Czy wiesz, że...
Wartością graniczną tlenu rozpuszczonego w wodzie, poniżej której ryby sną (w mg/litr) jest dla pstrąga potokowego 2,2; pstrąga tęczowego 1,2; leszcza 0,4-0,5; sandacza 0,5-0,8; okonia 0,2 - 0,6, płoci 0,7; szczupaka 0,3- 0,6; karpia 0,2-0,3; lina 0,1-0,2; karasia 0,1.

Konto/logowanie
Members List ZAREJESTROWANI
 Ostatni Tobiasz
 Dzisiaj 0
 Wczoraj 0
 Wszyscy 4520

 UŻYTKOWNICY
 Goscie 546
 Zalogowani 0
 Wszyscy 546

Jesteœ anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj

Jesteœ stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj
aby zalogować się!

Na forum napisali
krzysztofCz: Bo na mnie bliskość morza tak wpływa :hihi ...(500500) Apr 28, @ 11:30:49

dzas: widocznie emeryci z mojego otoczenia są jacyś zużyci, nie to co K ...(500500) Apr 26, @ 18:57:18

krzysztofCz: Kamil... bo Dżąsik nie wie co emeryci lubią najbardziej (i mogą ...(500500) Apr 26, @ 16:41:35

Tiur: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(500500) Apr 26, @ 00:02:06

dzas: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(500500) Apr 24, @ 21:24:03

mario_z: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(500500) Apr 21, @ 18:55:22

krzysztofCz: Podoba mi się Twój plan w punkcie (3) :hihi ...(500500) Apr 04, @ 12:47:07

lecek: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(500500) Apr 03, @ 19:46:58

krzysztofCz: Tylko nie miej złudzeń, że na emeryturze będziesz miał więcej cza ...(500500) Apr 03, @ 15:57:03

lecek: Jeszcze (jak dla mnie) to trochę mało czasu Mój pracodawca wyz ...(500500) Apr 03, @ 10:34:12


Artykuły komentowali
Krzysztof46 w ''Znowu Ta Szwecja'': Szkoda panowie ze sié nie oglaszacie .Chétnie dokoptowalbym do fajnej ekipy ...
Karpiarz w ''Usuwanie usterek w wagglerach i sliderach Dino.'': Ot fachura jestes Jotes. Pozdrawiam i dzieki za cenne wskazowki.
grubyzwierz w ''Znowu Ta Szwecja'': hmhmh... Mówisz Jacek, że Szwecja.. ? Kto wie, kto wie... :)
krzysztofCz w ''Znowu Ta Szwecja'': Janku czekamy na nową relację :-)
old_rysiu w ''Znowu Ta Szwecja'': A my pozdrawiamy z Polen :-)
jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Jeszcze nie do końca.
Ekipa pozdrawia że Sweden.🙂

Zenon w ''Znowu Ta Szwecja'': Dlaczego "znowu" czyżby się znudziła?

Miło widzieć znajome pyszcz...

jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Gdyby popłynąć w czwartek w dzień, to do Karlskrony, bilet dla czterech plus...
dzas w ''Znowu Ta Szwecja'': koszta zależą od tego ile pijesz... :) bez tego w 2,5 tysia za dwa tygodnie ...
the_animal w ''Znowu Ta Szwecja'': Świetna wyprawa - ekipa wiadomo - chętnie dowiedział bym się jakie koszta są...

Rozmaitości
» Pomocnik
» Regulamin PW
» Przeszukiwanie zasobów
» Przeszukiwanie forum
» Łowca Okazów 2010
» Grand Prix Czatu
» Prognoza pogody
» Ośrodki i stanice wędkarskie
» Rejestracja łódki
» Interaktywne krzyżówki

Recenzje
· JAXON ZX MACHINE 400
· MacTronic NICHIA HLS-1NL2L
· TUBERTINI GORILLA UC4 FLUOROCARBON
· Daiwa Exceler Style F
· Namiot Fjord Nansen
· Mikado NSC Feeder
· Wędzisko Mikado NSC 360 Feeder Nanostructure
· Mistrall Bavaria 2,7
· żyłka DUAL BAND
· Mikado T-Rex Bolognese 600

Filmoteka
Sum 200cm

Dodał: avallone78
Dodany: 14th Feb 2011
Odsłon: 2273
Ocena: 0.00 Ocen: 0

X targi Na Ryby ZAJAWKA

Dodał: jarecki74
Dodany: 19th Mar 2010
Odsłon: 2051
Ocena: 1.00 Ocen: 1

Boleń Wojtka

Dodał: wojto-ryba
Dodany: 23rd Dec 2009
Odsłon: 2166
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 5/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2300
Ocena: 5.00 Ocen: 4

Żerowanie karpi 4/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2131
Ocena: 5.00 Ocen: 2

Żerowanie karpi 3/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2188
Ocena: 4.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 2/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2095
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 1/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2142
Ocena: 2.00 Ocen: 1

Sum Odrzański

Dodał: jarokowal
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2501
Ocena: 5.00 Ocen: 3

Hol suma

Dodał: Marek_b
Dodany: 22nd Mar 2009
Odsłon: 2327
Ocena: 5.00 Ocen: 3


O tym, jak żeśmy różne lody kruszyli... cz. I
Opublikował 16-04-2006 o godz. 07:00:00 Monk
Wieści znad wody Bombel napisał

Na kilka dni przed wyjazdem daleko nam do optymizmu. Przed świętami lód był, wyniki też były. Ale przyszła odwilż, woda wyszła na lód. Najwyżej na Łojewek będzie można się wybrać, kropkowańców poszukać. Na szczęście nadszedł wschodni, pogodny wyż, przymroziło. Więc lód bezpieczny…



Pojawia się jednak kolejny problem: w przeddzień wyjazdu w kilku stołecznych sklepach nie mają ochotki. Znaczy – mają resztki. I to takie sprzed tygodnia, padnięte. Nic to, jakoś sobie poradzimy. A może w Łomży, przez którą będziemy przejeżdżać, uda się kupić świeżą?

Niestety, nie ma. Za to są nowe informacje. Aż porażające! Ci nowi dzierżawcy na Narwi i Pisie – mówi jeden ze spotkanych w sklepie wędkarzy - łowią, panie, siatami, bez miłosierdzia! Całymi worami ryby wywożą, diabli wiedzą dokąd. A na Pisie, wiosną, samego tylko węgorza za jednym razem agregatami natłukli z pięćdziesiąt kilogramów! I gdzie nie spojrzeć - tam siata! Ładny gips! Miny nam rzedną. Nowi gospodarze bili się w piersi, że odłowów gospodarczych nie będzie. Tylko kontrolne, do czego zostali zobowiązani umową dzierżawną lub w celu pozyskania tarlaków. Ewentualnie te o charakterze sanitarnym. A tu co? W Łomży i okolicach aż huczy od informacji, że jednak siaty są w stałym użyciu i na wielką skalę… Sześćdziesiąt kilometrów Narwi, prawie tyle samo Pisy. Więc i ta woda ma zostać zabita jak większość mazurskich jezior czy Zalew Zegrzyński? No cóż, skoro przyjechaliśmy, to spróbować trzeba.

Z rybami kiepsko – mówi Romek Trepanowski, w którego zajeździe rzucamy kotwicę. Owszem, na pierwszym lodzie było znakomicie. Potem przyszła odwilż i nie dało się wejść. Teraz lód już pewny, lecz przyjście wyżu spowodowało, że ryba nie żeruje. Przynajmniej jeszcze wczoraj nie żerowała. Kilka godzin łowienia na najlepszych miejscach i nic, nawet jednego brania. Znaczy – na mormyszkę coś skubało, ale tylko drobnica. Dzisiaj chyba nie lepiej. Podobno bierze coś tam dalej, na rozlewisku – wskazuje nam majaczącą w oddali grupkę wędkarzy.

Po pół godzinie potrzebnej na zagospodarowanie się i przebranie, ruszamy. Będą brać czy nie – prawie nam obojętne. Dla samych widoków, dla powietrza

– aż żal by było siedzieć w domu, w hotelowym pokoju, czy nawet i knajpce, w sympatycznym wnętrzu i takimż towarzystwie. Choć jest z pięć stopni na minusie, to jaskrawe słońce i niemal zupełny brak wiatru sprawiają, że już po wywierceniu pierwszej dziury w lodzie trzeba rozpinać kurtkę. Jednak zanim zacznę łowić – najpierw daję się ponieść ciekawości i ruszam na przeszpiegi. Pierwszy wędkarz akurat przy mnie łowi okonia pod dwadzieścia centymetrów. Ryba wraca do domu. Na wodach dzierżawionych przez GRRP wymiar ustanowiono na dwadzieścia. Po chwili drugi z wędkarzy mruczy pod nosem: glut, cholera! I natychmiast wypuszcza trzydziestocentymetrowego szczupaczka. Kolejni wędkarze siedzą w kupie. Rano okonie trochę gryzły – mówią - teraz to sama drobnica. I, jak na zawołanie, ktoś wyciąga pasiastego w wieku przedszkolnym.

Wracam, czas popróbować. Darek właśnie wyciąga pierwszego okonia. Ze trzy centymetry ponad wymiar. Śliczny jest! Okoń oczywiście. Grubiutki, intensywnie wybarwiony.

Prawo frajera – oceniam zazdrośnie. Wszak Darek sam się przyznaje, że na lodzie bywa raz w roku, najwyżej trzy. Albo wcale. A tu, gdy miejscowi narzekają na bezrybie, pomachał blaszką z dziesięć minut i już ma rybę. Po chwili ma drugą, tej samej wielkości. Kurcze! A ja nawet nie zacząłem! Więc zaczynam. I znów Darek ciągnie okonia, ale krótkiego. I jeszcze jednego. A u mnie, choć też blaszkę uczę pływać, nic. Wreszcie i u mnie branie. Siedzi! Okoń, miarowy, też pięknie wybarwiony. Zaraz kolejne branie. Ale jakie! Wędeczki mało mi z ręki nie wyrywa! Odjazd, gwałtowny warkot terkotki i… luz. Ryba spadła. Trudno, jej prawo. Przynajmniej i ja poczułem wreszcie dreszczyk emocji.

Po kilku minutach mam kolejne. Już łapię rytm, już wiem: podciągnąć blaszkę o metr do góry i opuszczać na trzy – cztery raty, za każdym razem odczekując kilka sekund, by blaszka, po spuszczeniu odchodząca przy opadzie w bok, wróciła do pionu. To właśnie podczas tych zatrzymań są puknięcia. Niestety, kilka kolejnych zacięć partaczę. Brak wprawy? Zapomniałem? Wszak pierwszy raz w tym sezonie wędkuję na lodzie. Ach, jak bardzo by się przydał kiwok! Po dobrych dwudziestu minutach wreszcie kojarzę, czemu nie mogę zaciąć: jedno ramię kotwiczki ułamane, drugie rozgięte. To jaką ja rybę miałem na wędce? Ale, z drugiej strony, żyłka 0,14 wytrzymała…

Wiążę inną blaszkę. Już wiedząc, że najlepsza będzie dwukolorowa: mosiądz z jednej strony, ołów lub coś podobnego z drugiej. Na taką łowi Darek, na taką i ja miałem brania. I sprawdza się, choć idzie mi zdecydowanie gorzej niż Darkowi, który, choć jego blaszka jest stosunkowo duża, wyjmuje nawet okonki w wieku przedszkolnym, niewiele dłuższe od blaszki. Oczywiście trafiają się i miarowe.

Niestety, po niespełna dwóch godzinach brania się kończą. Nie pomagają zmiany blaszek, wędrówki od dziury do dziury, kombinacje z prowadzeniem, obławianie różnych głębokości. Ryby po prostu nie chcą jeść. Nawet i miejscowi zaczynają wędrówki po lodzie, co kilka minut zmieniając miejsca. I też nie łowią. Więc co? Może czas na mormyszkę? Zaczyna Darek i… zaraz wyjmuje piękną, dobrze ponad dwadzieścia centymetrów, wzdręgę. Ależ wybarwiona! Nawet i jej oczy aż prawie świecą na pomarańczowo! Zaraz, a może to płoć? Jednak nie. Ukośny pyszczek rozwiewa wątpliwości.

Dzień powoli się kończy. Słońce przytula się do drzew na narwiańskiej skarpie, cienie stają się wciąż dłuższe i dłuższe, narastający mróz skłania do zapięcia kurtek, przeproszenia się z rękawiczkami, do powrotu. Czas odpocząć. I pogadać.

Pogaduchy

z gospodarzem zajazdu nieco studzą nasze obawy o wodę. Co??! Jakie pięćdziesiąt kilo węgorza z Pisy??!- Romek parska śmiechem – jak cztery czy pięć sztuk odłowili, to wszystko. A łowili, bo to były odłowy kontrolne. Specjalnym agregatem, który nawet i narybku nie zabije. Ot, oszołomi na kilkadziesiąt sekund. Siaty? A i owszem. Ale kłusownicze. I za cholerę nie daje się tego wyplenić. Niestety, teren bardzo trudno dostępny. Jak większe deszcze poleją, to albo traktorem, albo terenówką trzeba jeździć. Albo na piechotę. A złap kłusola na piechotę! Szczególnie, że całe wsie kłusują. I jak się kto obcy pojawi, to zaraz cała okolica wie. A sieci to chłopaki ściągają chyba codziennie. Sznury też. Najgorsze, że jak jeszcze niedawno miejscowi stawiali siaty, to tylko z przeznaczeniem dla siebie. Rozumnie, z umiarem. Ot, wziął taki parę kilogramów ryby. Jak miał za dużo, to sąsiadowi czy krewniakowi podarował. A teraz to chyba na handel biorą, albo świnie tym skarmiają.

My tu – ciągnie Romek – mamy Wiźnieńskie Towarzystwo Wędkarskie i Ekologiczne. Współdziałamy z nowymi gospodarzami, współpracujemy. Owszem, nieufność jakaś była. Bo wiecie, zawsze będzie, jak nowi się pojawiają. Ale źle nie jest. Siatami nie łapią, zarybiają. No i dogadaliśmy się w sprawie zawodów. Maratony wędkarskie, w pierwsze weekendy lipca i sierpnia. Mamy zgodę gospodarzy. Tylko każdy z uczestników musi wykupić licencję. W zamian staramy się pomóc przy zarybieniach czy przy porządkowaniu brzegów. Ot, dogadujemy się, jak to między sąsiadami. To się dopiero rozkręca. Przecież nawet rok nie minął od rozstrzygnięcia przetargu i zmiany dzierżawcy wody.

cdn.

Bombel


 
Pokrewne linki
· Więcej o Wieści znad wody
· Napisane przez Monk


Najczęœciej czytany artykuł o Wieści znad wody:
Zasiadka na łowisku Okoń


Opcje

 Strona gotowa do druku Strona gotowa do druku

 Wyœlij ten artykuł do znajomych Wyœlij ten artykuł do znajomych


Komentarze sš własnoœciš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoœci za ich treœć.

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować
Pogawędki Wędkarskie - portal dla wszystkich wędkarzy!
Redakcyjna poczta: redakcja@pogawedki-wedkarskie.pl

Redakcja serwisu w składzie: Jarbas, Marek_b, -, -, -, -

Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.

Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.

PHP-Nuke Copyright © 2004 by Francisco Burzi. license.
Tworzenie strony: 0.08 sekund :: Zapytania do SQL: 36