Sasek Wielki - info Most Wanted

[Festo]

Witajcie,

ostatnio nie zdarza mi się za często tu zaglądać jak to ongiś było ale do rzeczy.

Najblizsze dwa weekendy spędzam nad Saskiem Wielkim, jakoże niewiele wiem o tym łowisku a w zasadzie nic poz tym że przy okazji tegorocznych okręgowych zawodów podlodowych Mazowsza na Brajnikach Mówiło się że spod lodu ładny leszcz bierze koło wyspy.

Więc szanowni koledzy poradzcie jak sie ukierunkowac na to jeziorko.

W opisach internetowych piszą że z roku na rok jest gorzej z białą rybą (ale to raczej wszedzie tak mawiają) no i że ostro zarybia się sandaczem i szczupakiem tę wodę aczkolwiek ze złowieniem tych gatynkow gorzej.

Nie ukrywam ze w ten weekend nastawie sie raczej spiningowo w okolicach wsi Dąbrowa/Dąbrówka, ale za tydzien podczas dlugiego weekendu bede koczowal w miejscowosci Kobylocha i chce pomeczyc biala rybe.

Pozdr.
Marcin
_________________
Kiedyś jako Bandit ;))))

[Festo]

Może ktoś coś słyszał ???
_________________
Kiedyś jako Bandit ;))))

[nostaf]

Jesli chodzi o kobylochę to łowiłem tam przez cały poprzedni tydzień, a raczej starałem się łowić. Oprócz 20-25 centymetrowych płotek na kukurydzę i podobnej wielkości okonków to nic większego nie brało. Czasami jeszcze 30 paro centymetrowe leszczyki. Może to dletego że dopiero w tym roku wszedłem w posiadanie łódki i nie znam jeszcze miejscówek. według miejscowych tubylców szczupaki biorą przy trzcinach na szerokiej wodzie (czyli tam gdzie są wyspy). Kluczem do sukcesu może być znalezienie jakiejś ładnej górki (jedna podobno okoniowa, jest w okolicach bojek naprzeciwko ośrodka łoś ale nic specjalnego). Co do zarybiania to może i zarybiają, ale co z tego skoro rybacy cały czas łowią niewodami i prądem (polska rzeczywistość ). Jak skończysz połowy to daj znać jakie wyniki. Połamania kija :
_________________
Praca, praca, praca i angielski

[Festo]

Cóż, bez rewelacji. Chociaż wyjazd był zdecydowanie grilowo (_)P rekreacyjny. Nie było jakiejś poważnej zasiadki raczej kilka krótkich wypadów na pomost ze spiningiem i godzinna wycieczka na wiosełkach do pobliskiej zatoczki.

Poza kilkoma pobiciami i odprowadzaniem woblerków i gumek przez okonie pod nogi nic nie padło mym łupem (procz 15 cm okonia desperata).

Choć udało mi sie podebrać szczupaczka ( około 35 cm) pewnej Pani która przyszła na pomost nałapać drobnicy na spławik do oczka koło domu. Łobuz skusił się na białego i tak ładnie sięzacioł że nie było szans na przegryzienie żyłki.

Zobaczymy za tydzien. Baze wypadowa bede mial z Kobylochy z osrodka Wypoczynkowego DBFO Warszawa Wola.

Ale znaojmi ktorzy maja nad Saskiem domek potwierdzaja opinie ze dopoki rybacy nie zaczeli tam rzadzic byl tam istny wedkarski raj.

pozdr.
Maricn
_________________
Kiedyś jako Bandit ;))))