Sandacz w ciągu 2 pierwszych tygodni życia osiąga długość 7 mm. Pod koniec pierwszego roku od 8 do 24 cm. W drugim roku: 15 – 42 cm, trzecim 22 – 49 cm, czwartym 28 – 57 cm, piątym 34 – 67 cm, szóstym 39 – 76 cm, a w siódmym 43 – 80 cm.
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 316
Zalogowani 0
Wszyscy 316
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
krzysztofCz: [quote:f2a4672e65="jjj
an"]W tym wątku będę
podawał wpłacone kwoty ...(18211) Mar 27, @ 16:07:40
lecek: Wielkanoc w Ustroniu.
Zapowiedziałem
małżonce, że święto,
świętem ...(59101) Mar 26, @ 15:02:24
lecek: Pooszło. k ...(18211) Mar 26, @ 14:43:29
krzysztofCz: Za Lucka i Bedmara...
poszło k ...(18211) Mar 26, @ 14:00:16
artur: Poszło ...(18211) Mar 26, @ 10:30:05
krzysztofCz: Poszło k ...(18211) Mar 26, @ 07:09:09
jjjan: Nikt się nie kwapi
więc jeżeli ktoś chce
wpłacić,, to proszę
blik ...(18211) Mar 25, @ 20:19:56
mario_z: Dzisiaj spotkanie
jajeczkowe nad wodą,
oczywiście bez wędki
bym n ...(59101) Mar 24, @ 20:50:03
Krzysztof46: nic nie trzeba
,zbierajcie na
nastepny rok i tyle w
temacie ...(18211) Mar 24, @ 17:30:00
krzysztofCz: To komu mamy wpłacać
;question Ktoś
zapłacił, to trzeba Mu
się ...(18211) Mar 24, @ 17:27:29
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Przed burzą
Opublikował 10-06-2007 o godz. 17:20:00 Monk |
Robert napisał
Zeszłotygodniowe bezrybie na L'Ill prawie zniechęciło mnie do tej rzeczki, a wczorajszy obraz zaobserwowany zza szyby ciężarówki upewnił mnie, że jutro nad nią nie pojadę!
Wysoki po kolejnych ulewach stan wody koloru "grzybowej zabielanej", zwariowany
uciąg… Stanowczo nie! Jadę nad Ren!
Z takim silnym postanowieniem piątkowego wieczoru poszedłem spać.
Rano razem z idącą do pracy Gośką, wstałem z tym samym zamiarem.
Już jasno, bo po 6.00. Jadę w kierunku reńskich kanałów, drogą wiodącą przez coraz piękniejsze alzackie miasteczka. Tyle kwiatów na podwórkach nie ma chyba nigdzie indziej.
Mimo ogólnej czystości utrzymywanej przez miejskie służby, gospodarze z miotłami w rękach zamiatają chodniki i ulice. Pelargonie gubią płatki i trzeba je przecież pozamiatać.
Po drodze mijam mostek na L'Ill…
Za mostkiem jest mała ścieżka prowadząca do miejsca, gdzie przed rokiem pstrykałem zdjęcia "Amazonki"…
A… Zajrzę tylko w to miejsce, a później biegiem na kanał Diebolsheim, poszukać „szczupłego”.
Duży stan wody i pozostałości po wczorajszej imprezie kajakarzy powodują moje zdegustowanie.
Co za ludzie?! Flaszki po piwie, w wypalonym ognisku plastikowe talerze, niedopalone po wczorajszej uczcie…
Nagły gejzer wody z jednoczesnym "klask", przerywają moje retrospekcje.
Boleń!? Serce zaczyna napychać mi hektolitry czerwonej substancji do tego, co zostało mi z szarych komórek. Tak rzadko udaje mi się trafić na jego obecność!
I obecność szarych komórek.
Ren poczeka…
Już jestem przy aucie i drżącymi rękoma wiążę, co trzeba.
Już pierwsze rzuty, jeszcze bezładnie. Jeszcze nie wiem, gdzie on poluje.
Wszystkie receptory wyostrzone mam do punktu skrajnego, coś mi zaraz pęknie…
Wreszcie widzę go po drugiej stronie rzeki przy samym brzegu, posyłam blachę…
Nic!!!
Za chwilę tuż pod nogami coś tnie wodę z szybkością rakiety, krótki rzut … Nic!
Ataki jeden za drugim postępują na całym odcinku rzeki.
Posyłam w te miejsca bądź w ich okolice przynętę, cały czas w pozycji wiernego katolika, na kolanach, żeby być jak najmniej widocznym. Nic!
Zmieniam przynęty! Zero!
Zgłupiałem.
Niebo zaczyna się coraz silniej chmurzyć, by wreszcie popłakać nade mną.
Ataki ryb nieco ustają. Uspokajam się, ale jednocześnie zaczynam być na siebie bardzo zły!
Nie wykorzystałem chwili, nie potrafiłem dobrać przynęty, sposobu prezentacji, czego jeszcze!?
Przestało kapać, gapię się w pudełko z przynętami, kolejny raz instaluję wobka, wymieniłem się za niego z Mareczkiem (Bedmarkiem). 5 cm płotka - nie wiem, jakiej produkcji.
Dałem mu w zamian jakąś brzydką "Rąpalę".
Ciskam pod drugi brzeg, ale lekki wobler nie daje się podrzucić tam gdzie chcę, w "kleniuchowy" zakątek. Jeszcze raz, tym razem dokładniej, ale nie ma kopniaka.
Bezmyślnie rzucam w największy nurt, nie zapinam "pick- upa" i pozwalam plecionce na spływ śladami kajakarzy. Na szpuli kołowrotka zaczynam widzieć zwoje, które wcześniej
nie doświadczyły ni światła dziennego, ni szeptu przelotek. No dość, wystarczy włóczęgi.
"Klak" i zwijam powoli "markowego" woblerka.
Nurt przewala mi go na wszystkie nie, i prawdopodobne melodie, co tam się dzieje?
Istna szkoła raftingu pod górkę.
- Jestem już około 40 m do celu - myśli sobie wobler - zaraz wpłynę pod to drzewo i stamtąd pójdzie już łatwiej.
Tyle, co pomyślał, kiedy stał się łupem.
Bardzo rzadko zdarzają mi się takie brania.
"Strzał" nastąpił tuż pod nawisami gałęzi drzewa! Nie miałem czasu na poprawienie zacięcia ! Nie miałem czasu na myślenie! Wiedziałem, że mam coś dużego, ale co to u licha jest!?
Pierwszy młyn na powierzchni wody jeszcze mnie nie oświecił, ale już w kilka chwil później wiedziałem.
Pstrąg! I to duży! Wariował nieopisanie!
Mocuję się z za ciasną pod szyją koszulką, żeby wydostać aparat i wreszcie robię pierwsze zdjęcia.
Psia mać - chyba rekord życia!? Już widzę, że to tęczak, jeszcze parę fotek... Jeszcze odjazd.
Ląduję go - jest mój!
60 i 1 cm! Mam swój rekord życiowy w tęczaku!
Znowu nie pojechałem na Ren!
Robert
|
| |
|
| Komentarze sš własnociš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoci za ich treć. |
|
|
Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować |
|
Re: Przed burzą (Wynik: 1) przez Monk (monk@pogawedki.wedkarskie.pl) dnia 10-06-2007 o godz. 17:27:36 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Robercie : moje gratulacje!!!
Ale żeby nie było "za słodko" należą się Koledze cierpkie słowa!!! Dlaczego nie ma fotki z miarką? Z powodu tego niedopatrzenia nie możemy tekstu zgłosić do "Łowcy Okazów". A szkoda... |
|
|
Re: Przed burzą (Wynik: 1) przez wels dnia 10-06-2007 o godz. 18:27:59 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Kapelusz z głowy,60,1cm to jest już naprawde piękna sztuka. Widze że w Alzacjia ci służy a ryby też wspópracują? |
|
|
Re: Przed burzą (Wynik: 1) przez wels dnia 10-06-2007 o godz. 18:30:16 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Kapelusz z głowy,60,1cm to jest już naprawde piękna sztuka. Widze że w Alzacjia ci służy a ryby też współpracują? |
|
|
Re: Przed burzą (Wynik: 1) przez ZIPPO dnia 10-06-2007 o godz. 19:33:26 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Robercie, jestem kolejny już raz pełen podziwu dla Twoich tekstów!
Z jaką łatwością potrafisz "uczłowieczyć" woblerka!:-)
Osobiście, nigdy nie zdarzyło mi się (chociaż zawsze czuję jak pracuje przynęta) tak mocno wczuć się w przynętę, żeby napisać:
- "dlaczego on mnie tam ciągnie!
Ja nie chcę na brzeg! W drugą stronę!
Chcę jeszcze sobie popływać! Aaa! pstrąg! Zooosstaw mnieee!!"
;-)
Gratuluję: wszystkiego! :-))) |
|
|
Re: Przed burzą (Wynik: 1) przez Karpiarz (karpiarz@arcor.de) dnia 11-06-2007 o godz. 00:57:48 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Piekny kropek Robercie gratuluje!!! Nie ukrywalem nigdy ze zazdroszcze Tobie przewspanialych wedkarskich miejsc tuz pod nosem, nie zazdroszcze tez ryb - gratuluje jedynie. Jednak krew mnie zalewa, jak jade nad Ren, a tam brzegi wypelnione grilujacymi Turkami z ich wielodzietymi rodzinami.... . |
|
|
Re: Przed burzą (Wynik: 1) przez old_rysiu dnia 11-06-2007 o godz. 07:23:08 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Piękny tekst, wspaniała przygoda. Zastanawiam się tylko, jak Ty ten aparat zmieściłeś pod ciasną koszulka :-)
Twój aparat nie należy do małych i bardzo byłbym Ci wdzięczny, jak opisałbyś, jak się z nim przygotowujesz do połowów.
Może osobny tekścik? Aby to jednak udokumentować zdjęciami, potrzebny drugi aparat i do pomocy Gośka :-), która zrobiłaby sesje zdjeciową Twojego zmagania z rybą i aparatem.
No i na koniec pytanie.
Gdzie u licha masz Siudakowe killerki boleniowe??? |
|
|
Re: Przed burzą (Wynik: 1) przez luk750 (luk750@op.pl) dnia 11-06-2007 o godz. 09:05:08 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Gratulacje Robercie! Jak zwykle świetnie się czytało, a oglądało jeszcze lepiej! Ostatnia fotka jest super!:). P.S. Ty nie złowiłeś sandacza, ja za to nigdy tęczaka - widzisz jakie to przewrotne..:)) |
|
|
Re: Przed burzą (Wynik: 1) przez zander58 (zander58@wp.pl) dnia 11-06-2007 o godz. 11:54:20 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Nie wiem co jest lepsze , ryba czy opis tej przygody. Ale gratuluje Ci i za to i za to. Rybkę da sie zmierzyc , a czym zmierzyc opis? Następnym razem jak nic nie złowisz , to też to opisz. Będzie napewno super. W Polsce z tą rybką na podium byś stanął. |
|
|
|