Obszar działania gospodarstwa Ruciane-Nida stanowi 21165 ha jezior i 190 ha rzek, w tym 130 ha stanowią rzeki górskie.
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 333
Zalogowani 0
Wszyscy 333
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
|
krzysztofCz: Podoba mi się Twój
plan w punkcie (3)
:hihi ...(380622) Apr 04, @ 12:47:07
lecek:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(380622) Apr 03, @ 19:46:58
krzysztofCz: Tylko nie miej
złudzeń, że na
emeryturze będziesz
miał więcej cza ...(380622) Apr 03, @ 15:57:03
lecek: Jeszcze (jak dla mnie)
to trochę mało czasu
Mój
pracodawca wyz ...(380622) Apr 03, @ 10:34:12
krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U
mnie na morzu albo
wieje... albo nie
biorą : ...(59426) Apr 03, @ 09:01:48
krzysztofCz: To prawie wieczność...
mam nadzieję, że
dożyjemy do następnej
zbi ...(380622) Apr 03, @ 08:58:12
lecek: Byliśmy w Ustroniu.
Dwa dni wędkowania w
Wiśle. Na miejscu
okazał ...(59426) Apr 02, @ 19:02:39
jjjan: Wpłaciłem za następne
dwa lata.
Są dwie faktury, każda
za rok. N ...(380622) Apr 02, @ 17:57:24
jjjan: Wszystkim wszystkiego
dobrego ...(165) Mar 30, @ 08:46:37
krzysztofCz: Święta już za pasem
więc... Wszystkim
życzę zdrowych,
wesołych, R ...(165) Mar 29, @ 17:25:48
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Jak Kajko ryby w Postomii łowił
Opublikował 15-12-2002 o godz. 12:00:00 Zespół Redakcyjny |
Kajko napisał Cieszę się bardzo, że w końcu udało mi się zebrać i napisać co nieco o moich doświadczeniach z odłowów w Parku Narodowym „Ujście Warty”.
Może na początek podam trochę encyklopedycznej wiedzy o tym parku. Otóż Park Narodowy „Ujście Warty” jest najmłodszym tego typu parkiem w Polsce. Projekt jego utworzenia został przyjęty przez Radę Ministrów 19 czerwca 2001 r., a oficjalną działalność rozpoczęto dnia 1 lipca tego samego roku.
Obszar Parku Narodowego „Ujście Warty” obejmuje prawie 8’000 ha terenów zalewowych, podmokłych łąk, zarośli, kanałów i starorzeczy rozciągających się wzdłuż kilkunastu ostatnich kilometrów biegu Warty. Główną rzeką parku jest Warta, dzieląc go na część południową - były rezerwat Słońsk, położoną w Kostrzyńskim Zbiorniku Retencyjnym oraz północną - tzw. Polder Północny. W części południowej roczne wahania poziomu wody dochodzą nawet do 4 m, a główną funkcją tej części parku jest gromadzenie wód powodziowych, na które decydujący wpływ mają stany wód w Odrze, w mniejszym stopniu w Warcie i w dorzeczu Postomii. Poziom wody w tej części podnosi się zwykle późną jesienią i najwyższy jest wiosną (marzec - kwiecień). Część północna to polder z licznymi starorzeczami i bogatą siecią urządzeń melioracyjnych, oddzielony od Warty wałem ochronnym.
Dokładny obszar parku to 7’956 ha; otulina zajmuje 10’454 ha a lasy zajmują na terenie parku zaledwie 81,7 ha (1% całej powierzchni).
Z tej wstępnej charakterystyki łatwo się domyślić, że lwią część parku zajmują wody i tereny zalewowe.
Woda jest środowiskiem życia organizmów, którymi my wędkarze, rybacy i ichtiologowie jesteśmy najbardziej zainteresowani. Mianowicie, są to rybki.
Ostatnio przeprowadzane badania stanu ichtiofauny na tych terenach były dokonane w 1965 roku (mogę się mylić), więc aktualność tych danych jakby się zdewaluowała.
Z wrodzoną skromnością przyznam się, że brałem udział w tych prowadzonych po raz pierwszy od niemal 40 lat badaniach wraz z moją byłą Katedrą Rybactwa Śródlądowego i Akwakultury.
Badania te były raczej badaniami rekonesansowymi, mającymi dostarczyć nam wstępnych wiadomości na temat ichtiofauny (czyt. rybek) z terenów Parku Narodowego i pozwalające na określenie kierunku i sposobu przeprowadzenia następnych tego typu badań, które mam nadzieje zostaną przeprowadzone wiosną roku 2003.
Postaram się Wam z grubsza przedstawić relację z tego, co udało nam się tam złowić i co na temat rybek mają do powiedzenia starzy wędkarze i kłusownicy.
Naszym celem była rzeka Postomia, która wraz z Wartą zasila całe te tereny w wodę. Postomię rozpoczęliśmy odławiać na wysokości dyrekcji Parku Narodowego, w miejscowości Chyrzyno. Odłowy, które swoim zasięgiem objęły także przyległe starorzecza i zatoczki, zakończyliśmy przy ujściu Postomii do Warty. Zapytacie, jakie efekty?
Ano cóż, rybek jest naprawdę sporo i aż się nie chce wierzyć, że przy takiej presji wędkarskiej (w letnie weekendy do 2’000 wędkarzy łowiących na Postomii) i braku zarybień tych terenów, populacja ryb jest tak duża i to w sumie każdego gatunku, który jest typowy dla krainy ujścia rzek nizinnych.
Aktualnie najliczniejszą i najsilniejszą populację posiada karaś srebrzysty (Carasius auratus gibelio), który to szczególnie upodobał sobie te rejony i występuje w ilościach nieprzeliczalnych, stanowiąc lwią część całych naszych odłowów (około 80 % ogółu wagi wszystkich złowionych ryb). Wielkościowo dość zróżnicowany, ale przeważały osobniki o długości całkowitej ciała (od czubka głowy do końca najdłuższego promienia płetwy ogonowej) ok. 20-25 cm. Większe sztuki 30 i 40 cm nie były wcale rzadkością.
Tak więc karasiarze japończycy - to wymarzone miejsce dla was. Ten gatunek ryby jest tu wszędzie!
Innym bardzo licznie występującym gatunkiem, ale z przeciwnego bieguna drabiny pokarmowej, był szczupak (Esox lucius), który w pełnej gamie wymiarów (od 10 cm szczupaczków do okazów o niemal dwucyfrowej wadze) występował najchętniej w środkowej partii nurtu i w okolicach brzegów niedostępnych dla wędkarzy. Niemniej jednak była to rybka bardzo często i gęsto poławiana przez miejscowych, również metodą żywcową, za co nawet jednego wędkarza musiałem porządnie skrzyczeć.
Odłowiliśmy także mnóstwo krąpia (Blicca bjoerkna), drobnej płoci (Rutilus rutilus), wzdręgi (Scardinius erythrophtalmus) i naprawdę sporego jazia (Leuciscus idus), siedzącego dokładnie pod każdym krzakiem, nawisem i starym filarem mostu. Niestety, na Postomii w rolach głównych nie występował okoń (Perca flaviatilis) ani leszcz (Abramis brama), które to zdarzały się sporadycznie, ale jak już się zdarzyły to...
Miłym zaskoczeniem dla nas była natomiast populacja lina (Tinca tinca). Lin, jak to lin, lubił się szwendać w grążelach i innym zielsku ze szczególnym upodobaniem tych pierwszych. Nie był to bynajmniej mały lin, ale naprawdę przyzwoite sztuki, takie po 1,5 - 2 kg (wiem, wiem, że nie dla wszystkich są to przyzwoite sztuki, ale dla mnie są).
Z braci okonia udało się nam spotkać jedynie parę sztuk jazgarza (Gymnocephalus cernuus). Po sandaczach (Stizostedion lucioperca) natomiast nie było nawet śladu.
Złowiliśmy też parę karpików (Cyprinus carpio) i przyznam, że choć ładne, to niewielkie, ot takie wigilijniaki od 2 do 4 kg.
Warto zwrócić uwagę dość dużą populację kozy (Cobitis taenia) i śliza (Nemacheilus barbatulus). Dużo mniej złowiliśmy natomiast piskorzy (Misgurnus fossilis) i różanek (Rhodeus sericeus), dokładnie po jednej sztuce, podobnie jak klenia (Leuciscus cephalus). Pojedyncze sztuki uklei (Alburnus alburnus) świadczą o tym, że... jest jej w Postomii mało, albo my stosowaliśmy złą metodę połowową.
A teraz dobra wiadomości dla wędkarzy macho. Jest tu duża ilość miętusa (Lota lota), szczególnie na odcinku przyujściowym, na tzw. kamieniach. Bo powiedzcie sami, czy jest rybka, przy której prawdziwy facet wędkarz może się tak sprawdzić jak przy miętusie? Siedzi wówczas w wietrzną noc, na głowę pada mu śnieg z deszczem, a ręce marzną tak, że pozostaje tylko wsadzić je do gatek (swoich oczywiście).
Z opowiadań miejscowych wiem, że można tu zapolować na naprawdę ładnego suma (Silurus glanis). W czerwcu tego roku, wg opowieści tutejszych wędkarzy, miała miejsce istna rzeź niewiniątek. Łowiono sztuki 30 i 40 kg; słyszałem też o sumach o wadze 70kg (!!!) i większych, ale nie zważonych (o tych naprawdę dużych opowiadał strażnik parku). Możecie się zapytać, dlaczego nie były zgłoszone? A ludzie tłumaczą to tak: "Panie drogi (to do mnie), a jakby my napisali, że tu takie ryby som, to Pan wie, ile by sie tego (czyt. wędkarz przyjezdny) nazjeżdżało? A poza tym to my łowim na żywca, a tego nie wolno, no i jeszcze na insze nasze metody (tu już tylko mogę się domyślać, że pewnie małym dzieciom przywiązują kotwiczki do nóg i każą pływać w nocy na sumowych żerowiskach). A tak na serio to jesienią i zimą szarpakowcy podobno czasu nie marnują, co ze smutkiem potwierdza znajomy strażnik. Może jest więc szansa na złowienie ładnego suma czy węgorza (Anguilla anguilla)? O ile oczywiście coś po jesienno – zimowym kłusownictwie zostanie...
W trakcie odłowów zostałem zaproszony na połów ładnej płoci i szczupaka (wiosną), ale przede wszystkim kilkakrotnie zostałem zapraszany na słynnego w okolicy suma z Postomii Przyznam się, że zaraz na początku lipca mam zamiar wybrać się tam i spróbować swoich sił pod czujnym okiem znajomego instruktora. Miejscowi lipcowe sumowanie skwitowali po swojemu: W lipcu to pan możesz sumie flaki po krzakach zbierać. Komentarz zbyteczny...
Co i jak można jeszcze złowić w Parku Narodowym „Ujście Warty” napiszę niebawem, ze szczególnym uwzględnieniem szczupaka i jego treści żołądkowej, co z pewnością ułatwi Wam dobór odpowiednich przynęt. A takie naprawdę naukowe opracowanie z podaniem procentów, wykresów itp. wykonam dopiero w maju, czerwcu przyszłego roku. Póki co, mam po prostu za mało materiałów do takiego szacowania.
Do połowu rybek używaliśmy sieci stawianych typu wonton i agregatów: spalinowego i impulsacyjnego, a także wędek.
Kajko
|
| |
|
| Komentarze sš własnociš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoci za ich treć. |
|
|
Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować |
|
Re: Jak Kajko ryby w Postomii łowił (Wynik: 1) przez Monk (macwrob1@o2.pl) dnia 15-12-2002 o godz. 15:14:27 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Jak zapewne wielu z Was wiadomo, w Słońsku wojuję już od kilkunastu lat. Dlatego pozwolę sobie na nieco bardziej szczegółowy komentarz: Kajko ma rację, lecz.......nie do końca. Tłumaczę to odcinkiem rzeki, na którym przeprowadzono badania. Kilometr powyżej miejsca, o którym pisze życie wygląda nieco inaczej. Faktycznie karaś i szczupak był tam zawsze w ilościach wręcz impunujących. Pozyskanie kompletu w 10-15 minut nie stanowiło problemu jeszcze w ubiegłym roku, który był zdecydowanie gosrszy od lat ubiegłych / mowa o szczupaku oczywiście/. Po powodzi roku 1997 w Postomii zauważono poważne zmiany: wcześniej miejsce na potęgę łowionego karasia zajął lin. Z własnego doświadczenia wiem, że złowienie kilku medalowych linów nie stanowiło problemu, jeśli posiedziało się nad wodą ze dwie godziny!! Ponadto od 97 roku pojawiło się b. dużo karpia, którego wcześniej wcale nie łowiło się tak łatwo, jak obecnie. Głupiał na sam zapach proteiny, choć słoński ziemniak też miał wzięcie;). Leszcz - wcale nie jest tak źle! Dwa lata temu wyjąłem 3 kg - o mniejszych nie wspomnę... Miętus - kiedyś wyczytałem, że Postomia należy do jednej z lepszych rzek w Polsce, jeśli chodzi o tę rybę!! Nie mam doświadczenia w tej materii, bo moje pobyty nad Postomią ograniczają się do okresu wiosna - późna jesień. Okoń - jest i to wcale nie mało i nie jest mały!! Dlatego m.in. spada lawinowo ilość kóż, na które jest odławiany przez miejscowych. Piskorz natomiast od wieków był słońską "niespodzianką" na szczupaka pokaźnych rozmiarów. Sum - jest i jest odławiany na "bardzo różne sposoby". Gryzę się w język i więcej już nic nie powiem. Niektórzy z Was już w Słońsku byli:))))). Generalnie piękna woda poskudzona przez sobiepańskie zapędy dyrekcji Parku Narodowego / nie chcę rozwijać tematu, ale są niezgodności z normatywem, którym PN został powołany!/. Na wodach PN obowiązuje licencji. Aktualnie kosztowała ona 10 zł rocznie i do jej wykupienia wymagane było posiadanie opłaty gorzowskiej /całorocznej/. W tym roku wystarczała
Przeczytaj dalszy cišg komentarza... |
|
|
Re: Jak Kajko ryby w Postomii łowił (Wynik: 1) przez wedkoholik (wedkoholik@wp.pl) dnia 15-12-2002 o godz. 21:33:20 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Przeczytałem i włos na głowie mi się zjeżył. Kajko, najpierw nakrzyczałeś na wędkarza, który łowił na żywca, a potem pełna sielankowa opowieść o kłusownictwie na sumach. Biedny wędkarz został opier.......y za głupotę ustawodawcy, którą wszyscy krytykują, a jak chodzi o prawdziwych kłusoli, to wszystko w porządku, przecież oni tutejsi to im pewnie wolno i na żywca i metodami, o których nawet nie wspominasz. A powinieneś, bo kłusoli trzeba napiętnować. Jeżeli opisujesz działania straży, to nie pisz, że strażnikowi przykro, bo od wylewania łez to ewentualnie my wędkarze jesteśmy. Strażnik nie ma ubolewać tylko działać. Jak sobie nie radzi i nie potrafi roboty wykonać, to albo ją zaniedbuje, a tym samym biernie współpracuje z przestępcami, albo jest fajtłapa co tylko ubolewa. Wówczas niech się poda do dymisji i ustąpi miejsca takim co znają swój fach i potrafią zrobić porządek. Strażnik wie i co dalej? Olewa to wszystko czy jak? Może się boji miejscowych bo wśród nich mieszka. Nic z tego nie rozumiem. Do tego wszystkiego Monk gryzie się w język. Uważaj Monk żebyś sobie krzywdy nie zrobił, bo będziesz seplenił. Jakby tej paranoi było mało to te przestępcze metody o których milczycie, to dopiero połowa sprawy. Sumy były przecież poławiane w okresie ochronnym. Niby Monk pisze, że on to dopiero od lipca będzie łowił, ale miejscowi robią to wcześniej i dodatkowo zaśmiecają rybimi flakami teren i to do tego PN. I co strażnik dalej tylko ubolewa? A gdzie jest policja, strażnicy parku? Jednym słowem wyrywane jest z oka źdźbło (wędkarz), a belka kłusownicza tkwi w nim nadal. A potem narzekania, że ryb coraz mniej. Jesiotra już nie ma, bo robiono na nim też „rzeź niemowląt". Monk możesz mi wytłumaczyć jakim prawem PZW pobiera sobie opłaty i jest to wręcz warunkiem uzyskania licencji? Bo albo PN jest prawowitym użytkownikiem oraz opiekunem i ma prawo pobierać dieńki, albo ma zezwolenie do rybactwa na tym terenie PZW i to ono pobiera opłaty. A może na tym terenie obowiązuje prawo Kaduka. Monk mówisz o jakiś nieprawi
Przeczytaj dalszy cišg komentarza... |
|
|
Re: Jak Kajko ryby w Postomii łowił (Wynik: 1) przez wedkoholik (wedkoholik@wp.pl) dnia 15-12-2002 o godz. 22:29:27 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Mówisz zadzwonić i cześć. A ja uważam, że również wymagać, bo to ich zasrany obowiązek interweniować i kontrolować nawet bez naszych telefonów. za to dostają pensyjki, a nie za ubolewanie i bezczynność. Strażnik wiedział o kłusownictwie i tylko ubolewa, a kłusole swoje robią. Nikt ich nie rozlicza. oni wiedzą i nie liwkidują procederu. Czy wykonają powinności, czy się trochę poopir.....ją to i tak taką samą pensyjkę otrzymają. Dobra ciepła posadka. Oczywiście mówię tu o przypadkach jak opisany. Wiemy, że jet też straż z prawdziwego zdażenia, która czyni wiele dobrego. Ale to tymbardziej powinniśmy zło napiętnować. |
|
|
Re: Jak Kajko ryby w Postomii łowił (Wynik: 1) przez old_rysiu (szreter@interia.pl) dnia 16-12-2002 o godz. 09:29:09 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Kajko - ładnie to napisałes. Nie rozumie rozgoryczonego kolegi z komentarza. Text był napisany pod kątem stanu faktycznego. Czy to źle? Kajko nie jest strażnikiem ani osobą zajmującą sie kłusownictwem - to problem u nas poważny. To ze odwazyl sie okrzyczec kłusola - i tak uwazam za odwage. Mozecie sprobowac to zrobic - tylko pieszo idzcie na ryby!! Ten text poswiecony jest stanu ryb na tym obszarze. Czy przedstawiony jest żle? Gdybym mieszkal blizej tych rejonow z pewnoscia wyciągląłbym z tego wnioski. Kajko - super to napisales - i nie zrazaj sie - czekamy na inne dalsze wiesci.
|
|
|
|