Czy wiesz, że...
Wg naukowców amerykańskich 23 % całości połowów morskich populacji zagrożonych wyginięciem stanowi połowy amatorskie. W okresie wakacyjnym w południowym Atlantyku amatorzy łapią 38 % wszystkich łowionych ryb, wzdłuż wybrzeża Pacyfiku - 59 %, a w Zatoce Meksykańskiej aż 64 %.

Konto/logowanie
Members List ZAREJESTROWANI
 Ostatni Tobiasz
 Dzisiaj 0
 Wczoraj 0
 Wszyscy 4520

 UŻYTKOWNICY
 Goscie 567
 Zalogowani 0
 Wszyscy 567

Jesteœ anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj

Jesteœ stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj
aby zalogować się!

Na forum napisali
krzysztofCz: [quote:f2a4672e65="jjj an"]W tym wątku będę podawał wpłacone kwoty ...(18254) Mar 27, @ 16:07:40

lecek: Wielkanoc w Ustroniu. Zapowiedziałem małżonce, że święto, świętem ...(59108) Mar 26, @ 15:02:24

lecek: Pooszło. k ...(18254) Mar 26, @ 14:43:29

krzysztofCz: Za Lucka i Bedmara... poszło k ...(18254) Mar 26, @ 14:00:16

artur: Poszło ...(18254) Mar 26, @ 10:30:05

krzysztofCz: Poszło k ...(18254) Mar 26, @ 07:09:09

jjjan: Nikt się nie kwapi więc jeżeli ktoś chce wpłacić,, to proszę blik ...(18254) Mar 25, @ 20:19:56

mario_z: Dzisiaj spotkanie jajeczkowe nad wodą, oczywiście bez wędki bym n ...(59108) Mar 24, @ 20:50:03

Krzysztof46: nic nie trzeba ,zbierajcie na nastepny rok i tyle w temacie ...(18254) Mar 24, @ 17:30:00

krzysztofCz: To komu mamy wpłacać ;question Ktoś zapłacił, to trzeba Mu się ...(18254) Mar 24, @ 17:27:29


Artykuły komentowali
Krzysztof46 w ''Znowu Ta Szwecja'': Szkoda panowie ze sié nie oglaszacie .Chétnie dokoptowalbym do fajnej ekipy ...
Karpiarz w ''Usuwanie usterek w wagglerach i sliderach Dino.'': Ot fachura jestes Jotes. Pozdrawiam i dzieki za cenne wskazowki.
grubyzwierz w ''Znowu Ta Szwecja'': hmhmh... Mówisz Jacek, że Szwecja.. ? Kto wie, kto wie... :)
krzysztofCz w ''Znowu Ta Szwecja'': Janku czekamy na nową relację :-)
old_rysiu w ''Znowu Ta Szwecja'': A my pozdrawiamy z Polen :-)
jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Jeszcze nie do końca.
Ekipa pozdrawia że Sweden.🙂

Zenon w ''Znowu Ta Szwecja'': Dlaczego "znowu" czyżby się znudziła?

Miło widzieć znajome pyszcz...

jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Gdyby popłynąć w czwartek w dzień, to do Karlskrony, bilet dla czterech plus...
dzas w ''Znowu Ta Szwecja'': koszta zależą od tego ile pijesz... :) bez tego w 2,5 tysia za dwa tygodnie ...
the_animal w ''Znowu Ta Szwecja'': Świetna wyprawa - ekipa wiadomo - chętnie dowiedział bym się jakie koszta są...

Rozmaitości
» Pomocnik
» Regulamin PW
» Przeszukiwanie zasobów
» Przeszukiwanie forum
» Łowca Okazów 2010
» Grand Prix Czatu
» Prognoza pogody
» Ośrodki i stanice wędkarskie
» Rejestracja łódki
» Interaktywne krzyżówki

Recenzje
· JAXON ZX MACHINE 400
· MacTronic NICHIA HLS-1NL2L
· TUBERTINI GORILLA UC4 FLUOROCARBON
· Daiwa Exceler Style F
· Namiot Fjord Nansen
· Mikado NSC Feeder
· Wędzisko Mikado NSC 360 Feeder Nanostructure
· Mistrall Bavaria 2,7
· żyłka DUAL BAND
· Mikado T-Rex Bolognese 600

Filmoteka
Sum 200cm

Dodał: avallone78
Dodany: 14th Feb 2011
Odsłon: 2103
Ocena: 0.00 Ocen: 0

X targi Na Ryby ZAJAWKA

Dodał: jarecki74
Dodany: 19th Mar 2010
Odsłon: 1965
Ocena: 1.00 Ocen: 1

Boleń Wojtka

Dodał: wojto-ryba
Dodany: 23rd Dec 2009
Odsłon: 1986
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 5/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2226
Ocena: 5.00 Ocen: 4

Żerowanie karpi 4/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2056
Ocena: 5.00 Ocen: 2

Żerowanie karpi 3/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2113
Ocena: 4.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 2/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2026
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 1/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2065
Ocena: 2.00 Ocen: 1

Sum Odrzański

Dodał: jarokowal
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2427
Ocena: 5.00 Ocen: 3

Hol suma

Dodał: Marek_b
Dodany: 22nd Mar 2009
Odsłon: 2247
Ocena: 5.00 Ocen: 3


Z pamiętnika wędkarza - cz. 10
Opublikował 04-01-2005 o godz. 12:00:00 Docio
Bajania i gawędy Wykrzyknik napisał

Nie mogłem już dłużej znieść tego zrzędzenia. Mimo ogromnej i wrodzonej cierpliwości nie wytrzymałem. Zostawiłem sprzątanie, ubrałem się ciepło, chwyciłem torbę ze sprzętem i wyszedłem ostentacyjnie trzaskając drzwiami. Silny wiatr momentalnie ostudził mój wojowniczy nastrój, postanowiłem jednak nie dawać za wygraną i nie okazałem słabości, pojechałem. Na miejscu byłem po piętnastu minutach, wyciągnąłem spod kurtki GPS i ruszyłem w chrzęszczącym śniegu w kierunku ukochanej górki.



Jasna cholera, że też zawsze w święta musimy się poprztykać - psioczyłem pod nosem. I pewnie się jeszcze okaże, że przez moje złe zachowanie nie przyjdzie do mnie Święty Mikołaj. Szedłem walcząc sam ze sobą, nie mogłem przecież wrócić po pół godzinie. W końcu miałem tego dość. Czemu przed każdą wigilią musimy wytaczać przeciw sobie ciężką artylerię. Czy tylko po to żeby łamiąc się opłatkiem móc uronić kilka łez? Dość tego, niech wie, że mam tego dość.

GPS to fenomenalne urządzenie. Stałem nad swoją ukochaną górką, nad tym magicznym miejscem, w którym zawsze czekał na mnie wielki drapieżnik. Wywierciłem dziurę i do czarnego otworu w lodzie wpuściłem małą, złotą blaszkę. Wtuliłem się w siebie jak mogłem najmocniej i zacząłem grać moim wabikiem. Jakże pięknie musiał tańcować w ciemnej toni jeziora. Jesienne próby w wiadrze pokazały jak fantastycznie zachowuje się moja blaszka przy krótkich płynnych poderwaniach. Robiło się coraz ciemniej i zimniej, jakby tego było mało zaczął sypać gęsty śnieg.

Co za koszmar, to chyba jakaś kara za tę moją zawziętość i upór. Nie dokończyłem myśli, gdy jakaś potworna siła zatrzymała moją blaszkę. Naprężyłem mocniej żyłkę, jednak nic się nie działo. Podciągnąłem jeszcze mocniej a kołowrotek tylko zaterkotał. Co za licho - pomyślałem, przecież tam nie było żadnych zawad. Poluzowałem lekko żyłkę i w tym momencie siła ruszyła. Wyciągając coraz szybciej z kołowrotka żyłkę ryba gnała w kierunku środka jeziora. Przestałem odczuwać zimno, nie przeszkadzał mi silny wiatr ani coraz gęstszy śnieg. Nawet zły nastrój gdzieś prysł. Byłem już tylko ja i ryba. Zapas żyłki topniał z każdą sekundą, nic nie było w stanie zatrzymać rozpędzonej torpedy. Coś jednak musiałem zrobić.

Spod ostatnich zwojów żyłki zaczął wyłaniać się złowieszczy, czarny kolor szpuli. Ścisnąłem ją mocno dłonią na szpuli. Moja mała wędeczka aż zatrzeszczała a cienka jak włos żyłka rozciągnęła się tak bardzo, że stała się prawie niewidoczna. I gdzieś tam na jej końcu wymęczona szaleńczą ucieczką ryba zatrzymała się. Mogłem powoli i delikatnie zacząć odzyskiwać utracone metry żyłki. Moja przeciwniczka nie wykazywała już większej ochoty do walki potrząsając jedynie złowrogo od czasu do czasu łbem. Czas uciekał a wokół mnie zrobiło się zupełnie ciemno. Gęste chmury i padający śnieg potęgowały tylko poczucie samotności i bezradności. Jednak z każdą chwilą ryba była bliżej mnie, aż podciągnąłem ją pod przerębel. Zapaliłem małą czołową latarkę i zdębiałem. Pod grubą warstwą lodu, w czarnym otworze łypało na mnie wielkie, groźne oko sandacza.

W jednej chwili dotarło do mnie, że cała ta walka, mój wysiłek poszły na marne. Po prostu przegrałem. Nie miałem przy sobie pierzchni a świdrem nie byłem w stanie powiększyć otworu. Otworzyłem kabłąk z nadzieją, że ryba się nie wypnie i zacząłem gorączkowo przeszukiwać kieszenie z nadzieją, że gdzieś tam znajdę scyzoryk.

- Zamknij kabłąk bo spadnie - mało nie wyskoczyło mi serce gdy zza pleców dobiegły mnie te słowa.

Odwróciłem głowę jednak zacinający śnieg zamazał mi obraz. Złapałem za wędkę i zamknąłem kabłąk. Ryba ciągle była na haczyku. Tajemniczy przybysz zaczął ostrożnie rozbijać lód wokół przerębla. Starałem się przeszyć ciemność i przyjrzeć się przybyszowi, jednak nic z tego nie wychodziło. Do tego moja mała latareczka zaczęła przygasać.

Gdy tylko otwór był już wystarczająco duży zacząłem spokojnie podnosić rybę z dna do powierzchni. Pochyliłem się nad nim i miałem go chwycić gdy usłyszałem:

- Poczekaj, ja to zrobię - głos jakim to powiedział sprawił, że posłusznie go posłuchałem.

Jednocześnie wydał mi się jakiś znajomy i jakiś taki jakby bajkowy. Podprowadziłem rybę do powierzchni a nieznajomy szybkim i sprawnym ruchem chwycił rybę pod skrzela i wyciągnął na lód. Sandacz złocił się w przygasającym świetle latarki. Był olbrzymi, co ja mówię - był gigantyczny.

- Piękna ryba, jeszcze takiego nie złowiłem. Gratuluję.
- Dziękuję, bez pańskiej pomocy nie poradziłbym sobie, jak mnie pan tu znalazł?
- Przyjeżdżam tu od dawna po rybkę dla żony. Robię sobie taką małą przerwę w roznoszeniu prezentów.

Podniosłem głowę do góry i znieruchomiałem.

Mimo śniegu, zacinającego wiatru i egipskich ciemności widziałem go dokładnie. Stał przede mną Święty Mikołaj. Podskoczyłem na równe nogi i niewiele myśląc złapałem go za brodę.

- Przepraszam, nie wiem czemu tak zareagowałem.

Zawstydziłem się, gdy okazało się, że broda nie jest przyklejona. Mikołaj roześmiał się tak jak to tylko on potrafi.

- Nic się nie stało, wcale ci się nie dziwię.

Stałem z rozdziawioną gębą nie mogąc z siebie wydobyć słowa, a Mikołaj jak to Mikołaj uśmiechnął się szeroko, powiedział: "Wesołych Świąt" i kazał mi wracać do domu. Po czym odwrócił się i zniknął w ciemnościach. Po chwili usłyszałem dzwoneczki i znajomy głos Mikołaja:

- Do zobaczenia, za rok!

Wykrzyknik


 
Pokrewne linki
· Więcej o Bajania i gawędy
· Napisane przez Docio


Najczęœciej czytany artykuł o Bajania i gawędy:
List wędkarza


Opcje

 Strona gotowa do druku Strona gotowa do druku

 Wyœlij ten artykuł do znajomych Wyœlij ten artykuł do znajomych


Komentarze sš własnoœciš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoœci za ich treœć.

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować

Re: Z pamiętnika wędkarza - cz. 9 (Wynik: 1)
przez Sazan (sazan@sazan.com.pl) dnia 04-01-2005 o godz. 12:29:09
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.sazan.com.pl
No, proszę! A kiedyś myślałem, że Święty Mikołaj to no-killowiec. Ale Oldi się ucieszy. Jeszcze jeden kumpel w klubie... :)
No i druga rzecz. O tym, że nie ma dzieci wszyscy wiemy od dawna... ;) O tym, że ma żonę, niekoniecznie... Ale może właśnie dlatego co roku ucieka z domu w świąteczny czas?
Wykrzyknik! Jesteś niezłym materiałem na Świętego Wykrzyknika! ;)



Re: Z pamiętnika wędkarza - cz. 9 (Wynik: 1)
przez old_rysiu (old_rysiu@wedkarskie.pl) dnia 04-01-2005 o godz. 13:13:01
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Wykrzykniku - Twoje teksty są balsamem na długie zimowe wieczory. Dla mnie na cały zimowy czas :-)
Jeszcze, jeszcze...



Re: Z pamie˛tnika we˛dkarza - cz. 9 (Wynik: 1)
przez Lesitr (leszek@omen.com.pl) dnia 04-01-2005 o godz. 14:25:19
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Kazal ci wracac do domu "z buta"? A gdzie Rudolf i sanie? To juz nie mógl cie podrzucic "na chate"?



Re: Z pamiętnika wędkarza - cz. 9 (Wynik: 1)
przez Dzasowa dnia 04-01-2005 o godz. 18:50:20
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Świetny tekst, gratuluję i pozdrawiam



Re: Z pamiętnika wędkarza - cz. 9 (Wynik: 1)
przez robert67 (szczupak67@msn.com) dnia 08-01-2005 o godz. 20:29:47
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Patrze na zdjecia ktore przywoluja obrazy.Moj mikolaj sie zapodzial gdzies w dalekiej polnocy.Szczesliwy jestem kiedy ktos odswieza wiare w jego istnienie.Lubie jak piszesz, znowu jestesmy w jednej mikolajowej ciszy(rodzinie).Niespozytej i trwajacej.Masz pozdrowienia od moich wspomnien.
Robert67.


Pogawędki Wędkarskie - portal dla wszystkich wędkarzy!
Redakcyjna poczta: redakcja@pogawedki-wedkarskie.pl

Redakcja serwisu w składzie: Jarbas, Marek_b, -, -, -, -

Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.

Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.

PHP-Nuke Copyright © 2004 by Francisco Burzi. license.
Tworzenie strony: 0.10 sekund :: Zapytania do SQL: 80