Czy wiesz, że...
GŁOWACICA:
- Rekord Polski - 20,30 kg
- Złoty medal - od 12,00 kg
- Srebrny medal - od 9,00 kg
- Brązowy medal - od 7,00 kg

Konto/logowanie
Members List ZAREJESTROWANI
 Ostatni Tobiasz
 Dzisiaj 0
 Wczoraj 0
 Wszyscy 4520

 UŻYTKOWNICY
 Goscie 516
 Zalogowani 0
 Wszyscy 516

Jesteœ anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj

Jesteœ stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj
aby zalogować się!

Na forum napisali
krzysztofCz: Podoba mi się Twój plan w punkcie (3) :hihi ...(380622) Apr 04, @ 12:47:07

lecek: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(380622) Apr 03, @ 19:46:58

krzysztofCz: Tylko nie miej złudzeń, że na emeryturze będziesz miał więcej cza ...(380622) Apr 03, @ 15:57:03

lecek: Jeszcze (jak dla mnie) to trochę mało czasu Mój pracodawca wyz ...(380622) Apr 03, @ 10:34:12

krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U mnie na morzu albo wieje... albo nie biorą : ...(59426) Apr 03, @ 09:01:48

krzysztofCz: To prawie wieczność... mam nadzieję, że dożyjemy do następnej zbi ...(380622) Apr 03, @ 08:58:12

lecek: Byliśmy w Ustroniu. Dwa dni wędkowania w Wiśle. Na miejscu okazał ...(59426) Apr 02, @ 19:02:39

jjjan: Wpłaciłem za następne dwa lata. Są dwie faktury, każda za rok. N ...(380622) Apr 02, @ 17:57:24

jjjan: Wszystkim wszystkiego dobrego ...(165) Mar 30, @ 08:46:37

krzysztofCz: Święta już za pasem więc... Wszystkim życzę zdrowych, wesołych, R ...(165) Mar 29, @ 17:25:48


Artykuły komentowali
Krzysztof46 w ''Znowu Ta Szwecja'': Szkoda panowie ze sié nie oglaszacie .Chétnie dokoptowalbym do fajnej ekipy ...
Karpiarz w ''Usuwanie usterek w wagglerach i sliderach Dino.'': Ot fachura jestes Jotes. Pozdrawiam i dzieki za cenne wskazowki.
grubyzwierz w ''Znowu Ta Szwecja'': hmhmh... Mówisz Jacek, że Szwecja.. ? Kto wie, kto wie... :)
krzysztofCz w ''Znowu Ta Szwecja'': Janku czekamy na nową relację :-)
old_rysiu w ''Znowu Ta Szwecja'': A my pozdrawiamy z Polen :-)
jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Jeszcze nie do końca.
Ekipa pozdrawia że Sweden.🙂

Zenon w ''Znowu Ta Szwecja'': Dlaczego "znowu" czyżby się znudziła?

Miło widzieć znajome pyszcz...

jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Gdyby popłynąć w czwartek w dzień, to do Karlskrony, bilet dla czterech plus...
dzas w ''Znowu Ta Szwecja'': koszta zależą od tego ile pijesz... :) bez tego w 2,5 tysia za dwa tygodnie ...
the_animal w ''Znowu Ta Szwecja'': Świetna wyprawa - ekipa wiadomo - chętnie dowiedział bym się jakie koszta są...

Rozmaitości
» Pomocnik
» Regulamin PW
» Przeszukiwanie zasobów
» Przeszukiwanie forum
» Łowca Okazów 2010
» Grand Prix Czatu
» Prognoza pogody
» Ośrodki i stanice wędkarskie
» Rejestracja łódki
» Interaktywne krzyżówki

Recenzje
· JAXON ZX MACHINE 400
· MacTronic NICHIA HLS-1NL2L
· TUBERTINI GORILLA UC4 FLUOROCARBON
· Daiwa Exceler Style F
· Namiot Fjord Nansen
· Mikado NSC Feeder
· Wędzisko Mikado NSC 360 Feeder Nanostructure
· Mistrall Bavaria 2,7
· żyłka DUAL BAND
· Mikado T-Rex Bolognese 600

Filmoteka
Sum 200cm

Dodał: avallone78
Dodany: 14th Feb 2011
Odsłon: 2243
Ocena: 0.00 Ocen: 0

X targi Na Ryby ZAJAWKA

Dodał: jarecki74
Dodany: 19th Mar 2010
Odsłon: 2008
Ocena: 1.00 Ocen: 1

Boleń Wojtka

Dodał: wojto-ryba
Dodany: 23rd Dec 2009
Odsłon: 2134
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 5/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2270
Ocena: 5.00 Ocen: 4

Żerowanie karpi 4/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2101
Ocena: 5.00 Ocen: 2

Żerowanie karpi 3/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2155
Ocena: 4.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 2/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2070
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 1/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2110
Ocena: 2.00 Ocen: 1

Sum Odrzański

Dodał: jarokowal
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2474
Ocena: 5.00 Ocen: 3

Hol suma

Dodał: Marek_b
Dodany: 22nd Mar 2009
Odsłon: 2292
Ocena: 5.00 Ocen: 3


XIII zlot - Koronowo - niedziela
Opublikował 06-10-2005 o godz. 19:20:00 Monk
Pogawędkowe imprezy Old_rysiu napisał

Długie rozmowy rodaków i to w nocy, co ja piszę - grubo po północy, w pokoju nr 31, miały na celu sprowokowanie załogi do przywiezienia konkretnej ryby.



Tutaj należy Wam się małe wytłumaczenie. Celowo o tym fakcie nie pisałem w poprzednim odcinku, gdyż ściśle dotyczy on właśnie tego dnia. Usprawiedliwieniem takiej decyzji niech będzie fakt, że godzina 3.00 to już przecież niedziela. Ale po kolei.

W moim pokoju wszyscy już śpią. Idę do łazienki zrobić toaletę wieczorną i słyszę, że nie jestem ostatnim, który krząta się po pokoju. Wychodzę na korytarz. To w pokoju 31 (Farciarz, Kriss + team Dragon) panuje jeszcze ruch. Nie miałem okazji pogadać z "miejscowymi " - zawsze tylko przelotem, może to właśnie teraz los uśmiechnął się do mnie. Delikatnie pukam i zaglądam do środka. Faktycznie chłopaki jeszcze na pełnym chodzie. Wprowadzam się i kątem oka patrzę - jestem intruzem, czy nie? Farciarza oczy wskazują, że nie popełniłem wielkiego błędu. Wzrok Krissa zaś surowy, poważny i nie potrafię go rozszyfrować. Trudno - ryzykuję. Zajmuję miejsce siedzące Krissa. Ten młody, wysoki i bardzo kulturalny człowiek, nie sprzeciwia się temu mimo, iż nie poprosiłem o to miejsce. Zespół pokoju 31 ma swojego wodzireja. Jest nim oczywiście Farciarz. To On nawiązuje rozmowę z "obcym'. Szybko przechodzę na temat szczupaków. Wiem, że to grupa, która może zrobić mi figla, wypuszczając na wolność największego szczupaka zlotu. To przecież Oni znają miejsca tych ogromnych krokodyli, za którymi już dwa dni pływa nasza załoga. Jedno jest pewne. Tylko dwie załogi znają dobrze tę wodę. Grupa Jarbas, Kunta i Zenon oraz właśnie oni. Tych pierwszych jestem pewien - oni rybę przywiozą. Za tę grupę - nie jestem taki pewien.

Rozmowa zaczyna się na temat drobnych szczupaków, których jest w zalewie sporo. Delikatnie wspominam o kanibalizmie szczupaka i szansy na podrośnięcie tych drobnych. Rozmowy przechodzą na tematy ryb niejadalnych - tu przykłady wspaniałych brzan, łowionych przez Krissa na Wiśle. Dopiero, kiedy mowa o konkretnym łowisku, przyznaję im rację na temat ryb tylko sportowych (łowisko w Warszawie. Tak kręcąc tematem, dochodzimy do wniosku, że ryby z koronowskiego, są jak najbardziej zjadliwe, a zmniejszenie populacji tych krokodyli, tylko wyjdzie na zdrowie tym młodszym egzemplarzom. Przeglądamy tajne przynęty - bardzo ładnie wykonane, ale z przykrością stwierdzam, teraz po upływie czasu, że nie zdradzili mi killera na łowisku koronowskim. Twardy zespół - trzeba przyznać. Na odchodne niby żartem niby poważnie grożąc zabanowaniem na portalu, jak nie przywiozą metrowca. Chłopaki się uśmiechają i obiecują, że przywiozą. Uradowany opuszczam pokój, ale coś mi mówi, że nie do końca wypełniłem swoją misję.

Jest już prawie 5.30, kiedy budzi mnie ruch na korytarzu. To już pierwsza /a może nie?/ załoga wychodzi na spotkanie z zębaczami. Wstaję. Toaleta poranna i czas budzić naszą załogę. Spinerek otwiera oczy i bez ociągania wstaje z łóżka. Za nim Marek_b też nie daje się prosić na wypad nad wodę. Niestety Munio jest osłabiony. Woli odpocząć. Nie ma wyjścia. Muszę pojechać ze Spinerkiem. Trzeba trochę podładować akumulator Spinerka i w drogę. No i mamy pecha. Podczas przełączania akumulatorów robi się małe spięcie i bezpiecznik prostownika został przepalony. Czyżby koniec wędkowania? Podchodzi do mnie Spinerek.
- Oldi, możemy popłynąć na tym akumulatorze. On ma jeszcze sporo mocy. Będę jechał ekonomicznie i porzucamy sobie trochę -postanawia.
Młody chłopak przekonuje mnie, że nie jest to tragedia. Decydujemy się na wyjazd. W końcu mamy przecież jeszcze wiosła. W porcie wypływamy razem z załogą Sandała, który na moją prośbę, bierze nas na hol. Wyprowadza nas do bramy wyjazdowej, w której nie mieścimy się razem i wypuszczam Sandała na otwartą wodę. Nic nie wiedziałem, że Sandał płynie na ostatnich kroplach benzyny. On zaś, nic mi o tym nie powiedział.

Ruszamy na przeciwległy brzeg. Z lewej, przed wyjazdem na wielki kanał widzimy Zenona, który wskazuje nam miejscówkę i kieruje nami w miejsce kotwiczenia. Zaczyna się obławianie. Po godzinie widzę, że Zenon ma coś na kiju. Obserwujemy całą akcję. Szczupak robi świecę i widzę go dobrze. Jest piękny i z pewnością wymiarowy. Z niepokojem przyglądam się, jak Zenon męczy się z rozłożeniem podbieraka. Za długo to trwa. Szczupak jednak - o dziwo - ciągle na kiju. Podbierak rozłożony i w tym momencie szczupak odzyskuje wolność. Co za pech. Jednak Zenon nie rozpacza. Uśmiech na twarzy świadczy tylko o tym, że jest wspaniałym wędkarzem. Cała ta akcja przekonuje nas, że jesteśmy na właściwym miejscu. Biczujemy nadal wodę, zmieniając co rusz przynęty z wielkiego pudła Spinerka. W tym momencie, przypomniałem sobie o magii mojego trunku, który przecież jest w torbie. Wyjmuję piersiówkę 'Hardiego'. Mały łyczek na szczęście i zakraplam też wodę. Przecież tyle się czytało w sitcomach o takim procederze. Teraz jeszcze bardziej podekscytowani zaczynamy biczować wodę. Spinnerek przypomina sobie o jakimś płynie. Kupił go kiedyś jako dodatek na przynęty sztuczne i jeszcze nie miał okazji go wypróbować. Odszukuje w kamizelce flakoniki. Są. Wypuszczamy parę kropel na nasze przynęty. Rozcieram je po mojej gumie. Ale smrodzik. Spinerek wyjmuje ze skrzyni obrotówkę ze specjalnym chwostem. Ten chwost nasączył płynem i zaczyna polowanie. Jego duża obrotówka w kolorze miedzi i czerwonym chwostem nurkuje na głębokość 6-7 metrów. Moja guma z przeciwnej burty łodzi, też dobija do dna. Prowadzę skokami. Parę obrotów i dotykam dna. Znowu podrywam i tak aż pod łódź. Wrzucam znowu na ten sam tor. Przecież zapach musi naprowadzić szczupaka na moją gumę. Obserwuję żyłkę mojego zestawu.
- Siedzi!! - słyszę głos Spinerka.
Patrzę na jego szczytówkę. Pracuje pięknie. Spinerek podprowadza szczupaka pod samą łódź. Woda zaczyna robić wiry. Sięgam szybko po podbierak i zauważam luz. Co za pech. Spinerek jednak też się uśmiecha.
- Ale fajnie.
Nie spodziewałem się takich słów. Prędzej liczyłbym na rzucanie kijem, wywalaniem za burtę swoich przynęt i sam jeszcze nie wiem czego. Ten młody człowiek uświadamia mi, że kocha swoje hobby i taki szczupak, choć mógł być na dzisiaj rekordową zdobyczą, nie popsuje mu udanych godzin zlotowych. Czas na łyk piwa.

Wędkujemy dalej. Robi się coraz później i widać już zjeżdżające jednostki z łowisk. Jeszcze przestawiamy swoją łódź na przeciwległy brzeg, jeszcze podpływamy pod zarośnięte sitowiem brzegi. Ktoś z łodzi przekazuje nam wiadomości o złowionych rybach. To szczupak Wykrzyknika, to Kunty, to „siedemdziesiątka” Jjjana i strzał w dziesiątkę - szczupak załogi Farciarza - 102 cm. Już jest wiadomo - nie okoń, a szczupak na prowadzeniu. Teraz tylko męczy mnie ciekawość. „Metrówka” została wypuszczona, czy zabrana? Chłopaki podpuszczają mnie - widzieli jak Kriss (bo on był łowcą okazu) wypuścił krokodyla. Nie chcę w to uwierzyć. Cała nocna rozmowa z załogą Farciarza poszła na marne. Kompletna klęska. Dobija mnie ostatecznie informacja, że nasza złota medalistka Otylia miała wypadek samochodowy i leży w szpitalu. Decydujemy się spłynąć. W ośrodku oglądam wspaniałego szczupaka Jjjana. Kunta pokazuje swojego. Prześlizgują się informacje, że Kriss nie wypuścił swojego krokodyla. Chłopaki jednak się nadal ze mną droczą i oczekują odpowiedzi:
- Jak nie przywiezie „metrówki”, zabanuję na PW.
Kunta mnie pociesza:
- Oldi - jak nie dostaniesz tego szczupaka, podaruję Ci swojego.
Kamienna twarz z tego Kunty, ale serce jak budyń.

Załoga zlotowiczów oczekuje powrotu Krissa. Ktoś jeszcze robi mi na złość mówiąc, że chłopaki nie będą zjeżdżać do wieczora. Dzwonie zdenerwowany. Jadą - już są przed portem. Kamień z serca. Szykują się fotoreporterzy. Wypatrujemy tej ostatniej łodzi. Są. Dobili na początku portu. Wszyscy przelatują wzdłuż wybrzeża. Najpierw gratulacje, potem sesje zdjęciowe. Dotykam ręką szczupaka. Zbieram jego śluz i wącham. Prawdziwy zapach szczupaka. Zapach, który jest jednakowy na wszystkich wodach, niezależnie czy to rzeka, woda stojąca, piaskowe czy muliste dno. Zapach, który zostaje po upieczeniu i którego nie ma możliwości pomylić z inną rybą.
- Co z rybą?- zadaję delikatnie pytanie.
- Zabieram do domu. W domu już wszyscy wiedzą, że złowiłem „metrówkę” i szykuje się impreza.
Tego się spodziewałem. Rozumiem Krissa doskonale i nie mam do niego żalu. Ważne jest, że przywiózł go, aby nam pokazać. Ważne, że mogłem zobaczyć naszą polską rybę w pełnej krasie i że pozwolił mi zrobić sobie z nią fotografię. Nie byle kto robił mi fotkę. Sam Asknet bardzo precyzyjnie ustawił swój aparat i muszę przyznać, że fota wyszła przecudnie.
Podchodzi do mnie Kunta:
- Zabierz mojego szczupaka.
Teraz dopiero widzę, jak wielkie poświęcenie oferuje mi Kunta. Nie jestem tego godzien i muszę zrezygnować. W końcu mamy dzisiaj przystawkę do obiadu - szczupaki złowione przez zlotowiczów.

Patrzę na zegarek. Za dziesięć minut obiad. Biegnę na stołówkę. Czy szczupaki są już gotowe? Na stołówce pusto. Wielki stół przygotowany do obiadu. Widzę młodą kelnerkę, która zawsze nas obsługiwała.
- Czy szczupaki są już gotowe?
- Nic nie wiem o szczupakach.
Zrobiło mi się zimno. Czyżby nasze szczupaki przepadły? Kątem oka widzę w Głębi kierownika. Ostrym krokiem atakuję:
- Co z naszymi rybami? Są gotowe?
- Wszystko już przygotowane. Zaraz pieczemy. Zanim zjecie obiad, będą gotowe.

Kamień z serca spada mi jak ten szczupak Spinerka przy burcie łodzi. Wchodzą na salę pierwsi zlotowicze. Oddajemy kartki obiadowe i kelnerki podają zupę. Sala zaczyna się zapełniać. Wreszcie mamy komplet. Wszyscy już zjedli skromny obiadowy posiłek i na stół wnoszą upieczone ryby. Nie są to szczupaki na złoto, brak im panierki, jednak nadal są szczupakiem. Mam lekkie obawy, czy aby wszystkim wystarczy. Kontroluję ilość podanych porcji (czytaj półmisków z rybami) bo nie wiem, jeść czy zostawić innym. Zachęcam do częstowania się. Sięgam po okonia - jeszcze nie wiem, czy szczupaka jest dosyć. Zlotowicze nie zawiedli. Tylko dwie osoby nie jedzą ryb i potrafię to uszanować ku wielkiej mojej uciesze. Okazało się, że ryb było naprawdę sporo. Nawet po dokładkach, zostały mi jeszcze cztery kawałki. Teraz już wiem, mogę je zjeść. Po obiedzie - spotkanie przed "Piekiełkiem", w miejscu naszego wczorajszego ogniska. Trzeba ogłosić światu, kto zdobył mistrzowskie nagrody. Z wielką przyjemnością ogłaszam werdykt: Kriss!!! Szczupak 102 cm!!!

Nagrodę wręcza naczelny. Książka "Kalendarz Wędkarski" Dariusza Dudy oraz trzy wahadłówki własnoręcznie zrobione przez Siudaka. Pula nagród jeszcze jednak nie jest wyczerpana. Podchodzi do zwycięzcy Bedmar i wręcza Krissowi za najdłuższą rybę zlotu nagrodę ufundowaną przez grupę śląskich pogawędkowiczów - własnoręcznie zrobioną wahadłówkę, przypominającą rozmiarem złowionego szczupaka. Nie jestem w stanie opisać tego cuda i zachęcam do oglądania go w naszej pogawędkowej galerii. Już chciałem oficjalnie zakończyć nasz zlot, kiedy to właśnie Bedmar podchodzi z następną nagrodą. Trzyma zrobioną ogromna maczetę (coś w rodzaju tasaka) z rękojeścią z rogu jelenia, zabezpieczoną w futerale z grubej tkaniny.
- "Dla najsprawniejszego oprawiacza ryb, aby nigdy na spotkaniach i wyjazdach nie miał problemów z największymi rybami, ten oto przyrząd składamy w jego ręce." Po tych słowach kieruje się w moim kierunku. Jestem zaskoczony. To nie jest pomyłka. Maczeta ląduje w moich dłoniach. Nie wiem co powiedzieć. Język mi się plącze i chyba nie udało mi się w dobrym stylu podziękować. Robię to teraz, pełen podziwu dla pracy i bardzo dużej pomysłowości. Jeszcze raz bardzo dziękuję.

Nadszedł czas na wspólne zdjęcie. Nie boi się wykonać tego zadania Asknet, ustawiając swój aparat profesjonalnie. Oddaje go w ręce Granatowej, a Ona wołając:
- Tutaj ptaszek!!
pstryknęła nam fotę.
Tak - ostatni dzień był pełen niespodzianek. Szkoda było się rozstawać z przyjaciółmi. Jeszcze długo pogawędkowicze pakowali swoje samochody, zanim ostatni opuścił ośrodek. Wiemy już, że to nie ostatnie nasze spotkanie. Wiemy też, że gdziekolwiek na mapie Polski wyznaczymy miejsce następnego zlotu, przyjadą wszyscy.

Dziękuję w imieniu redakcji, że kolejny nasz zlot, dzięki Waszej obecności przeszedł do historii jako udany i zawsze mile wspominany. Te słowa nie są w stanie oddać całego klimatu, o czym wiedzą Ci, którzy tam byli. Do zobaczenia na następnym zlocie.

Old_rysiu


 
Pokrewne linki
· Więcej o Pogawędkowe imprezy
· Napisane przez Monk


Najczęœciej czytany artykuł o Pogawędkowe imprezy:
GRYFINADA - Ciepły kanał


Opcje

 Strona gotowa do druku Strona gotowa do druku

 Wyœlij ten artykuł do znajomych Wyœlij ten artykuł do znajomych


Komentarze sš własnoœciš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoœci za ich treœć.

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować

Re: XIII zlot - Koronowo - niedziela (Wynik: 1)
przez wykrzyknik dnia 06-10-2005 o godz. 21:02:09
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.wykrzykni.iportfolio.pl
Oldiku oby nastęony był jak najszybciej :-) I musze przyznac szczupaki z Koronowskjiego sa przepyszne :-)



Re: XIII zlot - Koronowo - niedziela (Wynik: 1)
przez LOBUZ dnia 06-10-2005 o godz. 21:38:20
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
oldi
jak
tu jestem przeczytałem to od deski do deski
i
jestem jak to powiedzieć zszokowany zachwycony -powiem inaczej pisz tak dalej .



Re: XIII zlot - Koronowo - niedziela (Wynik: 1)
przez artur (artkie@wp.pl) dnia 06-10-2005 o godz. 22:14:45
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Powiem krótko, nie, nie żegnaj czy witaj wódko jak zapewne niektórzy zbereźniki sobie pomyśleli :). Mam nadzieję że następny zlot się pojawię i nic mi nie nawali jak w tym przypadku. Do zobaczenia ekipo następnym razem, może już na zimowym, albo na ajowym zlocie :):):):):):):):):):):):):):):):). W.g. rozdzielnika majowy zlot Wypada na PW w tym roku :):):):):):):):):):):):):):)



Re: XIII zlot - Koronowo - niedziela (Wynik: 1)
przez LOBUZ dnia 07-10-2005 o godz. 00:00:10
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
oj sołtys sołtys ty sie popraw



Re: XIII zlot - Koronowo - niedziela (Wynik: 1)
przez LOBUZ dnia 07-10-2005 o godz. 00:04:30
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
oldi a tak nawiasem do tych numerów pokoi
to czy ktos je widział .oj cieżko było trafic do własciwego pokoju już nie wspomne czemu



Re: XIII zlot - Koronowo - niedziela (Wynik: 1)
przez Zenon dnia 07-10-2005 o godz. 15:47:28
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
...” Wiemy też, że gdziekolwiek na mapie Polski wyznaczymy miejsce następnego zlotu, przyjadą wszyscy.”

Oczywiście Oldi masz pewnie rację ,powiem więcej będzie nas więcej ,jednakże pod warunkiem że następny zlot będzie na zalewie koronowskim ...
powiedz gdzie na zlocie padł szczupak na „100%”ba nawet na 102
I to jest argument ZAAA




Re: XIII zlot - Koronowo - niedziela (Wynik: 1)
przez Zenon dnia 07-10-2005 o godz. 15:53:31
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Jest taki zwyczaj że aby wrócić w to samo miejsce raz jeszcze ,rzuca się monetę
Oldi aby się spełniło pozostawił coś jeszcze
Odpowiedz znajdziesz na PRIV



Re: XIII zlot - Koronowo - niedziela (Wynik: 1)
przez SpinerK (spinerk@interia.pl) dnia 07-10-2005 o godz. 18:53:01
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Zloty mają to do siebie złego, że tak szybką się kończą... :( Mój pierwszy zlot... brak słów, żeby wyrazić to wszystko. Najlepsza wyprawa wędkarska w moim krótkim życiu. Najlepsze towarzystwo. Czego chcieć więcej? :) A no może powinni dawać więdzej jedzenia podczas obiadu za przystępniejszą cenę :)))
Dziękuję wszystkim Zlotowiczom za to, że nareszcie się spotkaliśmy



Re: XIII zlot - Koronowo - niedziela (Wynik: 1)
przez farciarz dnia 07-10-2005 o godz. 20:37:30
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Och...jak miło się czyta takie teksty ...i jakże fantastyczne wsopmnienia powracają z tych kilku chwil spędzonych razem. Oldi...świetny tekst !!!!
Wielkie gratulacje...i do zobaczenia na Koronowskim :):)...może za rok ????



Re: XIII zlot - Koronowo - niedziela (Wynik: 1)
przez sandal dnia 07-10-2005 o godz. 22:44:12
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Oldi bardzo fajnie oddałeś tym tekstem atmosferę naszego już 13 zlotu PW i za to wielkie dzięki . Jesteś mistrzem nie tylko pióra ,ale przede wszystkim organizacji takowych zlotów . Jarbasowi dziękuję, że po przyjeżdzie nie traciliśmy czasu na zbędne dogadywanie z dyrekcją ośrodka co i kto -- poprostu zlot był super dopracowany. Jednego jednak nie kumam czym Jarbas te szczupaki przekupił , że tak chęnie gryzły zlotowe przynęy ?:))


Pogawędki Wędkarskie - portal dla wszystkich wędkarzy!
Redakcyjna poczta: redakcja@pogawedki-wedkarskie.pl

Redakcja serwisu w składzie: Jarbas, Marek_b, -, -, -, -

Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.

Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.

PHP-Nuke Copyright © 2004 by Francisco Burzi. license.
Tworzenie strony: 0.11 sekund :: Zapytania do SQL: 118