Głos przypominaj±cy dĽwięk dziecięcej tr±bki rowerowej, rozlegaj±cy się często nad wod± wydaje łyska - czarny ptak wielko¶ci kaczki, z wyraĽn± biał± plam± na czole.
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 98
Zalogowani 0
Wszyscy 98
Jesteś anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikając tutaj Jesteś stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
|
krzysztofCz: Piękny, gratulacje
k
Moja ostatnia ryba to
belona, kilka dn ...(2101902) Sep 06, @ 07:55:43
lecek: Jako, że w pracy
atmosfera zrobiła się
tak gęsta, że można j±
ci± ...(2101902) Sep 03, @ 19:32:17
lecek: Wypad przed urlopowy
nad Wkrę, niestety nie
obfitował rybowo. Oka ...(2101902) Aug 04, @ 17:29:51
krzysztofCz: Mariusz w nagrodę
widzę dostali¶cie
torby pełne słodyczy
aaa ...(2101902) Aug 04, @ 14:56:41
mario_z: W ¶rodę byłem ponownie
potarmosić się z
karpikami, karpiszony
wsp ...(2101902) Aug 02, @ 18:31:40
mario_z: [quote:83b2db6eaf="krz
ysztofCz"]No to jednak
forma wraca k
...(2101902) Jul 23, @ 16:29:45
lecek: Mimo upałów ponownie
namiocik i wyjazd nad
Wkrę. Tym razem woda p ...(2101902) Jul 23, @ 11:28:09
krzysztofCz: No to jednak forma
wraca k
Mariusz jak tak patrzę
na Twoje ...(2101902) Jul 21, @ 16:51:05
mario_z: Nudziło mi się to
wyskoczyłem tak
poleniuchować sobie
:-) Kilkan ...(2101902) Jul 21, @ 11:51:06
mario_z: pokey :hihi
:mrgreen ...(2101902) Jul 14, @ 11:46:24
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Taniec sznura
Opublikował 11-01-2008 o godz. 17:10:00 Monk |
Farti napisał
Okazało że mój pobyt nad Sanem zbiegnie się czę¶ciowo z pobytem Yariego, więc nie mogło być lepiej. Pierwsze, wył±cznie integracyjne, spotkanie mieli¶my w niedzielę po południu. Rozstali¶my się w absolutnym przekonaniu o rewelacyjnych połowach w dniu następnym.
Łowienie lipieni ma jedn± nieocenion± zaletę -nie trzeba się rano zrywać. Co nie jest bez znaczenia zwłaszcza po wieczorach integracyjnych.
Nad wodę dotarli¶my około 11.00. Miejsce piękne, aż pachnie ryb±, ale tylko na "pachnieniu" się kończy. Zerkam na Yariego, aby podpatrzeć trochę mistrzowskiej techniki, a przy okazji upewniam się, że pomimo jego fachowych starań rybek brak.
Zmieniamy miejsce, co się okazuje być dobrym posunięciem. Pomimo chwilami do¶ć sporego wiatru, który bynajmniej nie pomaga przy łowieniu na muchę. Staram się jak mogę, aby moim brakiem techniki nie przynosić wstydu koledze. Wiatr dodatkowo utrudnia zadanie, polegaj±ce na w miarę przyzwoitym machaniu i przy okazji posłaniu muchy w miejsce żerowania upatrzonego lipienia. Lepszym efektem moich starań jest to, że rzut kończy się l±dowaniem muchy daleko od celu. W gorszej spl±taniem zestawu lub odstrzeleniem muchy. Na szczę¶cie pod koniec wędkowania i ja trafiam miarow± rybę ratuj±c twarz. Yari kończy dzień co najmniej dwoma miarowymi lipieniami i spor± ilo¶ci± drobnych. Wreszcie mogę poobserwować Go podczas połowu w dosłownym tego słowa znaczeniu.
Zacięcie i emocjonuj±cy hol.
Podebranie rybki i niezbędny zabieg stomatologiczny.
I j e s t!
Drugi dzień połowu zaczynam ok.10 rano. Wczesna pora i do¶ć duża wilgotno¶ć powietrza jeszcze przed wej¶ciem do wody nie nastrajaj± optymistycznie. Po drugim rzucie branie i ładny odjazd rybki przez chwilę daj± nadzieję na ładnego lipienia. Rybka okazuje się być pstr±żkiem ok. 38 cm.
W kolejnych 2 godzinach niewiele się dzieje. Jeden lipionek - ledwie miarek i ze trzy maluchy przy tej pogodzie i moich umiejętno¶ciach i tak uznaję za sukces.
Nad wod± pięknie i pusto aż miło. Słychać tylko "¶wiszczenie" mego sznura.
Ok. 13.00 Yari informuje przez telefon o tym, że dotrze nad wodę z koleg±. Nie s±dzę, aby akurat to miało wpływ, ale woda nagle ożywa. Lipienie zaczynaj± żerować wszędzie. Nie maj±c towarzystwa wokoło dawno zrezygnowałem z wpajanego "jedenasta_pierwsza". Znajduję bardzo wygodny kamień tuż pod powierzchni± wody i zaczynam machać jak mi wygodnie. Pomimo, że nad wodę dotarł ze swym koleg± Yari, postanawiam nie zmieniać owej techniki. Jak to mogło wygl±dać z boku nie jestem w stanie powiedzieć. Nie wiem, czy w ogóle można to nazwać w jaki¶ muszkarski sposób. Sam nie byłem w stanie przewidzieć, w któr± stronę poleci sznur przy następnym zwrocie. Spodziewałem się usłyszeć od strony gdzie stał w wodzie Yari znane wszystkim - "machasz wa¶ć jak cepem!". Stoj±c na tym kamieniu wykonywałem jaki¶ szamański taniec sznura, zaklinanie muchy, by opadła na wodę tam, gdzie akurat patrz± oczy. Tam gdzie akurat żeruje lipień. I o dziwo przynosiło to efekty. Udawało mi się w miarę precyzyjnie podawać muchę w miejsce żerowania ryb. Co jaki¶ czas ¶liczny miarowy lipień l±duje w moim podbieraku, ku mojej rado¶ci i zdumieniu.
Nie wiem jakim cudem udało mi się przechytrzyć tego dnia ok.10 miarowych lipieni. Mam wrażenie, że mnie z kim¶ pomyliły. Co nie zmienia faktu miłego poczucia, że to był piękny dzień.
Przysiedli¶my z Yarim na przybrzeżnym zwalonym drzewie, by zwilżyć usta złocistym napojem i przy okazji wymienić się wrażeniami z wędkowania. Yari zapytał:
- ... na co łowiłe¶?
- ... a na takie co¶. ( tu pokazuję, co mam na żyłce )
-... na jęteczkę?!
- ...a to możliwe. W końcu ty wiesz lepiej. Jeszcze takie zakładałem, co im tak te skrzydełka nie odstaj±, tylko tak przy haczyku s±.
Jakie piękne jest życie wędkarza! Każdego dnia nad wod± może się uczyć czego¶ nowego. Wtedy to wła¶nie nauczyłem się, że te co maj± jeżynkę do góry to - jętki, a te, co maj± jeżynkę "po sobie" to - chrusty. Tak obaj bogatsi we wrażenia wędkarskie, a ja dodatkowo w wiedzę rozeszli¶my się tego dnia.
Nazajutrz kończył się mój rodzinny pobyt nad Sanem. Piękny pobyt. Może w najbliższy sezon lipieniowy znowu uda nam się spotkać w Bieszczadach? Je¶li chodzi o mnie z przyjemno¶ci±.
Ale już nie będę się silił na "jedenasta - pierwsza... itd". Może nawet odnajdę ten "mój" kamień w wodzie? Będę machał "jak cepem" i ¶wiszczał jak wtedy. I będę szczę¶liwy tak jak wtedy również z tego powodu, że nie muszę przystawać do kanonów ogólnie przyjętych za wła¶ciwie. Być może łami±c wszelkie zasady muchowania i na przekór estetom, rozpocznę ten swój taniec sznura.
Farti
|
| |
|
| Komentarze są własnością ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialności za ich treść. |
|
|
Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować |
|
Re: Taniec sznura (Wynik: 1) przez luk750 (luk750@op.pl) dnia 11-01-2008 o godz. 21:13:23 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Bardzo podoba mi się zdjęcie Yariego z lipieniem. Rybka ma fantastyczne kolorki:). Gratuluję mile spędzonego czasu... |
|
|
Re: Taniec sznura (Wynik: 1) przez tomek79 (jackpot.baby@gmail.com) dnia 11-01-2008 o godz. 21:24:59 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Farti, czasami, mam wrażenie, ze piszesz jakby Ci kto¶ poganiał, mimo to, na prawdę lubię Twoje relacje, a lipień w rękach Yariego po prostu cudowny. |
|
|
Re: Taniec sznura (Wynik: 1) przez ZIPPO dnia 11-01-2008 o godz. 22:46:35 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Dla odmiany zacznę od tego, czego mi najbardziej brakuje w artykule.
Nigdy nie byłem w Bieszczadach, a tym bardziej nad Sanem, dlatego brakuje mi fotek krajobrazu. Szkoda. Poza tym drobnym szczegółem bardzo, ale to bardzo mi się podobało! Przy okazji mogę Cię pocieszyć, nie jeste¶ już takim muszkarskim neofit± jakim próbowałe¶ się tutaj przedstawić ;). Ja na przykład mam w swoim krótkim dorobku muszkę która zaczęła żyć własnym życiem, po odstrzeleniu jej (nie wiadomo kiedy), i jedn± straciłem w trawie. Też miejsce pobytu nieznane( wymach do tyłu był) :). Ale gdybym wędkował u boku takiego profesora jakim jest Yari, być może też napisał bym: taniec sznura, bo na razie to moje machanie epilepsj± można prędzej nazwać :). Pozdrawiam. |
|
|
Re: Taniec sznura (Wynik: 1) przez mario_z (mario-z71@o2.pl) dnia 12-01-2008 o godz. 07:16:36 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Farti, gratuluję, fajna relacja z wyjazdu nad San i spotkania Yarim.
Lipek Yariego ładniutki, Twój też niczego sobie.
Jeszcze raz gratuluję. |
|
|
Re: Taniec sznura (Wynik: 1) przez krzyko dnia 12-01-2008 o godz. 15:57:20 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Fajna relacja.Ale piękne s± te lipienie.Miło poczytać o łowieniu, tak dla mnie egzotycznych ryb.Gratuluję. |
|
|
Re: Taniec sznura (Wynik: 1) przez hromehunter dnia 13-01-2008 o godz. 02:38:27 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Farti , a ja myslalem , ze Ty tylko spin .A tutaj prosze , okazuje sie , ze sznura uzywasz nie tylko do wieszania prania ;):).
Fajna ta ostatnia fotka , ale ..... gdzie zegarek ?;) |
|
|
Re: Taniec sznura (Wynik: 1) przez Robert (gosia67600@orange.fr) dnia 13-01-2008 o godz. 14:08:12 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Sympatyczny tekst, ładne foty, jak w raz na zimowe chłody.
Piękno Sanu znam tylko z takich przekazów, mam nadzieje, że kiedy¶ tam dotrę.
Moja muchówka kurzem zarasta od czasu wizyty Radka, trzeba j± chyba odkurzyć :-).
A umiejętno¶ci posługiwania się tak± wędk± mamy Farti chyba zbliżone :-).
|
|
|
Re: Taniec sznura (Wynik: 1) przez yari (angler_59@o2.pl) dnia 17-01-2008 o godz. 10:35:36 (Informacje o użytkowniku | Wyślij wiadomość) | Ciesze się, że milo wspominasz nasz wspólny pobyt na rybkach. Ze swej strony powiem, że z Ciebie też niczego sobie kompan. Dlatego już sie cieszę na następny. Jak by jeszcze dwaj Panowie R ( Radzio i Robert ) dobili do nas to wierzę, że by było SUPER. Tek¶cik fajny - dziękuję, miło się czytało. Ukłony dla Małżonki i u¶ciski dla Fartusia :)
PS. te "stoj±ce" i te "leż±ce" to maj± być skrzydełka a nie jeżynka. :):):) ;) |
|
|
|