Czy wiesz, że...
LESZCZ:
- Rekord Polski - 6,95 kg
- Złoty medal - od 4,00 kg
- Srebrny medal - od 3,00 kg
- Brązowy medal - od 2,50 kg

Konto/logowanie
Members List ZAREJESTROWANI
 Ostatni Tobiasz
 Dzisiaj 0
 Wczoraj 0
 Wszyscy 4520

 UŻYTKOWNICY
 Goscie 597
 Zalogowani 0
 Wszyscy 597

Jesteœ anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj

Jesteœ stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj
aby zalogować się!

Na forum napisali
dzas: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(385564) Apr 24, @ 21:24:03

mario_z: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(385564) Apr 21, @ 18:55:22

krzysztofCz: Podoba mi się Twój plan w punkcie (3) :hihi ...(385564) Apr 04, @ 12:47:07

lecek: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(385564) Apr 03, @ 19:46:58

krzysztofCz: Tylko nie miej złudzeń, że na emeryturze będziesz miał więcej cza ...(385564) Apr 03, @ 15:57:03

lecek: Jeszcze (jak dla mnie) to trochę mało czasu Mój pracodawca wyz ...(385564) Apr 03, @ 10:34:12

krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U mnie na morzu albo wieje... albo nie biorą : ...(59445) Apr 03, @ 09:01:48

krzysztofCz: To prawie wieczność... mam nadzieję, że dożyjemy do następnej zbi ...(385564) Apr 03, @ 08:58:12

lecek: Byliśmy w Ustroniu. Dwa dni wędkowania w Wiśle. Na miejscu okazał ...(59445) Apr 02, @ 19:02:39

jjjan: Wpłaciłem za następne dwa lata. Są dwie faktury, każda za rok. N ...(385564) Apr 02, @ 17:57:24


Artykuły komentowali
Krzysztof46 w ''Znowu Ta Szwecja'': Szkoda panowie ze sié nie oglaszacie .Chétnie dokoptowalbym do fajnej ekipy ...
Karpiarz w ''Usuwanie usterek w wagglerach i sliderach Dino.'': Ot fachura jestes Jotes. Pozdrawiam i dzieki za cenne wskazowki.
grubyzwierz w ''Znowu Ta Szwecja'': hmhmh... Mówisz Jacek, że Szwecja.. ? Kto wie, kto wie... :)
krzysztofCz w ''Znowu Ta Szwecja'': Janku czekamy na nową relację :-)
old_rysiu w ''Znowu Ta Szwecja'': A my pozdrawiamy z Polen :-)
jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Jeszcze nie do końca.
Ekipa pozdrawia że Sweden.🙂

Zenon w ''Znowu Ta Szwecja'': Dlaczego "znowu" czyżby się znudziła?

Miło widzieć znajome pyszcz...

jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Gdyby popłynąć w czwartek w dzień, to do Karlskrony, bilet dla czterech plus...
dzas w ''Znowu Ta Szwecja'': koszta zależą od tego ile pijesz... :) bez tego w 2,5 tysia za dwa tygodnie ...
the_animal w ''Znowu Ta Szwecja'': Świetna wyprawa - ekipa wiadomo - chętnie dowiedział bym się jakie koszta są...

Rozmaitości
» Pomocnik
» Regulamin PW
» Przeszukiwanie zasobów
» Przeszukiwanie forum
» Łowca Okazów 2010
» Grand Prix Czatu
» Prognoza pogody
» Ośrodki i stanice wędkarskie
» Rejestracja łódki
» Interaktywne krzyżówki

Recenzje
· JAXON ZX MACHINE 400
· MacTronic NICHIA HLS-1NL2L
· TUBERTINI GORILLA UC4 FLUOROCARBON
· Daiwa Exceler Style F
· Namiot Fjord Nansen
· Mikado NSC Feeder
· Wędzisko Mikado NSC 360 Feeder Nanostructure
· Mistrall Bavaria 2,7
· żyłka DUAL BAND
· Mikado T-Rex Bolognese 600

Filmoteka
Sum 200cm

Dodał: avallone78
Dodany: 14th Feb 2011
Odsłon: 2261
Ocena: 0.00 Ocen: 0

X targi Na Ryby ZAJAWKA

Dodał: jarecki74
Dodany: 19th Mar 2010
Odsłon: 2040
Ocena: 1.00 Ocen: 1

Boleń Wojtka

Dodał: wojto-ryba
Dodany: 23rd Dec 2009
Odsłon: 2154
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 5/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2290
Ocena: 5.00 Ocen: 4

Żerowanie karpi 4/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2121
Ocena: 5.00 Ocen: 2

Żerowanie karpi 3/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2179
Ocena: 4.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 2/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2086
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 1/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2130
Ocena: 2.00 Ocen: 1

Sum Odrzański

Dodał: jarokowal
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2492
Ocena: 5.00 Ocen: 3

Hol suma

Dodał: Marek_b
Dodany: 22nd Mar 2009
Odsłon: 2314
Ocena: 5.00 Ocen: 3


Biesiada ''Oczków 2006''
Opublikował 07-11-2006 o godz. 21:15:00 Monk
Pogawędkowe imprezy Wykrzyknik napisał

W pogardzie mając mrozu szpony tnące wdarliśmy się na Żywca sfalowaną wodę...



Zacznijmy jednak od początku. Czwartek, godzina dwudziesta, na peronie w Żyrardowie meldują się objuczeni jak wielbłądy prawdziwi twardziele. Twardziele przez wielkie 'T'. Torque i Wichura gotowi na wielka przygodę. Pakujemy się do auta i niczym trzej muszkieterowie, z wędkami zamiast szpad, ruszyliśmy na podbój śląskich oceanów.

Droga minęła nam na obmyślaniu taktyki na najbliższe dni. Gdzie i na co łowić, jakie kolory powinny być najskuteczniejsze. Do rybaczówki "U Rybaka" dojechaliśmy przed północą. Jezioro lekko falowało głaskane zimnym wiatrem. Na brzegach, w księżycowej poświacie skrzył się śnieg. Kładliśmy się spać z nadzieją na wielkie ryby, jedynie ta pełnia budziła we mnie niepokój, że sandacze mogą jednak nie gryźć. O siódmej rano, nie bacząc na mróz i leżący dookoła pierwszy śnieg, spuszczaliśmy nasze pływadło na wodę.

Gotowi na wielkie łowy, trzej zapaleńcy przedzierali się na wytypowane wcześniej łowiska. Coraz silniejszy wiatr i coraz ciemniejsze chmury zwiastowały załamanie pogody. Zgrabiałymi z zimna rękoma posyłaliśmy do wody coraz to nowsze wabiki, Te sprawdzone i te, które jeszcze nigdy nie widziały wody. Nic jednak nie było w stanie zmusić mętnookich do żerowania.

Koło dziesiątej wiatr trochę ustał, między ciężkimi jak ołów chmurami przebłyskiwały radośnie błękitne skrawki nieba. Postanowiliśmy popłynąć pod zaporę. Płynęliśmy z lekką obawą, czy aby aura zaraz się nie zmieni, jednak legenda pudzianowego miejsca przyciągała nas silniej niż odpychał strach przed sztormem.

Pierwszych kilka rzutów i zameldował się na moim zestawie niewielki sandaczyk. Obudził się w nas przyćmiony instynkt myśliwych. Skupieni jak tygrysy na polowaniu, wpatrywaliśmy się w szczytówki naszych wędek, oczekując na najdelikatniejsze choćby pstryknięcie. Czas mijał jak zaczarowany, sandacze jednak nie brały. O błękicie nieba zdążyliśmy też zapomnieć. Coraz silniejszy wiatr i pierwsze płatki śniegu wygoniły nas z pod zapory. Robiło się coraz zimniej i zimniej, a ryb jak nie było, tak nie było. Zarządziliśmy odwrót. Wracając stanęliśmy jeszcze na chwilę na namierzonym wcześniej garbie. Po kilku minutach poczułem pstryknięcie, zaciąłem i znów poczułem rybę na końcu zestawu. Walczyła niczym duży okoń, niestety przy burcie okazała się być niewymiarowym szczupakiem. Wracamy...

Na przystani jest już Zamker z Jjjanem. Witamy się, jemy obiad i znów wypływamy. Teraz już nie jedna, a trzy łodzie błądzą po lodowatej wodzie jeziora Żywieckiego w poszukiwaniu ryb. Nas trzech, Zamker z Jjjanem, a na trzeciej łajbie Bulet z Jackiem_dsw.


Foto: Torque

Pogoda psuje się z każda minutą - jest zimno, wietrznie i bezrybnie.

Tylko Marek ratuje honor naszej ekipy i wyciąga miarowego sandaczyka. Kilka minut wcześniej na wędce Bulleta melduje się szczupak, jednak też niewielki. Powoli zaczyna zmierzchać. Z gór zaczęła schodzić mgła, tak nam się przynajmniej wydawało. Dopóki nie wchłonęła nas. Mgła okazała się śnieżną nawałnicą. Nie było widać nic i próbując się przestawić straciliśmy orientację. Gdyby nie echosonda pewnie pływalibyśmy przez dobre pół godziny w kółko, szukając drogi powrotnej. Udało nam się jednak namierzyć stok i zakotwiczyć łódź. Jednak dziesiątki rzutów nie przynosiły upragnionego brania. Zziębnięty Wichura wtulił się w dziób naszej łajby i rozmarzył. Snuł opowieść o gorących ladach i pięknie opalonych Łajkikankach. Zrobiło się jakoś cieplej... Wieczorem dojechał Tiur i Sandalista. Biesiada zaczęła się na dobre.


Foto: Torque

Przyjeżdżali kolejni biesiadnicy, rozmów i opowieści nie było końca. Rano znów wyruszyliśmy na łowy. Pogoda i tym razem nie rozpieszczała. Do czternastej jedynie Marek wydłubał miarowego sandacza, drugiego i ostatniego miarowego na biesiadzie. Nawet pogawędkowy mistrz w łowieniu sandaczy - Jawor - nie przechytrzył żadnego z nich. Po południu część biesiadników pojechało na mecz.


Foto: Torque


Foto: Torque

Ten jednak z powodu brzydkiej pogody nie odbył się. W tym czasie szukałem ryb w potwornym wietrze i deszczu ze śniegiem. Sandalista pojechał pod zaporę autem, by tam z brzegu szukać szczęścia. Jacek z Bulletem w malutkiej łódce popłynęli w jego strony. Przeraźliwie silny wiatr i ogromne fale zmusiły ich do zostawienia łodzi w przystani przy zaporze i powrót z Sandalistą samochodem. Wieczorem znów biesiadowaliśmy do późnej nocy. Podczas nocnej narady postanowiliśmy odpuścić żywieckim sandaczom i poszukać ich na wodach Jawora. W niedzielę spakowaliśmy się i ruszyliśmy na podbój nowych łowisk. Wiało jeszcze mocniej, a zimny deszcz i wilgoć wciskały się w każda dziurę w ubraniu. Wrażeń było nam jednak mało. Postanowiliśmy wybrać się na malownicze żwirownie, by tam z jednej z wysp przechytrzyć drapieżne giganty. Pomysł okazał się trudniejszy do zrealizowania niż mogliśmy to sobie wyobrazić. Wiatr i wysokie fale nie pozwalały nam odbić pływadełkiem od brzegu.

I wtedy wpadliśmy na genialny pomył. Wystarczyło rzucić na tyle daleko, żeby zaczepić się przynętą o przeciwległy brzeg i podciągnąć się na plecionce. To okazało się jednak równie trudne ze względu na silny wiatr. Gdy w końcu się udało, po kolei przepływaliśmy na wyspę, żeby w strugach lodowatego deszczu, smagani potwornie silnym wiatrem, próbować złowić ryby. Woda wciskała się nam dosłownie wszędzie. Przeraźliwie zimne krople smagały nasze twarze i dłonie, potęgując uczucie zimna i wilgoci.

Gdy mieliśmy już dość ulewy, wiatru i przeszywającego do szpiku zimna zarządziliśmy odwrót. Zmarznięci, ale szczęśliwi wracaliśmy do domu, snując już plany kolejnych wyjazdów. Muszę tu jeszcze podziękować wszystkim za przybycie, ekipie jastrzębskiej za organizację i wszystkim biesiadnikom za wspaniałą atmosferę - dzięki.

P.S. Przeogromne podziękowania dla Jawora za niezapomnianą i pełna wrażeń wyprawę na sandacze...

Wykrzyknik


 
Pokrewne linki
· Więcej o Pogawędkowe imprezy
· Napisane przez Monk


Najczęœciej czytany artykuł o Pogawędkowe imprezy:
GRYFINADA - Ciepły kanał


Opcje

 Strona gotowa do druku Strona gotowa do druku

 Wyœlij ten artykuł do znajomych Wyœlij ten artykuł do znajomych


Komentarze sš własnoœciš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoœci za ich treœć.

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować

Re: Biesiada ''Oczków 2006'' (Wynik: 1)
przez Don_Pedro dnia 07-11-2006 o godz. 21:39:39
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Podobny extremalny survival doświadczyłem tego lata podczas łowienia pstrągów. Jedno jest pewne: trzy dni łowienia w takich ekstremalnych warunkach działa jak dwutygodniowy urlop w ciepłych krajach - PEŁEN RELAKS :)



Re: Biesiada ''Oczków 2006'' (Wynik: 1)
przez LOBUZ dnia 07-11-2006 o godz. 21:43:52
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Choc na biesiadzie byłem krótko długo jej nie zapomne i nie zapomne tez tych którzy w niej uczestniczyli.pozdrawiam lobuz



Re: Biesiada ''Oczków 2006'' (Wynik: 1)
przez Zamki (Zamki@interia.pl) dnia 07-11-2006 o godz. 21:58:57
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.morskietrocie.e-fora.pl
Jak zwykle towarzystwo wspaniałe !!! Pozdrawiam serdecznie wszystkich uczestników i do zimowego !!!!



Re: Biesiada ''Oczków 2006'' (Wynik: 1)
przez Sazan (sazan@sazan.com.pl) dnia 07-11-2006 o godz. 23:03:25
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.sazan.com.pl
Mają ludziska zdrowie... :)



Re: Biesiada ''Oczków 2006'' (Wynik: 1)
przez Bombel dnia 07-11-2006 o godz. 23:04:58
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Spotkanko towarzyskie - super!:)

Jednak próby wędkowania w warunkach, które opisujesz, Wykrzykniku, w takich warunkach, zakrawają mi na swego rodzaju masochizm. Szczególnie na pływadełku wyglądającym mi na belly-boat.

Ekstrema mi nieobca. Ale na brzegu, nie na wodzie. Znam różnicę między ryzykiem a ryzykanctwem.
Mój krytyczny dystans być może stąd, że jakimś cudem udało mi się wybrnąć z paru sytuacji ekstremalnych. W których zdarzało mi się bywać nie dlatego, że podejmowałem przedsięwzięcia przekraczające granice zdrowego rozsądku. Wyłącznie dlatego, że nagle zmieniające się, nieprognozowane warunki atmosferyczne, zmuszały do natychmiastowej rejterady do brzegu.

Dwukrotnie zdarzyło mi się holować do brzegu pływadła, których załoga nie była sobie w stanie poradzić z wiatrem i falą.

W sierpniu, tuż obok naszego obozowiska, przegrał z wodą młody człowiek, który nieokiełznaności wody nie znał lub nie umiał docenić. Lub tylko nie zachował, po alkoholu będąc, należytej ostrożności. Przy ciepłej wodzie i umiarkowanym nurcie.
Następnego dnia - ciało znalazł płetwonurek. Trzy metry od brzegu, na półtorametrowej wodzie.

Stąd mój dystans...



Re: Biesiada ''Oczków 2006'' (Wynik: 1)
przez tomek79 (jackpot.baby@gmail.com) dnia 08-11-2006 o godz. 00:25:16
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
fajna relacja, a fotki jeszcze lepsze !!!!!!!



Re: Biesiada ''Oczków 2006'' (Wynik: 1)
przez marcin_p (marcin_p@interia.pl) dnia 08-11-2006 o godz. 08:30:45
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.fotopamiatka.blogspot.com
Super!



Re: Biesiada ''Oczków 2006'' (Wynik: 1)
przez torque (torque@pogawedki.wedkarskie.pl) dnia 08-11-2006 o godz. 08:49:04
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Kolejna wyprawa na Śląsk i kolejna udana. Wspaniale znowu było znowu wspólnie pobiesiadować. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz będzie okazja wybrać się w tamtym kierunku. Dla takiego towarzystwa zawsze warto!



Re: Biesiada ''Oczków 2006'' (Wynik: 1)
przez Wichura dnia 08-11-2006 o godz. 09:36:13
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.VingTsunKuen.trinet.pl
Super Michał to opisałeś. Bałem się, iż "pisana" relacja nie odda panujących warunków pogodowych ale udało Ci się. Gratuluję !!! Wyprawa na Żywieckie na wile lat utkwi mi w pamięci. Było super. Pozdrwaiam i dziękuje wszystkim za niezapomniane wspomnienia :))



Re: Biesiada ''Oczków 2006'' (Wynik: 1)
przez Czez dnia 08-11-2006 o godz. 09:57:16
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Na początku czytając o prawdziwych Twardzielach przez duże "T" sądziłem, że relacja przybierze z czasem formę humoreski, a tu pełen szok!!!!!!

Faktycznie jesteście Twardzielami :-)
Inne aspekty tej wyprawy pominę, dodając tylko, że ja przy takiej pogodzie nie wypłynąłbym na tym na czym wy Wypływaliście, co nie wiąże się bezpośrednio z przyznaniem Wam tytułu Nadtwardzieli lub też Supertwardzieli ;-)))



Re: Biesiada ''Oczków 2006'' (Wynik: 1)
przez old_rysiu dnia 08-11-2006 o godz. 14:03:41
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Jestem pełen podziwu. Warunki podobne do eskimoskich, tyle, że gorzej - nie po lodzie a na wodzie. Każde dotknięcie mokrej przynęty - to horror.
Nic nie napisałeś o pełnym pucharze Bulleta - był czy nie był? :-)




Re: Biesiada ''Oczków 2006'' (Wynik: 1)
przez skorupa (marcinskarubowicz@poczta.onet.pl) dnia 08-11-2006 o godz. 20:23:22
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Łowienie w takich warunkach zapamiętacie do końca życia.Wiem co mówie .14 lat temu spędziłem trzy mroźne ,listopadowe noce w namiocie na wiślanej główce.Do dziś pamiętam każdą minutę :-)))).Pozdrawiam wszystkich Twardzieli.
Do zobaczyska.



Re: Biesiada ''Oczków 2006'' (Wynik: 1)
przez Robert (gosia67@wanadoo.fr) dnia 11-11-2006 o godz. 10:37:33
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
W nic Wam nie wierze!!:-))Wszystkie zdjecia zrobione w PS!:-))
Napewno bylo cieplo i mieliscie pelno wymiarowych sandaczy i szczupakow!:-))
Wszystko po to, zebym nie popadl w glebsza depresje!:-))
Jak ja Wam zazdroszcze?!


Pogawędki Wędkarskie - portal dla wszystkich wędkarzy!
Redakcyjna poczta: redakcja@pogawedki-wedkarskie.pl

Redakcja serwisu w składzie: Jarbas, Marek_b, -, -, -, -

Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.

Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.

PHP-Nuke Copyright © 2004 by Francisco Burzi. license.
Tworzenie strony: 0.12 sekund :: Zapytania do SQL: 152