Z badań przeprowadzonych przez Instytut Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie wynika, iż dzienny połów wędkarza w Zalewie Zegrzyńskim w 1999 roku wynosił 1,13 kg (o 0,03 kg mniej, niż w kilku jeziorach gospodarstw rybackich). Łowiono przede wszystkim: leszcz - 33,57%, krąp - 15,89%, sum - 10,45%, sandacz - 8,61%, szczupak - 7,9%.
Natomiast w 2000 roku wynosił 1,30 kg. Łowiono przede wszystkim: leszcz - 30,62%, krąp 7,24%, sum 5,46%, sandacz 11,78%, szczupak - 18,19%, okoń 12,66%, płoć 5,47%. Rocznie na wędkarza przypada około 44 kg ryb
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 542
Zalogowani 0
Wszyscy 542
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
|
krzysztofCz: Podoba mi się Twój
plan w punkcie (3)
:hihi ...(380622) Apr 04, @ 12:47:07
lecek:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(380622) Apr 03, @ 19:46:58
krzysztofCz: Tylko nie miej
złudzeń, że na
emeryturze będziesz
miał więcej cza ...(380622) Apr 03, @ 15:57:03
lecek: Jeszcze (jak dla mnie)
to trochę mało czasu
Mój
pracodawca wyz ...(380622) Apr 03, @ 10:34:12
krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U
mnie na morzu albo
wieje... albo nie
biorą : ...(59426) Apr 03, @ 09:01:48
krzysztofCz: To prawie wieczność...
mam nadzieję, że
dożyjemy do następnej
zbi ...(380622) Apr 03, @ 08:58:12
lecek: Byliśmy w Ustroniu.
Dwa dni wędkowania w
Wiśle. Na miejscu
okazał ...(59426) Apr 02, @ 19:02:39
jjjan: Wpłaciłem za następne
dwa lata.
Są dwie faktury, każda
za rok. N ...(380622) Apr 02, @ 17:57:24
jjjan: Wszystkim wszystkiego
dobrego ...(165) Mar 30, @ 08:46:37
krzysztofCz: Święta już za pasem
więc... Wszystkim
życzę zdrowych,
wesołych, R ...(165) Mar 29, @ 17:25:48
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Dalekie okonie
Opublikował 17-12-2002 o godz. 07:00:00 Zespół Redakcyjny |
Marczo napisał Po pierwszych chłodach okonie zbijają się w stada i częściej można je spotkać na głębszych wodach. Dotyczy to zwłaszcza grubych sztuk. Pod koniec grudnia ruchliwe stada dorodnych garbusów dosyć szybko przemykają wzdłuż brzegów i nie zagrzewają miejsca przy podwodnych górkach. Najczęściej spotykam je niespodziewanie, gdzieś na środku jeziora, w toni skrywającej kilkunastometrową głębię lub na stokach opadających na znaczną głębokość.
Do obławiania tych specyficznych łowisk najprzydatniejsze są duże i ciężkie obrotówki, zwłaszcza z obciążeniem umieszczonym przed skrzydełkiem. Kilka lat temu dostałem takie blachy na urodziny. Początkowo służyły mi do polowania na głębinowe szczupaki, ale kiedy niespodziewanie zaczęły na nie siadać duże okonie, przyjrzałem im się nieco uważniej. Są trochę inne od znanych dzisiaj lusoxów i ich krajowych podróbek. Obciążeniem nie jest szary ołów, lecz imitacja rybiej główki pomalowanej farbą fluorescencyjną. Główka jest zwieszona na drucie razem ze skrzydełkiem. Skrzydełka są wytłoczone z grubej blachy. W sumie jest to przynęta kolorowa, dobrze widoczna w głębokiej, skąpo oświetlonej wodzie i - mimo pokaźnej wagi (10 - 15 g) - żywa, dobrze pracująca w opadzie (ołów umieszczony na przodzie powoduje, że błystka zawsze leci głową w dół, wprawiając skrzydełko w ruch, które ten opad nieco wstrzymuje). Przynęta ponadto jest na tyle duża, by zainteresować dużego okonia. Rzut na odległość 50 - 60 metrów nie stanowi problemu, podobnie jak wolne prowadzenie na znacznej głębokości.
U progu zimy sprzęt nie musi być delikatny. Najodpowiedniejszy do tej przynęty jest kij o sile wyrzutu do 25 g i żyłka 0,18 - 0,20 mm. Najczęściej spinninguję z łodzi. Przy sprzyjającym wietrze spokojnie dryfuję w poprzek głębokich stoków. Przynętę prowadzę między połową głębokości i powierzchnią. Raz szybciej, raz wolniej. Często przerywam skręcanie żyłki, żeby wykorzystać skłonność okoni do brania z opadu. Kotwiczę się dopiero wtedy, kiedy trafię na ryby. Zwykle wyciągam tylko dwie lub trzy większe sztuki, bo stado nie stoi długo w jednym miejscu. Kiedy brania zanikają i wydaje się, że okonie już odpłynęły, sprowadzam przynętę do dna. Tam, nierzadko z głębokości 8 - 12 m, wyłuskuję kapitalne garbusy.W większości przypadków ryby atakują z pierwszego poderwania. Zauważyłem też, że okonie dłużej przebywają w jednym miejscu, kiedy jednocześnie wędkuje kilka osób. Wtedy zawsze jakaś błystka jest w wodzie, co wyraźnie przytrzymuje drapieżniki w łowisku. Na aktywne okonie najłatwiej trafić wczesnym rankiem lub pod sam wieczór.
Marczo
|
| |
|
| Komentarze sš własnociš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoci za ich treć. |
|
|
Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować |
|
Re: Dalekie okonie (Wynik: 1) przez Kuba dnia 17-12-2002 o godz. 12:21:08 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | W ten grudzien to juz raczej tylko podlodówka:-(, ale do zapamietania na przyszlosc, moze jakis cieplejszy sie trafi...a moze niespodziewana odwilz? |
|
|
Re: Dalekie okonie (Wynik: 1) przez wedkoholik (wedkoholik@wp.pl) dnia 17-12-2002 o godz. 15:14:06 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Tego typu błystki są bardzo dobre do metody, którą opisałeś. Mam jeszcze jedną dobrą błystkę. Skręcony drut rozwidla się tworząc dwa ramina. Z przodu powstaje oczko do mocowania żyłki. na jednym ramieniu znajduje się obciążenie o którym mówiłeś, a drut zakończony jest luźną kotwiczką z chwościkiem. Drugie ramię drucika zakończone jest krętlikiem z wirującym skrzdełkiem. Błystki te nazywane są sumexami. Ponieważ mamy obecnie lód, dodam że okonie przmieszczają się teraz bliżej brzegów i wysepek. Żerują na stromych stokach przybrzeżnych, najchętniej ukrywając się w gałęziach zwalonych drzew i krzewów. Strasznie dużo traci się przynęt na zaczepach, ale efekty są murowane. Czasem bywa i tak, że ciągnie się je z jednej dziury, a 2m obok już ich nie ma. |
|
|
|