Czy wiesz, że...
Po niemal stu latach do Sekwany wróciły łososie. Prawie dwukilogramowy okaz tej ryby złowiono w odległości 10 kilometrów od ujścia rzeki.

Konto/logowanie
Members List ZAREJESTROWANI
 Ostatni Tobiasz
 Dzisiaj 0
 Wczoraj 0
 Wszyscy 4520

 UŻYTKOWNICY
 Goscie 551
 Zalogowani 0
 Wszyscy 551

Jesteœ anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj

Jesteœ stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj
aby zalogować się!

Na forum napisali
krzysztofCz: [quote:f2a4672e65="jjj an"]W tym wątku będę podawał wpłacone kwoty ...(18266) Mar 27, @ 16:07:40

lecek: Wielkanoc w Ustroniu. Zapowiedziałem małżonce, że święto, świętem ...(59110) Mar 26, @ 15:02:24

lecek: Pooszło. k ...(18266) Mar 26, @ 14:43:29

krzysztofCz: Za Lucka i Bedmara... poszło k ...(18266) Mar 26, @ 14:00:16

artur: Poszło ...(18266) Mar 26, @ 10:30:05

krzysztofCz: Poszło k ...(18266) Mar 26, @ 07:09:09

jjjan: Nikt się nie kwapi więc jeżeli ktoś chce wpłacić,, to proszę blik ...(18266) Mar 25, @ 20:19:56

mario_z: Dzisiaj spotkanie jajeczkowe nad wodą, oczywiście bez wędki bym n ...(59110) Mar 24, @ 20:50:03

Krzysztof46: nic nie trzeba ,zbierajcie na nastepny rok i tyle w temacie ...(18266) Mar 24, @ 17:30:00

krzysztofCz: To komu mamy wpłacać ;question Ktoś zapłacił, to trzeba Mu się ...(18266) Mar 24, @ 17:27:29


Artykuły komentowali
Krzysztof46 w ''Znowu Ta Szwecja'': Szkoda panowie ze sié nie oglaszacie .Chétnie dokoptowalbym do fajnej ekipy ...
Karpiarz w ''Usuwanie usterek w wagglerach i sliderach Dino.'': Ot fachura jestes Jotes. Pozdrawiam i dzieki za cenne wskazowki.
grubyzwierz w ''Znowu Ta Szwecja'': hmhmh... Mówisz Jacek, że Szwecja.. ? Kto wie, kto wie... :)
krzysztofCz w ''Znowu Ta Szwecja'': Janku czekamy na nową relację :-)
old_rysiu w ''Znowu Ta Szwecja'': A my pozdrawiamy z Polen :-)
jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Jeszcze nie do końca.
Ekipa pozdrawia że Sweden.🙂

Zenon w ''Znowu Ta Szwecja'': Dlaczego "znowu" czyżby się znudziła?

Miło widzieć znajome pyszcz...

jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Gdyby popłynąć w czwartek w dzień, to do Karlskrony, bilet dla czterech plus...
dzas w ''Znowu Ta Szwecja'': koszta zależą od tego ile pijesz... :) bez tego w 2,5 tysia za dwa tygodnie ...
the_animal w ''Znowu Ta Szwecja'': Świetna wyprawa - ekipa wiadomo - chętnie dowiedział bym się jakie koszta są...

Rozmaitości
» Pomocnik
» Regulamin PW
» Przeszukiwanie zasobów
» Przeszukiwanie forum
» Łowca Okazów 2010
» Grand Prix Czatu
» Prognoza pogody
» Ośrodki i stanice wędkarskie
» Rejestracja łódki
» Interaktywne krzyżówki

Recenzje
· JAXON ZX MACHINE 400
· MacTronic NICHIA HLS-1NL2L
· TUBERTINI GORILLA UC4 FLUOROCARBON
· Daiwa Exceler Style F
· Namiot Fjord Nansen
· Mikado NSC Feeder
· Wędzisko Mikado NSC 360 Feeder Nanostructure
· Mistrall Bavaria 2,7
· żyłka DUAL BAND
· Mikado T-Rex Bolognese 600

Filmoteka
Sum 200cm

Dodał: avallone78
Dodany: 14th Feb 2011
Odsłon: 2103
Ocena: 0.00 Ocen: 0

X targi Na Ryby ZAJAWKA

Dodał: jarecki74
Dodany: 19th Mar 2010
Odsłon: 1965
Ocena: 1.00 Ocen: 1

Boleń Wojtka

Dodał: wojto-ryba
Dodany: 23rd Dec 2009
Odsłon: 1986
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 5/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2227
Ocena: 5.00 Ocen: 4

Żerowanie karpi 4/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2056
Ocena: 5.00 Ocen: 2

Żerowanie karpi 3/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2114
Ocena: 4.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 2/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2026
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 1/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2065
Ocena: 2.00 Ocen: 1

Sum Odrzański

Dodał: jarokowal
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2427
Ocena: 5.00 Ocen: 3

Hol suma

Dodał: Marek_b
Dodany: 22nd Mar 2009
Odsłon: 2247
Ocena: 5.00 Ocen: 3


Wspomnienia znad Ebro, część II
Opublikował 20-12-2002 o godz. 18:34:41 Zespół Redakcyjny
Tu łowię Karpiarz napisał
Minęło parę dni. Wszyscy zagospodarowali się już na dobre w swoich domkach (co naturalnie nie uszło uwadze małym, czarnym mrówkom). Poznaliśmy już Riomar oraz pobliską La Kavę, gdzie oprócz świeżego chleba i zimnego piwa, można było kupić także pyszne kraby, krewetki i całą gamę innych morskich stworów.

Oldi ze swoją grupą dziesiątkuje pogłowie karasi, wzdręg i karpi zamieszkujących Ebro. My z Sazanem natomiast staramy się dobrać sumom do skóry - jako przynęty używamy już nie tylko karasi i małych sazanów, ale także węgorzy. Podajemy je na pojedynczym, dużym haku, na metrowym gruncie. Węgorze są bardzo ruchliwe i skutecznie wabią suma. Ponadto mają one jeszcze jedną cenną zaletę: jeżeli nie zostaną pożarte przez suma, to po uwędzeniu zostaną chętnie zjedzone przez nas. Przynajmniej raz w tygodniu kupujemy w Riomar węgorze i organizujemy "wędzoną" wyżerkę.

...mrówki...

Czas biegnie nieubłaganie. Prawie codziennie jesteśmy do późnej nocy na wodzie, jednak szczęście jakoś nam nie dopisuje. Obserwuję u Sazana pierwsze, bardzo wyraźnie objawy zniecierpliwienia. Zresztą, ja też mam nieco mieszane uczucia, bo coś takiego na Ebro jeszcze mi się nie przydarzyło. Nadal jestem pewien, że złowimy po swoim sumie. Nie mogę jednak zrozumieć, dlaczego w tym roku trwa to tak długo? Na pocieszenie mówię do Sazana, że już niedługo odbijemy sobie nasze tegoroczne niepowodzenia, bo zameldowałem nas obu na wyprawę sumową do Mequinenzy (mekka wędkarstwa sumowego), gdzie zapolujemy absolutnie profesjonalnie na tę rybę i to w takim towarzystwie, o jakim przeciętny śmiertelnik tylko może pomarzyć. Na tę wyprawę szykuję się już od wielu lat. Do tej pory jednak zawsze coś stawało mi na przeszkodzie i nie miałem jeszcze okazji uczestniczyć w tej imprezie.

...na tarasie...

Wyprawa wygląda w ten sposób: wysoko w góry, na tzw. Jezioro Górne (jezioro zaporowe nad Ebro), samochodem terenowym holuje się łódź, a następnie podjeżdża pod sam brzeg owego jeziora i przygoda się rozpoczyna. To właśnie tutaj i z tymi ludźmi wędkowały największe sławy wędkarskie, np.: Kevin Maddocks, Albert Drachkovitch, Kevin Nasch, Olivier Portrat i wielu, wielu innych. To także tutaj organizowane są mistrzostwa świata w połowie bassa. Słowem - niesamowita woda. Wreszcie i nam się poszczęściło. Jest miejsce dla nas i już z całą pewnością będziemy mogli ramię w ramię w tak elitarnym towarzystwie zapolować na naszą rybę życia. Do Mequinenzy dzwoniłem parę razy, żeby na 100% wszystko omówić. Jest OK, termin wyjazdu też już ustalony - to nasz ostatni czwartek przed wyjazdem do domu.

Póki co, ruszamy z Sazanem na całonocny połów suma. Zabieramy trochę więcej piwa, niż zwykle - jakże by było nam przykro, gdyby w środku nocy zabrakło nam tego czarodziejskiego płynu. Bierzemy też ze sobą trochę ciepłych ciuchów, bo po nieprzespanej ciepłej nocy przychodzi zazwyczaj zimny poranek. W trakcie tego nocnego połowu, dowiaduję się od Sazana, że niema sprawiedliwości na świecie. Po moim trzecim braniu przyznaję mu rację - ale po kolei...

...wędzenie węgorzy...

Zakotwiczyliśmy się znowu przy małej wyspie - niemal w tym samym miejscu, gdzie straciliśmy już parę dni wcześniej suma. Łowimy jednak inaczej. Mianowicie, dwa zestawy lądują na gruncie, a dwa następne wypuszczamy w nurt i obławiamy obydwa brzegi. Sazan (Andrzej) ma na haku niedużego sazanka, ja natomiast dosyć sporego karasia. Przynęta Sazana wędruje jak nakręcona wzdłuż przybrzeżnej moczarki: to w górę, to w dół rzeki, potem znowu na drugą stronę - o takiej pracy żywca marzy każdy wędkarz. Co innego mój karaś - ciągle idzie nie w tę stronę, w którą powinien. Cały czas kontruję go i ciągnę we właściwym kierunku, a on z uporem maniaka włazi albo całkiem w zielsko, albo wypływa na środek rzeki i przestaje pracować.

...owoce morza...

Jednak wbrew pozorom na samym środku rzeki, na prawie nieruchomego karasia, dochodzi do pobicia. Od razu widzę jednak, że nie może to być duży sum. Spławik znika co prawda pod wodą zdecydowanie, jednak ryba nie ucieka zbyt szybko ze swą zdobyczą, mimo iż wolna szpula penna nie stawia absolutnie żadnego oporu. Patrzymy na siebie z Andrzejem w zdumieniu. Po chwili decyduję się na zacięcie, które jednak okazuje się bezskuteczne. Po doholowaniu karasia do łodzi i dokładnych jego oględzinach, stwierdzamy, że oprócz tego, że ma nieco "ogolony" z łusek ogon, nic mu nie brakuje. Karaś odzyskuje wolność, a my z Sazim częstujemy się następnym piwkiem (mnie trafia się znowu prawie całkiem zamrożone - nie do wypicia).

...sumowa miejscówka...

Na hak zakładam nowego karasia, a Sazi z wielkim namaszczeniem wybiera mi puszkę z płynnym, niezamarzniętym już piwem. Po paru minutach sytuacja powtarza się: karaś albo włazi w zielsko, albo stoi na środku rzeki, natomiast sazanik Andrzeja robi jedno okrążenie za drugim. Po jakiejś godzinie znowu mam pobicie na środku rzeki, na pasywnego karasia i znowu plecionka bardzo leniwie ucieka z kołowrotka. W zdumieniu patrzymy na siebie z Sazanem.
Powoli kończę piwo i bez pośpiechu zacinam. Już w trakcie zacinania słyszę głos Andrzeja, który mówi, że na tym świecie sprawiedliwości nie ma. Faktycznie, zacięcie znowu jest bezskuteczne. Tak samo jak poprzednio karaś ma wydarte łuski na ogonie - wypuszczam go w niezłej kondycji, a na haku zakładam tym razem nieco mniejszego. Po około dwóch godzinach i ten karaś zostaje zaatakowany na środku rzeki, w połowie wody. Tak samo jak poprzednio - plecionka ucieka wolno ze szpuli. Nie ma sprawiedliwości na świecie - mówię do Andrzeja i otwieramy sobie po puszce piwa. Po wypiciu piwa zacinam i... znowu nic.
Do domu wracamy o kijach i w minorowych nastrojach.

...zestaw z węgorzem...

Po południu, po odespaniu nocki, wybieram się nad Ebro, żeby pogadać z tamtejszymi wędkarzami. Ciągle nurtuje mnie pytanie, dlaczego w tym roku sumy są tak mało aktywne. Informacje, jakie otrzymuję, nie pomagają nam zbytnio. Mówiono o wyjątkowo złym lecie, o silnych wiatrach powodujących wchodzenie morskich wód do Ebro i zasoleniu przyujściowego odcinka rzeki. Wszyscy skarżą się na brak aktywności nie tylko suma - nawet cefale, których widzimy dziennie setki albo i tysiące, nie wyskakują i nie chlapią się. Wręcz przeciwnie – zgromadzone w ławicach tuż pod powierzchnią wystawiają pyszczki nad taflę wody, jak gdyby brakowało im tlenu - dziwny widok.

Może faktycznie to jest przyczyną naszych dotychczasowych niepowodzeń?

Karpiarz


 
Pokrewne linki
· Więcej o Tu łowię
· Napisane przez Zespół Redakcyjny


Najczęœciej czytany artykuł o Tu łowię:
''Moje ulubione łowisko'' - Supraśl


Opcje

 Strona gotowa do druku Strona gotowa do druku

 Wyœlij ten artykuł do znajomych Wyœlij ten artykuł do znajomych


Komentarze sš własnoœciš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoœci za ich treœć.

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować

Re: Wspomnienia znad Ebro, część II (Wynik: 1)
przez Sazan dnia 20-12-2002 o godz. 21:04:10
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.sazan.com.pl
Ładne te dwie mrówki na tarasie! :)
Sprawiedliwości na świecie nie ma i nie będzie. Będę to powtarzał z uporem maniaka, jak z uporem maniaka ten Twój karaś wędrował nie tam, gdzie tego sobie życzyłeś! Węgorze też (z uporem maniaka) właziły w zielsko chowając się przed potencjalną możliwością ataku sumów.
Prezentowane zestawy z węgorzem w roli żywca mogą być różnie odbierane przez użytkowników PW. Ale... takie brutalne jest to nasze wędkarskie hobby... Węgorze i tak zostały później uwędzone i skonsumowane (część po przywiezieniu do Polski). Były znakomite jako zakąska :)))
A ten gość na ostatnim zdjęciu, całkiem nieźle (jak na październik) słońcem opalony... :)



Re: Wspomnienia znad Ebro, część II (Wynik: 1)
przez old_rysiu (szreter@interia.pl) dnia 20-12-2002 o godz. 23:31:47
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Sazanie - na Twoim kiju widze dwa wegorze. Ale za Twoim kijem widze jeszcze inny. Karpiarz robi fote więc ten drugi wegorz jest suszony na słońcu? Myslę, że ten drugi kij włożony jest w otwór ( jak sie nazywa taki otwor na wedke? )
Mrówki owszem byly - ale przyjazne dla ludzi. Nie wchodziły im w droge. A te autostrady mrówcze - to rewelacyjny widok :-)
Piękne koszyki na ladzie sklepowej z owocami morza - ale ceny już nie takie piękne :-)
Widze ze siedzicie przed duza wyspa i to na prawej stronie (patrzac w dol rzeki). Tam nie lowiliśmy.



Re: Wspomnienia znad Ebro, część II (Wynik: 1)
przez artur (artkie@wp.pl) dnia 20-12-2002 o godz. 22:33:13
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Fakt mrówki to chyba na etacie pracowały, a co do sprawiedliwości to jej nie ma , ale jest prawo;-)



Re: Wspomnienia znad Ebro, część II (Wynik: 1)
przez Marek_b (m.bak@secal.com.pl) dnia 20-12-2002 o godz. 23:59:54
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Karpiarzu, po raz kolejny wciągają mnie Twoje opowieści. Czekam na następną część.

Ile piw wypijaliście w ciągu jednej zasiadki? :)



Re: Wspomnienia znad Ebro, część II (Wynik: 1)
przez DENTEX dnia 23-12-2002 o godz. 13:08:40
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.uleona.com http://www.adriatykfishing.pl/
Mozliwie ze sie stalo cos takiego jak anoksija lub zmniejszona iloszc w wodzie tlenu tylko to sumu nie powino przeszkadzac bo on i taj jest ryba z dna i mulu tak ze dla jego to normalka. Jezeli walilo jajkami to znaczy ze jusz bil rozklad materi organicznej bez tlenu na dnie (ulatnia sie siarkowodur) w taki przpadku sumi powini bic daleko stant. Cefale z piszczkami na powiersni zbieraja plankton ktori fajni widok nie ??
Pozdrawiam z Splitu


Pogawędki Wędkarskie - portal dla wszystkich wędkarzy!
Redakcyjna poczta: redakcja@pogawedki-wedkarskie.pl

Redakcja serwisu w składzie: Jarbas, Marek_b, -, -, -, -

Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.

Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.

PHP-Nuke Copyright © 2004 by Francisco Burzi. license.
Tworzenie strony: 0.08 sekund :: Zapytania do SQL: 78