Szczupak dość często powtarza atak na przynętę, jeżeli przy pierwszym, nieudanym nie skaleczył się. Czasami nawet i to nie jest dla niego przeszkodą.
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 561
Zalogowani 0
Wszyscy 561
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
krzysztofCz: [quote:f2a4672e65="jjj
an"]W tym wątku będę
podawał wpłacone kwoty ...(18257) Mar 27, @ 16:07:40
lecek: Wielkanoc w Ustroniu.
Zapowiedziałem
małżonce, że święto,
świętem ...(59108) Mar 26, @ 15:02:24
lecek: Pooszło. k ...(18257) Mar 26, @ 14:43:29
krzysztofCz: Za Lucka i Bedmara...
poszło k ...(18257) Mar 26, @ 14:00:16
artur: Poszło ...(18257) Mar 26, @ 10:30:05
krzysztofCz: Poszło k ...(18257) Mar 26, @ 07:09:09
jjjan: Nikt się nie kwapi
więc jeżeli ktoś chce
wpłacić,, to proszę
blik ...(18257) Mar 25, @ 20:19:56
mario_z: Dzisiaj spotkanie
jajeczkowe nad wodą,
oczywiście bez wędki
bym n ...(59108) Mar 24, @ 20:50:03
Krzysztof46: nic nie trzeba
,zbierajcie na
nastepny rok i tyle w
temacie ...(18257) Mar 24, @ 17:30:00
krzysztofCz: To komu mamy wpłacać
;question Ktoś
zapłacił, to trzeba Mu
się ...(18257) Mar 24, @ 17:27:29
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Pierwsza miłość
Opublikował 10-02-2008 o godz. 11:36:34 Monk |
Farti napisał
Pierwszej miłości się nie zapomina, bynajmniej tak głosi powiedzenie. Od pierwszego spojrzenia od razu wiemy, że nie przejdziemy obok niej obojętnie. Od razu wiemy, że będzie inna od tych, jakie dane było nam poznać i obdarzy nas doznaniami, jakie nie były nam znane do tej pory.
Wiemy, że odkryje przed nami swe sekrety i tajemnice bardziej niż jakakolwiek inna. A my będziemy się upajać odkrywaniem kolejnych jej detali i zakamarków. I rozstając się z nią nawet po całym dniu ,słysząc jeszcze za plecami powabny jej szmer, będziemy już do niej tęsknić. Już wtedy będziemy w myślach układać termin następnego spotkania. Nie zważając na to, że czujemy to spotkanie w każdej nawet najmniejszej części obolałego ciała po spędzonym wspólnie dniu, to i tak wieczorem będziemy wracać myślami zwłaszcza do tych chwil, które w szczególny sposób obdarzyły nas miłymi doznaniami. Czasem w ułamku sekundy przyprawiły o szybsze bicie serca i drżenie rąk.
Tak było ze mną i Krztynią.
To była pierwsza rzeczka, na której widziałem całkiem sporo pstrągów w ciągu jednego dnia. I choć w większości były to "okołomiarki", to i tak wydała mi się pstrągowym eldorado. To na niej przeżyłem swoje pierwsze, największe zauroczenie w łowieniu tych ryb. Na niej musiałem przełknąć gorycz pierwszych porażek ze spotkań z grubymi pstrągami. Łącznie z największym chyba, jakiego miałem na wędce w swoim pstrągowym życiu. Z pstrągiem, którego długość przekraczała głębokość dołka, w którym go znalazłem.
Drugą, zaraz po Krztyni, odkrytą przeze mnie była Biała Lelowska, która zresztą znajduje się na tyle blisko Krztyni, że można w ciągu jednego dnia odwiedzić obydwie. Biała pokazała, że tak samo jak Krztynia, potrafi za okazaną jej sympatię się odwdzięczyć się wrażeniami wędkarskimi. Nie aby od razu stały kabany w co drugim dołku, ale widać było życie prawie na każdym kroku. Ilość drobnego pstrąga do 35 cm cieszyła oczy i dawała nadzieję na przyszłość. A i co jakiś czas dochodziło do spotkania z silnym "klockiem 40+". I nawet przegrana w konfrontacji dawała radość z możliwości spotkania i walki z godnym przeciwnikiem.
Wszystko skończyło się ( o ile dobrze pamiętam) trzy lata temu. Przemarsz dzielnych meliorantów od źródeł do samego końca tych rzeczek niemal unicestwił w nich życie. Na długie lata stworzył puste, smutne cieki, o ile w ogóle kiedykolwiek się odrodzą. Po tych zabiegach populacja pstrągów spadła o ok. 80%.
W nadziei, że przez trzy lata może się coś poprawiło, postanowiłem rozpocząć sezon A.D. 2008 właśnie na tych rzeczkach.
Wspólnie ze Skorupą wyruszyliśmy w sobotę na Białą Lelowską. Pogodę można uznać za dobrą do połowów: pochmurno i czasem mały deszczyk. W pierwszych 10-ciu minutach zaliczam spadek grubego 45+, co powoduje w wyposzczonym długą przerwą organizmie spotęgowaną chęć poczucia wulkanu adrenaliny. A przy okazji nastraja optymizmem i daje nadzieję, że może faktycznie rzeczka się w znacznym stopniu odrodziła. Dalsze minuty i godziny nie pozostawiają złudzeń - aż tak dobrze niestety nie jest. Mamy wyjścia, stuknięcia, a nawet rybki "do ręki", ale długości ich zazwyczaj są w granicach wymiaru. Skorupa - tak samo jak ja - nie próżnuje i łowi piękne rybki, jak ten grubasek.
Kolejne godziny i odcinki rzeczki obławiamy z podobnym skutkiem. Chociaż nie można zaliczyć dnia do nieudanych, przy w sumie dość sporej ilości jak na tę porę roku kontaktów, można go uznać spokojnie za dobry. Towarzyszyła nam jednak delikatna nuta niedosytu ze względu na stratę pięknej rybki na początku łowienia, jak i uczucie, że ten dzień może jeszcze obdarzyć godnym przeciwnikiem. Zwieńczenie tego odczucia nastąpiło pod sam koniec łowienia pstrągiem, którego można już uznać za przyzwoity okaz. Już nie skubnięcie, ale uderzenie ryby, jakie czuje się w łokciu od pierwszej chwili daje przekonanie, że to nie ledwie miarek.
Przenoszę ciężar walki do lewej ręki, by wygramolić spod kurtki aparat.
Lubię fotki ryb będących jeszcze w wodzie. Ta akurat nie należy specjalnie do udanych - niestety ...
Pstrąg w całej okazałości...
Na następny dzień wybrałem się na Krztynię. Piękna, słoneczna pogoda słusznie jak się potem okazało, w kwestii brań nie nastrajała optymistycznie. Trochę nieśmiałych skubnięć, jakieś maluchy, które zazwyczaj po zluzowaniu żyłki się uwalniały.
Widziałem może ze trzy ryby miarowe. I tylko spacer pełen wspomnień nad brzegami "pierwszej miłości"' - bezcenne.
Farti
|
| |
|
| Komentarze sš własnociš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoci za ich treć. |
|
|
Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować |
|
Re: Pierwsza miłość (Wynik: 1) przez zander58 (zander58@wp.pl) dnia 10-02-2008 o godz. 12:55:11 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Pierwsza miłość zazwyczaj jest do grobowej deski. Z tą rzeczka było inaczej .Melioranci uśmiercili ją , a ona odrodziła sie. Napewno dłóżej przetrwa niz największa miłość. W sumie , rzeczka super, rybki super .Relacja też super , a gdzie Skorupa? Przecież On też jest super. :-) |
|
|
Re: Pierwsza miłość (Wynik: 1) przez Robert (gosia67600@orange.fr) dnia 10-02-2008 o godz. 13:09:42 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | To jest to, co tygryski lubią najbardziej :-)). Sympatyczny przekaz, ładne fotki i pstrążki godne łowców. Marzy mi się i (oczywiście znowu pozostanie w tej sferze) wypad z Wami :-).
Zdziwiłem się, że znasz osobiście Skorupę (znowu coś mi umknęło), miałem zaszczyt poznać i nawet połowić z Mariuszem, no połowić to może za dużo powiedziane, na pewno wypiliśmy razem parę szklaneczek złocistego :-)). Rzeczka urokliwa i co by nie mówić obdarowała Was przepięknymi pstrążkami.
Tak trzymaj, Farti.Pozdrowienia :-).
|
|
|
Re: Pierwsza miłość (Wynik: 1) przez DJ_Krystus dnia 10-02-2008 o godz. 13:41:40 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Bueeeee :( .... Ja też chce na pstrągi :D , teraz mnie jescze bardziej dobiłeś :-)) . Super art, super rzeczka, super rybki a ogólnie to wszystko super ty też :P
Pozdrowienia 8) |
|
|
Re: Pierwsza miłość (Wynik: 1) przez ZIPPO dnia 10-02-2008 o godz. 17:00:42 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Czytając pierwszych kilkanaście zdań, przypomniał mi się od razu pewien wiersz, pewnego wędkarza:
Spieszę ku tobie
skrajem ujmującej nocy
rozkochany
nienasyconą smukłością
zakolami
wypełniam cię szemrzącą
a ty
wyplatasz powłóczyste warkocze
rozniecasz pożądliwość
i skąpisz
zimnokrwistych uciech
rzeko
R.Habdas
Tobie najwyraźniej nie skąpiła...:)
Pozdrawiam. |
|
|
Re: Pierwsza miłość (Wynik: 1) przez halbin dnia 10-02-2008 o godz. 19:23:17 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Świetnie napisany tekst, a trafił mnie w najlepszym momencie, bo na swojej "ukochanej" złowiłem dzisiaj życiowego potoka. Jak ja lubię te pstrągi! |
|
|
|