Młody sandacz w okresie odżywiania się skorupiakami zjada ich dziennie o 20% więcej niż sam waży. Po przejściu na pokarmy rybi sandacz zjada go w ilości 20% masy ciała. Kiedy osiąga zaś 35 cm - zaczyna zerować na leszczu i karpiu.
Konto/logowanie
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520 UŻYTKOWNICY
Goscie 464
Zalogowani 0
Wszyscy 464
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj
Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
Kamczatka 2009 - kiedy niemożliwe staje się możliwe
Opublikował 25-12-2009 o godz. 19:40:00 Jarbas
Chcę Wam opowiedzieć o chwili, gdy poczułem jak spełniam swoje marzenie. O momencie, w którym zdałem sobie sprawę, że to, co kiedyś wydawało się garncem złota na końcu kolorowej tęczy, właśnie się dzieje.
Nie było to wtedy, gdy postawiłem stopę na pokładzie samolotu, ani wtedy gdy złowiłem pierwszą kamczacką rybę. Nie było to również wtedy, gdy stanąłem na wysokiej skarpie patrząc na błyszczącą taflę Sopocznaji. Ani wtedy gdy pełną piersią oddychałem powietrzem przesiąkniętym wonnymi ziołami i winnymi borówkami. Nie było to też wtedy, gdy stojąc na skraju lasu pierwszy raz w życiu patrzyłem na bezkres tundry.
Dziesięć lat temu wielkie szczupaki i grube okonie w odległej Szwecji wydawały mi się równie odległe jak myszożarłoczne tajmienie z Rzeki Kamieni. Jednak kiedy udało mi się wyjechać do Szwecji po raz trzeci zrozumiałem, że przyszła pora na kolejne wyzwanie.
Po kilku lekturach wędkarskich i nie wędkarskich wypraw w odległe rejony świata odkryłem w sobie nieodpartą potrzebę znalezienia się w miejscach, które emanują ciszą i spokojem, są odludne i puste, nieprzystępne i niebezpieczne, ale piękne i wolne. Zrozumiałem że muszę to sam poczuć i zobaczyć. I tak jak większość moich znajomych pragnęła wypoczynku nad błękitnym oceanem pod zieloną palmą z zimnym drinkiem, ja zapragnąłem wyprawy życia – wyprawy z wędką na koniec świata.
Siedzę w helikopterze na bagażach wpatrując się przez przybrudzone okienko w zmieniający krajobraz. Kamieniste zbocza gór. Płaskie wzniesienia. Ośnieżone szczyty gór. W dolinach rzeczki i strumienie.
Oczu nie mogę oderwać od widoku rozpościerającego się po horyzont – pożółkłe brzozy na brzegach rzek, ciemnozielone kępy skarłowaciałych iglaków i brudnobrązowe poszycie borówek. Tundra w całej okazałości widziana z lotu ptaka. Co rusz to widzę rzeczkę, w której oczami wyobraźni dostrzegam całe ławice srebrzystych steelhead’ów i czerwonych kiżuczy.
W międzyczasie patrzę na twarze towarzyszy wyprawy. Każda z nich wyraża różne emocje. Jeden spogląda bezwiednie przed siebie, drugi z szeroko otwartymi oczami i ustami chłonie zmieniające się pejzaże, kolejny mruży oczy i uszy przed przeraźliwym warkotem silnika, inny z zamkniętymi oczami kontempluje chwilę. Jednak jest coś co ich wszystkich łączyło – zakrzywione ku górze kąciki ust. Widziałem jak każdy na swój sposób, mniej lub bardziej skrycie, cieszył się w głębi swoich myśli.
Stało się! Właśnie wtedy, w ciągu tych kilku chwil, dokładnie w tych okolicznościach poczułem się wyjątkowo. Zdałem sobie sprawę, że spełniam marzenia. Tej chwili nie zapomnę do końca życia.
Życzę każdemu z Was abyście odważyli się spełniać marzenia. Tylko nie próbujcie zasłaniać się brakiem czasu czy funduszy. Jeśli czegoś bardzo chcecie, to na pewno uda Wam się to zrealizować.
Tym którzy nie czują się zdegustowani tą relacją zapraszam na kolejne – będzie w końcu coś o rybach, trudach spływu, zimnie i głodzie. Postaram się również przedstawić aspekt techniczny wyjazdu i pobytu. Będą zdjęcia i filmy, ale przede wszystkim emocje.
Mam nadzieję, że załączone zdjęcia (klikajcie w nie) oraz filmiki (nigdy dotąd w historii PW nie były możliwości zamieszczania filmów w artykułach!) zachęcą Was do lektury kolejnych części moich zapisków z wyprawy nad Sopocznaję a przede wszystkim przekonają Was, że naprawdę rzeczy, które wydają się być niemożliwymi są w Waszym zasięgu.
Autorami zdjęć i fimów są: Andrzej, Emil, Janusz, Jurek, Krzysiek, Mariusz oraz Marek.
Mam prośbę - jeśli przeczytaliści i obejrzeliście do końca, napiszcie co wam przyszło do głowy w trakcie, jakie macie pytanie - nie po to ślęczałem kilka dni nad obróbką tego wszystkiego, żebym robił to dla idei. ;-)
Dalales czadu Marek gratuluje i ciesze sie razem z Toba ze spelnienia marzenia. Niesamowite sa te foty i ich klimat. Faktycznie jest to koniec swiata,rzadnej cywilizacji jak siegnac okiem - niesamowite. Czekam naturalnuie na dalszy ciag i wiem ze bedzie jeszcze ciekawiej jak w tym wstepie,wprowadnzieniu niejako do wyprawy.kapitalna sparawa ze fotki mozna powiekszac, no i ze sa filmiki. Pisales ze to poraz pierwszy w historii PW ale z tym sie raczej nie zgodze - w mojej ubieglorocznej relacji z wyprawy sumowej na Caspe, jest tez filmik (moze nawet sam go zamiesciles ). Tekst swietnie i z sercem napisany, no i Twoje sleczenie nad obrobka napewno daje efekty. Mam nadzieje ze kolejne odcinki pojawia sie stosunkowo szybko , bo jak sadze nie tylko mnie ciekawosc pozera by wreszcie zobaczyc co tam holowaliscie i w jakich ilosciach. pozdrawiam Marku serdecznie i zycze jeszcze wesolych reszty swiat.
Marku jak dla mnie rewelacja... :). Czy łowienie w tak ekstremalnych warunach zmusiło cię do inwestowania w nowy sprzęt wędkarski ??. Powiedz mi gdzie planujesz kolejną wyprawę ??. Czekam na kolejne odcinki !!!
Marku jak dla mnie rewelka. Warto było poczekać te kilka tygodni. Cieszę się, że wybraleś koncepcję odcinkową dzięki temu będziemy mogli dłużej delektować się tą lekturą. Z nieukrywanym zniecierpliwieniem oczekuję kolejnej części.
Pozdrawiam
PS. Ty sam nic się nie zmieniłeś :))
Re: Kamczatka 2009 - kiedy niemożliwe staje się możliwe (Wynik: 1) przez the_animal dnia 26-12-2009 o godz. 11:35:12 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć)
Fantastyczna wyprawa - przyroda porażająca pięknem - życzę Ci równie pięknych wypraw jak ta do końca życia ! :)
Jak dobra przystawka przed ucztą, wzmaga apetyt, drażni zmysły, pobudza wyobraźnię. Niecierpliwie nienasycony czekam na kolejne dania. A przystawka fantastyczna. Pozdrawiam.
Re: Kamczatka 2009 - kiedy niemożliwe staje się możliwe (Wynik: 1) przez hromehunter dnia 27-12-2009 o godz. 05:46:49 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć)
Marek b , wszystko ladnie , pieknie ,ale gdzie te steelheads ?:).
Jak na razie, to bardzo podoba mi się "bezludność" tej na pewno pięknej ziemi. Wzmaga się marzenie by uciec od wszystkiego i zaszyć się w tym lub innym podobnym miescu.
Re: Kamczatka 2009 - kiedy niemożliwe staje się możliwe (Wynik: 1) przez old_rysiu dnia 28-12-2009 o godz. 13:47:29 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć)
Z niecierpliwością czekam na ciag dalszy. Kurcze - wspaniała wyprawa.
Filmy oddają pięknie atmosferę lotu i dają nieco smaczka jakim był tamtejszy krajobraz. Natomiast fotki... oooo to jest to co lubię KOSMOS! Oczywiście na pełnym ekranie bo miniatury tego co trzeba zobaczyć nie oddają. Widziałem kiedyś "Ziemię z nieba" taką wystawę. Ale twierdzę, że niektóre z tych fotek spokojnie tamte kładą ;-) Czekam niecierpliwie na cd.
Re: Kamczatka 2009 - kiedy niemożliwe staje się możliwe (Wynik: 1) przez Robert(gosia67600@numericable.fr) dnia 01-01-2010 o godz. 13:46:40 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć)
Spodziewałem się "wypasu", ale już po przeczytaniu wstępu zrozumiałem, że przenosisz mnie w inny wręcz nierzeczywisty wymiar. Wprowadziłeś mnie do pomieszczenia, z którego nie ma wyjścia, właściwie jest, ale napis nad nim brzmi "pakuj bagaż i jazda" :-). Wiem, że im dłużej będę nosił się z tą decyzją tym trudniej będzie ją podjąć. Jedyne, co studzi nieco moje zapędy to mój wiek, czy aby na pewno wytrzymałbym kondycyjnie taką wyprawę ;-). No i kwestia, kto zaakceptuje moje towarzystwo ;-).
Po informacji, która poprzedziła Twój Marku artykuł temat pracował mi nieustannie w głowie. Nie wiedziałem wcześniej, że to właśnie Mongolia, już dawno celowałem w mapę Rosji i od zawsze nosiłem marzenie realizacji takiej wyprawy. Teraz z Twoją pomocą cel się precyzuje.
Myślę, że będę prosił Ciebie o pomoc w realizacji, jeśli oczywiście wyrazisz zgodę ;-).
Czekam na kolejne relacje i wielkie dzięki za tę porcję nieopisanych wrażeń.
Pozdrawiam. Robert :-).
Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.
Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.