Co dalej z okoniem

[hlehle]

Witam,

Mam nadzieję, że mnie nie pogonicie z linkiem Zapraszam do lektury i dyskusji.

GARBATY STARUSZEK


Za linka nie pogonią ale natrą ucho za sposób wklejenia. : zamker
_________________
****************
hlehle

[Sazan]

Przeczytałem. Jednak podyskutować na WCWI, niestety, nie mogę. Jakimś trafem nie ma mnie w bazie. Ale nie krzywduję sobie (czytaj: nie czuję się tym skrzywdzony).
_________________
Trzeba dobić tę watahę!

[hlehle]

[Peter15]

ale jakie garbuski na fotkach fajne .... no no naprawdę

[radek1]

Takie pytanie mozna w zasadzie postawic w stosunku do każdego gatunku . Niestety taka jaest prawda ryby nie dorastaja bo nie maja na to czasu , u mnie rybak co roku odławia tarlaki ,ale one juz nie wracaja do wody czyli najlepsze ryby idą na zmarnowanie itd itd . Szkoda gadac.

[loki]

[radek1]

Każdy lub prawie każdy wie o tym ,ale gadanie niczego nie zmieni to sprawa okregów w moim jest wymiar na okonia 18 cm i dobrze .

[argrabi]

[hlehle]

[Kotwic]

Gratulacje dla autora za pouczający artykuł.
Temat ciekawy, lecz dyskusja trudna.

Bo o czym tu dyskutować?
- o tym jak wielkie żniwo zbierają wędkarze, mimo, że twierdzą inaczej?
- o tym, że wymiary ochronne są, lecz problemem może być odłów w ramach limitu ilościowego ?
- o tym, że wymiar widełkowy niewiele zmieni, jeśli nie odpowiemy na w/w punkty.
- o tym, że konieczna jest dokładna analiza/rejestracja połowów wędkarskich, by ustalić skład ichtiofauny w zbiorniku i presję wędkarską na ten rybostan?
- o tym, że wędkarze narzekają na brak kontroli nad wodą i niedomiar kar dla winnych (wszak PSR opłaca wojewoda, a nie PZW)?
- o tym jak łatwo narzekać, że jest źle, a jak trudno coś wprowadzić w życie (wybory w kołach, "No Kill", zgłaszanie przypadków kłusownictwa lub naruszenia RAPR, itp)?
- o tym, że okoń wolno rośnie a jest jednocześnie wielbioną przez wędkarzy ofiarą wędkowania (pomimo różnych intencji: trofeum lub karma dla kota)...

[SSG]

[Kotwic]

[hlehle]

Żeby oczekiwać zmian w regulaminie i podejściu do wędkarstwa, trzeba najpierw ludzi wyedukować. Jeśli uda się chociaż dotrzeć do 1% to już coś. Jeśli chociaż część argumentów trafi do odbiorców to także ma znaczenie.

Jeśli chodzi o zwierza, to każdy ma w sobie neandertalczyka, ale uczymy się go kontrolować ...
Skoro wielu się udało, czemu miałoby nie udać się reszcie. Po prostu to jest kwestia wpojenia pewnych norm. Wśród moich znajomych większość stosuje pełne C&R i to nie na forum internetowym, ale w prawdziwym życiu. Owszem czasem budzi się w nich zwierz, ale tylko wtedy jak widzą mięsiarskie podejście do wędkarstwa...
_________________
****************
hlehle

[Milan]

Jeśli o okonia chodzi to już jakieś 5 lat temu wziąłem ostatniego na konsumpcję. Po prostu kiedyś wziąłem dużego okonia... miał 1,05 kg i gdy go sprawiałem prawie sie popłakałem, moja ulubiona niegdyś rybka była piękna i ...martwa. Z bólem serca zrozumiałem błąd jaki zrobiłem... ale był on mi potrzebny aby odnaleźć właściwą drogę. Od tamtej pory wszystkie garbuski wracały do wody i wracają nadal. Od zeszłego roku nie tylko okonie ale praktycznie wszystkie ryby puszczam z uśmiechem do wody. PO okoniach były kaprpie , karasie, Jazie, klenie, liny aż doszedłem do szczupaków.... Najważniejsze było zrobić ten pierwszy krok. Początkowo było żal, że cętkowany 60-tak trafia do wody, nie minęło pół godziny jak byłem z tego dumny i od tego momentu z łatwością przychodzi mi wypuszczenie każdej rybki. Po tym ,,czymś" nawet jakoś gorzej smakował szczupak, teraz wolę po prostu mintaja:) Nie mam nic przeciwko zabieraniu ryb... Róbmy to tylko z głową i bierzmy tylko te wymiarowe i niezbyt jeszcze wyrośnięte. Okazy zostawmy wodzie i sobie, bo czy nie pięknie byłoby powiedzieć już go kiedyś miałem.... przykładając miarkę .... 101 cm .... Ale wyrósł!!! PIĘKNY!!!
_________________
Bieroo Paniee???

[hlehle]

Milan, oby jak najwięcej takich jak Ty!
Dzięki Internetowi, coraz więcej ludzi zaczyna zdrowo podchodzić do wędkarstwa. Im młodsi tym bardziej jest to dla nich oczywiste.
Będzie dobrze. Może nie w najbliższym czasie, ale kiedyś będzie
_________________
****************
hlehle

[argrabi]

[SSG]

[tomek79]

Jakiś czas temu założyłem temat dotyczący okonia na forum regionalnym Okręgu Bielsko-Biała. Pozwolę sobie go wkleić:

"No właśnie, jak wg Was przedstawia się sytuacja z okoniem??? Jest problem czy go nie ma???

Osobiście mam wielki żal, zarówno do niektórych wędkarzy, tzn. pseudowędkarzy, jak i do władz PZW tych na szczeblu centralnym jak i Okręgu. Uważam, ze okoń jest niedostatecznie chroniony i boję się, ze jeśli tak dalej pójdzie to ichtiolodzy PZW w ośrodkach zarybieniowych obok pozyskiwania ikry z szlachetnych ryb łososiowatych, zaczną pracować nad programem "Restytucja okonia". Być wmoże dramatyzuje, być może wyolbrzymiam, ale czytając ostatnio WW i WŚ natknąłem się na artykuły, w których autorzy są zgodni - okoń jest zdziesiątkowany!!!!!!!!

A jak jest u nas na Jez. Żywieckim i Międzybrodzkim???

W poniższych przykładach znajdziecie odpowiedź dlaczego obecna sytuacja mnie martwi, a może nawet dobija!!!!!

Pamiętam jak będąc 10-letnim szczylem wchodziłem na pomost by nałapać wujkowi i jego znajomym okoni na żywca. Wystarczyło raz, dosłownie jeden jedyny raz zarzucić podrywkę i wyciągnąć ją praktycznie w tej samej chwili, by w siatce podskakiwały dziesiątki malutkich okoni. Frajda niesamowita... Żywczyki to jedno, ale te olbrzymie ławice 20-25cm okoni, pływające tuż pod powierzchnią dla mnie, dla dziecka, to była wówczas sensacja. Jeśli widzieliście kiedyś ukleje zgrupowane na zimowisku, to wiecie o jakich rozmiarach tu mówię. Oczywiście szybko stałem się posiadaczem pierwszego lepszego patyka, wujek zawiązał mi haczyk i z 3 metrowym odcinkiem żyłki pobiegłem znowu na keje. Łowiłem bez spławika. Wrzucałem robaka i po kilkunastu sekundach wyciągałem 25cm garbuska. Obawiam się, ze 15 lat temu, wędkarze nie mieli bladego pojęcia co to znaczy chimeryczność okonia...

Pamiętam doskonale pewien brzydki, deszczowy, październikowy dzień, jakieś 10 lat temu, gdy stałem na brzegu Jez. Międzybrodzkiego i na 2-jeczkę Black Furry prawie w każdym rzucie wyciągałem okonia ok. 30 cm. Branie następowało zanim błystka spadła na dno. Pamiętam wędkarza, którego 3-metrowa łódeczka przypominała kuter rybacki. Miał chyba ze 150 przyzwoitych garbusów. Tego dnia połowił okonie kazdy kto był nad woda...

Jeszcze do niedawna miałem łowisko, gdzie łowienie 25-tek to była czysta przyjemność. Pogoda i pora dnia nie mialy większego znaczenia. Rozkładałem kij i łowiłem. Puste przebiegi były rzadkością. Bankówa przez duże "B". Na prawdę wtedy nie musiałem szukać okoni i niemalże zawsze mogłem liczyć na towarzystwo kolorowych, pasiastych łobuzów...

A jak jest dzisiaj???? W/w przykłady to już historia...
Dzisiaj żeby móc się połowić okoni koniecznie trzeba mieć łódkę i echosondę!!!!! Oczywiście mam tu na myśli okonie min. 25cm. Z brzegu to jest tragedia, dłubanie, dłubanie i jeszcze raz dłubanie pojedynczych okonków, najczęściej poniżej 25 cm. Oczywiście można trafić ładnego garbusa 30-45cm, ale to są zdarzenia incydentalne. Jak wstrzelę się w miejscówkę i w czas zerowania tych ponad 25-tek to i tak złapię ich nie więcej niż kilka-kilkanaście. Okres intensywnego porannego czy wieczornego żeru trwa najczęsciej od 15-60 min. i koniec.

Były takie zimy gdzie lód trzymał dłuuugo i gdzie kilku, kilkunastu, a moze kilkudziesięciu debili wyciągało okonie w ilościach dosłownie hurtowych. Na prawdę nie raz i nie dwa słyszałem opowieści jak to dziennie można było złowić ponad 100 sztuk, a potem taszczyli to w siatkach, workach czy wiadrach, kursując na dwa razy, bo nie dało się unieść. Mówili mi to miejcowi z Zarzecza, ale też wędkarze z Żywca czy Bielska. W sklepie podsłuchałem ostatnio rozmowę dwóch "lodziarzy", skarżyli się, ze kiedyś z jednej dziury szło wyciągnąć 20 okoni, dzisiaj z 20 dziur jednego! Ostatnio na basenie spotkałem znajomego spinningistę ze ścisłej czołówki okręgu. Trochę pogadaliśmy... Gdy spytałem go czy to prawda, że w zimie można było kiedyś złowić setkę okoni, odparł "Phi, mam sąsiada co i dwieście potrafił złowić, a potem chodził po bloku i rozdawał sąsiadom"z Połowy zimowe dokonały największego spustoszenia w pogłowiu tej ryby."

Jeden z forumowiczów napisał "...kedyś traktowany jako chwast dziś doczekał się wymiaru..." Patrzcie do czego to zmierza... Owszem doczekał się wymiaru, ale czy doczeka się okresu.....?
Wg mnie wymiar ochronny nie rozwiązuje sprawy. Żeby Populacja okonia mogła się odrodzić, potrzebny jest tymczasowy okres ochronny, nie wiem 2-5 lat, żeby dużym osobnikom umożliwić odbycie tarła, przecież ta ryba jest gnębiona calusieńki rok. Nieważne jaki będzie rodzaj ochrony, czy będziemy zaostrzać wymiary i limity ochronne, wprowadzać okresy, wymiary widełkowe, każda dodatkowa ochrona będzie krokiem do przodu. Ważne żeby działacze się otrząsnęli. A na to się nie zanosi. Mam wrażanie, że i w kołach i w okręgu w ogóle nie istnieje temat okonia, inaczej widzielibyśmy jakąś inicjatywę, a póki co cisza, jedna wielka, napawająca pesymizmem, cholerna cisza...

[SSG]

[hlehle]

SSG, mi się nóż nie otwiera
Lepiej założyć wolfram niż puścić szczupaka zapiętego na dwie kotwiczki małego woblera.
W miejscach występowania jazi (o tej porze roku) bardzo często można natrafić na szczupaczki.
Zresztą nawet w lato łowiłem szczupaki na płytkich przelewach i rafach, więc wg. mnie jeśli istnieje ryzyko to lepiej założyć przypon.
_________________
****************
hlehle

[SSG]

[sqza]

[Badr_Hari]

: Wyślij linka do tekstu do RZGWów, ZG/ZO PZW, GUM/SUM, gospodarstw rybackich...może ktoś się zastanowi :?:
_________________
Badr Hari

[Milan]

[artur]

Moim zdaniem jest tragedia, przynajmniej na Bugu w moich okolicach. Jeśli wogóle to się łowi palczaki takie do 8cm. Żadkością jest 15-ak. Najgorsze jest to że aby okoń dorósł do sensownego wymiaru 20-u kilku centymetrów to potrzebuje 15 lat, tak przynajmniej kiedyś w WW napisali o ile dobrze pamiętam. Jak dla mnie powinien być wprowadzony całkowity zakaz zabierania okoni wprowadzony na min 5 lat.
Znamiennym dla mnie jest fakt, że gdy na zbiorniku w Gnojnie wprowadzono zasady łowiska specjalnego, wprowadzono znacząco podwyższone opłaty równocześnie kładąc nacisk na kontrolę czego pilnowało Koło PZW z Pułtuska, to w ciągu niespełna 3 lat woda zrobiła się rybna i potrafiąca obdarzyć piękną rybą.
Opłaty stały się bardzo selektywnym czynnikiem ograniczającym swobodę dostępu do wody, tak że nad wodę przyjechało w skali roku około 20% wcześniej wędkujących. Opłaty wróciły do wody w formie zarybień oraz w ich ramach oczyszczono brzegi z syfu. Oczywiście kłuło to w oczy wszystkich w okolicyzwłaszcza opłaty większe. Wynosiły one 10pln dzień 50 rok, od Wyszkowa niestety zaczynając, poprzez Siedlce, Warszawę, Ostrołękę i inne okoliczne koła łącznie z Twardą i w efekcie przy pomocy różnych dziwnych manewrów pomiędzy zo ciechanów i mazowieckie oraz zg zlikwidowano łowisko specjalne. Efekt równia pochyła w kwestii rybostanu. Od momentu zlikwidowania łowiska specjalnego kiedy presja powróciła do dawnego Wysokiego poziomu jest coraz gorzej.

[hlehle]

[artur]

[legolas]

Daniel dziękuję za piękny post na innym portalu i przeniesienie tej dyskusji także tutaj. Moja sytuacja się zmieniła od lata ubiegłego roku, bo przeniosłem się do Francji południowej (Avignon), trzeba zatem zaznaczyć, że niewątpliwie panują tu inne warunki klimatyczne i inny także jest stan pogłowia ryb w rzekach i jeziorach (tzn. jest ich o wiele więcej). O okoniu się tu w ogóle nie wspomina i to zarówno w kontekście okresu ochronnego jak i wymiaru, podobnie rzecz ma się z sumem, sandacz ma tylko wymiar 40cm (bez okresu ochronnego) czyli można by je było całkiem legalnie łowić nawet teraz! Poza tym, to jest południe Europy więc i temperatury inne i tarło wcześniejsze i krótsze itd. itd. Tak więc i owszem wybrałem się 2 razy z wędką gdzieś w połowie stycznia myśląc sobie, a co tam przecież jest dozwolone więc o co chodzi, a może maja ich za dużo tutaj, poza tym i tak preferuję C&R więc..... ale gdy za drugim razem zahaczyłem jakąś dziwną rybę (nie byłem w stanie rozpoznać zanim ją uwolniłem) i chwilę później zobaczyłem tarło pod moimi nogami!!!!! - powiedziałem sobie o nie! Nie! Nie! Nie! teraz kolego udasz się grzecznie do domku, zakonserwujesz sprzęt i poczekasz spokojnie do połowy kwietnia (wtedy poza lipieniem wszystko już kończy okres ochronny). Może się wybiorę na wody górskie czyli tzw. tutaj I kategorii aby sprawdzić się z pstrągami od 8 marca, ale to już zupełnie inna bajka....
Piszę to jako głos w dyskusji, aby powiedzieć jak naprawdę ważne jest samoograniczenie, pomimo legalnych możliwości. I jak ważna jest edukacja w tej materii, bo czy doczekamy się nowych przepisów nie wiadomo? Tymczasem poprzez edukację każdy może opracować w swoim sumieniu swój własny kalendarz wędkarski, który uwzględni także to, czego przepisom nie dostaje.

[hlehle]

Legolas, masz rację - edukacja jest najważniejsza. W takim celu powstał ten artykulik. Jeśli zrozumiemy pewne rzeczy, to dbanie o rybostan stanie się dla nas naturalne. Oczywiście nie każdy jest w stanie "wyjść ze swojego pudełka", więc przepisy też są nieodzowne.

Artur, chodziło mi o to jak długo okoń rośnie Troszkę szybciej niz napisałeś, ale dużo się nie pomyliłeś :
_________________
****************
hlehle

[artur]

[SSG]

[hlehle]

Poniżej link do idealnego przykładu jak nie należy podchodzić do wędkarstwa.

Czy tych okoni czasem nie ejst więcejniż 5kg... ?

Jest się czym chwalić?
_________________
****************
hlehle

[Milan]

Szkoda wszystkich ale tych dużych najbardziej. Wypchane ikrą na maxa. Myślę, że mógł się zmieścić z tym w 5 kg.

Popatrz na łowców leszczy, nawet czasem w gazetach wędkarskich pokazane są zdjęcia z kilkoma wspaniałymi leszczami... Na oko widać, że mają więcej niż kilogram więc dużo za dużo. czy nie powinno być ich tylko 5 pod warunkiem, że każdy waży równo kilogram??? Takich sytuacji można podawać na pęczki i jakoś nikt się tym nie przejmuje. Niby jest to łamanie regulaminu a każdy patrzy z podziwem i cieszy sie do zdjęcia widząc siebie w marzeniach na miejscu łowcy.

Jeśli o karpia chodzi to każdy pilnuje żeby ktoś nie wziął więcej niż te 3 sztuki i każdy może mieć nawet po 20 kg . Zgodnie z regulaminem to leszcza powyżej pięciu kilo powinno się wypuszczać do wody, bo przekroczył granice pięciu kilo... ile osób postąpiłoby w ten sposób. Moim zdaniem każdy gatunek powinien mieć ilościowe ograniczenia i wszystko byłoby jasne jedynie w niektórych przypadkach (dla dobra danej wody) zwiększone lub zdjęte limity.

Musimy wciąż uczyć i czekać na młodych niech oni w dobie big macków i innych fastfoodów powiedzą, że wolę kebaba albo pizze od ryby i swoje zdobycze zwracają wodzie.
_________________
Bieroo Paniee???

[Marek_fisherman]

Całkiem fajne.Zdjęcia garbusów super. Ja hołduję zasadzie ,, Weź tyle ile ci potrzeba". I szczerze większość złowionych ryb wraca do wody. Pozdrawiam.

[Milan]

[SSG]

[akabar]

[Milan]

[PIK_POK]

Zapewne chodzi o limit dobowy przysługujący wędkarzowi 5 leszczyków po 1kg = 5kg 8)

Widzę Milan, że byłeś sekundy przede mną

[Milan]

NO tak...

[akabar]

[ZIPPO]

[Kamil_M]

U mnie na przykład jest wymiar na leszcza 25 cm i limit 10 sztuk.

[SSG]

[SSG]

[radek1]

W torunskim okregu jest okres ochronny okonia w miesiącu kwietniu i zakaz spiningowania oraz na żywca do końca kwietnia , mysle ze to dość dobry sposob ochrony do tego okoń ma wymiar 18 cm . Powiem jeszcze ,ze nie ma co biadolić nad losem okonia gdyz od zawsze był to chwast i za taki był uwazany i nagle ludziska sie ockneli i teraz jest lament gdzie jest okoń itd . Okoń niezle sobie radzil w naszych wodach do momentu kiedy stał sie ryba atrakcyjna tz dorosło kilka sztuk do duzych rozmiarów i wedkarze zaczeli go tepic na zywca i w ten oto sposób wybito wieksza częsć populacji teraz odradza sie ale to potrwa kilkanascie lat . Od lat łowie okonie i powiem szczerze na moich wodach jest go coraz mniej z powodu braku szczupaka i okoń zastepuje spiningistom szczupaka a trafiaja sie ładne sztuki bo nawet 2 kg . Myśle ,że ogólnie potrzebna jest ochrona drapieznych gatunków a sposób to juz indywidualna sprawa danego koła i rodzaju łowiska.

[akabar]