Jak przygotować ziemniaczka ?

[BobekSTW]

Witam. Mam banalne pytanie (dla mnie jednak nie ...) jak przygotować ziemniaki żeby nadawały się do łowienia w rzece ? Jak je zakładać na haczyk oraz na jaki haczyk. Co zrobić żeby nie leciała z haka po uderzeniu z gruntu o tafle wody? Co jeszcze powinienem wiedzieć o łowieniu na ziemniaka? Chciałbym spróbować łowienia na ziemniaka bo widzę że przynosi niezłe efekty. Pozdrawiam

[radek1]

Ziemiak powinien być leciutko niedogotowany jeżeli łowisz na ciężki zestaw i wtedy nie powinien spaść , co do haka każdy jest dobry jezeli ziemniak jest dobry . Musiałbys cos napisać o rybach jakie chcesz łowic na ziemniaki wtedy moznaby coś wiecej powiedziec na ten temat aczkolwiek niewiele przyneta jak kazda inna , a że skuteczna to juz inna sprawa.

[Zenon]

niedogotowana pyra z malutką kotwiczką ,sprawdzony sposób na karpia lub dużego leszcza :

[BobekSTW]

Radek1 - chciałbym się nastawić na rzeczne karpie, liny i leszcze. Z góry dziękuje za odpowiedzi. Pozdrawiam

[popper]

W czasach gdy łowiłem na tą przynętę, zawsze miałem ten sam problem: -jak twardy winien być ziemniak (ile czasu gotować)?
Dużo zależy od gatunku i odmiany ziemniaka.
Rozwiązywałem sprawę w ten sposób, że gotowałem kilka- kilkanaście ziemniaków (w mundurkach) w jednym garze a następnie wyjmowałem z wrzątku, począwszy od 15 minuty gotowania, w odstępach co 4-5 minut, po 1-2 ziemniaki.
W ten sposób ustalałem optymalny czas gotowania.

[radek1]

Dokładnie tak trzeba robić aż dojdziesz do wprawy bo kazda odmiana gotuje sie inaczej.

[urbiu]

A jaki wg was będzie najlepszy gatunek ziemniaka :?: :?: i czy sa jakieś metody zapobiegania sklejaniu się pokrojonych już w kosteczke ziemniaków, tak żeby można było zanęcać faktycznie pokrojonym ziemniakiem a nie masą zlepionych kostek :?: :?:

[radek1]

Nawt jak sie posklejaja to wrzuceniu do wody ładnie sie porozklejają , jest jeszcze taki sposób ,ze ziemiaki obtaczasz w jakiejs zanecie wtedy napewno sie nie posklejaja a jedynie jeszcze dodatkowo bedzie nęciła ryby sypka zaneta.

[urbiu]

No z tą zanętą to faktycznie niegłupie że też ja na coś takiego nie wpadłem hehe :? , no ale dobrze że jest coś takiego jak wymiana informacji : i miejsca gdzie można ją uskuteczniać 8)
Tylko jeszcze jakie najlepiej gatunki ziemniaka stosować, są jakieś szczególnie dobre, które są słodkie, albo akurat w nich ryby znalazły upodobanie :?: :?: :?:

[Andrzej228]

Urbiu - gatunek ziemniaka to tylko nazwa, a co za tą nazwą się kryje to sam gospodarz pewnie nie wie , a Ci co sprzedają na targu to się pytają kupującego:
-Panie jakie pan chcesz?
Odpowiadasz, takie i takie.
-Ooo panie mam jeszcze, ile pan chcesz?
Obojętnie jaki gatunek podasz zawsze mają. 8O Na jedno możesz zwrócić uwagę, ziemniaczek powinien być żółciutki (w środku, biały to pastewny dla bydła) :
_________________
Od 06.01.2009r godz. 14-tej zero zero,
nie zajarałem ani jednego szluga.

[MichalTch]

[wiwo]

Dużo lat temu łowiłem na ziemniaczka karpiki i była to wtedy najlepsza przynęta. Ciekawe co dzisiaj mówią o niej łowcy karpi (na pewno jest o wiele tańsza i szybsza w przygotowaniu) Z przygotowaniem ziemniaczków to tylko praktyka i będzie dobrze.

[Bombel]

Jak przedmówcy wspominali - niedogotowany. Na haczyk dostosowany do wielkości kostki.
Trzeba jeszcze brać pod uwagę głębokość rzeki i prędkość uciągu. Na wodach stojących ni ma problima : Byleby tylko zestaw podawać łagodnym wymachem.
Gdy kostka zbyt miękka - spadnie przy wyrzucie.

A jeśli ziemniak rozgotowany za mocno, to warto go rozgnieść na drobno widelcem, dorzucając roztartą na drobno pajdę chleba. I wymiętosić, póki konsystencja nie stanie się dostatecznie spójna. Jeśli zbyt rzadka i miękka - dosypać odrobinę mąki.

Trza się w tym wędkarstwie nakombinować, no nie :

[Andrzej228]

Ano trza się w tym wędkarstwie nakombinować, masz rację Bombel
Ja gotuj w ten oto sposób; kroję ziemniaki w plastry (1.5cm-2cm) wrzucam do gotowanej wody na około 8-10min, (sprawdzam widelcem twardość ) jak już miękną to po plastrze wyciągam na sito, po wyschnięciu kroję w kostki. Podczas krojenia w kostki wiem która kostka na hak, a która na zanętę
_________________
Od 06.01.2009r godz. 14-tej zero zero,
nie zajarałem ani jednego szluga.

[grzbiet]

A gdy na łowisku okaże się,że pyrek za miękki, to zakładaj kostkę która będzie miała na jednym z boków skórkę ( opieraj na niej hak ). Niewiele ale zawsze "cóś" przytrzyma.

Tak złowiłem mojego największego ciprinusa.
_________________
Artur Lisowski

"Niech pozostaną po nas jedynie ślady na piasku i kręgi na wodzie."

[rom71]

Lepiej żeby był trochę twardszy niż miękki.O wiele lepiej się trzyma haczyka.

[gismo]

Dziwię się, że ci, którzy całe życie łowią na pyrki, teraz milczą... Oldi, jak tylko dopadnie do kompa, z pewnością napisze coś o przygotowaniu ziemniaków na lina. A ja chciałbym podzielić się swoimi doświadczeniami w zakresie „ziemniaczanych leszczy i karpi”. Oczywiście, że ziemniaki muszą być niedogotowane. Intensywność zapachu ziemniaków znika wraz z gotowaniem. Ryby bez problemu trawią surowe ziemniaki. Dlatego nie ma powodu, by je w ogóle gotować. Źródłem zapachu ziemniaków jest przede wszystkim ich skórka. Dlatego najlepiej przygotowywać ziemniaki w mundurkach. I wcale nie jest dobrze wybierać ziemniaki młode – ich skórka jest zbyt cienka – aż do tego stopnia, że dają się obierać kijem w wiadrze. Tak, jak napisałem, ziemniaków lepiej nie gotować. Wstawione na ogień, gdy tylko woda zacznie wrzeć, powinny być zdjęte z ognia. Wodę należy szybko wylać, a ziemniaki zalać zimną wodą, co jeszcze bardziej zwiększy twardość przynęty. Po kilkuminutowym hartowaniu w zimnej wodzie, ziemniaki dobrze jest włożyć wciąż ich nie obierając do dużego słoika i przykryć (nie zakręcać) pokrywką. Przez noc ziemniaki przejdą intensywnym zapachem skórki, który intensywnieje w wysokiej temperaturze – i tylko dlatego warto ziemniaki podgrzać bez gotowania ich. Z tego samego powodu ziemniaki nocujemy w temperaturze pokojowej, nie w lodówce. Krojenie ziemniaków lub wyciskanie strzykawką odbywa się na łowisku. Ziemniaków nie używa się do łowienia małych ryb, więc i wielkość ziemniaka powinna być słusznych rozmiarów. 3 kg leszcz jest w stanie zmieścić w pysku pudełko zapałek, natomiast już 30 – 40 cm leszcze radzą sobie bez problemu z bryłką o średnicy 1,5 cm. Dlatego na leszcza stosuję bryłki w kształcie walca (średnica podstawy 1,5cm, wysokość walca 2 cm). Z kolei w przypadku karpia nie będę przekonywał jak duże stosuję bryły, ale karp 5 – 8 kg z łatwością upora się z wymiarami 3x3cm. Stosowanie bryły ziemniaka w kształcie walca jest fenomenalnym ulepszeniem czepliwości ziemniaka na włosie czy trzonku haczyka i żyłce. Dlaczego tak się dzieje? Powodem spadania ziemniaków (głównie przy rzutach powyżej 70m) jest sam punkt zaczepienia. Jeśli ziemniak ma kształt kuli, to w miejscu, gdzie wchodzi w niego żyłka bądź włos nie ma punktów sąsiednich, które żyłka musiałaby w punkcie o danej wysokości jeszcze pokonać zanim zacznie przecinać ziemniak. Dlatego zastosowanie walca jest tu rozwiązaniem optymalnym (żyłka wchodzi przez linię wysokości walca w środku jego podstawy). Walec wyciskam ściętą strzykawką (koniecznie 20 ml, większych nie ma ). Krawędzie podstawy walca zaokrąglam nożem. W przypadku leszczy i karpi dużo bardziej opłaca się stosowanie przyponów włosowych – dotyczy to także tych 30cm leszczy. Skuteczność zacięć w przypadku ziemniaka wówczas rośnie. Stosowanie twardego ziemniaka na haczyku to samobójczy strzał. Gdy uczyłem się łowić na ziemniaki, podpatrywałem tę sztukę u naszych wędkarskich seniorów. Brań jak na stosowane wielkości ziemniaków mieli dość sporo – tj. 1 – 2 dziennie ale za to na bryłki wielkości 3cm. Gdy wędkarz chwytał za kij i zacinał, okazywało się, że jedyne co wyciąga to twardo trzymający się haczyka ziemniak... Mimo wszystko, jeśli ktoś woli się przekonać na własnej skórze, to bryłkę ziemniaka zakłada się na haczyk (lub kotwiczkę) przecinając ją żyłką. Gdy żyłka znajdzie się na środku bryłki, należy przeciągnąć haczyk z jednoczesnym jego obrotem o 90 – 180 stopni, aby wszedł odpowiednio dalej od miejsca, gdzie ziemniak został przecięty żyłką. Przyda się to mimo wszystko przy połowach linów, gdzie przygotowanie ziemniaka trochę znacząco się różni – choćby tym, że lepiej nie obrabiać go nożem, strzykawką, a po prostu obskrobywać bryłkę palcami. Ale to już nie moja działka.

Zauważyłem, że ziemniakami nie trzeba nęcić. Ryby z niewyjaśnionych przyczyn „znają” i lubią tę przynętę, której w ogóle nie widują w swoim środowisku. Z resztą dotyczy to prawie wszystkich przynęt, jakie znajdziemy w naszej lodówce – od zamrażalnika i znajdujących się tam mięs, poprzez niższe półki, gdzie na odkrycie czekają sery, makarony..., aż na samym dole, gdzie przechowujemy owoce i warzywa. Ziemniaki stanowią dla mnie dużo tańszy substytut kulek – i dużo bardziej skuteczny. Ziemniaków staram się nie aromatyzować. Zmysł węchu karpi jest 20tys razy silniejszy niż u człowieka, a i leszcze nie dają spokoju w trakcie ziemniaczanych łowów.
_________________
Konkrety pod wami ryją.

[Bombel]

[gismo]

Powiesz, że się wymądrzam i filozofuję, ale staram się przyjmować inną postawę – jak najwięcej zrozumieć, bo przecież wszystko ma swoją przyczynę. Natomiast kombinowanie aż się uda jest znacznie mniej wydajne nawet na kartce papieru, a co dopiero w praktyce. Gdy napotykam artykuł wędkarski, a w nim w ostatnich zdaniach czytam, że to wszystko jest względne i dlatego zawsze trzeba kombinować, to wiem, że autor po prostu boi się wziąć odpowiedzialność za swoje słowa – a zupełnie niepotrzebnie, bo oczywiste jest, że gdzieś na świecie istnieją tysiące łowisk, gdzie jego metoda się nie sprawdzi. Dlatego pisze – „trzeba kombinować” – ale to tylko uwypukla jego niepewność i słabość. Mistrzowie wędkarstwa pokroju Szymańskiego, czy też wirtuozów spinningu i innych technik, których spotykamy na portalu rzadko używają słowa „kombinować”. Ich umiejętność i praktyka prowadzą do konkretnych wniosków, konkretnych zasad doboru. Zrozumienie, dlaczego przy skokach ciśnienia ryby przestają brać, dlaczego na dużych głębokościach sprawdzają się przynęty koloru niebieskiego, dlaczego przy ochładzaniu się wody, ryby żerują lepiej prowadzi do szybkich wniosków i metod wyboru taktyki i przynęt. Natomiast co się tyczy kombinowania – gdyby policzyć ilość czynników, które zależą od wędkarza (przynęty, wybór miejsca, wybór czasu, sprzęt, sposoby nęcenia i wiele innych), okazałoby się, że istnieje takich czynników dajmy na to 20. To niewiele, ale samych przynęt jest kilkaset, samych metod nęcenia kilkadziesiąt. Kombinacje tych wszystkich czynników stanowią większą niepewność niż geometryczna wielokrotność niepewności wyniku gry w totka. Dlatego staram się zrozumieć, nie wiedząc, czy jest to możliwe, niż szukać na oślep. Może gdybym łowił 200 dni w roku, to inaczej do tego bym podchodził, traktował jako zabawę a nie pracę. Łowiąc 10 – 15 dni, muszę mieć choć teoretyczną pewność... A jeśli coś nie wypali, to nie ma „no trudno”. Staram się za wszelką cenę dojść do odpowiedzi, dlaczego tak się stało. Wszak mam na to pozostałe 340 dni
_________________
Konkrety pod wami ryją.

[bartek16]

Ziemniaki muszą być lekko niedogotowane i nieobrane. Pamiętaj też aby nie solić wody możesz dodać jakiegoś atraktoru na karpie . Po ugotowaniu ziemniaków kroisz je w grubą kostkę i wrzucasz do wiaderka gdzie dosypujesz do nich trochę zanęty wtedy po wrzuceniu do wody zanęta się rozprasza i dodatkowo wabi ryby