowie klikamy?
PZW - to jest stara rudera, która się wali a Wy patrzycie aby ją remontować. Czy nie lepiej wybudować nowy dom?
Bombel
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Dec 27, 2004
Posty: 2062

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Warszawa
PostWysłany: Sob Lip 30, 2005 8:02 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zenon napisał:

Tak więc bardzo mocno powstrzymywał bym się od zapędów podnoszenia i tak drogich opłat!!
Chyba że wędkarstwo ma być w pełnym słowa znaczeniu sportem (czy jak to nie nazwać) nader ELITARNYM


Drogich opłat? Żartujesz? Właśnie wróciłem z wędkarskiej nocki. Nieco sprowokowany Twoim postem dokonałem bilansu. Okazuje się, że w zanęty i przynęty (pod spławik) włożyłem równowartość rocznej składki na zagospodarowanie wód. Gy polazłem ze spinem - urwałem dwie rapalki, dwa salmiaki i jednego rebelka. I parę gumek, razem z wolframkami. W drodze na łowisko odebrałem zamówiony wcześniej kijaszek spinningowy. Wart trzykrotność rocznej składki na zagospodarowanie wód.

I powiadasz, że

Cytat:
podnoszenia i tak drogich opłat!!


Drogie? Wystarczy zrezygnować, jeśli ktoś kasy nie posiada w nadmiarze (jak np. ja) z jednej wędkarskiej wyprawy. I kasa na opłaty będzie.

To jest hobby. Uprawianie każdego - kosztuje. Nawet jeśli byś białe myszki hodował, to musisz dać im żreć. Więc albo pójdziesz do sklepu i kupisz karmę, albo pobiegniesz na jakieś pole czy łąkę, by ziaren nazbierać.
Co niby za darmo, ale doliczyć trzeba jeszcze czas poświęcony na zbieractwo. A gdy zima przyjdzie i na żadnej łące niczego znaleźć i zebrać nie zdołasz, to i tak musisz pobiec po karmę do sklepu.

Wędkarstwo, przez jakże licznych, traktowane jest jako prawie darmowy sposób na aprowizację. Lecz zauważ, że kto nie wędkuje, a rybkę pożreć lubi i chce, ten jakąś kasę wyłożyć musi w sklepie. Wędzony szprot za 5 - 7 zeta za kilogram. Wędzony węgorz - to już ok. 80 za kilogram.
Za darmo to można sobie najwyżej grzyby czy jagody w państwowym lesie zbierać. Ewentualnie nad wodę pojechać i słonecznych promieni nałapać.
Ale do lasu trzeba dojechać, a paliwo (lub bilet) kosztuje. Byczenie się na słońcu też tak darmowe nie jest, bo trzeba jakiś kocyk lub leżak kupić. Trzeba też jakimś szuwaksem z filtrem UV się nasmarować, by raka skóry nie złapać.

Lubisz oglądać TV? Albo posiedzieć sobie w domu w ciszy, przy świecach i dobrej kolacji? No to tak: prąd kosztuje. Za odbiór sygnału TV, za net - też płacisz.
Jak z prądu nie chcesz korzystać, bo bardziej romantycznie jest przy świecach - to też kasę wyłożysz. Na świece właśnie. I jeśli nawet kolacja przy świecach spędzana jest z osobistyczną małżowinką, to - żeby bardziej romantycznie było - trza by było jakiegoś wiechcia zakupić i kobiecie wręczyć. Co też kosztuje.

Nasze łowiska NIE SĄ niewyczerpalną skarbnicą darmowej aprowizacji. Ryby to nie gruszki - ulęgałki, rosnące na drzewach-samosiejkach.
To jak np. z samochodem: jak chcesz pojeździć, to do baku trzeba coś wlać i ubezpieczenie zapłacić. Co wielokrotnie od wędkowania droższe.
old_rysiu
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Jul 31, 2002
Posty: 8461

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Wądół
PostWysłany: Sob Lip 30, 2005 8:14 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

No Bombel nic dodać nic ująć. Tylko tutaj nie o kasę chodzi. Tutaj trzeba tą kaskę wydać z głową a tego PZW nie potrafi ( ciągle mówię o rybach w wodzie a nie portfelach zarzadzajacych ).
Bombel
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Dec 27, 2004
Posty: 2062

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Warszawa
PostWysłany: Sob Lip 30, 2005 8:21 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

old_rysiu napisał:
O czym my tutaj panowie klikamy?
PZW - to jest stara rudera, która się wali a Wy patrzycie aby ją remontować. Czy nie lepiej wybudować nowy dom?


Oldi, a może posiadasz projekt dla nowej budowli? Zgaduję: nie posiadasz.

W majestacie obowiązującego prawa zaczęto wprowadzać nowe porządki. I co? Poza nielicznymi wyjątkami to NOWE pada na pysk. Jak padły np. mazurskie jeziora, oddane we władanie tamtejszym rybakom. Którzy cud-chałupy sobie w dwa lata postawili, a teraz nie mają kasy na opłacenie podatku gruntowego od tych posesji. Bo własne ogony pożarli, do spodu wyrybiając dzierżawione akweny.

I tylko na takich jak my - frajerach - bytują. Frajerach płacących horrendalne stawki za możliwość moczenia kija w jeziorach, gdzie przed sieciami uchowały się ukleje i krąpiki o długości palca.
Bombel
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Dec 27, 2004
Posty: 2062

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Warszawa
PostWysłany: Sob Lip 30, 2005 8:35 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

old_rysiu napisał:
Tutaj trzeba tą kaskę wydać z głową a tego PZW nie potrafi ( ciągle mówię o rybach w wodzie a nie portfelach zarzadzajacych ).


Oldi, zapewniam Cię, że potrafi. Rzecz w substancji personalnej. I o tym właśnie, między słowami, powiada KWI.

Pozwolę sobie na podrzucenie Ci link

tutaj

Ostatni raz poprawiam Twój link - Old_rysiu
gumofilc
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Oct 29, 2002
Posty: 995

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Warszawa
PostWysłany: Sob Lip 30, 2005 8:36 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

"Sumując wszystko, nachodzi pytanie. O czym my tutaj panowie klikamy?
PZW - to jest stara rudera, która się wali a Wy patrzycie aby ją remontować. Czy nie lepiej wybudować nowy dom?"

Tez tak czytam i nie za bardzo rozumiem o co chodzi.
Owszem, mozna sie ludzic, ze stara rudere popodpiera sie coraz to nowymi dragami, zeby calosc nie runela tylko czy to jak zwykle wszystko nie zostanie na papierze (za ktory obciazy sie nas)

Pojawily sie glosy, ze nie mozna odcinac emerytow, niezamoznych od hobby poprzez bariere finansowa...pojawily sie i inne, ze tylko 100% kapitalizm...
Czy tego chcemy czy nie powstana takie i inne rodzaje wod.

Od kiedy zaczelo sie dziac zle w wedkarstwie?Od momentu skasowania Towarzystw wedkarskich i wprowadzenie jednego Kolchozu, ktory gwarantowal sport dla mas w postaci lapania rybek. Sytauacje znacznie pogorszylo powstanie wolnego rynku.....ten czas zaowocowal powstaniem "hybrydy", ktora w zamysle tworcow miala pogodzic ze soba zasady kolchozowe z kapitalizmem.
Otoz moim zdaniem nie uda sie tego zrobic.... rowniez uwazam, ze sport wedkarski powinien byc elitarny. Z tym, ze elita nie nazwalbym tego, ktory ma worek pieniedzy tylko ludzi z klasa.
Jak cos zrobic wsrod wszechotaczajacego chamstwa? Nie mam pojecia...

Ot, jest takie jeziorko, ktore dzierzawi pod W-wa kilkudziesieciu wedkarzy, kolo Kazunia, nie wiem jak tam u nich z klasa ale doprowadzili do tego, ze nikt obcy juz tam ryb nie lowi, nawe miejsca niegdys dostepne z brzego pozarastaly trzcina...
Znaczy sie, ze mozna bez PZW. Z czsem powstalyby inne tego typu lowiska i ludzie nie musieliby lowic na jednej tylko wodzie...

W kazdym razie nie popieram modelu wedkarstwa dla mas, to prowadzi do takiego zdziczenia jak mamy obecnie...jak wpuscili wegorze do J.Czerniakowskiego kiedys to poprzychodzili emeryci, rencisci i inni, majcy duzo czasu i siedzieli tyle az powyciagali je wszystkie co do jednego.
To nie jest zadne wedkarstwo tylko badziewiarstwo i mam nadzieje, ze to sie skonczy jak najszybciej. Moze i na poczatku nie bedzie najlepiej ale kiedys ten okres trzeba przejsc...
Gumo
Bombel
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Dec 27, 2004
Posty: 2062

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Warszawa
PostWysłany: Sob Lip 30, 2005 9:08 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Docio napisał:
Kolejnym usprawnieniem może być zaktywizowanie funkcjonariuszy SSR, w końcu pracują dla PZW.


SSR jest organem społecznym, pracującym non profit Powoływanym przez właściwy terytorialanie organ organ admininistracji.

Strażnicy są, lub bywają, naprawdę aktywni. Własną kasę łożą w paliwo do własnych samochodów i łódek. Ryzykują konflikty małżeńskie i rodzinne, na wiele godzin z domów znikając i patrolując łowiska. Użerają się z łachudrami, którzy np. nie widzą nic złego w zabraniu 12- centymetrowego leszczyka czy okoneczka. Bo "wędkarzowi" wolno zabrać taką rybkę.

I wkurzają się, że najwyżej mogą w pompkę cmoknąć łachudrę - mięsiarza. Któremu taką rybeńkę wolno zabrać. Na pasztet, dla teściowej lub kota.

Aktywizacja SSR? Wstąp. Po czym, w "blachę" zaopatrzony, rusz brzegiem Kanału Żerańskiego od Wisły w stronę Zalewu.


Strażnicy SSR pracują nie dla PZW. Pracują dla nas. I dla ochrony ryb. Pracują za darmo. Dokładając do tego.

Bo chcą. Bo czują taką potrzebę. Za co niemal codziennie wyzywani bywają od "komunistycznych społeczników". Wyzywani również przez gostków, krórzy nad wodę przyjeżdżają nowymi merolami, a w sprzęt i stroje zaopatrują się w Hous of Hardy.

Rusz tyłek, Docio. Jeśli dołączyć chcesz i być moralnie uprawnionym do wklikiwania takich postów.

Pozdrowionka
Docio
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Oct 28, 2002
Posty: 3958


PostWysłany: Sob Lip 30, 2005 9:45 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kolego Bombel. Na razie to grzecznie i spokojnie czekam na odpowiedź w wiadomym temacie i poście. Póki co, nie gadam z kolegą.
Esox
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Jul 31, 2002
Posty: 4285

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Warszawa
PostWysłany: Sob Lip 30, 2005 9:52 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dla mnie SSR to nieporozumienie i jedyne co usprawiedliwia działanie tej organizacji, to ogólny niedowład aparatu kontroli wód. Docelowo powinny wystarczyć działania PSR.

Na pewno jest wiele wartościowych osób w SSR, zaangażowanych w ochronę wód, ale wcale nie mniej jest bufonów, którzy nawet dobrze przepisów prawa nie znają i przekraczają swoje kompetencje. A przy tym nadstawiają tyłki swoje i kolegów.

Na wypadek dalszych dyskusji uprzedzę, że zaznałem smaku strażnikowania społecznego, obserwowałem liczne przypadki niedouczenia/niekompetencji przy podejmowaniu interwencji, ba - nawet otarłem się o sytuację groźną dla życia (atakowanych i atakującego), której profesjonaliści prawdopodobnie mogliby uniknąć. Skończyło się tym, że długo trzeba było przekonywać prokuratora, że użycie broni gazowej wobec pijanego policjanta (w cywilu), który podczas interwencji (powód: alkoholowo-wędkarska biba w rezerwacie zamkniętym) wyjął pistolet, nie było przekroczeniem granic obrony koniecznej.

Z całym szacunkiem dla strażników - amatorów, myślę, że ich życie i zdrowie bardziej jest potrzebne rodzinom niż rybom. Pobudki tychże strażników rozumiem, bo sam miałem podobne, ale przychodzi czas zastanowienia i refleksji - po co mam narażać życie, skoro jest to robota dla profesjonalistów. Skoro jest bezrobocie i tylu chętnych do pracy w służbach mundurowych, to wolę zapłacić dwa razy wyższą składkę (poważnie) na ochronę wód, byle zatrudniono odpowiednią ilość ludzi odpowiednio i regularnie szkolonych, wyposażonych i dyspozycyjnych. Myślę, że każdy powinien koncentrować się na swoich kluczowych kompetencjach i z nich robić pożytek.

Jedyne, co poprawia sytuację, to wspólne patrole ze służbami mundurowymi. Ale to i tak nie zmienia faktu, że naraża się życie i zdrowie amatorów w sprawach, w których doświadczamy niedowładu państwowych organów kontrolnych.
old_rysiu
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Jul 31, 2002
Posty: 8461

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Wądół
PostWysłany: Sob Lip 30, 2005 11:05 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Bombel - widzę, że jesteś nie głupi gość. Wytłumacz mi jedno. Skoro taki społeczny kontroler, który za własne pieniadze i wolny swój czas chodzi użerać się z łachudrami o tego leszczyka, dlaczego nie idzie użerać się, aby w regulaminie takiego leszczyka nie mógł zabrać ten łachudra?
Skończmy wreszcie piętnować tych, którzy zabierają z wody ryby, bo im wolno, bo na to pozwala im regulamin na łowisku. Nie popdoba Ci się to? Zmień regulamin a nie czepiaj się łachudrów. Zmień regulamin tak, aby mozna było zabrać tylko jedną rybę - wtedy nie bedzie problemu przez takich jak Ty stwarzasz - problemu mięsiarzy. Ja jestem miesiarz i nie wstydze się tego. Jak wolno mi zabrać rybę z łowiska i nadaje się do zjedzenia - to ją zjadam. Taki mięsiarz jak ja nie przelicza pieniedzy ile wydał a ile złowił. Dla takiego miesiarza jak ja, złowiona rybka konsumpcyjna jest specjalnym dodatkiem do miłego połowu. Będziesz przeliczał ile mogę zabrać za to ile zapłaciłem? Przelicz, wykalkuluj i daj w regulamin konkretne wytyczne, aby nikt mi już nie mówił, że wyławiam komuś rybę. Wyławiam? Nie miej pretensji do mnie - miej pretensje do Twoich władz PZW, że pozwolą mi wyłowić Twoje ryby. Nie jestem kłusownikiem i znam swoje prawo. Gadki o etyce juz wszystkim uszami wychodzą. Chociaż jestem ( niestety ) jeszcze etycznym wędkarzem, to uważam, że folgowanie na etyce - jest głupotą. Chcecie coś zrobić? Obrót o 180 * i nie w wędkarza a w organizację i prawo.
Zebco
Gliździarz kopacz
Gliździarz kopacz


Dołšczył: Dec 14, 2003
Posty: 17

Kraj: Polska
PostWysłany: Nie Lip 31, 2005 12:25 am    Temat postu: To twój teren Odpowiedz z cytatem

Wybacz, to twój teren i powinienem delikatniej. Poczułem się niefajnie, jak mi ktoś zarzuca hipokryzję niesłusznie. No tak napisałeś, sorki.
Trzeba się troszkę zastanowić nad ideą pisania w ogóle takich petycji - po co i dlaczego?
Ano po to tylko, żeby poprzeć parę osób co mogą na zjeździe wszcząć inicjatywę. Żeby oni najpierw mogli się czymś podeprzeć. Jeżeli oni stworzą warunki, wytyczne, nakreślą tylko ogólne cele i kierunki gospodarki, to jest dopiero początek. Reszta się będzie działa w kołach, okręgach. Ale wtedy ci, którzy chcą podziałać będą się mogli podeprzeć wytycznymi zjazdu. I tak jest sformuowana petycja.
A dlaczego warto coś takiego robić, podpisywać?
Żeby mieć przynajmniej spokojne sumienie, że chciało mi się odezwać, kliknąć myszą dwa razy w naszym wędkarskim interesie.
Jesli mielibyśmy napisać całą listę oczekiwań, to byłoby dwa razy więcej tekstu. Jesli chcielibyśmy powiedzieć jak to zrobić, to przygotowalibyśmy książkę. Im więcej postulatów, tym większy bałagan a każdy jeszcze ma jakąś własną wizję. To byłby bajzel a nie petycja.
A to teraz nie o to chodzi jak dokładnie ma być, ze szczegółami, tylko żeby zacząć cokolwiek w tych kierunkach, które są alternatywą dla bezrybnych wód, moim ( i nie tylko ) zdaniem słuszną.
Szczegółami technicznymi to już powinni się zajmować wyłącznie znawcy, biznesmeni, ichtiologowie, doświadczone środowisko wedkarskie.
Na tą chwilę nie okresliliśmy czy np. dniówka ma być z zabieraniem ryb czy również dniówka tańsza "no kill". Nie piszemy o ile trzeba ograniczyć limity. To są tematy do wielu ciekawych dyskusji, ale nie w petycji.
Ja mimo wszystko liczę na podpisy około 10% internautów ze wszystkich portali. Liczę też głównie na Was, że mimo tego, że na temat szczegółów możemy mieć różne zdania, trochę szumu na zjeździe warto spróbować zrobić.
Każdy portal ma swoją grupę, każdy kto klika w necie gdzieś tam się odnajduje, gdzieś ma grono najbliższych przyjaciół. I tak ma być. Ja akurat się dobrze czuję w moim - zarejestrowanym - KWI. Każde inne środowisko może robić podobne czy inne rzeczy, fajne, pożyteczne. Tylko czasem trzeba coś zrobić wspólnie. Obym nie był złym prorokiem, że za 4 lata będziemy znowu wspólnie - rozpieprzać PZW żeby sobie stworzyć szansę na normalne łowienie ryb w przyzwoicie zagospodarowanych wodach.
Zebco
Gliździarz kopacz
Gliździarz kopacz


Dołšczył: Dec 14, 2003
Posty: 17

Kraj: Polska
PostWysłany: Nie Lip 31, 2005 1:04 am    Temat postu: Mądrze to i politycznie Odpowiedz z cytatem

No słusznie prawicie. To wszystko ze składkami prowda. To jak było też pamiętamy. Że się skiepściło - odczuwamy na codzień.
Tylko pomysł z budowaniem "nowego domu". Piękna perspektywa kopnąć parę sób w zadek, tylko co dalej? Kto będzie działał? Ty? Ja? Może jeszcze jacyś internauci? Bądż rozsądny, nie ma chętnych do czarnej roboty. Ludziska pracują ciężko od świtu do nocy żeby se kupić w sobotę paczkę boili abo kilka gumisiów, nalać do baku i nad wodę skoczyć ze 150 kilosów w jakąś dzicz bo pod nosem już ryb w ogóle nie ma, albo miejsca zeby kija włożyć. Wielu na ryby jeździ raz w tygodniu tylko. Mimo najlepszych chęci sami sobie wód nie zagospodarujemy.
Jest tylko taka mała nadzieja, że to nie większość zmienia świat. Świat zmieniają jednostki. Możemy teraz się wypowiadać, robić akcje, demonstracje, cokolwiek. Zobaczymy, czy zjazdowe jednostki coś powalczą.
My przynajmniej będziemy wiedzieć że zrobiliśmy wszystko co mogliśmy. A życie potoczy się dalej. Jak PZW się nie zacznie zmieniać to my zmienimy łowiska na zagraniczne i tyle. Będziemy łowić ryby 5 dni w roku - w Ebro, Renie czy innych. A resztę czasu będziemy się opalać z wedką na podpórce, płacąc lub nie abonament za "plażę" do związku wędkarskiego :-). W tym kraju wszystko jest możliwe.
old_rysiu
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Jul 31, 2002
Posty: 8461

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Wądół
PostWysłany: Nie Lip 31, 2005 1:18 am    Temat postu: Re: To twój teren Odpowiedz z cytatem

Zebco napisał:
Wybacz, to twój teren i powinienem delikatniej. Poczułem się niefajnie, jak mi ktoś zarzuca hipokryzję niesłusznie. No tak napisałeś, sorki.
Trzeba się troszkę zastanowić nad ideą pisania w ogóle takich petycji - po co i dlaczego?
Ano po to tylko, żeby poprzeć parę osób co mogą na zjeździe wszcząć inicjatywę. Żeby oni najpierw mogli się czymś podeprzeć. Jeżeli oni stworzą warunki, wytyczne, nakreślą tylko ogólne cele i kierunki gospodarki, to jest dopiero początek. Reszta się będzie działa w kołach, okręgach. Ale wtedy ci, którzy chcą podziałać będą się mogli podeprzeć wytycznymi zjazdu. I tak jest sformuowana petycja.
A dlaczego warto coś takiego robić, podpisywać?
Żeby mieć przynajmniej spokojne sumienie, że chciało mi się odezwać, kliknąć myszą dwa razy w naszym wędkarskim interesie.
Jesli mielibyśmy napisać całą listę oczekiwań, to byłoby dwa razy więcej tekstu. Jesli chcielibyśmy powiedzieć jak to zrobić, to przygotowalibyśmy książkę. Im więcej postulatów, tym większy bałagan a każdy jeszcze ma jakąś własną wizję. To byłby bajzel a nie petycja.
A to teraz nie o to chodzi jak dokładnie ma być, ze szczegółami, tylko żeby zacząć cokolwiek w tych kierunkach, które są alternatywą dla bezrybnych wód, moim ( i nie tylko ) zdaniem słuszną.
Szczegółami technicznymi to już powinni się zajmować wyłącznie znawcy, biznesmeni, ichtiologowie, doświadczone środowisko wedkarskie.
Na tą chwilę nie okresliliśmy czy np. dniówka ma być z zabieraniem ryb czy również dniówka tańsza "no kill". Nie piszemy o ile trzeba ograniczyć limity. To są tematy do wielu ciekawych dyskusji, ale nie w petycji.
Ja mimo wszystko liczę na podpisy około 10% internautów ze wszystkich portali. Liczę też głównie na Was, że mimo tego, że na temat szczegółów możemy mieć różne zdania, trochę szumu na zjeździe warto spróbować zrobić.
Każdy portal ma swoją grupę, każdy kto klika w necie gdzieś tam się odnajduje, gdzieś ma grono najbliższych przyjaciół. I tak ma być. Ja akurat się dobrze czuję w moim - zarejestrowanym - KWI. Każde inne środowisko może robić podobne czy inne rzeczy, fajne, pożyteczne. Tylko czasem trzeba coś zrobić wspólnie. Obym nie był złym prorokiem, że za 4 lata będziemy znowu wspólnie - rozpieprzać PZW żeby sobie stworzyć szansę na normalne łowienie ryb w przyzwoicie zagospodarowanych wodach.


Oj Zabko - nadajemy na dwóch róznych kanałach. Ty ciągle po komunistycznemu myślisz. Musiałem zacytować Twój post, bo tyle w nich błędów logicznego myślenia, że nie w sposób zapamietać.
Teraz będę cytował pojedyncze Twoje stwierdzenia.
1* "Wybacz, to twój teren i powinienem delikatniej. Poczułem się niefajnie, jak mi ktoś zarzuca hipokryzję niesłusznie. No tak napisałeś, sorki."

Nie chciało Ci się napisać do kogo te słowa? Jak tak wyraźnie będziemy dyskutować jak robisz to Ty, to szkoda zachodu.

2* '' Ano po to tylko, żeby poprzeć parę osób co mogą na zjeździe wszcząć inicjatywę. Żeby oni najpierw mogli się czymś podeprzeć. Jeżeli oni stworzą warunki, wytyczne, nakreślą tylko ogólne cele i kierunki gospodarki, to jest dopiero początek.''

Kto to wg Ciebie jest delegat na zjazd? Pierwszy lepszy wedkarz nie mający pojecia co należy zrobić? Trzeba mu dać kartkę i nauczyć czytać tekstu? Jakiego to ułomka wybrałeś na zjazd? Moze należałoby najpierw wybierać właściwych ludzi? Nie przyszło Ci to do głowy? Delegaci na zjazd to niby po co jadą? Trzeba poparcia internautów, zeby taka kukła przemówiła?

3* " Żeby mieć przynajmniej spokojne sumienie, że chciało mi się odezwać, kliknąć myszą dwa razy w naszym wędkarskim interesie."

Inaczej rozumiem interesy. Nasze klikania nic nie pomogą - na zebranie bracie i wybieraj odpowiednich ludzi.

4* " Jesli chcielibyśmy powiedzieć jak to zrobić, to przygotowalibyśmy książkę.''

Tyle pomysłów na uzdrowienie wód PZW, że aż książka by powstała? Czegoś tutaj nie rozumiem. Dlaczego zatem nie piszecie tej książki?

5* '' Szczegółami technicznymi to już powinni się zajmować wyłącznie znawcy, biznesmeni, ichtiologowie, doświadczone środowisko wedkarskie.''

Czy Ty należysz do któreś nacji?

6* " Liczę też głównie na Was, że mimo tego, że na temat szczegółów możemy mieć różne zdania, trochę szumu na zjeździe warto spróbować zrobić. ''

Tu się wyłożyłeś. Jeśli nie wierzysz w siłę petycji i skutek, który powinien przynieść a tylko szum na zjeździe :-) , to wybacz - daleko od mojej persony.

7* '' Obym nie był złym prorokiem, że za 4 lata będziemy znowu wspólnie - rozpieprzać PZW żeby sobie stworzyć szansę na normalne łowienie ryb w przyzwoicie zagospodarowanych wodach''.

Wspólnie jeszcze nie rozpieprzaliśmy. Ale nie trzeba być prorokiem, żeby wiedzieć, że za te parę lat to nastąpi. Jeśli tylko tacy ludzie jak dotychczas będą delegatami i w zarzadach, jeśli tacy ludzie jak Ty, będą chcieli im pomagać podobnymi petycjami.

Jak zauważyłeś, mój tok myślowy na poprawę stanu jest diametrycznie inny. Wg mnie, takie petycje, sztucznie przedłużają agonię PZW.
old_rysiu
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Jul 31, 2002
Posty: 8461

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Wądół
PostWysłany: Nie Lip 31, 2005 1:30 am    Temat postu: Re: Mądrze to i politycznie Odpowiedz z cytatem

Zebco napisał:
No słusznie prawicie. To wszystko ze składkami prowda. To jak było też pamiętamy. Że się skiepściło - odczuwamy na codzień.
Tylko pomysł z budowaniem "nowego domu". Piękna perspektywa kopnąć parę sób w zadek, tylko co dalej? Kto będzie działał? Ty? Ja? Może jeszcze jacyś internauci? Bądż rozsądny, nie ma chętnych do czarnej roboty. Ludziska pracują ciężko od świtu do nocy żeby se kupić w sobotę paczkę boili abo kilka gumisiów, nalać do baku i nad wodę skoczyć ze 150 kilosów w jakąś dzicz bo pod nosem już ryb w ogóle nie ma, albo miejsca zeby kija włożyć. Wielu na ryby jeździ raz w tygodniu tylko. Mimo najlepszych chęci sami sobie wód nie zagospodarujemy.
Jest tylko taka mała nadzieja, że to nie większość zmienia świat. Świat zmieniają jednostki. Możemy teraz się wypowiadać, robić akcje, demonstracje, cokolwiek. Zobaczymy, czy zjazdowe jednostki coś powalczą.
My przynajmniej będziemy wiedzieć że zrobiliśmy wszystko co mogliśmy. A życie potoczy się dalej. Jak PZW się nie zacznie zmieniać to my zmienimy łowiska na zagraniczne i tyle. Będziemy łowić ryby 5 dni w roku - w Ebro, Renie czy innych. A resztę czasu będziemy się opalać z wedką na podpórce, płacąc lub nie abonament za "plażę" do związku wędkarskiego :-). W tym kraju wszystko jest możliwe.


Nie będę już dalej prowadził dyskusji, bo znowu widzę paranoję. Piszesz w tym kraju i od razu patrzę - skad ten człowiek nadaje? No i masz - kraj: USSR No i mamy następnego prawego człowieka - z kosmosu :-)
Esox
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Jul 31, 2002
Posty: 4285

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Warszawa
PostWysłany: Nie Lip 31, 2005 1:54 am    Temat postu: Re: To twój teren Odpowiedz z cytatem

old_rysiu napisał:
Wg mnie, takie petycje, sztucznie przedłużają agonię PZW.


Agonię PZW przedłużają moim zdaniem regularne zastrzyki finansowe od członków, którzy chcą zapłacić możliwie tanio za wędkowanie, bez wtrącania się w sprawy organizacji... Upadek PZW możliwy jest z dwóch przyczyn - dalsza utrata wód (osłabienie pozycji) lub wystąpienie członków z organizacji. Mam wrażenie, że dylematem teraz jest - czy czekać na śmierć naturalną PZW (która może nie nadjęśc szybko, a może też nie nadejść wcale), czy też próbować coś zmienić. Wydaje mi się, że z korzyścią byłoby to drugie. Chociaż do PZW mam stosunek ambiwalentny, to jednak wydaje mi się, że trudno byłoby stworzyć organizację konkurencyjną. Takich prób w Internecie i nie tylko było już sporo i wszystkie zakończyły się na niczym, bo kiedy przyszło konkretnie działać, to zapał się ulatniał.
Docio
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Oct 28, 2002
Posty: 3958


PostWysłany: Nie Lip 31, 2005 7:21 am    Temat postu: Re: To twój teren Odpowiedz z cytatem

Esox napisał:
...Upadek PZW możliwy jest z dwóch przyczyn - dalsza utrata wód (osłabienie pozycji) lub wystąpienie członków z organizacji...


Dawno nad tym myślałem i doszedłem do jeszcze dwóch rozwiązań. Pierwsze rewolucyjne a zatem mało realne - zmiana statutu.
Drugie takie pozytywistyczne, czyli już teraz jest pora na uaktywnienie lokalnych Towarzystw Wędkarskich, które mają 10 lat na przygotowania do przejęcia wód. Działania takich towarzystw muszą realnie odbywać się w terenie, na którym mają działać. Internet jest fajny ale jedynie jako dodatkowe narzędzie komunikacji, bo prawdę mówiąc nic poza szumem nie wnosi.

Rozumiem, że dla wędkarzy surfujących takie stwierdzenie może być bolesne ale wystarczy policzyć i to na palcach. Na pięciu znanych mi portalach jest średnio zarejestrowanych 1200 osób. Dwa razy tyle niech jedynie odwiedza te portale a osób zarejestrowanych wszędzie nie liczę. No to w sumie jest lekko ponad 10000. Jestem optymistą i dokładam drugie tyle na wszelkie różne fora, portaliki i inne strony niszowe (jak moja :-) ), które mogą skupiać kilkanaście osób nie związanych z żadnym portalem. W sumie, dzięki wielkiej wyobraźni i chęci wypadnięcia jak najlepiej, zamykam zespół surfujących wędkarzy liczbą 20000. Ostatnie informacje o stanie ilościowym człon ków PZW brzmią przytłaczająco - lekko ponad 600000. Wnisek - stanowimy niecałe 5% ogółu i o tym co tu piszę 95% nie ma zielonego pojęcia. Jest to wyliczenie bardzo optymistyczne bo realne jest tak tragiczne, że nawet nie łapiemy się jako grupa "nawiedzonych".

Takie bardziej realne wyliczenie jest straszne ale co mi tam. Ta sama ilość podmiotów tylko nie ilość zarejestrowanych a ilość osób, które w trakcie działanie jakiegoś portalu napisały choć 1 post, co mianuję taką osobę jako aktywną. No to wątpię aby na jednym portalu było więcej aktywnych niż 100 osób co w sumie daje 500. Drugie tyle na tej samej zasadzie co wcześniej, czyli wielki optymizm, co daje 1000 osób. W efekcie osoby te stanowią niecałe 0,2% rzeszy wędkarskiej co jest mniej niż błąd statystyczny.

Niestety Panowie. Wszelkie nasze działania internetowe to błed statystyczny, któego świadomi są tacy czy inni działacze PZW i się tym wcale nie przejmują.

Na PW jest około 10 osób aktywnych z Warszawy. Uwierzcie mi, że nikt z władz się nami nie przejmuje. Zaczną się nad nami zastanawiać dopiero gdy wystąpimy z wnioskiem o utworzenia jakiegoś klubu przy kole lub nasze działania internetowe (głos w sprawie) zaczną ukazywać się w prasie codziennej i to regularnie. Szumieć w sieci możemy sobie do śmierci i dopóki nie wyjdziemy w teren to nikt nas poważnie nie będzie brał pod uwagę.

A na koniec jeszcze jedno przemyślenie. To prawdziwe szczęście, że dzierżawcy wód tak kiepsko prowadzą politykę informacyjną w sieci. Gdyby rozwinęłi swoje działanie i potworzyli portale, kluby itp, powprowadzali zniżki w opłatach dla członków to za kilka lat PZW straciłoby sens bytu. Kolejne dzierżawy byłyby już jasne lecz niezależnie od efektywnego gospodarowania łowienie na takich wodach byłoby strasznie drogie bo za członków trzeba zapłacić.

Na państwo w przejmowaniu wód nie ma co liczyć bo władze lokalne zrobią wszystko aby tego problemu się pozbyć. To są koszty związane z realnym gospodarowaniem a to z kolei wiąże się z nowymi etatami, na które w ogóle nie ma kasy.
Bombel
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Dec 27, 2004
Posty: 2062

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Warszawa
PostWysłany: Nie Lip 31, 2005 8:03 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

old_rysiu napisał:
Wytłumacz mi jedno. Skoro taki społeczny kontroler, który za własne pieniadze i wolny swój czas chodzi użerać się z łachudrami o tego leszczyka, dlaczego nie idzie użerać się, aby w regulaminie takiego leszczyka nie mógł zabrać ten łachudra?


Bo niemal każdy, kto z takimi postulatami występuje, zaraz ma przypinaną łatkę "komunistycznego społecznika". Co wielce pejoratywne. I niemal już na starcie dyskwalifikuje, w odbiorze społecznym, owego społecznika. Czemu? Bo zdecydowana większość chce płacić możliwie mało i czerpać, póki cokolwiek jest do zaczerpnięcia.

Ci sami, którzy chcą czerpać - nie ruszą z piwnicy słoika z grzybkami w occie. Bo to na Boże Narodzenie na stół trzeba podać. I to nic, że w każdym sklepie można kupić pieczarki w occie. Ba! Ale za te pieczarki trzeba zapłacić! A ryby w wodzie, póki co, są prawie za darmo.

Ale... na jak długo tych ryb wystarczy? W PZW zarejestrowanych jest prawie 700 tys. posiadaczy wędek. Do wędkowania (okazyjnego) przyznaje się ponad 3 miliony naszych rodaków. I prawie każdy ma chęć pożreć rybkę.

A skąd te ryby mają się wziąć? Skąd, skoro tak wielu gotowych jest zabrać i usmażyć leszczyka w wieku i rozmiarze przedszkolnym? Zanim ten leszczyk odbędzie choć jedne gody?

A skąd bierze się to, że na łowisko przyjeżdża gostek terenowym autem z najwyższej półki, rozkłada sprzęt z najwyższej półki, woduje łajbę czy ponton też z najwyższej półki i... na boczny trok trzaska okonki po 10 cm. Pakując je do siatki. Bo tak wolno.

Prawie każdy, kto optuje, publicznie głos dając, za ograniczeniami, musi liczyć się z tym, ze na grzbiet mu wskoczą. A wskoczą również ci, którzy autkiem z najwyższej półki nad wodę przyjeżdżają, zaś słoika z marynowanymi podgrzybkami, na święta przeznaczonego, bronić będą jak niepodległości. Bo to ICH WŁASNOŚĆ! Wyczerpywalna jak najbardziej.

A czy te rybki z przedszkola nie są NASZĄ własnością? Wspólną? Po nas choćby potop?
Ba! Ale każdy, kto tej substancji bronić próbuje, w racjonalny sposób nawołując do jej ochrony (by dla nas samych i dla naszych dzieci wystarczyło), zaraz zakrzykiwany bywa przez tych, którzy tylko brać chcą. Brać - póki jest cokolwiek do wzięcia.

Do wzięcia - prawie za darmo. Gdy niekiedy na same trunki (przeznaczone na urozmaicenie czasu przy wędkarskim ognisku) lub jednorazowo położoną zanętę wykłada się więcej, niźli dorocznej składki płaci.
Bombel
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Dec 27, 2004
Posty: 2062

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Warszawa
PostWysłany: Nie Lip 31, 2005 9:15 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dla Docia:

Na niektórych portalach wędkarskich bywa jednocześnie 300 - 500 osób. Tak użytkowników, jak i gości.

Wędkarska prasa: tylko jeden miesięcznik poddal się badaniom rynku czytelniczego. Wyszło z owych badań, że przy nakładzie ok.80 tys. jest ok. 350 tys. czytelników.

Internet, również inne media, nie są nic nieznaczącą enklawą. Tu rodzi się myśl. Tu tworzą się przesłania, które docierają do zwieloktrotnionej ilości odbiorców. Tu się ścierają poglądy, tworzą idee. Dość często wydrukowane, powielone na kserokopiarce i rozdane tym, którzy do netu dostępu nie mają.

W pracy (gdzie wędkarzy sporo) zdołałem zainteresować wędkarską tematyką ludzi z wędkarstwem nie związanych. Więc w wolnych chwilach wskakują do netu, na wędkarskie witryny. Poczytać, fotki obejrzeć. Poznawać meandry świata, który jest tuż obok, pod samym nosem, a dotychczas pozostawał nieznany.

Tylko od nas samych zależy, czy zamykać się będziemy (indywidualnie) między stosunkowo wąską grupą userów, czy myśli, na witrynach przepływające, rozpowszechnimy.

To dzięki netowi miałem przyjemność i zaszczyt poznać wielu wspaniałych ludzi. Wędkarzy. Z którymi z radością się spotykam. Czy to przy piwie, czy gdzieś nad wodą. A z którymi nie raz mi się zdarzyło i uśmiać się aż do bólu przepony, i poprzerzucać się argumentami w dyskusji zapalczywej.
Przez co sam się rozwijam, z cudzej wiedzy korzystając. Także weryfikując własne, nie zawsze przecież słuszne poglądy. Lecz i przekazuję też własne myśli. Przez innych przyjmowane lub prostowane.

Efektem tego stanu rzeczy jest nie tylko to, że własną piąchą bym się ubił za zabranie piętnastocentymetrowego leszczyka, lecz... zwykłym śmiechem by mnie ubito, gdybym ośmielił się takową rybkę zabrać.

Bo bardzo szerokie grono moich znajomków wchodzi do netu i czytuje wędkarską prasę. I już wie, że okoń, nawet jazgarz, szkodnikiem ni chwastem nie jest. Bo jest nieodłącznym składnikiem NATURY.
Z którą my, wędkarze, się bratamy. Oby ze zrozumieniem, że jeśli chce się cokolwiek wziąć, to najpierw (lub równocześnie) trzeba dać coś w zamian.
Zebco
Gliździarz kopacz
Gliździarz kopacz


Dołšczył: Dec 14, 2003
Posty: 17

Kraj: Polska
PostWysłany: Nie Lip 31, 2005 10:14 am    Temat postu: Re: To twój teren Odpowiedz z cytatem

Do Ryszarda:

1*"Nie chciało Ci się napisać do kogo te słowa?"
Była to w całości odpowiedź do Docia. Coś źle klikam, nie wiem co, zawsze mówiłem ze łowienie ryb jest łatwiejsze niż komputer :-)
2* Trzeba poparcia internautów, zeby taka kukła przemówiła?
Tak, trzeba impulsu.
3* Inaczej rozumiem interesy. Nasze klikania nic nie pomogą - na zebranie bracie i wybieraj odpowiednich ludzi.
Jasne, możemy przez najbliższe 10 lat kruszyć beton w kołach i pewnie się uda.
4* " Tyle pomysłów na uzdrowienie wód PZW, że aż książka by powstała? Czegoś tutaj nie rozumiem. Dlaczego zatem nie piszecie tej książki?"
Co znaczy piszeCIE? Ja mówię wyłącznie za siebie. Jestem wędkarzem a nie pisarzem :-)


5* '' Czy Ty należysz do któreś nacji?"
Do innej. Jestem skromnym wędkarzem z dostępem do internetu, w odróżnieniu od internauty z dostępem do wędki.

6* "Tu się wyłożyłeś. Jeśli nie wierzysz w siłę petycji i skutek, który powinien przynieść a tylko szum na zjeździe :-) , to wybacz - daleko od mojej persony."
Petycja już odniosła dobry skutek. Już zjednoczyła pewną grupę osób. Już ludzie piszą, dzwonią, pytają. Wierzę że jeszcze wśród delegatów też DOBRY skutek odniesie. Jeżeli może być początkiem porozumienia między ludźmi, którzy mają podobne wizje wędkarstwa i zagospodarowania wód, to warto poświecić nazwiskiem. Nie żałuję.

7* '' Wspólnie jeszcze nie rozpieprzaliśmy. Ale nie trzeba być prorokiem, żeby wiedzieć, że za te parę lat to nastąpi. Jeśli tylko tacy ludzie jak dotychczas będą delegatami i w zarzadach, jeśli tacy ludzie jak Ty, będą chcieli im pomagać podobnymi petycjami."

Jesli dla ciebie to co napisano jest poparciem "betonu", to szkoda słów.
Mnie nie interesuje rozwalanie czegoś dla samego rozwalania. Robienie szumu dla samego szumu. Jeżeli można czasem coś zbudować, jest na to czas i ochota, wtedy zgłaszam akces. O rozwalaniu PZW zapisano gigabajty, a nic to dobrego nie przyniosło i nie przyniesie. Rację ma Docio, że budowanie od dołu to perspektywa przejęcia wód np. za 10 lat. Można kruszyć beton od dołu, biegać na zebrania co tydzień, flaszeczka, delegacja itd... A można zacząć od góry - może byłoby wtedy łatwiej tym "dołom" - nie uważasz?
Żeby dyskutować merytorycznie albo coś zrobić wspólnie, trzeba najpierw trochę tolerancji, szacunku i życzliwości. Nie gadania o "kosmitach". Dobitne argumentowanie jest mi bardzo bliskie, jeśli rozmawiamy o argumentach a nie osobie. Czy poczułeś się urażony osobiście moimi wypowiedziami że podsumowujesz bardziej moją osobę niż to co napisałem?
z wyrazami szacunku
Tomasz
p.s. moje ustwienia wynikły z rejestracji - kiedyś - na czacie. Anonimowo, pod ksywką jak wszyscy, jak ci przeszkadza to się wykasuje
Docio
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Oct 28, 2002
Posty: 3958


PostWysłany: Nie Lip 31, 2005 11:57 am    Temat postu: Re: To twój teren Odpowiedz z cytatem

Zebco napisał:
Wybacz, to twój teren i powinienem delikatniej. Poczułem się niefajnie, jak mi ktoś zarzuca hipokryzję niesłusznie. No tak napisałeś, sorki.
Trzeba się troszkę zastanowić nad ideą pisania w ogóle takich petycji - po co i dlaczego?
Ano po to tylko, żeby poprzeć parę osób co mogą na zjeździe wszcząć inicjatywę. Żeby oni najpierw mogli się czymś podeprzeć. Jeżeli oni stworzą warunki, wytyczne, nakreślą tylko ogólne cele i kierunki gospodarki, to jest dopiero początek. Reszta się będzie działa w kołach, okręgach. Ale wtedy ci, którzy chcą podziałać będą się mogli podeprzeć wytycznymi zjazdu. I tak jest sformuowana petycja.
A dlaczego warto coś takiego robić, podpisywać?
Żeby mieć przynajmniej spokojne sumienie, że chciało mi się odezwać, kliknąć myszą dwa razy w naszym wędkarskim interesie.
Jesli mielibyśmy napisać całą listę oczekiwań, to byłoby dwa razy więcej tekstu. Jesli chcielibyśmy powiedzieć jak to zrobić, to przygotowalibyśmy książkę. Im więcej postulatów, tym większy bałagan a każdy jeszcze ma jakąś własną wizję. To byłby bajzel a nie petycja.
A to teraz nie o to chodzi jak dokładnie ma być, ze szczegółami, tylko żeby zacząć cokolwiek w tych kierunkach, które są alternatywą dla bezrybnych wód, moim ( i nie tylko ) zdaniem słuszną.
Szczegółami technicznymi to już powinni się zajmować wyłącznie znawcy, biznesmeni, ichtiologowie, doświadczone środowisko wedkarskie.
Na tą chwilę nie okresliliśmy czy np. dniówka ma być z zabieraniem ryb czy również dniówka tańsza "no kill". Nie piszemy o ile trzeba ograniczyć limity. To są tematy do wielu ciekawych dyskusji, ale nie w petycji.
Ja mimo wszystko liczę na podpisy około 10% internautów ze wszystkich portali. Liczę też głównie na Was, że mimo tego, że na temat szczegółów możemy mieć różne zdania, trochę szumu na zjeździe warto spróbować zrobić.
Każdy portal ma swoją grupę, każdy kto klika w necie gdzieś tam się odnajduje, gdzieś ma grono najbliższych przyjaciół. I tak ma być. Ja akurat się dobrze czuję w moim - zarejestrowanym - KWI. Każde inne środowisko może robić podobne czy inne rzeczy, fajne, pożyteczne. Tylko czasem trzeba coś zrobić wspólnie. Obym nie był złym prorokiem, że za 4 lata będziemy znowu wspólnie - rozpieprzać PZW żeby sobie stworzyć szansę na normalne łowienie ryb w przyzwoicie zagospodarowanych wodach.


Doczytałem, że to do mnie to teraz będę miał przyjemność odpowiedzieć. Postaram się odnieść do całości zgodnie z kolejnością myśli zapodanych w Twoim poście.

Teren nie jest ani mój, ani Twój, ani nawet adminów co wielokrotnie podkreślali. To miejsce jest nas wszystkich, którzy chcą wzajemnie rozmawiać. Nie zarzuciłem Tobie hipokryzji lecz petycji i jej konkretnemu zapisowi, który ma się nijak do realnych działań.

Sama idea pisania petycji nie budzi we mnie konfliktów, niezależnie od tego kto ją pisze. Konflikt może wzbudzić we mnie jedynie jej treść. Jak sam piszesz zbiór haseł wyborczych nakreśla jedynie ogólne cele i kierunki gospodarki. A jeśli mi te kierunki nie odpowiadają ze względów merytorycznych? Jeśli zapis petycji (określony przeze mnie tą nieszczęsną hipokryzją) na samym początku zaprzecza sobie poprzez brak działań to co mogę sądzić o działaniech przyszłych związanych z hasłami petycji? To są zwykłe wątpliwości, które mam nadzieję, mam prawo mieć. W tym miejscu Old_rysiu słusznie zauważył, że jeśli to hasła wyborcze konkretnych osób to kim one są? Przyznam szczerze, że taka gra w ciemno stwarza u mnie nie tylko wątpliwości ale wręcz podejrzenia. Podpisanie petycji wcale nie uspokoi mojego sumienia a wręcz odwrotnie. Podpisanie haseł, na podstawie których ktoś mi w ogóle nieznany, ma wprowadzać konkretne działania, notabene również mi nie znane, brzmi jak samobójstwo a nie rozsądne działanie.

W petycji nie ma miejsca na rozpisywanie się szczegółowe i nawet nie pomyślałem aby tego wymagać. Na takie działanie był czas wcześniej o ile naprawdę wierzy się w pirwsze wyróżnienie petycji. To mnie najbardziej boli - brak dialogu. A przy okazji, gdyby petycja nie wpłynęła od KWI to zamiast rozmawiać rządałbym wyjaśnienia kto dał im prawo do reprezentowania mnie jako wędkarza. Bardzo miło wspominam KWI i do tej pory nigdzie publicznie nie przedstawiam powodów swojego odejścia bo to wyłącznie moja sprawa.. Wracając do meritum. Czasem warto posłuchać wizji innych osób niż tylko tych co są obecni we wspólnym gronie. Nie trzeba od razu wszystkiego wypisywać w petycji, lecz warto znać zdanie innych. Nikt później nie ma pretensji i jeśli ktoś się zgadza na daną linię zmian to nie dość, że jest do tego przekonany to jeszcze naprawdę w to wierzy. Z takimi osobami o wiele łatwiej się pracuje. Niestety brak dialogu powoduje, że zawsze się znajdzie jakiś malkontent jak ja :-) który jest na tyle beszczelny, że wytyka niedociągnięcia.

cyt: "Szczegółami technicznymi to już powinni się zajmować wyłącznie znawcy, biznesmeni, ichtiologowie, doświadczone środowisko wedkarskie"

Błąd. Podstawowy i kardynalny błąd. Nie szczegółami technicznymi, które są ściśle związane z konkretną realizacją założeń, lecz wykonawstwem własnych rozwiązań. Jak można przekazać realizację założenia osobom zatrudnionym przez władze, które chce się zmienić? Jeśli zleci się poprawę rybostanu danego akwenu to znów te osoby pójdą po najniższej lini oporu i zarybią np karpiem. Jednak kiedy się zarządzi poprawę rybostanu danego akwenu i zarząda realizacji projektu, który wymaga badań i ocen, to nikt nie będzie miał pola manewru i musi się wziąść do roboty. Późniejsze zarybienie to już formalność a gdy ktoś się zbiesi i zrobi wbrew to można go zwolnić.

Z podwyższaniem opłat na dzień dobry to bym się zastanowił i to mocno. Podwyższyć opłaty zawsze można. Moim zdaniem koniecznym jest prawidłowe wykorzystanie sił i środków, które są aktualnie dostępne. Zmienić logistykę, wykorzystać infrastrukturę, może zredukować zatrudnienie lub dołożyć obowiązków pracownikom, poszukać oszczędności itp. Po prostu wykorzystać do maksimum to co już jest i składa się na majątek związku.

Wybacz bezpośredniość lecz już taki jestem, że jak mam komuś napisać coś wprost to piszę a nie robię mu za plecami. Wolę abyś wiedział ode mnie o moim zdaniu niż miałbyś się od kogoś dowiedzieć co o tym myślę, a na forum nie odzywam się.

Pozdrawiam serdecznie.
old_rysiu
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Jul 31, 2002
Posty: 8461

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Wądół
PostWysłany: Nie Lip 31, 2005 12:16 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja już zakończyłem dyskusje na ten temat.
Docio napisał jak to wygląda - i daję mu rację.
Zebco, który na razie jest pełen emocjonalnego stosunku do poprawy naszych wód, też zaczyna się poprawiać i na początek wywalił radziecki paszport. Pewnikiem za pół roku będzie atakował tam gdzie jego naboje będa skuteczne. Jak na razie musi poprawiać celowniki.
Bombel jak widzę, jest prawie jak ja zadowolony z internetu. Jak on, też poznałem tutaj sporo kolegów z którymi wypiłem jansmaczniejsze piwka i to nie wirtualnie. Dzięki nim, mogłem poznać wspaniałe łowiska i złowić swoją rybę życia. To oni nauczyli mnie szacunku do przyrody i nadal uczą.
Podsumowanie:
Jest nas naprawdę zbyt mało, aby naprawiać wody PZW. Organizacja ta ( czytaj zakład pracy dla zarządzających ) powinna sama zadbać o to, aby ich klientów ( czytaj wedkarzy ) było jak najwięcej. Tak. PZW to firma, która zarabia na wędkarzach. Nikt z zarządzających nią nie odda swojego stołeczka. Będzie bronił się jak lew. Dlaczego kient ma bronić tego stołka? Walczyć o towar posyłając petycje ?
Dla tych, którzy szukają wody pełnych ryb i nie chcą ich zabierać na patelnie ( chociaż też mogą ), jest pełno w Polsce stawów i jezior z mianem " prywatne łowisko ". Nawet taka mała miejscowość jak Knurów, dzisiaj oferuje jedno w mieście a drugie poza miastem. Za jedyne 5 zł + puszka kukurydzy, można cały wolny dzień nałowić się do woli ( jeśli tylko potrafi ktoś łowić ). Straszenie ludzi, że nie będzie gdzie łowić jak nic nie zrobimy - już nie trzyma się kupy.

Możecie sobie jeszcze dyskutować, moje zdanie już znacie. Mam nadzieję, że różnice poglądowe nie stworzą nam bariery do wypicia wspólnego piwka na jakimkolwiek spotkaniu w realnym świecie. Życzę Wam i sobie, aby takich spotkań było sporo. Z wędkarskim pozdrowieniem - Old_rysiu.
Esox
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Jul 31, 2002
Posty: 4285

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Warszawa
PostWysłany: Nie Lip 31, 2005 1:13 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Bombel napisał:
Na niektórych portalach wędkarskich bywa jednocześnie 300 - 500 osób. Tak użytkowników, jak i gości.


Buahahahahahahahaha wykrzyknik wykrzyknik wykrzyknik
Przepraszam - oparskałem kawą monitor... wesoly wesoly wesoly
Nie no - powagi trochę Bombel... I realizmu...
Zebco
Gliździarz kopacz
Gliździarz kopacz


Dołšczył: Dec 14, 2003
Posty: 17

Kraj: Polska
PostWysłany: Nie Lip 31, 2005 1:21 pm    Temat postu: Re: To twój teren Odpowiedz z cytatem

[quote="Docio"][quote="Zebco"]
Dociu a zarazem Ryszardzie!
Ja bardzo dziękuję za odpowiedzi i gdybym zaczął cytować i pisać z czym się zgadzam to byłby długi post.
Trudno mi się wyzbyć emocjonalnego stosunku do wód, w których łowię ryby. Może niech te emocje pozostaną...
Moim prywatnie marzeniem zawsze było aby PZW się uwłaszczyło, było firmą, a my klientami, którzy mogliby wprost wymagać. Płacę - wymagam. Jest kiszka - nie płacę. Ideał. Niestety realia są inne.
Gdyby istniał jeden portal wędkarski to byśmy wszystko mogli sobie razem wypracowywać, ale jest inaczej. Stąd też moje - jako cienkiego internauty - zmagania z rejestrowaniem, nauką pisania na forach itp.
Ja doskonale rozumiem że różnice w poglądach są duże, ale zawsze staram się być tolerancyjny. Zawsze bardziej się dla mnie liczy jaki kto jest nad wodą niż co skrobie w necie.
KWI dał możliwość wypowiadania się internautom, nic więcej. Ja też nie agituję, choć całe to gadulstwo wynika z mojego zaangażowania.
Czy internauci dostrzegą próbę budowania pewnej "platformy" pomiędzy różnymi portalami? Może będą inne, lepsze pomysły, inne działania i to wcale nie pochodzące z KWI.
Rozproszenie po róznych portalach są bardzo mądrzy ludzie, fajni wędkarze. Czasem - warto zakopać "topory", które nie wiadomo skąd się biorą. To mnie bardzo boli, ze kłócimy się o co - o HOBBY!. Kurcze, jakby od tego zależało nasze życie i byt rodzin.
Ja się przyznaję nie skapowałem Docia polemiki nad treścią głównie, odebrałem tylko jako atak. Nigdy nie liczyłem na to że się z petycją zgodzi 100% internautów.
Może - w przyszłym roku zrobimy se wspólnie zlot z beczką piwa. Nic chyba nie stoi na przeszkodzie.
Do zobaczyska
Tomek
Bombel
Pogawędkowy twardziel
Pogawędkowy twardziel


Dołšczył: Dec 27, 2004
Posty: 2062

Kraj: Polska
Miejscowoœć: Warszawa
PostWysłany: Nie Lip 31, 2005 1:35 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

old_rysiu napisał:

Zebco, który na razie jest pełen emocjonalnego stosunku do poprawy naszych wód, też zaczyna się poprawiać i na początek wywalił radziecki paszport. Pewnikiem za pół roku będzie atakował tam gdzie jego naboje będa skuteczne. Jak na razie musi poprawiać celowniki.


Oldi, moim zdaniem to co najmnej niesmaczne. Z tym paszportem. Miałem niekłamaną przyjemność spędzić wiele godzin, również przy wędkarskim ognisku, z kamratami zza Buga.
Nie paszport o człowieku stanowi, lecz sam człowiek.

I dalej: PZW nie zarabia na wędkarzach. Przynajmiej w założeniu. Niektórzy, wybrani dlatego, że buźki trzymamy na kłódki, rzeczywiście zarabiają. Pod stołem.
Dopóki cała nasza aktywność ograniczać się będzie do prawie anonimowego męczenia klawiatury - tak pozostanie.

A ja się nie boję. Po imieniu nazywam łachudrostwo wszelkiej maści. Bywam, gdy czas pozwoli, na zebraniach. Pytania, również trudne, zadając.
Na łowisku zaś - umiem i nie boję się zapytać: i po co, ciulu, ten okonek ośmiocentymetrowy?
Lub jeszcze dopowiedzieć: skoro tu przyjechałeś, bracie wędkarzu, merolem czy beemwuszką terenową, to taniej by wyszło po prostu kupić rybie mięso!
Wyœwietl posty z ostatnich:   
   Pogawędki Wędkarskie Strona Główna -> Ogólne
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu Wszystkie czasy w strefie
Idż do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

Za treści głoszone na forum dyskusyjnym odpowiedzialność ponoszą ich autorzy.
Korzystając z forum akceptujesz ten REGULAMIN  System pomocy - FAQ

Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Forums ©
Pogawędki Wędkarskie - portal dla wszystkich wędkarzy!
Redakcyjna poczta: redakcja@pogawedki-wedkarskie.pl

Redakcja serwisu w składzie: Jarbas, Marek_b, -, -, -, -

Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.

Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.

PHP-Nuke Copyright © 2004 by Francisco Burzi. license.
Tworzenie strony: 0.98 sekund :: Zapytania do SQL: 168