Od 1 stycznia 2007 roku, na wodach nizinnych, znajdujących się na terenie działania okręgu PZW Katowice zostają wprowadzone następujące zmiany w zasadach wędkowania:
- podwyższa się wymiar ochronny dla następujących gatunków ryb:
- szczupak: 50 cm
- sandacz: 50 cm Ogranicza się ponadto dobowy limit szczupaka i sandacza do 2 szt. łącznie.
Konto/logowanie
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520 UŻYTKOWNICY
Goscie 937
Zalogowani 0
Wszyscy 937
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj
Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
Wysłany: Pon Maj 04, 2015 8:20 am Temat postu: Czy tołpygi biorą na wędkę?
Czy tołpygi biorą na wędkę? Wszyscy mówią, że nie. A te złowione to za kapotę na spining. Jeżeli są to podhaczane przypadkowo, to czy można je zabierać? Mam dylematy! Aż sam się sobie dziwię. Ale szukanie odpowiedzi na pytania to chyba nic złego, nawet jeżeli to wydawać się może głupie. :roll: :roll: :
Jotes Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Feb 27, 2006 Posty: 2207
Kraj: Polska
Wysłany: Pon Maj 04, 2015 9:57 am Temat postu: Re: Czy tołpygi biorą na wędkę?
samara napisał:
Czy tołpygi biorą na wędkę? Jeżeli są to podhaczane przypadkowo, to czy można je zabierać?
Biorą i jakkolwiek są złowione, to nie wolno ich wypuszczać, bo to gatunek obcy w naszych wodach.
samara Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: May 26, 2007 Posty: 1247
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Wto Maj 05, 2015 4:50 am Temat postu: Re: Czy tołpygi biorą na wędkę?
Jotes napisał:
samara napisał:
Czy tołpygi biorą na wędkę? Jeżeli są to podhaczane przypadkowo, to czy można je zabierać?
Biorą i jakkolwiek są złowione, to nie wolno ich wypuszczać, bo to gatunek obcy w naszych wodach.
Jotes, ale gdzie duch sportowy, fair play, powierzone nam posłannictwo troski o przyrodę?
artur Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 08, 2002 Posty: 2182
Kraj: Polska
Wysłany: Wto Maj 05, 2015 7:46 am Temat postu:
Samara, eliminowanie obcego gatunku z przyrody w dodatku szkodnika to też jest troska o nią. _________________ Koniec żartów Panowie, zaczęły się schody.
"Karabin czasem sam strzela, ale trafiać to trza umić "
krzysiekgzybek Gliździarz kopacz
Dołšczył: Apr 16, 2014 Posty: 16
Kraj: Polska
Wysłany: Wto Maj 05, 2015 5:40 pm Temat postu:
[quote="artur"]Samara, eliminowanie obcego gatunku z przyrody w dodatku szkodnika to też jest troska o nią.[/quoteA Artur dobrze mówi.Trzeba tępić jak Piłsudzki bolszewików
sacha Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 30, 2002 Posty: 3612
Kraj: Polska Miejscowoć: W-wa
Wysłany: Wto Maj 05, 2015 7:35 pm Temat postu: Re: Czy tołpygi biorą na wędkę?
samara napisał:
Czy tołpygi biorą na wędkę? Wszyscy mówią, że nie
Biorą. Też kiedyś twierdziłem że nie. Chyba z 10 lat temu próbowaliśmy z kolegą łowić okonie na boczny trok na ZZ. I on miał piękne branie na małego żółtego twisterka. Na początku okoń na rekord świata, chwilę później sum, po jakimś kwadransie jak zobaczyliśmy płetwę grzbietową no to boleń - tylko dlaczego taki szeroki w plecach 8O . Po doholowaniu do podbieraka zobaczyliśmy tołpygę :roll: Nie pamiętam jak długa była ale waga wędkarska pokazała 7,5kg. A jakieś 5 lat temu w Dubience na Bugu spotkałem miejscowego wędkarza który poławiał tołpygi na małą wahadłówkę :roll: Twierdził że największa złowiona przez niego miała niecałe 18kg a takie 10-12 to łowi po kilka w roku. Zresztą stojąc na nadbużańskiej skarpie pokazał mi stadko kilkunastu sztuk gdzie największe miały ok. metra. Przyznaję że nie wierzyłem ale zapytałem gospodarza który wędkuje i potwierdził że gość łowi reguralnie tolpygi.
sqza Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: May 05, 2005 Posty: 566
Kraj: Polska
Wysłany: Sro Maj 06, 2015 1:45 pm Temat postu: Re: Czy tołpygi biorą na wędkę?
Jotes napisał:
samara napisał:
Czy tołpygi biorą na wędkę? Jeżeli są to podhaczane przypadkowo, to czy można je zabierać?
Biorą i jakkolwiek są złowione, to nie wolno ich wypuszczać, bo to gatunek obcy w naszych wodach.
Wysłany: Sro Maj 06, 2015 2:26 pm Temat postu: Re: Czy tołpygi biorą na wędkę?
sqza napisał:
Z ciekawości: skąd wynika, że nie wolno ich wypuszczać?
Ps. Choć ja podzielam ten pogląd.... :-)
Z rozsądku 8)
samara Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: May 26, 2007 Posty: 1247
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Sro Maj 06, 2015 2:54 pm Temat postu: Re: Czy tołpygi biorą na wędkę?
sacha napisał:
sqza napisał:
Z ciekawości: skąd wynika, że nie wolno ich wypuszczać?
Ps. Choć ja podzielam ten pogląd.... :-)
Z rozsądku 8)
Z rozsądku to chyba najmniej.
Nie rozmnażają się w polskim klimacie mają za zimno, więc nie grozi nam taka katastrofa jak na Missisipi. W Polsce same z siebie wymrą, jeżeli nikt nie będzie nimi zarybiał. To chyba logiczne.
Korzystnie wpływają na czystość wody , bo skutecznie usuwają plankton. Niekiedy plankton powoduje katastrofalne przyduchy i ogromne straty w pogłowiu innych gatunków ryb.
No i jeszcze jak tu panowie piszą biorą na wędkę, czyli to ryby sportowe.
Podobno mają tranowy smak więc nie nadają się specjalnie do konsumpcji, chociaż w internecie znalazłem kilka przepisów na przyrządzanie ich mięska
Jotes Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Feb 27, 2006 Posty: 2207
Kraj: Polska
Wysłany: Sro Maj 06, 2015 3:46 pm Temat postu:
Samara, poczytaj Ty raczej coś bardziej fachowego, a wtedy pewnie zmienisz poglądy podobne do tych, które przez długie lata forsowało PZW, by ukryć dewastację wód, jakiej się dopuścili, wpuszczając do nich takie gatunki jak tołpyga.
Poniżej specjalnie dla Ciebie cytat:
"Podobnie jak w przypadku amura gospodarka obu gatunkami tołpyg (tołpyga biała i tołpyga pstra) wymaga kontrolowanych działań. W pewnych przypadkach mogą one zmniejszyć wydajność jezior i stworzyć zagrożenie dla populacji najcenniejszych rodzimych gatunków ryb. W niektórych przypadkach mogą nawet przyśpieszyć proces eutrofizacji. Odżywiają się one w większym stopniu detritusem niż jednokomórkowymi
glonami i eliminują zooplanktonowe filtratory, przyśpieszając w ten sposób obieg najistotniejszych biogenów – fosforu i azotu.
Wraz z introdukowanymi rybami roślinożernymi do naszych wód zawleczono obce tasiemce - Bothriocephalus acheilognathi (= B. gowkongensis) i Khawia sinensis, które powodują znaczne straty wśród narybku rodzimych ryb karpiowatych...".
A jak się postarasz, to odnajdziesz odcinek "Pogromcy wodnych potworów" z Zebem Hoganem, który szczegółowo opisuje spustoszenia, jakie sieje ten gatunek ryby w wodach rzeki Wisconsin. Dowiesz się też, że choć żyje tam w zupełnie obcym klimacie, to rozmnaża się dwa razy do roku, a nie jak w swoich ojczystych wodach tylko raz...
A może znasz jakieś wiarygodne dowody, że u nas nie rozmnaża się wcale? Ja nie mam pewności i szczerze chromolę takie "sportowe ryby". . 8O
samara Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: May 26, 2007 Posty: 1247
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Sro Maj 06, 2015 5:21 pm Temat postu:
Jotes napisał:
/010_jgrabowska.pdf]INWAZYJNE GATUNKI RYB W POLSKICH WODACH - ZAGROŻENIE DLA RODZIMEJ ICHTIOFAUNY[/url]
Bardzo ciekawa ta lektura. Przeczytałem nie bez przyjemności, chociaż wyraźnie daje się odczuć tendencyjność doboru argumentacji. Zgodną zresztą z tezą zawartą jak mi się wydaje już w tytule opracowania. Bo przecież jednak jakieś tam korzyści z inwazji obcych gatunków mamy i mieliśmy i chyba będziemy mieli. Także przyroda doznała nie tylko klęsk i zagrożeń, ale także i pewnego rodzaju powiększenia i wzbogacenia form życia i środowiska naturalnego. No tak mi się wydaje, że nie tylko zło i nieszczęścia przybywają do nas wraz z obcymi. :
To, że omówienie jest tendencyjne widać w nawet w przyjętym ograniczeniu czasowym (do 800lat). Gdyż inaczej trzeba by było powiedzieć, że gatunkiem inwazyjnym jest także pstrąg potokowy, który jakoś tak się do nas przywlókł z południa europy. Nikt by się nie zgodził że ten gatunek to klęska i tragedia naszej przyrody. 8)
Jotes Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Feb 27, 2006 Posty: 2207
Kraj: Polska
Wysłany: Sro Maj 06, 2015 6:48 pm Temat postu:
samara napisał:
Bo przecież jednak jakieś tam korzyści z inwazji obcych gatunków mamy i mieliśmy i chyba będziemy mieli. Także przyroda doznała nie tylko klęsk i zagrożeń, ale także i pewnego rodzaju powiększenia i wzbogacenia form życia i środowiska naturalnego. No tak mi się wydaje, że nie tylko zło i nieszczęścia przybywają do nas wraz z obcymi. :
Nadal widzisz jakieś korzyści z tej ryby w wodach otwartych? :evil:
samara Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: May 26, 2007 Posty: 1247
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Sro Maj 06, 2015 9:58 pm Temat postu:
Jotes napisał:
Jeśli Cię to nie przekona, to ja wymiękam. :roll:
:
Zawsze czuje się nie przekonany kiedy "muszę zabijać" lub akceptować zabijanie :oops:
Wolę wędkarstwo bez śmierci ryb. :oops:
farti Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jan 19, 2003 Posty: 1983
Kraj: UK Miejscowoć: ...
Wysłany: Czw Maj 07, 2015 10:54 am Temat postu:
samara napisał:
Jotes napisał:
Jeśli Cię to nie przekona, to ja wymiękam. :roll:
:
Zawsze czuje się nie przekonany kiedy "muszę zabijać" lub akceptować zabijanie :oops:
Wolę wędkarstwo bez śmierci ryb. :oops:
Wegetarianin? 8O
Powinieneś zainwestować w klaser dla spokojności swej wrażliwej duszy.
Bez urazy samara. Ja bym tak zrobił, szczerze.
JKarp Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Dec 13, 2002 Posty: 687
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Czw Maj 07, 2015 4:19 pm Temat postu:
Czołem Koledzy :-)
Pozwolicie, że wesprę Marka w tej nierównej potyczce.
Skoro tołpyga to takie zło, obcy gatunek itd to może powiecie coś na temat zarybiania pewnych rzek głowacicą ?
A może wiecie skąd w pewnych wodach wziął się sandacz ?
Rozumiem, że te tematy są bardzo niezręczne przy rozstrzyganiu jakie ryby można i należy zabijać a jakie nie :oops: biorąc pod uwagę ich pochodzenie :
Chciałbym wiedzieć jakie prawo każe zabijać tołpygi ?
Kiedyś okonie zrobiono szkodnikami i co teraz mamy po tych hucznych stwierdzeniach ?
JK
artur Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 08, 2002 Posty: 2182
Kraj: Polska
Wysłany: Czw Maj 07, 2015 6:50 pm Temat postu:
Janusz, okonia szkodnikiem zrobili wędkarze i pzw, bo niby ikrę wyjadał ale jest to gatunek rodzimy. Głowatka też, sandacz podobnie. Natomiast Amur, Tołpyga to gatunki obce wpuszczane były pod różnymi pretekstami a jakże przez pzw. Badania konkretne wykazały że są większymi szkodnikami niż pożytkiem i tyle. To tak jak z Barszczem Sosnkowskiego, miał być cudowną karmą dla bydła a wyszło że jest mocno trujący. _________________ Koniec żartów Panowie, zaczęły się schody.
"Karabin czasem sam strzela, ale trafiać to trza umić "
JKarp Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Dec 13, 2002 Posty: 687
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Czw Maj 07, 2015 8:06 pm Temat postu:
Artur ja to wszystko wiem - że okoń jest rodzimy, że pzw i wędkarze krzyczeli o tej ikrze. O tym, że głowatka nie jest tak do końca rodzima wiesz ? Została wprowadzona do Dunajca w zamian łososia który już do nas nie dociera ze względu zapory we Włocławku.
Coś mi nie idzie linkowanie ale poczytaj sobie opis wpisując google " XXI Międzynarodowy Puchar Głowatki. Czyli świetna impreza dla wszystkich miłośników wędkarstwa muchowego i spinningowego w górach ! PEŁNA RELACJA " ze strony gorskierzeki.pl.
Sandacz pojawił się z rzeki Dźwiny ( Dzwiny ) - nie mogę odszukać artykułu.
Nie jest to tak wszystko proste i oczywiste jak się wydaje z tymi obcymi gatunkami.
JK
samara Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: May 26, 2007 Posty: 1247
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Czw Maj 07, 2015 8:18 pm Temat postu:
farti napisał:
Powinieneś zainwestować w klaser dla spokojności swej wrażliwej duszy.
Bez urazy samara. Ja bym tak zrobił, szczerze.
Znaczki już zbierałem. Szczerze. Wszystko może dlatego, że byłem też harcerzem. Wiesz, nie pije, nie pali, nie używa.
Znam też litość. Przyznaję się do tego bez wstydu. Jakoś nie przemawiają do mnie te pseudo racjonalne argumenty i niby naukowe apologetyczne opracowania jedynie usprawiedliwiające zło na którego wyrządzanie właśnie mamy chętkę. Pojęcie - gatunki inwazyjne i obce to naprawdę część jakiejś perfidnej gry. Takie zjawiska od zawsze funkcjonowały w przyrodzie i jakoś sobie ona z tym radzi sama. Bez naszej pomocy. I naraz znajdują się naukowcy którzy twierdzą, że struktura środowisk przyrody jest stała i niezmienna?!?!?! Że wszelkie zmiany to wynaturzenia. Ogłaszają klęski żywiołowe z powodu np stepowienia
Po prostu jeżeli ktoś chce to wykorzystać, to nasza cywilizacja jest w stanie w takich sytuacjach produkować różne ideologie prawie, że zawsze wspomagane i wspierane przez podejrzane wywody naukowe. Narzucają nam obowiązek zabijania i jeszcze zwalniają nas z przestrzegania zasad regulaminu. Niszcząc życie w przyrodzie będziemy niewinni , a nawet wypełnimy misję? Wędkarze mają wytępić obce gatunków? Nie dam z siebie zrobić eksterminatora. Mogę zabić rybę i najeść się nią na kolację. I to wszystko. Jestem wędkarzem nie rakarzem.
A poza tym JKarp ma rację. Ciągle używamy dwóch miar. Innej dla tego co jest nam wygodne, a innej dla całej reszty.
A jak jutro powiedzą, że szczupak i sandacz jest dla środowiska zbędny to co wybijemy wszystko do nogi. To wcale nie jest nieprawdopodobne. Zaręczam wam. Wystarczą tylko sprzyjające okoliczności żebyśmy w to uwierzyli.
PS
(Głowacica jest gatunkiem wprowadzonym do obecnych łowisk. W Polsce występowała naturalnie tylko w Czarnej Orawie i w jakimś małym potoku)
Jotes Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Feb 27, 2006 Posty: 2207
Kraj: Polska
Wysłany: Czw Maj 07, 2015 9:32 pm Temat postu:
samara napisał:
Szczerze. Wszystko może dlatego, że byłem też harcerzem. Wiesz, nie pije, nie pali, nie używa.
Harcerz nie zabija, nie kaleczy i nie krzywdzi innych stworzeń. Z takim więc miękkim sercem, nie powinieneś uprawiać wędkarstwa - i z takimi poglądami...
Cytat:
Narzucają nam obowiązek zabijania i jeszcze zwalniają nas z przestrzegania zasad regulaminu.
A tu już byś się wstydził, a Twoje koło powinno Cię natychmiast wysłać na egzamin na kartę wędkarską, bo nie znasz obowiązującego Cię regulaminu i jeszcze na niego psioczysz.
Nie akceptujesz OBOWIĄZUJĄCYCH przepisów? Zrezygnuj z wędkarstwa!
Masz tutaj jeszcze przepisy obowiązujące w Twoim okręgu. Patrz pozycja 27. To są pytania egzaminacyjne na kartę wędkarską i odpowiedzi na nie:
A skoro jesteś takim zaciekłym obrońcą gatunków obcych w Polsce, to może z innej beczki?
Jak się zapatrujesz na obecność w naszych wodach racicznicy? Pojedyncza sztuka potrafi przefiltrować do 1l wody na dobę, ale zabija i wypiera naszą rodzimą szczeżuję/małże i przyczynia się do jeszcze większych zakwitów letnich (filtrując wodę, przyspiesza fotosyntezę, ale nie będę tego rozwijał!).
Też trzeba jej darować życie?
Co z rakiem amerykańskim, którego też do nas zawleczono? Ot, takie małe niewinne żywe stworzonko! We wszystkich wodach w Polsce, w których występuje wybił do nogi nasze rodzime gatunki raków, prawem chronionych. To bydle jest nosicielem choroby, na którą samo nie choruje, ale nasze rodzime gatunki raków padają jak muchy.
Też mu darować życie?
Więcej zastanowienia życzę i pozdrawiam. ;)
samara Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: May 26, 2007 Posty: 1247
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Czw Maj 07, 2015 10:33 pm Temat postu:
Jotes napisał:
A skoro jesteś takim zaciekłym obrońcą gatunków obcych w Polsce, to może z innej beczki?
Jotes nie jestem obrońcą gatunków obcych i to jeszcze zaciekłym.
Staram się być przyzwoity. Pomimo wszystko.
Jest w tym coś dziwnego że ktoś, właściwie nie wiadomo kto, ogłasza jakąś krucjatę przeciwko jakimś tam gatunkom. Przecież to nie ty Jotes ogłosiłeś, że tołpygę należy zabijać. Może gdybyś to ty zrobił to bym uwierzył. A tak to ktoś robi to bez planu, nie wiadomo czym się to może skończyć i tak naprawdę nie wiadomo czemu to służy. Czy chodzi o to żeby zostało w wodzie więcej azotu i fosforu. W Australii stworzono bardzo konkretny plan, konsekwentnie zresztą wcielany w życie, ochrony miejscowej przyrody. Robią to wyznaczone służby państwowe, a nie wędkarze dlatego bo pytają się ich o to na egzaminie.
A wiesz zauważyłem, że ilość raka pręgowanego wyraźnie się zmniejszyła. Kiedyś ciągle skubały za robaczki teraz nie można ich właściwie znaleźć pod brzegiem.
Jotes Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Feb 27, 2006 Posty: 2207
Kraj: Polska
Wysłany: Piš Maj 08, 2015 8:03 am Temat postu:
samara napisał:
Przecież to nie ty Jotes ogłosiłeś, że tołpygę należy zabijać. Może gdybyś to ty zrobił to bym uwierzył. A tak to ktoś robi to bez planu, nie wiadomo czym się to może skończyć i tak naprawdę nie wiadomo czemu to służy. Czy chodzi o to żeby zostało w wodzie więcej azotu i fosforu.
Rety Samara, przecież tu nie chodzi o to, że ktoś to ogłosił bez żadnych konkretnych badań naukowych, bo wstał rano i wpadł na tak szalony pomysł.
Dałem Ci linka do takiego opracowania i w nim jest zawarta odpowiedź. Jest dużo więcej ciekawostek - opracowań naukowych - nie potrzeba bazować na opiniach laików wędkarzy. Jeśli masz jakieś wątpliwości, to zadaj sobie przyjacielu odrobinę trudu, poczytaj i rozwiej dalsze wątpliwości. Nie czekaj na gotowe, bo przy takim podejściu nikt Cię tutaj nie jest w stanie przekonać.
Tołpygę wpuszczono do naszych wód, błędnie sądząc, że żywi się fitoplanktonem i może się przyczynić do zmniejszenia zakwitów letnich. Ale tak naprawdę, to ona olewa fitoplankton, tylko masowo pożera zooplankton, który jest jedynym skutecznym i naturalnym filtratorem naszych wód, bo to on właśnie żywi się fitoplanktonem. Ale to wszystko jest dostępne w necie i można wyczytać wiele ciekawostek. Można odnaleźć odpowiedzi na wszelkie nurtujące Cię pytania i wątpliwości...
A w Australii? Nie wiem, czy oglądałeś kiedyś Rexa Hunta? On kiedyś łowił w australijskich jeziorach karpie na muchę i tłumaczył, że u nich karp jest gatunkiem obcym, zagrażającym rodzimym gatunkom, więc mają obowiązek je zabijać. Nie wolno im wypuszczać karpi z powrotem do wody.
Rzecz w tym, że wraz z przywleczeniem do nas obcych gatunków (różnych!) przywleczono także wiele egzotycznych pasożytów i chorób, które skutecznie dziesiątkują nasze rodzime gatunki. Co jest dla Ciebie ważniejsze? Litość nad tymi obcymi gatunkami? Czy ochrona i zachowanie naszych rodzimych?
Ale to wszystko jest w necie, poszperaj, a dowiesz się wiele ciekawych rzeczy.
JKarp Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Dec 13, 2002 Posty: 687
Kraj: Polska Miejscowoć: Legionowo
Wysłany: Piš Maj 08, 2015 9:34 am Temat postu:
No ten punkt 27 to jakiś absurd. To znaczy, że sandacz i głowatka powinna też zostać zabijana ? Złowione oczywiście poza naturalnym obszarem występowania.
JK
Pawel_K Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Jul 13, 2004 Posty: 598
Kraj: Polska Miejscowoć: Warszawa
Wysłany: Piš Maj 08, 2015 10:34 am Temat postu:
Koledzy,
Witam po długiej nieobecności!
Tu są dwie kwestie.
1. Kwestia prawnego obowiązku zabijania ryb obcych.
Nie ma takiego obowiązku co do tołpygi. RAPR wymienia te gatunki, które są szczególnie szkodliwe i których nie wolno wpuścić z powrotem do wody. Zgodnie z punktem 3.7 RAPR, raków pręgowatych, raków sygnałowych oraz ryb z gatunku trawianka, czebaczek amurski i sumik karłowaty po złowieniu nie wolno wypuszczać do łowiska, w którym je złowiono, ani do innych wód.
Jak widać nie wśród tych gatunków tołpygi. Można ją wypuścić do wody po złowieniu. Decyzja należy do wędkarza.
Punkt 27 pytań na kartę wędkarską jest błędny. Nie można tu mylić obowiązków wędkarza z obowiązkami osób, które zamierzają dokonać zarybienia.
2. Jak łowić, żeby nie łowić przypadkowo.
Kilka lat temu był na ten temat artykuł albo w WW, albo w WŚ (innych nie czytam). Wędkarz, który regularnie poławia tę rybę na spinning, stosował taką oto metodę: sypał do wody zanętę na białe ryby tworząc „chmurę zanętową”. W chmurę wchodziły tołpygi pobierając pokarm. Wraz z nim zasysały błystkę.
Mam nadzieję, że artykuł da się gdzieś wyszperać w sieci.
artur Pogawędkowy twardziel
Dołšczył: Oct 08, 2002 Posty: 2182
Kraj: Polska
Wysłany: Piš Maj 08, 2015 11:36 am Temat postu:
Co do wspomnianej Tołpygi i jej bytności w jueseju, to zauważono że problem można by spróbować zminimalizować, gdyby Tołpyga miała uznanie jako danie kulinarne i była moda na jedzenie jej, wtedy rybacy by ją odławiali i sprzedawali. Ale że nie jest uznana jako wartościowa kulinarnie to i nikt jej łowić nie chce. W sieci jest sporo filmików, jak całe ławice nieraz blisko metrowych ryb pływa pod powierzchnią i wyskakują w powietrze gdy nadpływa łódź, często do niej wpadając _________________ Koniec żartów Panowie, zaczęły się schody.
"Karabin czasem sam strzela, ale trafiać to trza umić "
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Za treści głoszone na forum dyskusyjnym odpowiedzialność ponoszą ich autorzy.
Korzystając z forum akceptujesz ten REGULAMIN System pomocy - FAQ
Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.
Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.