Od 1 stycznia 2007 roku, na wodach nizinnych, znajdujących się na terenie działania okręgu PZW Katowice zostają wprowadzone następujące zmiany w zasadach wędkowania:
- podwyższa się wymiar ochronny dla następujących gatunków ryb:
- szczupak: 50 cm
- sandacz: 50 cm
Ogranicza się ponadto dobowy limit szczupaka i sandacza do 2 szt. łącznie.
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 337
Zalogowani 0
Wszyscy 337
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
krzysztofCz: [quote:f2a4672e65="jjj
an"]W tym wątku będę
podawał wpłacone kwoty ...(18216) Mar 27, @ 16:07:40
lecek: Wielkanoc w Ustroniu.
Zapowiedziałem
małżonce, że święto,
świętem ...(59101) Mar 26, @ 15:02:24
lecek: Pooszło. k ...(18216) Mar 26, @ 14:43:29
krzysztofCz: Za Lucka i Bedmara...
poszło k ...(18216) Mar 26, @ 14:00:16
artur: Poszło ...(18216) Mar 26, @ 10:30:05
krzysztofCz: Poszło k ...(18216) Mar 26, @ 07:09:09
jjjan: Nikt się nie kwapi
więc jeżeli ktoś chce
wpłacić,, to proszę
blik ...(18216) Mar 25, @ 20:19:56
mario_z: Dzisiaj spotkanie
jajeczkowe nad wodą,
oczywiście bez wędki
bym n ...(59101) Mar 24, @ 20:50:03
Krzysztof46: nic nie trzeba
,zbierajcie na
nastepny rok i tyle w
temacie ...(18216) Mar 24, @ 17:30:00
krzysztofCz: To komu mamy wpłacać
;question Ktoś
zapłacił, to trzeba Mu
się ...(18216) Mar 24, @ 17:27:29
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Wenezuela 2010 - cz. III: Rio Caura.
Opublikował 21-07-2010 o godz. 17:45:00 Monk |
Artur napisał
W La Paragua czekał na nas transport do Cudad Bolivar.
Po dość długiej podróży autami terenowymi, wylądowaliśmy w znanej nam już Posadzie "Don Carlos", by na drugi dzień udać się do Maripy, leżącej nad Rio Cauro,będącej dopływem Orinoko.
Odległości w Wenezueli są trudne do wyobrażenia - setki kilometrów do przemieszczania się, drogi lepsze i gorsze, ale jeszcze większe odległości i miejsca, do których można dotrzeć tylko łodzią.
Jak daleko i długo - to miało się okazać na Rio Cauro oraz nad Nincharą i Tabaru. Wydawać by się mogło, że daleko byliśmy, gdy rybałka była na Rio Paragua. 3,5h płynięcia odległość to około 120 km rzeką. Nad Caurą mieliśmy się przekonać że to, co wydawało się daleko, to w sumie jest całkiem blisko, gdyż przed nami znacznie większe odległości tak w kilometrach, jak i w godzinach płynięcia.
Do Maripy dojechaliśmy przed południem ( o 6-ej rano wyjeżdżaliśmy z Cudad Bolivar).
Maripa.
"Port" w Maripie.
Również w Maripie obowiązkowy rytuał zakupu środków podtrzymujących życie. Część ekipy na zakupach, a reszta pilnowała dobytku siedząc w portowej knajpce i racząc się zimną Solerą i oglądając miejscową ichtiofaunę.
"Tambylec".
W knajpce, w której można było smacznie zjeść różne miejscowe przysmaki, jeśli akurat były.
Po kilku niemalże mrożonych Solerach podjechało zaopatrzenie i załadowaliśmy się na nasze okręty czyli "lanciony". Lancion jest to nazwa metalowej wersji curiary czyli klasycznej drewnianej łodzi indiańskiej.
I znowu płynięcie przed nami, kolejne godziny na ławce łodzi lub w burtach na leżąco. Do naszej łajby zamontowany było 75-o konne Tohatsu, zbiornik paliwa też niemały, beczka 200l, którą to silnik spala w jedną stronę. Na szczęście paliwo do najdroższych nie należy, a wręcz do najtańszych na świecie. W przeliczeniu na złotówki jest to 3,5gr - tak GROSZA za 1 litr. Wprawdzie jest reglamentacja i przydział miesięczny na osobę czy na samochód, ale to z racji bardzo rozwiniętego przemytu do innych krajów, no ale coś za coś.
Po około 5h płynięcia pierwszy przystanek na skałach cel Bagre Rayado i Payara. Zrealizowaliśmy plan połowicznie, mianowicie Payary na brzeg zostały wyholowane, natomiast Bagre wygrał walkę i odpłynął sobie.
Po około 2h ruszyliśmy w dalszą drogę, już do Conwissy obozu przygotowanego przez Indian, co ja mówię obozu, to niemalże hotel był zrobiony - łącznie z wc, w którym stał tzw. "skuter", żeby można było bezstresowo ze swoim "prezesem" pogadać.
Wieczorem znowu kompletowanie sprzętu i przynęt tym razem na Caurę i na ryby występujące w Caurze, główny cel Morocoto oczywiście.
Sprawę utrudniał fakt, iż na Caurze również była niżówka jakiej najstarsi Indianie nie pamiętali czyli najniższy zanotowany od 100 lat. Był koniec pory deszczowej, a stan wody był grubo poniżej tego, jaki powinien być w porze suchej. Tak przynajmniej twierdził Yamil, jeden z naszych piloteiros, były nauczyciel j. hiszpańskiego w szkole w Maripie. Zresztą w Maripie na jednym z filarów tamtejszego mostu był wodowskaz, który zaczynał się od 9m, a kończył na 25-tym tuż pod przęsłem drogowym. My przepływaliśmy jeszcze jakieś 4-5 m poniżej początku wodowskazu. Następny dzień miał być wielce interesujący…
Bocona.
Po południu zdecydowałem się zostać w obozie. Zmęczenie powoli dawało o sobie znać i chwilę wytchnienia należało sobie zrobić.
Sjesta.
Wieczorkiem przy obozowisku jeszcze chwilę powędkowałem, natomiast część pojechał na nockę z zasiadką na suma. Owocnymi były jeden i drugi plan.
Bagre Guitara.
Jasiu złowił suma Bagre Guitara czyli po naszemu gitara, a to dlatego, iż Ryba ta wydaje dźwięki podobne do tych, jakie można wydobyć z gitary, zresztą nie tylko Guitara wydaje dźwięki. Piranie też, tylko że ich dźwięk przypomina dość głośne… pierdzenie.
Morocoto.
Morocoto i ja.
Po krótkim pobycie w Conwisie czekała nas dalsza podróż. 7-8h płynięcia do obozowiska nad Rio Tabaru, prawego dopływu Rio Ninchare, która to jest dopływem Rio Cauro. Nad Tabaru mieliśmy poznać co to Dżungla i Selwa. Obozowisko też miało być dużo bardziej prymitywne. Ale o tym dopiero mieliśmy się przekonać…
C.d.n.
Artur
Foto: Ciesielski Tomasz Mikulski Bartosz Przetacznik Janusz autor
|
| |
|
| Komentarze sš własnociš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoci za ich treć. |
|
|
Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować |
|
Re: Wenezuela 2010 - cz. III: Rio Caura. (Wynik: 1) przez artur (artkie@wp.pl) dnia 22-07-2010 o godz. 08:00:08 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Suplemencik:
Fotki od góry:
5. Miejscowa odmiana pieszczocha podwórkowego ;)
21. Agawy ulubione miejsce jadowitych węży, miejscowa nazwa Quainia Pinia. Nie jest zbyt jadowity ale śmiertelnie niebezpieczny, dlatego że wstrzykuje potworną wręcz ilość jadu do 20ml, zabija właśnie ilość tego jadu. W ciągu 1-1,5h człowiek żegna się z życiem.
23. Mrówczza ścieżka, szła prze środek obozowiskai jadalni.
27. Tomek z Boconą
30. Wioska indiańska
34. Sjesta
42. Bagre Guitara
45. Morocoto
48. Żółwik - został zaproszony na kolację, jako danie główne |
|
|
Re: Wenezuela 2010 - cz. III: Rio Caura. (Wynik: 1) przez mario_z (mario-z71@o2.pl) dnia 22-07-2010 o godz. 08:29:29 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Wspaniałą wyprawę wędkarską przeżyłeś Arturze, fotki zdjęcia to najlepiej potwierdzają. |
|
|
Re: Wenezuela 2010 - cz. III: Rio Caura. (Wynik: 1) przez old_rysiu dnia 23-07-2010 o godz. 08:19:31 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Co to ta Solera? Wino, piwo czy inny napój?
Bardzo Ci zadroszczę pamięci tych wszystkich nazw i miejsc. Masz komputer w głowie. No i bardzo mi przeszkadza pisowni z duzej litery takich nazw jak pajara ( tutaj ryba a nie nazwa rzeki czy nzawa miejsca ). Wszystkie ryby ( tak myślę ) wypisujesz z duzej litery i to mnie trochę wprowadza w bład, bo czytam to jako nazwy rzek ( jak Wisła ) czy nazwy miejsc. To samo dotyczy żółwia ...
Jeszcze raz zazdroszę tej pamięci - brawo Artur. |
|
|
Re: Wenezuela 2010 - cz. III: Rio Caura. (Wynik: 1) przez Robert (gosia67600@numericable.fr) dnia 25-07-2010 o godz. 12:36:06 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Coraz bardziej pochłania mnie Twoja lektura a trzeba przyznać, że opisy, chociaż nie rozciągliwe to coraz bardziej wypełnione treścią i wiedzą. Poza wszystkim przeżyłem szok na wieść o cenie paliwa w tamtej części świata, czy ktoś nas nie nabija w butlę? ;-).
Jednocześnie strasznie podobają się mi zawarte na końcu każdej opowieści, literki C.d.n.
Czekam niecierpliwie :-).
|
|
|
Re: Wenezuela 2010 - cz. III: Rio Caura. (Wynik: 1) przez Karpiarz (karpiarz@arcor.de) dnia 31-07-2010 o godz. 01:31:28 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Super wyprawa Artur, tez tak jak Robert czekam na to cdn. Pozdrowka - mysle ze bedziemy mieli tez cos do zaprezentowania z naszej tegorocznej wyprawy na Caspe w pazdzierniku :) Pozdrowionka |
|
|
|