Gdyby sprzęt zapewniał złowienie ryb za każdym razem i w każdych warunkach, wędkarstwo straciłoby swój urok.
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 559
Zalogowani 0
Wszyscy 559
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
|
krzysztofCz: Podoba mi się Twój
plan w punkcie (3)
:hihi ...(380622) Apr 04, @ 12:47:07
lecek:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(380622) Apr 03, @ 19:46:58
krzysztofCz: Tylko nie miej
złudzeń, że na
emeryturze będziesz
miał więcej cza ...(380622) Apr 03, @ 15:57:03
lecek: Jeszcze (jak dla mnie)
to trochę mało czasu
Mój
pracodawca wyz ...(380622) Apr 03, @ 10:34:12
krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U
mnie na morzu albo
wieje... albo nie
biorą : ...(59426) Apr 03, @ 09:01:48
krzysztofCz: To prawie wieczność...
mam nadzieję, że
dożyjemy do następnej
zbi ...(380622) Apr 03, @ 08:58:12
lecek: Byliśmy w Ustroniu.
Dwa dni wędkowania w
Wiśle. Na miejscu
okazał ...(59426) Apr 02, @ 19:02:39
jjjan: Wpłaciłem za następne
dwa lata.
Są dwie faktury, każda
za rok. N ...(380622) Apr 02, @ 17:57:24
jjjan: Wszystkim wszystkiego
dobrego ...(165) Mar 30, @ 08:46:37
krzysztofCz: Święta już za pasem
więc... Wszystkim
życzę zdrowych,
wesołych, R ...(165) Mar 29, @ 17:25:48
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Udany połów
Opublikował 30-05-2006 o godz. 17:28:08 Monk |
Pierenick napisał
Od ostatniego piątku czyli pamiętnego Dnia Matki, w którym złowiłem pięknego lina minęły dwa dni. W sobotę byliśmy z Dawidem na tym samym dołku i to do niego uśmiechnęło się szczęście (lin 1,5 kg). Nad wodą było jednak czterech innych wędkarzy i musieliśmy się mocno kamuflować podczas "sesji zdjęciowej" z rybką.
Padła więc decyzja: Jutro jedziemy do Pędzewa na inne starorzecze i to przed świtem, żeby zająć miejscówkę.
Nad wodą jesteśmy o 3.30. Jest jeszcze ciemno, ale zanim się rozłożymy i przygotujemy "futter" będzie już widać spławiki. Zdecydowaliśmy dzień wcześniej, że dwie wędki z lewej strony (głębsze łowisko ok. 4 m) zarzucimy z myślą o leszczach, a dwie z prawej. Na bliższym od brzegu i płytszym miejscu zakarmimy pod linka (ten dołek też obfituje w ten gatunek). Zanęta trafiła do wody, wędki zarzucone i nie pozostało nam nic, tylko czekanie. Około 6 pierwsze branie i mała płotka na brzegu, ale dobre i to (cały czas liczyłem, że brania będą najpóźniej około 8, bo tak było tu w poniedziałek). Pogoda nas nie rozpieszczała, cały czas zacinał deszczyk, który jeśli ustawał, to tylko na 10 minut, po czym zaczynał od nowa.
Około 8 na wędce Dawida klasyczne " wystawiane" branie i nie mamy złudzeń, że to potężny leszcz, bo kij wygina się mocno, a ryba odchodzi w prawo i plącze mój zestaw. Nawet nie zdążyłem chwycić podbieraka, a z ust kolegi poleciała wiązanka. Niestety ryba się spięła. Szczerze mówiąc byłem chyba bardziej wkurzony niż on, tym bardziej, że obydwaj byliśmy świadomi tego, że ta spięta ryba może oznaczać dla nas powrót o kiju.
Minęło pół godziny, a na mojej wędce spławik wyraźnie się unosi i kładzie lekko na bok. Pewne zacięcie i czuję spory opór. Kilkanaście sekund i pod powierzchnią wody widzimy sporego leszcza. Dawid pewnie mi go podbiera i już nasze humory nieco się poprawiły. Kolejne pół godziny, w czasie których rozprawiamy czy jeszcze będzie jeden, czy to juz na dzisiaj koniec. Nagle naszą dyskusję przerywa kolejne branie na moim zestawie. Również wyłożenie spławika i nie mamy wątpliwości, że to "lechu". Tym razem jednak opór chyba trochę większy i rybka odchodzi dwa razy kawałek dalej. Podbiarak znów w użyciu i już piękna "łopata" na brzegu.
Czekamy jeszcze z godzinkę, ale brań nie ma, a w dodatku deszcz pada coraz mocniej. Decydujemy się kończyć powoli nasze łowy. Żal mi Dawida - jego ryba mogła mieć około 3 kg, ale przecież wczoraj to on złowił pięknego lina ( 46 cm),a ja mogłem mu tylko gratulować. Dzisiaj to on robi mi zdjęcie.
Jeszcze tylko mierzenie i waga: pierwszy 53 cm i 2,10 kg, drugi, większy 58 cm i 2,32 kg.
Po namowie Torque, większego zgłaszam do konkursu Łowcy Okazów 2006 z nadzieją, że ktoś z pogawędkowiczów szybko go pobije. Leszcz 58 cm mimo wszystko nie jest wybitnym okazem, ale i tak uważam , że niedzielny połów był super udany!
Wszystkie trzy ryby wzięły z dna na robaka. Nęciliśmy zanętą firmową z dodatkiem melasy i atraktora leszczowego. Liny niestety nie chciały "współpracować", ale dla nich jeszcze w tym roku zarwiemy parę nocek...
Pierenick
|
| |
|
| Komentarze sš własnociš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoci za ich treć. |
|
|
Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować |
|
Re: Udany połów (Wynik: 1) przez old_rysiu dnia 31-05-2006 o godz. 03:34:18 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Prześliczne łopaty. Moje gratulacje. Jak się cieszę, że pojawił się spławikowiec. Łowisk Wam jednak zazdroszczę. Macie naprawdę urokliwe miejsca. To nie to co u mnie - zapadliska pogórnicze pełne zatopionych drzew, sadów, domów itp, okalające hałdami. Prawda jest, że z tych miejsc wykłusować ryby jest rzeczą niemożliwą. Niestety złowienie dużej ryby, to przypadek.
58 cm leszcz, to kawał rybska. Jest do pobicia. W zeszłym roku udało mi się w maju złowić lecha 64 cm. Niestety nie miałem wtedy jeszcze cykadła :-(
Ten rok przewniósł mnie na inne stanowisko. Większe wyzwanie, mocniejsza ryba na spławikowy zestaw.
Jeszcze raz gratulacje za piękne lechy. |
|
|
Re: Udany połów (Wynik: 1) przez SSG (redakcja@ssg.livenet.pl) dnia 31-05-2006 o godz. 09:30:15 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Mam pytanie.
Zdjęcia jakie są każdy wie i wiadomo, że czasem oszukują oraz mamią oglądającego. Niemniej mam pewną wątpliwość i chciałbym zasięgnąć informacji u źródła :-)
Czy na zdjęciu samych rybek, ta niżej to na pewno leszcz?
Pytam bo jak nic podpada mi pod krąpia i to olbrzyma. Sam mam na koncie takiego 40cm z Narwi i wiem jak łatwo go pomylić z leszczem, bo przyzwyczailiśmy się do zdecydowanie mniejszych ryb tego gatunku. |
|
|
Re: Udany połów (Wynik: 1) przez old_rysiu dnia 01-06-2006 o godz. 06:54:11 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | W związku z zaistniałymi podejżeniami, że jedna z ryb jest krąpiem, oświadczam, że są to na 100% leszcze. Można powiedzieć, co to za autorytet? Doświadczenie, znawstwo tego gatunku ryb jak i krąpi. Daję swoją starą głowę, że oba to leszcze. |
|
|
Re: Udany połów (Wynik: 1) przez robert67 (gosia67@wanadoo.fr) dnia 03-06-2006 o godz. 17:25:53 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Mimo ze nie ta metoda lowienia jest moja koronna,musze przyznac ze leszc i krap sa pieknymi rybami!Gratuluje polowu!!
I tak okiem spinninisty:-))...to dwa rozne gatunki!:-)).Z Rysiem boje sie zaczynac ale...
Roznice w pokrywach skrzelowych,mniejsza glowa(nie dlatego ze ryba mniejsza:-)))).),duzo wieksza luska(mimo ze ryba mniejsza:-))).) i jeszcze kilka szczegolow:-).Ale te kwestie pozostawie koneserom:-). |
|
|
|