Czy wiesz, że...
Głośny, beczący odgłos, rozlegający się wiosną na podmokłych łąkach wydawany jest przez bekasy kszyki, za pomocą sterówek (piór) ogona.

Konto/logowanie
Members List ZAREJESTROWANI
 Ostatni Tobiasz
 Dzisiaj 0
 Wczoraj 0
 Wszyscy 4520

 UŻYTKOWNICY
 Goscie 575
 Zalogowani 0
 Wszyscy 575

Jesteœ anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj

Jesteœ stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj
aby zalogować się!

Na forum napisali
dzas: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(385918) Apr 24, @ 21:24:03

mario_z: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(385918) Apr 21, @ 18:55:22

krzysztofCz: Podoba mi się Twój plan w punkcie (3) :hihi ...(385918) Apr 04, @ 12:47:07

lecek: Na emeryturu mam czteropunktowy plan. 1. Podróże, 2. Wedkar ...(385918) Apr 03, @ 19:46:58

krzysztofCz: Tylko nie miej złudzeń, że na emeryturze będziesz miał więcej cza ...(385918) Apr 03, @ 15:57:03

lecek: Jeszcze (jak dla mnie) to trochę mało czasu Mój pracodawca wyz ...(385918) Apr 03, @ 10:34:12

krzysztofCz: Gratulacje Lecku. U mnie na morzu albo wieje... albo nie biorą : ...(59445) Apr 03, @ 09:01:48

krzysztofCz: To prawie wieczność... mam nadzieję, że dożyjemy do następnej zbi ...(385918) Apr 03, @ 08:58:12

lecek: Byliśmy w Ustroniu. Dwa dni wędkowania w Wiśle. Na miejscu okazał ...(59445) Apr 02, @ 19:02:39

jjjan: Wpłaciłem za następne dwa lata. Są dwie faktury, każda za rok. N ...(385918) Apr 02, @ 17:57:24


Artykuły komentowali
Krzysztof46 w ''Znowu Ta Szwecja'': Szkoda panowie ze sié nie oglaszacie .Chétnie dokoptowalbym do fajnej ekipy ...
Karpiarz w ''Usuwanie usterek w wagglerach i sliderach Dino.'': Ot fachura jestes Jotes. Pozdrawiam i dzieki za cenne wskazowki.
grubyzwierz w ''Znowu Ta Szwecja'': hmhmh... Mówisz Jacek, że Szwecja.. ? Kto wie, kto wie... :)
krzysztofCz w ''Znowu Ta Szwecja'': Janku czekamy na nową relację :-)
old_rysiu w ''Znowu Ta Szwecja'': A my pozdrawiamy z Polen :-)
jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Jeszcze nie do końca.
Ekipa pozdrawia że Sweden.🙂

Zenon w ''Znowu Ta Szwecja'': Dlaczego "znowu" czyżby się znudziła?

Miło widzieć znajome pyszcz...

jjjan w ''Znowu Ta Szwecja'': Gdyby popłynąć w czwartek w dzień, to do Karlskrony, bilet dla czterech plus...
dzas w ''Znowu Ta Szwecja'': koszta zależą od tego ile pijesz... :) bez tego w 2,5 tysia za dwa tygodnie ...
the_animal w ''Znowu Ta Szwecja'': Świetna wyprawa - ekipa wiadomo - chętnie dowiedział bym się jakie koszta są...

Rozmaitości
» Pomocnik
» Regulamin PW
» Przeszukiwanie zasobów
» Przeszukiwanie forum
» Łowca Okazów 2010
» Grand Prix Czatu
» Prognoza pogody
» Ośrodki i stanice wędkarskie
» Rejestracja łódki
» Interaktywne krzyżówki

Recenzje
· JAXON ZX MACHINE 400
· MacTronic NICHIA HLS-1NL2L
· TUBERTINI GORILLA UC4 FLUOROCARBON
· Daiwa Exceler Style F
· Namiot Fjord Nansen
· Mikado NSC Feeder
· Wędzisko Mikado NSC 360 Feeder Nanostructure
· Mistrall Bavaria 2,7
· żyłka DUAL BAND
· Mikado T-Rex Bolognese 600

Filmoteka
Sum 200cm

Dodał: avallone78
Dodany: 14th Feb 2011
Odsłon: 2261
Ocena: 0.00 Ocen: 0

X targi Na Ryby ZAJAWKA

Dodał: jarecki74
Dodany: 19th Mar 2010
Odsłon: 2040
Ocena: 1.00 Ocen: 1

Boleń Wojtka

Dodał: wojto-ryba
Dodany: 23rd Dec 2009
Odsłon: 2154
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 5/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2290
Ocena: 5.00 Ocen: 4

Żerowanie karpi 4/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2121
Ocena: 5.00 Ocen: 2

Żerowanie karpi 3/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2179
Ocena: 4.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 2/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2086
Ocena: 5.00 Ocen: 1

Żerowanie karpi 1/5

Dodał: Marek_b
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2130
Ocena: 2.00 Ocen: 1

Sum Odrzański

Dodał: jarokowal
Dodany: 23rd Mar 2009
Odsłon: 2492
Ocena: 5.00 Ocen: 3

Hol suma

Dodał: Marek_b
Dodany: 22nd Mar 2009
Odsłon: 2314
Ocena: 5.00 Ocen: 3


Godzinę stąd ''cz. I''
Opublikował 06-02-2013 o godz. 22:46:16 jjjan
Nasza publicystyka Robert napisał

Pierwszy raz na ślad tego jeziora trafiłem przed laty wertując mapę regionu. Spośród innych w okolicy wyróżniała je zaskakująca i nietypowa dla tutejszych zbiorników linia brzegowa.




Było to wówczas jedyne moje zainteresowanie tym akwenem, nie szukałem dalszych informacji z prostej przyczyny. Ilość wędkarskiej nieobłowionej jeszcze wody dookoła mnie pozwalała tej perełce pozostawać w cieniu.



Będzie już dwa lata, kiedy wredna skolioza zaczęła ograniczać moje zapędy nad zakrzaczone kleniowe i nie tylko rzeczki. Stojąc bezradnie nad urwistym reńskim brzegiem, z nożem który właził nieco powyżej końca pleców a wychodził w okolicy łydki, zdecydowałem.

Koniec tortur, musi być pływadło. Małe rzeczki zostawię sobie na okres, kiedy nie będzie mi nic dokuczało, najpewniej latem .Do tego czasu łódką obrobię Ren i… no właśnie zapomniane jezioro.

Poszukiwania czegoś, na czym można by pływać jak zwykle w takich chwilach przypadły na zdecydowanie niekorzystny finansowo czas.

Godziny spędzone na gapieniu się w monitor i rozważania nad czymś, co spełni zadanie i będzie w moim zasięgu. Wiedzę w zakresie szkutnictwa, tworzyw, kształtu łodzi miałem skromną. Mimo dobrych Pogawędkowych rad nie potrafiłem znaleźć niczego interesującego.

Wreszcie ogłoszenie ze zdjęciem pływadła i ceną, ponadto kilka kilometrów ode mnie. Jadę oglądać. Już wizualnie stan opłakany (jeszcze gorzej będzie, kiedy dobiorę się do wnętrza łodzi). W komplecie przyczepa i silnik termiczny, Evinrude 4 KM, 2 suw, który sprawny jest do odbioru w zakładzie mechanicznym.

Cena 600 stów, urywam 300 i niech się cieszy, że zalazł klienta na coś podobnego.



Na pierwszy ogień przyczepa. Mozolna praca, bo zrywam farbę do gołego metalu. Konstrukcja domowa i solidna, chociaż wiekowa. Podkład, farba i można to już bez wstydu ciągać za sobą.





Łódź (mydelniczka 3.20x 1.40) będzie bardziej pracochłonnym zadaniem. Widać wewnątrz ślady wskazujące iż spędziła sporo czasu podtopiona w wodzie. Wraz z kolegą decyduję się na rozpołowienie kadłuba. Nie ma innej opcji. Suszenie zdemontowanej pianki zajmie trzy miesiące. Mimo tego pianka pozostanie jeszcze w suchym miejscu do następnej wiosny. Do maja tego roku (2012) uwinąłem się z poskładaniem tego w całość. Wyposażenie prowizoryczne bo mimo iż szczelna, stabilna i na dwie osoby wygodna w łowieniu, jej przyszłość niepewną jest.




Słaba w trolingu ze względu na płaskodenną konstrukcje kadłuba. Nie można wypuścić rumpla z ręki, ciągłe pilnowanie kursu nie pozwala właściwie na nic innego. Wystarczy na chwilę oderwać wzrok i już łódka płynie gdzie chce. A właśnie dorożka ostatnimi czasy wypełniła większość moich wędkarskich wypraw. Od maja, kiedy już wolno było szczupaczyć pierwsze próby na Renie, trochę stacjonarnie, trochę w trolingu. Szału nie było, jedyny przedstawiciel reńskiej populacji strzelił pod łódką.





Jadę. Zebrałem więcej informacji, wiem, na co mogę liczyć. Mimo iż nie mam jeszcze echa, to znaczy mam, ale muszę zostawić je w domu. Proza życia. Do tej pory zamówiony w sklepie uchwyt sondy nie dotarł. Po drodze która zajmie nieco ponad godzinkę, rozmyślam o metrowych bestiach czających się na każdy ruch wrzuconego do wody woblera. Czym na pewno nie będę rozczarowany to bajkowy krajobraz. Petit Canada, ta nazwa również przylgnęła do jeziora a raczej zbiornika zalewowego Lac de Pierre-Percée.





Drążony Kamień, tak można by przetłumaczyć nazwę małego miasteczka, od której znalazło to jezioro swoją nazwę.










Jeśli tym tropem pójść dalej to nazwa całej okolicy pochodzi od ruin zamku dominujących nad krajobrazem. Jak donoszą historyczne źródła właścicielką i zleceniodawcą projektu była Agnés de Bar. Po śmierci swojego męża Godefroy księcia alzackiego Langenstein w roku 1138 rozpoczęła budowę polegającą miedzy innymi na wyżłobieniu komnat w skale, na której spoczęła budowla. Cała inwestycja na warunki średniowiecza uważana była za awangardę i ewenement. Biorąc pod uwagę ówczesne możliwości techniczne, bardzo odważny projekt. Zamek był świadkiem wojen feudalnych, zmieniał właścicieli by ulec zniszczeniu podczas wojny trzydziestoletniej i nigdy już nie przywrócono mu świetności. Przetrwały ruiny i legenda.




No, ale my tu na ryby… Kartę wykupiłem właśnie w miasteczku u podnóża ruin. W sympatycznej restauracji gdzie ściany oblepione są zdjęciami trofeów i (co wzbudza moje mieszane uczucia) głowami szczupaków. Nie były to niewymiarki. Infrastruktura i zaplecze wędkarskie jest w tej miejscowości na bardzo średnim poziomie. Miejsc noclegowych nie brakuje jednak prostego sklepu wędkarskiego nie dopatrzyłem się tam. Może i dobrze. A teraz rozgorączkowany fotami biegiem nad jezioro.
















Zakochałem się od pierwszego wejrzenia. 304 hektary zakochania, 32 kilometry obwodu, (na które jednak pieszo nie mam ochoty, chociaż chętnych nie brakuje), 62 miliony kubiczne przepięknej wody. 80 metrów największej głębi i średnia 40 metrów. Wszystko to usytuowane w lesie na 387 m.n.p.m. Jedyne, co przypomina o tym, że to sztuczny zbiornik to odległa pozioma kreska tamy spiętrzającej tę wodę. Owszem znalazłem niestety mankamenty w postaci kolejki tyrolskiej (dość hałaśliwy naród) oraz miejscami pobliską, chociaż schowaną za lasem drogę. Od czasu do czasu coś tamtędy przejedzie. Świetnie zorganizowany slip, nawet w okresie niskiego stanu wody pozwala na komfortowe zwodowanie.

Presja wędkarska spora latem zwłaszcza w dni wolne od pracy. Przy pierwszej tam wizycie zanotowałem 7 łodzi. Myślałem sobie, dobrze może będzie, kogo zapytać o tutejsze zwyczaje. Nic bardziej mylnego, jedna ekipa miała coś do powiedzenia ale wrócili na pusto.

Przewaga wędkarzy przyjeżdża tu po sieję, w drugiej kolejności polując na szczupaka czy ogromnego okonia, którego jest tu ponoć gęsto.










Na wodę. Ten pierwszy raz jest w założeniu rekonesansem. Objechanie jak największej ilości wody z jednoczesnym trolingiem. Oczywiście mam nadzieje na kontakt z rybkami, ale to pozostaje niby drugorzędną sprawą. Po kilkudziesięciu metrach wiem już, że pływanie tu bez echa jest nieporozumieniem. Płynę w odległości około 10m od brzegu, pode mną ciemna, przepastna otchłań wody. Zatrzymuję silnik i staram się obławiać co ciekawsze miejsca. Jest ich tak wyglądających cała masa.

Zaczynam głupieć, zmieniam miejscówki jedna za drugą a każda z nich to 100% metrówa, która powinna już wisieć na końcu zestawu. Początkowe założenia bledną gaszone coraz większą chęcią kontaktu z rybą. Zatopiony las pode mną i kolejne nic nieprzynoszące zmiany przynęt.








Przed zachodem słońca wracam w dryfie sąsiednim brzegiem wolno obławiając metry wody. Jakiś cień majestatycznie podnosi się z dna na głębokości może 3 metrów do ściąganej wirówki…znika tak samo jak pojawił się. Czy zmarnowałem czas? Raczej nie. To miał być rekonesans na nowej wodzie. Wiem, że wrócę tu niebawem lepiej przygotowany może z nowym pomysłem. A kraina to przepiękna. Na tym również polega wędkarstwo.


-cdn-



Robert


 
Pokrewne linki
· Więcej o Nasza publicystyka
· Napisane przez jjjan


Najczęœciej czytany artykuł o Nasza publicystyka:
Ponton - część III, na wodzie


Opcje

 Strona gotowa do druku Strona gotowa do druku

 Wyœlij ten artykuł do znajomych Wyœlij ten artykuł do znajomych


Komentarze sš własnoœciš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoœci za ich treœć.

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować

Re: Godzinę stąd ''cz. I'' (Wynik: 1)
przez Monk dnia 07-02-2013 o godz. 09:40:29
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Piękne widoki. Czekam, co będzie dalej. :)



Re: Godzinę stąd ''cz. I'' (Wynik: 1)
przez zabrze dnia 07-02-2013 o godz. 10:55:16
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Fajnie się czyta i jeszcze lepiej ogląda :)



Re: Godzinę stąd ''cz. I'' (Wynik: 1)
przez Malgi dnia 07-02-2013 o godz. 16:36:33
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Ja też bym się w tej wodzie zakochała ;-)
I myślę, że niejednego drapieżnika wyciągniesz z tej wody!



Re: Godzinę stąd ''cz. I'' (Wynik: 1)
przez dzepetto dnia 07-02-2013 o godz. 19:29:15
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Robert, nie sądziłem, że Ci to kiedykolwiek napiszę... Świnia z Ciebie! Czytam- jak wół stoi: "godzinę stąd". Długo nie myśląc pakuję sprzęt, zalewam swoją renufkę za 50 zł i jadę. Po godzinie zabrakło mi benzyny, a zbiornika ani widu, ani słychu. Pokazuję miejscowym wieśniakom wydrukowane zdjęcia, ale żaden z nich nie kojarzy tego miejsca. Mam nadzieję, że jednak zachowasz się honorowo i jutro weźmiesz moje auto na hol... Pisz, Chłopie pisz! Pięknie tam u Ciebie! Nawet potrzeby fizjologiczne w lepszej kulturze tam załatwiacie- piękny "le chalet"! U nas le szalety dużo mniejsze i straszą... Do tego wszystkiego brakuje skrzynki wina, dwóch desek serów i wędlin i można łowić! ;)



Re: Godzinę stąd ''cz. I'' (Wynik: 1)
przez Karpiarz (karpiarz@arcor.de) dnia 07-02-2013 o godz. 20:55:50
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Piekna woda, nie trudno sie w niej zakochac :), moze by stanac nad tym zatopionym lasem, lodz przytroczyc do wystajacych drzew i wertikalnie poprubowac, mam taka fajna przynete do tego rodzaju polowu. Czekam na cdn i trzymam kciuki Robert.



Re: Godzinę stąd ''cz. I'' (Wynik: 1)
przez Robert (gosia67600@numericable.fr) dnia 07-02-2013 o godz. 20:15:07
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Dzięki za ciepłe słowa :), Darku :), na pewno nie w tym kierunku godzinkę jechałeś :-)) ale, O.K. wezmę Cię na hol tylko, czy moja "renófka" da rade :-))).



Re: Godzinę stąd ''cz. I'' (Wynik: 1)
przez wlodek (wlmr@op.pl) dnia 07-02-2013 o godz. 23:29:08
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Fajne Robercie! Czekam jak inni na dalszą opowieść! :)



Re: Godzinę stąd ''cz. I'' (Wynik: 1)
przez mario_z dnia 08-02-2013 o godz. 19:32:33
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Robercie powiadasz mydelniczka, miałem podobną z tym że na moją mówili brytfanka :-) hehehe.
Super widoki, woda przepiękna.Połamania


Ps. Pięknie wyszła ci ta przyczepka. :-)



Re: Godzinę stąd ''cz. I'' (Wynik: 1)
przez mario_z dnia 08-02-2013 o godz. 19:34:35
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Qrde, zapomniałem dopisać.
Gdy siadasz w mydelniczce to nie czujesz się jak w biurze? :-)))))



Re: Godzinę stąd ''cz. I'' (Wynik: 1)
przez Banio dnia 09-02-2013 o godz. 09:29:14
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Piękna woda... Poznanie jej na pewno zagwarantuje piękne okazy...;) Powodzenia;)



Re: Godzinę stąd ''cz. I'' (Wynik: 1)
przez Zamki dnia 09-02-2013 o godz. 21:56:56
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć) http://www.morskietrocie.e-fora.pl
Ach jak Ty kusisz , jak namawiasz ... a ja już tam jestem i patrze spod leszaletu na tę wodę ... i ten las widzę i ryby między pniakami ... och żesz TY !!!
DAWAJ DRUGĄ CZĘŚĆ !! bo inaczej nie przyjadę ... :-))))



Re: Godzinę stąd ''cz. I'' (Wynik: 1)
przez jjjan (aalaamo@gmail.com) dnia 09-02-2013 o godz. 22:41:31
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Piękna woda i wierzę że pływające w niej ryby też są też są piękne. Myślę że zlekceważyłeś możliwość zasięgnięcia języka o miejscach i sposobach łowienia na tej wodzie. Pisz dalej bo ciekawość zeżre. :)



Re: Godzinę stąd ''cz. I'' (Wynik: 1)
przez old_rysiu (old_rysiu@pogawedki.wedkarskie.pl) dnia 14-02-2013 o godz. 23:03:07
(Informacje o użytkowniku | Wyœlij wiadomoœć)
Też czekam na dalszy ciąg. Już Ci tak nie zazdroszczę. Też zamieszkałem w krainie snów :-) tyle, że w Polsce. Może dlatego mam teraz tak mało czasu na włączanie Internetu.


Pogawędki Wędkarskie - portal dla wszystkich wędkarzy!
Redakcyjna poczta: redakcja@pogawedki-wedkarskie.pl

Redakcja serwisu w składzie: Jarbas, Marek_b, -, -, -, -

Wszystkie teksty i zdjęcia opublikowane w portalu są utworami w rozumieniu prawa autorskiego i podlegają ochronie prawnej. Kopiowanie, powielanie, "crosslinking" i jakiekolwiek inne formy wykorzystywania cudzej własności intelektualnej i twórczej bez zgody właścicieli praw autorskich są zabronione prawem.

Wszelkie znaki towarowe są własnością ich prawowitych właścicieli, zaś ich użycie dozwolone jest wyłącznie po uzyskaniu zgody.

PHP-Nuke Copyright © 2004 by Francisco Burzi. license.
Tworzenie strony: 0.13 sekund :: Zapytania do SQL: 140