System wodny RP charakteryzuje się niewielką ilością zbiorników zaporowych i ich małą ogólną objętością. Łączna pojemność 140 większych zbiorników wynosi ok. 2,8 km sześc., co stanowi zaledwie 5% objętości wody rocznie odpływającej z obszaru kraju.
Konto/logowanie
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520 UŻYTKOWNICY
Goscie 599
Zalogowani 0
Wszyscy 599
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj
Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
Wysłany: Czw Mar 05, 2015 10:26 am Temat postu: bat 9 m
Mam pytania do wszystkich batowiczów - czy ktokolwiek używa bata długości 9 m? Czy jest w ogóle sens zabierania czegoś takiego na łowisko? Odpowiedź na te pytania jest dla mnie bardzo ważna. Nie mogę używać tyczki. Nie daje sobie rady z czyszczeniem, rozkładaniem wszystkich rolek. Nie stać mnie na podest z wyposażeniem. No tak to wygląda. :
Kiedyś były baty z odłączaną tak jak w tyczkach polową. Czyli bat teleskopowy mniej więcej na czterech metrach od góry, a cztery metry dołu nasadowe. Szukałem tego cały zeszły rok. Ne znalazłem.
Kiedyś, jak jeszcze nie było tyczek a tylko baty, pokazały się Germiny 8 m - ciężkie jak diabli :-) Łowiłem takim, bo jeszcze wtedy byłem zawodnikiem drużyny wędkarskiej.
W wędkarstwie rekreacyjnym nie potrzeba tak długich wędzisk. Jak jest potrzeba wędkowania daleko, to używa się odległościówki. Zresztą co to za odległość 9m ?
Baty i tyczki są produkowane dla wędkarzy, którzy chcą łowić na zawodach białoryb. Ja też używam jeszcze dzisiaj, ale 5m i z łódki. Tylko dlatego, że wygodniej się łowi. A zawody? Już sobie darowałem. Teraz łowię dla siebie a nie innych :-)
Myślę właśnie o zawodach. Na co dzień łowię leszczyki na feedera, ale niekiedy biorę udział w zawodach w kole i w tych dla niepełnosprawnych. Bardzo to lubię pomimo tego, że prawie zawsze jest na szarym końcu. :oops: Ktoś musi być na końcu , nie wszyscy przecież wygrywają. Zresztą chodzi o coś jeszcze innego niż zwycięstwo. Nasz Okręg Mazowiecki jako jedyny w Polsce wprowadził kilka lat temu zniżki dla niepełnosprawnych. Myślę że również i dlatego że niepełnosprawni są na zawodach i przy innych okazjach po prostu widać ludzi na wózkach
old_rysiu Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jul 31, 2002 Posty: 8461
Kraj: Polska Miejscowoć: Wądół
Wysłany: Czw Mar 05, 2015 12:55 pm Temat postu:
No to masz już dwa do wyboru. Ten Amundson Mistral jest dłuższy - bo 9m i tańszy :-) Ale trochę cięższy :-(
old_rysiu Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jul 31, 2002 Posty: 8461
Kraj: Polska Miejscowoć: Wądół
Wysłany: Czw Mar 05, 2015 12:56 pm Temat postu:
Łowiłeś już na baty? Na jakich długościach - jeśli tak.
Jotes Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Feb 27, 2006 Posty: 2207
Kraj: Polska
Wysłany: Czw Mar 05, 2015 1:37 pm Temat postu:
old_rysiu napisał:
Zresztą co to za odległość 9m ?
Błąd. Jeśli mowa jest o bacie 9 m, to odległość osiągasz nieco większą, bo długość bata + długość zestawu - głębokość łowiska (grunt) = odległość na której możesz łowić batem.
Samara, ze te pieniążki, możesz mieć zaje...fajną odległościówkę z kołowrotkiem i całą masą dodatków, typu: żyłki, wagglery, ciężarki, śruciny, krętliki, itd, itp. Ciężar takiego zestawu znacznie mniejszy, nie męczy ręki i łowienie jeszcze fajniejsze. A i kombajnu nie potrzeba. ;)
jjjan Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 17, 2002 Posty: 2419
Kraj: Polska
Wysłany: Czw Mar 05, 2015 5:35 pm Temat postu:
Jednak na zawodach, batem jakby szybciej.
samara Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: May 26, 2007 Posty: 1247
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Czw Mar 05, 2015 5:46 pm Temat postu:
old_rysiu napisał:
Łowiłeś już na baty? Na jakich długościach - jeśli tak.
Łowiłem na 7 m. Dwa więcej to jednak dużo. Dlatego pytam bo trochę nie rozumiem po co komu taki długi kijek.
Może chodzi o bardzo głęboką wodę np 6-cio metrowe doły.
Jotes napisał:
Samara, ze te pieniążki, możesz mieć zaje...fajną odległościówkę z kołowrotkiem i całą masą dodatków, typu: żyłki, wagglery, ciężarki, śruciny, krętliki, itd, itp. Ciężar takiego zestawu znacznie mniejszy, nie męczy ręki i łowienie jeszcze fajniejsze. A i kombajnu nie potrzeba
To bardzo dobry pomysł tylko czy na odległościówkę połowię drobnicę. Na zawodach tylko drobiazg robi wyniki. Matchówką nic małego nigdy nie złowiłem. zawsze brały jakieś wyczekane leszczyska Na zawodach, jeżeli w ciągu czterech godzin nie wykorzystasz każdej sekundy to jesteś kiepski. Często koledzy wygrywali uklejkami długości 6cm takimi po dwa gramy. Jedna ryba jeden punkt i dwa gramy dwa punkty, razem trzy. Tak można zrobić nawet 5000 punktów. jeżeli łowisz cały czas. U nas nie ma łowisk dla rozegrania zawodów w których są większe rybki niż 10-cio cm leszczyki no z rzadka 20-to cm. Jednak pomyślę o matchówkach akurat w to jestem dobrze wyposażony, bo lubię ta metodę. Myślę też o czułych bolonkach 8)
Jotes Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Feb 27, 2006 Posty: 2207
Kraj: Polska
Wysłany: Czw Mar 05, 2015 6:45 pm Temat postu:
Że szybciej, to fakt niezaprzeczalny, ale że tylko takie mikrusy w łowisku, to raczej szok dla mnie.
old_rysiu Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jul 31, 2002 Posty: 8461
Kraj: Polska Miejscowoć: Wądół
Wysłany: Czw Mar 05, 2015 6:46 pm Temat postu:
samara napisał:
Łowiłem na 7 m. Dwa więcej to jednak dużo. Dlatego pytam bo trochę nie rozumiem po co komu taki długi kijek.
Może chodzi o bardzo głęboką wodę np 6-cio metrowe doły.
Na forum trudno wytłumaczyć.
Między innymi dlatego, że:
- na zawodach jest ruch i nie ma spokoju, ryba płochliwa i dalej od brzegu odpływa
- duże zastosowanie na wodach, gdzie stok zaczyna się dalej od brzegu
- na szerokich rzekach ( nie ciurkach ) dobrze zapoznać się z hyzopem
- czułość zestawu i łatwość podania go dalej
- po zastosowaniu karmika na kiju - precyzyjniejsze nęcenie
Tylko po co Ci to wszystko? Zawody, aby je wygrać, to ciężka praca. Najlepiej jest być na nich obecny i nie przejmować się porażką. Ot, towarzyskie spotkanie przy kijach :-)
jjjan Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 17, 2002 Posty: 2419
Kraj: Polska
Wysłany: Czw Mar 05, 2015 6:58 pm Temat postu:
old_rysiu napisał:
Tylko po co Ci to wszystko? Zawody, aby je wygrać, to ciężka praca. Najlepiej jest być na nich obecny i nie przejmować się porażką. Ot, towarzyskie spotkanie przy kijach :-)
I kto to mówi. Pierwszy do ścigania się, ale nieee, nie przejmować się
Chyba po to jedzie się na zawody by rywalizować z innymi. I jak ryba jest w takich rozmiarach jak pisze Samara to tylko bat. Tak mi się wydaje.
Batem trzy ryby, odległościówką jedną i to jest ważne.
old_rysiu Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jul 31, 2002 Posty: 8461
Kraj: Polska Miejscowoć: Wądół
Wysłany: Czw Mar 05, 2015 8:23 pm Temat postu:
jjjan napisał:
I kto to mówi. Pierwszy do ścigania się, ale nieee, nie przejmować się
Chyba po to jedzie się na zawody by rywalizować z innymi. I jak ryba jest w takich rozmiarach jak pisze Samara to tylko bat. Tak mi się wydaje.
Batem trzy ryby, odległościówką jedną i to jest ważne.
Ile trzeba sprzętu na zawody zabrać aby chcieć wygrać?
Wędzisko, akcesoria zapasowe, bo oczywiście kilka zestawów robisz w domu. Krzesełko, podpórki, siatka, podbierak, wiadra na i z zanętą, sita, fartuszek, wieszak na pojemniki z przynętą, lodówka z przynętą ( ochotka i pinki ), napój, ręcznik. To podstawa. Można kilka różnych długości batów gotowych z zestawami na osobnych podpórkach bliziutko ręki, aby nie trzeba stawać z krzesełka aby zmienić kijek. W domu - cały proces przygotowania zanęt i przynęt. No, ale to pryszcz. Łowiąc ciągle obserwujesz co się dzieje - nad wodą i w wodzie. Oczekujesz informatora, który będzie Ci podpowiadał na co ryba bierze i w jakich odległościach i na jakich głębokościach. Kilka godzin w napięciu, które nic nie mają do wędkarstwa rekreacyjnego. Potem koniec zawodów, pakowanie całego sprzętu, zbiórka i ogłoszenie wyników. Jesteś na trzecim miejscu i nagroda - komplet wiader zanętowych z sitami firmy Sensas. No niestety to już do samochodu nie wejdzie. Jesteś już przepełniony i dobroczynnie darujesz swoją nagrodę najmłodszemu zawodnikowi - gest jak diabli. Oklaski.
A mogło być inaczej. Jeden kijek, wiaderko firmowej zanęty, krzesełko i siateczka. Teraz na końcu, Ty bijesz brawo dla zwycięzcy, ale ile mniej masz pracy!!! Mało tego. Jesteś finansowo do przodu. Mało tego - nawet sobie odpocząłeś :-)
jjjan Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 17, 2002 Posty: 2419
Kraj: Polska
Wysłany: Czw Mar 05, 2015 8:58 pm Temat postu:
Ja nie mówię, że Samara ma być pierwszy. Może nie chce zostać zawodowcem, a tylko zrobić krok czy kilka kroków do przodu.
Ale jeśli pisze, że jest ostatni a dzięki temu nie będzie ostatni, to już jest motywacja do zmiany. Każde, nawet małe zwycięstwo nad własną słabością może być powodem do przeżywania radości, do lepszego samopoczucia, że łatwiej znosi się życie. Przynajmniej ja tak mam.
dzas Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 16, 2002 Posty: 701
Kraj: Polska Miejscowoć: Grudziądz
Wysłany: Czw Mar 05, 2015 9:33 pm Temat postu:
jjjan napisał:
Każde, nawet małe zwycięstwo nad własną słabością może być powodem do przeżywania radości, do lepszego samopoczucia, że łatwiej znosi się życie. Przynajmniej ja tak mam.
dlatego mnie czasem zabierasz na ryby :?:
jjjan Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 17, 2002 Posty: 2419
Kraj: Polska
Wysłany: Czw Mar 05, 2015 9:40 pm Temat postu:
Niechciany ale konieczny masochizm Dla lepszego samopoczucia
old_rysiu Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jul 31, 2002 Posty: 8461
Kraj: Polska Miejscowoć: Wądół
Wysłany: Czw Mar 05, 2015 10:00 pm Temat postu:
Każdy ma prawo wyboru. Ja tylko przedstawiłem całą radość z aktywnego uczestnictwa w zawodach wędkarskich. Może i ostrzegłem przed rozczarowaniem.
Każdy ma prawo wyboru. Pewno i rajcuje kogoś takie zawodnictwo. Mnie kiedyś też rajcowało, do chwili zwycięstwa.
Kiedyś za komuny, miałem okazję być w RFN ( dawne kapitalistyczne Niemcy ). Zaproszono mnie na zawody wędkarskie w małej miejscowości. Przyszli tam całe rodziny. Zrobili przy wędkach grilla. Wystawiono ciasteczka, napoje. Wszyscy się pięknie bawili najmniej próbując coś złowić. Jakie tam karpie pływały! Ale to były ich karpie.
Zrezygnowałem z zawodów, na szczęście został mi tylko kijek Shekespeare kupiony w Katowicach za 120 dolarów - to około 10 moich wypłat wtedy.
Dlaczego o tym piszę? Kiedyś nikt mi takich tekstów nie pisał. Ile kasy straciłem - tylko ryby o tym wiedzą :-)
jjjan Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Nov 17, 2002 Posty: 2419
Kraj: Polska
Wysłany: Czw Mar 05, 2015 10:27 pm Temat postu:
Kasa nie jest najważniejsza. Najważniejsze jest zdrowie i rodzina. Ale Radość z nawet małego sukcesu też jest ważna
Jak Was wszystkich znam, to zawsze wszyscy konkurują ze sobą. nawet będąc towarzysko na rybach. Pamiętasz śledzie?
Wszyscy może oprócz Jarka bo on i tak najwięcej łowi
old_rysiu Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jul 31, 2002 Posty: 8461
Kraj: Polska Miejscowoć: Wądół
Wysłany: Piš Mar 06, 2015 10:21 am Temat postu:
Śledzie!! Wspaniała zabawa. Kurcze - toż już powinni łowić. Trzeba zobaczyć kamerkę z Górek Zachodnich.
samara Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: May 26, 2007 Posty: 1247
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Piš Mar 06, 2015 10:56 am Temat postu:
old_rysiu napisał:
Śledzie!! Wspaniała zabawa. Kurcze - toż już powinni łowić. Trzeba zobaczyć kamerkę z Górek Zachodnich.
Dwa lata temu byłem wczesną wiosną w Gdańsku i okolicach. Raz trafiłem do kapitanatu portu (naprzeciwko Westerplatte) i mnie zatkało. Nie widziałem jeszcze tylu wędkarzy w na jednym nabrzeżu. Łowili w dwóch rzędach. Drugi rząd pomiędzy ramionami pierwszego. Od czasu do czasu ktoś sie wyrywał z tłumu i leciał z wiaderkiem do bagażnika auta. Tak prawdę mówiąc to nawet nie obejrzałem wszystkiego przez ta gęstwę rąk i nóg niewiele było widać. Za Stogami w pobliżu przystani jachtowej tez podobno łowili . Też chciałem to obejrzeć ale nie odważyłem sie przedzierać na wózku przez wydmy :oops:
Oczywiście kupiłem sobie zestaw śledziowy, czyli kawałek żyłki z ciężarkiem i pięcioma haczykami na przeponach i tyle co mi zostało z pamiątek z tamtej podroży. Mógłby ktoś z was porobić trochę zdjęć z takiego tłumnego śledziowania i umieścić w galerii. Naprawdę jest co oglądać, i nie jest to obraz przygnębiający : Może jakiś filmik
old_rysiu Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jul 31, 2002 Posty: 8461
Kraj: Polska Miejscowoć: Wądół
Wysłany: Piš Mar 06, 2015 11:01 am Temat postu:
Kamerka Górki Zachodnie - wyłączona? Może ja mam taki kiepski przesył?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Za treści głoszone na forum dyskusyjnym odpowiedzialność ponoszą ich autorzy.
Korzystając z forum akceptujesz ten REGULAMIN System pomocy - FAQ
Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.
Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.