"12 ręcznie wiązanych much za dolara" - tej treści ogłoszenie ukazało się w jednej z gazet ("Casper") w Woyoming, w 1961 roku. Jego autorem był Dick Cabela. Dziś Cabela's jest największą firmą wysyłkową sprzętu wędkarskiego.
Konto/logowanie
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520 UŻYTKOWNICY
Goscie 559
Zalogowani 0
Wszyscy 559
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj
Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
Wysłany: Sro Wrz 16, 2009 6:55 am Temat postu: TO JEST RYBA II
Ta ryba została wypuszczona. Tylko po co? Jak długo pożyje z tak potraktowanymi skrzelami i w tak wspaniałej kondycji?
UWAGA ze względu na drastyczne sceny dzieci powinny ogladać to w towarzystwie dorosłych, rodziców lub wychowawców.
KLIK
wykrzyknik Łowca Lipienia
Dołšczył: Sep 17, 2003 Posty: 795
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Sro Wrz 16, 2009 8:16 am Temat postu:
Nic jej nie będzie. Zdażalo mi sie łowic szczupaki którym kilka łuków skrzelowych wystawało rozdartych z pod pokryw i żyły, jadły i rosły pięknie :-) _________________ www.wykrzyknik.iportfolio.pl
Czez Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 17, 2003 Posty: 2600
Wysłany: Sro Wrz 16, 2009 8:35 am Temat postu:
Łowiłem ryby poranione w najprzeróżniejszy sposób i w różnej kondycji. Wypuszczałem też ryby z poranionymi skrzelami i w wielu wypadkach (tam gdzie była możliwość takiej obserwacji!!!) po niedługim czasie pływały stylem grzbietowym :oops:
Pewne moim zdaniem jest tylko jedno, jeśli ryba dostanie w łeb i skończy na patelni, w piekarniku, lub garnku to już na 100% nie będzie pływała, ani normalnie, ani stylem grzbietowym, i co najwyżej spłynie z wodą, ale tylko tam gdzie jest kanalizacja...bo w sławojce zrobi tylko chlup!...
Zenon Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 26, 2003 Posty: 3967
Kraj: Polska Miejscowoć: GRUNWALD
Wysłany: Sro Wrz 16, 2009 8:49 am Temat postu:
Czez napisał:
Łowiłem ryby poranione w najprzeróżniejszy sposób i w różnej kondycji. Wypuszczałem też ryby z poranionymi skrzelami i w wielu wypadkach (tam gdzie była możliwość takiej obserwacji!!!) po niedługim czasie pływały stylem grzbietowym :oops:
Pewne moim zdaniem jest tylko jedno, jeśli ryba dostanie w łeb i skończy na patelni, w piekarniku, lub garnku to już na 100% nie będzie pływała, ani normalnie, ani stylem grzbietowym, i co najwyżej spłynie z wodą, ale tylko tam gdzie jest kanalizacja...bo w sławojce zrobi tylko chlup!...
Czarku pewne jest tylko jedno, jak chcesz rybę wypuścić ,nie wiążesz jej na linie bo i po co?
Wykrzyknik
Są i tacy co żyją bez rąk i nóg, Ale na miłość ... nie każ mi wierzyć w ETYCZNEGO (nie przytoczę nazwy) , który łowi na zywca zacinając wtempo ,po spaleniu papierosa 8O
Czez Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 17, 2003 Posty: 2600
Wysłany: Sro Wrz 16, 2009 9:00 am Temat postu:
Zenon napisał:
Czez napisał:
Łowiłem ryby poranione w najprzeróżniejszy sposób i w różnej kondycji. Wypuszczałem też ryby z poranionymi skrzelami i w wielu wypadkach (tam gdzie była możliwość takiej obserwacji!!!) po niedługim czasie pływały stylem grzbietowym :oops:
Pewne moim zdaniem jest tylko jedno, jeśli ryba dostanie w łeb i skończy na patelni, w piekarniku, lub garnku to już na 100% nie będzie pływała, ani normalnie, ani stylem grzbietowym, i co najwyżej spłynie z wodą, ale tylko tam gdzie jest kanalizacja...bo w sławojce zrobi tylko chlup!...
Czarku pewne jest tylko jedno, jak chcesz rybę wypuścić ,nie wiążesz jej na linie bo i po co?
Wykrzyknik
Są i tacy co żyją bez rąk i nóg, Ale na miłość ... nie każ mi wierzyć w ETYCZNEGO (nie przytoczę nazwy) , który łowi na zywca zacinając wtempo ,po spaleniu papierosa 8O
Zenku ja nie odnosiłem się do zdjęcia jako takiego, bo tu jest sprawa jasna i podzielam Twoje zdanie. Odnosiłem się ogólnie do tego, czy ryba przeżyje, czy nie pewne "zabiegi", a tu jest moim zdanie sytuacja na dwoje babka wróżyła, choć sumów nie łowię i nie wiem jak jest z wytrzymałością tej ryby.
Jedno jest pewne C&R to to nie jest
wykrzyknik Łowca Lipienia
Dołšczył: Sep 17, 2003 Posty: 795
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Sro Wrz 16, 2009 10:54 am Temat postu:
Czez jak się wyrwie np. okoniowi skrzela to na pewno pod wierzchem będzie się chlapał. Kiedyś złowiłem szczupaka pociętego przez większego kanibala tak, że widać mu było wnętrzności... Żerował więc chyba tak do końca źle z nim nie było.
Nie rozumiem sensu takiej dyskusji. Jedna ryba przezyje inna nie. Tak jak z ludźmi. Jeden na grypę zejdzie drugi się nawet do łóżka nie połozy...
Nie rozumiem też nagonki na wypuszczających ryby. Chcą wypuszczają i chwała im za to...
Ktoś w poprzednim wątku pisał o no kilowcach co to tytłają ryby w błocie, ciągają po kamieniach, potem robia kilku minutowe sesje z rybami... Obawiam sie, że robiący w ten sposób jedynie lansują sie na no kilowców i złowione ryby walą w łeb... Osoba świadomie łowiąca nie dla mięsa z szacunkiem obchodzi się ze złowionymi rybami....
Przed wczoraj po złowieniu bolka 70+ i zrobieniu mu zdjęcia przez kilka minut trzymałem go w nurcie. W tym czasie kończyło sie bardzo krótki i bardzo intensywne żerowanie boleni... Zamiast gonić za kolejna rybą natleniałem pierwszej skrzela...
Nie wiem jaka jest przeżywalność ryb wypuszczonych, jednak gdyby było to tylko 30% to i tak zostaje o 30%więcej ryb niż gdyby sie wszystko miało walnąć w łeb... Do tego będąc nad woda często i łowiąc dużo musiał bym założyć przetównię żeby te ryby przerabiać...
Co do suma na lince. O wiele lepsze rozwiązanie niż np trzymanie go w łodzi przez godzinę płynąc do przystani żeby zrobić mu zdjęcia...
Śmieszy mnie całe to zamieszanie, śmieszy i smuci zarazem. Niestety zaczynam rozumieć czemu na wielu portalach jesteśmy postrzegani jako Pogawędki mięsiarskie.... Jeśli niemal walczy się ludźmi wypuszczającymi ryby to nie ma sie czemu dziwić, że tak nas postrzegają... Na forum walka z no kilowcami, w galerii zdjęcia zdechłych ryb... Dla mnie masakra... Nie znosze takich zdjeć, mając aparat na łódce i chcąc sie pochwalić rybą ,któa zabieramy można jej zrobić zdjęcie jak jest świerzo wyjęta z wody a nie po kilku godzinach gdy straci kolor, płetwy się zniszczą od siaty czy czego kolwiek innego... Jaki problem zrobić zdjęcie świerzej rybie zamiast zwłokom??
Zenonie nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi, jaki etyczny, jakie zacinanie w tempo?? Czy ja o czyms takim gdzieś mówiłem?? Wyraziłęm swoje zdanie na temat wypuszczania ryb z uszkodzonymi skrzelami i tyle... _________________ www.wykrzyknik.iportfolio.pl
Czez Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 17, 2003 Posty: 2600
Wysłany: Sro Wrz 16, 2009 11:19 am Temat postu:
wykrzyknik napisał:
Czez jak się wyrwie np. okoniowi skrzela to na pewno pod wierzchem będzie się chlapał. Kiedyś złowiłem szczupaka pociętego przez większego kanibala tak, że widać mu było wnętrzności... Żerował więc chyba tak do końca źle z nim nie było.
Nie pisałem o okoniach, bo okoń który dostanie po skrzelach zaczyna "tańczyć" niemal od razu po wpuszczeniu do wody. Pisałem o szczupakach, płotkach, krąpiach...
Też złowiłem szczupaka, któremu wystawały trzewia, choc raczej nie z powodu ataku starszego brata i był w dobrej kondycji.
Nikt w tym wątku (poza jego autorem) nie negował sensu wypuszczania suma. Zanegowano tylko sposób obchodzenia się z rybą.
Nie wiem zatem do kogo kierujesz pozostałe wywody (poza częścia poświęconą Zenkowi), bo jeśli do mnie to trafiłeś kulą w płot Jestem zwolennikiem C&R, które stosuję w praktyce. W przeciwieństwie od wiekszości odróżniam C&R od no kill. Nie kamienuję równiez tych, którzy zabrali rybę, o ile zachowano zdrowy rozsądek.
Salmo_Salar Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Dec 12, 2007 Posty: 360
Kraj: Polska Miejscowoć: Biała Podlaska
Wysłany: Sro Wrz 16, 2009 11:35 am Temat postu:
Czez,
To chodzi o poprzedni wątek i o ogół :
Wg mnie nie ma sensu dyskutować na takie tematy bo zawsze są dwie, trzy, cztery... dziesięć różnych stron i punktów widzenia. Niektórzy lansują tutaj nawet różne górnolotne idee a potem sami nie wiedzą co mówią i aż strach się odzywać bo odrazu lecą cytaty i komentarze... 8O
Pozdr.
Salmo
tomek79 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jun 04, 2006 Posty: 927
Kraj: Polska
Wysłany: Sro Wrz 16, 2009 11:44 am Temat postu:
wykrzyknik napisał:
(....)Nie rozumiem też nagonki na wypuszczających ryby. Chcą wypuszczają i chwała im za to...
(...)Niestety zaczynam rozumieć czemu na wielu portalach jesteśmy postrzegani jako Pogawędki mięsiarskie.... Jeśli niemal walczy się ludźmi wypuszczającymi ryby to nie ma sie czemu dziwić, że tak nas postrzegają... Na forum walka z no kilowcami, w galerii zdjęcia zdechłych ryb...
Dziwisz się?, przeceiż tutaj na Pogawedkach, dwóch wielkich myślicieli z gory zalożyło, że na tym portalu nie ma prawdziwych no killowców, są tylko oszołomy i pseudoetycy, których trzeba tępić. Ci prawdziwi, odpowiedzialni, świadomi zasad C&r, postepującymi zgodnie z nimi, siedzą cichutko, nie komentują, nie krytykują, ale mają się za lepszych.
wykrzyknik Łowca Lipienia
Dołšczył: Sep 17, 2003 Posty: 795
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Sro Wrz 16, 2009 11:54 am Temat postu:
O widzisz Czez Salmo trafił dokładnie :-)
Powiem tak nigdy nie zauważyłem żeby szczupak, sandacz czy boleń, jaź czy jaka kolwiek inna wypuszczona ryba zaczynała pływać do góry brzuchem... Może miałem fart, może zamiast wypływać spoczywały na dnie...
Do Ciebie Czezie nic nie mam, głupot nie psizesz, pierduł nie opowiadasz to i do czego się czepiać? :-)
Chodzi mi jedynie o całokształt tego typu rozmów, sens zakłądania takich wątków....
Walki zabieraczy mięcha z uwalniaczami, dla mnie to puste bicie piany...
Jedna rzecz Czez a prpo po ciągania ryb po kamieniach. Widziałes kiedyś bolenia po tarle? Udało Ci sie złowić taką wychudzoną rybę pozbawioną dużej ilości łusek, poranioną?? Skoro przezywają coś takiego to położenie ryby na kamieniach czy nawet wyślizg ryby na brzeg chyba tak strasznych szkód jej nie zrobi. Nie pochwalam czegoś takiego ale w skrajności nie popadajmy.
I zamiast wypisywać treści nic nie wnoszące zabierzmy się za łowienie i merytoryczne pisanie np o sposobach na jesienne sandacze. Dzielmy sie wiedzą a nie frustracjami....
Pozdrawiam :-) _________________ www.wykrzyknik.iportfolio.pl
samara Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: May 26, 2007 Posty: 1247
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Sro Wrz 16, 2009 12:00 pm Temat postu:
Źle to wszystko zrozumieliście. Tu nie chodzi o walkę z no kilowcami jako takimi, a jedynie z pewnego rodzaju hipokrytami którzy koniecznie chcą narzucić zasadę wypuszczania ryb innym. Nawet, że tak powiem siłą. Nigdy nie czytaliście tu postów, głosów potępienia w których zarzucano komuś „mięsiarstwo” mimo tego, że w świetle przepisów RAPR był w porządku?
Przecież ten anons dziennikarski o powrocie ryby do wody to lipa. Nie czujecie w tym fałszu. Wrażliwym ludziom muszę to tłumaczyć? Nikt ani słowa nie pisze o bestialskim traktowaniu zwierzęcia jakby tego nie było widać. Może wszyscy oślepli. Za to zaraz taka wzniosła deklaracja o wypuszczeniu ryby do Wisły. Czyżby to miało tylko uspokajać sumienia. Naprawdę nie widać sprzeczności, nieszczerości i fałszywejpoprawności politycznej? Nic Was nie razi? Jedynie moja wątpliwość dotycząca celowości wypuszczenia tak rozharatanej ryby na wolność jest pozbawiona sensu?
Kto, komu i dlaczego ustala normy inne niż te które ustalił związek?
Na jakiej podstawie wywierane są na PZW naciski, żeby zmienić regulamin?
Dlaczego tym ludziom niby świętszym niż papież oddano decydujący głos jeżeli potrafią zrobić zwierzęciu coś tak okrutnego i nawet tego nie zauważyć? Nie chcę być tu nadmiernie ckliwy i rozczulać się nad snutymi przez Was obrazami, ale szczupakowi z wnętrznościami na wierzchu na pewno skróciłby męki, bo tak zrobiłby każdy normalnie myślący „gumofilc”.
Czez Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 17, 2003 Posty: 2600
Wysłany: Sro Wrz 16, 2009 12:36 pm Temat postu:
Miachał ja niestety miałem możliwość poczynić takie obserwacje. Nie wszędzie się da, w rzece raczej trudno o takie spostrzeżenia. Ale by nie przedłużać, niebawem wyślę artykuł o połowie szczupaków w pewnych warunkach. I tak miałem tam poruszyć pewien zbieżny problem, więc dopiszę jeden akapicik więcej
wykrzyknik Łowca Lipienia
Dołšczył: Sep 17, 2003 Posty: 795
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Sro Wrz 16, 2009 12:42 pm Temat postu:
Samaro o tym też napisałem. Czyli o pseudo nokilowcach, lanserach. Co to w necie są piekni a w rzeczywistości nieco mniej...
Co do samego wiązania sumów. Oglądając masę zdjkeć np z nad Ebro, widziael;m nie raz w ten sposób przetrzymywane sumy. Jeśli zaglądałeś takiej tybie w psyk to powinieneś wiedzieć, że wcale taka wielka krzywda się jej nie dzieje. O wiele gorsze jest podniesienie jej za sczękę wysoko do góry tak żeby trzymac ją cała nad wodą...
Samaro nie przesadzaj, nie dramatyzuj i nie popadaj w skrajności. Bo idąc Twoim tokiem myślenia i o krok do przodu zaraz będzie można wywnioskować, że samo łowienie jest złe. Wędkarze to sadyści...
Co do szytania obelg mięsiarskich.. Sam usłyszałem ich kilka.... Za parę okoni, za duzego sandacza...
Rozumiem, że nie wierzysz, że ryba została wypuszczona, masz takie prawo. Sam też nie rozumiem sensu takiego przetrzymywania ryby jeśli miała być wypuszczona o ile nie było tak, że wędkarz nie miał czy mryby sfocić... I czekałaż przyjedzie ktoś z aparatem.. Wykluczyć tego nie można choć.... Tak jak pisał Zamker uczciwych ludzi coraz mniej a internet powala na szerzenie się oszustw... _________________ www.wykrzyknik.iportfolio.pl
Rol Kierownik steru
Dołšczył: Dec 29, 2008 Posty: 89
Wysłany: Sro Wrz 16, 2009 3:41 pm Temat postu:
Nie traćcie zimnej krwi. Niech nikt nie dostanie zawału. Co to zasady C&R wiem i znam oraz rozumiem. Wyczytałem dawno temu na WCWI. Ale no kill po za dosłownym tłumaczeniem - nie rozumiem. Możecie jeździć po mnie nieuku. Ale również wytłumaczcie. Poczytam w wolnym czasie więc nie odpiszę błyskawicznie czy zrozumiałem. Wiem co to etyczne wędkowanie zgodne z RAPR i zdrowym rozsądkiem. Myślę że C&R również rozumiem. Ale wytłumaczcie to trzecie. I jak to się ma do hobby łowieckiego zwanego wędkarstwem i czym różni do cholery od C&R.
Rol Kierownik steru
Dołšczył: Dec 29, 2008 Posty: 89
Wysłany: Sro Wrz 16, 2009 4:18 pm Temat postu:
I jeszcze jedno. Jak idę obcować z przyrodą to zabieram psa. Jak idę powędkować (bo nie lubię jak mówią w moim domu że na ryby) to zabieram wędkę z ostrym hakiem (o to dbam zawsze). I nie koniecznie przynoszę rybę do domu. Idę odpocząć. I bronię się przed nazwaniem, że zacinam rybę na hak za pysk i ciągnę. Nie jestem sadystą ale domyślam się że zwierzęta wodne odczuwają to inaczej. Nie gryzą mnie gdy pływam : : Ja staram się je skutecznie zaciąć i wyholować wbrew ich woli. I nie dorabiam teorii że jestem zbawieniem dla ryb i przyrody. Łowiectwo wędkarskie to hobby. Przyjemne hobby. Trzeba pozostać człowiekiem rozsądnym i znać umiar. Ale to ciągle polowanie na zwierzęta z możliwością pozbawienia życia itd.
tomek79 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jun 04, 2006 Posty: 927
Kraj: Polska
Wysłany: Czw Wrz 17, 2009 12:08 pm Temat postu:
Czez, w zamkniętym wątku przedstawiłeś swoją teorię na temat różnicy między no kill od C&R, co zresztą uczyniłeś już kiedyś w artykule, i ja ją rozumiem, ale się z nią nie zgadzam. Mam nadzieje, że to uszanujesz powstrzymując się od złośliwości w moim kierunku (bo niektórzy nie potrafią sobie tego odmówić), mimo ze jak mówię część z tego co napisałeś zmuszony jestem zanegować.
A więc po pierwsze nie wiem czy to dostrzegasz ale sam fakt, ze niektórzy zaczęli się gubić może świadczyć o tym ze podział który lansujesz nie jest intuicyjny lecz sztuczny, i różnica o której piszesz dla niektórych trudna do uchwycenia, choć przyznaję, że wyraziłeś się na tyle prosto, ze prościej już chyba się nie da. Tyle tylko że wg mnie prawda jest trochę inna, a twoje subiektywne uchwycenie tematu, które prezentujesz i wymagasz od innych żeby to zaakceptowali, wg mnie nie do końca jest słuszne. Po prostu stworzyłeś pewne definicje, których np. ja nie podzielam. Zauważ, ze Zieliński w WW piszę "złów i wpypuść" czyli "no kill", Oglęcki pisze, że w przypadku zastosowania długich, profesjonalnych siatek na zawodach "no kill" ma sens, i tak samo Kolendowicz, Szymański czy inni rzadko używają zwrotu catch&release, częściej piszą o łowiskach no kill, o łowieniu no kill bo właśnie w tej formie wypuszczanie ryb zadomowiło się w prasie wędkarskiej już dawno temu i w świadomości polskich wędkarzy. Owszem czasem napiszą magiczne dwie literki C&R, ale razem z no kill używają tych zwrótów zamiennie, ze wskazaniem na no kill, ale mając dokładnie to samo na myśli. A jeśli piszą o no kill to przecież nie namawiają do bezmyślności w wypuszczaniu. No kill to jest tylko i wyłącznie spolszczenie nazwy C&R. W/w nazwiska to nie są dla mnie żadni Bogowie, zwracam tylko uwagę w jaki sposób piszą o wypuszczaniu ryb, takie są fakty. Dzisiejsi 50,60-latkowie mieli w szkołach głównie język rosyjski i zwrot C&R rozumieją tylko Ci z dostępem do internetu, reszta, czytająca tylko gazety niekoniecznie wie co to oznacza. Ale no kill rozumieją już wszyscy i bardziej przemawia do wyobraźni co poniektórych niż dziwne i trudno brzmiący catch&release. Głowę daję ze niektórzy tutaj nie wiedzą jak to się nawet wymawia.
Na zachodzie w krajach bardziej rozwiniętych niż polska obok łowisk na których łowienie obwarowane jest różnymi szczegółowymi przepisami istnieją także łowiska, w których regulaminie nie jest napisane ani słowa o wymiarach, okresach, limitach ochronnych a całość regulaminu sprowadza sie do 3 słów "catch and release". Poza tym jednak co jest dużo ważniejsze C&R jest lansowane przez samych wędkarzy jako pewna postawa, idea mająca na celu dodatkową ochrona ryb. Dobrowolne C&R jest dokładnie taką samą ideą jak w Polsce no kill i nie można mówić ze do C&R są przypisane pewne zasady a w no kill nie ma żadnych zasad, a wypuszczane ryby są w traktowane sposób bestialski. Owszem zwrot C&R kiedy pojawił sie na polskich portalach wędkarskich, pojawił się od razu z pakietem pewnych zasad, ale czy w zwiazku z tym należy założyć, ze no kill funkcjonujące w Polsce przed pojawieniem się zwrotu C&R funkcjonowało w oderwaniu od tychże zasad. Przecież zasady C&R nie są jakimś wymysłem zachodnich naukowców a płyną z ludzkiej wyobraźni, ze zdrowego rozsądku i może po prostu wędkarze publikujący swoje teksty w gazetach uznali, że pisanie o tym w jaki sposób wypuszczać rybę jest zbędne bo każdy posiada tę odrobinę rozsądku zeby się domyślić jak to należy robić. Przecież w Polsce ludzie wypuszczają ryby niewymiarowe od zawsze tj. od kiedy pojawił się RAPR, a nikt wtedy nie pisał o C&R, ale czy to oznacza, że automatycznie wszyscy wypuszczający ryby robili to błędnie, nie zachowując zasad C&R. Chcesz mi powiedzieć, że dopóki nie zaczęto propagować zasad C&R w sieci i w prasie dopóty polscy wędkarze nie umieli wypuszczać??? Może i większość nie umiała, tak jak i dzisiaj dalej nie umie, ale wśród polskich wędkarzy są przecież ludzie rozsądni, którzy wypuszczali ryby poprawnie, a przy tym nie mając bladego pojęcia, że to co robią w krajach anglojęzycznych nazywają zasadami C&R. A tym bardziej robili tak ludzie, którzy wypuszczali ryby dobrowolnie wychodząc z założenia, ze RAPR nie gwarantuję dostatecznej ochrony. Bo przecież wypuszczali po to by ta rybą przeżyła, dlatego nie chce mi się wierzyć, żeby tacy ludzie zdjąwszy rybę z haczyka spuszczali ją po kamieniach. C&R to nie jest odkrycie Ameryki i tak jak napisał dzepetto, nie ma potrzeby pewnych zachowań ubierać w obcojęzyczne terminy. Napisałeś, ze C&R (przy zachowaniu wymogów prawa) nie zakazuje zrobienia rybce kill czyli nie zabrania zabicia jej. No dla mnie trochę to niefortunnie zabrzmiało i mam wrażenie, ze troszkę się pogubiłeś zapominając co oznacza sam zwrot wiec przypomnę, słowo "release" oznacza "wypuścić" więc jeśli mówimy o C&R to automatycznie zawsze mówimy o wypuszczeniu czy to obligatoryjnym czy dobrowlonym ale o wypuszczeniu. Wiem, miałeś na myśłi to, ze można stosować C&R przymusowo zgodnie z prawem, reszte ryb zabijać, będąc przy tym wyznawcą C&R, owszem ale tylko i wyłącznie w jednostkowej konkretnej sytuacji. Samo hasło C&R zakazuje zabijać.
Nie rozumiem też dlaczego jeśli ktoś pokazuje rybę w panierce z piachu i pisze, ze ryba wróciła do wody, to komuś takiemu automatycznie przypinana jest metka no killowca. To jest baran a nie no killowiec, wytłumacz mi dlaczego no kill utożsamiasz tylko i wyłacznie z bezmyślnym wypuszczaniem? Skąd takie założenie. Bo ktoś pokazał w galerii bolenia utytłanego w piachu i pod zdjeciem napisał no kill? Równie dobrze mógł napisać C&R, bo przeceiż rybę wypuścił, tak czy siak w obu przypadkach zostanie wyśmiany. Powtarzam można zrobić rybce no kill z zachowaniem ostrożności i z wyobraźnią, a czy to zachowanie nazwiemy no kill czy C&R to jest tylko i wyłącznie kwestia nazwy. Napisałeś, ze nie ma żadnych zasad no kill, to ja się pytam, kto tak powiedział??? Dlaczego nie można pisać o zasadach no kill? Bo zasady C&R lepiej brzmią? Napisałeś, ze no kill to postawa, zakładająca pewien efekt w postaci niezabicia ryby, sprowadzająca się tylko i wyłacznie do tego, że koleś rybę wypuści, ale jak to zrobi to już nieważne. Wyszedłeś z założenia, ze no killowiec wypuszcza bo nie lubi mięsa, albo nie chce mu się skrobać, albo nie umie przyrządzić albo wypuszcza bo łowi dla przyjemności. A czy no killowiec nie moze wypuscic w celu ochrony??? I znowu muszę zapytać, kto tak powiedział??? Dlaczego zakładasz, że no killowiec jest pieprzonym ignorantem, który ma na względzie tylko wypuszczenie ryby, ale poprawny sposób tego wypuszczenia już go nie interesuje. Oczywiście ze są takie przypadki, ale dlaczego nazywasz ich no killowcami, dlaczego nie można ich nazwać bezmyślnymi keczrilisowcami?? Można!!! Ale sto razy łatwiej napisać no killowiec. No kill zarezerwowałeś dla bezmyślnych frajerów bo tak jest wygodniej, ale jest to nieprawdziwe i krzywdzace podejście. Wiem, ze Cie nie przegadam i że będziesz bronił swojego nazewnictwa do upadłego, denerwuje mnie tylko fakt, że zdewaluowałeś hasło no kill i ze w takiej formie starasz się to rozpowszechniać.
pietruch Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jul 08, 2004 Posty: 1317
Kraj: Polska Miejscowoć: Gdańsk
Wysłany: Czw Wrz 17, 2009 12:25 pm Temat postu:
Jakbym czytał o wyższości świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą :roll: .
Nawet nie wiecie jak bardzo bym chciał byście te - bez obrazy - ale puste dyskusje zamienili na coś konkretnego.
Tyle się mówi o wypuszczaniu ryb. Dlaczego więc nie stworzycie wątku w którym będziecie uświadamiać, dzielić się wiedzą, znalezionymi w Internecie badaniami naukowymi dotyczącymi holu, a następnie wypuszczania ryb.
Mnie naprawdę .... wali czy jak wypuszczę rybę to będę to będę C&R'owcem, no killowcem, anty-patelniarzem, tylko wolałbym mieć jak najwięcej wiedzy, by wiedzieć jak postępować z tą rybą, by miała jak największe szanse na przeżycie.
Z ostatnich dyskusji niestety się tego od Was nie dowiem :? ...
Czez Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 17, 2003 Posty: 2600
Wysłany: Czw Wrz 17, 2009 12:45 pm Temat postu:
Tomku, a niby dlaczego mam być w stosunku do Ciebie złośliwy 8O
Jak obiecałem w zamkniętym wątku, napiszę artykuł na ten temat, z którym będziesz mógł się zgadzać lub nie zgadzać do woli Uzbrój się więc w cierpliwość art będzie na 100%.
Dodam tylko, że wymienione przez Ciebie postacie z czasopism wędkarskich są bez wyjątku znakomitymi wędkarzami Fakt ten niestety niekoniecznie ma wpływ na rozumienie pojęć, którymi od czasu do czasu się posługują. Praktyka też niektórym z nich nie wychodzi : mam na myśli wypuszczanie ryb tak aby przeżyły :evil: i to niezależnie, którego z pojęć używają
dzepetto Redaktor Portalu
Dołšczył: Jan 14, 2007 Posty: 3532
Kraj: Polska Miejscowoć: Łężyca
Wysłany: Czw Wrz 17, 2009 12:51 pm Temat postu:
Nie ma siły, trzeba działać. Na forum ogólnym otwieram wątek C&R. Wątek będzie przyklejony na stałe, więc na pewno nie spadnie na dół tabeli. W wątku mogą się pojawić wyłącznie treści informacyjne i edukacyjne związane ze wszystkim co niesie idea C&R. Z wątku będą usuwane bez żadnej informacji wszelkie posty mające na celu wszczęcie polemiki nie związanej z tematem. Każdy post odnoszący się w sposób negatywny do zawartych w wątku treści musi być podparty własnymi spostrzeżeniami, lub odnośnikiem do informacji, które niejako "uprawniają" do takiego stanowiska. Z wątku będą również usuwane posty nie zawierające jakiejkolwiek przydatnej treści. Wszelkie "przyklaskiwania" i głosy zachwytu również niemile widziane : Wątek ten ma i będzie miał wyłącznie charakter edukacyjny. Oczywiście artykuły to osobna para kaloszy. Zachęcam wszystkich do dzielenia się wiedzą również w tej formie.
Rol Kierownik steru
Dołšczył: Dec 29, 2008 Posty: 89
Wysłany: Czw Wrz 17, 2009 1:52 pm Temat postu:
Od pojęć wymienionych nic się nikomu nie pomieszało.
Jeśli wypuszczam to jak pisał Pietruch po prostu wypuszczam.
A jak mnie ktoś uczulił wypisując to jako C&R to tylko dodatek edukacyjny.
Zbiór zasad jak powinni robić wszyscy którzy wypuszczają. Bo to rozsądne i logiczne.
No kill rozumiem że wypuszcza zawsze i potrafi zapłonąć z gniewu czytając że inni tak nie robią. Nie ratuje tych innych nawet to piękne C&R. Bo nie jest zasadą jedynie słuszną, bo dopuszcza pozyskanie " na wynos" lub rozsądne uwolnienie. Trochę tak jak wegetarianie(C&R) i prawdopodobnie weganie (No kill) ostrzejsza odmiana.
Skrajna i dlatego tyle szumu. To powodują skrajności. Brak możliwości innego rozumienia wędkarstwa u innych. U mnie.
Dobrze że powstanie wątek o którym wspomniał Dzepetto.
Jak poczytam dobry opis, z przykładem, to może zrozumiem coś jeszcze.
Ładny był artykuł chyba Roberta ze złowionym jak nie pomyliłem na Renie szczupakiem. Opisał kiedy zrobił zdjęcie i dlaczego właśnie wtedy. Było szukanie, hol i kulturalne obejście z rybą. Yari dużo czasu poświęca na pilnowanie i pracę przy utrzymaniu łowiska. Fajnie jak by opisał technicznie jak to się robi. Ile to trudu. ( widziałem już podobne relacje ale to zawsze wnosi wiele do zrozumienia starań o "dużo ryby w wodzie" co w powiązaniu z no kill ............. ) .
Pozdrawiam.
tomek79 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jun 04, 2006 Posty: 927
Kraj: Polska
Wysłany: Czw Wrz 17, 2009 5:17 pm Temat postu:
Czez napisał:
Jak obiecałem w zamkniętym wątku, napiszę artykuł na ten temat, z którym będziesz mógł się zgadzać lub nie zgadzać do woli Uzbrój się więc w cierpliwość art będzie na 100%.
A będzie w tym artykule coś nowego niż to co już napisałeś w ostatnim? Z ciekawości pytam.
Czez Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 17, 2003 Posty: 2600
Wysłany: Piš Wrz 18, 2009 7:26 am Temat postu:
tomek79 napisał:
Czez napisał:
Jak obiecałem w zamkniętym wątku, napiszę artykuł na ten temat, z którym będziesz mógł się zgadzać lub nie zgadzać do woli Uzbrój się więc w cierpliwość art będzie na 100%.
A będzie w tym artykule coś nowego niż to co już napisałeś w ostatnim? Z ciekawości pytam.
W ostatnim artykule pisałem o prawnym wymogu stosowania C&R podając obok zasady C&R. Niewatpliwie będę sie do tego artykułu odnosił, byłoby dziwne gdybym tego nie robił, ale przede wszystkim będę pisał o mętliku pojęciowym i konfrontował C&R z no kill.
dariusz_dyl_pl Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: May 19, 2007 Posty: 524
Kraj: Polska Miejscowoć: Ostroleka
Wysłany: Sob Wrz 19, 2009 6:59 pm Temat postu:
Dla mnie różnica jest taka że C&R to złów, zrób zdjęcie (jeżeli chcesz i masz czym) i od razu wypuść (chyba że chcesz ją zabrać to od razu skróć jej żywot), natomiast NoKill kojarzy mi się z wędkarzami którzy złowione ryby przetrzymują a po skończonym wędkowaniu wypuszczają "w dobrej kondycji". _________________ Jak nie ma ryb w realu, to może będą w wirtualu FS2
Salmo_Salar Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Dec 12, 2007 Posty: 360
Kraj: Polska Miejscowoć: Biała Podlaska
Wysłany: Sob Wrz 19, 2009 7:03 pm Temat postu:
dariusz_dyl_pl napisał:
Dla mnie różnica jest taka że C&R to złów, zrób zdjęcie (jeżeli chcesz i masz czym) i od razu wypuść (chyba że chcesz ją zabrać to od razu skróć jej żywot), natomiast NoKill kojarzy mi się z wędkarzami którzy złowione ryby przetrzymują a po skończonym wędkowaniu wypuszczają "w dobrej kondycji".
To już są nowe trendy w pojmowaniu C&R
Pozdr.
Salmo
hlehle Ugniatacz ciast
Dołšczył: Sep 03, 2004 Posty: 54
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Sob Wrz 19, 2009 7:30 pm Temat postu:
Puryzm językowy jak widzę szerzy się w wędkarskim Internecie z szybkością światła.
Wystarczyło, że gdzieś kiedyś jakaś "mądra głowa" opisała jak bardzo różni się C&R od "no kill" i wieść ta propaguje się po wszystkich stronach.
Następnie pomyśleć z jakiego kraju wywodzą się oba pojęcia. Po czym zapytać kilku tamtejszych wędkarzy co znaczy C&R.
Wszędzie poza Polską stosowanie C&R jest rozumiane jednakowo - łowienie i wypuszczanie ryb (równoznaczne z no kill).
Jeśli Angol pyta się czy stosuję C&R to nie chodzi mu czy wypuszczam jakieś ryby (np. niewymiarowe czy w okresie), ale czy wypuszczam wszystkie ryby. Tak samo to wygląda w innych krajach ;) _________________ ****************
hlehle
hromehunter Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Feb 14, 2003 Posty: 444
Kraj: Canada Miejscowoć: Toronto
Wysłany: Sob Wrz 19, 2009 9:52 pm Temat postu:
dariusz_dyl_pl napisał:
NoKill kojarzy mi się z wędkarzami którzy złowione ryby przetrzymują a po skończonym wędkowaniu wypuszczają "w dobrej kondycji".
Dariusz , a mozesz mi wyjasnic ,w jakim celu te ryby przetrzymuja ?;). _________________ Don't venture into the 'dark' side too deep...it's the skills that count.
sacha Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 30, 2002 Posty: 3612
Kraj: Polska Miejscowoć: W-wa
Wysłany: Sob Wrz 19, 2009 10:00 pm Temat postu:
hromehunter napisał:
Dariusz , a mozesz mi wyjasnic ,w jakim celu te ryby przetrzymuja ?;).
żeby je później release :
farti Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 19, 2003 Posty: 1983
Kraj: UK Miejscowoć: ...
Wysłany: Sob Wrz 19, 2009 10:45 pm Temat postu:
Tomuś nie sprowokujesz mnie do polemiki w tamtym temacie. Choć jest ich więcej podam Ci dwa powody dlaczego. Po pierwsze prosił o to dzepetto , którego za bardzo szanuje by tam zaśmiecać dla Twojego widzimisię. Po drugie , ponieważ yari wreszcie doczekał się na przyklejony temat o który ,,walczył" od dawna . A jego nie mniej szanuję.
A w kwestii reszty ....
tomek79 napisał:
wykrzyknik napisał:
,,C&R - Zbiór zasad właściwego postępowania z rybą w czasie połowu i po jej złowieniu . Oraz w trakcie wypuszczania tejże ryby , o ile jest przeznaczona do wypuszczenia" - Farti złów i wypuść nie oznacza możliwość zabrania ryby tylko jej wypuszczenia więc Twoja teoria jest tu jak by nie trafiona...
A dlaczego nie oznacza? I dla kogo ? Dla Ciebie ? I ilu jest jeszcze takich którzy ewolucje w tym temacie zakończyli na przetłumaczeniu tytułu ?
Kiedyś czytałem coś co ,,Krzyżacy" się nazywało . A ja tam i o Polakach nie zrzeszonych w tej organizacji sporo się naczytałem. Czyli w/g Twojego punktu widzenia . Moja teoria ze ona (ta książka) jest nie tylko o krzyżakach , jest błędna ? Dobrze rozumiem ? Bo przecież tytuł mówi ,,Krzyżacy" i basta !
Cytat:
Widzisz farti, gdybym ja to napisał, oczywiście "po znajomości" i standardowo zarzuciłbyś mi brak zrozumienia, dlatego cieszę sie, ze powyższe napisał wykrzyknik i może w końcu dotrze do Ciebie, że to ty pewnych rzeczy zupełnie nie kumasz.
Masz Tomuś racje w 100% , nie kumam pewnych rzeczy którymi ty kumasz na lewo i prawo. Powiem więcej , zrobię wszystko aby ich nie kumać nigdy . A mogę powiedzieć jeszcze więcej . Zrobię wszystko by moje dzieci ich też nie kumały.
Cytat:
Jeżeli mówimy o filozofii C&R,...... .
...............
.............. .
........... oryginalnej wersji. I tyle w temacie.
Nie bedę wklejał wszystkiego żeby nie zaśmiecać. Wiem Tomuś jak desperacko poszukujesz zwolenników do swojego fanatyzmu. Dlatego chętnie wkleiłeś fragmenty z wypowiedzi wykrzyknika które Ci pasowały.
A wykrzyknik , no cóż nie wiem czy zauważył że zapedza się sam powoli w tzw. ,,kozi róg" . Z jednej strony mówi że C&R to tylko wypuszczanie z drugiej pisze całkiem mądre rzeczy (których Tomuś zapewne nie doczytałeś):
wykrzyknik napisał :
Cytat:
Dla tego C&R ma ograniczać degradację wód. Zdroworozsadkowe myślenie ma nie prowadzić do ortodoksji i fanatyzmu w walce z zabierającymi ryby.Bo w końcu czemu ryb mamy nie brać w cale?? Bierzmy ale bez przegięć, bez myślenia mogę zabrać np trzy sandacze to trzy zabiorę... Złów i wypuść, złowiłem trzy zabrałem jednego .Wilk syty i owca cała.
Hmm , czyli co jednak jest C&R-owcem w/g własnej teorii czy nie ? Oto jest pytanie . :roll:
Ostatnio zmieniony przez farti dnia Nie Wrz 20, 2009 3:14 pm, w całości zmieniany 2 razy
yari Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Mar 04, 2005 Posty: 943
Kraj: Polska Miejscowoć: POZNAŃ
Wysłany: Nie Wrz 20, 2009 11:29 am Temat postu:
farti napisał:
wykrzyknik napisał:
Dla tego C&R ma ograniczać degradację wód. Zdroworozsadkowe myślenie ma nie prowadzić do ortodoksji i fanatyzmu w walce z zabierającymi ryby. Bo w końcu czemu ryb mamy nie brać w cale?? Bierzmy ale bez przegięć, bez myślenia mogę zabrać np trzy sandacze to trzy zabiorę... Złów i wypuść, złowiłem trzy zabrałem jednego .Wilk syty i owca cała.
Hmm , czyli co jednak jest C&R-owcem w/g własnej teorii czy nie ? Oto jest pytanie . :roll:
I to jeszcze jakim C&R-owcem Do tego wspaniałym wędkarzem i człowiekiem.
Taki prawdziwy 100% C&R -owiec : Który jak widać wie czym dzisiaj jest prawdziwe C&R - że nie jest już tylko wypuszczaniem ryb po złowieniu. Jeśli tylko będzie chciał to może wiele pomóc w popularyzacji zachowań promowanych przez C&R. Właśnie z takimi kolegami nam po drodze. :.
farti napisał:
["...A wykrzyknik , no cóż nie wiem czy zauważył że zapedza się sam powoli w tzw. ,,kozi róg"..."
Ale zapędzić w kozi róg niestety się dał - fakt. Widać Michale, że ryby łatwiej ci rozszyfrować niż ludzi. ;)
Pozdrawiam i "wsiadaj z nami" - tacy jak Ty są nam cholernie potrzebni. : _________________ Machaj wędą ryby będą! :-)
tomek79 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jun 04, 2006 Posty: 927
Kraj: Polska
Wysłany: Pon Wrz 21, 2009 10:49 am Temat postu:
samara napisał:
Byłem na rybach. Ćwiczyłem w praktyce C&R.
Szczupaka 86 cm nie da rady sfotografować z łódki trzymając go w wodzie. Wyszły mi tylko jakieś fale. Miota się. Może trzeba mieć filtr polaryzacyjny, dziś woda trochę kwitnie.Tak samo z okoniami. Poza tym trudno je wyczepić z bezzadziorowych haków. Może amerykańskie basy mają większe pyszczki. Nie bedę tego ciągnął ze środka jeziora do brzegu, żeby wyłazić z łódki i przytrzymywać nogami w wodzie, bo mi gumofilce zamokną i kule mogą utonąć w błocie.
Mój kolega telefonował, że dostał 12 kg sandacza z głebokości 30 m. Mówił, że od 15 metrów ryba już nie walczyła. Zabiła ją dekompresja. C&R radzi, żeby nie łowić na dużych głębokościach. Ale na małych dużych ryb nie ma.
Samara wybacz, ale nie rozumiem jak człowiek, który często ma coś sensownego do powiedzenia, równocześnie może produkować takie bzdury, bzdury, ze ludzkie pojęcie przechodzi!!! Nikt Ci nie każe fotografować szczupaka w wodzie, nic i nikt tego tego nie zakazuje, to po pierwsze. Po drugie stwierdzenie, ze trudno się wypina okonie z bezzadziorowych haków, a także, ze dużych ryb nie ma na małych głębokościach uważam za największe idiotyzmy jakie kiedykolwiek pojawiły się na Pogawędkach Wędkarskich. Człowieku, nie chcesz wypuszczać ryb, nie zgadzasz się z tą ideą, masz prawo, ale oszczędź nam tych bredni.
Oldi drogi, wytłumacz mi po jaką cholerę chcesz zrozumieć C&R i po jaką cholerę wypowiadasz się w tym temacie, skoro udowadniałeś już setki razy, że Cię to nie interesuje i ze Twoje postrzegania wędkarstwa nie ma z tym absolutnie nic wspólnego!!!!!!
samara Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: May 26, 2007 Posty: 1247
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Pon Wrz 21, 2009 11:46 am Temat postu:
tomek79 napisał:
samara napisał:
Byłem na rybach. Ćwiczyłem w praktyce C&R.
Szczupaka 86 cm nie da rady sfotografować z łódki trzymając go w wodzie. Wyszły mi tylko jakieś fale. Miota się. Może trzeba mieć filtr polaryzacyjny, dziś woda trochę kwitnie.Tak samo z okoniami. Poza tym trudno je wyczepić z bezzadziorowych haków. Może amerykańskie basy mają większe pyszczki. Nie bedę tego ciągnął ze środka jeziora do brzegu, żeby wyłazić z łódki i przytrzymywać nogami w wodzie, bo mi gumofilce zamokną i kule mogą utonąć w błocie.
Mój kolega telefonował, że dostał 12 kg sandacza z głebokości 30 m. Mówił, że od 15 metrów ryba już nie walczyła. Zabiła ją dekompresja. C&R radzi, żeby nie łowić na dużych głębokościach. Ale na małych dużych ryb nie ma.
Samara wybacz, ale nie rozumiem jak człowiek, który często ma coś sensownego do powiedzenia, równocześnie może produkować takie bzdury, bzdury, ze ludzkie pojęcie przechodzi!!! Nikt Ci nie każe fotografować szczupaka w wodzie, nic i nikt tego tego nie zakazuje, to po pierwsze. Po drugie stwierdzenie, ze trudno się wypina okonie z bezzadziorowych haków, a także, ze dużych ryb nie ma na małych głębokościach uważam za największe idiotyzmy jakie kiedykolwiek pojawiły się na Pogawędkach Wędkarskich. Człowieku, nie chcesz wypuszczać ryb, nie zgadzasz się z tą ideą, masz prawo, ale oszczędź nam tych bredni.
Oldi drogi, wytłumacz mi po jaką cholerę chcesz zrozumieć C&R i po jaką cholerę wypowiadasz się w tym temacie, skoro udowadniałeś już setki razy, że Cię to nie interesuje i ze Twoje postrzegania wędkarstwa nie ma z tym absolutnie nic wspólnego!!!!!!
Tomek79 po co te nerwy. Pytam się poszukuje praktycznej porady. jestem człowiekiem spolegliwym i nie mam zamiaru nikomu szkodzić, a nie wiem. Zdobądź się na cierpilość. Pytania nigdy nie są głupie to odpowiedzi mogą być niemądre
Jeden z kolegów napisał napisał:
Może zamiast mówić, że to pomnik przyrody powiem, że ta ryba jest taką samą "własnością" tego człowieka jak i innych członków PZW którzy opłacili składki by taka ryba mogła pływać w wodzie...
Ktoś tu w kotekście wyznacza nowe prawo własności a ja nie mogę zadać prostych pytań - O co biega? Przecież to rewolucyjne odkrycia, nowy bolszewizm. Pewnie dlatego tak mnie traktujesz bo oni też nie chcieli gadać z oponetami tylko odrazu..
pozdrowienia
samara
old_rysiu Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jul 31, 2002 Posty: 8461
Kraj: Polska Miejscowoć: Wądół
Wysłany: Pon Wrz 21, 2009 12:15 pm Temat postu:
tomek79 napisał:
Oldi drogi, wytłumacz mi po jaką cholerę chcesz zrozumieć C&R i po jaką cholerę wypowiadasz się w tym temacie, skoro udowadniałeś już setki razy, że Cię to nie interesuje i ze Twoje postrzegania wędkarstwa nie ma z tym absolutnie nic wspólnego!!!!!!
Chociażby dlatego, aby Ci którzy twierdzą, że wiedzą co to takiego, a tutaj przedstawiają różne zdania, mogli wreszcie wszystko ustalić. :-)
Przykład : Dla jednego C&R to co innego niż no-kill, a dla innych to jest to samo ( i nie chodzi tylko o mnie ).
yari Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Mar 04, 2005 Posty: 943
Kraj: Polska Miejscowoć: POZNAŃ
Wysłany: Wto Wrz 22, 2009 3:28 am Temat postu:
old_rysiu napisał:
tomek79 napisał:
Oldi drogi, wytłumacz mi po jaką cholerę chcesz zrozumieć C&R i po jaką cholerę wypowiadasz się w tym temacie, skoro udowadniałeś już setki razy, że Cię to nie interesuje i ze Twoje postrzegania wędkarstwa nie ma z tym absolutnie nic wspólnego!!!!!!
Chociażby dlatego, aby Ci którzy twierdzą, że wiedzą co to takiego, a tutaj przedstawiają różne zdania, mogli wreszcie wszystko ustalić. :-)
Przykład : Dla jednego C&R to co innego niż no-kill, a dla innych to jest to samo ( i nie chodzi tylko o mnie ).
No właśnie Oldi. Jesteś najuczciwszy z najuczciwszych : Ciebie to w ogóle nie dotyczy : I wiedz, że ja cholernie za to Ciebie szanuję. Idziesz na łowisko, łowisz ryby płacisz, zabierasz, zjadasz i super. Zatem jesteś czysty jak łza i piszę to szczerze. Jesteśmy kolegami, szanujemy się. Jednak ja i wielu inaczej widzi swój relaks nad wodą - uszanuj to prosimy i nie mąć :
Ci, którzy twierdzą, że wiedzą :roll: Powinni sprawdzić, czy na pewno wiedzą : Wieloma dotychczasowymi wypowiedziami jestem zdruzgotany. :roll: Tak, można czegoś nie wiedzieć, można z czymś się nie zgadzać. Jednak koledzy podali linki do tekstów i artykułów : I chyba wielu z wypowiadających się nie umie czytać w ogóle, nie umie czytać w polskim języku lub w cale nie zadali sobie trudu przeczytania tych tekstów. Świadczy o tym ogrom pustosłowia, pytań na, które w zalinkowanych tekstach są odpowiedzi. Są również teksty co do, których nie mam złudzeń - pomruk dawnej epoki Tak mają się dobrze i dobrze pilnują. Nawet ten skrawek internetu niosący normalność jest dla nich solą w oku.: Ci, którzy wiedzą jak na razie się tu merytorycznie nie wypowiadali. : Jeżeli już to starali się swoimi wypowiedziami tonować dyskusję, prostując i prosząc jednocześnie o cierpliwość. : Zasady tego SPECJALNEGO WĄTKU, niepotrzebnie rozwleczonego na trzy inne. zostały wyraźnie określone. : Kolega "Czez" zadeklarował napisanie artykułu. Zwyczajne dobre wychowanie nakazuje po prostu trochę poczekać A dopowiem, że w środowisku C&R cenimy przede wszystkim dobre wychowanie.:
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Za treści głoszone na forum dyskusyjnym odpowiedzialność ponoszą ich autorzy.
Korzystając z forum akceptujesz ten REGULAMIN System pomocy - FAQ
Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.
Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.