Polski sektor rybołówstwa stanowi 0,07% PKB, jednakże ma ogromny wpływ na życie społeczno-gospodarcze 3 nadmorskich województw. Udział produktów rybnych w eksporcie stanowi 10% całego eksportu żywności.
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 283
Zalogowani 0
Wszyscy 283
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
|
mario_z:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(385064) Apr 21, @ 18:55:22
krzysztofCz: Podoba mi się Twój
plan w punkcie (3)
:hihi ...(385064) Apr 04, @ 12:47:07
lecek:
Na emeryturu mam
czteropunktowy plan.
1. Podróże,
2. Wedkar ...(385064) Apr 03, @ 19:46:58
krzysztofCz: Tylko nie miej
złudzeń, że na
emeryturze będziesz
miał więcej cza ...(385064) Apr 03, @ 15:57:03
lecek: Jeszcze (jak dla mnie)
to trochę mało czasu
Mój
pracodawca wyz ...(385064) Apr 03, @ 10:34:12
krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U
mnie na morzu albo
wieje... albo nie
biorą : ...(59430) Apr 03, @ 09:01:48
krzysztofCz: To prawie wieczność...
mam nadzieję, że
dożyjemy do następnej
zbi ...(385064) Apr 03, @ 08:58:12
lecek: Byliśmy w Ustroniu.
Dwa dni wędkowania w
Wiśle. Na miejscu
okazał ...(59430) Apr 02, @ 19:02:39
jjjan: Wpłaciłem za następne
dwa lata.
Są dwie faktury, każda
za rok. N ...(385064) Apr 02, @ 17:57:24
jjjan: Wszystkim wszystkiego
dobrego ...(169) Mar 30, @ 08:46:37
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Leją kozaka!
Opublikował 15-12-2007 o godz. 16:55:00 Monk |
Karpiarz napisał
Pomysł narodził się jeszcze w Hiszpanii, na jednej z zasiadek sumowych, kiedy to siedzieliśmy z Sazanem na łodzi i popijaliśmy piwko dostępne na tamtejszym rynku.
Jest go tam parę dobrych gatunków, ale naprawdę trudno jest dobrać taki, który by smakował dłużej niż 2 dni.
Jak zwykle, zdecydowałem się na jakieś tam holenderskie, natomiast Andrzej po kolei pił wszystkie gatunki i jak pamiętam, zatrzymał się na hiszpańskim San Migel.
Nasze rozmowy toczyły się na przeróżne tematy, jednak dominującym było właśnie to nieszczęsne piwo. Czlowiek czuje się przecież jak w paradis: wspaniała dzika woda, piękna pogoda, no i jakżeż chciało by się powiedzieć: lodowate, pyszne piwko.
Owszem lodowate to ono było, ale … tylko lodowate.
Na którejś z zasiadek (myślę, że na drugiej - nie było ich dużo w tym roku), Andrzej nagle powiedział stanowczym głosem:
- A wiesz Janku - w Krakowie leją tak wspaniałego kozaka, a my tu takie sikacze pijemy.
- Kozaka? - zapytałem, nie wiedząc, co to za wynalazek.
- Tak, Kozaka Janku.
- Andrzej - kto to jest ten kozak i za co go leją?! No i jaki tam ze mnie Janek - Janusz dali mi na chrzcie…
- To nie tak Janku, ale powiedz- lubisz portera?
- Czy lubię portera? Przepadam za nim!!! - odpowiadam bez wahania - ale co z tym kozakiem?
- No szlag by to trafił Janek! Dlaczego wcześniej nie powiedziałeś? Mam zawsze w domu skrzynkę portera. Byśmy się napili, jak byłeś ostatnim razem.
- Andrzeju - jaki problem? To, co laliśmy z beczki też było pycha, a teraz mów już proszę, co z tym kozakiem?
- Oj Janku, powiedz mi, kiedy będziesz następnym razem w Polsce?
- Co za pytanie - będę już w listopadzie czyli za niespełna 3 tygodnie po naszym powrocie z Hiszpanii. Tyle, że ja nie jestem Janek, jeno JANUSZ Andrzeju!
- Świetnie Janku - zapraszam Cię zatem z Jadzikiem do Krakowa na kozaka i na pół metra żebra!
- Andrzej proszę - na imię mam Janusz, ale mniejsza już z tym - wyjaśnij mi nareszcie, co to za kozak? Kozaka kojarzę bowiem albo z grzybami albo z wojownikiem niskiego wzrostu, z sumiastym, podkręconym czarnym wąsem i krzywą szablą...
- Już tłumacze Janku. Otóż kozak, to dwa gatunki piwa - ciemne i jasne…
- A - masz na myśli rżnięte - wtrącam?
- Janek! Daj mi skończyć - mówi Sazan i kontynuuje. Do litrowego kufla lany jest najpierw cały porter - czyli 0,5 l – potem dolewa się do pełna jasnego. Nie jest to takie proste i trwa około 15 minut. Jak dasz radę trzy takie kufle wypić, Janku, to jesteś ugotowany.
- Andrzejku - na imię mam Janusz, a wracając do tej ilości piwa, to zapominasz pewnie, iż ważę dobrze ponad 100 kg i pewnie potrzebne byłyby dwa zastępy tych kozaków, żebym czuł się ugotowany.
- Nie bądź taki kozak - Janku - i poczekaj do listopada...
Jedziemy taksówką przez zatłoczony Kraków, udajemy się do restauracji o dumnej nazwie "Ogniem i Mieczem". Jest już dość ciemno i cieszę się bardzo, jak opuszczamy sielankowe peryfrie Krakowa, gdzie zamieszkuje Andrzej i docieramy do centrum. Stary Audi 80 ma tak kiepskie światła, że złotówkarz nie jest w stanie zobaczyć prawego krawężnika drogi. Trochę to trwa zanim lądujemy na prawym brzegu Wisły, na Placu Serkowskiego.
Restauracja jest bardzo przytulna i robi na nas bardzo miłe wrażenie.
Andrzej bywa tutaj kilka razy w roku, więc dla niego to nic nowego.
Niemal od progu zamawiamy po kozaku i nawet Jadzik kusi się właśnie na niego. Fredzia woli białe wino, więc kelnerki jako pierwszą ją właśnie obsługują. Wybieramy potrawy z karty - ja nie mam żadnej wątpliwości, co do zamówienia: pół metra żebra!
Jadzik zamawia szaszłyk, Andrzej z Fredzią jeszcze co innego. Jako przystawkę doświadczony Andrzej zamawia półmisek mieszanych pierogów i żurek krakowski, tzw. - pituch. Nadchodzi wielki moment: pani kelnerka przynosi nam po kozaku. Co za widok, co za smak - wprost nie do opisania!
Jak wspaniale może smakować żywiecki porter, z żywieckim jasnym w jednym kuflu - niby nie są pomieszane, a jednak smakują jakoś wspólnie - co za smak!
Właściwie po zjedzeniu przystawek jestem nasycony i boję się, że nie dam rady wypić kolejnego kozaka. O tym półmetrowym żebrze nawet nie myślę, zresztą na żeberkach nie ma aż tyle mięsa, więc lęk koncentruje się właśnie na kolejnym piwie.
Ten kozak spędzał mi już sen z powiek, tydzień przed przyjazdem sprawdzałem bowiem dokładnie w Internecie menu "Ogniem i Mieczem" i … nie widziałem kozaka. Kiedy mamy wypite połowę kufla, Andrzej zamawia następne. Nie można bowiem nalać go szybko, a aż tak długo nie chcemy czekać.
Dokumentuję poszczególne fazy powstawania tego wspaniałego napoju i już w duchu sobie myślę, czy uda mi się to w domu skopiować
Smakowite krakowianki leją bardzo sprawnie następne i następne kozaki…
Humor coraz lepszy mimo, iż żebro podane jest na słodko - znaczy: zapiekane w miodzie. Nie jesteśmy w stanie zjeść suto zastawionego stołu, niemalże z ulgą wypijamy po kieliszeczku mioduli,
bo mamy nadzieję na szybsze trawienie.
Następny kozak rozwiewa ostatnie już niejasności i wątpliwości - to naprawdę najwspanialsze piwo, jakie miałem zaszczyt w życiu pić.
Prócz wspaniałego aromatu i mocy, cieszy oko wspaniałym, dwuwarstwowym kolorem.
Mocy kozaka nie należy w żadnym wypadku lekceważyć - można bowiem szybko pomylić karpiarza z huzarem.
Raz jeszcze wielkie dzięki Andrzeju za wspaniałą wyżerkę i wspaniale podane piwo. Dzięki Fredziu, że zechciałaś brać udział w tej wspaniałej biesiadzie i zaszczyciłaś nas swoją obecnością.
Zobaczcie, jakiego kozaka nalałem sobie zaraz po przybyciu do domu. Szkło na pewno niewłaściwe, ale kozak stoi.
P.S.
Młodzieży dla informacji: alkohol to naprawdę nic dobrego!!!
Zacnego Sazana na pewno nie muszę nikomu na stronie PW przedstawiać.
Wszyscy znamy Jego pedantyczną obróbkę zdjęć i fachowe komentarze - czy aby i jego biurko w domowej pracowni wygląda równie pedantycznie, jak zdjęcia?
Janusz Krótki - "Karpiarz"
|
| |
|
| Komentarze sš własnociš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoci za ich treć. |
|
|
Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować |
|
Re: Leją kozaka! (Wynik: 1) przez Rutko dnia 15-12-2007 o godz. 18:41:49 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Panowie zapewne domyślacie się jak czuję się teraz czytając ten tekst i oglądając te przezacne foty( właśnie wypiłem 2 Żywczyki)- w ogóle się nie czuję- zazdroszczę Wam. |
|
|
Re: Leją kozaka! (Wynik: 1) przez stegie (stegie2@interia.pl) dnia 15-12-2007 o godz. 20:23:43 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Taki sam specyfik piłem w Czechach,tylko inne marki piwa wchodziły w skład oczywiście.Bardzo dobre było:) |
|
|
Re: Leją kozaka! (Wynik: 1) przez old_rysiu dnia 15-12-2007 o godz. 21:11:46 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | O jasny gwint!!
Piękny tekst Janku :-)
Może tak jeden występ ŚPSPW w Krakowie? Dla kierowcy metr żeberka a dla pasażerów - kozaka :-)
|
|
|
Re: Leją kozaka! (Wynik: 1) przez Ted (Tedo4@wp.pl) dnia 16-12-2007 o godz. 20:42:46 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | A w Krakowie jest moda taka,
że cięgiem leją i leją kozaka.
Zagłoba wolał by go, od okowity
Bo ponoć napój to znakomity.
Gdy stanę kiedyś pod,, Ogniem i Mieczem",
kozakowi na pewno się nie upiecze.
Pozdrawiam ,, Janku.:)
|
|
|
Re: Leją kozaka! (Wynik: 1) przez Pawel_K dnia 17-12-2007 o godz. 11:10:17 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Dobry tekst. Rzekłbym: inspirujący ;-) Ale że Redakcja przepuściła Ci „żórek”, to chyba znak, że sami wypróbowali przepis na kozaka ;-). Pozdrawiam i życzę wielu kolejnych odkryć „kulinarnych”. |
|
|
Re: Leją kozaka! (Wynik: 1) przez tomek79 (jackpot.baby@gmail.com) dnia 17-12-2007 o godz. 16:19:06 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Mam pytanie do Sazana. Po co Ci dwa monitory? Czyzbyś obrabiał zdjęcia tak by zadowolić tych z LCD i z CRT???????? :) Drugie pytanie do karpiarza, skoro pils z porterem sie nie mieszają, to czy naprawdę smak takiego piwa jest inny :) ??? |
|
|
Re: Leją kozaka! (Wynik: 1) przez salmiak dnia 18-12-2007 o godz. 18:17:25 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Jakoś nigdy nie przepadałem za porterem ze względu na to, że jest to raczej słodkawe piwo, a ja uwielbiam właśnie tę goryczkę w browarku, ale opisana przez Ciebie kombinacja tyh dwóch smaków wydaje mi się interesująca. Napewno spróbuje! |
|
|
Re: Leją kozaka! (Wynik: 1) przez Robert (gosia67600@orange.fr) dnia 13-01-2008 o godz. 11:04:34 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Świetnie Januszu !
Juz chciałem przysięgać, że pojadę do Krakowa, na lanego kozaka, ale gryzę się w język :-)), wszystkiego zrealizować się nie da. Chyba prędzej napije się tego specyfiku gdzieś w okolicach Aachen bądź spróbuje spreparować go samemu :-)).
Świetnie napisane i sfocone Januszu, gratuluje!
|
|
|
Re: Leją kozaka! (Wynik: 1) przez Sazan (sazan@sazan.com.pl) dnia 14-01-2008 o godz. 01:31:14 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://www.sazan.com.pl | Janusz! Jesteś mi winien kozaka! ;) Za co? Widzę, że chłopakom bardziej pasuje Janek niż Janusz... ;))) Zważ tylko, by po paru kozkach nie przechrzcili Cię na Jaśka... ;)
Od tamtego czasu wiele kozaków wychyliłem, ale żeby naprawdę smakował, musi być jeszcze odpowiednie towarzystwo.
- Oj, Janku, powiedz mi, kiedy będziesz następnym razem w Polsce? ;-)
- W lutym? OK!
- Świetnie, Janku - zapraszam Cię zatem z Jadzikiem do Krakowa na kozaka i na pół metra żebra! Co ja mówię na pół metra! Na cały metr! Przecież nie będziemy się kłócić o te parę marnych centymetrów! A "pół" to brzmi jakoś tak centusiowato... ;))) Janek, nie rób mi zatem wstydu i szykuj się na metr żebra i meter... No, zgadnij czego? ;)))
Widzę, że opowiedziałeś pięknie naszą kozacką historię, wzbogacając ją obficie piwną pianą na fotografiach z oberży... Nie dziwota, że chłopakom ślinka leci. ;) Wygląda to jakby kontynuacja pewnego piwnego dawno zapomnianego serialu na PW. Co jak co, ale ten piwny serial pobije wszystkie brazylijskie swą długością! Dopóki beczki z porterem i jasnym pełnym będą pełne... ;)
Buźka!
|
|
|
|