Do prawników z Wawy.

[majkel]

Skarżę decyzję administracyjną ( przed WSA w Warszawie). Mam pytanie, czy macie doświadczenie, ile może to potrwać. ( w Łodzi niedługo, około dwóch miesięcy ).
Czez, wiem, że się na mnie gniewasz, ale jeżeli kiedyś będzie okazja, powiem Ci, dlaczego tak zareagowałem.

[Pawel_K]

Z tego, co mi wiadomo, trwa to zwykle od sześciu miesięcy do roku (od momentu wniesienia sprawy do wydania wyroku).

[majkel]

Dziękuję Ci bardzo Pawle za odpowiedź, chociaż nie ukrywam, że miałem nadzieję na szybsze załatwienie sprawy. Nie wnikając w przedmiot skargi, nie mam wątpliwości co do jej zasadności, tylko że za rok, to może już być po faworkach... Jeszcze raz dziękuję !

[Czez]

[majkel]

Czez, było mi naprawdę przyjemnie, gdy przeczytałem powyższe. Dziękuję .

Co do sprawy, z przyczyn osobistych, nie chcę ujawniać jej charakteru, ale nie jest to sprawa podatkowa, budowlana też nie.

Koledzy, których pytałem, potwierzdzili Wasze komentarze, więc podobno mam szanse na roztrzygnięcie sprawy w ciągu 6 miesięcy.

Skargę składam w piatek, jak zostanę zawiadomiony o terminie rozprawy, napiszę w tym temacie, to będziemy wiedzieli, jak teoria przekłada się na praktykę.

Paweł, Czez, dzięki za odzew.

[Don_Pedro]

Majkel, wg moich "Osobowych Źródeł Informacji" (OZI) zadzwon do sekretariatu wydzialu do ktorego skarga trafila. Tam powiedza Ci w miare realistyczny termin wyznaczenia rozprawy. Monitoruj tą informację co miesiąc, by mieć na bieżąco obraz, dopóki nie dostaniesz zawiadomienia. Moi OZI twierdzą, iż 6 miesięcy jest nierealnym terminem i raczej oczekuj rozpoznania sprawy w przedziale 12-18 miesięcy. Pozdr. DP
PS. Zbieżność skrótu przypadkowa

[sacha]

[Don_Pedro]

Niedawno gdzieś w TV słyszałem

Sacha, zapomniałeś dodać w którym kanale bo to teraz ma znaczenie. Jak np w programie Teraz MY to zrozumiałe