Pierwsze historyczne wzmianki o karpiu, o jego występowaniu w rzekach, można znaleźć u Arystotelesa (384 – 322 p.n.e.) i Pliniusza (23 – 79 n.e.). Prof. P. Wolny twierdzi, że początki udomowienia karpia w Europie sięgają prawdopodobnie VI – V w. p.n.e., a stało się to na terenie Dacji, w ujściu Dunaju.
Konto/logowanie
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520 UŻYTKOWNICY
Goscie 597
Zalogowani 0
Wszyscy 597
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj
Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
Wysłany: Nie Wrz 01, 2013 9:47 am Temat postu: Rybi cmentarz.
Nie chodzi mi o śmierć z zatrucia skaleczenia, ale ze starości. Jak wiemy ryby wiecznie nie żyją. Tyle ile się lęgnie, tyle mniej więcej powinno snąć ze starości. Jak myślicie, co się z tymi rybami dzieje?, bo przecież nie wypływają na powierzchnię, a zostając na dnie czy w mule zanieczyściłyby wodę tak, że ze smrodu nie można byłoby nad nią wytrzymać. Wreszcie wyobraźmy sobie taką sytuację: zanęciliśmy na pozór atrakcyjne miejsce, głębokość, sąsiedztwo roślinności itp...pogoda jest doskonała: temperatura ciśnienie, faza księżyca, a tu martwica, spławik ani nie drgnie, podczas gdy na sąsiednich stanowiskach biorą kolegom aż miło... Nie zdajemy sobie sprawy, że w miejscu gdzie spoczęła nasza rewelacyjna zanęta, (niezastąpiona do tej pory i sprawdzona wielokrotnie, w różnych warunkach), gnije metrowej długości szczupak
ZIPPO Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 16, 2006 Posty: 1607
Kraj: Norwegia Miejscowoć: Sola
Wysłany: Nie Wrz 01, 2013 11:07 am Temat postu: Re: Rybi cmentarz.
wolfram napisał:
Nie chodzi mi o śmierć z zatrucia skaleczenia, ale ze starości. Jak wiemy ryby wiecznie nie żyją. Tyle ile się lęgnie, tyle mniej więcej powinno snąć ze starości.
Tak, powinno! Nirwana po prostu
Wyobraź sobie, że tak się jednak nie dzieje. Nawet nie trzeba przytaczać jakichś mądrych wyliczeń, aby stwierdzić, że tylko niewielki procent wylęgu dożywa starości. Bardzo niewielki.
wolfram napisał:
Jak myślicie, co się z tymi rybami dzieje?, bo przecież nie wypływają na powierzchnię, a zostając na dnie czy w mule zanieczyściłyby wodę tak, że ze smrodu nie można byłoby nad nią wytrzymać.
Spokojnie, epidemii nie będzie , w polskich warunkach raczej masowego pomoru ryb ze starości nie można oczekiwać. :
wolfram napisał:
Wreszcie wyobraźmy sobie taką sytuację: zanęciliśmy na pozór atrakcyjne miejsce, głębokość, sąsiedztwo roślinności itp...pogoda jest doskonała: temperatura ciśnienie, faza księżyca, a tu martwica, spławik ani nie drgnie, podczas gdy na sąsiednich stanowiskach biorą kolegom aż miło... Nie zdajemy sobie sprawy, że w miejscu gdzie spoczęła nasza rewelacyjna zanęta, (niezastąpiona do tej pory i sprawdzona wielokrotnie, w różnych warunkach), gnije metrowej długości szczupak
Więc twierdzisz, że truchło rybie rybom szkodzi, i unikają takich miejsc?
Idź do akwarystycznego i popatrz sobie na zachowanie ryb w takich sytuacjach, w dodatku tam ryby nie sną ze starości ale przez różnego rodzaju choroby. Tym bardziej żywe ryby, idąc Twoim tokiem rozumowania powinny unikać tych miejsc. To samo zjawisko można zauważyć na stawach hodowlanych. Napiszesz prawdopodobnie, że to ograniczona powierzchnia zbiornika to powoduje, ale mnie to niestety nie przekonuje.
Szczerze to mam nieodparte wrażenie, że próbujesz znaleźć kontrargument do idei wypuszczania ryb, mam rację? :
skorupa Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jun 23, 2004 Posty: 364
Kraj: Polska Miejscowoć: Kłobuck
Wysłany: Nie Wrz 01, 2013 1:45 pm Temat postu:
Aż się zalogowałem
Śmierć ze starości w naszym dzikim kraju ????
Zapach padniętej ryby w Polsce to chyba tylko w WC można poczuć : _________________ Albo rybki, albo pipki- jak powiedział Hamlet
http://www.wedkarstwo.czest.pl
wolfram Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 08, 2010 Posty: 400
Kraj: Polska Miejscowoć: gdzieś na Śląsku
Wysłany: Nie Wrz 01, 2013 4:42 pm Temat postu: Re: Rybi cmentarz.
ZIPPO napisał:
wolfram napisał:
Nie chodzi mi o śmierć z zatrucia skaleczenia, ale ze starości. Jak wiemy ryby wiecznie nie żyją. Tyle ile się lęgnie, tyle mniej więcej powinno snąć ze starości.
Tak, powinno! Nirwana po prostu
Wyobraź sobie, że tak się jednak nie dzieje. Nawet nie trzeba przytaczać jakichś mądrych wyliczeń, aby stwierdzić, że tylko niewielki procent wylęgu dożywa starości. Bardzo niewielki.
Ten procent wystarczy, aby ryb średnich i dużych wcale nie było mało, co widać np podczas tarła.
wolfram napisał:
Jak myślicie, co się z tymi rybami dzieje?, bo przecież nie wypływają na powierzchnię, a zostając na dnie czy w mule zanieczyściłyby wodę tak, że ze smrodu nie można byłoby nad nią wytrzymać.
Cytat:
Spokojnie, epidemii nie będzie , w polskich warunkach raczej masowego pomoru ryb ze starości nie można oczekiwać. :
Guzik prawda, okazów (starych) wcale nie brakuje, a że wiecznie żyć nie mogą to zdechną prędzej czy później. A to prędzej czy później oznacza ciągłość w tym umieraniu, bo wszystkie ryby nie zdychają w tym samym wieku.
Cytat:
Więc twierdzisz, że truchło rybie rybom szkodzi, i unikają takich miejsc?
Idź do akwarystycznego i popatrz sobie na zachowanie ryb w takich sytuacjach, w dodatku tam ryby nie sną ze starości ale przez różnego rodzaju choroby.
No i co, sprzedawca zostawia taką śniętą rybkę w akwarium aż zacznie się psuć!? Ciekawe sklepy odwiedzasz
Cytat:
Tym bardziej żywe ryby, idąc Twoim tokiem rozumowania powinny unikać tych miejsc. To samo zjawisko można zauważyć na stawach hodowlanych. Napiszesz prawdopodobnie, że to ograniczona powierzchnia zbiornika to powoduje, ale mnie to niestety nie przekonuje.
A weź załaduj do koszyka zanętowego miazgę z zepsutej ryby, ciekaw jestem Twoich wyników
Na stawach hodowlanych wybierałeś się z kamerą pod wodę, albo widziałeś karpie wściekle atakujące pobratymca pływającego do góry brzuchem !?
Cytat:
Szczerze to mam nieodparte wrażenie, że próbujesz znaleźć kontrargument do idei wypuszczania ryb, mam rację? :
Pudło, zresztą tak jak i powyżej ;)
wolfram Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 08, 2010 Posty: 400
Kraj: Polska Miejscowoć: gdzieś na Śląsku
Wysłany: Nie Wrz 01, 2013 4:43 pm Temat postu:
skorupa napisał:
Aż się zalogowałem
Śmierć ze starości w naszym dzikim kraju ????
Zapach padniętej ryby w Polsce to chyba tylko w WC można poczuć :
...No chyba, że w Twoim WC
ZIPPO Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 16, 2006 Posty: 1607
Kraj: Norwegia Miejscowoć: Sola
Wysłany: Nie Wrz 01, 2013 5:20 pm Temat postu: Re: Rybi cmentarz.
wolfram napisał:
Cytat:
Spokojnie, epidemii nie będzie , w polskich warunkach raczej masowego pomoru ryb ze starości nie można oczekiwać. :
Guzik prawda, okazów (starych) wcale nie brakuje, a że wiecznie żyć nie mogą to zdechną prędzej czy później. A to prędzej czy później oznacza ciągłość w tym umieraniu, bo wszystkie ryby nie zdychają w tym samym wieku.
Właśnie to napisałem
wolfram napisał:
Cytat:
Więc twierdzisz, że truchło rybie rybom szkodzi, i unikają takich miejsc?
Idź do akwarystycznego i popatrz sobie na zachowanie ryb w takich sytuacjach, w dodatku tam ryby nie sną ze starości ale przez różnego rodzaju choroby.
No i co, sprzedawca zostawia taką śniętą rybkę w akwarium aż zacznie się psuć!? Ciekawe sklepy odwiedzasz
Jedne są dobrze prowadzone, inne nie- proste, ale do czegoś trzeba się przyczepić. To jakie sklepy odwiedzam chyba nie powinno mieć znaczenia?:roll:
wolfram napisał:
Cytat:
Tym bardziej żywe ryby, idąc Twoim tokiem rozumowania powinny unikać tych miejsc. To samo zjawisko można zauważyć na stawach hodowlanych. Napiszesz prawdopodobnie, że to ograniczona powierzchnia zbiornika to powoduje, ale mnie to niestety nie przekonuje.
A weź załaduj do koszyka zanętowego miazgę z zepsutej ryby, ciekaw jestem Twoich wyników
Na stawach hodowlanych wybierałeś się z kamerą pod wodę, albo widziałeś karpie wściekle atakujące pobratymca pływającego do góry brzuchem !?
Tego to już w ogóle nie rozumiem. Przecież nie pisałem, że ryby żerują na zepsutych rybach tylko, że to im nie przeszkadza moim zdaniem.
wolfram napisał:
Cytat:
Szczerze to mam nieodparte wrażenie, że próbujesz znaleźć kontrargument do idei wypuszczania ryb, mam rację? :
Pudło, zresztą tak jak i powyżej ;)
Pożyjemy, zobaczymy : .
wolfram Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 08, 2010 Posty: 400
Kraj: Polska Miejscowoć: gdzieś na Śląsku
Wysłany: Nie Wrz 01, 2013 7:03 pm Temat postu: Re: Rybi cmentarz.
ZIPPO napisał:
wolfram napisał:
Cytat:
Spokojnie, epidemii nie będzie , w polskich warunkach raczej masowego pomoru ryb ze starości nie można oczekiwać. :
Guzik prawda, okazów (starych) wcale nie brakuje, a że wiecznie żyć nie mogą to zdechną prędzej czy później. A to prędzej czy później oznacza ciągłość w tym umieraniu, bo wszystkie ryby nie zdychają w tym samym wieku.
Właśnie to napisałem
Napisałeś "masowy pomór ze starości", ja stawiam, że większość ryb jednak ginie nie na patelni, nie w paszczy drapieżnika i jedna umrze w takim wieku, inna w innym, ale roczników jest wiele, więc wychodziłoby na to, że każdego dnia umierają ryby w różnym wieku i dno zbiorników tak czy siak usłane jest trupami.
Cytat:
Jedne są dobrze prowadzone, inne nie- proste, ale do czegoś trzeba się przyczepić. To jakie sklepy odwiedzam chyba nie powinno mieć znaczenia?:roll:
Znaczenie ma to co obserwowałeś, bo skoro powołałeś się w dyskusji na sklep to chyba coś tam widziałeś, podziel się więc tym...
Cytat:
Przecież nie pisałem, że ryby żerują na zepsutych rybach tylko, że to im nie przeszkadza moim zdaniem.
Zachęcałem do eksperymentu z koszyczkiem, ale wyniki takiego badania mogłyby być nierzetelne gdyż piszesz, że to rybom nie przeszkadza, a nie je zwabia. Dobra, to na dwa koszyczki, do jednego załaduj rybią zgniliznę, do drugiego sprawdzoną zanętę (przypon i przynęta oczywiście w liczbie pojedynczej ;)) Zobaczymy, czy to rybom nie przeszkadza...
Cytat:
Szczerze to mam nieodparte wrażenie, że próbujesz znaleźć kontrargument do idei wypuszczania ryb, mam rację? :
Cytat:
Pudło, zresztą tak jak i powyżej ;)
Pożyjemy, zobaczymy : .[/quote]
...Aż w końcu umrzemy...jak ryby, tylko troszkę inaczej.
ZIPPO Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 16, 2006 Posty: 1607
Kraj: Norwegia Miejscowoć: Sola
Wysłany: Nie Wrz 01, 2013 7:36 pm Temat postu: Re: Rybi cmentarz.
wolfram napisał:
ZIPPO napisał:
wolfram napisał:
Cytat:
Spokojnie, epidemii nie będzie , w polskich warunkach raczej masowego pomoru ryb ze starości nie można oczekiwać. :
Guzik prawda, okazów (starych) wcale nie brakuje, a że wiecznie żyć nie mogą to zdechną prędzej czy później. A to prędzej czy później oznacza ciągłość w tym umieraniu, bo wszystkie ryby nie zdychają w tym samym wieku.
Właśnie to napisałem
Napisałeś "masowy pomór ze starości", ja stawiam, że większość ryb jednak ginie nie na patelni, nie w paszczy drapieżnika i jedna umrze w takim wieku, inna w innym, ale roczników jest wiele, więc wychodziłoby na to, że każdego dnia umierają ryby w różnym wieku i dno zbiorników tak czy siak usłane jest trupami.
:roll:
Odsyłam na YT. Wkleję jeden filmik z podwodnego nurkowania, to powinno pomóc Tobie odszukać jakiś film, w którym zauważysz padniętą rybę na dnie. Daj znać jeśli znajdziesz :
jez. Ińsko
wolfram Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 08, 2010 Posty: 400
Kraj: Polska Miejscowoć: gdzieś na Śląsku
Wysłany: Wto Wrz 03, 2013 5:49 pm Temat postu:
Cóż Zippo:
1) zbiornik obfituje w węgorze, miętusy, raki - wszystkie z nich to padlinożercy
2) dno ujęte w filmie to zaledwie znikomy ułamek całego dna zbiornika, dodatkowo w większości porośniętego obfitą roślinnością (nie wiadomo, czy ryby u kresu sił po prostu w nią nie wpływają);
3) nurkowie raczej nie filmują rybiej padliny, tylko to co wg nich jest piękne i żywe
...Zatem filmiki z internetu są mało wiarygodnym źródłem informacji w poruszanej kwestii. Problem pozostaje i...zagadka - słonie mają swoje cmentarzyska, to może i ryby?
Swoją drogą filmik fajny i muzyka także ;)
Pozdrawiam.
roczników jest wiele, więc wychodziłoby na to, że każdego dnia umierają ryby w różnym wieku i dno zbiorników tak czy siak usłane jest trupami.
Buuuhahahahaaaaa!!!! Człowieku - skąd tyś się urwał z takimi problemami??? Sugeruję zapoznanie się z terminami:
"ekosystem", "biodegradacja", "reducenci", "obieg materii organicznej w przyrodzie" oraz "łańcuch pokarmowy". Wszystko to znajdziesz w podręczniku do przyrody dla klasy 6 szkoły podstawowej :
Może to Ci rozjaśni, że śmierć ze starości to jednak w naturze dość rzadkie zjawisko, martwa ryba to nie to samo, co butelka typu PET, a naturalna śmierć jakiegokolwiek dzikiego stworzenia nie kończy się katastrofą ekologiczną. No i zwierzęta to nie ludzie - trupów się nie boją.
roczników jest wiele, więc wychodziłoby na to, że każdego dnia umierają ryby w różnym wieku i dno zbiorników tak czy siak usłane jest trupami.
Cytat:
Buuuhahahahaaaaa!!!! Człowieku - skąd tyś się urwał z takimi problemami??? Sugeruję zapoznanie się z terminami:
"ekosystem", "biodegradacja", "reducenci", "obieg materii organicznej w przyrodzie" oraz "łańcuch pokarmowy". Wszystko to znajdziesz w podręczniku do przyrody dla klasy 6 szkoły podstawowej :
Może to Ci rozjaśni, że śmierć ze starości to jednak w naturze dość rzadkie zjawisko, martwa ryba to nie to samo, co butelka typu PET, a naturalna śmierć jakiegokolwiek dzikiego stworzenia nie kończy się katastrofą ekologiczną. No i zwierzęta to nie ludzie - trupów się nie boją.
Zanim pękniesz ze śmiechu naucz się uważnie czytać co ktoś napisał, zanim zaczniesz komentować Ja wiem, że dzisiaj w szkole tego nie uczą, ale zapoznaj się najpierw z elementarną kulturą na poziomie przedszkola zanim kogoś wyśmiejesz.
Pisałem gdzieś o katastrofie ekologicznej z powodu śniętych ryb?
To po pierwsze. Po drugie, klepnij się w czółko i zastanów, co oznacza śmierć ze starości, co to w ogóle jest starość itp.
Po trzecie, o strachu przed trupami nie było mowy, a jedynie o unikaniu miejsc w których coś gnije, a konkretnie ryba (polecam eksperyment z koszyczkami).
Rozważ uważnie to co teraz napisałem, a jeżeli zamiast dyskusji chcesz się śmiać jak głupi do sera i rzucać piaskiem, to polecam przedszkole, nie forum dyskusyjne ;)
Pozdrawiam!
Mepsik Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 05, 2004 Posty: 359
Kraj: Polska Miejscowoć: Częstochowa
Wysłany: Pon Wrz 09, 2013 11:50 am Temat postu:
No dobrze już, dobrze... Po prostu wszedłem na PW po długiej nieobecności i zwaliło mnie z nóg jakie problemy się teraz wałkuje na forum. Bo problem rybich zwłok i ich wpływu na brania pozostaje dla mnie abstrakcyjny. Podążając takim tropem myślenia sandacz, sum czy węgorz powinny w popłochu uciekać od zestawu gruntowego z trupkiem
Na prawdę poczytaj trochę o obiegu materii organicznej w przyrodzie
wolfram Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 08, 2010 Posty: 400
Kraj: Polska Miejscowoć: gdzieś na Śląsku
Wysłany: Pon Wrz 09, 2013 6:06 pm Temat postu:
...Wiesz, kiedyś nęciłem (tak mi się zdawało) suma - martwymi, pociętymi rybkami. Niedaleko łapałem drobnicę na spławiczwek. Do paru dni były brania, owszem, ale na spławiczek: płoteczki, wzdręgi przy czym na zestaw z martwą rybką, ani odjazdu, zresztą od czasu do czasu zapinałem żywca -też nic. Po jakichś 3 dniach skończyły się brania drobnicy, w ogóle łowisko zamarło. Zaparłem się i chodziłem tam jeszcze blisko tydzień, aż postanowiłem pospiningować. Kiedy błystka musnęła dna, poczułem niewielki opór... na kotwiczce wisiał kawałek śmierdzącej, pokrytej białawym nalotem, rybki Co za wniosek wyciągnąłbyś z takiej przygody? Zapewniam Cię, że sumy w tym łowisku są łowione co roku, a wtedy również występowały raki
...Jednak drobne rybki to zaledwie kropla w morzu poruszanego przeze problemu, ryb średnich i sporych wcale, wbrew pozorom, nie brakuje (nie licząc zbiorników gdzie stawia się sieci, trzepie prądem itp). Takie ryby nie mają naturalnych wrogów poza pasożytami, bakteriami, grzybami...Jak uważasz, co się z nimi dzieje, mewa raczej ich nie zeżre co?
Skoroś taki oczytany, to proszę, odpowiedz na moje pytanie...
PS. Co do sandacza i trupka, spróbuj zapiąć zepsutego ;)
Belejard Ugniatacz ciast
Dołšczył: Feb 21, 2003 Posty: 55
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Wto Wrz 10, 2013 12:38 pm Temat postu:
Niestety muszę potwierdzić spore braki w edukacji.
W środowisku naturalnym (zarówno wodnym jak i lądowym) śmierć "ze starości" jest przypadkiem pomijalnym. Każdy organizm, nawet duży szczupak czy sum ma wrogów chociażby w postaci innych dużych odpowiedników swojego gatunku. Oczywiście rzadkością jest atak metrowego szczupaka na drugą metrówkę. W warunkach naturalnych proces "starości" jest zjawiskiem stopniowym. Ryba słabnie, coraz trudniej jej polować i uciekać przed potencjalnym wrogiem. Wówczas staje się też bardziej podatna na choroby, pasożyty czy grzybice. Śmierć ryby (ze starości;)) w zbiorniku wodnym jest rzadka ale na pewno się zdarza. Wówczas stosunkowo szybko interesuje sie nią grupa reducentów (pierwotniaki, bakterie, owady, skorupiaki i wiele innych), które, upraszczając zjadają i rozkładają materie organiczną. I zdecydowanie nie przeszkadza im ze jest ona martwa. No i łańcuch sie zamyka. Można zapolować na buszujące w dnie "robaczki".
Temat oczywiście jedynie liźnięty (celowo stosuje terminologię popularną) ale myślę, że wstępnie wyjaśnia rozterki kolegi.
wolfram Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 08, 2010 Posty: 400
Kraj: Polska Miejscowoć: gdzieś na Śląsku
Wysłany: Wto Wrz 10, 2013 6:55 pm Temat postu:
Edukacja (powszechna) ma to do siebie, że przedstawia wzory, schematy, oduczając samodzielnego myślenia i obserwacji Po kolei zatem.
Na to, że duży szczupak czy sum ma wrogów w postaci przedstawicieli własnego gatunku k. Belejard podał sobie sam skuteczny kontrargument. Sytuacja taka może mieć miejsce wyłącznie w warunkach braku naturalnego pożywienia w postaci ryb mniejszych, co właściwie nie ma miejsca.
Dalej.
Proces starości jest zjawiskiem stopniowym, pełna zgoda, przy czym, jak już wcześniej zaznaczyłem, roczniki są różne, a i ryby z tego samego umierają w różnym wieku, więc umieranie ryb z logicznego punktu widzenia jest zjawiskiem codziennym. O pasożytach i grzybicach też pisałem, dajmy na to ryba zainfekowana zdycha i co, Kolego Belejard, grzyby, bakterie, pierwotniaki, skorupiaki (jeśli takowe w zbiorniku są) pochłaniają "zwłoki" w jeden dzień? Coś tu chyba nie gra, nie sądzisz?
Łańcuch się zamyka, owszem, ale problem (nie katastrofa ekologiczna ;) ) rozkładających się ryb w zbiorniku i ewentualnego wpływu tego procesu na brania pozostaje!
Widzisz, terminologia popularna nie rozwiewa moich rozterek, bo ja zamiast niej używam rozumu, czego i Tobie Belejardzie i Zippo, i Mepsikowi, i Skorupie z całego serca życzę
losos24 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Sep 20, 2006 Posty: 906
Kraj: Polska Miejscowoć: Oława
Wysłany: Sro Wrz 11, 2013 4:47 pm Temat postu:
wolfram napisał:
Widzisz, terminologia popularna nie rozwiewa moich rozterek, bo ja zamiast niej używam rozumu, czego i Tobie Belejardzie i Zippo, i Mepsikowi, i Skorupie z całego serca życzę
Szanowny Kolego,
"Łatwiej się w kłótnię nie wdawać, niż się z niej później wycofać."
Posługujesz się w swoich wywodach popularnym argumentem "Ten, kto nie jest z nami, jest przeciw nam. Kto nie jest przeciw nam, jest z nami." Skoro nikt nie jest z Tobą wyciągasz stąd wniosek, że nikt nie posługuje się rozumem. Chyba zbyt skrajne uproszczenie, żeby nie napisać inaczej
W wymianie poglądów, wiedzy i doświadczeń, celem nie może być racja żadnej ze stron, bo też nie o rację tu chodzi, a do tego chcesz to sprowadzić. _________________ Pozdrawiam wszystkich, których już poznałem i tych, których mam nadzieję poznać.
wolfram Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 08, 2010 Posty: 400
Kraj: Polska Miejscowoć: gdzieś na Śląsku
Wysłany: Sro Wrz 11, 2013 5:49 pm Temat postu:
Pochopne wnioski.
Nigdzie nie pisałem, że w/w wymienieni Koledzy nie posługują się rozumem w ogóle lub co gorsza go nie mają! Po prostu w omawianej kwestii brakuje myślenia z ich strony, za to są podręcznikowe formułki. Jeżeli się mylę, czekam na rzeczowe argumenty, serio.
Czy ja chciałem kłótni!? Prześledź proszę Lososie24 temat od początku, bo zdaje się, ze coś Ci umknęło ;)
["Posługujesz się w swoich wywodach popularnym argumentem "Ten, kto nie jest z nami, jest przeciw nam. Kto nie jest przeciw nam, jest z nami."]
...Łatwo moralizować gdy nie ma się argumentów, tak często postępują np księża. Mam przytaknąć i zgodzić się na bełkot, tylko dlatego, że większość (do tej pory) woli formułki zamiast dyskusji !? To właśnie największa wada demokracji - większość decyduje, no i mamy jak mamy ;)
Cóż, zamiast argumentów doczekałem się kazania, ale wierzę, że to jeszcze nie koniec...
PS. Lososie24, poproszę o definicję słowa RACJA, bo może korzystamy z innych słowników...
losos24 Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Sep 20, 2006 Posty: 906
Kraj: Polska Miejscowoć: Oława
Wysłany: Sro Wrz 11, 2013 6:31 pm Temat postu:
Jedyny mój komentarz "Mądrej głowie dość po słowie ..." _________________ Pozdrawiam wszystkich, których już poznałem i tych, których mam nadzieję poznać.
Wreszcie wyobraźmy sobie taką sytuację: zanęciliśmy na pozór atrakcyjne miejsce, głębokość, sąsiedztwo roślinności itp...pogoda jest doskonała: temperatura ciśnienie, faza księżyca, a tu martwica, spławik ani nie drgnie, podczas gdy na sąsiednich stanowiskach biorą kolegom aż miło... Nie zdajemy sobie sprawy, że w miejscu gdzie spoczęła nasza rewelacyjna zanęta, (niezastąpiona do tej pory i sprawdzona wielokrotnie, w różnych warunkach), gnije metrowej długości szczupak
Trafić zestawem w metrowego zdechłego szczupaka to jak wygrać w totka . Najlepiej jak by kolega zaopatrzył się w płetwy i okulary, a po nie udanym łowieniu zanurkował .
Może twoja skóra wydziela taki zapach, że rybom nie pasuje. Przynętę zakładasz palcami... Może palisz fajki albo dzień wcześniej grzebałeś łapami w ropie...
Teorii spiskowych jest wiele a zamiast się zagłębiać, lepiej jechać na ryby _________________ Bercik
Wreszcie wyobraźmy sobie taką sytuację: zanęciliśmy na pozór atrakcyjne miejsce, głębokość, sąsiedztwo roślinności itp...pogoda jest doskonała: temperatura ciśnienie, faza księżyca, a tu martwica, spławik ani nie drgnie, podczas gdy na sąsiednich stanowiskach biorą kolegom aż miło... Nie zdajemy sobie sprawy, że w miejscu gdzie spoczęła nasza rewelacyjna zanęta, (niezastąpiona do tej pory i sprawdzona wielokrotnie, w różnych warunkach), gnije metrowej długości szczupak
Cytat:
Trafić zestawem w metrowego zdechłego szczupaka to jak wygrać w totka . Najlepiej jak by kolega zaopatrzył się w płetwy i okulary, a po nie udanym łowieniu zanurkował .
He he, kolejny dowcipniś, który nie ma za wiele do powiedzenia, zwróć łaskawie uwagę, że wcześniej pisałem o możliwości wpływania starych ryb u kresu sił w podwodną roślinność! Być może zakopują się w muł.
Cytat:
Może twoja skóra wydziela taki zapach, że rybom nie pasuje. Przynętę zakładasz palcami... Może palisz fajki albo dzień wcześniej grzebałeś łapami w ropie...
...W takim wypadku nie łowiłbym w ogóle ryb, bo przynętę zawsze zakładam palcami. Nie palę. W ropie to grzebią magnaci tego świata, mnie pozostaje kompościak ;)
Cytat:
Teorii spiskowych jest wiele a zamiast się zagłębiać, lepiej jechać na ryby
Kto mówi, ze nie jechać, ale czy w związku z tym jest to powód, aby nie ustalać czynników, które mogą ewentualnie prowadzić do braku brań :?:
No tak, po co się zagłębiać, lepiej łapać, żreć, srać i spać - nie komplikujmy sobie życia myśleniem :
wolfram Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 08, 2010 Posty: 400
Kraj: Polska Miejscowoć: gdzieś na Śląsku
Wysłany: Sro Wrz 11, 2013 7:15 pm Temat postu:
losos24 napisał:
Jedyny mój komentarz "Mądrej głowie dość po słowie ..."
Dziękuję za bogatą wymianę informacji i przemyśleń Serdecznie pozdrawiam!
He he, kolejny dowcipniś, który nie ma za wiele do powiedzenia, zwróć łaskawie uwagę, że wcześniej pisałem o możliwości wpływania starych ryb u kresu sił w podwodną roślinność! Być może zakopują się w muł.
Yhy, i stawiają sobie krzyżyk z patyków.
Ale to od innych oczekujesz rzeczowych argumentów .
wolfram Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 08, 2010 Posty: 400
Kraj: Polska Miejscowoć: gdzieś na Śląsku
Wysłany: Sro Wrz 11, 2013 8:05 pm Temat postu:
A dlaczego krzyżyk, a nie np półksiężyc ? :
ZIPPO Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 16, 2006 Posty: 1607
Kraj: Norwegia Miejscowoć: Sola
Wysłany: Sro Wrz 11, 2013 8:12 pm Temat postu:
Tak mi się jednoznacznie skojarzyło. Nie półksiężyc, bo nie wiem jak tam pochówki robią : .
wolfram Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 08, 2010 Posty: 400
Kraj: Polska Miejscowoć: gdzieś na Śląsku
Wysłany: Sro Wrz 11, 2013 8:30 pm Temat postu:
Świetna okazja, żeby wyjść poza skojarzenia jednoznaczne - powodzenia ;)
jjjan Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 17, 2002 Posty: 2420
Kraj: Polska
Wysłany: Sro Wrz 11, 2013 9:00 pm Temat postu:
wolfram napisał:
Edukacja (powszechna) ma to do siebie, że przedstawia wzory, schematy, oduczając samodzielnego myślenia i obserwacji
A ja myślałem, że edukacja nawet powszechna opisując formułki w poście Mepsika nawet w wersji skróconej, jednak opiera się na tym, że wielu poważych ludzi i poważnych instytucji przez wiele lat prowadziło i nadal prowadzi badania na na temat życia i śmierci w przyrodzie. Jeżeli chcesz ekspresowo uaktualnić lub zmienić prawa przyrody na podstawie swoich obserwacji i samodzielnego myślenia to proszę podziel się z nami tą wiedzą.
Jeżeli pytasz co się dzieje w wodacch z martwymi rybami to uczyń wpierw jakiś chociażby podstawowy wysiłek i przeczytaj cokolwiek na ten temat i napisz coś konkretnego co będzie zaczątkiem do dyskusji.
Kto mówi, ze nie jechać, ale czy w związku z tym jest to powód, aby nie ustalać czynników, które mogą ewentualnie prowadzić do braku brań :?:
No tak, po co się zagłębiać, lepiej łapać, żreć, srać i spać - nie komplikujmy sobie życia myśleniem :
To idź na studia o odpowiednim kierunku... Ja mam inne problemy na głowie niż umierające ryby ze starości... Jak to twoje jedyne zmartwienie to gratuluje i życzę powodzenia.
Jak znajdę chwilkę czasu, to pojadę do biblioteki i podam ci kilka tytułów książek do poczytania na męczące cię tematy...
wolfram napisał:
lepiej łapać, żreć, srać i spać
Z takim słownictwem daleko nie zajdziesz... _________________ Bercik
Zenon Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Apr 26, 2003 Posty: 3967
Kraj: Polska Miejscowoć: GRUNWALD
Wysłany: Czw Wrz 12, 2013 8:45 am Temat postu:
wolfram napisał:
lepiej łapać, żreć, srać i spać
Z takim słownictwem daleko nie zajdziesz...
_________________
Bercik
cóż ,zycie jest tak skonstruowane, żeby żyć trza " łapać, żreć, srać i spać"
i NAWET Ty tego nie zmienisz
wolfram Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 08, 2010 Posty: 400
Kraj: Polska Miejscowoć: gdzieś na Śląsku
Wysłany: Piš Wrz 13, 2013 8:39 pm Temat postu:
[quote="jjjan"]
wolfram napisał:
Edukacja (powszechna) ma to do siebie, że przedstawia wzory, schematy, oduczając samodzielnego myślenia i obserwacji
Cytat:
A ja myślałem, że edukacja nawet powszechna opisując formułki w poście Mepsika nawet w wersji skróconej, jednak opiera się na tym, że wielu poważych ludzi i poważnych instytucji przez wiele lat prowadziło i nadal prowadzi badania na na temat życia i śmierci w przyrodzie.
Tu Cię zaskoczę, wygląda na to, że jest luka - ekosystem średnich i małych zbiorników - tam obserwację skutecznie utrudniają mętna woda i obłoki mułu. Tylko nie pisz o łańcuchu pokarmowym, który się domyka, bo dobrze wiesz, że nie o to mi chodzi.
Cytat:
Jeżeli chcesz ekspresowo uaktualnić lub zmienić prawa przyrody na podstawie swoich obserwacji i samodzielnego myślenia to proszę podziel się z nami tą wiedzą.
Dzielę się hipotezami, opartymi na konkretnych, logicznych przesłankach.
Prawidłowości przyrody nie można zmienić, można natomiast stwierdzić jakieś procesy (do tej pory nie opisane) im podlegające. To tak jak z głupotą, istnieje i zmienić tego nie można, ale ciągle zaskakuje ;)
Cytat:
Jeżeli pytasz co się dzieje w wodach z martwymi rybami to uczyń wpierw jakiś chociażby podstawowy wysiłek i przeczytaj cokolwiek na ten temat i napisz coś konkretnego co będzie zaczątkiem do dyskusji.
To zależy z jakimi rybami i w jakich wodach. Ja piszę nie ogólnie, tylko o zbiornikach w których ryby mnie więcej od kilograma wzwyż nie mają naturalnych wrogów poza grzybami, bakteriami, pasożytami, ewentualnie człowiekiem...tj nie mogą zniknąć od tak sobie po śmierci i muszą się rozkładać przez jakiś czas, lub tych wrogów jest procentowo na tyle mało, że wymiatają tylko część z tych śniętych "ofiar". Nie zlokalizowałem literatury na ten temat, zamiast głupich docinek, może jakiś mądraliński by polecił fachowe dzieło w tej kwestii..., a jeśli nie, to szydzenie z moich hipotez jest z jego strony przyznaniem się do własnej ignorancji i głupoty.
Ostatnio zmieniony przez wolfram dnia Piš Wrz 13, 2013 9:01 pm, w całości zmieniany 1 raz
Kto mówi, ze nie jechać, ale czy w związku z tym jest to powód, aby nie ustalać czynników, które mogą ewentualnie prowadzić do braku brań :?:
No tak, po co się zagłębiać, lepiej łapać, żreć, srać i spać - nie komplikujmy sobie życia myśleniem :
Cytat:
To idź na studia o odpowiednim kierunku... Ja mam inne problemy na głowie niż umierające ryby ze starości... Jak to twoje jedyne zmartwienie to gratuluje i życzę powodzenia.
To po co w ogóle zabierasz głos!!?? A weź idź na ryby, grzyby a nie marnuj sił na stukanie w klawiaturę ot tak!
"Jedyne zmartwienie" - śmiech na sali.
Cytat:
Jak znajdę chwilkę czasu, to pojadę do biblioteki i podam ci kilka tytułów książek do poczytania na męczące cię tematy...
POWODZENIA !!!
wolfram Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 08, 2010 Posty: 400
Kraj: Polska Miejscowoć: gdzieś na Śląsku
Wysłany: Piš Wrz 13, 2013 8:59 pm Temat postu:
jjjan napisał:
A ja myślałem, że edukacja nawet powszechna opisując formułki w poście Mepsika nawet w wersji skróconej, jednak opiera się na tym, że wielu poważych ludzi i poważnych instytucji przez wiele lat prowadziło i nadal prowadzi badania na na temat życia i śmierci w przyrodzie.
Widocznie w obszar ich badań nie wchodzi czas w jakim rozkłada się ryba, która zdechła, bo osiągnęła maksymalny dla siebie wiek i gdzie przebywa dopóki nie zjedzą jej pierwotniaki, skorupiaki, tj takie żyjątka, które nie pochłoną jej w ciągu jednej doby. Jak Ciebie też nie, to pomiń ten temat.
jjjan Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 17, 2002 Posty: 2420
Kraj: Polska
Wysłany: Piš Wrz 13, 2013 9:14 pm Temat postu:
Tak jest pani kierowniczko. Pani napisze jeszcze co mogę a czego nie mogę bym nie popełnił następnej gafy :oops:
wolfram Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 08, 2010 Posty: 400
Kraj: Polska Miejscowoć: gdzieś na Śląsku
Wysłany: Piš Wrz 13, 2013 9:47 pm Temat postu:
Wyciągasz nieuprawnione wnioski, które prowadzą Cię do zbytniego spoufalania się.
jjjan
No cóż wobec powyższego, nie pozostaje mi nic innego jak pożegnać się z tym forum, bo skoro admin może głupio, bo głupio, ale żartować, a użytkownik już nie, tzn, że nie jest to dla mnie miejsce.
Pa!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Za treści głoszone na forum dyskusyjnym odpowiedzialność ponoszą ich autorzy.
Korzystając z forum akceptujesz ten REGULAMIN System pomocy - FAQ
Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.
Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.