Czy wiesz, że...
SUM:
- Rekord Polski - 102,00 kg
- Złoty medal - od 30,00 kg
- Srebrny medal - od 20,00 kg
- Brązowy medal - od 15,00 kg

Konto/logowanie
Members List ZAREJESTROWANI
 Ostatni Tobiasz
 Dzisiaj 0
 Wczoraj 0
 Wszyscy 4520

 UŻYTKOWNICY
 Goscie 257
 Zalogowani 0
 Wszyscy 257

Jesteœ anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj

Jesteœ stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj
aby zalogować się!

Na forum napisali
mario_z: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(385073) Apr 21, @ 18:55:22

krzysztofCz: Podoba mi się Twój plan w punkcie (3) :hihi ...(385073) Apr 04, @ 12:47:07

lecek: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(385073) Apr 03, @ 19:46:58

krzysztofCz: Tylko nie miej złudzeń, że na emeryturze będziesz miał więcej cza ...(385073) Apr 03, @ 15:57:03

lecek: Jeszcze (jak dla mnie) to trochę mało czasu Mój pracodawca wyz ...(385073) Apr 03, @ 10:34:12

krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U mnie na morzu albo wieje... albo nie biorą : ...(59437) Apr 03, @ 09:01:48

krzysztofCz: To prawie wieczność... mam nadzieję, że dożyjemy do następnej zbi ...(385073) Apr 03, @ 08:58:12

lecek: Byliśmy w Ustroniu. Dwa dni wędkowania w Wiśle. Na miejscu okazał ...(59437) Apr 02, @ 19:02:39

jjjan: Wpłaciłem za następne dwa lata. Są dwie faktury, każda za rok. N ...(385073) Apr 02, @ 17:57:24

jjjan: Wszystkim wszystkiego dobrego ...(170) Mar 30, @ 08:46:37


Artykuły komentowali
Krzysztof46 w ''Znowu Ta Szwecja'': Szkoda panowie ze sié nie oglaszacie .Chétnie dokoptowalbym do fajnej ekipy ...
Karpiarz w ''Usuwanie usterek w wagglerach i sliderach Dino.'': Ot fachura jestes Jotes. Pozdrawiam i dzieki za cenne wskazowki.
grubyzwierz w ''Znowu Ta Szwecja'': hmhmh... Mówisz Jacek, że Szwecja.. ? Kto wie, kto wie... :)
krzysztofCz w ''Znowu Ta Szwecja'': Janku czekamy na nową relację :-)
old_rysiu w ''Znowu Ta Szwecja'': A my pozdrawiamy z Polen :-)
jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Jeszcze nie do końca.
Ekipa pozdrawia że Sweden.🙂

Zenon w ''Znowu Ta Szwecja'': Dlaczego "znowu" czyżby się znudziła?

Miło widzieć znajome pyszcz...

jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Gdyby popłynąć w czwartek w dzień, to do Karlskrony, bilet dla czterech plus...
dzas w ''Znowu Ta Szwecja'': koszta zależą od tego ile pijesz... :) bez tego w 2,5 tysia za dwa tygodnie ...
the_animal w ''Znowu Ta Szwecja'': Świetna wyprawa - ekipa wiadomo - chętnie dowiedział bym się jakie koszta są...

Rozmaitości
» Pomocnik
» Regulamin PW
» Przeszukiwanie zasobów
» Przeszukiwanie forum
» Łowca Okazów 2010
» Grand Prix Czatu
» Prognoza pogody
» Ośrodki i stanice wędkarskie
» Rejestracja łódki
» Interaktywne krzyżówki

Recenzje
· JAXON ZX MACHINE 400
· MacTronic NICHIA HLS-1NL2L
· TUBERTINI GORILLA UC4 FLUOROCARBON
· Daiwa Exceler Style F
· Namiot Fjord Nansen
· Mikado NSC Feeder
· Wędzisko Mikado NSC 360 Feeder Nanostructure
· Mistrall Bavaria 2,7
· żyłka DUAL BAND
· Mikado T-Rex Bolognese 600

Filmoteka
Sum 200cm

Dodał: avallone78
Dodany: 14th Feb 2011
Odsłon: 2247
Ocena: 0.00 Ocen: 0

X targi Na Ryby ZAJAWKA

Dodał: jarecki74
Dodany: 19th Mar 2010
Odsłon: 2020
Ocena: 1.00 Ocen: 1

Boleń Wojtka

Dodał: wojto-ryba
Dodany: 23rd Dec 2009
Odsłon: 2142
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 5/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2276
Ocena: 5.00 Ocen: 4

Żerowanie karpi 4/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2106
Ocena: 5.00 Ocen: 2

Żerowanie karpi 3/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2163
Ocena: 4.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 2/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2074
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 1/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2116
Ocena: 2.00 Ocen: 1

Sum Odrzański

Dodał: jarokowal
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2480
Ocena: 5.00 Ocen: 3

Hol suma

Dodał: Marek_b
Dodany: 22nd Mar 2009
Odsłon: 2299
Ocena: 5.00 Ocen: 3


Bałtyckie łososie
Opublikował 09-05-2007 o godz. 09:50:00 Monk
Morskie opowieści Tjekosan napisał

Wędkujemy już od ponad 20 lat , ale jeszcze nigdy nikomu z nas nie przyszło do głowy, aby spróbować w naszym Bałtyku.
Wertując różne artykuły w Internecie, od czasu do czasu napotykałem ciekawostki o łowieniu w naszym polskim Bałtyku i nie mówię tu o łowieniu dorszy z kutra, lecz o spinningowaniu z plaży.



Okazało się, że te artykuły stały się pożywką dla mojej wyobraźni, która zaczęła mi podpowiadać, by się już dłużej nie opierać, żeby puścić wodze fantazji i dać się ponieść emocjom, przenieść marzenia do rzeczywistości i zacząć je realizować.

Po przeczytaniu marcowego wydania WW wszystko się zmieniło. Narodziło się we mnie nieśmiałe marzenie o wielkiej wędkarskiej przygodzie, na nieodkrytej jeszcze do tej pory wielkiej wodzie.
Zapytałem nieśmiało Szymona, Szymon Mariusza i Tomka, no i zaczęło się. Po przeanalizowaniu kilku wariantów miejsca wędkowania, Krynica Morska wydała nam się najrozsądniejszą z możliwych opcji. Pozostało dopracować szczegóły.

Zaczęliśmy na początek od wertowania gazet, stron internetowych, pytania znajomych. Niestety niewiele się dowiedzieliśmy o bałtyckim łowieniu z brzegu, więc zdani byliśmy na własną wyobraźnie i intuicję oraz kilka nieśmiałych artykułów w Internecie.
Po ustaleniu metody połowu oraz czasu i miejsca, po wielkich zakupach zarezerwowaliśmy kwatery i pozostało nam tylko czekać. To było najgorsze - gdyby nie okres przedświąteczny, to byśmy powariowali, jednak zakupy, sprzątanie ogólny przedświąteczny galimatias pozwolił dotrwać do Wielkiej Soboty. Jeszcze tylko kilka dni, jeszcze tylko świąteczne śniadanie, jeszcze polejemy dzieciaki wodą i można robić miejsce w aucie na wędki.

Wtorek w robocie: jakoś nieobecni, w środę byliśmy już spakowani, a czwartek okazał się najdłuższym dniem w życiu, że nie wspomnę o bezsennej nocy z czwartku na piątek. Nie pamiętam ile razy przewracałem się z boku na bok, ale kiedy zadzwonił budzik, to zerwałem się na równe nogi w pełnej gotowości do wyjazdu.

Wyjechaliśmy o 4.00. Podróż minęła nam bardzo szybko, mieliśmy świetny humor. Kiedy dojechaliśmy do Krynicy wiedzieliśmy, że od tej wspaniałej chwili dzieli nas tylko wykupienie pozwoleń. Byliśmy oczywiście wcześniej umówieni, więc same formalności nie zajęły dużo czasu. Po rozpakowaniu się na kwaterze szybko jeszcze coś zjedliśmy i jak w gorącej wodzie wykąpani wybiegliśmy na plażę. Wydawało nam się, że wszystko co do tej pory zrobiliśmy jeśli chodzi o przygotowanie, zagwarantuje nam rybę pierwszego dnia. Czekał nas jednak zawód - woda była spokojna, wiał lekki wiaterek z północnego-wschodu, niebo od wody odróżniało się jedynie na horyzoncie prawie niewidoczną linią. Podniecenie lekko opadło, ale nadal byliśmy pełni wiary w powodzenie naszego przedsięwzięcia.

Piątek postanowiliśmy spędzić w jednym miejscu, łowiąc metodą gruntową. Na haki trafiły więc robaki i filety wcześnie kupionych w porcie od rybaków płoci.
Próżno jednak czekaliśmy brania, choć kilka razy po wyjęciu zestawów z wody robaków nie było, to w rezultacie nic nie złowiliśmy.


W oczekiwaniu na branie.

Jak widać na zdjęciu pierwsza rewa kończyła się około 100 m od brzegu i jakieś drugie tyle byliśmy w stanie rzucić, akurat za drugą rewę tam, gdzie miały żerować wielkie ryby.

Czekanie na branie mijało w miłej atmosferze, więc bardzo szybko ujrzeliśmy kładące się spać słoneczko.

Sobotnie wędkowanie ustaliliśmy w piątek, umawiając taksówkę, która zawiozła nas około 6 km od Krynicy w kierunku Piasków. Tam też zaczęliśmy drugi dzień wędkowania, tym razem jednak spinningując.

Nad brzegiem przywitał nas przepiękny wschód słońca, bezwietrzny dzień oraz niewyobrażalnie spokoje morze. Pogoda znów nie wróżyła nic dobrego, ale nikt o tym teraz nie chciał rozmawiać. Zauroczeni wędkowaniem w Bałtyku, przez jakieś dwie godziny brodziliśmy pełni sił w wodzie po piersi, w pewnej chwili usłyszeliśmy:
- Maaam! Chłopaki mam rybę - i krzyczał jak dziecko, jakby pierwszy raz w życiu złapał rybę. To Szymon jako pierwszy.

Kij wygiął mu się niebezpiecznie, a hamulec poinformował, że nie jest to zaczep, w który i tak nikt by nie uwierzył. Po kilku minutach holu ryba trzepotała się na brzegu. Wylądowaliśmy za nią, nikt nic nie mówił i patrzyliśmy tylko, nie mogąc wyjść z podziwu, z lekką chyba zazdrością.

Mina Szymka mówiła sama za siebie: ta ryba mogła być o połowę mniejsza, a nic by to nie zmieniło. Każdemu z nas chodziło wtedy po głowie tylko jedno pytanie: na co?
Jakiej Szymon użył przynęty, czym sprowokował tą piękną rybę, kto będzie następny.

Po półgodzinnej sesji zdjęciowej ruszyliśmy dalej, obławiając zagłębienia pomiędzy pierwszą, a drugą rewą oraz liczne przybrzeżne zagłębienia. Drugą zdobyczą tego dnia okazała się bałtycka krewetka. Zapewne przypadkowo znalazła się pomiędzy Mariuszem, a jego blachą.

Oczywiście posłużyła później jako przynęta w wieczornym wędkowaniu z gruntu.

Po godzinie w podobnym miejscu - jeśli chodzi o ukształtowanie dna - tym razem to Mariusz holował następnego łososia w bardzo widowiskowy sposób. Ryba zaskoczona najpierw ruszyła jak parowóz do przodu, po to tylko, by po chwili wyskoczyć jak z procy w powietrze. Każdy zamarł w bezruchu, ale wytrawny spinningista, jakim jest Mariusz, jednym ruchem kija odzyskał w pełni kontrole nad rybą, choć ta wcale nie miała zamiaru dać za wygraną.
Odbiła w prawo i niemal wplątała by się w plecionkę oszołomionego całym zamieszaniem Tomasza, który zamiast szybko zwinąć swoją przynętę, stał z otwartymi ustami i patrzył na całe zdarzenie z wielkim niedowierzaniem.

Jak poprzednio, szybko udało się wylądować rybę na brzeg, gdzie czekała już przypadkowa grupka spacerowiczów.


Łeb w łeb jedna do drugiej.

Po wypatroszeniu okazało się, że w żołądku jednego łososia był 10 cm tobiasz, a u drugiego znaleźliśmy 25 cm śledzia.
Obydwa wzięły na 10 cm smukłą blachę, z jednej strony pomalowaną niebieskim lakierem.

Tego przedpołudnia nikt z nas nie miał już kontaktu z rybą .
Po powrocie na stancje o niczym innym nie marzyliśmy, jak o tym, by odpocząć, zmyć z siebie jak najszybciej zmęczenie, zjeść coś i jak najszybciej znaleźć się z powrotem nad brzegiem morza, licząc już tylko na cud, który jednak nie nastąpił. Po południu wzmógł się wiatr, ochłodziło się i następny dzień chylił się ku horyzontowi.

Tego dnia śmialiśmy się jeszcze długo, rozmawiając przy piwku o wielkiej przygodzie, jakiej byliśmy głównymi bohaterami. Zasypiając marzyliśmy tylko o tym, by śnić o wielkich łososiach.

Na niedzielę zaplanowaliśmy spinning z łodzi rybackiej, na którą umówieni byliśmy z miejscowymi rybakami, którzy wypływali rano na przegląd swoich sieci.

Wypłynęliśmy jakieś 500-700 m od brzegu i po godzinnym wybieraniu sieci zakotwiczyliśmy w bezpiecznym miejscu i zaczęliśmy spinningowa. Do dyspozycji mieliśmy tym razem cztery strony świata o różnej głębokości, ale po paru godzinach obławiania - ponoć bankówki - daliśmy za wygraną.

Na drugą połowę niedzieli byliśmy umówienie z kolei z rybakami z Zalewu Wiślanego. Obiecywali nam spotkanie z sandaczem, którego wolno tam oczywiście łowić o tej porze roku oraz z równie godnym przeciwnikiem, występującym licznie w tym zbiorniku - okoniem.
Niestety kilkugodzinne pływanie po zalewie nie przyniosło nawet najmniejszej rybki. Zauroczeni jednak malowniczym krajobrazem nie zważaliśmy na przeciwności losu, śmiejąc im się prosto w twarz, umawialiśmy się już na następną wyprawę na wielkie, bałtyckie łososie, lecz tym razem … już w innym miejscu.


To ja, podczas przeglądania sieci.


Od lewej: Szymon i Tomasz.


To Mariusz we własnej osobie - wirtuoz, jeśli chodzi o spinning.


A tu jeszcze raz ja z Szymkiem i Tomkiem na zalewie.

Wszystkie wydarzenia opisane powyżej są prawdziwe, a bohaterowie nie ukrywają swojej tożsamości. Ryby zostały złowione zgodnie ze sztuką wędkarską, były wymiarowe i zostały uśmiercone w humanitarny sposób.

Wyprawę tę opisuje na pamiątkę, dedykując ją swojemu Przyjacielowi Pawłowi, który nie mógł w tym czasie z nami wędkować. Mam również nadzieję, że posłuży innym żądnym przygód o niewyobrażalnych rozmiarach.

P.S. Kochanej żonie i dzieciom za wyrozumiałość częstych nieobecności w domu z powodu, który rządzi samczym instynktem.

Tomek Jabłoński


 
Pokrewne linki
· Więcej o Morskie opowieści
· Napisane przez Monk


Najczęœciej czytany artykuł o Morskie opowieści:
Plażowe wędkowanie


Opcje

 Strona gotowa do druku Strona gotowa do druku

 Wyœlij ten artykuł do znajomych Wyœlij ten artykuł do znajomych


Komentarze sš własnoœciš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoœci za ich treœć.

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować

Re: Bałtyckie łososie (Wynik: 1)
przez cianbo2 dnia 10-05-2007 o godz. 09:30:51
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Zdjęcia małe, ale po kształcie ogona i głowy stawiam na trocie. Łosoś to ryba otwartej wody i nie zapuszcza sie na płytką wode. Tak czy inaczej miło widzieć, że można skutecznie łowić z brzegu salmonidy w naszym Bałtyku.



Re: Bałtyckie łososie (Wynik: 1)
przez old_rysiu dnia 10-05-2007 o godz. 06:29:02
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Co tu pisać - profesjonalny tekst :-)



Re: Bałtyckie łososie (Wynik: 1)
przez Megalodon dnia 09-05-2007 o godz. 22:26:09
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Mnie Twój artykuł już się przysłużył, ponieważ po przeczytaniu tak zachciało mi się skoczyć nad morze i powedkować, że nie wiem czy długo usiedzę. Prezentujesz piękne zdjęcia naszego Bałtyku i bardzo interesująco piszesz. Przywołałeś przez to wiele miłych mi wspomnień i za to Ci dziękuję. Pozdrawiam Krzysztof.



Re: Bałtyckie łososie (Wynik: 1)
przez yari (angler_59@o2.pl) dnia 09-05-2007 o godz. 15:11:21
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Wszystko jest OK. ! Bardzo dobry tekst. Nie zgadzam się tylko stanowczo z tym, że to nikomu wcześniej nie przyszło do głowy. Tak około od 20 lat ( czyli od czasu kiedy kolega rozpoczął przygodę wędkarską ) łowimy skutecznie Trocie i Łososie w Bałtyku. By dodaś nieco smaczku powiem, że łowimy też na muchę. Jak się dokopię, to wstawię kilka fotek, ale to będą skany ze zwykłych odbitek. I jak znam PW- życie to ........ hym ! będą nieładne .

Pozdrawiam



Re: Bałtyckie łososie (Wynik: 1)
przez Monk (monk@pogawedki.wedkarskie.pl) dnia 09-05-2007 o godz. 11:19:55
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Fajny tekst.
Jeszcze raz gratuluję debiutu w PW i mam nadzieję, że nie pojawią się kolejne Twoje publikacje.



Re: Bałtyckie łososie (Wynik: 1)
przez akabar dnia 09-05-2007 o godz. 13:22:21
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Bardzo fajny tekst. Jeden z nielicznych artykułów dotyczących tego typu technik -na Bałtyku.
Pozdrawiam.


Pogawędki Wędkarskie - portal dla wszystkich wędkarzy!
Redakcyjna poczta: redakcja@pogawedki-wedkarskie.pl

Redakcja serwisu w składzie: Jarbas, Marek_b, -, -, -, -

Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.

Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.

PHP-Nuke Copyright © 2004 by Francisco Burzi. license.
Tworzenie strony: 0.07 sekund :: Zapytania do SQL: 90