Zmiany w regulaminie okregu Katowickiego.

[wojto-ryba]

Na wodach nizinnych Okręgu Katowickiego obowiązuje:
- zakaz połowu na tzw. "koguta" uzbrojonego w hak o więcej niż jednym ostrzu.


Moim zdaniem zmniejszenie ilości dozwolonych haków w uzbrojeniu koguta nie rozwiązuje problemu szarpakowców czytaj. "przestępców przebranych za wędkarzy". Problem jest głębszy, społeczny, podejścia każdego z uprawiających szarpaka. To są ludzie upośledzeni wędkarsko, dla nich wędkarstwo to białko które trzeba pozyskać za wszelką cenę, nie ważne jakim sposobem. Aby uleczyć takich osobników należało by ich wsadzać do ciupy, a później resocjalizować. Póki co za takie czyny grozi maleńki mandacik który sprawnemu szarpakowcowi zwróci się za pare dni. Na odcinku rz. Wisły od korony zapory Goczałkowickiej do ujścia rz. Iłownicy można spotkać szrpakowców z chorobą już bardzo daleko posunięta- zwracanie uwagi może skończyć się bolesnym pobiciem słabszej ze stron. Wezwanie policji, owszem może być skuteczne aczkolwiek, ja bym się nie odważył pojechać drugi raz w tamte okolice bez gazu, broni czy pieska obronnego. W zeszłym roku łowiłem na wspomnianym odcinku przez mc, średnio dwa razy w tygodniu o różnych porach dnia, ani razu nie zostałem skontrolowany, ani razu nawet na przeciwnym brzegu nie widziałem kontroli, za to szarpakowców widziałem zawsze kiedy byłem nad wodą, czasami było ich więcej aniżeli normalnych wędkarzy. Panowie gdzie nam tu do no kill jak społeczeństwo wędkarskie w dużej mierze jest wielką patologią i nawet nie potrafi przestrzegać RAPR.
Co sami sądzicie o tym wszystkim? Nie krytykujcie tego co ja napisałem tylko wyraźcie swoją opinię.

[cezorator]

Zmiana jak każda inna. Jednym się podoba a innym nie. Dla mnie to ograniczenie ma pozytywny wydźwięk. Niemiarową rybę łatwiej odczepić z pojedynczego haka i ma większe szanse na przeżycie. Kwestia zwiększenia częstotliwości i skuteczności kontroli policji leży poza właściwością okręgu PZW.

[ziomek]

Wojto - no jak nie skrytykować? :?

Normalnych wędkarzy tam nie było w ogóle raczej. Normalny by w takim towarzystwie nie wędkował, a już nie śmiem marzyć, że jednak próbowałby wezwać patrol służb jakichś odpowiednich.

W mojej okolicy by to nie przeszło. Mimo, że kłusoli pełno - jak wszędzie, to nie wyobrażam sobie, aby w biały dzień, na oczach moich czy moich kumpli, ktoś oficjalnie szarpał.

Co do koguta na jednym haku - chcieli dobrze, a wyszło jak zawsze. Dla kłusola problemu nie będzie. Wędkarz straci.
_________________
"Człowiek będzie zdobywał coraz więcej i więcej, aż przyjdzie dzień, kiedy świat rzeknie: "Nie mam już nic więcej do ofiarowania" "

[samara]

Jedyne w miarę skuteczne wyjście to wprowadzenie obrębu ochronnego na opisywanym przez Ciebie odcinku. To okręg może już zrobić przy pomocy Urzędu Marszałkowskiego. Kary będą znacznie wyższe a sama obecność osobnika z wędką widoczna, alarmująca i łatwa do wychwycenia.
Może warto wyrzec się swojej przyjemności dla ochrony ryb.

[wojto-ryba]

[pepek]

Witam,zmiany w regulaminie nastąpiły,więc cza się dostosować ,
dla mnie kwestia obcięcia zbędnych ostrzy kotwicy.
_________________
Najlepszym przyjacielem jest ten, kto nie pytając o powód twego smutku, potrafi sprawić, że znów wraca radość.