Poprzedni temat :: Następny temat |
Autor |
Wiadomoć |
krzysztofCz RZEP
Dołšczył: Jul 01, 2006 Posty: 2548
Kraj: Polska
|
Wysłany: Sro Wrz 05, 2012 7:30 am Temat postu: Dorszowanie z małych łódek |
|
|
W związku z tym, że temat się rozwija w komentarzach i może umknąć uwadze zainteresowanych pozwalam sobie przenieść z cytatami z komentarzy na ogólny. Myślę, że ani Admini (jeżeli są jeszcze ;-) ) ani osoby cytowane nie wezmą mi tego za zbytnią śmiałość :-)
old rysiu napisał: |
(2012-08-14) Tak wygląda belona w wykonaniu Zbyszka :-) |
zamki napisał: |
(2012-08-15) Zaraz tam skrzypek ... Rysiu to jakaś wybrakowana sztuka była taka jakaś krótka i pękata za to smaczna była Wspomnieć należy o miejscu i okolicznościach w których powstało to zdjęcie. Otóż wodowaliśmy łódkę w Jastrzębiej Górze a nawet kilka kilometrów za tą miejscowością na zejściu bodajże 26. W tym miejscu koledzy z innego forum organizowali koleżeńskie zawody "Król Dętki" znaczy się łowili ryby z "pływadełek" inaczej też zwanych "belly boat" wypływając nimi momentami sporo ponad milę od brzegu. My z Jjjankiem na łódce pełniliśmy rolę asekuracji w razie czego a na otwartym morzu może wydarzyć się sporo. Tego dnia wiatr wiał ze wschodu około 6m/s a fala pod koniec pływania dochodziła do metra. Oprócz dorszy belony też złowiliśmy w tym jedną myślę, że spokojnie na medal. Od tamtej pory byłem ponownie na dorszach łowiąc je z małej łódki na płytkiej wodzie i ta zabawa nie ma nic wspólnego z rzeźnią i siermiężną orką jaka odbywa się na niektórych dużych kutrach wychodzących z "wędkarzami" w morze. Na przyszłej beloniadzie zamelduję się ze dwa dni wcześniej poświęcając je właśnie na dorsze. |
Monk napisał: |
(2012-08-24) Takie łowienie dorszy musi być fantastyczne. Kiedyś byłem bardzo napalony na rejs dorszowy, ale po bliższym poznaniu stwierdziłem, że to nie dla mnie. Jedyną atrakcją byłby rejs kilka mil w morze. Belonowanie z pewnością bije "dorszowanie" na głowę. |
krzysztofCz napisał: |
(2012-08-25) Monku... belonowanie i dorszowanie to dwie różne sprawy. Trudno powiedzieć co bardziej wolę. Oczywiście dorszowanie na mój sposób, nie "kutrowy". Jedyna wada, to straszna zależność od pogody. Z beloną jest łatwiej bo bliżej brzegu. Zbyszek czy Ty mu tak w oczy patrzysz... czy uchlał Cię w palucha :-) |
wlodek napisał: |
(2012-08-25) Wszystkie paluchy ma widoczne, musi że mu w oczy zagląda! :-)) |
Monk napisał: |
(2012-08-26) Dokładnie Krzychu: miałem na myśli brak zainteresowania wrzucaniem z kutra "pilnika" i pompowanie przez kilka godzin. To tak, jakby się dopatrywać finezji u młotkowego w kuźni. ;) |
zamki napisał: |
(2012-08-27) Wczoraj udało nam się z Jjjankiem znów spróbować naszych sił w "dorszowaniu z małej łódki" Wypłynęliśmy z Rewy i po 16km byliśmy na łowisku. Najpierw porządnie nas wybujało a później zmoczył deszcz. Ryb nie nałowiliśmy ale kolejna przygoda wędkarska i kilka nowych doświadczeń jakie zdobyliśmy jest bezcenne. Może w niedzielę znów spróbujemy swoich sił bo to wciąga niesamowicie i jak dla mnie belony i dorsze to dwie różne sprawy i pod względem etyki i estetyki bo o wynikach nie ma co rozważać. Wczoraj łowiliśmy dorsze i na bardzo ciężko bo pilkerami w okolicach 150 gram jak i morską blachą trociową 30 gram na , którą złowiłem dorsza lekkim spinningiem. Łowienie z kutra nie pozwala na finezję ..... to jest przemysł i "opłata za rejs musi się zwrócić". Na łódeczce nic nas nie goniło mały dryf i płytka woda pozwoliły założyć 40 gramowy pilkerek i wręcz bawić się jego pracą. Myślę, że ja już nie wsiądę na kuter a właśnie tylko i wyłącznie na małą łódkę. Na następną beloniadę pobyt będzie znacznie dłuższy żeby sobie popływać za dorszem. Kto ma możliwość niech spróbuje bo naprawdę warto. .... No i ten smak świeżego dorsza ..... mniammmmm . |
jjjan napisał: |
(2012-08-27) Wybujany smak świeżego dorsza. To pierwsze lubię, to drugie mniej. |
krzysztofCz napisał: |
(2012-08-27) Ja używam kija 240/40 i pilkery 45g. I właśnie to jest fajne a nie pały grube jak kije od szczotki :-) |
jjjan napisał: |
(2012-08-27) Na jakich głębokościach łowisz? |
krzysztofCz napisał: |
(2012-08-28) 20-25m, czasami już na 12-15m |
zamki napisał: |
(2012-08-31) Kolejna próba jeżeli pogoda i praca pozwoli w niedzielę. Lekkie pilkerki i delikatne kije to jest coś co pozwala cieszyć się z lowienia dorszy. Dla mnie juz dawno minęły czasy siermiężnej orki pilkerami po 250 g na kutrach. Tym razem chyba sprobujemy na otwartym morzu. |
jjjan napisał: |
(2012-09-02) Kolejna próba jednoosobowa. Nieudana. Dryf był na tyle szybki, że 100 gramowe pilkery okazały się za lekkie. Cięższych jeszcze nie miałem. Tylko jeden kandydat na dorsza i trzy spady. Gdy mijał mnie prom do Kalskrony, aż mnie kusiło zaczepić się pilkerem. |
dzas napisał: |
(2012-09-02) I to ma być kolega? Sam po morzu się włóczy i nawet nie zapyta, czy nie chciałbym się wspólnie pobujać w ostatni dzień wakacji... Nieładnie!!! A ja przy smażeniu jajecznicy dziś pomyślałem o koledze ;) |
jjjan napisał: |
(2012-09-02) Wiemy, wiemy że lubisz bujać. Jeszcze będzie okazja. |
krzysztofCz napisał: |
(2012-09-04) Janek mnie też tak ciągało, na szczęście miałem ciężarki gruntowe do zestawu śledziowego i nimi dociążyłem pilkerki. Trzeba chyba przenieść dyskusję z komentarzy na ogólny... bo się tu pogubimy ;-) |
jjjan napisał: |
(2012-09-04) Może rzeczywiście czas założyć wątek dorszowy na ogólnym. |
U mnie niestety pogoda jest nie do wypłynięcia od paru dni, wieje i faluje trochę za mocno jak na moje możliwości.
TUTAJ sprawdzam pogodę. |
|
|
krzysztofCz RZEP
Dołšczył: Jul 01, 2006 Posty: 2548
Kraj: Polska
|
Wysłany: Czw Wrz 27, 2012 4:12 pm Temat postu: |
|
|
Po dłuższym czasie wypłynąłem wczoraj w zasadzie poszukać troci. Było w miarę spokojnie więc popłynąłem dalej mając nadzieję na dorsza. Dotarłem do ok. 4km i gł. 12-14m próbując co jakiś czas pilkerka. Jednak zero brań. Niestety powiało i musiałem uciekać pod brzeg. Trollowałem pod brzegiem za trotką, ale chyba jej nie ma. Ciekawe jak jest gdzie indziej z trocią ? |
|
|
Zamki Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 03, 2004 Posty: 2486
Kraj: Polska
|
Wysłany: Sob Wrz 29, 2012 7:16 am Temat postu: |
|
|
Wróciłem po kilku dniowym wyjeździe w Polskę. Zaczynając od Gubina przez Kłodzko, Kraków i Przemyśl dojechałem do Białegostoku.
Wszędzie się pytam o ryby i wszędzie słyszę, że jest lipa.
Miałem łowić na Dunajcu ale w nawale pracy nie znalazło się nawet 15 minut, żeby połowić.
Krzysiek w Twoich stronach troć jest już blisko brzegu myślę, że zaraz po okresie ochronnym Będziesz ją spokojnie łowił.
Szykuje się też otwarcie trociowego sezony w WPN Jak finanse pozwolą
to chcę się wybrać. Jesienią zachodnie plaże są bogatsze w ryby. _________________ Łowię i zjadam ...... |
|
|
krzysztofCz RZEP
Dołšczył: Jul 01, 2006 Posty: 2548
Kraj: Polska
|
Wysłany: Nie Wrz 30, 2012 8:08 am Temat postu: |
|
|
Widzę, że nie możesz z tyłkiem usiedzieć w domu
Przez ten link wszedłem na to Wasze trociowe forum, przez ten w podpisie nie mogę.
U mnie teraz wieje tak, że rzadko można wypłynąć, brodzić mi się jakoś nie chce z wrodzonego i nabytego na stare lata lenistwa |
|
|
Zamki Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 03, 2004 Posty: 2486
Kraj: Polska
|
Wysłany: Pon Paż 01, 2012 7:39 pm Temat postu: |
|
|
Zaraz tam nie mogę wysiedzieć ...
Pływając za trocią osiąga się lepsze wyniki ale brodzenie
też ma swoje zalety, bo zawsze można brodzić w kilka osób
i jest wesoło. Moje możliwości pomału się klarują
i w tej chwili 90% jadę łowić w WPN. _________________ Łowię i zjadam ...... |
|
|
jjjan Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 17, 2002 Posty: 2420
Kraj: Polska
|
Wysłany: Nie Paż 21, 2012 7:21 pm Temat postu: |
|
|
Wreszcie udało się wygospodarować czas na wędkarską dniówkę. Augustyna zapowiadałą dobrą pogodę i nawet człowiek z Grudziądza znany z kręcenia much, woblerów i wędek, zadeklarował przyjazd na ryby. Jechaliśmy przed świtem do Gdyni z różnych miejsc, ale w takiej samej białej, nieprzeniknionej wacie z mgły. W Gdyni było lepiej. Widać było jachty, budynki i nawet kawałek wody. Szybko się zwodowaliśmy i w cztery koniki pognaliśmy na łowisko.
Rano było tak.
Zanim dopłynęliśmy na miejsce już było jasno i nawet zrobiło się miło, bo pojawiły się ryby. Nieduże, ale wraz z nimi nadzieja na większe.
Około jedenastej pokazało się słońce i zrobiło się tak ciepło, że można było zdjąć z siebie polary. Jednak dookoła na horyzoncie w dalszym ciągu była mgła i nie było widać lądu. Kilka razy dostrzegliśmy wyskakującą w popłochu nad wodę drobnicę. Może to belony uganiały się w słońcu za obiadem.
Przed czternastą pojawił się zimny wiaterek, falka i w ciągu kilku minut otoczyła nas biała wata. Po krótkim zastanowieniu postanowiliśmy nie czekać na większe pogorszenie pogody. Po godzinie płynięcia zobaczyliśmy Gdynię.
Morał z tej wyprawy jest taki: na taką wodę nie wypływa się bez GPS-u z dobrą i naładowaną baterią. Można byłoby mieć szczęście i dopłynąć na oślep do lądu gdzieś w zatoce, ale przy małym pechu można by wypłynąć z zatoki w dosłownie siną dal.
Przed mariną wita nas taki gościu, który bez słowa sprzeciwu, na klatę przyjmuje to . co mewy zrzucają z wysokości.
Pozostało czekać na następny szczęśliwy splot okoliczności, który poozwoli na następny wyjazd. |
|
|
mario_z Łowca Szczupaka i Suma
Dołšczył: Apr 16, 2006 Posty: 6561
Kraj: Polska Miejscowoć: Lublin |
Wysłany: Nie Paż 21, 2012 7:28 pm Temat postu: |
|
|
Ale "kicha", pomyliłem tematy. :oops:
Przepraszam. _________________ Pozdrawiam
Mariusz
------------------------------------------------------------------
Wszędzie dobrze, ale na rybach najlepiej a spinning to moja druga miłość
Ostatnio zmieniony przez mario_z dnia Pon Paż 22, 2012 9:49 am, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
jjjan Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 17, 2002 Posty: 2420
Kraj: Polska
|
Wysłany: Nie Paż 21, 2012 7:37 pm Temat postu: |
|
|
mario_z napisał: |
U mnie dzisiaj jeden krótki szczupaczek oraz dwie obcinki ogonów. :x |
To lepiej niż wczoraj. |
|
|
krzysztofCz RZEP
Dołšczył: Jul 01, 2006 Posty: 2548
Kraj: Polska
|
Wysłany: Nie Paż 21, 2012 7:37 pm Temat postu: |
|
|
Ja wczoraj połowiłem i pogoda była piękna, też trzeba było się rozbierać. W krótkim czasie miałem komplet. Wracając trollowałem z nadzieją na troćkę, ale walnęła mi ładna belona. Jednak przy burcie mnie opuściła. Dzisiaj było gorzej. Wypłynąłem później. Po dopłynięciu na łowisko okazało się, że "mój" wrak penetrują nurkowie i musiałem szukać gdzie indziej szczęścia. Brały tylko niewymiarki. Na koniec byłem zaskoczony bo na pilkeka złowiłem flądrę i to wymiarową, jednak darowałem jej wolność. Morze było spokojne jak kałuża, ale po wczorajszym słońcu dzisiaj panowała mgła tak gęsta, że nie mogło się przebić nawet słońce. Jak by nie elektronika to nie wiedziałbym gdzie jestem. Wydaje mi się, że dzisiaj inni też nie połowili. Duże jednostki z wędkarzami jak namierzą rybę to stoją w miejscu a dzisiaj cały czas się przemieszczali. |
|
|
jjjan Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 17, 2002 Posty: 2420
Kraj: Polska
|
Wysłany: Nie Paż 21, 2012 7:45 pm Temat postu: |
|
|
krzysztofCz napisał: |
a dzisiaj cały czas się przemieszczali. |
Tak u nas też było, ale kilka rybek się przydarzyło. |
|
|
jjjan Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 17, 2002 Posty: 2420
Kraj: Polska
|
Wysłany: Sob Sty 12, 2013 4:12 pm Temat postu: |
|
|
Krzysiu, ryby nam nikną w oczach. dorsze chudną |
|
|
krzysztofCz RZEP
Dołšczył: Jul 01, 2006 Posty: 2548
Kraj: Polska
|
Wysłany: Sob Sty 12, 2013 5:28 pm Temat postu: |
|
|
W moim Bałtyku chudną bo w Twoim im wyławiacie żarcie |
|
|
jjjan Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 17, 2002 Posty: 2420
Kraj: Polska
|
Wysłany: Sob Sty 12, 2013 5:35 pm Temat postu: |
|
|
Skrytym śledziożercom nasze stanowcze nie
Ostatnio zmieniony przez jjjan dnia Sob Sty 12, 2013 6:09 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
krzysztofCz RZEP
Dołšczył: Jul 01, 2006 Posty: 2548
Kraj: Polska
|
Wysłany: Sob Sty 12, 2013 5:47 pm Temat postu: |
|
|
Jeden skrytośledziożerca rodem z Morąga to z Tobą pływa, bo on do octu musi... a dorszom goreee mój panie. To Wasza wina |
|
|
jjjan Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 17, 2002 Posty: 2420
Kraj: Polska
|
Wysłany: Sob Sty 12, 2013 6:15 pm Temat postu: |
|
|
krzysztofCz napisał: |
Jeden skrytośledziożerca rodem z Morąga to z Tobą pływa, bo on do octu musi... a dorszom goreee mój panie. To Wasza wina |
Wczoraj zjadłem śledzia w occie, ale czy to świadczy o tym że jakiś dorsz schudnie bez tego śledzia? Jadłem go raczej z myślą o ratowaniu polskiego rybołówstwa. Za to słyszałem coś o śledziach po litewsku. Nie o sledziu, a o śledziach.
Ostatnio zmieniony przez jjjan dnia Sob Sty 12, 2013 8:30 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Zamki Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 03, 2004 Posty: 2486
Kraj: Polska
|
Wysłany: Sob Sty 12, 2013 6:50 pm Temat postu: |
|
|
krzysztofCz napisał: |
Jeden skrytośledziożerca rodem z Morąga to z Tobą pływa, bo on do octu musi... a dorszom goreee mój panie. To Wasza wina |
To są pomówienia i opinie ludzi złych i zazdrosnych dlatego Krzysiu nie słuchaj takiego gadania ... ja śledzi nie lubię. ja lubie tylko trocie. a dorsze lubi Jjjanek. _________________ Łowię i zjadam ...... |
|
|
krzysztofCz RZEP
Dołšczył: Jul 01, 2006 Posty: 2548
Kraj: Polska
|
Wysłany: Sob Sty 12, 2013 6:51 pm Temat postu: |
|
|
Jak jedna jaskółka wiosny nie czyni tak jeden śledź zeżarty przez Ciebie dorszom nie zaszkodzi. Jednak jeżeli to wina litwinów to pojawia się pytanie: czy Litwin dwojga narodów to wróg czy przyjaciel :?: ... i dalej sobie zadaję pytanie: czy to jest przyjaźń... czy to podżeranie :?: |
|
|
krzysztofCz RZEP
Dołšczył: Jul 01, 2006 Posty: 2548
Kraj: Polska
|
Wysłany: Sob Sty 12, 2013 7:18 pm Temat postu: |
|
|
Zamki napisał: |
krzysztofCz napisał: |
Jeden skrytośledziożerca rodem z Morąga to z Tobą pływa, bo on do octu musi... a dorszom goreee mój panie. To Wasza wina |
To są pomówienia i opinie ludzi złych i zazdrosnych dlatego Krzysiu nie słuchaj takiego gadania ... ja śledzi nie lubię. ja lubie tylko trocie. a dorsze lubi Jjjanek. |
Pisaliśmy w tym samym czasie więc nie znałem sprawy od tej strony. Widać Kaszebe zwala winę na Litwinów bo ich nie ma na PW i przez to Litwini i śledzie głosu nie mają. |
|
|
jjjan Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 17, 2002 Posty: 2420
Kraj: Polska
|
Wysłany: Sob Sty 12, 2013 8:36 pm Temat postu: |
|
|
krzysztofCz napisał: |
i dalej sobie zadaję pytanie: czy to jest przyjaźń... czy to podżeranie :?: |
Krzysiu mój donos o pożeraczach śledzi po litewsku był dosyć karkołomny, ale sądzę że przyjażń i podżeranie nie wykluczają się. Coś jak śledziowy Kubuś Puchatek |
|
|
|