Czy wiesz, że...
BRZANA:
- Rekord Polski - 7,00 kg
- Złoty medal - od 4,00 kg
- Srebrny medal - od 3,00 kg
- Brązowy medal - od 2,50 kg

Konto/logowanie
Members List ZAREJESTROWANI
 Ostatni Tobiasz
 Dzisiaj 0
 Wczoraj 0
 Wszyscy 4520

 UŻYTKOWNICY
 Goscie 290
 Zalogowani 0
 Wszyscy 290

Jesteœ anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj

Jesteœ stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj
aby zalogować się!

Na forum napisali
dzas: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(385088) Apr 24, @ 21:24:03

mario_z: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(385088) Apr 21, @ 18:55:22

krzysztofCz: Podoba mi się Twój plan w punkcie (3) :hihi ...(385088) Apr 04, @ 12:47:07

lecek: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(385088) Apr 03, @ 19:46:58

krzysztofCz: Tylko nie miej złudzeń, że na emeryturze będziesz miał więcej cza ...(385088) Apr 03, @ 15:57:03

lecek: Jeszcze (jak dla mnie) to trochę mało czasu Mój pracodawca wyz ...(385088) Apr 03, @ 10:34:12

krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U mnie na morzu albo wieje... albo nie biorą : ...(59443) Apr 03, @ 09:01:48

krzysztofCz: To prawie wieczność... mam nadzieję, że dożyjemy do następnej zbi ...(385088) Apr 03, @ 08:58:12

lecek: Byliśmy w Ustroniu. Dwa dni wędkowania w Wiśle. Na miejscu okazał ...(59443) Apr 02, @ 19:02:39

jjjan: Wpłaciłem za następne dwa lata. Są dwie faktury, każda za rok. N ...(385088) Apr 02, @ 17:57:24


Artykuły komentowali
Krzysztof46 w ''Znowu Ta Szwecja'': Szkoda panowie ze sié nie oglaszacie .Chétnie dokoptowalbym do fajnej ekipy ...
Karpiarz w ''Usuwanie usterek w wagglerach i sliderach Dino.'': Ot fachura jestes Jotes. Pozdrawiam i dzieki za cenne wskazowki.
grubyzwierz w ''Znowu Ta Szwecja'': hmhmh... Mówisz Jacek, że Szwecja.. ? Kto wie, kto wie... :)
krzysztofCz w ''Znowu Ta Szwecja'': Janku czekamy na nową relację :-)
old_rysiu w ''Znowu Ta Szwecja'': A my pozdrawiamy z Polen :-)
jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Jeszcze nie do końca.
Ekipa pozdrawia że Sweden.🙂

Zenon w ''Znowu Ta Szwecja'': Dlaczego "znowu" czyżby się znudziła?

Miło widzieć znajome pyszcz...

jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Gdyby popłynąć w czwartek w dzień, to do Karlskrony, bilet dla czterech plus...
dzas w ''Znowu Ta Szwecja'': koszta zależą od tego ile pijesz... :) bez tego w 2,5 tysia za dwa tygodnie ...
the_animal w ''Znowu Ta Szwecja'': Świetna wyprawa - ekipa wiadomo - chętnie dowiedział bym się jakie koszta są...

Rozmaitości
» Pomocnik
» Regulamin PW
» Przeszukiwanie zasobów
» Przeszukiwanie forum
» Łowca Okazów 2010
» Grand Prix Czatu
» Prognoza pogody
» Ośrodki i stanice wędkarskie
» Rejestracja łódki
» Interaktywne krzyżówki

Recenzje
· JAXON ZX MACHINE 400
· MacTronic NICHIA HLS-1NL2L
· TUBERTINI GORILLA UC4 FLUOROCARBON
· Daiwa Exceler Style F
· Namiot Fjord Nansen
· Mikado NSC Feeder
· Wędzisko Mikado NSC 360 Feeder Nanostructure
· Mistrall Bavaria 2,7
· żyłka DUAL BAND
· Mikado T-Rex Bolognese 600

Filmoteka
Sum 200cm

Dodał: avallone78
Dodany: 14th Feb 2011
Odsłon: 2253
Ocena: 0.00 Ocen: 0

X targi Na Ryby ZAJAWKA

Dodał: jarecki74
Dodany: 19th Mar 2010
Odsłon: 2024
Ocena: 1.00 Ocen: 1

Boleń Wojtka

Dodał: wojto-ryba
Dodany: 23rd Dec 2009
Odsłon: 2147
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 5/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2283
Ocena: 5.00 Ocen: 4

Żerowanie karpi 4/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2113
Ocena: 5.00 Ocen: 2

Żerowanie karpi 3/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2170
Ocena: 4.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 2/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2079
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 1/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2123
Ocena: 2.00 Ocen: 1

Sum Odrzański

Dodał: jarokowal
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2485
Ocena: 5.00 Ocen: 3

Hol suma

Dodał: Marek_b
Dodany: 22nd Mar 2009
Odsłon: 2304
Ocena: 5.00 Ocen: 3


Tajemnice boleniowych przynęt
Opublikował 05-02-2003 o godz. 01:47:31 Esox
Spinningowe łowy Kierownik napisał

Postaram się pisząc o boleniowych przynętach, napisać też o pewnych niebezpieczeństwach czyhających na wędkarzy, analizujących to, co wydarzyło się podczas wędkarskiej wyprawy. Błędne wnioski potrafią zatrzymać postęp w łowieniu na kilka lata, czasem można utknąć w takiej ślepej uliczce na zawsze. Warto też uświadomić sobie, że najdoskonalsza nawet przynęta ma pewne poważne ograniczenia. Pomiędzy drapieżnikiem a jego ofiarą zachodzą pewne związki, swoistego rodzaju interaktywność. Ryby wprawdzie tego nie rozumieją, ale są pewne sytuacje nienaturalne, które wywołują u nich lęk, a w rezultacie ucieczkę lub odstąpienie od ataku.



No bo na przykład w naturalnych warunkach ukleja nie pruje jak przecinak na czołowe zderzenie z boleniem. Powinna ona raczej dbać o to aby utrzymywać od niego bezpieczny dystans. Niestety bardzo często nasze przynęty wdzierają się do tego podwodnego teatru niczym postaci z innej bajki rażąc sztucznością. To właśnie umiejętność dopasowania się do sytuacji leży u postaw sukcesów.

Moja przygoda z boleniami zaczęła się 27 lat temu, na jednej z wiślanych główek. Trafiłem tam z kolegą podczas majowej wyprawy. Było sporo boleni i biły z właściwym dla tego gatunku temperamentem. To podniecenie udzieliło się i nam. Blaszki poszły w ruch i na ziemi po pewnym czasie wylądowały 2 bolenie. Złowił je mój kolega. Ryby omijały moje przynęty, jakby miały one wymalowany znaczek ostrzegający o radioaktywności. Z tego żalu i bezsilności zacząłem się przyglądać łownej przynęcie kolegi. Była to obrotówka stylizowana na Longu Meppsa. Mój kolega oczywiście wynosił swoje umiejętności ponad znaczenie przynęty, ale jakoś na inną ryby nie mógł złowić. Nie zmarnowałem tego doświadczenia, wnioski uznałem za zbyt oczywiste, aby zabłądzić na początku wędkarskiej kariery. Bardzo się przejąłem tą wiedzą, może nawet za bardzo, o czym jeszcze wspomnę w dalszej części tekstu. Zaopatrzyłem się w odpowiednie przynęty w Pewexie (to takie sklepy, gdzie panie dawały tylko za dolce - towar). Były to Meppsy Longi, Gold, nr 1. Na tekturce producent wyjaśniał, czym różnią się poszczególne rodzaje jego produktów. Zrozumiałem wówczas, że fala hydroakustyczna ma istotny wpływ na skuteczność przynęty. Przez kilkanaście lat łowiłem na ten wabik. Moje błystki były wielokrotnie modyfikowane. Miały różnej szerokości skrzydełka, ołowiany korpus i nieco mniejsze kotwiczki. Przerabiałem też różne warianty kolorystyczne, ale wychodziło mi, że złotawy kolor jest najskuteczniejszy. Nie ręczę za tę wiedzę, bo przyzwyczajenie i wspomnienia udanych połowów potrafią wypaczać naszą ocenę. Nie szukałem przynęt alternatywnych, bo łowiłem sporo ryb. Pływałem dużo pontonem po Wiśle i ciągle namierzałem skupiska boleni. Łowiłem też w okupowanym przez wędkarzy porcie, przy ujściu kanału elektrowni w Połańcu. Było tu spore stado bolków. Próbowali je łowić miejscowi i przyjezdni. Nie chwaląc się miałem najlepsze wyniki. Ale prawda jest taka, że już wówczas czułem doskonale tą rybę i miałem w sobie taką wiedzę, której nie da się przekazać w żaden sposób. Patrząc na wodę wiem gdzie i kiedy rzucić i jak poprowadzić przytnę. Ta wiedza dawała i daje wyniki, ale też powodowała bezkrytycyzm w stosunku do przynęty. Dopiero kiedy dostałem po nosie od człowieka którego wprowadziłem w arkana sztuki łowienia boleni, zacząłem myśleć. Jemu nie chciało się robić obrotówek, więc łowił na cienkie 11-centymetrowe kawałki nierdzewni, z dwoma kotwicami. Na coś takiego złowił 4 bolenie. Moja obrotówka była bezradna, a ja się załamałem po powrocie do domu. Moja ukochana obrotówka nie była najlepszą boleniową przynętą!

Ambicja nie pozwalała mi skopiować przynęty kolegi, więc zacząłem pracować nad swoją wersją. To, co mnie raziło najbardziej w pierwowzorze to jego długość. Próby skrócenia zaś powodowały, że przynęta wpadała w korkociąg i kręciła się niemiłosiernie. Wyglądało to jak wahadłowa obrotówka. I tu pomógł przypadek. Po którymś rzucie ciągnięta blaszka nie kołysała jak oszalała. Powodem tej zmiany była mała trawka, nabita na kotwiczkę. Tak powstało śmigiełko stabilizujące wychylenia boczne blaszki. Dolutowałem do kotwiczki prosty kawałek dentalu. Na niego nanizałem koraliki oraz malutkie śmigiełko. Drut zagiąłem aby te ozdoby nie pospadały i blaszka była gotowa. Podginając śmigiełka mogłem sterować wychyleniami przynęty. Kolejnym krokiem naprzód był film wideo, na którym nagrałem sobie ukleje, walczące z nurtem. W domu przeanalizowałem wszystko dokładnie i wyciągnąłem wnioski. Zrozumiałem, jakie ograniczenia niesie ze sobą prosty kawałek blachy. Moja przynęta musi się wyginać w 1/2 długości. Tak powstał pomysł pocięcia wahadłówki na części i zawiasowego połączenia ich. Pracowałem nad tą przynętą wiele lat, bo ryby pokazały mi, że to przełom w dziedzinie boleniowych przynęt. Z faktu, że przynęty wykonywane były ręcznie wynikały różne interesujące wnioski. W obrębie tego samego modelu jedne przynęty były średnio skuteczne inne zaś, drgając w przedziwny sposób, doprowadzały bolenie do furii. Pierwszy raz widziałem jak do jednej przynęty startują dwie ryby. To uskrzydlało. Kiedyś, gdy ściągałem pospiesznie przynętę, ślizgała się ona po powierzchni wody. W momencie, kiedy znalazła się za przykosą, gdzie nurt wyraźnie zwalnia, woda otworzyła się. To z dna oderwał się stary boleń i dosłownie wessał blaszkę. Patrzyłem na to w osłupieniu. Po pewnym czasie okazało się, że ta technika daje kapitalne ryby. Jest ona jednak mocno ograniczona. Dużych boleni nie ma wiele i są one bardzo ostrożne. Zbyt częste podawanie przynęty w ten sposób znieczula je. Testy pokazały, że wykonywanie tej sztuczki prostą blaszką daje zdecydowanie gorsze wyniki. Był jednak jeden wielki mankament nowej przynęty. Jej wykonanie jest nieprawdopodobnie pracochłonne. Odstraszało to wielu od jej kopiowania.


Tylko taki egzemplarz "Hamerówki" mi pozostał...

Na ujście kanału przyjeżdżałem czasami na występy. Łowiłem nową przynętą, kiedy inni nie mieli nawet wyjścia. Łowiłem przy wschodnim wietrze i kiedy bolenie znikały z pola widzenia. Były też wiele razy takie sytuacje, że przyjeżdżałem na milczące łowisko, a po 20 minutach rzucania, bolenie wyraźnie się ożywiały. To nie był przypadek. Niestety było też i tak, że więcej piłowałem niż łowiłem. I to zmusiło mnie do porzucenia tej przynęty na kilka lat. Zamówiłem sobie w BassPro. małe rybki zwane Litlle Fishie 1,5 cala. Dorobiłem do nich ołowianą główkę i pokazałem to boleniom. Bardzo im się ta prosta przynętą spodobała. Ale moja żyłka do poprawiania rzeczy doskonałych nie dawała mi spokoju. Kombinowałem, co można z tą rybką zrobić. No i wymyśliłem, że można ją zmusić, aby ruszała szybciej lub wolniej swoim ogonkiem. Skracając wargę napędową wymuszamy szybsze drgania. Taka przynętą stawia mniejszy opór płynąc pod szybki prąd. Jeśli chcemy, aby wychylenia były mocniejsze, a co za tym idzie fala hydroakustyczna mocniejsza, wargę należy usztywnić smarując ją klejem szybkoschnącym. Nieobcinane wargi, usztywnione w ten sposób, dają najmocniejszą falę. Są doskonałe do łowienia z szybkim nurtem w niespokojnej wodzie.


Tanie i skuteczne rybki - kiedy było wolno, łowiły bolenie już od lutego. Na czerwono zaznaczona warga, którą można skracać i usztywniać.

Przynęta jest namierzana z dalszej odległości, co przekłada się na ilość wyjść do niej. Największym felerem jest nienajlepszy kolor. Wygląd przynęty odgrywa istotną rolę. Nie zawsze bolenie atakują bezkrytycznie wabik. Często tuż przed połknięciem lustrują go i odstępują od ataku. Zależy to od poziomu adrenaliny. Mam na ten temat swoją własną teorię. Uważam, że głód w rybim brzuszku nie jest jedynym czynnikiem decydującym o wędkarskim sukcesie. Są pewne warunki atmosferyczne, które wywołują agresję u ryb. Nie ma ona wtedy żadnego powiązania z odżywianiem. Moje największe sukcesy z okresu, kiedy zabierałem łowione ryby, dowodziły, że te niesamowicie gryzące ryby, pod koniec dnia, miały puste żołądki. Tak było też pewnego wrześniowego dnia, kiedy złowiłem trzy sumy. Polowały one od rana do nocy we wszystkich warstwach wody. W ich żołądkach nie było najmniejszego śladu pokarmu. Podobne spostrzeżenia mieli inni wędkarze. To tłumaczy, dlaczego na przykosie, pełnej boleni, przy południowym wietrze, łowi się kilkanaście sztuk, a kiedy wiatr zmieni kierunek na nie daj Boże wschodni, a bolenie nadal ostro biją, to złowienie 2 sztuk jest nie lada problemem. Generalnie jestem wędkarzem pogodowcem i zaciekle bronię tej teorii. Pokładam się ze śmiechu czytając wynurzenia o tym, że ryby żerują zawsze, tylko wędkarze nie zawsze potrafią je złowić (kochane redakcje, czytajcie wynurzenia swoich autorów, wielokrotnych zwycięzców przedziwnych wędkarskich spędów). Innym czynnikiem mającym wpływ na poziom adrenaliny u ryb jest zawartość tlenu rozpuszczonego w wodzie. Ryby z gwałtownych przelewów są najprostsze do złowienia. O tym, że są lekko wstawione świadczy nadmierna ilość śluzu na ich skórze. Słabe wyniki w środku lata, przy niskiej wodzie, dowodzą, że ta teoria jest prawdziwa. Dlatego wykorzystuję tę wiedzę, szukając ryb w tym okresie o świcie. Kilkukrotnie łowiłem bolenie od szarówki do wschodu słońca. To okres, kiedy woda była najchłodniejsza, a co za tym idzie jej nasycenie tlenem najwyższe. Różnice w jego poziomie przy niskich wartościach mogą być dosyć spore, co powoduje, że rybom przez 2 godziny totalnie odbija.

Kolejną przynętą, która zwróciła moją uwagę, jest ukleja Mannsa. Bardzo mi się podoba wygląd tej przynęty. Niestety ten wspaniały srebrny kolor jest bardzo nietrwały. Nie wykonuje ona też żadnych ruchów w wodzie. Trzeba było więc ją ożywić. Dorobiłem do niej główkę z ołowiu oraz ster, którego zadaniem jest wymuszenie bocznych drgań. Ale nie powinien on sprowadzać przynęty zbyt głęboko. Ster jest cofnięty mocno do tyłu i nachylony pod ostrym kątem. Ci, którzy kiedyś zmagali się z robieniem woblerów, wiedzą w czym rzecz, innych odsyłam do tekstów speców od produkcji tej przynęty. Ważną sprawą jest stosunek masy główki do masy silikonowej reszty. Prawidłowy jej rozkład ma tu istotne znaczenie. Kiedyś zmusiłem bolenie kursujące po płyciźnie, w środku upalnego dnia, do zainteresowania się tą przynętą. Wprawdzie nie złowiłem żadnego, ale inne przynęty nie były w stanie wywołać kompletnie żadnego skutku. Jak na razie ta przynęta łowi ryby najczęściej w sytuacjach beznadziejnych. Ciężki model tej przynęty, z dużym sterem, zastosowałem do łowienia boleni z dna na głębokim przelewie. Szybki nurt i duża głębokość nie pozwalała na dotarcie do dna normalną przynętą. Zbyt ciężkie główki grzęzły między kamieniami na wypłyceniach. Ster rozwiązał ten problem. Kiedy się go zrobi odpowiedniej wielkości do konkretnego miejsca wystarczy zarzucić przynętę w poprzek nurtu i przytrzymać na naprężonej żyłce. Kiedy trąci o dno podnosimy szczytówkę wysoko, po czym opuszczamy, nawijając nadmiar żyłki i znowu trzymamy naprężoną. I tak do następnego stuknięcia. Brania następują w trakcie podnoszenia przynęty.


Ukleja do połowów z dużych głębokości, długość 10 cm. Pierwszy raz publikuję jej zdjęcie.

Na koniec w wielkim skrócie o innych przynętach. Boleniowe woblery. Długość 8 - 5 cm. Srebrne lub złote, ale zawsze matowe. Szary kark a na przejściu w srebro lub złoto wskazana metaliczna błękitna pręga, może też być zielony metalik. Przynęta powinna być pokryta sporą ilością lakieru i nie razić nowością (przybrudzona). Akcja drobna, wskazane wersje płytko schodzące i takie, co to potrafią zanurkować na 1,5 m. Stabilność woblera to wskazana cecha, bo często przechodzi on przez warkocze i zawirowania.


Wobler 4 cm, którego nie udało się do tej pory skopiować. Drga jakoś tak dziwnie, że ryby nie mogę się powstrzymać.

Twistery i rippery 5 cm, perliste i przezroczyste. Ogonki poskracane, aby szybciej drgały. Gumki są najbardziej skuteczne przy wysokiej mętnej wodzie. Mają dobrą falę hydroakustyczną, ale nienajlepszy wygląd. Przy przejrzystej wodzie należą do grupy przynęt pierwszych rzutów.


Kierownik Wisły przy warsztacie.

Jak widzicie, omówienie przynęt zajęło sporo miejsca. Ich stosowanie w konkretnych warunkach to temat na małą książeczkę. Chciałem ją napisać, ale okazało się, że pozycje wędkarskie dostępne na rynku są mocno sponsorowane ze względu na słabą sprzedaż. Nie pozostaje nic innego jak samemu zdobywać wiedzę. A satysfakcja z jej zdobywanie jest wielka.

RH - Kierownik Wisły


 
Pokrewne linki
· Więcej o Spinningowe łowy
· Napisane przez Esox


Najczęœciej czytany artykuł o Spinningowe łowy:
Trokizm


Opcje

 Strona gotowa do druku Strona gotowa do druku

 Wyœlij ten artykuł do znajomych Wyœlij ten artykuł do znajomych


Komentarze sš własnoœciš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoœci za ich treœć.

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować

Re: Tajemnice boleniowych przynęt (Wynik: 1)
przez Esox dnia 05-02-2003 o godz. 09:59:33
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Ciekawie, rzeczowo i z pasją... Znać fachowca, kierującego Wisłą. :)



Re: Tajemnice boleniowych przynęt (Wynik: 1)
przez gumofilc dnia 05-02-2003 o godz. 11:35:20
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Kopiowanie tej wahadlowki to zabawa dla cierpliwych....pewnie bym wysiadl po tygodniu.)))
Drugie zdjecie to gumki firmy knight (przynajmniej wygladaja podobnie).
Czytajac ten tekst tak cos mi podpowiada, ze aby regularnie lowic bolenie trzeba...je lowic.
A najczesciej lowienie to wyglada w ten sposob, ze lowimy gatunki "latwiejsze", a za bolenie bierzemy sie dopiero jak sie nam zaczna chlapac pod nogami.
Gumo



Re: Tajemnice boleniowych przynęt (Wynik: 1)
przez gomezu dnia 08-02-2003 o godz. 11:14:58
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
piekny tekst.brawo.znac mistrza. ja najlepsze wyniki mam na woblera.sam go zrobilem wiele lat temu i nawet nie probuje wykonac drugiego podobnego.plynie to prosto prawie bez akcji a co mniej wiecej pol metra odchodzi w bok na dwa trzy centymetry po czym wraca do pozycji wyjsciowej.z wygladu sam bym za niego pol grosza nie dal a jednak.tylko bolkow jakby mniej.boleni balet to juz rzadkosc



Re: Tajemnice boleniowych przynęt (Wynik: 1)
przez Tom_roy (tom_roy@wp.pl) dnia 27-03-2004 o godz. 18:42:41
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
:) podobny egzemplarz do "Hamerówki" mialem :) z brasolety od zegarka zrobiony :) niestety zaczepy nie wiedzialy ze go bardzo lubie i pozegnalem sie z nim w zeszy sezon :( Artykul super :) "Rapowanie" to jest to !:)



Re: Tajemnice boleniowych przynęt (Wynik: 1)
przez robert67 (szczupak67@msn.com) dnia 28-03-2004 o godz. 13:09:39
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
No i zalatwione, teraz pozostaje mi czekac do maja czyli do "otwarcia szczuplego".Do tego momentu nie moge sie pojawic nad woda ze sztuczna przyneta.Doskonale piszesz Kierowniku i do tego postaram sie korzystac z Twoich rad.Chyba wydrukuje ten tekst i dam do przejzenia tutejszym boleniom,juz widze ich wybaluszone galy!Nie mam wielkiego doswiadczenia w lowieniu bolka a wiem ze jest ich tu zatrzesienie.Pierwszego w zyciu zlowilem tu na Renie (60cm),byl to bardziej przypadek niz zamierzenie.Wziol na 12cm Rapale Magnum z blekitnym grzbietem.Tutejsi nie lowia go twierdzac ze jest nie do zlowienia.Nic dziwnego widzac z czym przychodza na ryby.Szczerze mowiac ja rowniez po Twoim artykule musze zaopatrzyc sie w nowe przynety.Jeszcze raz dzieki za tekst i czekam na nastepne.
Pozdrawiam Robert.
Ps.Przestaje ogladac prognoze pogody w TV,teraz bede wysylal Ci aktualne zdjecia nieba z prosba o prognoze:-)))



Re: Tajemnice boleniowych przynęt (Wynik: 1)
przez wels dnia 29-03-2004 o godz. 12:59:38
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
To jest naprawde bardzo ciekawe co piszesz.Nigdy jeszcze nie probowalem sie nastawiac na bolenia ale skoro one sa to dlaczego nie.


Pogawędki Wędkarskie - portal dla wszystkich wędkarzy!
Redakcyjna poczta: redakcja@pogawedki-wedkarskie.pl

Redakcja serwisu w składzie: Jarbas, Marek_b, -, -, -, -

Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.

Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.

PHP-Nuke Copyright © 2004 by Francisco Burzi. license.
Tworzenie strony: 0.11 sekund :: Zapytania do SQL: 92