Boleń dojrzewa płciowo w wieku 4 – 5 lat. Wyciera się przy temp. wody 5 – 7 st. C (kwiecień, maj). Ikrę składa na żwirowym dnie w ilości 9 – 480 tys. jaj. Inkubacja trwa 10 – 17 dni.
Konto/logowanie
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520 UŻYTKOWNICY
Goscie 591
Zalogowani 0
Wszyscy 591
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj
Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
Wysłany: Nie Mar 02, 2008 9:45 am Temat postu: PZW i coś pozytywnego - brawo!
Rzeka Por _________________ ****************
hlehle
SSG Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 02, 2006 Posty: 4828
Wysłany: Nie Mar 02, 2008 9:53 am Temat postu:
I bardzo ładnie. Po limitach okoniowych to druga pozytywna informacja.
Kamil_M Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Dec 05, 2006 Posty: 677
Kraj: Polska Miejscowoć: okolice Starachowic
Wysłany: Nie Mar 02, 2008 4:07 pm Temat postu:
Gratulacje dla zamojskich wędkarzy. Jak ja bym chciał, żeby w kieleckim chociaż na wodach górskich obowiązywało no kill. Przeważnie są to rzeczki o szerokości kilku metrów, które nie trudno przetrzebić.
farti Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 19, 2003 Posty: 1983
Kraj: UK Miejscowoć: ...
Wysłany: Nie Mar 02, 2008 4:55 pm Temat postu:
No cóż. Stało się. W którymś z wcześniejszych tematów podkreślałem wiarę w rozsądek ludzi decydujących o sprawach w o/Zamość.
Przeliczyłem się ! :?
Oczywiście zdaję sobie sprawę z ataków jakie nastąpią pod moim kierunkiem po tym co napiszę. . Ale w mojej ocenie jest to przejaw wpadania w skrajność i hołdowania nowo modzie. Rozsądek jak to w takich sytuacjach bywa pozostaje sprawą drugo... , trzecio .. a może pięciorzędną . Ale najwidoczniej ktoś chce się wynieść do góry na nowo modzie. I przy okazji sprostać przysłowiu ,, I kurki w kurniku i rosołek na stole" . :roll:
SSG Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 02, 2006 Posty: 4828
Wysłany: Nie Mar 02, 2008 6:37 pm Temat postu:
farti napisał:
No cóż. Stało się...
Farti spokojnie, poczekaj, choćby jeden rok. Dlaczego tak piszę? Jesienią zeszłego roku miałem podobne odczucia a nawet przebłyski odpowiedzialności zbiorowej za niemoc, gdy wprowadzono na całym odcinku miejskiej Wisły w Warszawie zakaz połowu na błystkę podlodową. Różne pomysły chodziły mi po głowie wtedy a dziś wiem, że inaczej z naszą "swołoczą" nie można. Co prawda cierpią uczciwi ale oni zrozumieją, bo ich celem nie jest mięso.
farti Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 19, 2003 Posty: 1983
Kraj: UK Miejscowoć: ...
Wysłany: Nie Mar 02, 2008 6:48 pm Temat postu:
Dociu , mam nadzieję i chcę naprawdę wierzyć,że to właśnie taka ostra decyzja na już. Po to by do przyszłego sezonu opracować plan w/g zdrowego rozsądku. W przeciwnym razie będzie to wylanie dziecka z kąpielą i hołdowanie oszołomstwu . I zdaję sobie sprawę że ty raczej rozumiesz co mam na myśli. Postaram się zalogować na stronie o/Zamość i wyrazić tam swoje zdanie w sprawie. Chociażby po to aby ktoś nie pomyślał że nie ma innych głosów niż oszołomsko-sadystycznych piewców stosowania wszędzie i bez względnie ponoć tak słusznej idei . :roll:
Ostatnio zmieniony przez farti dnia Pon Mar 03, 2008 9:29 pm, w całości zmieniany 1 raz
tomek79 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jun 04, 2006 Posty: 927
Kraj: Polska
Wysłany: Nie Mar 02, 2008 8:56 pm Temat postu:
Wyrazy współczucia, farti : :
farti Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 19, 2003 Posty: 1983
Kraj: UK Miejscowoć: ...
Wysłany: Nie Mar 02, 2008 9:11 pm Temat postu:
tomek79 napisał:
Wyrazy współczucia, farti : :
Mi ?! A z jakiego powodu ?! 8O
Czyżbyś jak to zazwyczaj nie zrozumiał tematu?
I nie bardzo wiesz o co ? kto? jak ? i po co ?
W takim razie przenieś ubolewania w kierunku własnej osoby, to przynajmniej będziesz miał szanse na przyszłość zacząć rozumieć o czym ktoś pisze. Kto o czym decyduje. Jaki to ma wpływ na pewne czynniki itd. ! :roll:
tomek79 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jun 04, 2006 Posty: 927
Kraj: Polska
Wysłany: Nie Mar 02, 2008 9:42 pm Temat postu:
Robert Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 13, 2003 Posty: 3215
Kraj: Francja Miejscowoć: Selestat
Wysłany: Nie Mar 02, 2008 9:56 pm Temat postu:
Farti, myślę, że Docio ma racje . Podam przykład z mojego podwórka Sporo osób dziwi się, że całkowity zakaz "spina" od końca stycznia do połowy maja to absurd, uwzględniając jedynie dwa gatunki objęte w tym czasie ochroną (sandacz i szczupak).Salmonidy również w tym czasie są nietykalne Przecież jednak można by w tym okresie łowić tą metodą pozostałe gatunki! Tłukłem się tą myślą przez długi czas, nie podejrzewałem w swojej naiwności, że
banalną przyczyną są właśnie kłusownicy. A przecież takie słowo istnieje i w tutejszym słowniku. Nie obarczając li tylko sąsiadów z za miedzy, swoich ci u nas dostatek. To, że nigdy nie natknąłem się na nich (tych swoich, bo Rosjan spotykałem) to chyba tylko za sprawą ciągłych kontroli. Co by jednak nie mówić społeczność tutaj ma respekt przed władzą. Boją się kar jak ognia, no i wstydu. Region to nie wielki i wszyscy się znają.
Powiesz, co ma piernik…ano ma . Wszystkie właściwie ograniczenia, jeśli nie są w tym wypadku dożywotnie, mają swoją zasadność.
Dwa lata "na zad", zniesiono tu zakaz ochrony, dla bialorybu, na II kat.(w skład, której wchodzi L’ill i Ren m.in.), obowiązywał oględnie mówiąc w ciągu zimy. Do tego dołożyć dwie pod rząd kanikuły + mizerne opady w ciągu ostatnich lat i na efekty nie czekaliśmy długo. Lament podniósł się właściwie zeszłego lata, ale przezorni bili na alarm od początku zniesienia zakazu. Tylko patrzeć jak znowu zamkną dwójkę. I dobrze! : Nie będzie bialorybu, nie będzie drapieżnika, więc niech zamykają przeżyję .
Pewne decyzje zwłaszcza te nowe albo niewygodne, często przyprawiają o palpitacje, ale rezultat takich działań może okazać się pozytywny…i tego wszystkim życzę .
farti Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 19, 2003 Posty: 1983
Kraj: UK Miejscowoć: ...
Wysłany: Nie Mar 02, 2008 10:21 pm Temat postu:
Dlatego piszę Robert ,że mam nadzieję że to rozwiązanie przejściowe. Ze względu na dużą presję w tym roku i brak czasu na dopracowywanie sensownego regulaminu. Zawsze byłem ,jestem i pozostanę zwolennikiem sensownych i rozważnych rozwiązań . I mam nadzieję że takowe od następnego sezonu będą dla tej rzeczki. W przeciwnym razie może sie okazać średnia chlubą dla ,,Wszechnokillowiaków''( : , to nawet chyba ładnie by do nich pasowało) i rajem dla kłusoli.
ginel Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 29, 2004 Posty: 815
Kraj: Polska Miejscowoć: PL
Wysłany: Nie Mar 02, 2008 10:32 pm Temat postu:
Jestem za takimi posunięciami. Brawo.Oby to nie był tylko kolejny $ zapisany na papierze i nie egzekwowany. Będzie to miało sens, tylko przy zwiększonej liczbie strażników. Zawsze powtarzam, ze uratować nasze wody może w znacznym stopniu Straż z prawdziwego zdarzenia która jest odpowiednio wyposażona w ilość i jakość, inaczej to możemy sobie tylko poklikać. _________________ Ginel
Robert Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 13, 2003 Posty: 3215
Kraj: Francja Miejscowoć: Selestat
Wysłany: Nie Mar 02, 2008 10:35 pm Temat postu:
Z "dwojga złego" wolę "Wszechnokillowiakow" .
hlehle Ugniatacz ciast
Dołšczył: Sep 03, 2004 Posty: 54
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 03, 2008 12:36 am Temat postu:
Farti bardzo ostro się wypowiadasz, a niestety nie podajesz żadnych sensownych argumentów.
Nie jestem zatwardziałym no killowcem. Wypuszczam ryby, bo sprawia mi to frajdę i według mnie jest to jedyna słuszna droga dla naszych wód.
Czasami zjem rybę, ale zdarza się to rzadko i są to ryby małe. Wszystkie duże wypuszczam.
Zastanawia mnie czym zaszkodzili Ci "nokillowcy", że tak ich atakujesz? Łowisk Ci nie pustoszą z definicji. Może chodzi o to, że obawiasz się, że kiedyś przez nich nie będzie Ci dane pozyskiwać mięsa metodą wędki i żyłki?
Zakładając nawet, że C&R jest czymś złym. To wolę 100 razy takie zło niż pospolite mięsiarstwo... _________________ ****************
hlehle
Sazan Redaktor Portalu
Dołšczył: Oct 14, 2002 Posty: 2588
Kraj: Polska Miejscowoć: Kraków
Wysłany: Pon Mar 03, 2008 1:07 am Temat postu:
Cichutko, skromnie, chciałem zabrać głosik w Waszej dyskusji...
Znam pewien wędkarski eden. 5 razy większy od powierzchni naszej Polski i 50 razy mniej ludny... Na jednego mieszkańca przypadają tam 2 jeziora o powierzchni minimum 2 ha. A rzek i potoków nigdy nikt dokładnie nie zliczył. Niepodobna! Ryb w nich wszędzie pełno, jak "mrówków". Mimo to, na wielu wodach (tych poddawanych największej presji wędkarskiej), zasada C&R stosowana jest tam od lat... Nikt nie protestuje. Wszyscy się cieszą z populacji pstrągów i lipieni w tych rzekach. Przepraszam, że się ośmieliłem wtrącić. Milknę już... :oops: _________________ Trzeba dobić tę watahę!
Moje motto jest takie. Po mięsko do sklepu. Na rybki nad wodę Pomysł jak dla mnie bardzo dobry. Bo za pół roku nie byłoby ryb w Porze. Byłem na Roztoczu miesiąc temu. Ludzi masa.
sacha Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 30, 2002 Posty: 3612
Kraj: Polska Miejscowoć: W-wa
Wysłany: Pon Mar 03, 2008 8:16 am Temat postu:
hlehle napisał:
Farti bardzo ostro się wypowiadasz, a niestety nie podajesz żadnych sensownych argumentów.
Czy Farti się ostro wypowiada :?: A gdzie :?: Ja nie jestem nokillowcem i pewnie nie będę ale nie mam nic przeciwko temu żeby zmniejszyć limity czy ustanowić wymiary widełkowe i duże ryby podobnie jak małe wypuszczać.A limit :?: czy jeden pstrąg ponad 35cm nie wystarczy do spróbowania mięsa?Ja się tylko obawiam czy nie wzrośnie drastycznie odłów na innych rzekach i czy nie lepiej byłoby wprowadzić na wszystkich rzekach zmniejszonego limitu np. 1 sztuki.
hlehle Ugniatacz ciast
Dołšczył: Sep 03, 2004 Posty: 54
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 03, 2008 8:29 am Temat postu:
Sacha, też jestem za rozsądnymi ograniczeniami. Podałem przykłady w artykule o okoniach. Żeby zjeść świeżą rybkę wystarczy nam jeden pstrąg np 37cm. Zabicie 60'aka to już jest oznaka braku zrozumienia rzeczy, które powinny być oczywiste dla prawdziwego wędkarza.
Jednak wolę drastyczne zmiany niż ich brak i gnicie w sytuacji jaką mamy teraz... _________________ ****************
hlehle
sacha Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 30, 2002 Posty: 3612
Kraj: Polska Miejscowoć: W-wa
Wysłany: Pon Mar 03, 2008 9:17 am Temat postu:
hlehle napisał:
gnicie w sytuacji jaką mamy teraz...
Ciekawe że tylko pojedyńcze egzemplarze (czyt.ZO) decydują się na wprowadzenie koniecznych zmian.Czy ktoś pójdzie śladem Zamościa i Krosna?Przecież nie trzeba się wykazywać tylko na pstrągach,inne ZO nie mające pstrągów np.Mazowsze też oprócz wymiaru dla okonia i strefy na ZZ mogłyby pomysleć o sandaczach,sumach czy szczupakach.
Na dobra,Mazowsze ma pstrągi-wszystkie trzy :
SSG Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 02, 2006 Posty: 4828
Wysłany: Pon Mar 03, 2008 9:57 am Temat postu:
sacha napisał:
hlehle napisał:
gnicie w sytuacji jaką mamy teraz...
Ciekawe że tylko pojedyńcze egzemplarze (czyt.ZO) decydują się na wprowadzenie koniecznych zmian.Czy ktoś pójdzie śladem Zamościa i Krosna?Przecież nie trzeba się wykazywać tylko na pstrągach,inne ZO nie mające pstrągów np.Mazowsze też oprócz wymiaru dla okonia i strefy na ZZ mogłyby pomysleć o sandaczach,sumach czy szczupakach.
Na dobra,Mazowsze ma pstrągi-wszystkie trzy :
Taka jest struktura związku. ZG PZW może działać wyłącznie w sferze organizacyjnej oraz kontrolnej. ZO jako podmioty prawne są w pełni samodzielne w decyzjach ekonomiczno-gospodarczych. Zauważ, że umowy dzierżawne z poszczególnymi RZGW nie podpisuje ZG lecz każdy ZO samodzielnie.
dzepetto Redaktor Portalu
Dołšczył: Jan 14, 2007 Posty: 3532
Kraj: Polska Miejscowoć: Łężyca
Wysłany: Pon Mar 03, 2008 10:29 am Temat postu:
Jeśli do tej pory nikt nie upilnował kłusowników to i teraz nie da się tego zrobić. Wprowadzenie zasady no kill spowoduje, że z rzeki nie zostanie zabrana mała ilość ryb przez małą grupę ludzi- tych, którzy uszanują każdy przepis. Jedynym wyjściem, moim zdaniem, jest wprowadzenie wymiaru ochronnego "od- do" i ostra kontrola- czyli nie da się nic zrobić.
sacha Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 30, 2002 Posty: 3612
Kraj: Polska Miejscowoć: W-wa
Wysłany: Pon Mar 03, 2008 12:19 pm Temat postu:
dzepetto napisał:
Wprowadzenie zasady no kill spowoduje, że z rzeki nie zostanie zabrana mała ilość ryb przez małą grupę ludzi- tych, którzy uszanują każdy przepis. Jedynym wyjściem, moim zdaniem, jest wprowadzenie wymiaru ochronnego "od- do" i ostra kontrola- czyli nie da się nic zrobić.
Nic dodać-nic ujmać : Ile osób z załóżmy 100 jest nokillerami :?:
Max. 10%,czyli 90 osób chętnie zatłucze rybę.Za każdym na Porze będzie musiał chyba stać strażnik,czyli łatwo nie będzie.Uważam tak jak pisałem poprzednio i dzepetto też widzę że ma podobne podejście.
Torque Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 03, 2003 Posty: 4621
Kraj: Polska Miejscowoć: Zabrze
Wysłany: Pon Mar 03, 2008 3:19 pm Temat postu:
Na forum jest główny "prowodyr" zamieszania więc powzwolę sobie napisać bezpośrednio do niego .
Jerzy gratulacje. Dobra i szybka reakcja na to co się dzieje nad wodami okręgu. Wierzę, że to dopiero początek zmian . Powodzenia! _________________ Najgorszy dzień na rybach jest lepszy od najlepszego dnia w pracy...Marek Mołdawa
Gargamel Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Feb 22, 2006 Posty: 880
Kraj: Polska Miejscowoć: Tarnów
Wysłany: Pon Mar 03, 2008 4:10 pm Temat postu:
Jeśli w portfelu każdego z nas będzie na tyle kasy by wędkarstwo dla niektórych nie stanowiło uzupełnienia diety lub wręcz było jedynym źródłem diety białkowej, to przybędzie tych co będą puszczać ryby po złowieniu. Początki są zawsze trudne i chwała tym, którzy podjęli taką decyzję. Tak powinno być na wszystkich rzekach i jeziorach, a ryby można by brać tylko na stawach hodowlanych, o ile właściciel dopuszcza taką ewentualność.
Torque Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 03, 2003 Posty: 4621
Kraj: Polska Miejscowoć: Zabrze
Wysłany: Pon Mar 03, 2008 4:18 pm Temat postu:
Gargamel, powiem szczerze (a może napiszę ). Nie jestem za tak drastycznym rozwiązaniem. Chciałbym mieć możliwość zabrania ryby z łowiska.
Zdaję sobie jednak sprawę jak droga to jest przyjemność. Jeśli za kilogram tucznika (pstrąga potokowego) w markecie, muszę zapłacić około 15 zł to ile powinienem zapłacić za dzikiego pstrąga potokowego? Pięćdziesiąt a może 100 zł. Dzierżawca łowiska policzy (wierzę w to) ile kosztuje taka ryba, może wprowadzi licencje Kill, zezwalające np na zabranie jednej ryby, za oczywiście odpowiednią opłatą.
Dzięki tej opłacie będzie można uzupełnić "dziurę" jaką uczynię w populacji pstrąga tej rzeki. Bilans musi się zgadzać! _________________ Najgorszy dzień na rybach jest lepszy od najlepszego dnia w pracy...Marek Mołdawa
Gargamel Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Feb 22, 2006 Posty: 880
Kraj: Polska Miejscowoć: Tarnów
Wysłany: Pon Mar 03, 2008 4:26 pm Temat postu:
Celowo wyraziłem skrajny pogląd w tej sprawie licząc właśnie na taki głos. Też nie jestem za całkowitym zakazem zabierania ryb, ale obecnie obowiązujące limity są chyba zbyt liberalne (nie ma tyle ryb i aż tylu okazów by brać wszystko co powyżej wymiaru, byle w limicie). Najprostszy przykład z okoniem, o którym tak dużo na forum. Prasa wędkarska grzmi chyba od 2003 roku o tendencji spadkowej, a raczej zmniejszaniu się ilości okazów tego gatunku. Bo cóż to za rybka ten 15, 18 czy nawet 20 cm okonek? Uche z niego ugotować?
ginel Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 29, 2004 Posty: 815
Kraj: Polska Miejscowoć: PL
Wysłany: Pon Mar 03, 2008 4:28 pm Temat postu:
Gargamel napisał:
Jeśli w portfelu każdego z nas będzie na tyle kasy by wędkarstwo dla niektórych nie stanowiło uzupełnienia diety lub wręcz było jedynym źródłem diety białkowej, to przybędzie tych co będą puszczać ryby po złowieniu. Początki są zawsze trudne i chwała tym, którzy podjęli taką decyzję. Tak powinno być na wszystkich rzekach i jeziorach, a ryby można by brać tylko na stawach hodowlanych, o ile właściciel dopuszcza taką ewentualność.
Gargamel nawet jak będą mieli kasy po uszy to i tak ten co bierze to będzie brał!!!!Jeszcze raz powiem, potrzeba prawdziwej Straży, jeśli tego nie będzie to nie ma o czym gadać Sami tego nie dopilnujemy. Jestem za tym aby takich wód powstało jak najwięcej. _________________ Ginel
Gargamel Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Feb 22, 2006 Posty: 880
Kraj: Polska Miejscowoć: Tarnów
Wysłany: Pon Mar 03, 2008 4:37 pm Temat postu:
Ginel, masz rację. Uważam, że regulamin APR jest anachroniczny (przykład z kartą nieletniego) i należałoby go zmienić również pod kątem NK. Wydaje mi się, że mało kto z wędkarzy zagląda do regulaminu, czego najlepszym przykładem są czasami zadawane pytania na PW. Trzeba wypracować sposób na wyegzekwowanie przestrzegania regulaminu. Kilku, kilkunastu ukaranych za ryby niewymiarowe, za połów w okresie ochronnym, za przekroczenie limitów i dożywotni zakaz starania się o kartę wędkarską dla takich, byłyby karą odstraszającą.
wiater Gliździarz kopacz
Dołšczył: Mar 07, 2007 Posty: 17
Kraj: Polska
Wysłany: Pon Mar 03, 2008 6:51 pm Temat postu:
Teoria, teoria, teoria. Decyzja o wprowadzeniu zasady No Kill na Porze została wprowadzona, bo nie było innego wyjścia. Codziennie otrzymywałem po kilka telefonów, że jak tak dalej pójdzie do za kilka tygodni w rzece pozostanie tyko woda. Wcześniej bo 16 lutego zorganizowałem otwarte spotkanie w stanicy w Józefowie na temat wypracowania na przyszłość modelu użytkowania wód górskich Roztocza. W spotkaniu uczestniczyło 16 wędkarzy a relacja i wnioski znajdują się na stronie internetowej okręgu PZW w Zamościu. Wyznaczyliśmy sobie cele i krok po kroku kompletujemy dokumenty, ekspertyzy i doświadczenia innych dzierżawców wód. Nie można było dłużej czekać i wprowadziliśmy małą modyfikację w uzytkowaniu rzeki Por. Co się zmieniło? Tylko to, że z łańcucha drogi życiowej pstrąga do końca tego roku wyeliminowaliśmy patelnię , o której to jak mi wiadomo nie ma nic napisane w jakimkolwiek regulaminie połowu ryb. Zgadzam się z wieloma z Was, że jest to decyzja do końca roku a od nowego postaramy się wypracować najlepsze rozwiązania dla wód górskich, również te z możliwością zabierania złowionych ryb. Teorią nazywam większość Waszych wypowiedzi bo doświadczenia mi nie brakuje. Przez 6 lat byłem komendantem wojewódzkim PSR, a od 7 lat jestem prezesem ZO PZW w Zamościu i wiem, że bez ochrony ani rusz (już w tym roku mamy 9 etatowych strażników) a ochrona Poru i sąsiednich rzek już od zaraz wzrośnie o kolejnych etatowych. Teoria również dlatego, że jeszcze rok temu Por mimo swojej sławy o dużych rybach nie "gościł" tylu nieodpowiedzialnych wędkarzy. Nowy sprzęt, nowa moda - szpan wędkarski, killery przynęty - trudno nadążyć. Jeszcze raz podkreślam, że decyzja o zamknięciu Poru dla zabierania ryb jest chyba jedynym rozsądnym rozwiązaniem , na dzisiaj od 1 stycznia postaramy się wypracować lepsze rozwiązania dla wszystkich wód (Wieprza, Białej Łady, Tanwi, Sopotu itd.) . Już dzisiaj zapraszam na kolejne spotkanie do Józefowa (początek kwietnia - dokładną datę podam na forum).
P.S.
W sobotę odbyły się zawody Ligi południowo - wschodniej. Połowili dużo ryb, a większość wędkarzy była bardzo zadowolona, że kolega był sędzią i wszystkie ryby wróciły do wody. Największy pstrąg - 55 cm .
Pozdrawiam Jurek Wiater
dzepetto Redaktor Portalu
Dołšczył: Jan 14, 2007 Posty: 3532
Kraj: Polska Miejscowoć: Łężyca
Wysłany: Pon Mar 03, 2008 8:04 pm Temat postu:
wiater napisał:
...(już w tym roku mamy 9 etatowych strażników) a ochrona Poru i sąsiednich rzek już od zaraz wzrośnie o kolejnych etatowych.... Jeszcze raz podkreślam, że decyzja o zamknięciu Poru dla zabierania ryb jest chyba jedynym rozsądnym rozwiązaniem...
Wiater wszystko się zgadza, tylko jak dopilnować rzek przy tak małej ilości strażników? Dopóki nie zmienimy się mentalnie można nawet zabraniać z domu wychodzić, a i tak kłusownicy pojawią się nad wodami... Ale próbować trzeba- oby z powodzeniem!
pozdrawiam
farti Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 19, 2003 Posty: 1983
Kraj: UK Miejscowoć: ...
Wysłany: Pon Mar 03, 2008 9:10 pm Temat postu:
hlehle napisał:
Farti bardzo ostro się wypowiadasz, a niestety nie podajesz żadnych sensownych argumentów.
Nie jestem zatwardziałym no killowcem. Wypuszczam ryby, bo sprawia mi to frajdę
Tak ..??!! To powinieneś zakupować ryby z hodowli i hołdować akcji ,, uwolnić karpia" ..,pstrąga" czy co tam jeszcze lubisz wypuszczać. Wtedy będziesz mógł mówić że sprawia Ci frajdę wypuszczanie. Bo jak się domyślam łowienie tej ryby traktujesz już z obrzydzeniem jako nie zbędny czynnik aby ją potem wypuścić?! Jak czytam takie teksty zaraz przypomina mi się słynny tekst B.Smolenia -,,Amerykanie nie są źli , oni najpierw napadną, ale potem przeproszą"
Sprawia Ci frajdę OK, niech tak będzie. Chcę tylko abyśmy wyjaśnili sobie jedną kwestię. Aby ją wypuścić najpierw wbijasz w nią hak (lub kilka) wyrywasz tym hakiem z kryjówki , ryba się wije i walczy swym okaleczonym ciałem. Zestresowaną często do granic i wymęczoną holem, może po zrobieniu kilku fotek - łaskawie wypuszczasz. I rośniesz pewnie we własnych oczach jaki to ty etyczny jesteś , nie to co ci mięsiarze. A ja mówię - nie jesteś w niczym lepszy ani w żaden sposób bardziej etyczny.
Cytat:
i według mnie jest to jedyna słuszna droga dla naszych wód.
Jak słyszę lub czytam teksty że jakaś droga jest jedynie słuszna, to od razu zapala mi się czerwona lampka.
Cytat:
Czasami zjem rybę, ale zdarza się to rzadko i są to ryby małe.
Czyli jesteś dokładnie takim samym wędkarzem (mięsiarzem-jak by powiedzieli oszołomy) jak ja i wielu innych normalnych wędkarzy. Więc po co to zachłystywanie się bez wględnym no kill-em skoro jesteś killer ?!
Cytat:
Wszystkie duże wypuszczam.
To już twój wybór , twoja idea.
Cytat:
Zastanawia mnie czym zaszkodzili Ci "nokillowcy", że tak ich atakujesz?
A tu sobie wypraszam i nie życze aby o mnie rozsiewać kłamliwe plotki !!! Nigdzie i nigdy nie powiedziałem że nie lubię no kill-owców ! Nigdy i nigdzie nie atakuję no kill-owców!! Jedyne czemu czemu się sprzeciwiam to oszołomom no kill-owym . I nie dlatego że to oszołomy no kill-owe, każde oszołomstwo i populizm jest zły i powinno się reagować w zarodku.
Cytat:
Łowisk Ci nie pustoszą z definicji.
Dlatego powtarzam że nawet ich lubię .
Cytat:
Może chodzi o to, że obawiasz się, że kiedyś przez nich nie będzie Ci dane pozyskiwać mięsa metodą wędki i żyłki?
A tu właśnie zapodałeś tekst klasycznego oszołoma ( sorki) , przeczytaj sobie jeszcze raz może sam do tego dojdziesz. Ty może pozyskujesz za pomocą ościenia albo agregatu , ja pstrągołap pospolity pozostałem na etapie wędki i żyłki.
Cytat:
Zakładając nawet, że C&R jest czymś złym. To wolę 100 razy takie zło niż pospolite mięsiarstwo...
C&R może być czymś złym ale nie musi , dokładnie tak samo jak wędkarstwo normalne . Gdyż na wody ma wpływ kilka czynników .
A co w/g ciebie jest tym ,,pospolitym mięsiarstwem ? Możesz sprecyzować ? Ja osobiście przestałem używać tego terminu. Nie , nie dlatego że nie ma mięsiarzy , dlatego że samo stwierdzenie zostało zdewaluowane przez wspomnianych oszołomów no kill-owych. W/g których każdy kto się dopuści haniebnego czynu zabrania rybki jest -mięsiarzem. Nie tędy droga w takim razie. I może czas aby zarządcy wód usiedli wspólnie z wędkarzami i dopracowali wymiary i limity połowów do konkretnych wód. Tak jak mamy tego przykład w O/Zamość .
Cytat:
Żeby zjeść świeżą rybkę wystarczy nam jeden pstrąg np 37cm.
A dla mnie zabicie pstrąga poniżej 40-stu centymetrów na Porze jest profanacją.
Cytat:
Zabicie 60'aka to już jest oznaka braku zrozumienia rzeczy, które powinny być oczywiste dla prawdziwego wędkarza.
Tu masz przykład kolejnego tekstu stricte oszołomskiego. Uważasz że wprowadzanie takiego patosu do wypowiedzi spowoduje jej wiarygodność? Na jakiej podstawie i jakim prawem starasz się decydować kto jest prawdziwym wędkarzem ,a kto nie ? Jak myśli jak ty to jest a jak nie to ...? No właśnie kto w takim razie? Bo już nie prawdziwy wędkarz , to jaki ? Plastikowy ?
sacha napisał:
Cytat:
czy jeden pstrąg ponad 35cm nie wystarczy do spróbowania mięsa?Ja się tylko obawiam czy nie wzrośnie drastycznie odłów na innych rzekach i czy nie lepiej byłoby wprowadzić na wszystkich rzekach zmniejszonego limitu np. 1 sztuki.
Sacha , na Porze moim zdaniem oczywiście , 40cm wymiar był by akurat. Zabijanie tam mniejszych jest bez sensu. A limit 2 szt. myślę mógł by zostać , ale bez względnie wprowadzenie limitu rocznego !!! I może miesięcznego w ramach rocznego.
wiater napisał:
Cytat:
Zgadzam się z wieloma z Was, że jest to decyzja do końca roku a od nowego postaramy się wypracować najlepsze rozwiązania dla wód górskich, również te z możliwością zabierania złowionych ryb.
Brawo ,Brawo ,Brawo ....
Cieszę się że moje przewidywania okazały się słuszne. Bywając na Roztoczu rozmawiając z ludźmi i widząc rozsądek w działaniach dopasowany do możliwości, wierzyłem że nic się nie zmieniło. Chętnie bym wziął udział w takim spotkaniu . Nie wiem czy będzie to możliwe . Jednak wierzę że rozsądek weźmie górę nad populistycznymi hasełkami.
Jarpo Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 17, 2003 Posty: 2487
Kraj: Polska Miejscowoć: Osjaków
Wysłany: Wto Mar 04, 2008 9:13 am Temat postu:
A ja odsyłam Was do mojego ostatniego tekstu na PW gdzie pisałem o "licencji na zabijanie". Wszystko może być proste tylko nikomu na tym niestety nie zależy. _________________ Politycznej poprawności moje stanowcze NIE!
dzepetto Redaktor Portalu
Dołšczył: Jan 14, 2007 Posty: 3532
Kraj: Polska Miejscowoć: Łężyca
Wysłany: Wto Mar 04, 2008 9:15 am Temat postu:
farti napisał:
...Chcę tylko abyśmy wyjaśnili sobie jedną kwestię. Aby ją wypuścić najpierw wbijasz w nią hak (lub kilka) wyrywasz tym hakiem z kryjówki , ryba się wije i walczy swym okaleczonym ciałem. Zestresowaną często do granic i wymęczoną holem, może po zrobieniu kilku fotek - łaskawie wypuszczasz. I rośniesz pewnie we własnych oczach jaki to ty etyczny jesteś , nie to co ci mięsiarze. A ja mówię - nie jesteś w niczym lepszy ani w żaden sposób bardziej etyczny....
W tym zdaniu jest zawarta cała etyka "no killowców". Nic dodać nic ująć.
hlehle Ugniatacz ciast
Dołšczył: Sep 03, 2004 Posty: 54
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 04, 2008 2:42 pm Temat postu:
Farti nie wiem jakie masz kryteria odnośnie klasyfikacji do grona "oszołomów". Jeśli jest to popadanie w skrajności to swoimi wypowiedziami w takowe popadasz. Wędkarstwo samo w sobie nie jest etyczne i nigdy nie będzie. Jednak nie widzę sensu w definiowanie pojęć w tej dyskusji.
Czy usprawiedliwieniem naszych chorych działań (a jak sam to określiłeś takie jest właśnie wędkarstwo) ma byc zjedzenie ryby? W tym momencie faktycznie sprowadzałoby to się do pozyskiwania mięsa.
Mnie bawi łowienie ryb - polowanie, a nie ich jedzenie. OK brzmi sadystycznie i pewnie takowe jest, ale w no kill nie chodzi według mnie o dbanie o te stworzonka itp. pierdoły, ale dbanie o to żebyśmy mieli co łowić w przyszłości.
EOT _________________ ****************
hlehle
Jarpo Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 17, 2003 Posty: 2487
Kraj: Polska Miejscowoć: Osjaków
Wysłany: Wto Mar 04, 2008 3:00 pm Temat postu:
hlehle napisał:
Mnie bawi łowienie ryb - polowanie, a nie ich jedzenie. OK brzmi sadystycznie i pewnie takowe jest, ale w no kill nie chodzi według mnie o dbanie o te stworzonka itp. pierdoły, ale dbanie o to żebyśmy mieli co łowić w przyszłości.
EOT
Aby w przyszłości były ryby to trzeba zadbać aby była woda w naszych akwenach. Bez wody nie ma ryby. W moich okolicach nie ma ryb nie dlatego, że ktoś je wyłowił, tylko dlatego, że nastąpiła katastrofalna obniżka poziomu wód. Nic tu nie da no kill, nic nie da zarybianie. Nie ma wody nie ma ryb. _________________ Politycznej poprawności moje stanowcze NIE!
Maksym Dyrygent holu
Dołšczył: Jan 22, 2007 Posty: 180
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 04, 2008 4:35 pm Temat postu:
Jarpo napisał:
[
Aby w przyszłości były ryby to trzeba zadbać aby była woda w naszych akwenach. Bez wody nie ma ryby. W moich okolicach nie ma ryb nie dlatego, że ktoś je wyłowił, tylko dlatego, że nastąpiła katastrofalna obniżka poziomu wód. Nic tu nie da no kill, nic nie da zarybianie. Nie ma wody nie ma ryb.
Zgadza się Jarpo, kiedyś babcia mi opowiadała, że w latach 60-tych w każdym rowie i strumyku mieszkały szczupaczki, piskorze, cierniki.
Podobnie było w wiejskich sadzawkach. Ryba była dosłownie wszędzie!
Ale niestety melioracja zrobiła swoje i większość małych strug wodnych powysychała, inne skanalizowano. I na dodatek robi się to nadal, i to jeszcze za pieniądze unijne! :x
Podobnie ma się rzecz z odłowami rybackimi PZW - totalne nieporozumienie.
Sam okazyjnie łowie na pewnej rzece, niezbyt wielkiej, jednak płynącej meandrami, zakrzaczonej, niedotkniętej ręką ludzką - i pomimo, że łowi tam całkiem sporo osób, to ryby są - szczupaki, okonie, jazie
Wystarczy dać wodzie odetchnąć, pomóc trochę pilnując i renaturalizując, a odwdzięczy się ona za lat kilka , samych nas zaskakując. :
Gargamel Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Feb 22, 2006 Posty: 880
Kraj: Polska Miejscowoć: Tarnów
Wysłany: Wto Mar 04, 2008 4:51 pm Temat postu:
A może zaproponować myśliwym aby ze zwierzyną płową (bo ptaki mogłyby ucierpieć) zaczęli zabawiać się paintballem ;)
mario_z Łowca Szczupaka i Suma
Dołšczył: Apr 16, 2006 Posty: 6561
Kraj: Polska Miejscowoć: Lublin
Wysłany: Wto Mar 04, 2008 5:13 pm Temat postu:
Gargamel napisał:
A może zaproponować myśliwym aby ze zwierzyną płową (bo ptaki mogłyby ucierpieć) zaczęli zabawiać się paintballem ;)
Gargamelu dobre to ale po co paintballem :?: lepiej na ostro. 8O
"No Kill" ustrzel i wypuść 8O _________________ Pozdrawiam
Mariusz
------------------------------------------------------------------
Wszędzie dobrze, ale na rybach najlepiej a spinning to moja druga miłość
Gargamel Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Feb 22, 2006 Posty: 880
Kraj: Polska Miejscowoć: Tarnów
Wysłany: Wto Mar 04, 2008 9:32 pm Temat postu:
Mario_z, Twoje rozwiązanie bardziej mi pasuje. Jest rewelacyjne!!!
A tak, a`propos, myśliwi prowadzą "gospodarkę łowiecką" opartą na hodowli i wypuszczaniu na wolność bażantów, rysiów, żubrów, dokarmiają zwierzynę, polują na nią i jakoś zamiast ubywać tej zwierzyny to raczej obserwuje się tendencję odwrotną. Kto kiedyś słyszał o wilkach? No może w Białowieży czy w Bieszczadach. Dzisiaj, jadąc do Krakowa słyszałem w radiu rozmowę na temat wilków w Nowosądeckim. Mimo iż populacja jest kontrolowana, wprawdzie pod ochroną, ale się rozwija. Inne zwierzęta również. Zające łapie się w sieci i eksportuje, a i tak po polach biegają. Zanieczyszczenie w równym stopniu dotyka całe środowisko, tyle tylko, że woda po latach traktowania każdego cieku jak szambo, musi wiele lat dochodzić do równowagi. Regulacje rzek zapobiegają powodziom. To jest jeden z mitów. Rzeki nieregulowane lepiej czasami sobie radzą z nadmiarem wody aniżeli uregulowane. Tylko kto pozwala na obszarach zalewowych, stanowiących naturalny wentyl bezpieczeństwa dla rzek, budować wsie, miejscowości, czy jakiekolwiek inwestycje. Przy okazji regulacji rzek, potoków, cieków wodnych, melioracji, niszczy się naturalne tarliska ryb. Karygodnym było do niedawna czerpanie żwiru np. z Dunajca, bezpośrednio z koryta. Dobrze, że zaniechano tego. Jeszcze taka gospodarka rabunkowa trwa w korycie Wisły. Na odcinku od Krakowa do Szczucina spotkać można wiele pogłębiarek wybierających żwir i piasek z dna. Nikt nie patrzy na okres tarła. A jak jest na Jeziorze Rożnowskim? Tam w okresie tarła wahania wody sięgają kilku metrów i ikra złożona na płytkiej wodzie w ciągu kilku godzin pozostaje wystawiona na działanie powietrza i słońca. I skąd mają być ryby?
Myślę, że rozwiązanie nie jest w promowaniu metody NK. Rozwiązanie tkwi w szerszym spojrzeniu na otaczające środowisko, którego cząstką jesteśmy my, ryby i cały świat zwierzęcy. To co dzieje się w środowisku wodnym jest przyspieszoną reakcją na to, co w tym środowisku my, ludzie zdziałaliśmy swoimi nieprzemyślanymi do końca inwestycjami, pomysłami i pokazuje jaki koniec czeka nas wszystkich, jeśli się w porę nie przestawimy na inne myślenie o nim (środowisku naturalnym). Nie możemy traktować tego środowiska jako źródła wszelkich dóbr. A tak jest teraz i chyba się to szybko nie zmieni. I nie zmienimy tego metodą NK.
Monk Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Aug 04, 2002 Posty: 7676
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Wto Mar 04, 2008 9:49 pm Temat postu:
Oj Gargamelu - nie ustrzegłeś się mitów w swojej wypowiedzi.
Przynajmniej w mojej okolicy populacja zajaca i kuropatwy jest bardzo niska. Tak się składa, że wywodzę się z wielopokoleniowej rodziny myśliwskiej i to, co obserwowałem w swoim dzieciństwie uczestnicząc niemal refularnie w polowaniach, a to, co widzę dzisiaj, to dwa światy.
W okolicach choćby Wyszkowa w ub. latach zajace odłąwiane były na potęgę i żywe eksportowane głównie do Francji i Niemiec. Widać to dzisiaj na polach. Powodów jest znacznie wiecej, ale nie chcę ich tutaj poruszać. Ogrom kuropatw na polach w okolicach Popowa, Zatorów, to niestety czas przeszły dokonany.
A to, że niektóre gatunki są pod ochroną i się rozmnażają na potęgę, w oczach sąsiadów wcale nie przynosi nam chluby. Chcąc być bliżej naszego hobby: zapytaj włąściciela stawów, jakiego ptaszka najbardziej nie lubi. Niemcy też się pukają w czoło i klną nas ile wlezie za tę ochronę. Widoki czarnych stad, które siągnąsięna kilometr nad naszym morzem jest widokiem nagminnym - przynajmniej tam, gdzie jeżdżę co roku /Dziwnó, Dziwnówek/.
Mord_89 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 06, 2007 Posty: 252
Kraj: Polska Miejscowoć: Radom, Warszawa (studia)
Wysłany: Wto Mar 04, 2008 9:52 pm Temat postu:
Po przeczytaniu kilku tematów dotyczących tzw. mięsiarstwa powoli dochodze do wniosku że wędkarze popadają w lekką paranoję. Zaczynamy się zastanawiać kto tak serio jest tym "złym" i każdego wędkarza biorącego jakieś ryby nazywamy mięsiarzem... Kiedyś takie pojęcie nie istaniało, a teraz wydaję mi się trochę nadużywane. Sam nie jadam rybiego mięsa ale przez to, że jeżdże na ryby z ojcem lub znajomym pozwalam towarzyszowi wziąć złapaną przez siebie rybę... Szanuje wymiary i okresy ochronne... Czy już jestem mięsiarzem, a może jakimś oszołomem ??
Monk Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Aug 04, 2002 Posty: 7676
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Wto Mar 04, 2008 10:01 pm Temat postu:
E tam paranoję - obawiam się, że na portalach wędkarskich częściej pisze się słowo "mięsiarz" niż "wędka", ale to tylko takie cnotliwe czasy nadeszły!! :
sacha Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 30, 2002 Posty: 3612
Kraj: Polska Miejscowoć: W-wa
Wysłany: Wto Mar 04, 2008 10:52 pm Temat postu:
Gargamel napisał:
A tak, a`propos, myśliwi prowadzą "gospodarkę łowiecką" opartą na hodowli i wypuszczaniu na wolność bażantów, rysiów, żubrów, dokarmiają zwierzynę, polują na nią i jakoś zamiast ubywać tej zwierzyny to raczej obserwuje się tendencję odwrotną. Kto kiedyś słyszał o wilkach? No może w Białowieży czy w Bieszczadach. Dzisiaj, jadąc do Krakowa słyszałem w radiu rozmowę na temat wilków w Nowosądeckim. Mimo iż populacja jest kontrolowana, wprawdzie pod ochroną, ale się rozwija. Inne zwierzęta również. Zające łapie się w sieci i eksportuje, a i tak po polach biegają.
Nie do końca jest tak jak piszesz.Trwa akcja "Ratuj rysie",w "Łowcu Polskim"
chyba w 2005 podawali że populacja zajęcy i kuropatw od 1985 spadła w różnych rejonach kraju od 70 do 90% 8O i coś w tym jest bo teraz jeżdżąc po kraju nie widać zajęcy tak jak w I połowie lat 80 kiedy plątało się tego po drogach na gęsto.Kto z młodzieży wie jak wygląda przepiórka?Kuropatwę gdzie nie gdzie da się zobaczyć ale cietrzew,głuszec czy jarząbek???Jest więcej saren,dzików,łosi,wilków.MŚ w 2002 albo 3 wypłacało odszkodowania rolnikom na Kurpiach (rejon Rozogi,Myszyniec,Kadzidło)bo im wilki zjadały cielaki,źrebaki i owce.
Z wilkiem łatwo nie jest,w Bułgarii która jest 3x mniejsza od Polski mają ok.1000 wilków(u nas mówi się o 200).2 czy 3 zimy temu rząd Bułgarii postanowił wyeliminować przynajmniej połowę.Zgłosiło się 700 myśliwych,rząd zapewnił transport snowmobilami w rejony gdzie mieszkają wilki.Polowanie trwało chyba coś koło 2 tygodni,ile wilków zostało zastrzelonych w tym czasie?2 (słownie DWA)
farti Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 19, 2003 Posty: 1983
Kraj: UK Miejscowoć: ...
Wysłany: Sro Mar 05, 2008 9:57 am Temat postu:
hlehle napisał:
Farti nie wiem jakie masz kryteria odnośnie klasyfikacji do grona "oszołomów".
A ty nie potrafisz rozgraniczyć tego co jest oszołomstwem a co nie ? Nie wszyscy wszystko muszą potrafić. Ale podam Ci prostą metodę jak to zmienić. Zamień priorytet w swojej mentalności wędkarskiej. Zamiast kierować się emocjami a gdzieś tam daleko na końcu ewentualnie uwzględniać rozsądek. Zacznij się kierować rozsądkiem a zaraz potem niech będą emocje. Życie bez emocji było by byle jakie ,dlatego są bardzo ważne ale nie mogą grać pierwszych skrzypiec przy czymś takim jak np. gospodarowanie wodami.
Cytat:
Jeśli jest to popadanie w skrajności to swoimi wypowiedziami w takowe popadasz.
Przykłady poproszę natychmiast !!! W przeciwnym razie pokazujesz że jesteś kolejnym z bezmyślnych krzykaczy z którymi polemika jest zwykłą stratą czasu.
Cytat:
Wędkarstwo samo w sobie nie jest etyczne i nigdy nie będzie.
Widzisz jak chcesz to możesz. Tu błysnąłeś zdrowym rozsądkiem przynajmniej w tym, zdaniu. Szkoda że na tak krótko...., bo co czytamy dalej ?
Cytat:
Jednak nie widzę sensu w definiowanie pojęć w tej dyskusji.
A dlaczego nie widzisz sensu ? Jeśli nie masz zdefiniowane kim jest wspomniane przez Ciebie ,,klasyczne mięsiarstwo" to skąd wiesz że to coś złego ?
Cytat:
Czy usprawiedliwieniem naszych chorych działań (a jak sam to określiłeś takie jest właśnie wędkarstwo) ma byc zjedzenie ryby?
TAK ! Dokładnie tak ! Wędkarstwo jak wiesz (a może nie) jest oparte na pradawnej potrzebie pozyskania mięsa rybiego po to by go zjeść. I dlatego nasi pradziadowie wymyślali coraz to nowe sposoby pozyskania tego mięsa. I choć w dawnych czasach nikt nie słyszał o blankach węglowych czy fluorokarbonie , to cel był zawsze ten sam . Zmieniły się czasy i narzędzia jakimi się posługujemy , cel pozostał ten sam. Dzisiaj zazwyczaj nie jest to w większości miejsc sposób na wykarmienie rodziny , ale cel jest ten sam !
I nie to nie ma znaczenia czy będzie to 5 czy 1 a może nawet i nie będzie żadnej ryby w ciągu roku , ale cel jest ten sam ! Dlaczego ?!
Rozsądny łowca (wędkarz ) dba o środowisko w którym ,,poluje" i dostosowuje wymiary i ilość pozyskanych ,,zwierzyny" do warunków w taki sposób , aby zachowała się jej należyta populacja. Ale dopóki cel jest ten sam, bo wtedy daje mu to moralne prawo do dokonywania tego egoistycznego ,,gwałtu'' na żywej istocie. Gdy wyeliminujesz ten sam cel co zawsze , to co pozostaje ?
Egoistycznie karmienie swojego sadystycznego ego, i tylko to. Bo czym jest czerpanie przyjemności z zadawania bólu żywemu stworzeniu jak nie -sadyzmem ? Dopóki masz w swojej świadomości ten sam cel , dopóty masz jakieś resztki moralnego prawa do dokonywania tego ,,gwałtu". I każdy no kill-wiec który twierdzi że kierują nim jakieś wyższe idee od zwykłych wędkarzy ,aby udowodnić że tak jest , powinien natychmiast zasadę no kill zmienić na zasadę no catch .
Cytat:
W tym momencie faktycznie sprowadzałoby to się do pozyskiwania mięsa.
Czyt. wyżej . Niestety to prawda.
Może teraz Ci dopowiem jeszcze czym się charakteryzują oszołomy.
Każdy normalny no kill-owiec wie że absolutnie niczym się nie różni od innych wędkarzy . A tym samym nie dorabia do swojego wędkarstwa patosu i przerośniętej ideologii. Nie pogardza i opluwa innych wędkarzy , bo jest taki sam. I to nie ja ustanawiam jakieś kryteria. NIe ja ustawiam oszołomów na ,,półce" na której stoją. Oni sami stają tam na ochotnika i nie mal przyczepiają sobie plakietkę - jestem oszołom . Ja tylko przyjmuje to do wiadomości.
Cytat:
Mnie bawi łowienie ryb - polowanie, a nie ich jedzenie.
Jak pisałem wcześniej , Twój wybór, ja go szanuję ! Ale domagam się tego samego. W przeciwnym razie nie oczekuj szacunku Ty , jeśli sam nie będziesz szanował innych. Nie można najpierw kogoś opluć a potem się pytać czy ma jakieś argumenty.
Cytat:
OK brzmi sadystycznie i pewnie takowe jest, ale w no kill nie chodzi według mnie o dbanie o te stworzonka itp. pierdoły,
Kolejny przebłysk zdrowego rozsądku. Gratuluje!
Cytat:
ale dbanie o to żebyśmy mieli co łowić w przyszłości.
Wszystkim chodzi o to ! Tylko że tak samo jak i np. Jarpo uważam że no kill nie ma nic do tego ! Przeciętny no kill-owiec uśmierca mniej więcej tyle samo ryb co normalny wędkarz. Bezmyślny no kill-owiec uśmierci ich 3x więcej, tak jak bezmyślny wędkarz kill-owiec. Gdzieś nawet czytałem opracowanie o śmiertelności ryb wypuszczanych teoretycznie z powrotem do wody. Niestety teraz nie znajdę źródła. ( może ktoś pamięta, to wklei)
Przykład że no kill nie ma nic do tego ? Proszę bardzo ....
Przyparłem do muru naszego portalowego kolegę który nie raz i nie dwa naruszył nam wędkarskiego ,,gula" wstawiając foty do galerii - Hroma ..
O presje na pewnych rzekach gdzie łowi już nie pytałem oglądając np. filmy jakie podesłał znałem ją. Można powiedzieć tyle....., presja na większości pomorskich rzek na rozpoczęcie sezonu trociowego to ,,kaszka z mleczkiem" w porównaniu z tym co się potrafi dziać tam. Więc pytam , może no kill Hrom ?
Wkleję odpowiedź co będę się silił na przekaz
Cytat:
zalezy od ryb , od miejsc , sandacz sa miejsca gdzie mozna 2 szt a sa gdzie 6 szt , szczupak 6 szt pelny limit pstrag 2 szt na wiekszosci wod , muskie 1 szt . losos 5 szt
No ładnie myślę , więc może macie jakieś rygorystyczne wymiary ochronne , jak jest z pstrągiem?
odp.
Cytat:
w 90 % wod nie ma wymiaru
8O
Więc może jakieś astronomiczne opłaty za licencje z których może potem się uzupełnia braki ryb ?
Odp.
Cytat:
pozwolenie roczne : sa 2 mozliwosci
1 - polowa limitu zabieranuch ryb i bez prawa zabierania muskie i atlantyca rocznie 14 $
@ wszytskie ryby , pelny limit 24 $ rocznie
w tym roku podnieslo opalty o .........calego 1$
24 dolce na rok , licząc z okładem 1$=2,50zł , 60 złoty rocznie !!!
Dla obcokrajowca 120 zeta na wszystko , na powierzchni ze 2x większej od Polski.
Wiem, wiem .... Kanada to zupełnie inny kraj. Ale, skoro nie presja ( bo na wielu rzekach jest nawet większa niż u nas ) , jeśli nie no kill (!)(bo limity są nawet większe niż u nas , jeśli nie wymiary ochronne (bo na wiele ryb ich tam nawet nie ma , łącznie z pstrągiem) ? Może oni jednak nie wiedzą jak kiepsko jest u nich z rybą ? Może Hrom ma jaką etatową rybę ze styropianu z którą się fotografuje. Co jakiś czas tylko przemalowuje kolorki. I powinni natychmiast zaprosić z Polski no kill-owców głoszących tą zasadę jako jedyne panaceum na rybność wód?
Jasne że to inne wody , ale to udowadnia mi 2 ważne rzeczy.
1.No kill sam w sobie nie ma nic do rybności wody , ryby nie biorą się z no kkill w większości wód tylko z zarybień.
2. Każda region a czasem oddzielna rzeczka muszą być rozpatrywane indywidualnie .
A to ......
Cytat:
EOT
....., przyjmę na razie że jest efektem nie rozwagi a nie chamstwa. Zacząłeś wycieczki osobiste pod moim adresem. Pomimo tego cierpliwie uzasadniam swoje racje. W skrócie , ale inaczej nie bardzo jest możliwość a i coraz więcej mam obaw o sens , coraz mniej przekonania czy i ile z tego do Ciebie dociera. Przyjąłem od dość nie dawna zasadę - zero polemiki z oszołomami. Więc pracę jaką tu wykonałem możesz potraktować jak wyciągnięcie ręki z mojej strony. Więc czekam na uzasadnienie zarzutów pod moim adresem i na Twoje argumenty przemawiające za wszechobecnym no kill , bo jakoś na razie ich nie miałem okazji przeczytać. To Ty decydujesz czy i na jakiej ,,półce " się ustawisz! Ewentualny brak reakcji będzie również wymowną odpowiedzią .
pozdrawiam wszystkich potrafiących zachować zdrowy rozsądek.
ps. Jedno na pewno możesz sobie poczytać jako osiągnięcie na PW. ,,Zmusiłeś" mnie do napisania najdłuższego postu odkąd tu jestem. 8)
Ostatnio zmieniony przez farti dnia Sro Mar 05, 2008 3:46 pm, w całości zmieniany 2 razy
dzepetto Redaktor Portalu
Dołšczył: Jan 14, 2007 Posty: 3532
Kraj: Polska Miejscowoć: Łężyca
Wysłany: Sro Mar 05, 2008 10:35 am Temat postu:
Moja wypowiedź będzie krótka. Stan naszych wód jest fatalny i szuka się winnych. Najprościej za takich uznać tych, którzy jedzą złowione ryby. Przyczepia się etykietkę "mięsiarz" i po sprawie. To czy się jest mięsiarzem jest jednak trudne do odgadnięcia. Są łowiska, na których zabranie jednego pstrąga 35 cm jest czymś normalnym, a na innym łowisku ten występek jest już obrzucony krytyką ze słowem "mięsiarz". Trochę to płytkie i niestety dzieli środowisko wędkarzy. Problem braku ryb w naszych wodach jest bardzo szeroki i zahacza o różne dziedziny życia, gospodarki, ochrony środowiska, własności, niekompetencji, nadgorliwości.............................. a my tu znów dyskutujemy o mięsiarstwie. Ostatnio wątek o mięsiarzach zakończył się twórczością Niemena, więc proponuje aby i tu pisać o swoich gustach muzycznych. Ja najchętniej słucham... Radia Zet : .
mario_z Łowca Szczupaka i Suma
Dołšczył: Apr 16, 2006 Posty: 6561
Kraj: Polska Miejscowoć: Lublin
Wysłany: Sro Mar 05, 2008 11:18 am Temat postu:
Monk napisał:
Cytat:
Przynajmniej w mojej okolicy populacja zająca i kuropatwy jest bardzo niska.
Monk, nie tylko w twojej.
Cytat:
W okolicach choćby Wyszkowa w ub. latach zające odławiane były na potęgę i żywe eksportowane głównie do Francji i Niemiec. Widać to dzisiaj na polach.
Ale jak zwykle myśliwi, czy jak im tam :?: , twierdzą że to wina aury, zimne i mokre wiosny są winne niskiej populacji Zająca.
Cytat:
Ogrom kuropatw na polach w okolicach Popowa, Zatorów, to niestety czas przeszły dokonany.
Monk, tak jest nie tylko w okolicach które wymieniłeś, ja nie pamiętam kiedy ostatni raz widziałem kuropatwę. :?: Bażanty, owszem widuję, ale nie tak często jak to kiedyś bywało, natomiast Zające widzę bardzo rzadko.
Cytat:
Chcąc być bliżej naszego hobby: zapytaj właściciela stawów, jakiego ptaszka najbardziej nie lubi. Niemcy też się pukają w czoło i klną nas ile wlezie za tę ochronę. Widoki czarnych stad, które ciągną się na kilometr nad naszym morzem jest widokiem nagminnym - przynajmniej tam, gdzie jeżdżę co roku /Dziwnów, Dziwnówek/.
Niestety ale plaga Kormoranów powoli opanowuje całą Polskę , widok czarnych chmur ciągnących wzdłuż Wisły w okolicach Annopola, Kamienia czy Janowca jest na porządku dziennym.
W ubiegłym roku widywałem tych złodziei także na Lubelskim zalewie.
Jeśli szybko nie zostaną podjęte decyzje dotyczące ograniczenia liczebności Kormoranów, to będziemy ryby łowić w akwariach.
Podczas ostatniego pobytu w Janowcu, widziałem jak na kamiennych główkach siedziały sobie te właśnie ptaki.
Po prostu jest ich już pełno wszędzie. _________________ Pozdrawiam
Mariusz
------------------------------------------------------------------
Wszędzie dobrze, ale na rybach najlepiej a spinning to moja druga miłość
Zenon Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 26, 2003 Posty: 3967
Kraj: Polska Miejscowoć: GRUNWALD
Wysłany: Sro Mar 05, 2008 11:30 am Temat postu:
Cytat:
Karygodnym było do niedawna czerpanie żwiru np. z Dunajca, bezpośrednio z koryta. Dobrze, że zaniechano tego. Jeszcze taka gospodarka rabunkowa trwa w korycie Wisły. Na odcinku od Krakowa do Szczucina spotkać można wiele pogłębiarek wybierających żwir i piasek z dna. Nikt nie patrzy na okres tarła.
hmmm zastanawiajacy przykład 8O
Gierek Łowca Klenia
Dołšczył: Mar 16, 2007 Posty: 974
Kraj: Polska Miejscowoć: Prudnik
Wysłany: Sro Mar 05, 2008 11:35 am Temat postu:
Monk napisał:
Oj Gargamelu - nie ustrzegłeś się mitów w swojej wypowiedzi.
Przynajmniej w mojej okolicy populacja zajaca i kuropatwy jest bardzo niska. Tak się składa, że wywodzę się z wielopokoleniowej rodziny myśliwskiej i to, co obserwowałem w swoim dzieciństwie uczestnicząc niemal refularnie w polowaniach, a to, co widzę dzisiaj, to dwa światy.
W okolicach choćby Wyszkowa w ub. latach zajace odłąwiane były na potęgę i żywe eksportowane głównie do Francji i Niemiec. Widać to dzisiaj na polach. Powodów jest znacznie wiecej, ale nie chcę ich tutaj poruszać. Ogrom kuropatw na polach w okolicach Popowa, Zatorów, to niestety czas przeszły dokonany.
A to, że niektóre gatunki są pod ochroną i się rozmnażają na potęgę, w oczach sąsiadów wcale nie przynosi nam chluby. Chcąc być bliżej naszego hobby: zapytaj włąściciela stawów, jakiego ptaszka najbardziej nie lubi. Niemcy też się pukają w czoło i klną nas ile wlezie za tę ochronę. Widoki czarnych stad, które siągnąsięna kilometr nad naszym morzem jest widokiem nagminnym - przynajmniej tam, gdzie jeżdżę co roku /Dziwnó, Dziwnówek/.
Ja myślę, że duży udział w zmniejszeniu populacji kuropatwy czy zająca ma lis. Tak "walili" kiedyś lekami przeciw wściekliźnie, że porozmnażało się tego rudzielca masę : Przynajmniej w moich stronach tak to wygląda.
mario_z Łowca Szczupaka i Suma
Dołšczył: Apr 16, 2006 Posty: 6561
Kraj: Polska Miejscowoć: Lublin
Wysłany: Sro Mar 05, 2008 11:52 am Temat postu:
Cytat:
Stegie napisał
Cytat:
Ja myslę, że duży udział w zmniejszeniu opulacji kuropatwy czy zająca ma lis.
Stegie, Lisy na pewno mają w tym swój udział
Cytat:
Tak "walili" kiedyś lekami przeciw wściekliźnie, że porozmnażało się tego rudzielca masę : Przynajmniej w moich stronach tak to wygląda.
Szczepionki przeciw wściekliźnie miały za zadanie ochronę zwierząt przed tą chorobą, a jak zapewne wiesz Lisy bardzo łatwo na nią zapadają i jeszcze łatwiej ja roznoszą.
Przyczyną dużej ilości lisów jest brak ich odłowów, odstrzałów, po prostu nikt tego nie chce skupować, a jeśli już się ktoś znajdzie to niestety ale oferuje takie ceny, że myśliwemu nie chce się broni naładować a co mówić dopiero o wyjściu na polowanie, na rudzielca.
Tych wyrośniętych mięsożernych wiewiórek jest ci u nas w brud, pałęta się to to nocami po Lublinie na gęsto.
Nie wiem czy to prawda :?: , ale Lisy podobno zaczynają urządzać sobie polowania na bezdomne koty. 8O 8O _________________ Pozdrawiam
Mariusz
------------------------------------------------------------------
Wszędzie dobrze, ale na rybach najlepiej a spinning to moja druga miłość
Wszystkie czasy w strefie Idż do strony 1, 2Następny
Strona 1 z 2
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Za treści głoszone na forum dyskusyjnym odpowiedzialność ponoszą ich autorzy.
Korzystając z forum akceptujesz ten REGULAMIN System pomocy - FAQ
Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.
Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.