- Białochowo A.D. 2007

Dzasowa napisał

Witam Wszystkich Pogawędkowych Wędkarzy!!!
Minęło sporo czasu od ostatniej informacji na temat Wędkarskiego Domu Dziecka w Białochowie. A u nas czas pędzi jak szalony i nie daje nam odetchnąć.

Dużo się działo: w lutym byliśmy na zawodach halowych (takie łowienie na sucho), gdzie dziewczęta zajęły wszystkie miejsca na podium, a chłopcy też wypadli świetnie.

Byliśmy też na zawodach powiatowych miasta Grudziądza oraz odbył się tradycyjny Wędkarski Dzień Dziecka.

Wyruszyliśmy również do Niemiec na zawody międzynarodowe. Piszę wyruszyliśmy, bo nie dojechaliśmy. Niestety (kierowca nie zabrał dokumentów) - ale tego lepiej nie wspominać.

Jesienią znowu ruszyliśmy na zawody powiatowe nad jezioro Annowo.

Muszę Was przeprosić za to, że nie pokazałam i nie opisałam wszystkich mikołajowych prezentów, ale miałam trudności z nieuczciwym dostawcą huśtawek. Pewnie pamiętacie, że dzięki Wam dzieci otrzymały osobiste prezenty - takie wybrane przez każdego, do tego w każdym pokoju zaświeciła się lampka (dzieci nazywają je wędkarskimi). Poza tym zostały pieniądze na huśtawki, które zamówiłam.

Miały przyjechać na wiosnę. Niestety, gdy zadzwoniłam w kwietniu, wykonawca zmienił cenę i dołożył cenę przewozu, dlatego rozpoczęłam poszukiwania następnego wykonawcy.
W necie był spory wybór huśtawek, ale po naliczeniu dowozu znowu było drogo (dlaczego wszystkie te firmy skupione są na południu Polski!?!).

Na początku wakacji udało mi się kupić huśtawkę ogrodową, ale na nieszczęście była ostatnia. Dzieci były nią zachwycone, opiekunki usypiały tam maluszki, a i starsi mieli gdzie odpoczywać.

Na szczęście po wakacjach, zbiegiem okoliczności, zdobyłam numer stolarza, który wykonuje piękne meble ogrodowe. Pieniędzy miałam już niewiele i nie starczyło mi na to, co chciałam, czyli huśtawkę i stół z ławami. Stolarz okazał się nie tylko świetnym wykonawcą, ale i człowiekiem kochającym dzieci. Dostaliśmy: i huśtawkę, i stół z ławami, i taboretami oraz od siebie dołożył piaskownicę. Nie wziął nic za transport i dał spory upust.

W taki oto sposób wydałam wszystkie pieniążki mikołajowe.

Po świętach wpłynęły jeszcze dodatkowe pieniądze (60 zł) i za te pieniążki kupiłam chłopcom akwarium. Rybki dostali z mojej hodowli (Gupiki mnożą się jak szalone). Przydałaby się jeszcze pokrywa, ale na to już nie starczyło.

W tym miejscu chciałabym jeszcze podziękować Wykrzyknikowi za pianino, które przywiózł z Warszawy (dzieciaki są wniebowzięte) i Kajko za ryby, które regularnie nam dostarcza - wszak to człowiek z branży rybnej.
Pozdrawiam Was serdecznie

Dzasowa

Od Redakcji: Przypominamy, że już niedługo ropoczną się aukcje, z których dochód przeznaczony zostanie na tegoroczne prezenty. Może i na wspomnianą pokrywkę wystarczy? ;))
Wszystko w Waszych rękach...