Pierwszą wędkującą kobietą była Juliana Bernes (Barnes) – autorka traktatu o myślistwie, który wraz z rozprawami o sokolnictwie i heraldyce ukazał się w Anglii w 1486 roku. Wolumin nosi nazwę "Księga z St. Albans". W uznaniu zasług federacja wędkarska International Game Fish w 1998 roku przyznała jej miejsce z Salonie Chwały (Hall of Fame).
|
ZAREJESTROWANI
Ostatni Tobiasz
Dzisiaj 0
Wczoraj 0
Wszyscy 4520
UŻYTKOWNICY
Goscie 339
Zalogowani 0
Wszyscy 339
Jeste anonimowym użytkownikiem. Możesz się zarejestrować za darmo klikajšc tutaj Jeste stałym użytkownikiem Pogawędek Wędkarskich - kliknij tutaj aby zalogować się!
|
|
|
|
krzysztofCz: [quote:f2a4672e65="jjj
an"]W tym wątku będę
podawał wpłacone kwoty ...(18245) Mar 27, @ 16:07:40
lecek: Wielkanoc w Ustroniu.
Zapowiedziałem
małżonce, że święto,
świętem ...(59106) Mar 26, @ 15:02:24
lecek: Pooszło. k ...(18245) Mar 26, @ 14:43:29
krzysztofCz: Za Lucka i Bedmara...
poszło k ...(18245) Mar 26, @ 14:00:16
artur: Poszło ...(18245) Mar 26, @ 10:30:05
krzysztofCz: Poszło k ...(18245) Mar 26, @ 07:09:09
jjjan: Nikt się nie kwapi
więc jeżeli ktoś chce
wpłacić,, to proszę
blik ...(18245) Mar 25, @ 20:19:56
mario_z: Dzisiaj spotkanie
jajeczkowe nad wodą,
oczywiście bez wędki
bym n ...(59106) Mar 24, @ 20:50:03
Krzysztof46: nic nie trzeba
,zbierajcie na
nastepny rok i tyle w
temacie ...(18245) Mar 24, @ 17:30:00
krzysztofCz: To komu mamy wpłacać
;question Ktoś
zapłacił, to trzeba Mu
się ...(18245) Mar 24, @ 17:27:29
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| |
Ikra – pasażer na gapę
Opublikował 07-04-2003 o godz. 07:00:00 Zespół Redakcyjny |
Kajko napisał Old_rysiu zapytał:
Dużo się czyta i mówi o tym, jakoby ptaki przenoszą ikrę ryb. Myślałem, że ikra przykleja się do nóżek i piór kaczki, i w taki sposób zostaje przeniesiona. Jednak mój kolega, Antek, przedstawił mi ten fakt zupełnie inaczej. Proszę, opowiedz, jak to jest z tymi kaczkami?
Kajko:
Z tego, co mi wiadomo, może być to możliwe. Niestety, nie każda ikra ma takie właściwości, żeby być przenoszoną (przypadkowo). Zależy to od miejsca jej składania, terminu tarła i dostępności do środków komunikacji (zwierzęta).
Ikra zostaje przeniesiona najczęściej z budulcem przy budowie gniazd ptasich lub przyczepiona do ciała i przeniesiona na niewielką odległość. Zaznaczam, chodzi o odległość niewielką. W przeciwnym wypadku żyłyby u nas chociażby gatunki ryb, które żyją w Czechach czy Słowacji.
Najczęściej jednak wszędobylskość ryb jest spowodowana nadgorliwością człowieka. A przypadki przeniesienia ikry przez ptactwo wodne lub dzikie ssactwo można by policzyć na palcach. Ja osobiście znam jeden taki przypadek (o paru zaś słyszałem, z różnych ust), w który jestem gotów uwierzyć.
Mój bliski kolega wykopał sobie maluśki stawek, jakieś 6 na 20 m. Zakupił kroczka karpia, a po dwóch latach, kiedy odławiał tego karpia, schwycił też 3 małe okonki. Bliskość rzeczki, obecność kaczek i wydr, jego stanowcze „nie” na pytanie, czy wrzucał okonie do stawku oraz charakterystyczna dla okonia ikra w taśmach - te wszystkie argumenty przemawiają za tym, żeby uwierzyć w tego typu opowieść.
Kaczki często się czyszczą, bo nie lubią mieć na sobie jakiś ustrojstw. Wydry łażą po krzakach, a sama ikra jest bardzo wrażliwa na obsychanie, przenoszenie i brak tlenu. Z pewnością naszym pogawędkowym czytelnikom znane są stuprocentowe przypadki dziwnego pojawienia się ryb w różnych miejscach, ale ja bym się im tam dobrze tym historiom przyjrzał.
Pamiętam jak dziś Twoją opowieść, Oldi, o Twoim linowym jeziorku, w którym nie wiadomo skąd się wzięły liny. Teraz można się jeszcze raz nad tym zastanowić.
|
| |
|
| Komentarze sš własnociš ich twórców. Nie ponosimy odpowiedzialnoci za ich treć. |
|
|
Komentowanie niedozwolone dla anonimowego użytkownika, proszę się zarejestrować |
|
Re: Ikra – pasażer na gapę (Wynik: 1) przez Sazan dnia 07-04-2003 o godz. 09:17:58 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://www.sazan.com.pl | Ptaki potrafią przenosić nawet całe ryby. Być może nawet z ikrą! Nie zawsze i w takiej sytuacji musi dojść do wylęgu :) Pisze o tym Ignacy Krasicki w swej pięknej rymowanej bajce "Czapla, ryby i rak". Kto nie pamięta, niech poczyta...
Czapla, ryby i rak
Czapla stara, jak to bywa Trochę ślepa, trochę krzywa, Gdy już ryb łowić nie mogła, Na taki się koncept wzmogła. Rzekła rybom: "Wy nie wiecie, A tu o was idzie przecie." Więc wiedzieć chciały, Czego się obawiać miały. "Wczora Z wieczora Wysłuchałam, jak rybacy Rozmawiali: wiele pracy Łowić wędką lub więcierzem; Spuśćmy staw, wszystkie zabierzem. Nie będą mieć otuchy, Skoro staw będzie suchy." Ryby w płacz, a czapla na to: "Boleję nad waszą stratą; Lecz można złemu zaradzić I gdzie indziej was osadzić. Jest tu drugi staw blisko, Tam obierzcie siedlisko. Chociaż pierwszy wysuszą, Z drugiego was nie ruszą." "Więc nas przenieś" - rzekły ryby. Wzdrygała się czapla niby; Dała się na koniec użyć, Zaczęła służyć. Brała jedną po drugiej w pysk, niby nieść mając I tak pomału zjadając; Zachciało się na koniec skosztować i raki. Jeden z nich widząc, iż go czapla niesie w krzaki, Postrzegł zdradę, o zemstę zaraz się pokusił; Tak dobrze za kark ujął, iż czaplę udusił. Padła nieżywa: Tak zdrajcom bywa.
Ignacy Krasicki
--------------------------------------------------------------------------------
|
|
|
Re: Ikra – pasażer na gapę (Wynik: 1) przez rognis_oko (infinity@onet.pl) dnia 07-04-2003 o godz. 10:34:35 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) http://jerkbait.pl/ | Ja też znam przypadek przenoszenia ikry przez ptactwo wodne. Znam pewną niedużą żwirownię, która położona jest kilka kilometrów od Narwii i kilkaset metrów od czterech innych żwirowni, które są pełne ryb i często dodatkowo zarybiane. W tej niedużej żwirowni żyją okonie i ... jazie. Żwirownia nigdy nie była zarybiana!! Skąd się tam wzięły okonie, a już o jaziach to nie wspomnę. Są napewno bo łowię je tak samo jak okonie (na paprochy, itp.). Skąd się tam wzięły? jest tylko jedna teoria. Ikra tych rybek została przeniesiona przez ptaki, kaczki, wydry, itp. |
|
|
Re: Ikra – pasażer na gapę (Wynik: 1) przez Karpiarz dnia 08-04-2003 o godz. 00:47:27 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Ojciec mial kiedys domek letniskowy - budowalismy go w pocie czola przez wiele lat. Z piaszczystego gruntu wybieralismy sukcesywnie piasek a z powstalalej dziury chcielismy kiedys zrobic rybne oczko. Deszcze stale zalewaly nasza dziure - i bardzo szybko zaobserwowalismy zycie w wodzie, jakies pajaki,kijanki itd.. Minely chyba dwa lata - zycie kipjalo w tych paru litrach deszczowki, az kiedys zauwrzylem jakies ataki na plywajace muszki i pajaki na powierzchni wody.Zrobilem sobie nieduza siatke i jak wody jeszcze ubylo wylowilem szesc slicznych i przezroczystych szczupaczkow!Dumny zanioslem je do pobliskiego jeziora i pomyslalem sobie ze kiedys je i tak zlowie :). To musialy byc ptaki co? |
|
|
Re: Ikra – pasażer na gapę (Wynik: 1) przez old_rysiu (szreter@interia.pl) dnia 08-04-2003 o godz. 05:51:33 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | Tak to prawda, że kaczki czyszcza swoje pióra i nie ma mowy o przenosin ikry. Trzeba zatem powiedzieć, że dziwne rzeczy się dzieją. Skopro nie ptaki i nie zwierzęta wodne i nie zarybienie przez człowieka - to skąd u licha ryby w takich wodach? Prawdopodobnie teza mojego przyjaciela Antka może okazać się słuszna. Obcując z gronem leśników, są zgodni, że ikra jest przenoszona w ... kale ptaków. Ziarna ikry uszkodzone przez dziób kaczki, są przetrawione, natomiast nie uszkodzone, potrafią wytrzymać i wpadają spowrotem do wody w kale. Kaczka jednak często przelatuje z jednego zbiornika wodnego na drugi. Ikra nie uszkodzona z kału, wpada do wody nie zarybionej i w znacznym stopniu zarybia tę wodę. Nie są to małe ilości. Woda szybko zaczyna tętnić życiem. Takich przypadków zarybień, niby przez nikogo, widziałem w swoim życiu sporo. Myślę, że przyroda tak właśnie zaprojektowała proces zarybieniowy i z pewnością nie liczała na człowieka. |
|
|
Re: Ikra – pasażer na gapę (Wynik: 1) przez kajko (paprosz@wp.pl) dnia 08-04-2003 o godz. 11:55:09 (Informacje o użytkowniku | Wylij wiadomoć) | I co tu dodać? Nieznane są ścieżki przyrody. A kto je pozna i kroczyć nimi będzie ten po wsze czasy szczęśliwością wielką swą duszę napełni. I tak powiadam wam: nikt kaczki co ikry na grzbiecie i w dupie przenosi nie złapał, a kto szuka rozwiązań takich ten gawedziarz stary co uszy młodziaszków tymi słowy zalepia niczym balsam, zamykając ich oczy na prawdę. Kto jednak prawde tę zna niechaj ją dla siebie zatrzyma aby na słowo pisane przenieść ów mądrość i gratfikacyje odpowiednie odebrać.
|
|
|
|