zlot pogawędkowiczów

[farciarz]

Sorki za stwierdzenie....ale to co teraz napiszę to jest tylko moja subiektywna opinia jak i kolego z którym przyszło mi zjawić się na tym zlocie. Moje zdanie jest takie, że jakoś nie bardzo byli co niektórzy poinformowani co do tego o której jest ta tzw. obiado-kolacja, do której powinniśmy się wynieść z pensjonatu w którym mieszkaliśmy. Wszystko wyglądało pięknie na zaproszeniu.....ale co do spraw organizacyjnych to miałbym spore zastrzeżenia.

[old_rysiu]

Mamy kolejną nauczkę Farciarzu. Nikt z nas nie przewidział, że ktoś zostanie dłużej w niedzielę. Zawsze zloty kończyły się okolo 12:00-14:00, bo takie prawo hotelowo - ośrodkowe. Tak liczą doby zapłacone. Nie wiem, czy kontaktowałeś się z kimś i poinformowałeś, że będziecie w niedziele na wodzie do późnych godzin popołudniowych zostawiając cały majdan w pokoju ośrodką. Przed wyjazdem - około 14:00 byłem zaskoczony, kiedy Jarbas mi powiedział, że Bydgoszcz jeszcze na wodzie i bedą tam do wieczora.
Co do obiadów, to był zamęt. Pierwszy dzień ( piątek)- godzina 19:00.
W sobote ku mojemu zdziwieniu - 15:00 . Nie przejmowałem się tym za bardzo, bo akurat byłem w ośrodku. Myślałem nawet, że chłopaki chcą przyjechać wsześniej na obiad i ponownie zaatakować sandacze nawet w późnych godzinach wieczornych.
Obiad w niedzielę o godzinie 12:00 był już kompletnym zaskoczeniem. Ale było nas już niewielu i myślałem, że tak już ktoś to ustawił.
Chciałem to zorganizować inaczej. Chciałem ustawić normalną porę obiadu. Mielibyście możliwość drugiego wyjazdu na sandacza po obiedzie. Ja niestety nie byłem zainteresowany wędkowaniem a grzybami. Musiałem się dostosować do Was, co mi wogóle nie przeszkadzało. Skoro podjeliście decyzje ustawienia obiadów na 19:00, to trzeba było zgłosić ten fakt do kuchni albo poprosić mnie, abym to zrobił.
Jedno jest pewne - mamy nastepną nauczkę, że trzeba uzgadniać wszystko do końca i o wiele wcześniej.

[farciarz]

Rysiu co do tego o której się kończyły zloty to nie mogłem mieć zielonego pojęcia...bo byłem na takim po raz pierwszy. A co do posiłków, to sorki nikt nawet nie wspomniał słowem o porze wydawania lub coś w podobnego. A skoro miala być to obiadokolacja, to sądziliśmy że będzie z samej nazwy zwyczajnie wieczorem. Zresztą co tu dużo mowić....zwyczjnie tak jak sam powiedziałeś zabrakło dokladnego dogadania się przed samym przyjazdem...i ustalenia dokładnie co w jakich godzinach...itd. Ale byliśmy z kolego zdziwieni, że nikogo w niedzielę poza JarkiemK i nami nie było na wodzie. No cóż...może kiedyś będzie mi dane inaczej do tego wszystkiego podejść, ale jak narazie to tkwi we mnie pewien zawód. Zobaczymy co będzie dalej

[old_rysiu]

Dziwi mnie fakt, ze nie wiedzieliście o tym, ze niedziela to tylko dopołudna, pakowanie i wyjazdy. Nikt Wam nie powiedział, ze łowią tylko rano?
Z drugiej strony, jak dowiedziałem sie w niedzielę o 14:00, że jestescie na wodzie, nie byłem taki zaskoczony. Myslałem, ze wybraliście wedkowanie i wszystko macie uzgodnione.

[AS_PIUS]

Hihihi ) Na zlotach PW nigdy nie bylem, zawsze sie jakos tak krzywo pouklada. Za rzadko zagladam pewnie i nigdy nie potrafie odpowiednio wszystkiego poustawiac. Za to na roznych innych spotkaniach internautow, powiem szczerze, bywalem wielokrotnie, nieraz nawet maczajac palce w organizacji takowych ) Jeszcze wiecej niz sam bywalem czytalem roznych relacji z zlotow biesiad spotkan itp ... i wiecie co wam powiem ... to chyba pierwszy negatywny komentarz co do takiego spotkania... oczywiscie nie jest on tak na prawde niegatywny - nie odebralem go w ten sposob Nie mniej znamienne jest ze jednak ktos wyrazil z powodu spotkania swoje niezadowolenie Mam nadzieje Farciarzu, ze wszystki kolejne spotkania beda dla ciebie tylko i wylacznie powodem do radosci, zadowolenia i pelnej satysfakcji z spotkania ze znajomymi:))

Serdecznie pozdrawiam
Grzesiek Lacki