Czy wiesz, że...
Z badań przeprowadzonych przez Instytut Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie wynika, iż dzienny połów wędkarza w Zalewie Zegrzyńskim w 1999 roku wynosił 1,13 kg (o 0,03 kg mniej, niż w kilku jeziorach gospodarstw rybackich). Łowiono przede wszystkim: leszcz - 33,57%, krąp - 15,89%, sum - 10,45%, sandacz - 8,61%, szczupak - 7,9%. Natomiast w 2000 roku wynosił 1,30 kg. Łowiono przede wszystkim: leszcz - 30,62%, krąp 7,24%, sum 5,46%, sandacz 11,78%, szczupak - 18,19%, okoń 12,66%, płoć 5,47%. Rocznie na wędkarza przypada około 44 kg ryb

Konto/logowanie
Members List ZAREJESTROWANI
 Ostatni Tobiasz
 Dzisiaj 0
 Wczoraj 0
 Wszyscy 4520

 UŻYTKOWNICY
 Goscie 329
 Zalogowani 0
 Wszyscy 329

Jesteœ anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj

Jesteœ stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj
aby zalogować się!

Na forum napisali
krzysztofCz: [quote:f2a4672e65="jjj an"]W tym wątku będę podawał wpłacone kwoty ...(18226) Mar 27, @ 16:07:40

lecek: Wielkanoc w Ustroniu. Zapowiedziałem małżonce, że święto, świętem ...(59104) Mar 26, @ 15:02:24

lecek: Pooszło. k ...(18226) Mar 26, @ 14:43:29

krzysztofCz: Za Lucka i Bedmara... poszło k ...(18226) Mar 26, @ 14:00:16

artur: Poszło ...(18226) Mar 26, @ 10:30:05

krzysztofCz: Poszło k ...(18226) Mar 26, @ 07:09:09

jjjan: Nikt się nie kwapi więc jeżeli ktoś chce wpłacić,, to proszę blik ...(18226) Mar 25, @ 20:19:56

mario_z: Dzisiaj spotkanie jajeczkowe nad wodą, oczywiście bez wędki bym n ...(59104) Mar 24, @ 20:50:03

Krzysztof46: nic nie trzeba ,zbierajcie na nastepny rok i tyle w temacie ...(18226) Mar 24, @ 17:30:00

krzysztofCz: To komu mamy wpłacać ;question Ktoś zapłacił, to trzeba Mu się ...(18226) Mar 24, @ 17:27:29


Artykuły komentowali
Krzysztof46 w ''Znowu Ta Szwecja'': Szkoda panowie ze sié nie oglaszacie .Chétnie dokoptowalbym do fajnej ekipy ...
Karpiarz w ''Usuwanie usterek w wagglerach i sliderach Dino.'': Ot fachura jestes Jotes. Pozdrawiam i dzieki za cenne wskazowki.
grubyzwierz w ''Znowu Ta Szwecja'': hmhmh... Mówisz Jacek, że Szwecja.. ? Kto wie, kto wie... :)
krzysztofCz w ''Znowu Ta Szwecja'': Janku czekamy na nową relację :-)
old_rysiu w ''Znowu Ta Szwecja'': A my pozdrawiamy z Polen :-)
jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Jeszcze nie do końca.
Ekipa pozdrawia że Sweden.🙂

Zenon w ''Znowu Ta Szwecja'': Dlaczego "znowu" czyżby się znudziła?

Miło widzieć znajome pyszcz...

jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Gdyby popłynąć w czwartek w dzień, to do Karlskrony, bilet dla czterech plus...
dzas w ''Znowu Ta Szwecja'': koszta zależą od tego ile pijesz... :) bez tego w 2,5 tysia za dwa tygodnie ...
the_animal w ''Znowu Ta Szwecja'': Świetna wyprawa - ekipa wiadomo - chętnie dowiedział bym się jakie koszta są...

Rozmaitości
» Pomocnik
» Regulamin PW
» Przeszukiwanie zasobów
» Przeszukiwanie forum
» Łowca Okazów 2010
» Grand Prix Czatu
» Prognoza pogody
» Ośrodki i stanice wędkarskie
» Rejestracja łódki
» Interaktywne krzyżówki

Recenzje
· JAXON ZX MACHINE 400
· MacTronic NICHIA HLS-1NL2L
· TUBERTINI GORILLA UC4 FLUOROCARBON
· Daiwa Exceler Style F
· Namiot Fjord Nansen
· Mikado NSC Feeder
· Wędzisko Mikado NSC 360 Feeder Nanostructure
· Mistrall Bavaria 2,7
· żyłka DUAL BAND
· Mikado T-Rex Bolognese 600

Filmoteka
Sum 200cm

Dodał: avallone78
Dodany: 14th Feb 2011
Odsłon: 2100
Ocena: 0.00 Ocen: 0

X targi Na Ryby ZAJAWKA

Dodał: jarecki74
Dodany: 19th Mar 2010
Odsłon: 1963
Ocena: 1.00 Ocen: 1

Boleń Wojtka

Dodał: wojto-ryba
Dodany: 23rd Dec 2009
Odsłon: 1984
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 5/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2223
Ocena: 5.00 Ocen: 4

Żerowanie karpi 4/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2054
Ocena: 5.00 Ocen: 2

Żerowanie karpi 3/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2111
Ocena: 4.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 2/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2023
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 1/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2062
Ocena: 2.00 Ocen: 1

Sum Odrzański

Dodał: jarokowal
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2425
Ocena: 5.00 Ocen: 3

Hol suma

Dodał: Marek_b
Dodany: 22nd Mar 2009
Odsłon: 2245
Ocena: 5.00 Ocen: 3


Powierzchniowe szaleństwo woblerowe
Opublikował 12-01-2003 o godz. 20:43:58 Esox
Spinningowe łowy

Od niemal godziny stoi nieruchomo między kępą rogatka, a pasem nenufarów. Jest najedzony, bo latem pokarm pływa dosłownie przed nosem. Bardziej to teraz sjesta drapieżcy w promieniach zachodzącego słońca, niż próba kamuflażu przed polowaniem. Jego spokój przerywa znajomy odgłos chlupnięcia. Spogląda w górę. Nic ciekawego. Kolejny kołek bez ruchu na powierzchni. Przebywając często w zatoce, w cieniu pochylonych nad wodę drzew - często się z tym spotykał. Jednak kołek nagle ożywa. Zaczyna przecinać wodę z cichym terkotem.



Szczupak stoi zaintrygowany. Kołek zatrzymuje się. Płetwy ryby zaczynają drżeć, odzywa się pierwotny instynkt. Powierzchniowe dziwadło rusza, znowu terkocząc. Nagle flop, flop... wykonuje dwa dynamiczne podskoki, przepływając tuż nad łbem drapieżnika. Kolejne skoki, cięcie wody i "flopanie". Cętkowany kaban nie wytrzymuje. Pchany wrodzoną agresją i ciekawością rusza ku powierzchni. Kiedy przyspiesza tuż pod nią, na wodzie pokazuje się wyraźna fala. Ułamki sekund, gejzer wody i chybiony atak. Zagadkowy kołek ze świstem przecina powietrze. Szczupak stoi chwilę ogłupiały, po czym z wolna zawraca pod rozłożyste liście grążela.

- Kuurde, widziałeś go?! - wykrzykuje histerycznym głosem wędkarz do swojego kolegi - Widziałem jak szedł i przywalił! Jak on się spiął?!
- On się nie spiął. Tylko Tyś zaciął za nerwowo. Ledwo co wystawił paszczę z wody, a już mu wolbera wyrwałeś. Połowisz trochę na Heddony, to się nauczysz reagować na uderzenie, a nie chlupot. Tu trzeba panować nad emocjami.

Takie to sytuacje mają coraz częściej miejsce nad wodą. Coraz częściej bowiem, zaglądając do wędkarkich pudeł, nie boimy się już sięgnąć po floatera, turbinkowca lub poppera i podać go nad kępę zieliwa, lub pod sam brzeg, między zwalone drzewa. Jednak łowienia na te przynęty - dodajmy, że niezwykle efektownego - trzeba się nauczyć. Dla wielu powierzchniowa metoda to nowość. Same przynęty również. Tymczasem...

Historia pewnego wędkarskiego wynalazku

Na samym początku dwudziestego wieku, dokładnie w roku 1900-tnym, niejaki pan James Heddon, będąc nad rzeką Dowagiac w stanie Michigan i czekając na kolegę wędkarza, wrzucił do wody wystrugany przez siebie drewniany patyczek. I pewnie ten patyczek podzieliłby los milionów innych patyczków, wrzucanych do wody od zarania dziejów ludzkości, gdyby nie jeden bass, który postanowił dać panu Heddonowi natchnienie. Ów bass, zaciekawiony widokiem podskakującego w nurcie farfocla podpłynął do powierzchni i z głośnym pluskiem zaatakował go.

Pan Heddon najpierw się zdziwił, a potem zaczął główkować z innymi patyczkami. Wkrótce okazało się, że bassy atakują równie chętnie patyczki wieszane na żyłce. A kiedy dołożono do nich śmigiełko robiące sporo szumu w wodzie i kotwiczkę, efekt był na tyle interesujący, że wędkarze zaczęli się interesować na serio heddonowskimi dziwadłami. I tak oto powstała pierwsza spinningowa przynęta - wobler powierzchniowy, który - o ironio - postrzegany jest dzisiaj jako nowość na rynku. Pierwszy turbinkowiec - bo tak nazywamy woblery ze śmigiełkiem - nazwano Dowagiac Killer, a jego sprzedaż rozpoczęto w 1902 roku.


Pierwsze Heddony z 1902 roku (Dowagiac Killer) - fot. www.heddon.com

Czas mijał, interes się rozwijał, a ryb ubywało. W 1919 roku w ofercie firmy James Heddon & Son były już wszystkie podstawowe rodzaje woblerów, na które dzisiaj łowi świat. A zatem - klasyczne sterowce, tonące bezsterowce, floatery (sterowce powierzchniowe), poppery i turbinkowce. Wiele z tych przynęt, w unowocześnionej postaci, oferowanych jest dzisiaj. Wystarczy wspomnieć słynne poppery Lucky 13, czy też turbinkowce Torpedo.


Popper Heddon Lucky z 1918 roku - fot. www.heddon.com


Poppersy Heddon Lucky z obecnej oferty firmy Heddon - fot. www.heddon.com


Protoplasta turbinkowca Heddon Torpedo z 1920 roku - fot. www.heddon.com


Heddon Tiny Torpedo z obecnej oferty firmy Heddon - fot. www.heddon.com

Każda poważniejsza "woblerowa" firma ma obecnie w ofercie woblery powierzchniowe. Rapala sprzedaje je pod nazwą Skitter Pop (popper) i Skitter Prop (turbinkowiec). Polskie Salmo oferuje po prostu Poppera. Nie próżnują też Japończycy - ze swoimi Kamatsu Popperami. A skoro tak - to potomkowie pana Heddona musieli się wysilić, aby obronić miano "powierzchniowych speców" i wymyślili Crazy Crawlera. Ni to popper ni to turbinkowiec - tak naprawdę cholera wie co to jest. Ot kadłubek z bocznymi skrzydełkami, który wszelako tyle robi szumu na powierzchni, że ryba choćby była ślepa i głucha, to musi go zauważyć.


Heddon Crazy Crawler - fot. www.heddon.com

Powierzchniowce - co to jest?

Czym różnią się te cuda między sobą? Otóż floatery - to klasyczne woblery sterowe, ale wyważone tak, że są "bardzo pływające". Nawet w nurcie rzeki będą szły tuż pod powierzchnią, raz po raz się na niej pojawiając. Te wydają mi się najodpowiedniejsze na bolenia. Floatery można stosować w różnych systemikach, także z obciążeniem, bo same są bardzo lekkie.


Original Floatery z oferty Rapali - fot. www.rapala.com

Poppersy - to woblery, które wyglądają tak, jak gdyby zwykły wobler bardzo bardzo się rozpędził i nagle trafił łebkiem w burtę łodzi. Nie mają sterów, za to mają płaskie czoło, które stawia opór w wodzie, powoduje jej rozpryskiwanie i charakterystyczne flopanie przy pociągnięciach przynęty.


Salmo Popper - fot. www.salmo.24.pl

Turbinkowce to woblerki, które z przodu, bądź z tyłu mają przyczepione śmigiełko, obracające się podczas prowadzenia przynęty po powierzchni. Dzięki obłym kształtom i oporom śmigiełka, turbinkowce również potrafią intrygująco flopać przy podcinaniu szczytóweczką z nadgarstka.


Turbinkowiec Rapala Skitter Prop - fot. www.rapala.com

Jako zasadę należy przyjąć, że za pomocą floaterów, poppersów i turbinkowców obławia się wody niezbyt głębokie. Na ogół są to rozległe i pełne roślinności zatoki jezior, starorzecza, spokojne i zarośnięte odcinki rzek. Ryby, które łowi się na takie przynęty to głównie okonie i szczupaki. Zastanawia mnie, czy na powierzchniową przynętę nie skusiłby się wieczorny, letni sandacz na rzece. Albo boleń. Żadnej ryby tych dwóch gatunków nie złowiłem na powierzchniowego woblera, ale też nigdy jeszcze nie spróbowałem. Za to wiem, że na niektóre hałaśliwe powierzchniowce doskonale reaguje sum.

Jak tym łowić?

Są trzy podstawowe metody prowadzenia poppersów. Pierwsza - to ściąganie ich do siebie - podobnie jak tradycyjnego woblera, z jednoczesnymi drganiami wykonywanymi szczytówką wędki. Powoduje to charakterystyczne "flopanie" przynęty na powierzchni. Tym sposobem na mniejsze poppersy biorą okonie, większe zaś często prowokują do ataku szczupaka. Drugi sposób to przemienne "flopanie" seriami i pozostawianie przynęty w spokoju na kilka sekund. Metoda trzecia, powiedziałbym, że trochę a la kamikadze to szarpnięcia woblera wykonywane mocnym ruchem wędki. Po każdym takim nerwowym tiku wobler przelatuje kawałek nad powierzchnią, po czym chwilę pozostaje w nowym miejscu. Jest to metoda ostatniej szansy, kiedy ryby całkowicie odmawiają współpracy, dlatego lepiej jest najpierw wypróbować pierwsze dwie.


Popper Rapala Skitter Pop - fot. www.rapala.com


Popper Kamatsu Redhead ze zbiorów Esoxa - fot. Esox


Popper Kamatsu - fot. Esox

Trochę inaczej jest z turbinkowcami. Łowienie na tę przynętę jest również finezyjne i widowiskowe, ale trochę inna jest filozofia prowadzenia przynęty. Turbinkowiec, kiedy tylko go pociągnąć kawałek, wydaje charakterystyczny odgłos "siurpania" śmigiełka. "Flopanie" uzyskuje się zależnie od modelu delikatnym ruchem wędki w górę, lub podcięciem z nadgarstka. Ta przynęta, uważana często za za lepszą niż poppersy, pozostawia za sobą charakterystyczną falkę i robi chyba najwięcej szumu w wodzie.

I wreszcie floater - ten najbardziej posłuży do klasycznego spinningu, przy czym można próbować wszelkich systemików z dociążaniem, począwszy od małej śruciny umieszczonej pół metra przed woblerem, aż po duże obciążenie na bocznym troku. Głębokość pracy woblera będzie zależała od wielkości i miejsca dociążenia. Dociążać zaś zazwyczaj trzeba, bo woblery te są bardzo lekkie. Dzięki takiemu patentowi - jak pokazany na rysunkach - można obłowić powierzchniowo dość odległe od wędkarza stanowiska ryb.


Floater - system ze śruciną - fot. www.rapala.com


Floater - system z bocznym dociążeniem - fot. www.rapala.com

Moja metoda

Jakieś sześć, może siedem lat temu, w wakacje, wracałem ze znajomym leśniczym z ryb na jeziorze Studzienicznym koło Augustowa. Dzień był wędkarsko słaby, ale postanowiliśmy zajrzeć jeszcze do zatoczki przy dużej wyspie. Głębokość nie przekraczała tam metra, a pod wodą piętrzyły się łany wszelkiego zieliwa. Brzeg oczywiście pełny trzcin, zaś tu i ówdzie placki nenufarów. Leśniczy (swoją drogą bardzo sympatyczny gość, miłośnik wszelkich wędkarskich eksperymentów) wyjął z pudła woblerka i mówi do mnie:
- Hi, hi, hiiii... A widziałeś bracie takie coś?
- Eee... Yyyyy..?
Przynętą budzącą moje zdziwienie i potrząsające mną, nieudolnie tłumione poparskiwanie był Heddon Tiny Torpedo. Bardzo szybko dostałem jednak lekcję pokory, bo kompan wędkarskiej wyprawy w ciągu 20 minut złowił kilka szczupaków - od widelca, poprzez dwa półmetrowe, po ponad 70-centymetrowego kabanka. Tego ostatniego dosłownie fartem, bo przeciętnie dłubie się tą metodą szczupaki od okołowymiarowych do sześćdziesiątek. Dłubanie szczupaków - tak to się powinno zwać.

Dzisiaj sam jestem mocno zarażony tym dłubaniem i chociaż raczej nie złowi się na powierzchniowce rekordowych ryb, to nieraz potrafią dać sporo zabawy, kiedy inni wędkarze smętni wracają o kiju. Mój pierwszy i jak się okazało najlepszy do tej pory turbinkowiec to również Heddon Tiny Torpedo. A do tego w ślicznych kolorkach - błękit paryski, zgaszona przez upływ czasu biel i burdelowy róż. Zresztą - sami zobaczcie jaki z niego model - miał już za sobą pozowanie dla "WW".


Ulubiony Heddon Esoxa - fot. Esox

Heddonka używam głównie na jeziorach, prawie zawsze w spokojnych, niezbyt głębokich zatokach. W ogóle do łowienia tą metodą najlepiej jest wybierać wody spokojne, bez fali i wiatru. "Turbinkowałem" z sukcesami płynąc łódką w dół rzeki/kanału i rzucając w zatoczki trzcinowe, pełne roślinności. Maczałem tego woblerka w starorzeczach - i też brało. Podstawą techniki jest umiejętność zgadywania, gdzie może czaić się szczupak i jeszcze większa umiejętność trafienia tam niemal co do centymetra. Nieskromnie powiem, że te umiejętności nie są mi obce i czasami z premedytacją serwuję woblera tam, gdzie nikt o zdrowych zmysłach by go nie posłał. Czyli w wielki łan zieliwa, malutkie wcięcie w trzcinie, wolny korytarzyk pomiędzy rzadziej rosnącymi trzcinami i sitowiem. A także nad, albo obok zwalonych drzew, podwodnych stert gałęzi i... pomostów. Złowiłem bowiem kilka grubych szczupaków dosłownie spod ukrytych między trzcinami pomostów, rzucając pod nie od strony wody.


Miejscówka do powierzchniowego spinningowania - fot. Esox

Do połowu używam dość długiego spinningu (od 2,40 m) i plecionki, bo zacięty szczupak lubi dać drapaka między rośliny lub w gałęzie i hol musi być dość forsowny. Plecionka nie zdaje co prawda egzaminu przy łowieniu okoni - ja jednak te największe łowię głęboko na spadach i w sielawowych toniach na gumy, zaś wyrośnięte trzciniaki z płytkich wód traktuję jako przyłów. Długość wędki jest o tyle istotna, że charakter łowiska często narzuca nam konieczność precyzyjnego manewrowania przynętą pomiędzy różnymi zawadami.


I to też powierzchniowa miejscówka - fot. Esox

Najlepszym okresem na powierzchniowe wędkowanie są ciepłe miesiące roku - od maja do września, kiedy drapieżniki chętnie przemierzają porośnięte płycizny w poszukiwaniu drobnicy. Najlepsze zaś pory dnia - to blady ranek i wieczór, kiedy słońce powoli chowa się za horyzontem.


A i to dobre miejsce - fot. Esox

I to tyle, co na szybko na prośbę Siga dałem radę naskrobać na temat powierzchniowców. Reszta jest praktyką. A praktyka to nad wyraz zacna, obfitująca w skoki adrenaliny, kiedy nagle, w trzcinowej zatoczce w stronę woblera rusza od brzegu "gruba" fala. Woda nagle wybucha, wobler ginie z powierzchni, a zamiast niego widzimy przez ułamki sekund rozwarty pysk drapieżnika. Ileż trzeba opanowania, aby nie poderwać wtedy przynęty zbyt wcześnie, zbyt nerwowo - wie tylko ten, kto spróbuje. Próbujcie więc. Połamania!

Esox


 
Pokrewne linki
· Więcej o Spinningowe łowy
· Napisane przez Esox


Najczęœciej czytany artykuł o Spinningowe łowy:
Trokizm


Opcje

 Strona gotowa do druku Strona gotowa do druku

 Wyœlij ten artykuł do znajomych Wyœlij ten artykuł do znajomych


Komentarze sš własnoœciš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoœci za ich treœć.

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować

Re: Powierzchniowe szaleństwo woblerowe (Wynik: 1)
przez Kuba dnia 12-01-2003 o godz. 21:38:26
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
W plytkiej zatoczce, na pewnym jeziorze w poludniowej Szwecji, mialem okazje obserwowac powtarzajace sie ataki szczupaków. Poniewaz wody tam bylo moze wszystkiego na metr plus kambule, wyszlo mi, ze trzeba puscic im poppera. Z tego miejsca wyjalem trzy, z czego najwiekszy mial 80cm. (wiekszego zlowilem tam tylko na fatso, zreszta pare metrów dalej). Pobicia byly bardzo widowiskowe, od góry, z duzym halasem.
Od tego czasu zawsze mam w pudelku Skitterpopa - bo to on rozgromil tamte szczupaki.



Re: Powierzchniowe szaleństwo woblerowe (Wynik: 1)
przez Sig (adamk@post.symatrix.pl) dnia 12-01-2003 o godz. 22:11:21
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Esiu fascynuje mnie w takim razie co napisałbyś nie "na szybko". Jestem pod wrażeniem. W każdym razie dziekuję za ogromny ,moim zdaniem, wkład czasu i talentu jaki włożyłeś w napisanie tego artykułu. Teraz pozostaje mi już tylko praktyka i oglądanie rozwartych pysków drapieżników atakujących moje przynęty. Jeszcze raz dziękuję.....oj żeby już cieplej się zrobilo.
Sig



Re: Powierzchniowe szaleństwo woblerowe (Wynik: 1)
przez Sazan dnia 12-01-2003 o godz. 22:45:26
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.sazan.com.pl
Jaki ja jestem jeszcze zielony (szczególnie na czacie). Człowiek całe życie się czegoś uczy :)

Flop robi światową karierę!
Kiedy bodaj w 1968 roku zobaczyłem skaczącego wzwyż amerykańskiego skoczka Dicka Fosbury"ego przeżyłem szok! Skakał jako pierwszy na świecie flopem. Potem zaczęła tak cała światowa czołówka...
Flop jako termin słyszałem chyba swego czasu w komputerowych sferach :)
Kiedy dwa lata temu odwiedził mnie Karpiarz z Oldim usłyszałem po raz pierwszy pracę kwoka: flop, flop, flop... W ubiegłym roku to samo słyszałem nad Ebro.
Teraz czytam, że można flopować turbinowcem. Ha! Postęp poszedł nawet dalej! Oprócz flopania można nim jeszcze siurpać! Czego to, panie, ludziska jeszcze nie wymyślą!

Dzięki Ci Esox za ciekawe przybliżenie całej serii przynęt spinningowych, o których miałem dość blade pojęcie. A o niektórych, kurdeblade, nawet trupioblade. Trochę uporządkowałeś mi tę (nie)wiedzę.



Re: Powierzchniowe szaleństwo woblerowe (Wynik: 0)
przez Anonim dnia 13-01-2003 o godz. 01:24:34
Nigdy nie probowalem takich zabawek, chociaz skutecznosc takich metod mialem okazje kilkakrotnie sprawdzic zupelnie przypadkowo. Zawsze byly to sytuacje gdy "klasyczny" wobler po splataniu sciagany byl po powierzchni, niekiedy w dosc halasliwy sposob. Zdarzyly sie brania szczupaka, a nawet lipienia (niewiele wiekszego od woblera). Najefektowniejszy przypadek mialem gdy splatany wobler po oderwaniu od powierzchni zostal zebrany w locie przez sporego potokowca ok. 0,5 m nad woda. Pstrag co prawda sie spial ale dostarczyl potezna dawke emocji. Warto wiec chyba sprobowac. Moze przypadki stana sie metoda.
Pozdrawiam :)



Re: Powierzchniowe szaleństwo woblerowe (Wynik: 1)
przez Monk (macwrob1@o2.pl) dnia 13-01-2003 o godz. 09:31:29
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Warte grzechu. Tej metody jeszcze nie testowałem, a jak widać warto. Mam nadzieję, że w maju pochwalę się, jak te wynalazki smakowały słońskim esoxom.



Re: Powierzchniowe szaleństwo woblerowe (Wynik: 1)
przez sigi (sigi@secal.com.pl) dnia 13-01-2003 o godz. 11:07:33
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.eurofishing.pl
Widziałem w akcji jednego z tych cudaków, prowadzonego ręką Esoxa na jez. Studzienniczym.Niestety ataku szczupaka sie nie doczekałem.



Re: Powierzchniowe szaleństwo woblerowe (Wynik: 1)
przez lecek (wlecki@poczta.wp.pl) dnia 13-01-2003 o godz. 11:09:15
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Jedynie co mogę dodać od siebie na razie to http://www.rybieoko.pl/imagecatalogue/imageview/2250/33/?RefererURL=/imagecatalogue/image/list/41/ ten poniżej.
Pozdrawiam WŁW


Pogawędki Wędkarskie - portal dla wszystkich wędkarzy!
Redakcyjna poczta: redakcja@pogawedki-wedkarskie.pl

Redakcja serwisu w składzie: Jarbas, Marek_b, -, -, -, -

Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.

Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.

PHP-Nuke Copyright © 2004 by Francisco Burzi. license.
Tworzenie strony: 0.09 sekund :: Zapytania do SQL: 83