Poprzedni temat :: Następny temat |
Autor |
Wiadomość |
VIRT Operator wioseł
Dołączył: Mar 10, 2007 Posty: 76
Kraj: Polska Miejscowość: Mazury (Orzysz) |
Wysłany: Sob Lip 28, 2007 9:36 am Temat postu: ziemniak |
|
|
może wiecie jak przygotować ziemniaka żeby nie spadał z haczyka :ile gotować itd???? |
|
|
Monk Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Aug 04, 2002 Posty: 7676
Kraj: Polska Miejscowość: Legionowo |
Wysłany: Sob Lip 28, 2007 9:38 am Temat postu: |
|
|
Dawno, dawno temu kroiłem je w wymaganej wielko¶ci kostkę i zalewałem wrz±tkiem. Można jeszcze przykryć garnek jakim¶ "izolatorem", aby za szybko nie tracił temperatury. Stawiaj±c miksturę wieczorem, na rano miałem ziemniaczki wręcz idealne.
Były na tyle twarde, że nie pękały przy zakładaniu na haczyk i drobnica też nie radziła sobie z nimi. Karpikom smakowało takie danie. |
|
|
VIRT Operator wioseł
Dołączył: Mar 10, 2007 Posty: 76
Kraj: Polska Miejscowość: Mazury (Orzysz) |
Wysłany: Sob Lip 28, 2007 9:46 am Temat postu: |
|
|
serdeczne dzięki. Ja wła¶nie chcę spróbować na ziemniaka na lina bo jak łowie na kukurydze i to zakładam po 4 na haczyk to i tak krasnopióra skubie a na ziemniaka nie powinna |
|
|
Monk Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Aug 04, 2002 Posty: 7676
Kraj: Polska Miejscowość: Legionowo |
Wysłany: Sob Lip 28, 2007 9:53 am Temat postu: |
|
|
Oczywi¶cie do wody można dodać jaki¶ barwnik i "cuchnidełko" /np. miód/, ale lepiej to zrobić, jak woda trochę ostygnie. : |
|
|
Bombel Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Dec 27, 2004 Posty: 2062
Kraj: Polska Miejscowość: Warszawa |
Wysłany: Sob Lip 28, 2007 7:07 pm Temat postu: |
|
|
Gotuję "w mundurkach", na małym ogniu. Widelcem sprawdzaj±c, czy już robi± się miękkie. Gdy zmiękn± na tyle, że widelec zaczyna wchodzić, natychmiast wrzucam je do zlewu i studzę zimn± wod±.
Na łowisko wiozę w cało¶ci. Dopiero tam kroję na odpowiedniej wielko¶ci kostkę.
Aha, zabieram też sól. Jakby rybki je¶ć nie chciały, to sam ziemniaki pożrę |
|
|
Monk Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Aug 04, 2002 Posty: 7676
Kraj: Polska Miejscowość: Legionowo |
Wysłany: Sob Lip 28, 2007 7:38 pm Temat postu: |
|
|
He he he - pasibrzuch jeden.;)
Zapomniałem dodać, że "moje" też były obrabiane w mundurkach. : |
|
|
oscar_snoopy Skrobacz pospolity
Dołączył: Dec 05, 2006 Posty: 37
Kraj: Polska
|
Wysłany: Sob Lip 28, 2007 8:12 pm Temat postu: |
|
|
Bombel napisał: |
[...]natychmiast wrzucam je do zlewu i studzę zimn± wod±. [...] |
To jest wła¶nie bardzo istotne. Ziemniaki potrafi± zmiękn±ć za bardzo od własnego gor±ca. |
|
|
JKarp Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Dec 13, 2002 Posty: 687
Kraj: Polska Miejscowość: Legionowo |
Wysłany: Nie Lip 29, 2007 6:30 am Temat postu: |
|
|
Cze¶ć
Ja gotowałem różnej wielko¶ci- zawsze jeden był idealny. Oczywi¶cie w "mundurkach" i po ugotowaniu pod zimn± wodę bo jak słusznie zauważył oscar_snoopy potrafiły się przegotować od własnego gor±ca.
Potem obowi±zkowo odleżały swoje w lodówce i jak było wszystko dobrze to mogłem łowić na ziemniaczki zakładaj±c je nawet na włos .
Ziemniaki bardzo dobrze chłon± zapachy i aromaty- ja podrasowywałem je jak były zimne i pokrojone w kostkę. Ale uważaj z nęceniem bo łatwo możesz zakwasić sobie miejscówkę.
Janusz JKarp |
|
|
Bombel Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Dec 27, 2004 Posty: 2062
Kraj: Polska Miejscowość: Warszawa |
Wysłany: Nie Lip 29, 2007 8:27 am Temat postu: |
|
|
Monk napisał: |
He he he - pasibrzuch jeden.;) |
Ha ha ha! A lubisz ziemniaki z ogniska? Te z wody smakuj± bardzo podobnie. Tyle, że brak im przypieczonej, zapaskudzonej popiołem skórki
I nie pasibrzuch. Zwykle, po powrocie do domu, z niejakim zdziwieniem stwierdzam, że wszystkie kanapki wróciły razem ze mn±. I to nawet wtedy, gdy wyruszam jeszcze po ciemku i wracam po ciemku. Ale jeszcze się nie zdarzyło, by ziemniak wrócił
Się cieszę, że nie mam takich inklinacji w stosunku do zanęt : |
|
|
Monk Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Aug 04, 2002 Posty: 7676
Kraj: Polska Miejscowość: Legionowo |
Wysłany: Nie Lip 29, 2007 9:35 am Temat postu: |
|
|
Bombel napisał: |
Ha ha ha! A lubisz ziemniaki z ogniska? Te z wody smakuj± bardzo podobnie. Tyle, że brak im przypieczonej, zapaskudzonej popiołem skórki
I nie pasibrzuch. Zwykle, po powrocie do domu, z niejakim zdziwieniem stwierdzam, że wszystkie kanapki wróciły razem ze mn±.
Się cieszę, że nie mam takich inklinacji w stosunku do zanęt : |
Brak skórki - no wła¶nie!! TożĽto jak lizanie lizaka przez szybę!! :
Kanapki wracaj±!? Przesadny przejaw oszczędno¶ci!! :
A na zanęty - jak widać - przyjdzie czas.
Pozdrawiam gor±co!!! : |
|
|
VIRT Operator wioseł
Dołączył: Mar 10, 2007 Posty: 76
Kraj: Polska Miejscowość: Mazury (Orzysz) |
Wysłany: Nie Lip 29, 2007 10:01 am Temat postu: |
|
|
dzięki wszystkim za odpowiedzi teraz już będę wiedział jak przygotować ziemniaka ale mam jeszcze jedno pytanie w zwi±zku z przynęceniem ziemniakami łowiska bo ja głównie nęcę kukurydz± i na ni± łowie ale często na kukurydze bierze mi krasnopióra i dlatego chcę na drugę wędkę założyć ziemniaczka. Tylko żeby lin brał na tego ziemniaczka muszę ich trochę wrzucić do wody i czy 2-3 gar¶cie na dzień wystarcz± i czy nie będzie za dużo???? |
|
|
karpik05 Mieszacz zanętowy
Dołączył: Aug 06, 2005 Posty: 63
Kraj: Wielka Brytania Miejscowość: toruń |
Wysłany: Nie Lip 29, 2007 10:51 am Temat postu: |
|
|
Mam kolegę na Mazurach który mieszka dosłownie nad sam± wod±.Będ±c u niego w go¶cinie miałem zamiar wybrać się na linka i karasia nad nieduży staw no ale nie miałem zawsze dyżurnego kartofelka.Dorotka -jego żona gotowała grochówkę no a tam w tym garnku były pyry.Pokrojone w kosteczkę ,lekko podgotowane i przesiakniete aromatem wędzonki.No więc wyłowiłem sobie troszeczkę pyrkow.Zupka troszeczkę zrobiła sie lużniejsza.
Po obiadku i kufelku piwka poszedłem polować na linka.Niestety po 4 godz ani jeden nie posmakował mojego ziemniaczka ale za to 6 karasi przyszło na ucztę pyrow±. 4 złote i 2 japońce-no nawet takie sobie.
W domu również przygotowuje ziemniaczki w mundurkach a nad wod± kroje na odpowiednie porcje.
Niech żyje grochówa.
POZDRAWIAM _________________ Kto nad rzeczkę nie chodzi ten sam sobie szkodzi.. |
|
|
VIRT Operator wioseł
Dołączył: Mar 10, 2007 Posty: 76
Kraj: Polska Miejscowość: Mazury (Orzysz) |
Wysłany: Pon Lip 30, 2007 10:20 am Temat postu: |
|
|
VIRT napisał: |
dzięki wszystkim za odpowiedzi teraz już będę wiedział jak przygotować ziemniaka ale mam jeszcze jedno pytanie w zwi±zku z przynęceniem ziemniakami łowiska bo ja głównie nęcę kukurydz± i na ni± łowie ale często na kukurydze bierze mi krasnopióra i dlatego chcę na drugę wędkę założyć ziemniaczka. Tylko żeby lin brał na tego ziemniaczka muszę ich trochę wrzucić do wody i czy 2-3 gar¶cie na dzień wystarcz± i czy nie będzie za dużo???? |
może wiecie co¶ o tym??? |
|
|
Bombel Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Dec 27, 2004 Posty: 2062
Kraj: Polska Miejscowość: Warszawa |
Wysłany: Pon Lip 30, 2007 11:55 pm Temat postu: |
|
|
Monk napisał: |
Kanapki wracaj±!? Przesadny przejaw oszczędno¶ci!! : |
A zlezuj ze mnie!
Spróbuj wieczorem zeżreć kanapkę, która w upale, przez cały dzień, kwitła sobie w plecaku czy w bagażniku. Smacznego! :P
Gdzie Ty tu widzisz oszczędno¶ć? 8O Najwyżej powód do gwałtownego, acz do¶ć uci±żliwego opróżniania dolnej sekcji przewodu pokarmowego :
To już wolę szproty w pomidorach czy inn± konserwę. Przynajmniej jest szansa, że się nie zepsuj± :
Ostatnio zmieniony przez Bombel dnia Wto Lip 31, 2007 12:13 am, w cało¶ci zmieniany 1 raz |
|
|
Bombel Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Dec 27, 2004 Posty: 2062
Kraj: Polska Miejscowość: Warszawa |
Wysłany: Wto Lip 31, 2007 12:09 am Temat postu: |
|
|
VIRT - najpierw trzeba rozpoznać wodę i rybostan. Je¶li w Twoich miejscach, po działaniach rybaków (Jez. Orzysz chyba też wytrzepali ci z Okartowa), została tylko drobnica i niedobitki większych ryb, to rzuć kilka gar¶ci kostek o boku 1 cm. Oprócz linów mog± podej¶ć spore leszcze. Je¶li nie podejd±, to drobnica to wyskubie.
Trzeba podnęcać przez kilka dni. Podejd± i te duże. |
|
|
VIRT Operator wioseł
Dołączył: Mar 10, 2007 Posty: 76
Kraj: Polska Miejscowość: Mazury (Orzysz) |
Wysłany: Wto Lip 31, 2007 9:36 am Temat postu: |
|
|
hehhe dzięki Bombel na jeziorze Orzysz nie udało sie rybakom z Okartowa łowić ryb bo oni tylko mog± łowić na ¦niardwach i Tyrkle a na orzyskim jest tylko dwóch rybaków i jest trochę tych większych ryb : s± i duże liny , leszcze bardzo duże mamy okonie takie ponad kilo ale te sie łowi zima. Ja wła¶nie nastawiam sie na lina i tak robie jak mi powiedziałe¶ wrzucam 2-3 gar¶cie takich pokrojonych w kosteczkę ziemniakow |
|
|
Bombel Pogawędkowy twardziel
Dołączył: Dec 27, 2004 Posty: 2062
Kraj: Polska Miejscowość: Warszawa |
Wysłany: Wto Lip 31, 2007 10:14 am Temat postu: |
|
|
Znaczy - mam nie¶wieże dane.
Żal mi Tyrkła. Żal mi Buwełna. Żal Ublików. Nad Ublikiem działkę miałem, sprzedałem znajomkowi. Nabywca cieszy się tylko z jednego - dostęp do wody. Można popływać, a cena gruntu ro¶nie w zdumiewaj±cym tempie.
Poznałem Tyrkło. Ależ tam sandacze szalały! Poznałem trochę Buwełno - na górce koło Cierzpięt - cudne okonie gryzły. A przy trzcinowiskach szczupak 3 kg był normalno¶ci±. Na Ubliku Wlk., na górce koło przewężenia, piękne były leszcze, ¶wietnie zagryzały szczupłe i pasiaste.
Już tego nie ma. Rybacy wytrzepali. Już tam nie jeżdżę.
Przepraszam za odej¶cie od tematu. Nosi mnie, gdy porównam stan moich ukochanych wód sprzed piętnastu lat i stan obecny. |
|
|
VIRT Operator wioseł
Dołączył: Mar 10, 2007 Posty: 76
Kraj: Polska Miejscowość: Mazury (Orzysz) |
Wysłany: Wto Lip 31, 2007 3:13 pm Temat postu: |
|
|
na Tyrkle jeszcze trafia sie nieraz ładny sandacz, w czerwcu jak uklejka sie tarła chodziłem na uj¶cie na tyrkle i kilka złowiłem sandaczy z brzegu ale to nie to co kiedys |
|
|
|