Pierwszy raz "przerabiałem" to na Resku, bodajże w '93 r. Panowie rybacy uprzejmie mnie poinformowali, że z zanęconego łowiska (na łodzi byłem) mam się autować, bo oni tu ryby będą łapać. Agregatem!
Potem dwukrotnie przerabiałem to na Mazurach. Gdy panowoe rybacy głęboko mieli fakt, że zapłaciłem za licencję. Więc mam się bujać, bo to oni są "na prawie".
Na Zbicznie problem był nieco inny: nie dało się spinningować, bo brzeg obstawiony był siatami. A gdzie siat nie było widać, tam... dało się wytrałować zapomnianbą przez panów rybaków, zgniłą sieć z mnóstwem rozłożonych ryb. Drobniutkich i potwornie śmierdzących.
Tak wielu jeszcze zdziwionych, że kwatery agro świecą pustkami. Bo wędkarze przestali przyjeżdżać. Bo niby po co przyjeżdżać? Żeby za 15 zetów dziennie móc sobie popływać slalomem między siatkami?
Bodajże tylko pięć okręgów PZW utrzymuje na swoich wodach sieciarzy. Pozostałe ponad 40 okręgów podziękowało panom z siatkami. Ale te niedobitki, w tym Mazowsze, sieciarzy bronią jak niepodległości. Potem się dziwiąc, że ZO Łomża już nie istnieje, Ostrołęka anektowana przez Wawkę, a Ciechanów też niebawem pewnie padnie. Olsztyn też szczupleje, bo sporo wody wzięli w dzierżawę ludzie z wizją. Którzy na "dzień dobry" popędzili sieciarzy.
Co ciekawe - Łomżyniakom taniej wychodzi licencja roczna zapłacona prywatnym przedsiębiorcom. Nie dość, że taniej, to i ryb wyraźnie przybywa. Bo siatki zniknęły, a kłusole tępieni zdecydowanie lepiej niż za czasów PZW.
Jak więc tłumaczyć, że tzw. racjonalna gospodarka totalnie bierze w łeb w konfrontacji z nowymi formami gospodarowania?
Zamki Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 03, 2004 Posty: 2486
Kraj: Polska
Wysłany: Pon Mar 17, 2008 8:08 am Temat postu:
Bombel napisał:
Olsztyn też szczupleje, bo sporo wody wzięli w dzierżawę ludzie z wizją. Którzy na "dzień dobry" popędzili sieciarzy.
Co ciekawe - Łomżyniakom taniej wychodzi licencja roczna zapłacona prywatnym przedsiębiorcom. Nie dość, że taniej, to i ryb wyraźnie przybywa. Bo siatki zniknęły, a kłusole tępieni zdecydowanie lepiej niż za czasów PZW.
Zastanawia mnie Twoje nieomalże uwielbienie dla "Łomżyniaków"
Wszystko się zgadza biorą kolejne wody w dzierżawę prawie tak jak się kupuje co rano świeże bułki. To, że nie sieciują to żaden argument bo okręg Olsztyn nie odławia sieciami ponad sześć lat. A zdaje się, że "Godulici" zawitali na tych terenach sporo później. Mówisz mają wizję.? A ja będąc w temacie zapytam co z ochroną ich wód.? Co z Orzełkiem czy chociażby z Mosągiem.? Nie widziałem tam do tej pory nikogo, żadnego strażnika. Myślisz, że po zmianie dzierżawcy kłusownictwo ustało.? Żadna sztuka nabrać jezior i je mieć. To trzeba jeszcze ochronić a to już nie takie proste jak się nie ma nad wodą strażników. Niedzielny bardzo krótki wyjazd i 12 mandatów za brak pozwoleń pokazał, że ludzie mają zezwolenia tam gdzie słońce niedochodzi więc to żaden argument, że licencje są u Godulitów tanie.
ps. Kiedyś była jakaś niejasna sprawa z zarybieniem u Godulitów ktoś tu na naszym forum dopatrzył się małej pomyłki?--oszustwa? w określeniu wieku narybku użytego do zarybienia. Bodajże chodziło o sporo tańszy wylęg a nie o żerujący. Czy może orientujesz się czy to zostało wyjaśnione. To tak z ciekawości pytam bo temat dawno zgasł i nie umiem go odnaleźć a nie kojarzę żeby to było wyjaśnione. _________________ Łowię i zjadam ......
Kotwic Starszy podbierakowy
Dołšczył: Jun 22, 2007 Posty: 105
Kraj: Polska Miejscowoć: Giżycko
Wysłany: Pon Mar 17, 2008 9:33 am Temat postu:
Zamker, nie drażnij Bombla, wszak jego wiara w doskonałość GRŁ jest wręcz niepojęta. :
A teraz będzie musiał uaktywnić reporterską dociekliwość i przedstawić nam monolog o wyższości GRŁ nad innym użytkownikami rybackimi i o jego świetlanej przyszłości (nie mylić ze "Świetlistym Szlakiem") :
Uzasadnieniem będą jak zwykle wypowiedzi właścicieli kwater agro, przepytanych przez Bombla wędkarzy, i jego obserwacje własne.
Zapewne nie pojawią się żadne dane liczbowe (bo trochę trudno do nich dotrzeć), ale nie przeszkadza to, by zakładać ich prawdziwość i oczywistą zgodność z w/w informacjami.
Żeby nie było wątpliwości. Tak, to prowokacja. Chciałbym, aby Bombel przedstawił dane liczbowe w odniesieniu do tego co mówi, a nie sypał hasłami:
Bombel napisał:
Kto zabił, skoro nie rybacy?
bo stwierdzenie:
Cytat:
Aha, będaąc zainteresowanym, swego czasu próbowałem dotrzeć do jakichkolwiek rejestrów połowowych, badań ichtiofauny, sprawozdań z zarybień itp. Oczywiście nie dało się dotrzeć.
i argumenty:
Cytat:
I... oświadczenie miejscowego
Cytat:
od miejscowego zasłyszane
Cytat:
też wieść od miejscowego
świadczą o poziomie tej reporterskiej dociekliwości. 8O
hlehle Ugniatacz ciast
Dołšczył: Sep 03, 2004 Posty: 54
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 17, 2008 9:53 am Temat postu:
Ja byłem raz w życiu na wodzie GPŁ - nad Skrodą. Bodajże w styczniu tego roku. Co złowiłem na miejscu? Dwie dłuuuugi siaty i kilka samołówek. Przy okazji mogłem pogawędzić z robaczkarzami, a wielu ich na tej wodzie "górskiej" można spotkać... _________________ ****************
hlehle
Kotwic Starszy podbierakowy
Dołšczył: Jun 22, 2007 Posty: 105
Kraj: Polska Miejscowoć: Giżycko
Wysłany: Pon Mar 17, 2008 9:54 am Temat postu:
Monk napisał:
No właśnie: jak ma się stosowanie prądu przez rybaków do ustawy berneńskiej, zakazującej używanie tego typu urządzeń? Polska z tego co wiem ją ratyfikowała.
Konwencja Brneńska nie wyklucza używania elektrycznych urządzeń do połowu ryb, zakazuje tylko stosowania w nich pewnych rozwiązań: prąd zmienny.
Do tego zastrzeżenia nie ma wątpliwości i urządzenia tego typu zostały wycofane lub powinny być wycofane z użytku.
Co do norm o których mowa w wątku, to powoli docieram do kolejnych zapisów. Jak będę posiadać komplet, to podam więcej szczegółów.
Cytat:
Widziałem kilka lat temu efekt odłowu z zastosowaniem tego typu urządzeń. Na zwróconą uwagę rybacy odpowiedzieli, że jedynie zaganiają ryby do sieci... :roll:
Efektem tego "zaganiania" były dotychczas niespotykane widoki w tym jeziorze - wiele, szczególnie małych linów, pływających "do góry podwoziem".
Napisze tylko, że przy prawidłowym ustawieniu sprzętu do połowów elektrycznych, ryby nie są zabijane, lecz czasowo "paralizowane".
W związku z tym, zdarzenie opisane w/w cytacie nie powinno zaistnieć.
Nie mogę odpowiadać za postępowanie wszystkich rybaków i ich własne pomysły i innowacje. Nie biorę odpowiedzialności również za wędkarzy, bo i wśród nich są specjaliści od szarpaka, przekraczania limitów połowów itp
A to wszystko na tym się opiera.
Nawet zupełnie bezpieczne narzędzie, można użyć do wyrządzenia szkód, a przykłady każdy zapewne znajdzie bez trudu.
Tu najważniejsza jest odpowiedzialność i praworządność osób nadzorujących i niestety kontrolowanie postępowania podwładnych.
Zamki Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 03, 2004 Posty: 2486
Kraj: Polska
Wysłany: Pon Mar 17, 2008 10:17 am Temat postu:
Kotwic napisał:
Zamker, nie drażnij Bombla, wszak jego wiara w doskonałość GRŁ jest wręcz niepojęta. :
Nie , nie w żadnym wypadku nie mam zamiaru nikogo drażnić. Ale fakty sa takie a nie inne. Jeżiora przejęte przez GRŁ były przez okręg zarybiane i chronione i już na kilka lat przed pojawieniem się GRŁ nie odławiane sieciami, więc nie można powiedzieć, że
Bombel napisał:
Bo siatki zniknęły, a kłusole tępieni zdecydowanie lepiej niż za czasów PZW.
tym bardziej, że nie widać nad tymi wodami ochrony ze strony GRŁ.
Druga sprawa to te zbawienne taniej
Bombel napisał:
Co ciekawe - Łomżyniakom taniej wychodzi licencja roczna zapłacona prywatnym przedsiębiorcom. Nie dość, że taniej, to i ryb wyraźnie przybywa.
Skąd te przekonanie. ? Ile wód zapewniają za opłaty jakie trzeba wnieść.? Ja prosty chłop i poprosze w hektarach żebym mógł porównać to z PZW. Poza tym o ile się orientuję to różnica jest kilku złotowa a wody tyle co kot napłakał w moim rejonie.
Andrzeju nie gniewaj się ale żeby coś promować to trzeba mieć do tego niepodważalne argumenty. A jak narazie to są to same niewiadome bynajmniej na wodach przejętych w mojej okolicy.
ps. Czy można gdzieś poczytać o wielkości zarybień w jeziorach przez GRŁ w mojej okolicy.?
hlehle napisał:
Ja byłem raz w życiu na wodzie GPŁ - nad Skrodą. Bodajże w styczniu tego roku. Co złowiłem na miejscu? Dwie dłuuuugi siaty i kilka samołówek. Przy okazji mogłem pogawędzić z robaczkarzami, a wielu ich na tej wodzie "górskiej" można spotkać...
To tylko potwierdza że nie ma GRŁ żadnej władzy nad swoimi wodami. Wizje i chęci to za mało. Kłusownictwo szerzy się na masową skalę. Bo jak ma tak nie być.? Wody trzeba chronić nie dyrektywami zza biurka i zapisami w papierkach odczytywanymi później na forach internetowych a bytnością w terenie a nie widzę na to szans jak właściciel ma kilkaset kilometrów do swojej wody. _________________ Łowię i zjadam ......
dariusz_dyl_pl Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: May 19, 2007 Posty: 524
Kraj: Polska Miejscowoć: Ostroleka
Wysłany: Pon Mar 17, 2008 10:22 am Temat postu:
Kotwic napisał:
Zamker, nie drażnij Bombla, wszak jego wiara w doskonałość GRŁ jest wręcz niepojęta. :
...
Ja też jeżdżę na wody GRŁ i niedawno doprowadziliśmy do spotkania z właścicielami i nie chodzi tu Bomblowi według mnie wcale o ich doskonałość tylko o ich wizję rozwoju tego co mają, poczekamy i zobaczymy jak to się rozwinie.
A jeżeli chodzi o strażników to może i racja że nie chronią tak jak powinni to robić, ale gdy znalazłem siatkę na Pisie i zadzwoniłem ze zgłoszeniem to przyjechali w 15 minut żeby ją zdjąć.
Skroda z tego co wiem od ujścia w górę (nie pamiętam tylko dokąd, ale miejscowości Rutka Skroda leżą na tym odcinku) jest udostępniona do łowienia na przynęty roślinne.
A czy jest taniej, tego bym nie powiedział, 120 zł opłata główna + 50 zł dopłata górska + dopłata na jeziora to trochę wychodzi. _________________ Jak nie ma ryb w realu, to może będą w wirtualu FS2
sacha Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 30, 2002 Posty: 3612
Kraj: Polska Miejscowoć: W-wa
Wysłany: Pon Mar 17, 2008 10:43 am Temat postu:
Zamker napisał:
Kiedyś była jakaś niejasna sprawa z zarybieniem u Godulitów ktoś tu na naszym forum dopatrzył się małej pomyłki?--oszustwa? w określeniu wieku narybku użytego do zarybienia.
Było wyjaśnine pzrez Mirka Godulę.Można było przyjąć do wiadomości lub nie.Przeciwnicy dalej się czepiali,zwolennicy przyjeli do wiadomości.
Zamki Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 03, 2004 Posty: 2486
Kraj: Polska
Wysłany: Pon Mar 17, 2008 10:49 am Temat postu:
sacha napisał:
Zamker napisał:
Kiedyś była jakaś niejasna sprawa z zarybieniem u Godulitów ktoś tu na naszym forum dopatrzył się małej pomyłki?--oszustwa? w określeniu wieku narybku użytego do zarybienia.
Było wyjaśnine pzrez Mirka Godulę.Można było przyjąć do wiadomości lub nie.Przeciwnicy dalej się czepiali,zwolennicy przyjeli do wiadomości.
Darku możesz mnie skierować na te wyjaśnienie. ? Nie pamiętam nawet czy być może nawet i czytałem. :oops: _________________ Łowię i zjadam ......
sacha Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 30, 2002 Posty: 3612
Kraj: Polska Miejscowoć: W-wa
Wysłany: Pon Mar 17, 2008 10:52 am Temat postu:
Kotwic napisał:
Zapewne nie pojawią się żadne dane liczbowe (bo trochę trudno do nich dotrzeć)
To już chyba ustalilismy :? takie dane są tajne/poufne i nie są dostępne.
Przedstawienie ich więc jest niemożliwe :
sacha Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 30, 2002 Posty: 3612
Kraj: Polska Miejscowoć: W-wa
Wysłany: Pon Mar 17, 2008 11:01 am Temat postu:
Zamker napisał:
Darku możesz mnie skierować na te wyjaśnienie. ? Nie pamiętam nawet czy być może nawet i czytałem. :oops:
Nie mogę,nie pamiętam nawet czy to było na PW czy na WCWI,pamietam że coś o miętusie było,wylęg żerujący czy wylęg w poście :?: Mirek coś napisał wyjaśniającego a i tak część mu zarzucała że kłamie więc odpuścił dyskusję bo po co miał się kopać z koniem?
Jeśli chodzi o ochrone wód to pewnie że jest niewystarczająca a gdzie jest :?: Zatrudniają tylu strażników na ilu im pozwalają finanse i tyle.
Torque Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 03, 2003 Posty: 4621
Kraj: Polska Miejscowoć: Zabrze
Wysłany: Pon Mar 17, 2008 11:07 am Temat postu:
Na PW był wątek, pozostał bez odpowiedzi.
Z tego co mi wiadomo gospodarze tych wód nie są użytkownikami Pogawędek. Zdziwił bym się zatem, gdyby odpowiedź na portalu się pojawiła. _________________ Najgorszy dzień na rybach jest lepszy od najlepszego dnia w pracy...Marek Mołdawa
sacha Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 30, 2002 Posty: 3612
Kraj: Polska Miejscowoć: W-wa
Wysłany: Pon Mar 17, 2008 11:15 am Temat postu:
Torque napisał:
Na PW był wątek, pozostał bez odpowiedzi.
Z tego co mi wiadomo gospodarze tych wód nie są użytkownikami Pogawędek. Zdziwił bym się zatem, gdyby odpowiedź na portalu się pojawiła.
To może na WCWI było bo pamietam odpowiedź Goduli i to że chodziło o miętusa.
SSG Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 02, 2006 Posty: 4828
Wysłany: Pon Mar 17, 2008 11:20 am Temat postu:
Chodziło o zdjęcia umieszczone na stronie GRŁ prezentujące zarybienie. W podpisie i treści było napisane, że to narybek a na zdjęciach widać było wylęg. Fakt stwierdził Asknet i na tym się zakończyło.
Bombel Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Dec 27, 2004 Posty: 2062
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 17, 2008 11:37 am Temat postu:
Zamker napisał:
Czy można gdzieś poczytać o wielkości zarybień w jeziorach przez GRŁ w mojej okolicy.?
Czytałem na miejscu, u jednego z przedsiębiorców. Wylęgarnię też widziałem - na miejscu.
Przed chwilą rozmawiałem telefonicznie, z dwoma kwestiami:
a) Zarybienia - dane dostępne w RZGW. Ponadto wkrótce po Wielkanocy będzie rozprowadzany, w formie broszury, Informator. Trafi tam, gdzie można nabyć licencje. Szczegółowych danych nie zawiera, tylko ogólne wartości. Po szczegóły trzeba się udać do RZGW.
Nadmienić jednak warto, że niektóre kwestie są objęte tajemnicą biznesową. Toteż Godulici mają obowiązek rozliczać się przed RZGW, a nie opinią publiczną.
b) kłusownictwo: w ub. r. przed sądem w Olsztynie stanęło ok. 10 kłusoli Słowo "około" stąd, że rozmowa była krótka, a nie miałem czasu czekać, aż Boguś przewrtuje ubiegłoroczne zapiski).
W b.r., w styczniu, rozliczono przed sądem czterech kłusoli (chwyceni w grudniu). Zapadają wyroki w zawieszeniu plus jakaś kasiorka.
Dwóch trafionych na Dadaju, dwóch na którymś z sąsiednich jezior.
Prawisz, Zbyszku, o ochronie? Słusznie. Niestety, o ile rzeki już z grubsza oczyszczone z kłusownictwa (oczywiście nie do końca, ale już dużo zrobione, to jeziora jeszcze przez jakiś czas będą żyły swoim życiem. Znaczy - okolica będzie żyć po staremu.
Niestety, sprawa się rozbija o kilka niepokonywalnych przeszkód. Wszędzie się rozbija. Choćby koszt siatki - poniżej 50 zł. Plus nieskrępowany dostęp do zaopatrzenia w kolejne siatki.
Te 50 zł to równowartość trzech skłusowanych, kilogramowych szczupaków. Dziesięć razy kłusolom się uda, raz nie. Sam sobie teraz odpowiedz, czy miejscowym się opłaca ryzykować.
Swego czasu nasłuchałem się o warunkach życia w nieodległym Ci Miłakowie. Gdzie jak ktoś znajdzie robotę na czarno, za 300 zetów miesięcznie, to szczęśliwy. Gdzie mało kto kupuje węgiel, bo kasy brak. Rozwiązaniem jest odkupowanie z lasu gałęzi i konarów niewykorzystywanych przez tartaki.
Tu jeszcze ciekawostka: młodziutka, zresztą przeurocza dziewczyna swego czasu mnie przekonywała, że mimo mojego wieku, gdybym się tam sprowadził, to wiele jej rówieśnic traktowałoby mnie jako doskonałą partię do zamążpójścia. Bo choć emeryturkę mam na tyle cieniutką, że nazywam ją zwykłą dziadowszczyzną, to jednak mam stały, gwarantowany dochód.
Nie oszukujmy się, Zbyszku. Przez parę lat pokręciłem się trochę po Mazurach. Pogadałem z miejscowymi. Dziwiłem się np., dlaczego miejscowi, choć grzybów (podgrzybki, kozaki) było zatrzęsienie, to w torbach mają pustawo. Proste! Na skupie brali tylko kurki i suszone prawdziwki. Więc całe rodziny, od kilkuletnich dzieci po przygarbionych staruszków, szukały tylko tych grzybów. Bo to było w zasadzie jedyne, okresowe źródło dochodu. Uzyskane za to pieniążki musiały wystarczyć przez całą zimę i wiosnę, do następnego sezonu grzybiarskiego.
Wspomniane przez Ciebie dwa jeziora. Orzołek i Mosąg... Niestety, znam tylko z opowieści. Zamiarowałem się tam wybrać w poprzednim sezonie, nie dałem rady. Może teraz mi się uda?
Że kłusole są - wiem. Ale chyba obaj równie dobrze wiemy, że choćby po tych dwóch jeziorach powinnien stale pływać jakiś patrol. Po każdym z innych jezior - także.
Spójrzmy dalej: strażnicy zatrudnieni przez GRŁ mają w zasadzie te same uprawnienia, co strażnicy SSR. Pozostaje więc współpraca z PSR i policją. Ilu strażników zatrudnionych jest w woj. Warmińsko - Mazurskim? Ilu policjantów uświadczy w okolicy Orzołka i Mosąga?
Jeszcze jedno trzeba koniecznie uwzględnić: to dopiero drugi rok się zaczął. Chyba nie można oczekiwać, by na każde kolejne jezioro natychmiast była wystawiana załoga ochroniarska. Wyposażona w dodatku w środki transportu tak wodnego, jak i lądowego. Wojewoda kasy na to nie da, policjanci także nie. Tymczasem zsumujmy koszt łodzi z silnikiem, samochodu z napędem 4x4, koszty eksploatacji tychże, pensje strażników itd.
W obliczu powyższego - mamyż prawo spodziewać się natychmiastowego cudu?
Warto pokrótce poruszyć jeszcze sprawę pogłosek szerzących się w terenie. Oto przed dwoma laty, gdyśmy tam z Sachą jechali, w sklepie wędkarskim w Łomży słyszymy: panowie! Trzepią siatami na potęgę! Na Pisie jak postawili, to z jednej nocy mieli z 50 kg węgorza! Pół godziny później gadamy z jednym ze współwłaścicieli przedsiębiorstwa: owszem, były węgorze. Chyba trzy się zaplątały w siatkę podczas odławiania tarlaków. Jeśli nie wierzymy, to świadkiem jest ktoś z RZGW czy IRŚ (dokładnie nie pamiętam), nadzorujący odłów.
Częstotliwość kontroli? Na Bugu byłem kontrolowany raz - Wyszków działa. Na Narwi w ok. Pułtuska, gdzie bywam najczęściej, przynajmniej po pięć razy w sezonie. SSR bardzo aktywnie działa, ściśle współpracując z policją. Glinianki w Zielonce - przynajmniej ze trzy razy w roku. Też sprawka SSR.
Na żadnej innej wodzie PZW nie byłem kontrolowany. Na wodach dzierżawionych przez Godulitów zwykle bywam przy okazji jakichś zlocików wędkarskich. O których dzierżawcy wiedzą. Pewność mając, że nie zaplącze się tam nikt, kto nie posiada licencji. I zwykle przynajmniej jeden z nich zagląda towarzysko. W tej sytuacji nie ma najmniejszego sensu, by w daną okolicę wysyłać strażników.
Zamki Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 03, 2004 Posty: 2486
Kraj: Polska
Wysłany: Pon Mar 17, 2008 12:06 pm Temat postu:
Bombel napisał:
Jeszcze jedno trzeba koniecznie uwzględnić: to dopiero drugi rok się zaczął. Chyba nie można oczekiwać, by na każde kolejne jezioro natychmiast była wystawiana załoga ochroniarska. Wyposażona w dodatku w środki transportu tak wodnego, jak i lądowego. Wojewoda kasy na to nie da, policjanci także nie. Tymczasem zsumujmy koszt łodzi z silnikiem, samochodu z napędem 4x4, koszty eksploatacji tychże, pensje strażników itd.
W obliczu powyższego - mamyż prawo spodziewać się natychmiastowego cudu?
.
Dlatego Andrzeju jeszcze nie pora na pochwalne peany pod adresem GRŁ co czynisz wciąż i wszędzie. Poczekajmy kilka lat bo dopiero po tym czasie przyjdą(albo i nie) efekty i wtedy będziemy oceniali pracę p.Goduli i p.Wyszyńskiego którego de facto poznałem kiedyś osobiście w Wiźnie. Ryby rosną powoli i po dwóch latach nikt nie ma prawa powiedzieć ze zdziałał cuda i ryb jest masa. Poczekajmy więc.
Bombel napisał:
b) kłusownictwo: w ub. r. przed sądem w Olsztynie stanęło ok. 10 kłusoli Słowo "około" stąd, że rozmowa była krótka, a nie miałem czasu czekać, aż Boguś przewrtuje ubiegłoroczne zapiski).
W b.r., w styczniu, rozliczono przed sądem czterech kłusoli (chwyceni w grudniu). Zapadają wyroki w zawieszeniu plus jakaś kasiorka.
Nieskromnie powiem, że mam i ja swój udział w tych wynikach. _________________ Łowię i zjadam ......
sacha Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 30, 2002 Posty: 3612
Kraj: Polska Miejscowoć: W-wa
Wysłany: Pon Mar 17, 2008 12:34 pm Temat postu:
SSG napisał:
Fakt stwierdził Asknet i na tym się zakończyło.
No to nie wiem gdzie widziałem odpowiedź Mirka :oops: może ja mu skopiowałem dyskusję z PW a On odpowiedział mi na maila którego ja nie umieściłem na PW?A Asknet o ile wiem nie jest ichtiologiem tylko leśnikiem?No cóż,przecież wszystcy znamy się na medycynie,piłce nożnej i samochodach :
Możemy zakoniczyć dyskusję przyjmując że GRŁ to kanciarze,złodziej,Żydzi,masonii itd i w takim stanie pozostać :
Jak zapewne zauważyliście zabieram głos na temat GRŁ bardzo rzadko i nie piszę peanów tak jak Bombel.Zarzuca się im całkowity brak PR i bedę ich namawiał żeby jeszcze przez jakiś czas nawet palcem nie kiwneli w tym kierunku bo znajdą się tacy którzy z zasady do wszystkiego się przyczepią.A jak nie ma informacji to i czepiać się nie ma czego : [/list]
Jarpo Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 17, 2003 Posty: 2487
Kraj: Polska Miejscowoć: Osjaków
Wysłany: Pon Mar 17, 2008 12:43 pm Temat postu:
Ja mam pytanie. Czy wiadomo co dzieje się ze złapanym na gorącym producentem (razem z kumplami) "elektrycznej wędki"? _________________ Politycznej poprawności moje stanowcze NIE!
SSG Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 02, 2006 Posty: 4828
Wysłany: Pon Mar 17, 2008 1:56 pm Temat postu:
sacha napisał:
SSG napisał:
Fakt stwierdził Asknet i na tym się zakończyło.
No to nie wiem gdzie widziałem odpowiedź Mirka :oops: może ja mu skopiowałem dyskusję z PW a On odpowiedział mi na maila którego ja nie umieściłem na PW?A Asknet o ile wiem nie jest ichtiologiem tylko leśnikiem?No cóż,przecież wszystcy znamy się na medycynie,piłce nożnej i samochodach :
Możemy zakoniczyć dyskusję przyjmując że GRŁ to kanciarze,złodziej,Żydzi,masonii itd i w takim stanie pozostać :
Jak zapewne zauważyliście zabieram głos na temat GRŁ bardzo rzadko i nie piszę peanów tak jak Bombel.Zarzuca się im całkowity brak PR i bedę ich namawiał żeby jeszcze przez jakiś czas nawet palcem nie kiwneli w tym kierunku bo znajdą się tacy którzy z zasady do wszystkiego się przyczepią.A jak nie ma informacji to i czepiać się nie ma czego : [/list]
Jak fajnie, gdy wszystkiego się od razu nie napisze. :-) Asknet konsultował się ze znajomym ichtiologiem. Ale może i on jakiś niepraktykujący? To po pierwsze. Po drugie przypomniałem fakt bez jakichkolwiek wniosków, więc po co te deklaracje? Wyraźnie widać, że nie podejmuję dyskusji. Po trzecie GRŁ jakoś mi nie przeszkadza tak jak i większość dzierżawców. Jak wyjdą, o ile w ogóle będą, brudy to wtedy się popisze co nieco.
Torque Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 03, 2003 Posty: 4621
Kraj: Polska Miejscowoć: Zabrze
Wysłany: Wto Mar 18, 2008 9:27 am Temat postu:
Jarpo napisał:
Ja mam pytanie. Czy wiadomo co dzieje się ze złapanym na gorącym producentem (razem z kumplami) "elektrycznej wędki"?
Sprawa jest w prokuraturze. Z tego co wiem przedstawiciele okręgu PZW będą występowali jako oskarżyciele posiłkowi. Kilka tygodni temu skontaktowali się z osobami, które występowały w tego typu sprawach (kłusownicy na OS San). Z tego co wiem prowadzone jest wszystko bardzo solidnie i ze strony prokuratury i ze strony okręgu.
Informacje na temat postępów mają pojawić się na stronie PZW Piła. _________________ Najgorszy dzień na rybach jest lepszy od najlepszego dnia w pracy...Marek Mołdawa
Wszystkie czasy w strefie Idż do strony Poprzedni1, 2
Strona 2 z 2
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Za treści głoszone na forum dyskusyjnym odpowiedzialność ponoszą ich autorzy.
Korzystając z forum akceptujesz ten REGULAMIN System pomocy - FAQ
Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.
Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.